Panny Młode 2022- plotki, ploteczki

[izan1222]

My też w ostatnią niedzielę ukończyliśmy nauki, a w najbliższą mamy dzień skupienia dla narzeczonych (nasza parafia wymaga). Jesteśmy zadowoleni z nauk, księża bardzo wyluzowani i życiowi, podobnie jak osoby z poradni .

W marcu idziemy do USC złożyć dokumenty do wydania zaświadczenia. Dziś doczytałam, że nie musi to być USC właściwe ze względu na miejsce ślubu, więc będziemy mogli się wybrać do USC w mieście naszego zamieszkania.

Protokół też podpisujemy w marcu, bo zostanie 3 msc do ślubu, a ksiądz stwierdził, że 4 msc to zbyt wcześnie

[m_martka]

Napisane przez blekitnams

We Wrocławiu można termin w usc rezerwować na cały rok. Pół roku wcześniej można już przyjść osobiście podpisać dokumenty

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

a to nie wiedziałam ze takie coś się praktykuje, u nas nie było mowy o jakimkolwiek wcześniejszym rezerwowaniu. Ale tez male miasto wiec pewnie nie maja jakiegoś nawału młodych

[CocaLove]

Hejka

My nauki zaczynamy teraz w niedzielę i mają trwać do 12 marca. W kwietniu mamy przyjść spisać protokół. I niewiele zostało już Nam do ogarnięcia, to dobrze. Zostały 172 dni

brianstorm jak tam Twoje przygotowania? Niedługo Twój wielki dzień!

[brianstorm]

Napisane przez CocaLove

Hejka

My nauki zaczynamy teraz w niedzielę i mają trwać do 12 marca. W kwietniu mamy przyjść spisać protokół. I niewiele zostało już Nam do ogarnięcia, to dobrze. Zostały 172 dni

brianstorm jak tam Twoje przygotowania? Niedługo Twój wielki dzień!

Hej! Trudno mi uwierzyć, że to już tylko dwa miesiące. Nie umiem się jednak do końca cieszyć tym czasem, chyba jestem człowiekiem, który zawsze musi się czymś martwić, bo jak nie covid, to wojna tak niedaleko...
W ostatni weekend dziewczyny zorganizowały mi panieński i też myślałam, że nie dam rady się bawić, ale na szczęście udało im się odciągnąć mnie od kompulsywnego sprawdzania newsów, trochę się odstresowałam. Spędziłyśmy razem miło czas, spróbowałyśmy nowej aktywności i dostałam śliczny prezent, więc jestem im mega wdzięczna
Jesteśmy już na końcówce rozdawania zaproszeń (na całe szczęście! Bo niby fajnie tak z każdym pogadać, ale jednak mieliśmy dość intensywne tempo - trzeba było przekazać około 100 zaproszeń i jako bardziej introwertycy niż ekstrawertycy byliśmy tym już trochę przytłoczeni).
Do tego na bieżąco załatwiamy różne drobne rzeczy: umowa z dekoratorką, protokół, wiejski stół, tort itp. Jeszcze trochę takiej drobnicy zostało, ale jednak najwięcej będzie do zrobienia tak 3-4 tygodnie przed ślubem.
No i troszkę żałuję, że jednak nie bierzemy ślubu tylko we dwoje gdzieś daleko, w tropikach. Takie myśli nachodzą mnie szczególnie, gdy nie mogę się dogadać z którymś usługodawcą lub gdy ktoś wtrynia się bez pytania w naszą wizję wesela (gdy po raz tysięczny słyszę, że wesele robi się dla gości, szczególnie w sytuacji typu cukiernia przesyła możliwe smaki tortu, a potem i tak mówi, żeby wziąć najprostszy śmietankowy, a nie np. tiramisu, bo goście takiego nie zjedzą, to mam ochotę rzucić wszystko w cholerę) Fajne te przygotowania, nie?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[m_martka]

Napisane przez brianstorm

Hej! Trudno mi uwierzyć, że to już tylko dwa miesiące. Nie umiem się jednak do końca cieszyć tym czasem, chyba jestem człowiekiem, który zawsze musi się czymś martwić, bo jak nie covid, to wojna tak niedaleko...
W ostatni weekend dziewczyny zorganizowały mi panieński i też myślałam, że nie dam rady się bawić, ale na szczęście udało im się odciągnąć mnie od kompulsywnego sprawdzania newsów, trochę się odstresowałam. Spędziłyśmy razem miło czas, spróbowałyśmy nowej aktywności i dostałam śliczny prezent, więc jestem im mega wdzięczna
Jesteśmy już na końcówce rozdawania zaproszeń (na całe szczęście! Bo niby fajnie tak z każdym pogadać, ale jednak mieliśmy dość intensywne tempo - trzeba było przekazać około 100 zaproszeń i jako bardziej introwertycy niż ekstrawertycy byliśmy tym już trochę przytłoczeni).
Do tego na bieżąco załatwiamy różne drobne rzeczy: umowa z dekoratorką, protokół, wiejski stół, tort itp. Jeszcze trochę takiej drobnicy zostało, ale jednak najwięcej będzie do zrobienia tak 3-4 tygodnie przed ślubem.
No i troszkę żałuję, że jednak nie bierzemy ślubu tylko we dwoje gdzieś daleko, w tropikach. Takie myśli nachodzą mnie szczególnie, gdy nie mogę się dogadać z którymś usługodawcą lub gdy ktoś wtrynia się bez pytania w naszą wizję wesela (gdy po raz tysięczny słyszę, że wesele robi się dla gości, szczególnie w sytuacji typu cukiernia przesyła możliwe smaki tortu, a potem i tak mówi, żeby wziąć najprostszy śmietankowy, a nie np. tiramisu, bo goście takiego nie zjedzą, to mam ochotę rzucić wszystko w cholerę) Fajne te przygotowania, nie?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

mnie też obecna sytuacja rozstraja, mam takie momenty ze się zastanawiam czy wgl jest po co to wszystko organizować.


O mamo tak piszesz o tych wszystkich rzeczach do zrobienia i ja się zastanawiam czy na pewno wszystko mam ogarnięte bo wydaje mi się ze zostały mi już tylko zaproszenia a ślub dopiero w lipcu

[CocaLove]

Napisane przez brianstorm

Hej! Trudno mi uwierzyć, że to już tylko dwa miesiące. Nie umiem się jednak do końca cieszyć tym czasem, chyba jestem człowiekiem, który zawsze musi się czymś martwić, bo jak nie covid, to wojna tak niedaleko...
W ostatni weekend dziewczyny zorganizowały mi panieński i też myślałam, że nie dam rady się bawić, ale na szczęście udało im się odciągnąć mnie od kompulsywnego sprawdzania newsów, trochę się odstresowałam. Spędziłyśmy razem miło czas, spróbowałyśmy nowej aktywności i dostałam śliczny prezent, więc jestem im mega wdzięczna
Jesteśmy już na końcówce rozdawania zaproszeń (na całe szczęście! Bo niby fajnie tak z każdym pogadać, ale jednak mieliśmy dość intensywne tempo - trzeba było przekazać około 100 zaproszeń i jako bardziej introwertycy niż ekstrawertycy byliśmy tym już trochę przytłoczeni).
Do tego na bieżąco załatwiamy różne drobne rzeczy: umowa z dekoratorką, protokół, wiejski stół, tort itp. Jeszcze trochę takiej drobnicy zostało, ale jednak najwięcej będzie do zrobienia tak 3-4 tygodnie przed ślubem.
No i troszkę żałuję, że jednak nie bierzemy ślubu tylko we dwoje gdzieś daleko, w tropikach. Takie myśli nachodzą mnie szczególnie, gdy nie mogę się dogadać z którymś usługodawcą lub gdy ktoś wtrynia się bez pytania w naszą wizję wesela (gdy po raz tysięczny słyszę, że wesele robi się dla gości, szczególnie w sytuacji typu cukiernia przesyła możliwe smaki tortu, a potem i tak mówi, żeby wziąć najprostszy śmietankowy, a nie np. tiramisu, bo goście takiego nie zjedzą, to mam ochotę rzucić wszystko w cholerę) Fajne te przygotowania, nie?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Powiem Ci, że z tymi przygotowaniami to nie ważne na jakim etapie jesteś ktoś zawsze się znajdzie, żeby dać Ci złotą radę, i to strasznie wkurza Także jaknajbardziej rozumiem.
Fakt sytuacja na świecie nie jest optymistyczna, ale liczę, że to się nie rozwinie dalej, bo i tak już mnóstwo ludzi zginęło
Cieszę się, że tak niewiele Wam zostało i będziecie już po


U Nas z aktualności
Zostały Nam te nauki przedmałżeńskie, protokół, USC. Kupić napoje i piwa. Ustalić menu z kucharkami. Wysłać zaproszenia. Kupić stroje do ślubu, ja sukienkę na poprawiny. Znaleźć firmę do transportu gości. No i pójść do kwiaciarni zamówić kwiaty. Resztę mamy ogarniętą.

[m_martka]

Napisane przez CocaLove

Powiem Ci, że z tymi przygotowaniami to nie ważne na jakim etapie jesteś ktoś zawsze się znajdzie, żeby dać Ci złotą radę, i to strasznie wkurza Także jaknajbardziej rozumiem.
Fakt sytuacja na świecie nie jest optymistyczna, ale liczę, że to się nie rozwinie dalej, bo i tak już mnóstwo ludzi zginęło
Cieszę się, że tak niewiele Wam zostało i będziecie już po


U Nas z aktualności
Zostały Nam te nauki przedmałżeńskie, protokół, USC. Kupić napoje i piwa. Ustalić menu z kucharkami. Wysłać zaproszenia. Kupić stroje do ślubu, ja sukienkę na poprawiny. Znaleźć firmę do transportu gości. No i pójść do kwiaciarni zamówić kwiaty. Resztę mamy ogarniętą.

U mnie wkurzają nie tyle rady co takie podważanie naszych decyzji, np najwięcej do powiedzenia o tym że ślub jest w piątek mieli rodzice mojego TŻ, oboje na emeryturze i niepracujący


Nam też został jeszcze alkohol to kupienia ale tu sie nie spieszymy i czekamy na jakieś promki. Ja już mam sukienkę, szukam intensywnie butów. TŻ marzy że schudnie wiec z kupnem garnituru też czeka

[WhiteCherry]

Ile czekałyście na akt chrztu? Dostaje się to od ręki czy trzeba czekać? Tak samo jeśli chodzi o zaświadczenie konkordatowe z USC? oraz czy te dokumenty mają jakiś termin ważności?

[izan1222]

Napisane przez WhiteCherry

Ile czekałyście na akt chrztu? Dostaje się to od ręki czy trzeba czekać? Tak samo jeśli chodzi o zaświadczenie konkordatowe z USC? oraz czy te dokumenty mają jakiś termin ważności?

Akt chrztu dostałam od ręki, a na zaświadczenie z USC musimy czekać 2 tygodnie, bo nie ma naszych danych w bazie USC, a chcemy wziąć w innym mieście. Jeżeli bierzecie zaświadczenie w tej samej miejscowości, z której pochodzicie, to powinniście dostać od ręki.

U nas zaświadczenie z USC jest ważne 3 msc (czasami jest ważne dłużej) a akt chrztu 6 msc.

-----
Zostało dokładnie 100 dni do naszego ślubu

[Kasiaml91]

U mnie 142 dni, kiedy to zleciało.

My się po dokumenty z USC wybierzemy w miejscowości Tż, tam mamy znajomą panią kierownik .
Raczej akt chrztu od ręki wypisuje ksiądz .
Z aktualizacji ślubnych to zamówiliśmy obrączki i zaproszenia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[brianstorm]

Napisane przez izan1222

Akt chrztu dostałam od ręki, a na zaświadczenie z USC musimy czekać 2 tygodnie, bo nie ma naszych danych w bazie USC, a chcemy wziąć w innym mieście. Jeżeli bierzecie zaświadczenie w tej samej miejscowości, z której pochodzicie, to powinniście dostać od ręki.

U nas zaświadczenie z USC jest ważne 3 msc (czasami jest ważne dłużej) a akt chrztu 6 msc.

-----
Zostało dokładnie 100 dni do naszego ślubu

Zaświadczenie z USC ważne tylko 3 miesiące? Myślałam, że to każdy kościół rządzi się swoimi prawami, a urzędy akurat wszędzie mają takie same zasady, dziwne. My mogliśmy pójść do USC nie wcześniej niż 6 msc przed datą ślubu, a do księdza, już z tym papierkiem, 3 msc przed. Po tym jak poszliśmy do urzędu, już chyba na drugi dzień dostaliśmy sms z informacją, że dokumenty gotowe do odbioru.
W ogóle nie rozumiem dlaczego kościół też nie może zrobić sobie jakiejś takiej wewnętrznej bazy, nie trzeba by jeździć nie wiadomo gdzie po te potrzebne papierki. No i zmniejszyłoby się ryzyko błędów, np. ja się po czasie dopatrzyłam, że ksiądz mi wpisał zły miesiąc bierzmowania, mam nadzieję, że ślub nadal będzie ważny
U nas nie tak dawno była studniówka, a tu już tylko 57 dni zostało...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[izan1222]

Napisane przez brianstorm

Zaświadczenie z USC ważne tylko 3 miesiące? Myślałam, że to każdy kościół rządzi się swoimi prawami, a urzędy akurat wszędzie mają takie same zasady, dziwne. My mogliśmy pójść do USC nie wcześniej niż 6 msc przed datą ślubu, a do księdza, już z tym papierkiem, 3 msc przed. Po tym jak poszliśmy do urzędu, już chyba na drugi dzień dostaliśmy sms z informacją, że dokumenty gotowe do odbioru.
W ogóle nie rozumiem dlaczego kościół też nie może zrobić sobie jakiejś takiej wewnętrznej bazy, nie trzeba by jeździć nie wiadomo gdzie po te potrzebne papierki. No i zmniejszyłoby się ryzyko błędów, np. ja się po czasie dopatrzyłam, że ksiądz mi wpisał zły miesiąc bierzmowania, mam nadzieję, że ślub nadal będzie ważny
U nas nie tak dawno była studniówka, a tu już tylko 57 dni zostało...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Taką datę ważności zaświadczenia z USC przyjęła parafia, w której bierzemy ślub, więc to akurat nie urząd wymyślił taką zasadę . W sumie w urzędzie nic nie mówili o dacie ważności, chyba że przy odbiorze powiedzą.

[Yunaya]

Hej dziewczyny, mam do was pytanie odnośnie mojej sytuacji związaną z moją świadkową. Jestem bardzo ciekawa, co o tym sądzicie i dlatego chciałabym się tym z wami podzielić
Świadkową została moja przyjaciółka ze studiów. Dziewczyna, która również tak jak ja ma podobne podejście do ślubów, czyli nigdy nie marzyła o tym, nie wyobrażała sobie tego dnia i nie miała w głowie wcześniej żadnych pomysłów na ten dzień. Poza tym, moja przyjaciółka zawsze mówiła, że dla niej istotniejsza jest kariera, osiąganie sukcesów w życiu zawodowym, ale ślubu na pewno nie chciałaby brać, a tym bardziej mieć dzieci.
Ok, przechodzę do sedna. Moja przyjaciółka po tym jak się zaręczyłam była bardzo szczęśliwa i sama rzuciła, że chciałaby bardzo być moją świadkową, a ja i tak nikogo innego nie widziałam w tej roli, więc bardzo się ucieszyłam. Później zrobiłam mini przyjęcie z tej okazji, wręczając jej pudełeczko z pytaniem czy zostanie moją świadkową, w którym było kilka upominków. Oczywiście formalnie wtedy zgodziła się być moją świadkową. Od razu jej powiedziałam, że nie musi się obawiać, bo jedynie chciałabym, żeby pomagała mi podczas samej uroczystości, wspierając mnie, ale to wszystko. Czasem pytałam jej co sądzi np o takich zaproszeniach lub takich dodatkach. Nic poza tym, dlatego, że widziałam, że na każde moje takie zapytanie robiła dziwne grymasy. Kiedy się spotykałyśmy, nigdy nie rozpoczynałam rozmowy o ślubie, a w zasadzie mówiłam o tym bardzo mało, właśnie dlatego, że widziałam, że ona ucieka od tego typu rozmów. Zaczęła się tak jakby bez żadnego powodu dystansować ode mnie. Ostatnim razem widziałyśmy się po świętach w grudniu - u mnie. Zaproponowała, że spotkamy się w styczniu za jakieś dwa tygodnie u niej, ale ona da mi znać co i jak. Czekałam więc, ale niestety się nie doczekałam. Kontakt dosłownie się urwał.
Koleżanka od tamtego momentu przestała się odzywać. Na początku myślałam, że odezwę się do niej pierwsza i zapytam co z naszym spotkaniem czy coś się stało, czy wszystko jest ok... ale widziałam, że jest aktywna na FB, więc wydawało się, że wszystko jest w porządku. Później poczułam rozgoryczenie, dlatego, że skoro zaprosiła mnie do siebie i powiedziała, że da mi znać, kiedy mogłabym do niej wpaść, a następnie przestaje się odzywać, to dlaczego miałabym jej zawracać głowę? W końcu nie odezwałam się, ona również nie. Minęło już kilka miesięcy i jest cisza. Poza tym, jest mi bardzo przykro. Myślałam wielokrotnie nad tym, czy może powiedziałam coś, co mogło ją urazić, ale nic takiego nie miało miejsca. Nasze kontakty były zawsze bardzo udane, temat ślubu przy niej ograniczyłam do minimum, bo widziałam, że jest to dla niej niewygodne, a dlaczego? nie mam pojęcia, tym bardziej, że zawsze powtarzała mi, że dla niej ślub nie jest taki ważny i woli żyć bez tego "papierka", bo to i tak nic nie zmienia. Jestem zawiedziona jej postawą i gdybym miała do niej teraz się odezwać, po tak długim czasie, nawet nie wiem co miałabym jej napisać. Mam ochotę trochę jej "wygarnąć", że do ślubu pozostało tylko kilka miesięcy, a ona jak gdyby nigdy nic przestała się odzywać. Oczywiście zastanawiałam się nad tym czy może ma teraz słabszy czas, może coś jest nie tak, bo przecież ja nie jestem pępkiem świata, ale jeśli widzę jej normalną aktywność na FB, to nie wydaje mi się, żeby coś się wydarzyło. Z resztą kiedy miała gorsze dni to od razu mnie o tym informowała, bo zawsze zwierzała mi się ze swoich problemów. Już nawet myślałam, żeby odezwać się najpierw do jej chłopaka, podpytać go trochę o tę sytuację, ale nie wiem czy to jest dobre rozwiązanie.

[CocaLove]

Napisane przez Yunaya

Hej dziewczyny, mam do was pytanie odnośnie mojej sytuacji związaną z moją świadkową. Jestem bardzo ciekawa, co o tym sądzicie i dlatego chciałabym się tym z wami podzielić
Świadkową została moja przyjaciółka ze studiów. Dziewczyna, która również tak jak ja ma podobne podejście do ślubów, czyli nigdy nie marzyła o tym, nie wyobrażała sobie tego dnia i nie miała w głowie wcześniej żadnych pomysłów na ten dzień. Poza tym, moja przyjaciółka zawsze mówiła, że dla niej istotniejsza jest kariera, osiąganie sukcesów w życiu zawodowym, ale ślubu na pewno nie chciałaby brać, a tym bardziej mieć dzieci.
Ok, przechodzę do sedna. Moja przyjaciółka po tym jak się zaręczyłam była bardzo szczęśliwa i sama rzuciła, że chciałaby bardzo być moją świadkową, a ja i tak nikogo innego nie widziałam w tej roli, więc bardzo się ucieszyłam. Później zrobiłam mini przyjęcie z tej okazji, wręczając jej pudełeczko z pytaniem czy zostanie moją świadkową, w którym było kilka upominków. Oczywiście formalnie wtedy zgodziła się być moją świadkową. Od razu jej powiedziałam, że nie musi się obawiać, bo jedynie chciałabym, żeby pomagała mi podczas samej uroczystości, wspierając mnie, ale to wszystko. Czasem pytałam jej co sądzi np o takich zaproszeniach lub takich dodatkach. Nic poza tym, dlatego, że widziałam, że na każde moje takie zapytanie robiła dziwne grymasy. Kiedy się spotykałyśmy, nigdy nie rozpoczynałam rozmowy o ślubie, a w zasadzie mówiłam o tym bardzo mało, właśnie dlatego, że widziałam, że ona ucieka od tego typu rozmów. Zaczęła się tak jakby bez żadnego powodu dystansować ode mnie. Ostatnim razem widziałyśmy się po świętach w grudniu - u mnie. Zaproponowała, że spotkamy się w styczniu za jakieś dwa tygodnie u niej, ale ona da mi znać co i jak. Czekałam więc, ale niestety się nie doczekałam. Kontakt dosłownie się urwał.
Koleżanka od tamtego momentu przestała się odzywać. Na początku myślałam, że odezwę się do niej pierwsza i zapytam co z naszym spotkaniem czy coś się stało, czy wszystko jest ok... ale widziałam, że jest aktywna na FB, więc wydawało się, że wszystko jest w porządku. Później poczułam rozgoryczenie, dlatego, że skoro zaprosiła mnie do siebie i powiedziała, że da mi znać, kiedy mogłabym do niej wpaść, a następnie przestaje się odzywać, to dlaczego miałabym jej zawracać głowę? W końcu nie odezwałam się, ona również nie. Minęło już kilka miesięcy i jest cisza. Poza tym, jest mi bardzo przykro. Myślałam wielokrotnie nad tym, czy może powiedziałam coś, co mogło ją urazić, ale nic takiego nie miało miejsca. Nasze kontakty były zawsze bardzo udane, temat ślubu przy niej ograniczyłam do minimum, bo widziałam, że jest to dla niej niewygodne, a dlaczego? nie mam pojęcia, tym bardziej, że zawsze powtarzała mi, że dla niej ślub nie jest taki ważny i woli żyć bez tego "papierka", bo to i tak nic nie zmienia. Jestem zawiedziona jej postawą i gdybym miała do niej teraz się odezwać, po tak długim czasie, nawet nie wiem co miałabym jej napisać. Mam ochotę trochę jej "wygarnąć", że do ślubu pozostało tylko kilka miesięcy, a ona jak gdyby nigdy nic przestała się odzywać. Oczywiście zastanawiałam się nad tym czy może ma teraz słabszy czas, może coś jest nie tak, bo przecież ja nie jestem pępkiem świata, ale jeśli widzę jej normalną aktywność na FB, to nie wydaje mi się, żeby coś się wydarzyło. Z resztą kiedy miała gorsze dni to od razu mnie o tym informowała, bo zawsze zwierzała mi się ze swoich problemów. Już nawet myślałam, żeby odezwać się najpierw do jej chłopaka, podpytać go trochę o tę sytuację, ale nie wiem czy to jest dobre rozwiązanie.

Hej, ja bym po prostu z nią szczerze porozmawiała, po co robić podchody skoro to Twoja przyjaciółka i wciągać jeszcze w to jej partnera? Jej zachowanie fakt jest lekko dziwaczne, może jest zazdrosna Bez szczerej rozmowy się nie obejdzie, hmm dalej będziecie się unikać jak dzieciaczki.. Przecież nie o to chodzi, potem zostaniesz bez świadkowej i co ? Będziesz się stresować na ostatnią chwilę kogo prosić, po co to sobie fundować.
Trzymaj się i głowa do góry. Mam nadzieję, że jednak się dogadacie

[Kasiaml91]

Napisane przez Yunaya

Hej dziewczyny, mam do was pytanie odnośnie mojej sytuacji związaną z moją świadkową. Jestem bardzo ciekawa, co o tym sądzicie i dlatego chciałabym się tym z wami podzielić
Świadkową została moja przyjaciółka ze studiów. Dziewczyna, która również tak jak ja ma podobne podejście do ślubów, czyli nigdy nie marzyła o tym, nie wyobrażała sobie tego dnia i nie miała w głowie wcześniej żadnych pomysłów na ten dzień. Poza tym, moja przyjaciółka zawsze mówiła, że dla niej istotniejsza jest kariera, osiąganie sukcesów w życiu zawodowym, ale ślubu na pewno nie chciałaby brać, a tym bardziej mieć dzieci.
Ok, przechodzę do sedna. Moja przyjaciółka po tym jak się zaręczyłam była bardzo szczęśliwa i sama rzuciła, że chciałaby bardzo być moją świadkową, a ja i tak nikogo innego nie widziałam w tej roli, więc bardzo się ucieszyłam. Później zrobiłam mini przyjęcie z tej okazji, wręczając jej pudełeczko z pytaniem czy zostanie moją świadkową, w którym było kilka upominków. Oczywiście formalnie wtedy zgodziła się być moją świadkową. Od razu jej powiedziałam, że nie musi się obawiać, bo jedynie chciałabym, żeby pomagała mi podczas samej uroczystości, wspierając mnie, ale to wszystko. Czasem pytałam jej co sądzi np o takich zaproszeniach lub takich dodatkach. Nic poza tym, dlatego, że widziałam, że na każde moje takie zapytanie robiła dziwne grymasy. Kiedy się spotykałyśmy, nigdy nie rozpoczynałam rozmowy o ślubie, a w zasadzie mówiłam o tym bardzo mało, właśnie dlatego, że widziałam, że ona ucieka od tego typu rozmów. Zaczęła się tak jakby bez żadnego powodu dystansować ode mnie. Ostatnim razem widziałyśmy się po świętach w grudniu - u mnie. Zaproponowała, że spotkamy się w styczniu za jakieś dwa tygodnie u niej, ale ona da mi znać co i jak. Czekałam więc, ale niestety się nie doczekałam. Kontakt dosłownie się urwał.
Koleżanka od tamtego momentu przestała się odzywać. Na początku myślałam, że odezwę się do niej pierwsza i zapytam co z naszym spotkaniem czy coś się stało, czy wszystko jest ok... ale widziałam, że jest aktywna na FB, więc wydawało się, że wszystko jest w porządku. Później poczułam rozgoryczenie, dlatego, że skoro zaprosiła mnie do siebie i powiedziała, że da mi znać, kiedy mogłabym do niej wpaść, a następnie przestaje się odzywać, to dlaczego miałabym jej zawracać głowę? W końcu nie odezwałam się, ona również nie. Minęło już kilka miesięcy i jest cisza. Poza tym, jest mi bardzo przykro. Myślałam wielokrotnie nad tym, czy może powiedziałam coś, co mogło ją urazić, ale nic takiego nie miało miejsca. Nasze kontakty były zawsze bardzo udane, temat ślubu przy niej ograniczyłam do minimum, bo widziałam, że jest to dla niej niewygodne, a dlaczego? nie mam pojęcia, tym bardziej, że zawsze powtarzała mi, że dla niej ślub nie jest taki ważny i woli żyć bez tego "papierka", bo to i tak nic nie zmienia. Jestem zawiedziona jej postawą i gdybym miała do niej teraz się odezwać, po tak długim czasie, nawet nie wiem co miałabym jej napisać. Mam ochotę trochę jej "wygarnąć", że do ślubu pozostało tylko kilka miesięcy, a ona jak gdyby nigdy nic przestała się odzywać. Oczywiście zastanawiałam się nad tym czy może ma teraz słabszy czas, może coś jest nie tak, bo przecież ja nie jestem pępkiem świata, ale jeśli widzę jej normalną aktywność na FB, to nie wydaje mi się, żeby coś się wydarzyło. Z resztą kiedy miała gorsze dni to od razu mnie o tym informowała, bo zawsze zwierzała mi się ze swoich problemów. Już nawet myślałam, żeby odezwać się najpierw do jej chłopaka, podpytać go trochę o tę sytuację, ale nie wiem czy to jest dobre rozwiązanie.

Moim zdaniem powinnaś z nią pogadać i zapytać o co chodzi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[nellady]

Napisane przez Kasiaml91

My jesteśmy już po nauka przedmałżeńskich. Ogólnie jestem zadowolona, całkiem normalna rodzina się trafiła i bardzo sympatyczny ksiądz z tej parafii . Jeszcze tylko poradnia i spisanie protokołu i oczywiście spowiedź ale u nas raczej jedna, nie będziemy oszukiwać że nie mieszkamy razem

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja też jestem zadowolona z nauk przedmałżeńskich. Były 3 pary, w tym jedna cudowna ️


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[CocaLove]

Hej, my już po naukach przedmałżeńskich Teraz będziemy kończyć Poradnie Rodzinną i zostanie mi podjechać do mojego proboszcza po akt chrztu, i pójść do USC po zaświadczenie. I w przyszłym miesiącu idziemy spisywać protokół, póki narzeczony jeszcze jest w Polsce.

[Gosiek092]

Witajcie, u nas mała aktualizacja. Zamówiliśmy obrączki, klasyczne półokrągłe żółte, trochę się spóźniliśmy bo zdążyli podnieść ceny
Wczoraj byliśmy na pierwszym spotkaniu w Poradni, było całkiem sympatycznie, analizowaliśmy wykres z książeczki która dostaliśmy na naukach. Teraz przez miesiąc mam mierzyć temperaturę i obserwować śluz ogólnie pani konkretna i sympatyczna, nie naciskająca w wiadomym kierunku
Powiedzcie mi z jakim wyprzedzeniem zamawiałyście/zamawiacie kwiaty na ślub? Chodzi mi o same bukiety, nie wiem jak bardzo mam się spieszyć z ich zamawianiem

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Kasiaml91]

Bardzo szybko przyszły nam zaproszenia bo w sumie tydzień zajęło od złożenia zamówienia, otrzymania projektu i zatwierdzenia . Zaproszenia bardzo fajne, jakość super i cena też spoko .
My już poradnię mamy za sobą, godzinka rozmowy przez tel i tyle . Dzisiaj mam podjechać tylko po podpis a co do wykresów to jak bym chciała mogę się obserwować i podesłać do interpretacji pani która prowadziła ale bez nacisku .


Ja jeszcze w sumie nie zamawiałam ale myślę, że tak z miesiąc przed nie wystarczy chyba zależy od kwiaciarni

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[brianstorm]

Z tymi kwiatami to lepiej przedzwonić konkretnie do kwiaciarni i spytać. My tak myśleliśmy, że przecież możemy zamówić tort na ostatnią chwilę, bo co tu przygotowywać wcześniej, jeszcze nie wiemy, ile dokładnie porcji będzie trzeba itp. Ale dobrze, że chciałam się chociaż zorientować w cenie, bo się okazało, że 3 miesiące przed ślubem to już tak na limicie, bo trzeba zarezerwować stelaż na dany termin i gdyby ktoś zajął naszą datę, to moglibyśmy zostać bez tortu No chyba że nie masz nic przeciwko podejściu yolo, to słyszałam też o przypadkach zamawiania bukietu "na imieniny" dzień-dwa wcześniej, żeby nie dopłacać za samo słowo "ślubny"
1,5 miesiąca do ślubu, a jakaś niemoc mnie złapała, ciężko się zabrać za załatwianie tych wszystkich małych dupereli Do tego wciąż bujamy się z zaproszeniami, bo niektórym nadal nie pasuje żaden dzień na spotkanie, więc obyśmy tylko zdążyli ich zaprosić przed terminem potwierdzeń

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[izan1222]

My termin u florystki rezerwowaliśmy kilka miesięcy temu i to już jedna para zarezerwowała nasz termin, ale florystka powiedziała, że da radę 2 pary zapisać na jeden termin.

W maju (miesiąc przed ślubem) jadę się z nią spotkać i wtedy omówimy szczegóły - wygląd bukietów, dekoracja sali itd.

Właśnie dzwoniłam do cukierni żeby dopytać odnośnie tortu, bo wyczytałam, że faktycznie zamawia się 3 msc przed weselem, a nasza cukiernia przyjmuje zamówienia na zaledwie miesiąc wcześniej

23 marca zaczynamy spotkania z Panią z poradni. Mieliśmy z nią zajęcia na naukach przedmałżeńskich, myślę, że będzie spoko

[Gosiek092]

Napisane przez brianstorm

Z tymi kwiatami to lepiej przedzwonić konkretnie do kwiaciarni i spytać. My tak myśleliśmy, że przecież możemy zamówić tort na ostatnią chwilę, bo co tu przygotowywać wcześniej, jeszcze nie wiemy, ile dokładnie porcji będzie trzeba itp. Ale dobrze, że chciałam się chociaż zorientować w cenie, bo się okazało, że 3 miesiące przed ślubem to już tak na limicie, bo trzeba zarezerwować stelaż na dany termin i gdyby ktoś zajął naszą datę, to moglibyśmy zostać bez tortu No chyba że nie masz nic przeciwko podejściu yolo, to słyszałam też o przypadkach zamawiania bukietu "na imieniny" dzień-dwa wcześniej, żeby nie dopłacać za samo słowo "ślubny"
1,5 miesiąca do ślubu, a jakaś niemoc mnie złapała, ciężko się zabrać za załatwianie tych wszystkich małych dupereli Do tego wciąż bujamy się z zaproszeniami, bo niektórym nadal nie pasuje żaden dzień na spotkanie, więc obyśmy tylko zdążyli ich zaprosić przed terminem potwierdzeń

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Pewnie by się opłaciło zrobić tak "imieninowo" jak piszesz ale jestem zbyt duża panikarą żeby to zostawiać na ostatnią chwilę
1,5 msc to lada chwila jak się czujesz z myślą że to już tuż-tuż?

Napisane przez izan1222

My termin u florystki rezerwowaliśmy kilka miesięcy temu i to już jedna para zarezerwowała nasz termin, ale florystka powiedziała, że da radę 2 pary zapisać na jeden termin.

W maju (miesiąc przed ślubem) jadę się z nią spotkać i wtedy omówimy szczegóły - wygląd bukietów, dekoracja sali itd.

Właśnie dzwoniłam do cukierni żeby dopytać odnośnie tortu, bo wyczytałam, że faktycznie zamawia się 3 msc przed weselem, a nasza cukiernia przyjmuje zamówienia na zaledwie miesiąc wcześniej

23 marca zaczynamy spotkania z Panią z poradni. Mieliśmy z nią zajęcia na naukach przedmałżeńskich, myślę, że będzie spoko

Właśnie my typowo florystki nie potrzebujemy, kościół będzie stroić siostra zakonna, na sali też mamy zagwarantowany wystrój, zostaje ogarnięcie bukietów
Tort ogarniałam jakiś miesiąc temu, bo musiałam zamówić ciasto, więc od razu i to załatwiałam i okazało się że terminy są już mocno przerzedzone może dlatego że cukiernia w dużym mieście i są bardzo polecani wlasnie do ciast okolicznościowych

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[brianstorm]

Napisane przez Gosiek092

1,5 msc to lada chwila jak się czujesz z myślą że to już tuż-tuż?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Chyba to po prostu do mnie jeszcze nie dociera albo jednak mam w sobie jakieś nieodkryte pokłady luzu Teraz mamy poczucie, że jeszcze na spokojnie jest czas, żeby pozałatwiać różne drobnostki, jeśli będzie nerwówka to podejrzewam, że na jakiś tydzień-dwa przed ceremonią. Martwię się tylko, ile osób finalnie potwierdzi nam przybycie, bo już sporo odpadło - co prawda głównie ludzie z zagranicy lub starsi, ale jeszcze mamy trochę takich niezdecydowanych, nawet wśród najbliższych (dziadkowie!).
Zastanawiam się też jak zrobić z zaproszeniem zespołu z pracy na ślub - pracujemy zdalnie, mamy cotygodniowe spotkania online, możliwe też, że w najbliższym czasie umówimy się na pracę z biura któregoś dnia, ale to też jeszcze nic pewnego. I tak właśnie nie wiem czy po prostu zaprosić zespół słownie podczas spotkania online, a do tego wysłać np. zaproszenie zrobione w canvie na nasz czat (ile czasu przed ślubem?), czy może dać standardowe zaproszenie osobiście jak spotkamy się w biurze? Myślę też, czy zaprosić dziewczyny, z którymi pracowałam w zeszłym roku, a które obecnie są w innym zespole. Teraz w sumie nie mamy zbytnio kontaktu, ale są bardzo sympatyczne i chętnie bym się z nimi zobaczyła np. po ślubie w biurze na cieście, ale też nie chciałabym, żeby poczuły się zobowiązane do dawania jakiegoś prezentu z tej okazji czy coś Jak to załatwiacie u siebie?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Palllavi]

Hej

ja tu nowa ale wychodzę za mąż 09.07.2022



bierzemy ślub cywilny

[blekitnams]

Napisane przez Palllavi

Hej

ja tu nowa ale wychodzę za mąż 09.07.2022



bierzemy ślub cywilny

To identycznie jak my.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[izan1222]

Napisane przez brianstorm

Chyba to po prostu do mnie jeszcze nie dociera albo jednak mam w sobie jakieś nieodkryte pokłady luzu Teraz mamy poczucie, że jeszcze na spokojnie jest czas, żeby pozałatwiać różne drobnostki, jeśli będzie nerwówka to podejrzewam, że na jakiś tydzień-dwa przed ceremonią. Martwię się tylko, ile osób finalnie potwierdzi nam przybycie, bo już sporo odpadło - co prawda głównie ludzie z zagranicy lub starsi, ale jeszcze mamy trochę takich niezdecydowanych, nawet wśród najbliższych (dziadkowie!).
Zastanawiam się też jak zrobić z zaproszeniem zespołu z pracy na ślub - pracujemy zdalnie, mamy cotygodniowe spotkania online, możliwe też, że w najbliższym czasie umówimy się na pracę z biura któregoś dnia, ale to też jeszcze nic pewnego. I tak właśnie nie wiem czy po prostu zaprosić zespół słownie podczas spotkania online, a do tego wysłać np. zaproszenie zrobione w canvie na nasz czat (ile czasu przed ślubem?), czy może dać standardowe zaproszenie osobiście jak spotkamy się w biurze? Myślę też, czy zaprosić dziewczyny, z którymi pracowałam w zeszłym roku, a które obecnie są w innym zespole. Teraz w sumie nie mamy zbytnio kontaktu, ale są bardzo sympatyczne i chętnie bym się z nimi zobaczyła np. po ślubie w biurze na cieście, ale też nie chciałabym, żeby poczuły się zobowiązane do dawania jakiegoś prezentu z tej okazji czy coś Jak to załatwiacie u siebie?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie zapraszam. Niestety w pracy w zespole mam toksyczne osoby, których nie chcę widzieć na swoim ślubie, a są to liderzy zespołu. Nie rozmawiam też z nimi o sprawach prywatnych i raczej nie mam zamiaru przynosić ciasta, ale zamiast tego myślałam żeby na takie ciasto zaprosić osoby z którymi dogaduję się w zespole.

Ewentualnie zastanawiam się nad dwiema osobami, z którymi mam najlepszy kontakt, wtedy wręczę im osobiście standardowe zaproszenie na ślub i wesele.

Moim zdaniem lepiej osobiście zaprosić.

[Palllavi]

to super

@ blekitnams jak idą przygotowania?

[Gosiek092]

Napisane przez brianstorm

Chyba to po prostu do mnie jeszcze nie dociera albo jednak mam w sobie jakieś nieodkryte pokłady luzu Teraz mamy poczucie, że jeszcze na spokojnie jest czas, żeby pozałatwiać różne drobnostki, jeśli będzie nerwówka to podejrzewam, że na jakiś tydzień-dwa przed ceremonią. Martwię się tylko, ile osób finalnie potwierdzi nam przybycie, bo już sporo odpadło - co prawda głównie ludzie z zagranicy lub starsi, ale jeszcze mamy trochę takich niezdecydowanych, nawet wśród najbliższych (dziadkowie!).
Zastanawiam się też jak zrobić z zaproszeniem zespołu z pracy na ślub - pracujemy zdalnie, mamy cotygodniowe spotkania online, możliwe też, że w najbliższym czasie umówimy się na pracę z biura któregoś dnia, ale to też jeszcze nic pewnego. I tak właśnie nie wiem czy po prostu zaprosić zespół słownie podczas spotkania online, a do tego wysłać np. zaproszenie zrobione w canvie na nasz czat (ile czasu przed ślubem?), czy może dać standardowe zaproszenie osobiście jak spotkamy się w biurze? Myślę też, czy zaprosić dziewczyny, z którymi pracowałam w zeszłym roku, a które obecnie są w innym zespole. Teraz w sumie nie mamy zbytnio kontaktu, ale są bardzo sympatyczne i chętnie bym się z nimi zobaczyła np. po ślubie w biurze na cieście, ale też nie chciałabym, żeby poczuły się zobowiązane do dawania jakiegoś prezentu z tej okazji czy coś Jak to załatwiacie u siebie?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Z tymi potwierdzeniami to tak już jest...człowiek się stara, ogarnia, organizuje a później jeszcze musi się martwić czy ludzie przyjdą teraz to wgl ciężki czas covid, inflacja, wojna...
Co do zaproszenia osób z pracy to jeśli masz możliwość zrobić to osobiście to tak pewnie byłoby lepiej odebrane Ja mam akurat pracę w 100% stacjonarna więc nie mam wyboru formy, mam zamiar zaprosić na odprawie słownie i dać zaproszenie w formie zawiadomienia na ręce przełożonej pracuję tu niecały rok więc nikogo nie będę zapraszać na przyjęcie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[WhiteCherry]

Zastanawia mnie jedna kwestia - zmiana nazwiska a wyjazd w podróż poślubną co się dzieje w przypadku, gdy ślub oraz zmiana nazwiska następuje przykładowo 10.09, a 12.09 ktoś ma zaplanowany wyjazd poza Polskę, co w przypadku np. paszportu ze starym nazwiskiem? Czy przez jakiś określony czas można się posługiwać dokumentami z panieńskim nazwiskiem?

Eh, chyba najprościej zostać przy swoim

[brianstorm]

Napisane przez WhiteCherry

Zastanawia mnie jedna kwestia - zmiana nazwiska a wyjazd w podróż poślubną co się dzieje w przypadku, gdy ślub oraz zmiana nazwiska następuje przykładowo 10.09, a 12.09 ktoś ma zaplanowany wyjazd poza Polskę, co w przypadku np. paszportu ze starym nazwiskiem? Czy przez jakiś określony czas można się posługiwać dokumentami z panieńskim nazwiskiem?

Eh, chyba najprościej zostać przy swoim

Z tego co czytałam to ma się jakiś czas na wyrobienie nowych dokumentów (miesiąc czy dwa) i w tym czasie można się posługiwać dokumentami ze starym nazwiskiem - ważne tylko, żeby nazwisko się zgadzało, czyli np. bilety muszą być na panieński, niektórzy też drukują wcześniej paszport covidowy, żeby mieć ten z panieńskim nazwiskiem. My raczej nie planujemy nigdzie od razu wyjeżdżać, więc pewnie zdążę wyrobić nowe, ale kurczę, będzie trochę latania, do tego uważam, że mam teraz w papierach całkiem ładne zdjęcie, zupełnie nie jak morderca, i nie wiem czy uda mi się teraz też zrobić takie, którego nie będę musiała się wstydzić

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz