Przepuszczanie w kolejce i ustępowanie miejsca.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez skazana_na_bluesa

Ale wiele jest takich osób, które mimo wszystko nie potrafią się odezwać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Też tak mysle

[Natalie_Alex]

Napisane przez Pani_Robot

A co do miejsc siedzących - nigdy nie ustępuję. Nie z moim uciskiem na kręgosłup. Czasem sama z bólu ustać nie mogę, jak coś dźwignę. Niech wstają zdrowi.

Co przypomina mi sytuację z okolic 2000r. Wracałam ze szkoły, specjalnie chodziłam 1km na krancowke, zeby zajac miejsce siedzace, bo jechałam godzinę. I znalazł się jakiś zapluty pijak, który krzyczał nade mna ze żąda zwolnienia miejsca, bo jest weteranem. Panowie w autobusie zaczęli mnie, dziewczynke 15 lat wyzywac od kur*y... a motorniczy im wtórował, że cały dzień się ru**ała, to wstać nie ma siły. Wybiegłam z tramwaju i się rozpłakałam. Wracałam kilka km wtedy pieszo, bo już bałam się do czegoś wsiąść.

Innym razem wielka, gruba baba na mnie usiadła... Nie podeszła do nikogo innego, zobaczyła dzieciaka naście lat, więc wiedziała, że sobie może pozwolić.

Nie wiem ile się zmieniło, ale to były czasy "dzieci i ryby głosu, ani żadnych praw, nie mają"

Też pamiętam, takie sytuacje z czasów wczesnonastoletnich. W moim mieście w takim chamstwie przodowały 'staruszki', które potrafiły od drzwi krzyczeć, że jak to jest, że zle wychowana młodzież nie ustępuje im miejsca.
Kiedyś powiedziałam do takiej baby: "proszę siadać, głupszym trzeba czasem ustąpić".

Do ciężarnych zawsze miałam więcej sympatii, bo nigdy nie widziałam by któraś zachowała się w ten sposób. W metrze są zresztą takie plakietki dla ciężarnych. Może ją zamówić, przypiąć i osoby siedzące na miejscach z brzegu ustąpią jej miejsca bez słowa.

[meliandra]

Napisane przez Paprotka_

Serio jak zmienia Ci się rozmiar, bielizna i buty przestają pasować, brzuch nie miesci się w dotychczasowe ciuchy to ubrania nie są rzeczą pierwszej potrzeby? Wychodząc z domu możesz czuć się dobrze, idąc po sklepie też. Problem się zaczyna gdy trzeba stać. Jak się idzie we dwoje to sytuacja jest prosta: ja robiłam tak że przy kasie zostawiałam TŻ a sama szłam gdzieś usiąść. Ale nie zawsze da się iść we dwoje. Zastanawiam się czemu ludzie mają taki problem z ciężarnymi. Mam wrażenie, że łatwiej zaakceptować im niepełnosprawnych czy starych ludzi, a te ciężarne to takie zawalidrogi, najlepiej jakby siedziały do rozwiązania w domu i nie robiły problemów w kolejkach

Wysłane z mojego 2109119DG przy użyciu Tapatalka

Ok potrzeba jakiś nowych rzeczy, ale to nie jest potrzeba typu jedzenie czy leki. Żadna z moich koleżanek nie latały co chwilę po nowe ciuchy. Raczej starały się kupować jakieś oversizowe rzeczy, bo szkoda im było kupować coś na chwilę. Inna kwestia jest taka, że dla mnie zakupy stacjonarne ogólnie są męczące nawet bez ciąży, więc w ciąży tym bardziej zamawiałabym przez neta. Dlatego jak ktoś idzie na zakupy to myślę, że robi to w formie jakieś rekreacji. Poza tym tak szczerze to ja nie pamiętam kiedy widziałam w kolejce kobietę w ciąży w jakimś ciuchowym sklepie. Przede wszystkim dlatego, że poza wyprzedażami to w tygodniu nie ma kolejek, max 1-2 osoby. No chyba, że ktoś chodzi w weekend. No, ale też się nie rozglądam dookoła i nie obczajam ludzi. Jak ktoś zapyta o przepuszczenie to luz, ale nie wypatruję specjalnie takich osób.



No a w spożywczym to piszę przecież gdzie są dwie osoby, a nie że jak się tak nie da. No ja idą we dwoje to zakładam, że się czuje na siłach inaczej chłop zrobiłby zakupy sam.

Napisane przez Pani_Robot

A co do miejsc siedzących - nigdy nie ustępuję. Nie z moim uciskiem na kręgosłup. Czasem sama z bólu ustać nie mogę, jak coś dźwignę. Niech wstają zdrowi.

Co przypomina mi sytuację z okolic 2000r. Wracałam ze szkoły, specjalnie chodziłam 1km na krancowke, zeby zajac miejsce siedzace, bo jechałam godzinę. I znalazł się jakiś zapluty pijak, który krzyczał nade mna ze żąda zwolnienia miejsca, bo jest weteranem. Panowie w autobusie zaczęli mnie, dziewczynke 15 lat wyzywac od kur*y... a motorniczy im wtórował, że cały dzień się ru**ała, to wstać nie ma siły. Wybiegłam z tramwaju i się rozpłakałam. Wracałam kilka km wtedy pieszo, bo już bałam się do czegoś wsiąść.

Innym razem wielka, gruba baba na mnie usiadła... Nie podeszła do nikogo innego, zobaczyła dzieciaka naście lat, więc wiedziała, że sobie może pozwolić.

Nie wiem ile się zmieniło, ale to były czasy "dzieci i ryby głosu, ani żadnych praw, nie mają"

Przyznam szczerze, że trochę sobie nie wyobrażam takiej sytuacji Mieszkałam w małym mieście, gdzie było trochę patoli, ale w autobusie, busie czy pociągu to wątpię żeby taka sytuacja miała miejsce. Jakiś patol co się aferuje owszem, ale że nagle cały autobus wtóruje, a kierowca klaszcze to jakoś dla mnie mało wiarygodne.

Napisane przez Pani_Robot

Dla mnie o wiele wiekszym problemem, bo ciezarna w kolejce, ktora chciała sobie kupić coś na tyłek, albo w koncu wyjsc z domu, to zaden problem, są hordy rodzinne z bombelkami, teściowymi w przymierzalniach. Dzieciaki są na maksa przebodźcowane, znudzone, drą się, wbiegają innym do kabin, cała familia robi tłum, siedza tam 30 minut. Czy naprawdę babcia nie mogła by w tym czasie, albo tata, dla dobra dziecka oraz spokoju reszty klientów zabrać go do jakiejś krainy zabaw, czy innego miejsca w centrum handlowym przyjaznego dzieciom? Matka da rade sama wybrać sukienke czy przymierzyć spodnie

Hordy z bombelakmi to jest norma. Jak pracowałam w centrum handlowym to niedziele były najgorsze. Było tak jak piszesz. Przyjeżdżała cała rodzina, było wolne miejsce w aucie to wzięli ciotkę albo babcię i tak się snuli cały dzień bez celu. Przychodzili do sklepu rano, a potem np. szłam do sklepu po kilku godzinach i mijałam ich po drodze. Dlatego pomijając, że zakaz handlu w niedzielę jest głupotą, to śmieszą mnie te lamenty, że to jedyny dzień na zakupy, bo to nie chodziło o zakupy tylko o taką formę spędzania czasu i owszem jak ktoś lubi, to spoko tylko, że dla mnie ciągnięcie całej rodziny w tym dzieci to jest głupota.

Napisane przez Lumimi

Bo ciąża to nie choroba, bo jak miała sile nogi rozkładać to ma siłę i stać, bo mnie nikt nie ustąpił, bo dawniej to kobiety w polu rodziły a teraz się w d poprzewracało. Ironia jak coś

Jedynie co mnie rozwala to pierwszeństwo ciężarnej u ginekologa bo jednak tam to chyba co druga w ciąży.

W ogóle zawsze rozwala mnie to że ciąża to nie choroba. Ok ciąża to nie choroba, ale jednak skutkuje już wieloma konsekwencjami które można podciągnąć pod chorobę

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

Ciążą to na pewno jest stan kiedy w organizmie kobiety zachodzą zmiany i jedna będzie się czuła lepiej druga gorzej. Część moich koleżanek do końca było na pełnych obrotach, część tylko miewała gorsze okresy, część przeleżała całą ciąże, no ale obcy człowiek nie musi wiedzieć jak ktoś się akurat czuje, więc zawsze można się odezwać o ustąpienie miejsca.



U ginekologa to norma. Albo, że na przemian. Tylko dla mnie to głupota, bo wystarczy umawiać na godziny i się ich trzymać, a nie wizyty co 10 minut jak wiadomo, że kobieta w ciąży jest dłużej i potem obsuwy.

Napisane przez Mijanou

Komunikacji miejskiej nie używam, ale w sklepach (jeśli widzę kobietę w ciąży) to zawsze proponuję. Tak samo jak proponuję osobie, która ma 2-3 rzeczy w koszyku a ja mam sporo.

Jedna rzecz mnie drażni w PL: jeśli rano wpadam po bułkę i sałatkę do Lidla lub Owada a tam pełno emerytów z wyładowanymi wozkami. Już serio mogliby trochę później. W UK tego problemu nie ma, bo mogę sobie kupić gorące śniadanie w kafeterii w pracy i nawet sobie wybrać co chcę z menu. I nie kosztuje to kosmicznie a nawet jeszcze taniej bo mogę wykupic abonament na śniadanie i lunch. A jak poproszę emeryta z wyładowanym wózkiem by mnie przepuścił z tą bułką i sałatką to z reguły się oburza.

Często słyszę takie rzeczy, że przed samym zamknięciem albo w godzinach gdzie ludzie idą/wracają z pracy to jest najwięcej emerytów.

[żurawinka]

Staram się ustępować miejsca, tak mnie nauczono i to nie problem, czasem wiek łatwiej dostrzec niż brzuch który jest niżej... W sklepie przepuszczam jeśli ktoś ma dwa produkty na krzyż i mnie samą też b.często przepuszczają.

W ciąży pierwszej musiałam leżeć plackiem a jak już mogłam chodzić to przeważnie nikt mi nie ustępował, raz nawet w kolejce do oddania krwi jakaś babka na mnie wskoczyła że nie stałam w kolejce - no mąż stał za mnie - jazgotała mi nad uchem mimo że broniły mnie pielęgniarki

"ja właśnie wracam z pracy"gderała

"a ja zaraz idę do pracy"odpowiedziałam. Po pobraniu zemdlałam

Nie pamiętam ustępowania miejsca, a jak byłam z maluszkiem w wózku to też w niektórych starszych kobietach jakby to zawiść powodowało, jakieś zajeżdżanie wózkiem w sklepie żeby szybciej do kasy dobiec mimo że zawsze ustępowałam miejsca

Dziś z przyjemnością ustępuję miejsca i nie jest to dla mnie ujmą na honorze. Można spytać po prostu "a może chce pani usiąść?" zamiast "pani usiądzie"
Trochę smutne że nie uczy się mężczyzn w szkołach że słabszym się pomaga, chorym ustępuje miejsca i są to wszystkie pokolenia panów niestety

[cava]

Napisane przez meliandra

Często słyszę takie rzeczy, że przed samym zamknięciem albo w godzinach gdzie ludzie idą/wracają z pracy to jest najwięcej emerytów.

Ludzie na ogół zaczynają prace między 6 a 10, a kończą między 14 a 18.
To serio, wtedy emeryci maja unikać chodzenia do sklepów + jeszcze przed zamknięciem nie maja chodzić




Jak problemem są ludzie w sklepie, to można sobie jakoś zorganizować zakupy w innych porach albo on-line, żeby mieć tą bułkę z jogurtem w domu do zabrania, a nie na ludzi marudzić że do sklepu chodzą. :/

[meliandra]

Napisane przez cava

Ludzie na ogół zaczynają prace między 6 a 10, a kończą między 14 a 18.
To serio, wtedy emeryci maja unikać chodzenia do sklepów + jeszcze przed zamknięciem nie maja chodzić




Jak problemem są ludzie w sklepie, to można sobie jakoś zorganizować zakupy w innych porach albo on-line, żeby mieć tą bułkę z jogurtem w domu do zabrania, a nie na ludzi marudzić że do sklepu chodzą. :/

Patrząc po korkach o natężeniu ludzi w sklepie najwięcej ludzi pracuje jednak w godzinach 8-16. Zakupu można spokojnie zrobić 9-16. Po 16 w sklepach zaczyna się młyn. No mnie ogólnie dziwi, że ktoś wybiera zakupy w godzinach kiedy jest najwięcej ludzi pomimo, że ma możliwość zrobienia tego kiedy tych ludzi jest zdecydowanie mniej. Przecież to jest też ich komfort. No, ale z drugiej strony mnie w sumie nie dziwi biorąc pod uwagę fakt, że jak był covid w pełni i godziny dla seniorów, a oni i tak szli w największy tłum No jak ktoś ma cały dzień wolny i idzie do apteki 5 minut przed zamknięciem to dla mnie to bezmyślność .

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez meliandra

Patrząc po korkach o natężeniu ludzi w sklepie najwięcej ludzi pracuje jednak w godzinach 8-16. Zakupu można spokojnie zrobić 9-16. Po 16 w sklepach zaczyna się młyn. No mnie ogólnie dziwi, że ktoś wybiera zakupy w godzinach kiedy jest najwięcej ludzi pomimo, że ma możliwość zrobienia tego kiedy tych ludzi jest zdecydowanie mniej. Przecież to jest też ich komfort. No, ale z drugiej strony mnie w sumie nie dziwi biorąc pod uwagę fakt, że jak był covid w pełni i godziny dla seniorów, a oni i tak szli w największy tłum No jak ktoś ma cały dzień wolny i idzie do apteki 5 minut przed zamknięciem to dla mnie to bezmyślność .

Ja robię zakupy najczęściej 10 - 12 i nie uważam, by wtedy było dużo bardziej spokojnie niż o 17.

[effcia82]

Czasem zdarzyło mi się robić zakupy poza szczytem i były większe tłumy niż zwykle. Nie ma reguły. No może przed 23 ale wtedy bywają braki towaru.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[meliandra]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89334717]Ja robię zakupy najczęściej 10 - 12 i nie uważam, by wtedy było dużo bardziej spokojnie niż o 17.[/QUOTE]


Hmm to, że zależy w jakim miejscu jest sklep. Jak jak czasem jestem w Biedronce albo w Lidlu w takich godzinach to jest zdecydowanie spokojniej. A w centrach handlowych to już w ogóle. W spożywczych największy ruch obserwuję w poniedziałki i piątki jak ludzie kończą pracę i w soboty od rana.

[Pugslove]

Tylko popołudniu już promocji praktycznie nie ma, bo wszystko wykupione przez emerytów i mamy siedzące w domu xDD Wchodzę wtedy do tego lidla i mi smutno, bo jak jestem w pracy to juz wiadomo, że nie ma szans zdobyć piersi z kurczaka za 19 zł za 1 kg

[Monia284]

Ja też jak widzę to ustąpię miejsca ale jak każdy mogę nie zauważyć i dobrze jak ktoś powie.

Mnie kiedyś facet przepuścił spojrzał na mnie i potem dopiero zorientowałam się że pewnie myślał że jestem w ciąży bo ani długo nie stałam w kolejce ani nie miałam dużo zakupów nie prosiłam też. Jestem grubsza brzuch może nie typowo ciążowy ale może niektórzy się myla. Zdarza się.

Sama kiedyś poprosiłam o przepuszczenie jedna osobę jak miałam mało rzeczy i spieszyłam się lub jak chciało mi się tak do toalety że nie mogłam wytrzymać. Udało się przepuszczono mnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Trzpiotka91]

Mi sie zdarza dosc często być przepuszczaną, ale to po prostu kwestia tego, że zwykle mam 2-3 rzeczy a ktoś przede mną rozstawia sie na tasmie z całym wózkiem.

[mpt]

Ja przepuszczam kobiety w ciąży i ludzi, którzy mają mało zakupów, kiedy ja mam dużo. Ze staruszkami różnie - jak widzę potrzebę, to przepuszczam (ogromna kolejka, dużo rzeczy do skasowania, no generalnie długo by trzeba stać albo jak ktoś ma ewidentne problemy ze zdrowiem). W innych wypadkach przepuszczam, jeśli ktoś poprosi. Z miejscem w komunikacji miejskiej mam inaczej - siadam tylko jeśli muszę (mam daleko, źle się czuję) i wtedy ustępuję tylko ludziom z widoczną potrzebą.
Kiedy po kimś nie widać, że chce usiąść - trzeba się do mnie odezwać, trudno.

[Marcin89]

Zależy od regionu Polski. W takim Krakowie bardzo często tego doświadczam, np. gdy ktoś ma kilka produktów, jest starszy/schorowany, jest kobietą w ciąży. Są regiony Polski gdzie nie tylko nie przepuszczą, ale niemiłosiernie się pchają.

Kultury nabywa się na trzy sposoby: a) wynosi się z domu, b) poprzez dobre wykształcenie, c) poprzez częsty kontakt z ludźmi kulturalnymi.
Ludzie pozbawieni wspomnianych doświadczeń najczęściej prezentują mizerny poziom kultury, wystarczający jedynie do zapewnienia podstawowych potrzeb życiowych. Jedzą, żyją, oddychają, ale kultury od takich nie wymagaj.

[stesia]

z tym wykształceniem bym tam nie przesadzała, niejednokrotnie spotkałam zachowujących się kulturalnie ludzi ze słabym wykształceniem jak i buców świetnie wykształconych

[aliani]

Co do tych ciuchów, że kobiety w ciąży nie potrzebują, to trochę śmieszne stwierdzenie. Przecież to trzeba całą garderobę zmienić, żeby mieć w czym do pracy chodzić. A przez internet kiepsko dopasować coś żeby nie cisło akurat wielkiego brzucha albo nie spadało i nie było za krótkie. Tym bardziej, że nie wiadomo w jaki rozmiar się człowiek akurat wstrzelił. To że raz trafisz na taką kobietę, to nie znaczy że ona tam co tydzień chodzi. Zresztą w Zarze można jeszcze ubrania dla dzieci kupować, ciężarne mogą mieć też dzieci w różnym wieku.



Ja ogólnie nie wymagałam przepuszczania mnie, bo nie miałam takiej potrzeby. Rzadko chodziłam po sklepach i nawet nie pamiętałam, że bym mogła. Zresztą patrząc na podejście do ciężarnych w internecie, to trochę strach poprosić. Kilka razy się zdarzyło, że ktoś sam przepuścił, to oczywiście dziękowałam. Sama też rzadko przepuszczam, bo zwyczajnie rzadko widzę.



Co do samego samopoczucia w ciąży to jest tak, że jak musiałam to chodziłam (ze starszym dzieckiem coś trzeba było robić) i zwykle było ok, ale czasem coś złapało, jakiś skurcz, albo jakieś kłucie i człowiek tylko szukał, gdzie tu usiąść jak najszybciej. Samo stanie też niby nie przeszkadzało, nie czułam jakiejś wielkiej różnicy przy staniu w miejscu, ale jak można było usiąść, to jakoś tak człowiek automatycznie siadał dla pewności.

[LanaFlo20]

W komunikacji miejskiej zawsze ustępuję miejsca, ale na takiej zasadzie, że po prostu wstaję i idę w inne miejsce. Nie ogłaszam pasażerom, że teraz ustępuję miejsca i proszę sobie usiąść.

W sklepach zazwyczaj korzystam z kas samoobsługowych a tam nie ma gigantycznych kolejek. Zdarzyło mi się kilka razy, że ktoś przepuścił mnie z własnej woli w kolejce, bo miał dwa wózki a ja stałam za nim z wodą albo jedną drożdżówką. Miłe to było

[Marcin89]

Napisane przez meliandra

Przyznam szczerze, że trochę sobie nie wyobrażam takiej sytuacji Mieszkałam w małym mieście, gdzie było trochę patoli, ale w autobusie, busie czy pociągu to wątpię żeby taka sytuacja miała miejsce. Jakiś patol co się aferuje owszem, ale że nagle cały autobus wtóruje, a kierowca klaszcze to jakoś dla mnie mało wiarygodne.

A ja sobie wyobrażam. Jestem dwumetrowym facetem więc grono osób które do mnie startują z wyzwiskami jest pewnie sto razy mniejsze niż wobec młodej dziewczyny. Dwukrotnie zdarzyła mi się mocno nieprzyjemna sytuacja w autobusie. Jechałem raz do lekarza z dużym problemem neurologicznym i bezwzględnie musiałem usiąść w autobusie. Jakaś kobiecina której nie ustąpiłem miejsca zaczęła mnie wyzywać od prosiaków. Za drugim razem jakiś pijany "coś" chciał mnie pobić bo odmówiłem napicia się z tym "cosiem". Ileż się nasłuchałem wyzywania mnie od pedałów, zboków a nawet prawie do mnie startował żeby mnie pobić. To był rejsowy autokar więc nawet nie dało się przesiąść. Myślę, że kobiety są jednak bardziej narażone na takie sytuacje więc jestem w stanie to sobie wyobrazić.

[tinque]

Jak już zauważę kogoś w widocznej ciąży czy kogoś starszego w sklepie, kto nie ma całego wózka wypełnionymi zakupami to przepuszczam.
Przepuszczam też osoby które mają jedną rzecz, chociaż mi samej wiele razy zdarzyło się zostawić tą jedną rzecz i wyjść bo nikt mnie nie chciał przepuścić. Jak dobrze ze wprowadzili kasy samoobsługowe.
Co do komunikacji miejskiej siadam tylko gdy autobus jest pusty i jest pełno wolnych miejsc. Zdarza mi się też często jeździć 3 godzinną trasą autobusem i wtedy zwracam uwagę na to kto wsiada, wiadomo kobietę w ciąży czy osobę z widoczną starością przepuszczę , ale nie podoba mi się jak wchodzi pani w wieku 50 lat, ubrana elegancko i domaga się ustąpienia miejsca, po czym po pół godziny, albo szybciej wysiada.
Macie jakiś wiek który klasyfikuje do ustąpienia?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[uska89]

Ja w sumie niedawno jechałam tramwajem w największych godzinach szczytu, koło 15. Wsiadła razem ze mną kobieta chyba w dziewiątym miesiącu ciąży, no baaardzo duży brzuch miała i raczej nie do pomylenia z czymś innym. Ja stałam w tym tramwaju i ona stała, miejsca nie ustapił absolutnie nikt, a nie wszyscy mieli nos w smartfonie i nie każdy gapił się w okno. Na miejscu z piktogramem dla ciężarnej siedziała młodzież akurat, w poprzek siedzenia i rozmiawiali ze sobą. Ta ciężarna ewidentnie źle się czuła, spytałam, czy wszystko w porządku, a ona, że jedzie do lekarza. Że akurat nikt nie mógł jej zawieźć, a ona za bardzo nie umie domagać się pierwszeństwa czy ustąpienia, że ludzie jej zwykle nie zauważają. Powiedziałam głośno, że stoi tu kobieta w ciąży, która źle się czuje - niektórzy udali, że nie słyszą, a nastolatki na miejscu dla ciężarnych powiedziały, że były tu pierwsze.
No szczerze mówiąc, na miejscu tej ciężarnej ja też nie miałabym już siły i ochoty się prosić, będąc narażoną na takie zachowania i teksty. Panuje totalna znieczulica.

[milka_70]

Napisane przez uska89

Ja w sumie niedawno jechałam tramwajem w największych godzinach szczytu, koło 15. Wsiadła razem ze mną kobieta chyba w dziewiątym miesiącu ciąży, no baaardzo duży brzuch miała i raczej nie do pomylenia z czymś innym. Ja stałam w tym tramwaju i ona stała, miejsca nie ustapił absolutnie nikt, a nie wszyscy mieli nos w smartfonie i nie każdy gapił się w okno. Na miejscu z piktogramem dla ciężarnej siedziała młodzież akurat, w poprzek siedzenia i rozmiawiali ze sobą. Ta ciężarna ewidentnie źle się czuła, spytałam, czy wszystko w porządku, a ona, że jedzie do lekarza. Że akurat nikt nie mógł jej zawieźć, a ona za bardzo nie umie domagać się pierwszeństwa czy ustąpienia, że ludzie jej zwykle nie zauważają. Powiedziałam głośno, że stoi tu kobieta w ciąży, która źle się czuje - niektórzy udali, że nie słyszą, a nastolatki na miejscu dla ciężarnych powiedziały, że były tu pierwsze.
No szczerze mówiąc, na miejscu tej ciężarnej ja też nie miałabym już siły i ochoty się prosić, będąc narażoną na takie zachowania i teksty. Panuje totalna znieczulica.

Niestety tacy ludzie, którzy nie potrafią zawalczyć o siebie i upomnieć się o swoje prawa mają w życiu ciężko

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

[aliani]

Ale w internecie się dowiadujesz, że właściwie to nie masz takiego prawa. To tylko dobra wola innych ludzi.

[uska89]

Napisane przez aliani

Ale w internecie się dowiadujesz, że właściwie to nie masz takiego prawa. To tylko dobra wola innych ludzi.

No właśnie. Dobra wola, której nie ma. Ja się odezwałam, powiedzialam, że pani w ciąży źle się czuje i powinna usiąść. Nikt się nie pokwapił, a na miejscach wyznaczonych siedziała młodzież. I komentarze "byłam tu pierwsza".

[Organzza]

Niektórzy w ogóle nie widzą potrzeby ustępowania kobietom w ciąży. Kiedyś przepuściłam w kolejce do kasy parę spodziewającą się dziecka (kobieta w mocno widocznej ciąży, nie było wątpliwości) - zapytałam osoby przede mną, czy też jej nie przepuszczą, na co dwaj mężczyźni odburknęli, że przecież pani mogła zostać w aucie. Zbierałam szczękę z podłogi po tej reakcji Dla nich to było oczywiste - skoro weszła do sklepu, to decydowała się na stanie w kolejce jak reszta. Gdyby jej nie pasowało, to zostałaby w aucie (jaka pewność, że w ogóle przyjechali autem ) - logiczne, prawda?

[Nimve]

Napisane przez uska89

Ja w sumie niedawno jechałam tramwajem w największych godzinach szczytu, koło 15. Wsiadła razem ze mną kobieta chyba w dziewiątym miesiącu ciąży, no baaardzo duży brzuch miała i raczej nie do pomylenia z czymś innym. Ja stałam w tym tramwaju i ona stała, miejsca nie ustapił absolutnie nikt, a nie wszyscy mieli nos w smartfonie i nie każdy gapił się w okno. Na miejscu z piktogramem dla ciężarnej siedziała młodzież akurat, w poprzek siedzenia i rozmiawiali ze sobą. Ta ciężarna ewidentnie źle się czuła, spytałam, czy wszystko w porządku, a ona, że jedzie do lekarza. Że akurat nikt nie mógł jej zawieźć, a ona za bardzo nie umie domagać się pierwszeństwa czy ustąpienia, że ludzie jej zwykle nie zauważają. Powiedziałam głośno, że stoi tu kobieta w ciąży, która źle się czuje - niektórzy udali, że nie słyszą, a nastolatki na miejscu dla ciężarnych powiedziały, że były tu pierwsze.
No szczerze mówiąc, na miejscu tej ciężarnej ja też nie miałabym już siły i ochoty się prosić, będąc narażoną na takie zachowania i teksty. Panuje totalna znieczulica.

Puszczanie w eter takiej uwagi jest mało efektywnym sposobem, to raz, każdy będzie się oglądał na innych. A dwa, będzie traktowane poniekąd jako atak. W takich sytuacjach należy się zwracać konkretnie do 1 osoby.

[Lumimi]

Napisane przez uska89

No właśnie. Dobra wola, której nie ma. Ja się odezwałam, powiedzialam, że pani w ciąży źle się czuje i powinna usiąść. Nikt się nie pokwapił, a na miejscach wyznaczonych siedziała młodzież. I komentarze "byłam tu pierwsza".

A nie jest czasem tak że jeśli jest miejsce wyznaczone typu dla ciężarnych/niepełnosprawnych/wózków że osoba która tam stoi/siedzi ma obowiązek ustąpić takiej osobie?

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

[uska89]

Napisane przez Nimve

Puszczanie w eter takiej uwagi jest mało efektywnym sposobem, to raz, każdy będzie się oglądał na innych. A dwa, będzie traktowane poniekąd jako atak. W takich sytuacjach należy się zwracać konkretnie do 1 osoby.

No to się zwróciłam. Najpierw wprawdzie w w eter, a gdy reakcji nie było, zwrócilam się do tej młodzieży, bo jedna z dziewczyn siedziala na miejscu dla cięzarnych. No i wlasnie skwitowala to "ale ja byłam tu pierwsza". To byłoby na tyle, kurtyna.

Nie chcę prawić o upadku obyczajów, ale moim zdaniem to kwestia kultury, którą wynosi się z domu.

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez uska89

No to się zwróciłam. Najpierw wprawdzie w w eter, a gdy reakcji nie było, zwrócilam się do tej młodzieży, bo jedna z dziewczyn siedziala na miejscu dla cięzarnych. No i wlasnie skwitowala to "ale ja byłam tu pierwsza". To byłoby na tyle, kurtyna.

Nie chcę prawić o upadku obyczajów, ale moim zdaniem to kwestia kultury, którą wynosi się z domu.

W jaki sposób się zwróciłaś?

To buractwo - jakby nie patrzeć. Nie wiem czy jest sens wchodzić w utargi słowne, czy zgłaszać kierowcy. Niestety, zburaczenie jest widoczne wszędzie i "młodzież" bierze tylko przykład.

---------- Dopisano o 18:17 ---------- Poprzedni post napisano o 18:17 ----------

Napisane przez Nimve

Puszczanie w eter takiej uwagi jest mało efektywnym sposobem, to raz, każdy będzie się oglądał na innych. A dwa, będzie traktowane poniekąd jako atak. W takich sytuacjach należy się zwracać konkretnie do 1 osoby.

[Katerina_00]

Z tym ustępowaniem to tylko w Polsce tak jest, trzeba mieć oczy dookoła głowy.
Dwie ciążę funkcjonowałam normalnie i pracowałam prawie do końca, w pierwszej jak mi już ciśnienie wariowało i chodzenie i stanie zaczynało być mocno męczące to po prostu albo robiłam zakupy online albo kogoś prosiłam, kwestia organizacji.

Jeśli dla ciężarnej niebiezpiecznym jest chodzenie i stanie to powinna z tego zrezygnować, starsi ludzie nie mają takiego wyboru, muszą iść na zakupy

[Ellen_Ripley]

Chętnie przepuszczam ludzi w kolejce, jeżeli ktoś za mną ma 2-3 rzeczy, a ja cały kosz. Ale już zawsze pytam "pan / pani ma tylko to?", bo kiedyś chciałam przepuścić pana z 2 rzeczami, po czym zawołał partnerkę, która miała cały wózek. Tak mnie zatkało, że nawet nie zareagowałam, że jednak nie o to chodziło.

W komunikacji miejskiej pytam osoby wyraźnie starsze, słabo wyglądające, czy chciałyby usiąść. Jakbym zobaczyła kogoś obładowanego tobołami, albo ledwo stojącego z dzieckiem, to również bym ustąpiła. Natomiast nie robię tego na siłę. Jeżeli ktoś mówi "nie, dziękuję", to spoko, nic na siłę. Bo czasami widywałam wręcz na siłę wsadzanie osoby starszej na miejsce "bo koniecznie chcę ustąpić".

Sama w ciąży z przywileju pierwszeństwa skorzystałam raz - inna ciężarna dosłownie zgarnęła mnie za fraki, że "możemy wejść bez kolejki, proszę za mną", więc poczłapałam za nią na zasadzie "nie strzelać, jestem z nią". Natomiast kilka usłyszałam od pielęgniarek, czy nawet w sklepie zwykłym, że "po co pani stała, było wchodzić / podchodzić bez kolejki, pani się należy".