Listopadówki 2021! Część III ;)

[Opiumalfa]

Napisane przez zielona hortensja

Dzis rano odprowadzajac starszaka do szkoly widzialam cos mnie po prostu zatkalo, taka bylam zszokowana. Mieszkam w bardzo "rodzinnej" dzielnicy, wszyscy sie tu przeprowadzaja z centrum, zeby robic dzieci. Wiec rano to sie az roi od rodzicow odprowadzajacych swoje pociechy do szkol, przedszkoli, zlobkow, nianii. Duze dzieci na hulajnogach, male w wozkach pchane przez pania w garsonce biegnaca na obcasach bo spozniona do pracy. No kumacie, taki poranny sprint. No i dzis widze pania na rowerze, ale takim solidnym, duzym, ze jak sie zachwiejesz to ciezko sie podeprzec noga, no i ta pani jechala trzymajac jedna reka kierownice, a druga podtrzymujac dziecko w nosidelku czy tam chuscie z przodu Takie na oko trzymiesieczne.

No zatkalo mnie. Ja wiem, ze zycie i czasami ciezko, ale w morde jeza. Tym bardziej, ze u nas na ulicach szalenstwo, bo wlasnie rowery, hulajnogi, skutery, ciasno, dziury, korki. To jest serio sekunda.

Kiedys widzialam babke w bardzo zaawansowanej ciazy ktora maz wiozl na rowerze na bagazniku. Tez po ulicy, miedzy samochodami. Moja niania opowiadala, ze czesto widuje jednego ojca na hulajnodze elektrycznej z dzieckiem w nosidle. Serio, ci ludzie wyobrazni nie maja?? Czy to ja jakas przewrazliwiona jestem. A sama nie jestem jakos przewrazliwiona na punkcie fotelikow np itd. No ale sa granice!!!

Mnie to tez szokowalo, az pomieszkalam pare lat w Holandii. Teraz juz mnie nic nie zdziwi vs rower.

[zielona hortensja]

Wiesz, no ja na codzien jezdze na rowerze, wiec uczestnicze w tej kulturze chaosu. Przewaznie raz na dzien ktos probuje mnie rozjechac, przejezdza na czerwonym, smiga mi przed nosem etc etc. Jechalismy teraz w sobote na impreze wieczorem na skuterze z moim TZ to go podziwialam, bo ja z tylu to az czasami do bolu kurczowo sciskalam te uchwyty. Dlatego wlasnie mnie to szokuje w kontekscie dziecka. Ze ktos chce sam sie zabic- luz. Ale noworodki jadace jak Harleyowcy- no nie wiem, jakos nie umiem sie z tym widokiem pogodzic

[Opiumalfa]

W grudniu moj maz wyjezdza do Japonii na 9 dni. Zostaje sama z dwojka i psem. Nie mam zadnej pomocy, nasza niania skonczyla studia i zaczela prace wiec klops. Boje sie jak to bedzie. Szczegolnie rano, jak przygotowac siebie i dwojke do wyjscia, nakarmic, ubrac, wyjsc, zawiesc, praca, obiad HELP chyba ten tydzien bedzie sposorowal dr oetker

[jedytka1]

Napisane przez zielona hortensja

Dzis rano odprowadzajac starszaka do szkoly widzialam cos mnie po prostu zatkalo, taka bylam zszokowana. Mieszkam w bardzo "rodzinnej" dzielnicy, wszyscy sie tu przeprowadzaja z centrum, zeby robic dzieci. Wiec rano to sie az roi od rodzicow odprowadzajacych swoje pociechy do szkol, przedszkoli, zlobkow, nianii. Duze dzieci na hulajnogach, male w wozkach pchane przez pania w garsonce biegnaca na obcasach bo spozniona do pracy. No kumacie, taki poranny sprint. No i dzis widze pania na rowerze, ale takim solidnym, duzym, ze jak sie zachwiejesz to ciezko sie podeprzec noga, no i ta pani jechala trzymajac jedna reka kierownice, a druga podtrzymujac dziecko w nosidelku czy tam chuscie z przodu Takie na oko trzymiesieczne.

No zatkalo mnie. Ja wiem, ze zycie i czasami ciezko, ale w morde jeza. Tym bardziej, ze u nas na ulicach szalenstwo, bo wlasnie rowery, hulajnogi, skutery, ciasno, dziury, korki. To jest serio sekunda.

Kiedys widzialam babke w bardzo zaawansowanej ciazy ktora maz wiozl na rowerze na bagazniku. Tez po ulicy, miedzy samochodami. Moja niania opowiadala, ze czesto widuje jednego ojca na hulajnodze elektrycznej z dzieckiem w nosidle. Serio, ci ludzie wyobrazni nie maja?? Czy to ja jakas przewrazliwiona jestem. A sama nie jestem jakos przewrazliwiona na punkcie fotelikow np itd. No ale sa granice!!!

Ludzie nie mają czasem wyobrażni, bo my możemy jechać ostrożnie ale są czynniki od nas niezależne, jakaś nierownosc, wysoki krawężnik czy inna osoba. Wtedy to już sekunda i nawet nie wiesz kiedy leżysz

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 13:21 ---------- Poprzedni post napisano o 13:19 ----------

Napisane przez Opiumalfa

W grudniu moj maz wyjezdza do Japonii na 9 dni. Zostaje sama z dwojka i psem. Nie mam zadnej pomocy, nasza niania skonczyla studia i zaczela prace wiec klops. Boje sie jak to bedzie. Szczegolnie rano, jak przygotowac siebie i dwojke do wyjscia, nakarmic, ubrac, wyjsc, zawiesc, praca, obiad HELP chyba ten tydzien bedzie sposorowal dr oetker

Właśnie przygotuj sobie na zas gotowce do jedzenie i tylko odmrażaj, no ale po za posiłkami sa inne obowiązki, idzie świra dostac z dwojka zapewne

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[mikoma]

Napisane przez Opiumalfa

W grudniu moj maz wyjezdza do Japonii na 9 dni. Zostaje sama z dwojka i psem. Nie mam zadnej pomocy, nasza niania skonczyla studia i zaczela prace wiec klops. Boje sie jak to bedzie. Szczegolnie rano, jak przygotowac siebie i dwojke do wyjscia, nakarmic, ubrac, wyjsc, zawiesc, praca, obiad HELP chyba ten tydzien bedzie sposorowal dr oetker

Będziemy wspierać wirtualnie to na pewno będzie wyzwanie.

[Opiumalfa]

Dzieki dziewczyny. N’a pewno nie będę gotować obiadów tylko będę miała pomrozone, ewentualnie zamówię, tylko dla Laury coś będę przygotowywać. Najgorsza to ta logistyka. I to jeszcze zimny, ciemny grudzień


Sent from my iPhone using Tapatalk

[jedytka1]

Trzymam kciuki za Ciebie opiumalfa, oby tydzien szybko minął

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Opiumalfa]

Napisane przez jedytka1

Trzymam kciuki za Ciebie opiumalfa, oby tydzien szybko minął

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

mam jeszcze czas zeby sie mentalnie przygotowac

[zielona hortensja]

Napisane przez Opiumalfa

mam jeszcze czas zeby sie mentalnie przygotowac

Ja w takich sytuacjach nastawiam sie na odpuszczanie i dzialanie po linii najmniejszego oporu. Szczegolnie jesli to trwa wlasnie tydzien i wiekszej krzywdy nie wyrzadzi.

Np jak bylam teraz przez tydzien bez TZ na wakacjach u rodziny to usypialam Clare czesto w wozku. Generalnie staram sie tego nie robic, zeby nie przyzwczyczaic, tym bardziej, ze u nas nie wnosimy wozka na gore. Ale tam stwierdzilam, ze nie ma wyjscia jak musze ogarnac dwojke. Tym bardziej, ze w wozku mogl usypiac ktos inny. Jak trzeba wlaczyc TV to wlaczam. Jak starszak chce zostac w poplamionej koszulce bo ulubiona to trudno. Przez jeden dzien z brudu nie umrze. A mi to zaoszczedzi jednej awantury. Itd.

[Opiumalfa]

Napisane przez zielona hortensja

Ja w takich sytuacjach nastawiam sie na odpuszczanie i dzialanie po linii najmniejszego oporu. Szczegolnie jesli to trwa wlasnie tydzien i wiekszej krzywdy nie wyrzadzi.

Np jak bylam teraz przez tydzien bez TZ na wakacjach u rodziny to usypialam Clare czesto w wozku. Generalnie staram sie tego nie robic, zeby nie przyzwczyczaic, tym bardziej, ze u nas nie wnosimy wozka na gore. Ale tam stwierdzilam, ze nie ma wyjscia jak musze ogarnac dwojke. Tym bardziej, ze w wozku mogl usypiac ktos inny. Jak trzeba wlaczyc TV to wlaczam. Jak starszak chce zostac w poplamionej koszulce bo ulubiona to trudno. Przez jeden dzien z brudu nie umrze. A mi to zaoszczedzi jednej awantury. Itd.

tak pewnie bedzie, musze odpuscic, moze z brudu nie umrzemy

[aga019es]

Witam się po tygodniu nieobecności. Starszy był chory, cały tydzień z dwójka, a młodej wychodziły dwie jedynki. Ciężkie to były dni. Spanie na rękach, płaczki.
Tak jak pisze Hortensja, trzeba nauczyć się odpuszczać. Jak jestem sama z dwójka, to bajka wchodzi, mimo iż na codzień nie włączam mu tv.
I na takie dni mam też schowane jakieś nowe autko czy inny drobiazg. Pół dnia radości i zabawy czymś nowym daje chwilę spokoju.

Mamy dwójki, wasze młodsze dzieciaki walczą już o swoje? Moja raczkuje do starszego, zabiera mu zabawkę i ucieka, a jak strszy jej chce zabrać to ona go odpycha śmieszne to wygląda, ale boję się co będzie dalej 🤣

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ewelinatir]

Napisane przez aga019es

Mamy dwójki, wasze młodsze dzieciaki walczą już o swoje? Moja raczkuje do starszego, zabiera mu zabawkę i ucieka, a jak strszy jej chce zabrać to ona go odpycha śmieszne to wygląda, ale boję się co będzie dalej

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

U nas akurat jedno dziecko, ale mamy wśród znajomych inne i moja jest strasznie natarczywa. Zaczepia, kładzie się, gryzie, walczy o zabawkę, dzieci przez nią płaczą.

Od środy ruszamy ze żłobkiem. Jestem przerażona jak to będzie


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Inez03]

Napisane przez aga019es

Witam się po tygodniu nieobecności. Starszy był chory, cały tydzień z dwójka, a młodej wychodziły dwie jedynki. Ciężkie to były dni. Spanie na rękach, płaczki.
Tak jak pisze Hortensja, trzeba nauczyć się odpuszczać. Jak jestem sama z dwójka, to bajka wchodzi, mimo iż na codzień nie włączam mu tv.
I na takie dni mam też schowane jakieś nowe autko czy inny drobiazg. Pół dnia radości i zabawy czymś nowym daje chwilę spokoju.

Mamy dwójki, wasze młodsze dzieciaki walczą już o swoje? Moja raczkuje do starszego, zabiera mu zabawkę i ucieka, a jak strszy jej chce zabrać to ona go odpycha śmieszne to wygląda, ale boję się co będzie dalej 🤣

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

U nas starsza siostra albo mu pozwala się bawić albo ucieka ze swoimi zabawkami na duży stół i tam młody już jej nie dosięgnie. Czesciej się denerwuje starsza, Oli jest zazwyczaj zachwycony siostrą. On jak coś to usiądzie i ze złości wyje do księżyca,ja tak to nazywam .A jak coś zbroi i już wie że przeskrobał to tak szybko zmyka na czworakach że tylko tyłek mu się kręci
U nas zaczął chodzić i próbuje wszystko zciągać ze stołu, trzeba pilnować bo może razem z matką wszystko zlecieć,talerze i inne.
Jest znów chory, dostał w końcu krople do nosa z antybiotykiem, może w końcu wyzdrowieje na trochę dłużej.
Mówi po swojemu całkiem sporo, ostatnio przez sen nawet. Poszłam zobaczyć czy się obudził a on powiedział parę słów i dalej śpi. Starszą jak zaczęła chodzić to odzwyczaiłam niedługo później od piersi a tu jeszcze za bardzo nie mogę nawet w dzień ograniczyć. Teraz jak chory to nawet nie próbuje. Muszę się rozejrzeć za butami, tylko te zimowe jak patrzyłam to nie są zbyt miękkie. Za miesiąc roczek, aż mi się nie chce myśleć że to już. Zrobić trzeba jakaś imprezę, kupić upominki do żłobka. Starszej już kupiłam kostium na Halloween to już chciała nosić i była awantura, wolałam wcześniej bo później ciężko coś znaleźć nie za drogo .

[Opiumalfa]

Hej. Czy któraś z was pracuje i KP? Planujecie odstawiać po roku?


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Inez03]

Napisane przez Opiumalfa

Hej. Czy któraś z was pracuje i KP? Planujecie odstawiać po roku?


Sent from my iPhone using Tapatalk

Hej ja pracuję pół etatu i chciałabym powoli kończyć karmienie, zresztą widzę że Oli woli coś konkretnego zjeść a do mnie to tak bardziej popić. Zaczęłam już dawać kaszę manną na wieczór i czasami usypia mąż. W nocy jednak jeszcze karmienie musi być.

[szmyglo]

Napisane przez Opiumalfa

Hej. Czy któraś z was pracuje i KP? Planujecie odstawiać po roku?


Sent from my iPhone using Tapatalk

Ja planuję na wiosnę, żeby te wszystkie katary jednak wspomóc trochę. Ale już widzę i po Wandzi i po sobie, że trochę laktacja wygasa jak rzadziej karmię.

[Olga_1988]

Dzień dobry
Ale tu cicho ostatnio. My odwieźliśmy Starszak do przedszkola i coś będziemy ogarniać życie.

Po wielu intensywnych i niekiedy burzliwych rozmowach zdecydowaliśmy z TŻ, że zostaje na próbę, na rok na wychowawczym. Muszę w środę podjechać do pracy wypisać dokumenty. Trochę się zdziwią, bo rozmawialiśmy z szefem w sierpniu i mówiłam że wracam normalnie. No ale mama mi się trochę pochorowała, nie wiem czy dałaby radę zostawać z chłopcami. TŻ ma w sumie lepsze godziny pracy, ale i tak Dużego z przedszkola by nie zdążył odebrać. Często wyjeżdża na jakieś szkolenia. Wszystko by było na mojej głowie. Praca, dom i jeszcze pomóc rodzicom. Na razie to chyba było dobre wyjście tak sobie powtarzam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[mikoma]

Napisane przez Olga_1988

Dzień dobry
Ale tu cicho ostatnio. My odwieźliśmy Starszak do przedszkola i coś będziemy ogarniać życie.

Po wielu intensywnych i niekiedy burzliwych rozmowach zdecydowaliśmy z TŻ, że zostaje na próbę, na rok na wychowawczym. Muszę w środę podjechać do pracy wypisać dokumenty. Trochę się zdziwią, bo rozmawialiśmy z szefem w sierpniu i mówiłam że wracam normalnie. No ale mama mi się trochę pochorowała, nie wiem czy dałaby radę zostawać z chłopcami. TŻ ma w sumie lepsze godziny pracy, ale i tak Dużego z przedszkola by nie zdążył odebrać. Często wyjeżdża na jakieś szkolenia. Wszystko by było na mojej głowie. Praca, dom i jeszcze pomóc rodzicom. Na razie to chyba było dobre wyjście tak sobie powtarzam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Domyślam się, że było burzliwie, bo jednak rezygnacja z jednej pensji w obecnych czasach to duża odwaga.

U nas jakoś leci. Miesiąc od powrotu do pracy, a dzisiaj miesiąc do pierwszych urodzin Jest intensywnie, ale radzimy sobie. Chociaż serce mnie boli jak są takie dni jak dzisiaj, że wróciłam trochę później, bo o 17.40, a młoda już o 18 chciała spać tyle co się wyprzytulałyśmy i zaraz kąpiel i spanie. Ale normalnie wracam o 17 i od razu ja biorę, weekendy też całe spędzamy razem.

[Lagun]

Heloł!

I nam stuknęło dzisiaj 11 mieszków

U nas też intensywnie, jeszcze mamy samodzielny debiut bo TŻ w delegacji do piątku, a nie chce mi się pakować i jechać do rodziców chociaż mnie namawiają. Jest od cholery rzeczy do załatwienia i jakoś łatwiej mi panować nad wszystkim jak jadę siłą rozpędu. Ale może mi się jeszcze odmieni pod koniec dnia

Dziewczyny, polećcie ponczo do samochodu. Cena to rzecz drugorzędna, chcę coś naprawdę porządnego na zimę.

Czekam właśnie na wycenę tortu na urodziny i liczę na to, że nie zemdleję bo podobno ceny skoczyły masakrycznie.

Olga, w takim układzie nie da rady bezkosztowo ogarniać wszystkiego. Jeśli rodzice wymagają codziennej pomocy to i tak będzie ciężko więc jeżeli brak Twojej pensji nie jest problematyczny to wiadomo.
U nas też problemy zdrowotne w rodzinie i czekamy właśnie na dalsze wieści, oby lepsze niż gorsze. No cóż, zima nadchodzi, ale trzeba się trzymać.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Olga_1988]

Właśnie dzisiaj byłam w firmie u siebie i wszyscy byli nastawieni że wracam, więc lekkiego szoku doznali. Szef coś jęczał ale rozumie że nie mam wyjścia. No kurczę starszak musiałby siedzieć w przedszkolu od 6.30 do 15... Szkoda mi go. I dla mamy siedzieć 8 godzin z małym to też za długo. A nie daj bosze drugi byłyby chory i obaj w domu musieliby z babcią zostać

Kasę przekalkulowaliśmy sto razy i w sumie nie będzie chyba dużej tragedii. Może coś się uda w domu dorobić na zlecenie.

I jak mama będzie się dobrze czuła to może coś będę szukać na pół etatu albo 3/4, ale bliżej domu. Teraz jednak mam dojazdu 25 km. Coś tam się wymyśli

Szkoda mi tylko ludzi z pracy, lubię z nimi pracować, przebywać. Fakt połowa to nowe osoby ale reszta to starzy wyjadacze

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[mizerna_pani]

Ja za to w drugą stronę, niewiadomo czy będę miała do czego wracać. U nas zwalniaja, tną koszty, redukują etaty. Trochę się boje jak to będzie, dlatego na dniach jadę rozmówić się z pracodawcą czy mogę wykorzystać zaległy urlop czy mam wrócić na jeden dzień żeby później dostać wypowiedzenie i wtedy wykorzystać urlop. Jak sobie pomyślę to wydaje mi się to trudne do ogarnięcia, dwójką dzieci, mąż, praca, dom... Ale pamiętam że z córką za pierwszym razem też miałam takie obawy i jakoś poszło z kopyta, bo musiało..

[jedytka1]

Hej,

Ja szykuję się na powrót do pracy, teoretycznie od grudnia mam zacząć ale nie mam pojęcia jak ze żłobkiem, czy się dostaniemy do tych wybranych czy nie, zapewne nie więc będę musiała szukać dalej

Ogolnie u nas w porządku, rosną nam kolejne dwa ząbki jak się wybiją będzie ich 8
W tym tygodniu zrobilysmy tez progres w jedzeniu, je jak na nią na prawdę ładnie. Niestety pojawiły się też zaparcia w związku z tym. Jakieś rady prócz czopków? Bo jeszcze dramatu nie ma.

Mamy pierwsze kapcie też z ekotuptusi, są super 🥰🥰

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[zielona hortensja]

Jedytka- sliwki, moga byc np takie musy jablko sliwka. Poza tym duzo pic tez. Generalnie surowe owoce i warzywa "poganiaja", na mnie np dobrze dzialaja winogrona

Wlasnie tak zagladalam ze cisza, ale sama nie mialam sily zaczynac nowej rozmowy Zycie mnie pochlania. Starszak mial 4 urodziny, wiec byla impreza. Clara generalnie tez szaleje, wesolo jest. Czasami w nocy koncyzmy w czworke w jednym lozku (140cm!) i jest ciezko bo bobki sie nawzajem budza. No ale nie wiem jak to zmienic.

Wiec my tez chodzimy niedospani i zmeczeni. A jeszcze mi plmoba wypadla (taka duza, inlay) i dzis czekam na tel od dentysty, zeby mi na gwalt ja przylepial, bo mam po zeba tylko

[jedytka1]

Śliwki muszę chyba jej włączyć do diety, warzywa i owoce je, drugie śniadanko ma właśnie ostatnio owocki żeby tego błonnika coś zjadła i aby jej poszło. Nie lubię takich sytuacji

Współczuje sytuacji z zębem, kurczę sama muszę się w końcu wybrać na kontrolę, za szybko ten czas leci ehh

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Olga_1988]

U mnie młody jak nie robi kupy i widzę że go to męczy to owoce i jogurt naturalny mu pomagają.

Mój Starszak to codziennie przychodzi do nas w nocy a już tak ładnie spał u siebie. Od jakiś dwóch miesięcy mu się odwróciło i śpimy we troje. Na szczęście mały śpi w łóżeczku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[jedytka1]

My męczymy się dalej, dziś to widać, że zmęczona jest już tym i ją boli. Kupki wychodzą twarde jak kamień.
Śliwka nie pomogła póki co, po drzemce dostanie jeszcze.
No generalnie owoce i warzywa je codziennie, ja jej nawet zawsze owoc daje do obiadku czy śniadania i kolacji jesli nie są owocewe to jako deserek więc nie wiem czemu tak się stało no ale zaczęła też bardziej jesc w koncu a mleczka juz duzo mniej
Wodę oczywiście piła też. Ehh

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Inez03]

Hej u nas starsza jak w nocy przychodzi do nas to jedno z nas idzie z nią do jej łóżka ją utulić i chwilę poleżeć i zasypia u siebie. Częściej chodzi mąż i on to zazwyczaj tam usnie. Mojemu Oli też czasami zdarza się zatwardzenie, i nas to chyba jak dostanie za dużo razy po kawałku chleba do podjadania. Daję wtedy dużo jogurtów z owocami. U nas już chodzi dość szybko, dziś robię paprykę w słoiki i już mi słoik zwalił ze stołu, a tylko na chwilę się odkręciłam. Na szczęście nie na siebie.
Ostatnio starszej zaczęłam kupować książki na święta na składnicy i już 3 zamówienia poszły na adres do kuzynki, muszę już tam nie zaglądać. Większość dla córki.

[zielona hortensja]

A ja tak sobie czytam te ogólna grupę listopadowa na fb, no i tam wpisy o pokazywaniu części ciała, o rysowaniu kredkami… ( cześć z was pewnie widziała). No i tak patrzę na te moja bźdźwiągwę mala… a jej osiągnięciem dziś było podejście do zupełnie obcej pani na placu zabaw i próba zeżarcia jej sznurówek. No cóż, Nobla chyba nie dostanie

[Olga_1988]

Napisane przez zielona hortensja

A ja tak sobie czytam te ogólna grupę listopadowa na fb, no i tam wpisy o pokazywaniu części ciała, o rysowaniu kredkami… ( cześć z was pewnie widziała). No i tak patrzę na te moja bźdźwiągwę mala… a jej osiągnięciem dziś było podejście do zupełnie obcej pani na placu zabaw i próba zeżarcia jej sznurówek. No cóż, Nobla chyba nie dostanie

Co?? Mój kredkę to wczoraj zeżarł i miał całą pomarańczową paszczę

Dzisiaj go uczyłam robić tuli tuli, bo od rana się tak przytulał fajnie do nas. To za każdym razem siedział dumał i tosi łapki robił

Starszemu kredki kupiłam jak miał 1.5 roku i to już mi się wydawało mega wcześnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[mikoma]

Napisane przez zielona hortensja

A ja tak sobie czytam te ogólna grupę listopadowa na fb, no i tam wpisy o pokazywaniu części ciała, o rysowaniu kredkami… ( cześć z was pewnie widziała). No i tak patrzę na te moja bźdźwiągwę mala… a jej osiągnięciem dziś było podejście do zupełnie obcej pani na placu zabaw i próba zeżarcia jej sznurówek. No cóż, Nobla chyba nie dostanie

My też z mężem żartujemy, że młoda nie pokazuje palcem, więc na pewno autyzm. Oczywiście humor z gatunku czarnych, ale co nam zostało jak nasza rodzina się nie może nadziwić, że ona nie umie kosi kosi łapci, a ja po prostu jej nie uczę takich pierdół, mnie od zawsze ta piosenka irytuje no to jak ma umieć, jak nawet nigdy tego ode mnie nie słyszała

Na pocieszenie ci powiem, że Helena namiętnie całuje kosz na śmieci, fujka