Czekające na oświadczyny i te, które się z nami doczekały- część 24.!

[PumpkinEyes]

Napisane przez Norluka

Dzięki

Tż kilka razy wcześniej przebąkiwał o jednym szczycie, domyślałam się, że chce się tam oświadczyć. Niestety następnego dnia po przyjeździe dostałam okres i było mi tak sobie. No ale stwierdziłam, że pójdziemy, bo nie wiedziałam, czy ma jakiś plan b. No to poszliśmy, akurat pogoda była taka sobie, zanim doszliśmy, to miałam plamy z błota do kolan. Z góry nic nie było widać, mgła gęsta jak mleko, do tego wiało okrutnie. No ale doszliśmy, usiedliśmy sobie na ławeczce. Za chwilę powiedział coś w stylu, że chciałby zawsze ze mną być, jeśli się zgodzę. Spytałam na co, wstał, uklęknął w tym błocie, wyciągnął pierścionek nawet nie wiem skąd i zapytał, czy za niego wyjdę. Poczułam jakieś pomieszanie ekscytacji i zdenerwowania, powiedziałam, że tak. Nawet nie zauważyłam kiedy, się ludzie na górze gdzieś zniknęli. I jakoś wiać przestało.
Potem mi powiedział, że się zastanawiał, czy nie powinno być jakiejś restauracji, muzyczki, ale stwierdził, że mi bardziej będą odpowiadać Bieszczady, błoto i szczyt, na którym piździ.

Wysłane z mojego 23049PCD8G przy użyciu Tapatalka

Gratulacje!

Moim zdanie miejsce w naturze też lepsze niż robić show w restauracji przy ludziach.

[Norluka]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89692111]Super, gratulacje jeszcze raz! Bieszczady to wyjątkowe miejsce byliśmy tam na rocznicę, a ja sama byłam tam chyba kilkanaście razy. Też bym wolała takie oświadczyny niż w restauracji, więc rozumiem.

Planujecie coś już?[/QUOTE]

Z konkretów nie mam nic, bo był tydzień bez zasięgu.
Mój pomysł ślubu w Bieszczadach umarł, bo po pierwsze obawiam się, że nikt by nie dojechał, bo ode mnie to daleko, a po drugie pewne rzeczy byłyby skomplikowane logistycznie.
Chyba będzie więc bardziej tradycyjnie. Wstępnie chciałabym wrzesień, może październik, ale zobaczmy.

[panna_felicjanna]

Napisane przez Norluka

Dzięki

Tż kilka razy wcześniej przebąkiwał o jednym szczycie, domyślałam się, że chce się tam oświadczyć. Niestety następnego dnia po przyjeździe dostałam okres i było mi tak sobie. No ale stwierdziłam, że pójdziemy, bo nie wiedziałam, czy ma jakiś plan b. No to poszliśmy, akurat pogoda była taka sobie, zanim doszliśmy, to miałam plamy z błota do kolan. Z góry nic nie było widać, mgła gęsta jak mleko, do tego wiało okrutnie. No ale doszliśmy, usiedliśmy sobie na ławeczce. Za chwilę powiedział coś w stylu, że chciałby zawsze ze mną być, jeśli się zgodzę. Spytałam na co, wstał, uklęknął w tym błocie, wyciągnął pierścionek nawet nie wiem skąd i zapytał, czy za niego wyjdę. Poczułam jakieś pomieszanie ekscytacji i zdenerwowania, powiedziałam, że tak. Nawet nie zauważyłam kiedy, się ludzie na górze gdzieś zniknęli. I jakoś wiać przestało.
Potem mi powiedział, że się zastanawiał, czy nie powinno być jakiejś restauracji, muzyczki, ale stwierdził, że mi bardziej będą odpowiadać Bieszczady, błoto i szczyt, na którym piździ.

Wysłane z mojego 23049PCD8G przy użyciu Tapatalka

Gratulacje! Ja też uwielbiam góry, więc to idealne miejsce na zaręczyny.

[brianstorm]

Napisane przez Norluka

Dzięki

Tż kilka razy wcześniej przebąkiwał o jednym szczycie, domyślałam się, że chce się tam oświadczyć. Niestety następnego dnia po przyjeździe dostałam okres i było mi tak sobie. No ale stwierdziłam, że pójdziemy, bo nie wiedziałam, czy ma jakiś plan b. No to poszliśmy, akurat pogoda była taka sobie, zanim doszliśmy, to miałam plamy z błota do kolan. Z góry nic nie było widać, mgła gęsta jak mleko, do tego wiało okrutnie. No ale doszliśmy, usiedliśmy sobie na ławeczce. Za chwilę powiedział coś w stylu, że chciałby zawsze ze mną być, jeśli się zgodzę. Spytałam na co, wstał, uklęknął w tym błocie, wyciągnął pierścionek nawet nie wiem skąd i zapytał, czy za niego wyjdę. Poczułam jakieś pomieszanie ekscytacji i zdenerwowania, powiedziałam, że tak. Nawet nie zauważyłam kiedy, się ludzie na górze gdzieś zniknęli. I jakoś wiać przestało.
Potem mi powiedział, że się zastanawiał, czy nie powinno być jakiejś restauracji, muzyczki, ale stwierdził, że mi bardziej będą odpowiadać Bieszczady, błoto i szczyt, na którym piździ.

Wysłane z mojego 23049PCD8G przy użyciu Tapatalka

Gratulacje my też zaręczyliśmy się w Bieszczadach

Wysłane z mojego XQ-CC54 przy użyciu Tapatalka

[gothka152]

Napisane przez brianstorm

Gratulacje my też zaręczyliśmy się w Bieszczadach

My także Ale nie na żadnym szczycie- tż oświadczył się w rzece Byliśmy wtedy na wakacjach w moim ulubionym miejscu na świecie, w pewnej malutkiej wiosce

Początkowo chcieliśmy tam też wziąć ślub. Ze względu na moją pracę interesowały nas jedynie terminy wakacyjne- gdy wszelkie ośrodki i gospodarstwa agroturystyczne są oblegane przez turystów Nie mogliśmy znaleźć odpowiedniego miejsca i w końcu zrezygnowaliśmy ze ślubu w Bieszczadach. Uznaliśmy, że w naszym mieście będzie nam łatwiej wszystko ogarnąć.
Ślub mieliśmy w dworku. Też ładne miejsce, otoczone pięknym parkiem Na co dzień dworek jest siedzibą muzeum i dość często jeżdżę tam z przedszkolakami na różne warsztaty, więc za każdym razem miło powspominać...

Gratuluję naszym nowym, wątkowym żonom, narzeczonej i oczekującej... Wszystkiego dobrego dla Was!

[Niezapominajka09]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89690671]To sto lat misia!

Ja własnie wróciłam z głosowania. Pierwszy raz widziałam takie kolejki. Oby to był dobry znak[/QUOTE]I jest dobry znak czuć wiatr zmian...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Norluka]

Patrzę na restauracje i już mi słabo, ile miejsc trzeba zjechać i przeliczyć.

[Misia452]

Napisane przez Norluka

Patrzę na restauracje i już mi słabo, ile miejsc trzeba zjechać i przeliczyć.

Jest z tym trochę roboty ,ale potem jest luz
No chyba,że planujecie ślub już zaraz

Wysłane z mojego RMX3151 przy użyciu Tapatalka

[Norluka]

Napisane przez Misia452

Jest z tym trochę roboty ,ale potem jest luz
No chyba,że planujecie ślub już zaraz

Wysłane z mojego RMX3151 przy użyciu Tapatalka

Nie, jakoś wrzesień lub październik.

Wysłane z mojego 23049PCD8G przy użyciu Tapatalka

[Misia452]

Napisane przez Norluka

Nie, jakoś wrzesień lub październik.

Wysłane z mojego 23049PCD8G przy użyciu Tapatalka

Hm to w sumie może być tak
My mieliśmy względny spokój,a na rok przed już trzeba było sporo rzeczy załatwiać.

Wysłane z mojego RMX3151 przy użyciu Tapatalka

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

A ile osób planujecie zaprosić?

Jeśli my będziemy robić ślub to logistycznie to będzie trudne i kosztowne, więc równie dobrze mógłby być Bieszczady chcoiaz mi się marzy bardziej spędzić ten dzień w rodzinnych stronach TŻ - są góry i jest morze, pogoda taka że śmiało można planować plener i jak sobie rozmawialiśmy to tak właśnie byśmy chcieli

[Norluka]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89694215]A ile osób planujecie zaprosić?

Jeśli my będziemy robić ślub to logistycznie to będzie trudne i kosztowne, więc równie dobrze mógłby być Bieszczady chcoiaz mi się marzy bardziej spędzić ten dzień w rodzinnych stronach TŻ - są góry i jest morze, pogoda taka że śmiało można planować plener i jak sobie rozmawialiśmy to tak właśnie byśmy chcieli[/QUOTE]

Między 50 a 65. Ale w tej liczbie są osoby towarzyszące osób, które najprawdopodobniej przyjdą jednak same. Do tego para z zagranicy, która też nie wiem, czy doleci. I dzieci, z których najmłodsze dopiero w lutym się urodzi. Więc szczerze mówiąc wątpię, że ostatecznie tyle wyjdzie.

Wysłane z mojego 23049PCD8G przy użyciu Tapatalka

[Misia452]

My jak na samym początku liczyliśmy to wychodziło około 120 osób, a ostatecznie było niecałe 90
Jedyny plus taki,że udało się zaoszczędzić.

Wysłane z mojego RMX3151 przy użyciu Tapatalka

[Norluka]

Napisane przez Misia452

My jak na samym początku liczyliśmy to wychodziło około 120 osób, a ostatecznie było niecałe 90
Jedyny plus taki,że udało się zaoszczędzić.

Wysłane z mojego RMX3151 przy użyciu Tapatalka

To jest spoko liczba, w mojej okolicy na takie najłatwiej salę znaleźć.
Przy 60 gościach nie wiem, czy jak wezmę salę, która mieści "do 60 osób", to nie będzie za ciasno. A większe sale są już sporo większe, zwykle 120, 150, 160, 200...

[PumpkinEyes]

Napisane przez Norluka

To jest spoko liczba, w mojej okolicy na takie najłatwiej salę znaleźć.
Przy 60 gościach nie wiem, czy jak wezmę salę, która mieści "do 60 osób", to nie będzie za ciasno. A większe sale są już sporo większe, zwykle 120, 150, 160, 200...

Faktycznie to jest trochę niefortunna liczba. Za dużo na małe wesele, za mało na duże, ale na pewno coś znajdziecie.

---------- Dopisano o 20:31 ---------- Poprzedni post napisano o 20:29 ----------

Napisane przez Misia452

My jak na samym początku liczyliśmy to wychodziło około 120 osób, a ostatecznie było niecałe 90
Jedyny plus taki,że udało się zaoszczędzić.

Wysłane z mojego RMX3151 przy użyciu Tapatalka

U nas była w założeniach maksymalnie 100 z osobami towarzyszącymi. Ostatecznie to spadło do 70 paru i w sumie było idealnie jak na nasze miejsce, które normalnie organizuje przyjęcia od 50 do 120 osób.

---------- Dopisano o 20:36 ---------- Poprzedni post napisano o 20:31 ----------

Napisane przez Norluka

To jest spoko liczba, w mojej okolicy na takie najłatwiej salę znaleźć.
Przy 60 gościach nie wiem, czy jak wezmę salę, która mieści "do 60 osób", to nie będzie za ciasno. A większe sale są już sporo większe, zwykle 120, 150, 160, 200...

Raczej mała szansa, że jak zaprosicie 60 osób to stawią się w komplecie. Zwykle ktoś odmawia albo jednak pojawia się bez osoby towarzyszącej. Także jeśli planujesz zaprosić 60 osób, a sala jest do 60 to ja bym brała, oczywiście po wcześniejszej wizycie, żeby sprawdzić czy nie macie innych zastrzeżeń.

[Imperfecta]

Napisane przez Norluka

Patrzę na restauracje i już mi słabo, ile miejsc trzeba zjechać i przeliczyć.

No jest to trochę roboty muszę przyznać, na jeden dzień świętowania tyle załatwień, że głowa mała ale teraz, po dwóch tygodniach od ślubu uważam, że warto. Choć drugi raz bym się nie zdecydowała na organizację

[Sz05]

Napisane przez Imperfecta

No jest to trochę roboty muszę przyznać, na jeden dzień świętowania tyle załatwień, że głowa mała ale teraz, po dwóch tygodniach od ślubu uważam, że warto. Choć drugi raz bym się nie zdecydowała na organizację

Mam tak samo. Było fajnie, super wspomnienia, ale drugi raz chyba bym się nie podjęła

Wysłane z mojego motorola edge 30 neo przy użyciu Tapatalka

[PumpkinEyes]

Napisane przez Sz05

Mam tak samo. Było fajnie, super wspomnienia, ale drugi raz chyba bym się nie podjęła

Wysłane z mojego motorola edge 30 neo przy użyciu Tapatalka

Ja też nie i mam nadzieję, że nie będę musiała

Cieszę się, że wyszło tak jak chcieliśmy, ale równocześnie cieszę się, że to już za nami i weekendy możemy spędzać na innych rzeczach niż załatwianiu/wybieraniu rzeczy i ogarnianiu gości, finansowo też już nic nad nami nie wisi.

[Sz05]

Napisane przez PumpkinEyes

Ja też nie i mam nadzieję, że nie będę musiała



Cieszę się, że wyszło tak jak chcieliśmy, ale równocześnie cieszę się, że to już za nami i weekendy możemy spędzać na innych rzeczach niż załatwianiu/wybieraniu rzeczy i ogarnianiu gości, finansowo też już nic nad nami nie wisi.

Dokładnie

Wysłane z mojego motorola edge 30 neo przy użyciu Tapatalka

[Misia452]

Ja bym jeszcze raz podjęła się organizacji
Ale bez studiów i innych obowiązków
Tylko planowanie wesela.

Wysłane z mojego RMX3151 przy użyciu Tapatalka

[Imperfecta]

Ja bym teraz mogła planować wesele, ale komuś, nawet przeglądałam jak dokładnie wygląda taka praca wedding planerki, bo zawodowo mogłabym coś takiego robić

Ja ogólnie bardzo lubię planować, dopinać pewne rzeczy, ale jak dla samej siebie to za duży stres. Cieszę się, że to już za mną. Komuś jak najbardziej mogłabym pomóc.
Moja koleżanka się zaręczyła niedawno i ona mówi, że chciałaby wesele, ale planowanie tego to dla nie koszmar, to mówię, że powie mi co chce i ja wszystko zaplanuję za nią, stwierdziła że chętnie

[PumpkinEyes]

Napisane przez Imperfecta

Ja bym teraz mogła planować wesele, ale komuś, nawet przeglądałam jak dokładnie wygląda taka praca wedding planerki, bo zawodowo mogłabym coś takiego robić

Ja bym nie mogła. Nie to że planowanie mi się nie podobało, ale to jednak praca z klientem i to wymagającym, a ja nie nadaję się do usług, bo ludzie mnie drażnią i wcale nie jest powiedziane, że mielibyśmy podobną wizję, a potem i tak ja musiałabym się pod tym podpisać. Poza tym sama branża ślubna jest ciężką do wejścia i utrzymania się, zawód wedding planera wiąże się z wieloma kontrowersjami, choćby pobieraniem prowizji od usługodawców, więc jednak większość ludzi rezygnuje z zatrudnienia kogoś, bo to znacznie podwyższa i tak już wysokie koszty.

[Imperfecta]

Napisane przez PumpkinEyes

Ja bym nie mogła. Nie to że planowanie mi się nie podobało, ale to jednak praca z klientem i to wymagającym, a ja nie nadaję się do usług, bo ludzie mnie drażnią i wcale nie jest powiedziane, że mielibyśmy podobną wizję, a potem i tak ja musiałabym się pod tym podpisać. Poza tym sama branża ślubna jest ciężką do wejścia i utrzymania się, zawód wedding planera wiąże się z wieloma kontrowersjami, choćby pobieraniem prowizji od usługodawców, więc jednak większość ludzi rezygnuje z zatrudnienia kogoś, bo to znacznie podwyższa i tak już wysokie koszty.

No właśnie ta praca z klientem mnie jedynie odstrasza, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że ludzie przed weselem są jeszcze bardziej rozdrażnieni niż zazwyczaj, a mnie ludzie niestety też drażnią i w większości ich po prostu nie lubię
No ale pomijając czynnik ludzki, to podoba mi się wizja organizacji czegoś takiego dla kogoś

[PumpkinEyes]

To już większy sens ma jak znasz języki to możesz organizować na miejscu śluby i wesela parom międzynarodowym, bo jak siedzisz w innym kraju czy nawet kontynencie, a chcesz zorganizować coś w Polsce to już potrzebujesz kogoś na miejscu do pomocy, a nie zawsze miejsce organizacji oferuje tak kompleksową pomoc (chociaż wiem, że niektórzy managerowie obiektów tak).

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

ja też bym nie mogła pracować przy organizacji wydarzeń. trochę moja praca na tym polega teraz, ale właśnie - trochę. z jednej strony to fajnie, bo dużo się dzieje, widzisz fajny efekt swojej pracy, ale stres i ilośc rzeczy, które może się posypać - nie. a wiem co ludzie potrafią przezywać, to niestety ta branża totalnie nie dla mnie bo większość z tych rzeczy to dla mnie pierdoły na które szkoda czasu. Ale ja ogólnie dosyc szybko podejmuje deyczje - tak lub tak, abstrakcyjny jest dla mnie koncept zastanawiania się nad czymś. W przeciwieństwie do tż
ale jak rozmawialiśmy o ślubie, to że szkoda nam czasu i nerwów na organizacje, która trwa rok, a to przecież jeden wieczór. więc nie nastawiam się na żadne fotobudki czy neony, a raczej minimum...

Imp - jak tam po podrózy poślubnej?

[PumpkinEyes]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89696088]ja też bym nie mogła pracować przy organizacji wydarzeń. trochę moja praca na tym polega teraz, ale właśnie - trochę. z jednej strony to fajnie, bo dużo się dzieje, widzisz fajny efekt swojej pracy, ale stres i ilośc rzeczy, które może się posypać - nie. a wiem co ludzie potrafią przezywać, to niestety ta branża totalnie nie dla mnie bo większość z tych rzeczy to dla mnie pierdoły na które szkoda czasu. Ale ja ogólnie dosyc szybko podejmuje deyczje - tak lub tak, abstrakcyjny jest dla mnie koncept zastanawiania się nad czymś. W przeciwieństwie do tż
ale jak rozmawialiśmy o ślubie, to że szkoda nam czasu i nerwów na organizacje, która trwa rok, a to przecież jeden wieczór. więc nie nastawiam się na żadne fotobudki czy neony, a raczej minimum...

Imp - jak tam po podrózy poślubnej? [/QUOTE]

Nie chcę cię straszyć, ale my nie mieliśmy żadnych fotobudek, neonów, drink barów i nic z tych rzeczy, a organizacja i tak trwała rok (a raczej 10 miesięcy). Po pierwsze trzeba sobie zaklepać wcześniej usługodawców, a ci lepsi szybko zapełniają kalendarz. I to mam na myśli DJ i fotografów, a nie połykaczy ognia. Ale najbardziej męczący i nerwowy aspekt to akurat nie dobieranie dodatków, a zapraszanie gości. Ustalanie czy ktoś ostatecznie będzie, czy ma jakieś specjalne wymagania żywieniowe, kiedy dojedzie, czy będzie potrzebował noclegu itd.

[Norluka]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89696088]ja też bym nie mogła pracować przy organizacji wydarzeń. trochę moja praca na tym polega teraz, ale właśnie - trochę. z jednej strony to fajnie, bo dużo się dzieje, widzisz fajny efekt swojej pracy, ale stres i ilośc rzeczy, które może się posypać - nie. a wiem co ludzie potrafią przezywać, to niestety ta branża totalnie nie dla mnie bo większość z tych rzeczy to dla mnie pierdoły na które szkoda czasu. Ale ja ogólnie dosyc szybko podejmuje deyczje - tak lub tak, abstrakcyjny jest dla mnie koncept zastanawiania się nad czymś. W przeciwieństwie do tż
ale jak rozmawialiśmy o ślubie, to że szkoda nam czasu i nerwów na organizacje, która trwa rok, a to przecież jeden wieczór. więc nie nastawiam się na żadne fotobudki czy neony, a raczej minimum...

Imp - jak tam po podrózy poślubnej? [/QUOTE]

Ja też nie chcę żadnych fotobudek, itp.
Chociaż nad neonem mogłabym się zastanowić, ale to jedyny taki element.
Rok do przodu, bo chciałam wrzesień/październik.

Ja się często długo zastanawiam, bo chcę najlepszą opcję i jestem cebula.
Chociaż jak wróciliśmy z urlopu, następnego dnia sobie usiedliśmy przed kompem, na luzie sobie przeglądaliśmy fotografów, i "te zdjęcia mi się podobają", "mi też", "bierzemy".

Wysłane z mojego 23049PCD8G przy użyciu Tapatalka

[Imperfecta]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89696088]ja też bym nie mogła pracować przy organizacji wydarzeń. trochę moja praca na tym polega teraz, ale właśnie - trochę. z jednej strony to fajnie, bo dużo się dzieje, widzisz fajny efekt swojej pracy, ale stres i ilośc rzeczy, które może się posypać - nie. a wiem co ludzie potrafią przezywać, to niestety ta branża totalnie nie dla mnie bo większość z tych rzeczy to dla mnie pierdoły na które szkoda czasu. Ale ja ogólnie dosyc szybko podejmuje deyczje - tak lub tak, abstrakcyjny jest dla mnie koncept zastanawiania się nad czymś. W przeciwieństwie do tż
ale jak rozmawialiśmy o ślubie, to że szkoda nam czasu i nerwów na organizacje, która trwa rok, a to przecież jeden wieczór. więc nie nastawiam się na żadne fotobudki czy neony, a raczej minimum...

Imp - jak tam po podrózy poślubnej? [/QUOTE]

Super, choć myśl o pójściu jutro do pracy mnie aż wszystko boli
Kos jest piękny, choć trochę zaniedbany miejscami, ogólnie Grecja bardzo nas zainteresowała i zachęciła do dalszej eksploracji, mój mąż już przeglądał kolejne wyspy na przyszły rok
Hotel mieliśmy super, jedzenie boskie! trzy dodatkowe kilogramy przywiozłam wynajęliśmy samochód, więc trochę pozwiedzaliśmy, właściwie całą wyspę, bo jest niewielka no super spędziliśmy czas, dużo rozmawialiśmy, plażowaliśmy i cieszyliśmy się sobą
Aaaa i przy zamawianiu wycieczki w polu "czy jest jakaś specjalna okazja podróży" wpisałam, że podróż poślubna, obsługa nam gratulowała ślubu, były łabędzie z ręczników i szampan w prezencie

Napisane przez Norluka

Ja też nie chcę żadnych fotobudek, itp.
Chociaż nad neonem mogłabym się zastanowić, ale to jedyny taki element.
Rok do przodu, bo chciałam wrzesień/październik.

Ja się często długo zastanawiam, bo chcę najlepszą opcję i jestem cebula.
Chociaż jak wróciliśmy z urlopu, następnego dnia sobie usiedliśmy przed kompem, na luzie sobie przeglądaliśmy fotografów, i "te zdjęcia mi się podobają", "mi też", "bierzemy".

Wysłane z mojego 23049PCD8G przy użyciu Tapatalka

My planowaliśmy 14 miesięcy, ale jak najbardziej da się to zrobić w krótszym czasie, choć później już masz mniejszy wybór usługodawców.
Fotobudek też nie mieliśmy, ale był ledon i napis LOVE, to drugie w sumie dwa dni przed ślubem mąż sobie wymyślił
Też dużo rzeczy mieliśmy przycebulonych, sukienka z drugiej ręki, tani DJ i fotograf, sala najtańsza w okolicy a i tak na 37 osób wyszło nam prawie 30tys, pewnych rzeczy nie przeskoczysz niestety...

[Norluka]

Napisane przez Imperfecta

Super, choć myśl o pójściu jutro do pracy mnie aż wszystko boli
Kos jest piękny, choć trochę zaniedbany miejscami, ogólnie Grecja bardzo nas zainteresowała i zachęciła do dalszej eksploracji, mój mąż już przeglądał kolejne wyspy na przyszły rok
Hotel mieliśmy super, jedzenie boskie! trzy dodatkowe kilogramy przywiozłam wynajęliśmy samochód, więc trochę pozwiedzaliśmy, właściwie całą wyspę, bo jest niewielka no super spędziliśmy czas, dużo rozmawialiśmy, plażowaliśmy i cieszyliśmy się sobą
Aaaa i przy zamawianiu wycieczki w polu "czy jest jakaś specjalna okazja podróży" wpisałam, że podróż poślubna, obsługa nam gratulowała ślubu, były łabędzie z ręczników i szampan w prezencie



My planowaliśmy 14 miesięcy, ale jak najbardziej da się to zrobić w krótszym czasie, choć później już masz mniejszy wybór usługodawców.
Fotobudek też nie mieliśmy, ale był ledon i napis LOVE, to drugie w sumie dwa dni przed ślubem mąż sobie wymyślił
Też dużo rzeczy mieliśmy przycebulonych, sukienka z drugiej ręki, tani DJ i fotograf, sala najtańsza w okolicy a i tak na 37 osób wyszło nam prawie 30tys, pewnych rzeczy nie przeskoczysz niestety...

Patrzyłam na sukienki z drugiej ręki, ale jest trochę lipa. Tam w opisie zwykle jest coś w stylu 163-165 cm + obcas. A ja mam 173. Ogólnie prawie wszystkie, które widziałam były na niższe, niż ja.

Ile płaciłaś za osobę na sali?

Wysłane z mojego 23049PCD8G przy użyciu Tapatalka

[Imperfecta]

Napisane przez Norluka

Patrzyłam na sukienki z drugiej ręki, ale jest trochę lipa. Tam w opisie zwykle jest coś w stylu 163-165 cm + obcas. A ja mam 173. Ogólnie prawie wszystkie, które widziałam były na niższe, niż ja.

Ile płaciłaś za osobę na sali?

Wysłane z mojego 23049PCD8G przy użyciu Tapatalka

Poszukaj sobie w okolicy salonu sukien ślubnych "zero waste", ja w takiej właśnie znalazłam swoją wymarzoną, za mniej niż 2k albo możesz też uszyć, na naszym wątku ślubnym jedna dziewczyna szyła i też jej wyszło dość tanio też zależy jaką chcesz suknię, ja miałam no taką "typową" ślubną.

Na sali wyszło nam 290zł/osoba i w tym mieliśmy:
* obiad - (zupa + drugie danie - 3 rodzaje mięsa, dwa dodatki skrobiowe, jeden dodatek warzywny na ciepło, dwa na zimno) i to było serwowane w "bufecie", nie porcjowane,
* ciasto (sernik, jogurtowe z truskawkami, makowiec),
* owoce,
* woda/kawa/herbata/soki bez limitu,
* zimna płyta (sałatka jarzynowa, sałatka z kurczakiem, tartaletki nadziewane pastami, tortille z kurczakiem, tortille z łososiem, deska serów, deska wędlin, deska mięs pieczonych),
* masło i chleb bez limitów,
* tort,
* gorąca kolacja (bogracz), też w bufecie, postawiony w podgrzewaczu, kiedy ktoś chciał to sobie brał,
* korkowe (od osoby dorosłej).