Dowiedziałam się, że facet, z którym się spotykam, korzystał z usług seksualnych

[Indecence]

Nie rozumiem tej dyskusji. Co kogo interesują przygody seksualne obcej wizażanki i jeszcze komentowanie tego w sposób, o jaki chyba nie prosiła? Zajmijcie się własnymi majtkami.

[PumpkinEyes]

Napisane przez Indecence

Nie rozumiem tej dyskusji. Co kogo interesują przygody seksualne obcej wizażanki i jeszcze komentowanie tego w sposób, o jaki chyba nie prosiła? Zajmijcie się własnymi majtkami.

W sumie jak kogoś nie interesują komentarze to właściwie po co opisuje swoje przygody seksualne i to jeszcze w wątku innej osoby.

[kwiaty_w_polu]

Napisane przez Miss_Suze

Ale w czym innym miałabym mu niby ufać niż w tym, że będzie się trzymał ustalonych granic w trakcie stosunku? Bo w tym aspekcie mu bezgranicznie ufałam, że nie jest jakimś psycholem. Nie wiem, w czym właściwie jeszcze miałabym mu ufać, w jakim aspekcie?


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

ja wychodzę z założenia, że albo się komuś ufa, albo nie, albo jest się kłamcą i oszustem, albo nie
jak widzę, że ktoś oszukuje to mu nie ufam w żadnym aspekcie
poza tym podobno tylko jego znałaś, reszta była obca, więc tym bardziej mnie dziwi, że nie dopuszczasz do głowy myśli, że coś mogło pójść nie tak
to Ty od razu zasugerowałaś gwałt, mogę tylko zgadywać czemu, ale mi bardziej chodziło o nieufanie w sprawie upublicznienia wizerunku (osobom postronnym, nie od razu nie wiadomo gdzie, po prostu chwalenie się innym zdradzającym samcom jakie to rzeczy robię z kochanką) czy bezpieczeństwa gdyby wystąpił jakiś stan nagły - masz pewność, że by zapewnili Ci pomoc wiedząc, że każdy z tych zdradzaczy chce usilnie ukryć, że ze sobą śpicie?
ale skoro już ten gwałt przywołałaś to jak by się nad tym zastanowić to zdradzają faceci w pewien sposób zaburzeni, którzy nie mają szacunku do kobiet
i nie, uprzedzając bezsensowny argument - nie każdy kto zdradza musi być gwałcicielem, ale jeżeli obawiać się gwałtu to prędzej od facetów, którzy nie postępują jak dobrzy ludzie i nie okazują szacunku rzekomo bliskim sobie osobom
btw gwałt to nie muszą być jakieś scenki rodem z filmów xxx, uprzedzając kolejny bezsensowny, który ktoś może napisać, że hehe, koleś ma kochankę, to na bank po nocach uprowadza nastolatki i wielokrotnie je grupowo gwałci do nieprzytomności
ze swoją żoną też miał jakieś ustalenia, coś chyba ich nie dotrzymał, łudzenie się kochanek, że z nimi będzie inaczej trochę jest definicją naiwności
ale miałaś 19 lat, ja Ciebie o to nie zamierzam obwiniać, dziwi mnie, że w dalszym ciągu usilnie chcesz obstawać przy swoim, że to był świetny pomysł i zero refleksji

[kwiaty_w_polu]

Napisane przez Indecence

Nie rozumiem tej dyskusji. Co kogo interesują przygody seksualne obcej wizażanki i jeszcze komentowanie tego w sposób, o jaki chyba nie prosiła? Zajmijcie się własnymi majtkami.

uwielbiam za to wizaż, zawsze musi przyjść ta wielce oświecona babeczka, zdziwiona, że na forum ludzie dzielą się opiniami i nie zawsze są one pochlebne i wgl co kogo obchodzi, mnie tam nie interesuje cudze życie (dlatego czytam posty na intymnie )
jak ktoś nie chce, żeby jego życie seksualne było oceniane przez obce osoby, to się nie dzieli nim sam z siebie na publicznym forum

[Indecence]

Napisane przez kwiaty_w_polu

uwielbiam za to wizaż, zawsze musi przyjść ta wielce oświecona babeczka, zdziwiona, że na forum ludzie dzielą się opiniami i nie zawsze są one pochlebne i wgl co kogo obchodzi, mnie tam nie interesuje cudze życie (dlatego czytam posty na intymnie )
jak ktoś nie chce, żeby jego życie seksualne było oceniane przez obce osoby, to się nie dzieli nim sam z siebie na publicznym forum

uwielbiam te wielce oświeczone babeczki z forum wizaż, którym się wydaje, że ich racja jest najmojsza, które mają przekonanie, że ich święta moralność powinna być powszechnie obowiązująca, które mają tupet wyciągać posty z kontekstu i urządzać publiczny pręgierz ich autorce.


Nie chce mi się szukać, żeby cytować ale z tego co pamiętam post Miss był umieszczony w odpowiedzi na post autorki wątku, która opisywała swoje plany odnośnie trójkąta, z panem, którego dotyczył wątek i jego kolegą.



Macie jeszcze 5 dni, żeby się popastwić nad tym moralnym zepsuciem, więc śmiało

[kwiaty_w_polu]

Napisane przez Indecence

uwielbiam te wielce oświeczone babeczki z forum wizaż, którym się wydaje, że ich racja jest najmojsza, które mają przekonanie, że ich święta moralność powinna być powszechnie obowiązująca, które mają tupet wyciągać posty z kontekstu i urządzać publiczny pręgierz ich autorce.


Nie chce mi się szukać, żeby cytować ale z tego co pamiętam post Miss był umieszczony w odpowiedzi na post autorki wątku, która opisywała swoje plany odnośnie trójkąta, z panem, którego dotyczył wątek i jego kolegą.



Macie jeszcze 5 dni, żeby się popastwić nad tym moralnym zepsuciem, więc śmiało

jak by Ci to powiedzieć, to że ktoś tutaj krytykuje zachowanie, które popierasz nie oznacza jeszcze, że musisz obrażona tupnąć nóżką i się oburzać niczym wielka diwa, wmawiając nam jakiś hejt i powszechną moralność
można się w czymś nie zgadzać i nie trzeba od razu się na siebie obrażać, serio, do tego służy forum, więcej pewności siebie i swoich racji
a gdzie jest ten brakujący kontekst, który cokolwiek zmienia? dziewczyna chciała podzielić się swoim doświadczeniem i tyle, nie widzę tu żadnego przekręcenia jej słów i wywlekania niczego z kontekstu

[Indecence]

Napisane przez kwiaty_w_polu

a gdzie jest ten brakujący kontekst, który cokolwiek zmienia? dziewczyna chciała podzielić się swoim doświadczeniem i tyle, nie widzę tu żadnego przekręcenia jej słów i wywlekania niczego z kontekstu

skoro toczysz moralistyczną pianę, to pasowałoby wiedzieć o co i w jakim kontekście został napisany ten konkretny post. i sorry, nie będę ci tego teraz szukać.
A już z pewnością nie został napisany po to, żebyście tu urządzały płaczki nad cudzym zepsuciem.

[kwiaty_w_polu]

Napisane przez Indecence

skoro toczysz moralistyczną pianę, to pasowałoby wiedzieć o co i w jakim kontekście został napisany ten konkretny post. i sorry, nie będę ci tego teraz szukać.
A już z pewnością nie został napisany po to, żebyście tu urządzały płaczki nad cudzym zepsuciem.

lol, kilka osób (poza jedną) skrytykowało kulturalnie jedno zachowanie, a Ty tu o jakimś pręgierzu, toczeniu piany, wyluzuj, dziewczyno, po co tak dramatyzujesz... to nawet nie było o Tobie
został napisany na forum, gdzie każdy go widzi i ma prawo wyrazić opinię, od tego jest wizaż, jak ktoś nie chce się czymś dzielić to się nie dzieli...
sama jesteś zawsze pierwsza do krytykowania każdego tu na forum (i to w dużo ostrzejszy sposób niż my w tym wątku), już nie wspominając o Twojej zaczepności, więc trochę dziwne, że tak Ciebie oburza, że inni też mogą wyrazić słowa krytyki
jak nie widzisz absolutnie nic złego w takim zachowaniu to czemu tak bardzo Ciebie boli krytyka innych osób? jak ja mam swoją opinię i nie zgadzam się z czyjąś to ją zostawiam i tyle, nie rozumiem skąd to oburzenie
i niby 'nie rozumiesz kontekstu', ale 'nie podam Ci, bo nie' - to po co w ogóle wchodzisz w dyskusję... byle tylko komuś dopiec
pozwól, że każdy na forum będzie pisał co chce, a nie stosował się do Twojego odczucia po co coś jest i czy konkretne osoby mogą się odnieść, mniej egocentryzmu i więcej luzu, to tylko czyjaś krytyczna opinia, a nie od razu koniec świata

[Indecence]

lol, jeszcze tylko kilka dni sobie popyszczysz, więc widzę, że chcesz wykorzystać czas do końca
kulturalna krytyka czy nie, nikt o nią nie prosił, to jest właśnie clue problemu, którego nie widzisz.

[kwiaty_w_polu]

miłego wieczoru, Inde!

[Miss_Suze]

Napisane przez kwiaty_w_polu

ja wychodzę z założenia, że albo się komuś ufa, albo nie, albo jest się kłamcą i oszustem, albo nie
jak widzę, że ktoś oszukuje to mu nie ufam w żadnym aspekcie
poza tym podobno tylko jego znałaś, reszta była obca, więc tym bardziej mnie dziwi, że nie dopuszczasz do głowy myśli, że coś mogło pójść nie tak
to Ty od razu zasugerowałaś gwałt, mogę tylko zgadywać czemu, ale mi bardziej chodziło o nieufanie w sprawie upublicznienia wizerunku (osobom postronnym, nie od razu nie wiadomo gdzie, po prostu chwalenie się innym zdradzającym samcom jakie to rzeczy robię z kochanką) czy bezpieczeństwa gdyby wystąpił jakiś stan nagły - masz pewność, że by zapewnili Ci pomoc wiedząc, że każdy z tych zdradzaczy chce usilnie ukryć, że ze sobą śpicie?
ale skoro już ten gwałt przywołałaś to jak by się nad tym zastanowić to zdradzają faceci w pewien sposób zaburzeni, którzy nie mają szacunku do kobiet
i nie, uprzedzając bezsensowny argument - nie każdy kto zdradza musi być gwałcicielem, ale jeżeli obawiać się gwałtu to prędzej od facetów, którzy nie postępują jak dobrzy ludzie i nie okazują szacunku rzekomo bliskim sobie osobom
btw gwałt to nie muszą być jakieś scenki rodem z filmów xxx, uprzedzając kolejny bezsensowny, który ktoś może napisać, że hehe, koleś ma kochankę, to na bank po nocach uprowadza nastolatki i wielokrotnie je grupowo gwałci do nieprzytomności
ze swoją żoną też miał jakieś ustalenia, coś chyba ich nie dotrzymał, łudzenie się kochanek, że z nimi będzie inaczej trochę jest definicją naiwności
ale miałaś 19 lat, ja Ciebie o to nie zamierzam obwiniać, dziwi mnie, że w dalszym ciągu usilnie chcesz obstawać przy swoim, że to był świetny pomysł i zero refleksji

Nie, nie ma czegoś takiego, że się komuś ufa albo nie. Łączyła mnie z tym człowiekiem jedynie relacja łóżkowa, w czym innym miałby budzić moje zaufanie i po co? Ufałam, że nie da mi zrobić realnej krzywdy podczas zabawy i tyle. Jak w pracy wychodzę z pokoju do toalety to też mam zaufanie do koleżanek z biurek obok, że żadna nie ukradnie mi portfela ani nie powysyła jakiś dziwnych maili z mojego komputera. Ale równocześnie nie dałabym koleżance z pracy prowadzić mojego samochodu czy kluczy do mieszkania. Nie mówię, że to było moralnie zarąbiste i mi skrzydła anioła wyrosły, ale cóż nie żałuję, bo inaczej bym tego nie zrealizowała i no cóż, ale mam prawo czegoś nie żałować nawet jak to zachowanie nie było święte.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

---------- Dopisano o 12:48 ---------- Poprzedni post napisano o 12:46 ----------

Napisane przez PumpkinEyes

W sumie jak kogoś nie interesują komentarze to właściwie po co opisuje swoje przygody seksualne i to jeszcze w wątku innej osoby.

Nie chce mi się szukać gdzie już o tym pisałam, bo to było dawno. Ale z tego co pamiętam to była odpowiedź do autorki postu gdzie na swoim przykładzie podzieliłam się swoim doświadczeniem i z tego co widziałam to była zadowolona, że się podzieliłam xd


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Effy_Es]

Napisane przez PumpkinEyes

W sumie jak kogoś nie interesują komentarze to właściwie po co opisuje swoje przygody seksualne i to jeszcze w wątku innej osoby.

Ja też nie kapuję tego zachowania. Dla mnie obleśne [zle_slowo] i tyle.

[meggiii29]

Hmm. Sama musisz sobie odpowiedzieć na to pytanie, ale najpierw wróciłabym do tematu - niech Ci powie dlaczego zdecydował się na taki krok i czy to było jednorazowe, czy uczęszczał systematycznie.

Ciężki temat - miałam kiedyś kolegę, który nie ukrywał, że woli właśnie skorzystać z portalu z takimi ogłoszeniami i zapłacić zamiast iść do klubu i podrywać jakąś pijaną dziewczynę, która później może nic nie pamiętać.
Pamiętaj też, że tych dziewczyn nikt siłą nie zmusza do wystawiania "siebie" w celach zarobkowych. Każdy ma swoje sumienie i swoją mentalność.

Wyjaśniłabym z nim ostatecznie temat i wtedy podjęła decyzję, czy jesteś w stanie to przełknąć, czy nie koniecznie. Dopóki nie powie Ci co go skłoniło do tego to będziesz mogła się tylko zastanawiać, układać sobie w głowie jakieś historie i tracić nerwy.

trzymam kciuki

[Sylia166]

Większość facetów i tak nie ma wyższych uczuć, dla nich sensem życia jest tylko gdzie i komu wsadzić dlatego jest pełno zdrad i prostytucja nadal ma się dobrze.

[ColourTheSmallOne]

Nie mogę spać (jeden ze skutków ubocznych leków na depresję, które czasem u mnie występują), więc pociągnę ten mój wątek.

Na początek napiszę, że to dobrze, że nie zamknęli forum. Zawsze doceniałam otrzymywane tu rady (nawet, jeśli najczęściej i tak robiłam po swojemu - cóż, na niczym człowiek nie uczy się tak, jak na własnych błędach) i dziękuję wam za nie.

Trochę sobie poczytałam od tamtego czasu o prostytucji: wypowiedzi prostytutek czy kobiet, które w przeszłości się tym zajmowały, a także zdanie feministek, które uważam za mądre (uważam się za feministkę, ale nie "mainstreamową") i chyba wyklarowało mi się, co o tym sądzę. Juz nie myślę, że to taki straszny zawód, którego nikt by nie wybrał samodzielnie. O ile ma się kontrolę nad wyborem klientów i traktuje paranie się tym jako chwilowy etap, to osobiście nawet całkiem rozumiem taki wybór. Można np. mieć grono stałych, zaufanych klientów i robić to tylko dla przypływu dodatkowej kasy obok innej, zwyczajnej pracy. Niektóre prostytutki wskazują na to, że często ten zawód jest demonizowany, media pokazują tylko te najbardziej ekstremalne przypadki najbiedniejszych i zmuszanych kobiet, a to tylko pewien procent. Klienci to tak naprawdę zwykli faceci, zdarzają się nawet bardzo mili, zdarzają chamscy - no jak w każdej pracy z ludźmi. A także o przeróżnym wieku, wykształceniu, klasach socjalnych... W sumie mnie się to wydaje logiczne i bardziej prawdopodobne niż obraz klienta jako jakiegoś patusa, i już przedtem takiego obrazu nie miałam. Zgadzam się też z jedną autorką, która zauważyła, że np. żona będąca całkowicie na utrzymaniu męża, albo bogaty facet płacący partnerce za wszystkie wyjścia czy drogie wakacje to przecież też w pewnym sensie forma prostytucji. No i nie każda kobieta potrzebuje do seksu, żeby facet ją jakoś strasznie pociągał. A co do moralności klientów to już pisałam, że sama bym mogła rozważyć pójście na jakiś masaż erotyczny gdyby facet mi się podobał i miałabym gwarancję, że wie, co robi, zamiast bawić się w przygodny seks, który najczęściej jest kiepski, także... siebie nie uważam przez to za niemoralną.

Ogólnie jestem zdecydowanie liberalna w kwestiach społecznych, więc dość logiczne, że po zgłębieniu i tego zagadnienia przesunęło mnie w stronę wolnościową.

To takie moje przemyślenia, wątek znowu może pójść w tę stronę, jeśli ktoś chce jeszcze dyskutować. Z facetem zerwałam kontakt, wszędzie poblokowałam, więc już nie potrzebuję dyskutować o tej pseudorelacji. Uważam, że naprawdę trafiłam na narcyza, albo przynajmniej kogoś z problemami z agresją.

Btw zanim go zablokowałam to odzywał się do mnie mniej więcej raz na 3 tygodnie, odpisywałam zdawkowo. Myślałam, że chce tym sposobem delikatnie wygaszac kontakt, ale nie, ostatnim razem zaprosił mnie na imprezę i zaproponował, że nawet opłaci mi bilet na samolot. Dziękuję za to jego płacenie, już poznałam jego stosunek do stawiania czegoś kobiecie i że tylko grał hojnego, a potem miał pretensje, że go nie całuję za taką pseudohojnośc po rękach. Zapytałam wtedy, czy mnie zaprasza z braku laku, bo nie ma żadnej innej na horyzoncie. To znowu wybuchł, zrobił dramę (równocześnie pisząc, że to ja zaczynam dramy z tyłka, a on tego nienawidzi - typowa projekcja). Nawet tak bardzo poszedł w dramatyczne teatralne tony, że kazał mi o sobie zapomnieć i usunąc numer To odpisałam, że z przyjemnością i że jego strata, a nie moja. I w ogóle duże rzeczy mu wygarnęłam, co mnie irytowało w tej relacji i zaraz potem zablokowałam. Dość brzydko to zakończyłam i także trochę agresywnie, ale po prostu tego potrzebowałam psychicznie, bo naprawdę facet poszarpał mi psychikę. Nawet miałam reakcję fizjologiczną i zwymiotowałam, kiedy przeczytałam o tym usuwaniu numeru. On chyba naprawdę nie ogarniał, o co mi chodziło i myślał, że po jego zachowaniu ostatnim razem oraz odzywianiu się do mnie potem tak rzadko i w zupełnie innym tonie (zniknęło tak częste kiedyś "kochanie", "moja piękna" itd.) dalej będziemy się spotykać dla funu. Napisałam, żeby sobie zaprosił nową laskę, że pewnie wszystkim mówi to samo i adoruje je tak samo jak mnie, dopóki mu się nie znudzą. I czy naprawdę myślał, że polecę do niego na każde skinienie. Mnie nie odpowiada coś takiego, że najpierw mnie się adoruje niczym ósmy cud świata i pisze codziennie, a potem rzuca jakieś ochlapy i ja mam być na faceta zawołanie. A teraz już spotykam się z kimś nowym, ale mam się na baczności. Na razie nie widzę żadnych sygnałów ostrzegawczych, a myślę, że teraz jestem wyczulona.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[wlosomaniaczkaaa]

Co za żenujący typ. Dobrze, że go pogoniłaś.

[ColourTheSmallOne]

Napisane przez wlosomaniaczkaaa

Co za żenujący typ. Dobrze, że go pogoniłaś.

Zaluje, ze wczesniej tego nie zrobilam
Nie wiem, po co mi byla ta relacja. To znaczy wiem, on gral na moim niskim poczuciu wlasnej wartosci, wiedzial, jak mnie dowartosciowywac, zebym byla mu "wdzieczna" i chciala wracac po wiecej.
Niedlugo po zablokowaniu jego numeru zobaczylam, ze wrzucil na Instagram zdjecia jakiejs bardzo ladnej laski - ok, to jego praca i mial duzo takich zdjec, ale od razu poznalam, ze sesja byla u niego w mieszkaniu.
Moze nic miedzy nimi nie bylo, ale uklucie poczulam, tym bardziej, ze mnie nigdy nie zaproponowal, ze wstawi moje zdjecia na swoje profesjonalne konto
Zablokowalam go wiec takze na Instagramie (czyli wszedzie).
Ogolnie mam nauczke, bo zachcialo mi sie bawic w glupią gre w rywalizacje z innymi kobietami - poprzez jego komentarze, jaka jestem naj i to chwalenie sie mna przed jego znajomymi, itd... Teraz jestem pewna, ze tak robil ze wszystkimi i zadna nie byla ani nie jest "wyjatkowa" i ze w tej glupiej gierce o męskie uznanie nie mozna wygrac, bo zawsze znajdzie sie jakas ladniejsza, seksowniejsza i fajniejsza.

Teraz tak jak pisalam, spotykam sie z kims nowym, ale nie wiem czy to dobry pomysl. Facet wydaje sie naprawde super i uwaga, deklaruje, ze szuka związku i chce sprobowac go ze mną - takze nie chce stracic szansy na fajny związek, ale z drugiej strony pierwszy raz w zyciu mam ochotę pobyc sama (bo bardzo czesto pakuje sie w jakies relacje), zadbac o zdrowie psychiczne, podrozowac, a nie pchac sie w zobowiązania... Takze to moj nowy dylemat.

[Bruma_w_Hogsmeade]

Napisane przez ColourTheSmallOne

Trochę sobie poczytałam od tamtego czasu o prostytucji: wypowiedzi prostytutek czy kobiet, które w przeszłości się tym zajmowały, a także zdanie feministek, które uważam za mądre (uważam się za feministkę, ale nie "mainstreamową") i chyba wyklarowało mi się, co o tym sądzę. Juz nie myślę, że to taki straszny zawód, którego nikt by nie wybrał samodzielnie. O ile ma się kontrolę nad wyborem klientów i traktuje paranie się tym jako chwilowy etap, to osobiście nawet całkiem rozumiem taki wybór. Można np. mieć grono stałych, zaufanych klientów i robić to tylko dla przypływu dodatkowej kasy obok innej, zwyczajnej pracy. Niektóre prostytutki wskazują na to, że często ten zawód jest demonizowany, media pokazują tylko te najbardziej ekstremalne przypadki najbiedniejszych i zmuszanych kobiet, a to tylko pewien procent. Klienci to tak naprawdę zwykli faceci, zdarzają się nawet bardzo mili, zdarzają chamscy - no jak w każdej pracy z ludźmi. A także o przeróżnym wieku, wykształceniu, klasach socjalnych... W sumie mnie się to wydaje logiczne i bardziej prawdopodobne niż obraz klienta jako jakiegoś patusa, i już przedtem takiego obrazu nie miałam. Zgadzam się też z jedną autorką, która zauważyła, że np. żona będąca całkowicie na utrzymaniu męża, albo bogaty facet płacący partnerce za wszystkie wyjścia czy drogie wakacje to przecież też w pewnym sensie forma prostytucji. No i nie każda kobieta potrzebuje do seksu, żeby facet ją jakoś strasznie pociągał. A co do moralności klientów to już pisałam, że sama bym mogła rozważyć pójście na jakiś masaż erotyczny gdyby facet mi się podobał i miałabym gwarancję, że wie, co robi, zamiast bawić się w przygodny seks, który najczęściej jest kiepski, także... siebie nie uważam przez to za niemoralną.

Ale głupoty.
Prostytucja to zawsze patologia i zło. Opowieści "spełniających się prostytutek" można włożyć między bajki. Tak samo jak opowieści żon bitych przez mężów, które uważają, że krzywda im się nie dzieje i taki jest porządek świata.
To, że niektóre media teraz promują prostytucję i zachęcają do niej, jest po prostu wyrachowanym działaniem. Zresztą zabawne, że z jednej strony usprawiedliwiasz prostytucję i normalizujesz ją, a jednocześnie zaznaczasz, że to dopuszczalne jako "chwilowy etap", czyli jednak rozumiesz patologię tej sytuacji.
Ależ oczywiście, że wiele kobiet zajmuje się tym z własnej woli. Jednak taka praca będzie miała na nie degenerujący wpływ i jest to nieuniknione.

[ColourTheSmallOne]

Napisane przez Bruma_w_Hogsmeade

Ale głupoty.
Prostytucja to zawsze patologia i zło. Opowieści "spełniających się prostytutek" można włożyć między bajki. Tak samo jak opowieści żon bitych przez mężów, które uważają, że krzywda im się nie dzieje i taki jest porządek świata.
To, że niektóre media teraz promują prostytucję i zachęcają do niej, jest po prostu wyrachowanym działaniem. Zresztą zabawne, że z jednej strony usprawiedliwiasz prostytucję i normalizujesz ją, a jednocześnie zaznaczasz, że to dopuszczalne jako "chwilowy etap", czyli jednak rozumiesz patologię tej sytuacji.
Ależ oczywiście, że wiele kobiet zajmuje się tym z własnej woli. Jednak taka praca będzie miała na nie degenerujący wpływ i jest to nieuniknione.

O chwilowym etapie napisałam tylko dlatego, że raczej kariery się na tym nie zrobi ani emerytury potem nie dostanie, nie? Przynajmniej nie w sytuacji, kiedy prostytucja jest nielegalna.

Dlaczego uważasz, ze to można włożyć między bajki? Zresztą kto mówi o spełnianiu się. Ludzie pracujący na kasie czy przy sprzątaniu też się raczej nie spełniają, a jakos nikt nie krzyczy, że taka praca to patologia

Czemu degradujący (chyba to mialo być zamiast "degenerujący")? Bo seks zawsze "brudzi" kobietę? No to dopiero bajki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Bruma_w_Hogsmeade]

Napisane przez ColourTheSmallOne

Czemu degradujący (chyba to mialo być zamiast "degenerujący")? Bo seks zawsze "brudzi" kobietę? No to dopiero bajki.

No właśnie nie są to żadne bajki. Po co udawać, że rzeczywistość nie istnieje. Seks za pieniądze z ludźmi, z którymi nie chcesz uprawiać seksu, pustoszy ludzką osobowość. Zawsze. To samo tyczy się męskich prostytutek, więc nie wiem co płeć na do rzeczy.
Pooglądaj sobie jak naprawdę wygląda życie prostytutki, nie ma tam nic normalnego: https://www.youtube.com/@maksymwolczyk

Filmiki tego chłopaka już w tytułach są wulgarne, ale jak się zacznie oglądać, to człowiek się zastanawia dlaczego ktokolwiek dobrowolnie się decyduje na tak poniżającą i niszczącą psychicznie pracę. Na kasie też można doznać złych rzeczy, ale jednak seksualność to nie to samo, co inne czynności. Sfera seksualności jest szczególna i szczególnie wrażliwa, jak ktoś twierdzi, że tak nie jest, to po prostu powtarza po mediach obowiązującą narrację.

[ColourTheSmallOne]

Napisane przez Bruma_w_Hogsmeade

No właśnie nie są to żadne bajki. Po co udawać, że rzeczywistość nie istnieje. Seks za pieniądze z ludźmi, z którymi nie chcesz uprawiać seksu, pustoszy ludzką osobowość. Zawsze. To samo tyczy się męskich prostytutek, więc nie wiem co płeć na do rzeczy.
Pooglądaj sobie jak naprawdę wygląda życie prostytutki, nie ma tam nic normalnego: https://www.youtube.com/@maksymwolczyk

Ale zdajesz sobie sprawę, że nie dla każdego seks jest jakimś duchowym przeżyciem? Czy twoim zdaniem kobiety, które wychodzą za paskudnych dziadów, którzy mogliby być ich dziadkami tak bardzo uwielbiają uprawiać z nimi seks? Czy może uwielbiają ich pieniądze i czy w takim razie ich psychikę też to pustoszy?

Dzięki, obejrzę w wolnym czasie, ale równie dobrze mogę ci polecić tekst byłej prostytutki, która lubiła swoją pracę i dobrze ją wspomina, i co teraz, kto ma rację?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Napisane przez ColourTheSmallOne

Ale zdajesz sobie sprawę, że nie dla każdego seks jest jakimś duchowym przeżyciem? Czy twoim zdaniem kobiety, które wychodzą za paskudnych dziadów, którzy mogliby być ich dziadkami tak bardzo uwielbiają uprawiać z nimi seks? Czy może uwielbiają ich pieniądze i czy w takim razie ich psychikę też to pustoszy?

Dzięki, obejrzę w wolnym czasie, ale równie dobrze mogę ci polecić tekst byłej prostytutki, która lubiła swoją pracę i dobrze ją wspomina, i co teraz, kto ma rację?

Ale Brauma nie pisze o żadnym duchowym przeżywaniu seksu, a o tym, że seks jako czynność jednak zostawia ślad jeżeli uprawia się go w dużej ilości, z przypadkowymi ludźmi - ludźmi, których w normalnym życiu byśmy niekoniecznie chcieli mieć w sobie. O to chodzi. Oczywiście, że to nie jest praca jak każda inna. I chociażby nie wiem jako tolerancyjne było społeczeństwo, to ta praca zawsze jednak będzie miała negatywne konotacje. To niszczy na dłuższą (a czasami i na krótszą) metę.

[ColourTheSmallOne]

Napisane przez Ellen_Ripley

Ale Brauma nie pisze o żadnym duchowym przeżywaniu seksu, a o tym, że seks jako czynność jednak zostawia ślad jeżeli uprawia się go w dużej ilości, z przypadkowymi ludźmi - ludźmi, których w normalnym życiu byśmy niekoniecznie chcieli mieć w sobie. O to chodzi. Oczywiście, że to nie jest praca jak każda inna. I chociażby nie wiem jako tolerancyjne było społeczeństwo, to ta praca zawsze jednak będzie miała negatywne konotacje. To niszczy na dłuższą (a czasami i na krótszą) metę.

Czy są jakieś badania na ten temat?
Bo znam takie, że dużo prostytutek miało ciężką przeszłość i już wcześniej różne traumy, ale to przecież inna kwestia.

Bo ja tam bym powiedziała, że dajmy na to harowanie jako np sprzątaczka za marne pieniądze zostawia równie negatywne ślady w psychice

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Bruma_w_Hogsmeade]

Napisane przez ColourTheSmallOne

Bo ja tam bym powiedziała, że dajmy na to harowanie jako np sprzątaczka za marne pieniądze zostawia równie negatywne ślady w psychice

Tylko, że tych zawodów nie można porównać. Sprzątaczka, jakby nie patrzeć, ma świadomość, że summa summarum robi coś dobrego. Świat jest dzięki jej pracy lepszy. No i nie da się porównać ingerencji we własną autonomię, jaka ma miejsce w pracy sprzątaczki, a jaka w pracy prostytutki. Sprzątanie jest zwykłą czynnością, a seks nie jest zwykłą czynnością.

[ColourTheSmallOne]

Napisane przez Bruma_w_Hogsmeade

Tylko, że tych zawodów nie można porównać. Sprzątaczka, jakby nie patrzeć, ma świadomość, że summa summarum robi coś dobrego. Świat jest dzięki jej pracy lepszy. No i nie da się porównać ingerencji we własną autonomię, jaka ma miejsce w pracy sprzątaczki, a jaka w pracy prostytutki. Sprzątanie jest zwykłą czynnością, a seks nie jest zwykłą czynnością.

A to prostytutka nie może mieć poczucia, że robi coś dobrego = daje komuś przyjemność i spełnia jakby nie było pewną podstawową potrzebę?
No serio, myślę i myślę i nijak nie potrafiłabym czerpać satysfakcji ze sprzatania komuś, bo niby robię coś dobrego. To już więcej "dobrego" widzę w prostytucji i osobiście gdybym nie miała wyjścia i musiała wybierać tylko między tymi zawodami, to wybrałabym prostytucję, bo nienawidzę sprzątać

A co do ingerencji w ciało to cóż, "zwykła" praca której się nienawidzi często zabiera mnóstwo cennych godzin z naszego życia i jakoś nikt się nad tym nie rozczula
Miałam pracę, której nie znosiłam i nie cierpiałam tego, że muszę na nią poświęcać tyle cennego czasu z mojego zycia (i to za grosze)
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Napisane przez ColourTheSmallOne

Czy są jakieś badania na ten temat?
Bo znam takie, że dużo prostytutek miało ciężką przeszłość i już wcześniej różne traumy, ale to przecież inna kwestia.

Bo ja tam bym powiedziała, że dajmy na to harowanie jako np sprzątaczka za marne pieniądze zostawia równie negatywne ślady w psychice

Okej. Skończyłam dyskusję, bo mam wrażenie że próbuję rozmawiać z nastolatką. Jeżeli nie rozumiesz czym różni się praca sprzątaczki od pracy pracownicy seksualnej, to nie ma tu o czym dyskutować.

---------- Dopisano o 14:33 ---------- Poprzedni post napisano o 14:32 ----------

Napisane przez ColourTheSmallOne

A to prostytutka nie może mieć poczucia, że robi coś dobrego = daje komuś przyjemność i spełnia jakby nie było pewną podstawową potrzebę?
No serio, myślę i myślę i nijak nie potrafiłabym czerpać satysfakcji ze sprzatania komuś, bo niby robię coś dobrego. To już więcej "dobrego" widzę w prostytucji i osobiście gdybym nie miała wyjścia i musiała wybierać tylko między tymi zawodami, to wybrałabym prostytucję, bo nienawidzę sprzątać

Nikt Ci nie broni być pracownicą seksualną. Droga do kariery stoi przed Tobą otworem.

[ColourTheSmallOne]

Napisane przez Ellen_Ripley

Okej. Skończyłam dyskusję, bo mam wrażenie że próbuję rozmawiać z nastolatką. Jeżeli nie rozumiesz czym różni się praca sprzątaczki od pracy pracownicy seksualnej, to nie ma tu o czym dyskutować.

---------- Dopisano o 14:33 ---------- Poprzedni post napisano o 14:32 ----------



Nikt Ci nie broni być pracownicą seksualną. Droga do kariery stoi przed Tobą otworem.

A wam sprzątaczką. Tak samo sensowna "rada".
Pewnie, nie macie argumentów, to kończycie dyskusje. Badań też się nie doproszę pewnie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Aelora]

Napisane przez ColourTheSmallOne

A wam sprzątaczką. Tak samo sensowna "rada".
Pewnie, nie macie argumentów, to kończycie dyskusje. Badań też się nie doproszę pewnie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Cały wątek zaczął się od tego, że interesujący Cię facet przyznał że korzystał z usług seksualnych i wzbudziło to w Tobie dyskomfort. Jednak nie do końca Ci to leżało. A teraz poczytałaś jakieś wyznania, nagle temat wydaje Ci się super bezpieczny i chcesz wyników badań od kogoś kto ma inne zdanie (a Ty ile badań czytałaś?). Coś szybko poszła u Ciebie ta zmiana zdania w jakby nie patrzeć kontrowersyjnej sprawie...

[Tw0ja_Stara]

Napisane przez ColourTheSmallOne

Miałam pracę, której nie znosiłam i nie cierpiałam tego, że muszę na nią poświęcać tyle cennego czasu z mojego zycia (i to za grosze)

Ale jednak prostytutka nie zostalas. Dlaczego skoro to lepsza opcja i pewnie lepiej finansowo bys na tym wyszla do momentu kiedy znalazlabys inna prace?

[ColourTheSmallOne]

Napisane przez Tw0ja_Stara

Ale jednak prostytutka nie zostalas. Dlaczego skoro to lepsza opcja i pewnie lepiej finansowo bys na tym wyszla do momentu kiedy znalazlabys inna prace?

Bo wiedziałam, że chwilę tam popracuję i potem dzięki temu doświadczeniu będę miała inne opcje. A będąc prostytutką nie zdobyłabym doświadczenia. Zresztą wtedy wierzyłam "mediom" (bo ktoś wyciągnął ten argument) że taka praca hanbi i dzieje się w niej sama patologia.
+Przecież nie przekonuję, że to super kariera, ale jakbym miała do wyboru właśnie np. tylko to sprzątanie albo prostytucję, to już wolę to drugie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 15:10 ---------- Poprzedni post napisano o 15:08 ----------

Napisane przez Aelora

Cały wątek zaczął się od tego, że interesujący Cię facet przyznał że korzystał z usług seksualnych i wzbudziło to w Tobie dyskomfort. Jednak nie do końca Ci to leżało. A teraz poczytałaś jakieś wyznania, nagle temat wydaje Ci się super bezpieczny i chcesz wyników badań od kogoś kto ma inne zdanie (a Ty ile badań czytałaś?). Coś szybko poszła u Ciebie ta zmiana zdania w jakby nie patrzeć kontrowersyjnej sprawie...

No tak to u mnie działa, że jak nie mam ugruntowanego zdania w jakimś temacie a nagle mnie on zainteresował, to czytam i staram się zbierać informacje i dopiero wtedy mi się ugruntowują poglądy. Nie wiem co w tym dziwnego, chyba lepiej tak niż całe życie cos uważać tylko dlatego, że coś tam się w temacie usłyszało, i nigdy tego nie kwestionowac.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz