Walka Z Tłuszczem

[andzya]

trzymam kciuki zatem!Oby tak dalej
Mi cos nie idzie za bardzo.Wiecej jem,duzo sie ucze i nie mam sily cwiczyc tyle co wczesniej.Ale jakos sie zmobilizuje.

[Dolot]

Andzya powodzenia damy rade Ty w sumie jesteś jednym z moich największych motywatorów Życzę i Tobie powodzenia i wytrwałosci

[miinia]

witajcie dziewczyny

ech nie bylo mnie juz pare tygodni i wszystko przez duze zamieszanie w moim zyciu. duzo sie dzialo i nie mialam czasu ani zajrzec, ani napisac. w sumie nie mam sie czym chwalic bo przez ten czas nie ruszalam sie za wiele. jesli chodzi o odzywianie to jest w normie. juz tak sie przestawilam, ze daje rade. czasami zaszalalm, ale nie za czesto. wydaje mi sie, ze ani przez ten czas nie przytylam ani nie schudlam. ale o tym przekonamy sie przy okazji pomiarow

od dzisiaj zaczynam cwiczyc, do sylwestra musze byc laska

pozdrawiam Was goraco

[ane3ka_l]

Drogie Wizażanki!
Na fitnessowym forum to jest mój debiut W zasadzie chyba zawdzięczam to Akane. Jakoś zmobilizowała mnie do podjęcia decyzji o zrzuceniu zbędnych kilogramów. Strasznie chciałabym schudnąć - niewiele - max. 5 kg, ale zmobilizowanie się do tego to po prostu katorga. Jak już pisałam Akane na prv nie jest ze mną nawet tak źle (przynajmniej w oczach niektórych osób). Jednak ja jestem z siebie baaaaaaaaardzo niezadowolona. Szczególnie chodzi tu o brzuszek (brzuszki ) i biodra. Przeglądnęłam sobie wątek "Pokaż brzuch" i myślę, że mogłabym wszystkich spokojnie wyleczyć ze wszystkich kompleksów. A ja sama się załamałam...
Ciężko mi się wziąć za siebie. Ostatnio mnóstwo czasu siedziałam w domu nad książkami. A teraz komputer. Ruchu mam bardzo mało. A jak na ironię losu basen pod domem...
Z jedzeniem też u mnie kiepsko. Wszyscy mnie "dokarmiają". Jak tylko chcę mniej jeść to od razu lecą na mnie gromy. Poza tym przy moim przyszłym mężu ciężko jest niejeść. On wiecznie lubi coś "maszkecić" i do tego mieć towarzystwo. Tylko on nie tyje i cały czas jest szczuplutki...
Pomóżcie!!!
Na dzisiaj moje wymiary O ZGROZO!!!...
Biodra: 99
Talia: 72
Biust: 92
Waga: 65kg
Wzrost (to raczej nie ulegnie zmianie ): 170cm

Będąc nastolatką (dla pocieszenia) wymiary były takie - do każdego dodaj 10, a od wzrostu odejmij 5. Jednak wtedy udało mi się schudnąć te 10kg. Kilka razy przymierzałam się do zrzucania kilogramów, ale niestety efekty były krótkoterminowe. Czuję się po prostu źle w mojej skórce (tłuszczyku) i smuci mnie mój widok w lustrze. A chciałabym schodnąć ciutkę do końca kwietnia. Wtedy mój ślub - chcę wyglądać ładnie a przede wszystkim dobrze się czuć!

Pozdrawiam!
Anka

[Akane]

Witaj Aniu Cieszę się, że zjawiłaś się na tym wątku Razem łatwiej jest walczyć ze słabościami. Witaj w naszym gronie!

[Nati02]

A ja dzis powoli wracam do normalnego odzywiania, jednak angina nadal nie pozwala mi cwiczyc

achhh a mialam dzis plywac

[naughty18]

ostatnio czyli w sobotę rzuciłam się na pšczka.....
praktycznie cały dzień byłam w ruchu i ehh ta cukiernia....
bylam na siebie tak zła, że szok
ale już od wczoraj powrót do niejedzenia słodyczy

dziœ mój tradycyjnie najczęœciej robiony obiadek jadłam czyli ryż+warzywa i do tego kawałek kurczaka

przed chwilkš wypiłam białš herbatę

rano był chleb+serek light , a w szkole taka sama kanapka i jabłko

dziœ jest dobrze

teraz do wieczora herbatki i ewentualnie mleko z otrębami albo jakiœ owoc

[beoneself]

Dzisiaj z nerwów zjadłam dwa batoniki Corny (te z ziaren) a w 5 minutowej przerwie w domu między zajęciami kawałek ciasta mojej mamy.
Stres mi zdecydowanie nie służy

Tymczasem zasypiam na stojąco. Zaraz obiad - spaghetti, i czekają mnie jeszcze ok. 4 godziny intensywnej nauki...
Kolacji jako takiej w planach nie mam (;

[ma75]

Tak się przymierzam już od jakiegoś czasu i w końcu zdecydowałam się do Was dołączyć
Swoją walkę zaczęłam gdzieś na początku października i w sumie idzie mi nieźle, ale czuję coś, że będę potrzebowała mobilizacji... zbliżająca się zima i przemęczenie robi swoje
Nigdy nie byłam chudzielcem (58 w porywach do 60 kg przy wzroście 165cm), ale stałą wagę utrzymywałam właściwie bez większych problemów. Niestety latka lecą do tego półtora roku temu z braku czasu i z powodów oszczędnościowych przestałam chodzić na "fikołki", również ze względów czasowych jadłam co popadnie no i na efekty nie musiałam długo czekać pod koniec września waga pokazała 64,5kg - zgroza

Te cyferki na wadze dały mi kopa - wzięłam się za siebie porządnie Przede wszystkim unikam mówienia, nawet sama sobie, że jestem na diecie - to brzmi jak jakaś kara raczej staram się szukać zdrowych, niskokalorycznych dań, które mi naprawdę zasmakują, poza tym prawie zupełnie odstawiłam słodycze - jak czasem coś zjem, to nie mówię, że "zgrzeszyłam" tylko, że organizm potrzebował - ale na codzień nie potrzebuje i tego się trzymam
Jeśli chodzi o ruch, to ciężko jest, bo od rana do wieczora jestem poza domem, ale staram się przynajmniej trochę wieczorkiem poćwiczyć
No i muszę Wam powiedzić, że są efekty wprawdzie waga i wymiary idą w dół bardzo wolniutko, ale ogólnie dużo lepiej się czuję i lepiej wyglądam - czego to nie robi pozytywne myślenie I tak, wczoraj rano:
waga: 62,1 kg (było 64,5)
talia: 71cm (było 75)
udo 60,5 (było 61 - zgroza - mój najwięksy kompleks )

Mój cel to 55kg - tyle ostatnio ważyłam chyba w liceum czyli ponad 10 lat temu..., ale jak zejdę pon iżej "magicznej" 60-tki, to będzie super

Mam nadzieję, że mnie przyjmiecie i zostanę z Wami, bo już widzę, że w grupie raźniej

[naughty18]

ja sobie dziœ poćwiczyłam póki co tylko 10 minut na rowerku
zrobiłam koło 80 brzuszków przed chwilkš....
dziœ jestem mocno przemęczona
pojeżdżę jeszcze troszkę na rowerku i pójdę chyba wczeœniej spać, jeœli się uda.... jeszcze nauka

[mataner]

Musze przyznać ze dzień jakoś szybko zleciał (1) nie jest żle , najważniejsze nastawienie i chęci zaraz sie wezme za jakieś ćwiczonka . Cały czas myśle o tym jak wyglądam i o tym jak bym chciała wyglądać i na mnie to działa. W razie jakiś wątpliwości mam sposób "wystarczy ze się oglądne w lustrze a zwłaszcza dolne partie ciała " O ZGROZO !!!!

No ale jest zima i na szczęście nie musze sie rozbierać a do lata (tak myśle ) będe juz szczuplejsza więc nie ma sie co załamywać tylko coś z problemem zrobić bo sam sie nie rozwiąże

[ma.ko]

A ja mialam isc na spacer ale dupa zbita wszyscy sie poroschodzili a samej nie bardzo mi sie chce, ale chyba wezme zaraz moje hula hop i bede krecic z nudow a pozatym wlansie zjadlam kolacje-serek homogenizowamy.

[Pusiak89]

Napisane przez Dolot

ehhhhh pocieszy sie ktos ze mna juz tydzien jestem na diecie a myslalam ze to takie trudne wztrwac bey slodycz choc jeden dzien a tu prosze juz 7 i od dzis biore sie za cwiczenia 30 min na poczatek i spacerki pozdrowionka

Ja sie bardzo bardzo bardzo ciesze . Fajnie ze dajesz rade, bo to nie jest takie trudne jak sie chce i ma sie wsparcie . Bierz sie za te ćwiczonka, wysłałam Ci już programik męczarni o który prosiłaś . Nie zniechęcaj sie bo te ćwiczonka może męczą, ale nie są takie ciężkie . Ja daje spokojnie rade i widze dobre efekty . Pozdrawiam

[mataner]

PUSIAK 89- a moze ty mi doradzisz jakieś ćwiczonka ???

DOLOT - chciałabym zeby mi już tydzień minął ( a nie jeden dzień) tak ze trzymaj tak dalej za 2 tyg. powiesz jaki efekt i mam nadzieje ze ja też będe się mogła czymś pochwalić

[Dolot]

Napisane przez mataner

PUSIAK 89- a moze ty mi doradzisz jakieś ćwiczonka ???

DOLOT - chciałabym zeby mi już tydzień minął ( a nie jeden dzień) tak ze trzymaj tak dalej za 2 tyg. powiesz jaki efekt i mam nadzieje ze ja też będe się mogła czymś pochwalić

Oczywiscie że bedziesz mogła! ja sobie daje miesiąc bo musze sie bardziej psychicznie niż fizycznie przygotować do zmian A dzis wysiadłam 3 przystanki wcześniej i maszerowałam ostro przez miasto 40 min Więc w sumie dzisaj 30 min rano i 40 minut wieczorem daje 1godz 10 min az sama jestem w szoku , ze mi się chciało Byle do jutra diete trzymam i wy wytrzymacie . Dzieki Pusiaku i Mataner pozdrowionka do jutra

[Dolot]

Napisane przez beoneself

Dzisiaj z nerwów zjadłam dwa batoniki Corny (te z ziaren) a w 5 minutowej przerwie w domu między zajęciami kawałek ciasta mojej mamy.
Stres mi zdecydowanie nie służy

Tymczasem zasypiam na stojąco. Zaraz obiad - spaghetti, i czekają mnie jeszcze ok. 4 godziny intensywnej nauki...
Kolacji jako takiej w planach nie mam (;

Beoneself też tak mam jak mam nerwy ale ostatnio trzymam sie i nie zajadam nerwów tylko Validolek na uspokojenie Trzymaj sie bedzie dobrze

[mataner]

Dolot - naprawde mozesz być z siebie dumna. Tak trzymaj i zobaczysz ze ciuszki zrobią sie lużniejsze szybciej niż myślisz nie wspominając ze skóra zrobi się ładniejsza jakaś taka napięta noi nie mówiąc o samopoczuciu .
Ja też poćwiczyłam , mało zjadłam i jestem zadowolona . Moge iść spokojnie spać napewno dnia nie zmarnowałam

[Dolot]

Napisane przez mataner

Dolot - naprawde mozesz być z siebie dumna. Tak trzymaj i zobaczysz ze ciuszki zrobią sie lużniejsze szybciej niż myślisz nie wspominając ze skóra zrobi się ładniejsza jakaś taka napięta noi nie mówiąc o samopoczuciu .
Ja też poćwiczyłam , mało zjadłam i jestem zadowolona . Moge iść spokojnie spać napewno dnia nie zmarnowałam

Ja sobie kupiłam jeszcze kremik wyszczulający ( ale raczej dla przyjemności bo pachnie magnolią ). Zawsze myślałam ze takie męczenie sie powoduje tylko ból- co fakt to fakt powoduje ale jak sie rozciągnę porządnie to bólu nie ma na drugi dzień wiec jestem happy dzisiaj Wiec gratulujemy sobie nawzajem ja sie moze jeszcze w tym tygodniu wybiore na basen 3 razy jak mi sie uda > A Ty mataner jakie ćwiczysz aeroby?

[Pusiak89]

Napisane przez mataner

PUSIAK 89- a moze ty mi doradzisz jakieś ćwiczonka ???

DOLOT - chciałabym zeby mi już tydzień minął ( a nie jeden dzień) tak ze trzymaj tak dalej za 2 tyg. powiesz jaki efekt i mam nadzieje ze ja też będe się mogła czymś pochwalić

Wysłałam Ci mój trening domowy na wiadomość prywatną. Ćwicz 4x w tygodniu . Efekty będą napewno . Pozdrawiam

[mataner]

Dzięki wam dziewczynytego mi było trzeba.
No więc następny dzień damy rade

DOLOT jeżdze na rowerku , ćwicze brzuszek i nóżki + kickboxing. Noi Pusiak 89 wysłała mi ćwiczonka ale jeszcze ich nie oglądnełam. A ty jaki masz trening?
" wielką motywacją jest to wazenie za 2 tyg "

[Akane]

A ja czuję zastój... i to całą sobą. Nie jestem już taką optymistką co do sprawdzania efektów za dwa tygodnie

[mataner]

" Jeśli już wiesz, na czym stoisz, upewnij się jeszcze że obok kogoś"

[mataner]

AKANE no co ty efekty już masz duże a tu jakiś dołek?

Wejż sie w garść. Jest dobrze a będzie jeszcze lepiej
Razem damy rade. Jesli chodzi o 2 tyg. to 1kg mozna zrzucić i po spodenkach też poczuć BEZ PROBLEMU.
Może jakies ćwiczonko na poprawienie nastroju ? Pomyśl o tym jak wyglądałaś i wejż sie w garść. Szkoda by było wszystko zepsuć,wejż mnie za najlepszy przykład i nie popełniaj następnego błędu
Słabość minie a efekty stracisz i bedzie wielki wyrzut - NIE PODDAWAJ SIĘ

[Akane]

Napisane przez mataner

AKANE no co ty efekty już masz duże a tu jakiś dołek?

Wejż sie w garść. Jest dobrze a będzie jeszcze lepiej
Razem damy rade. Jesli chodzi o 2 tyg. to 1kg mozna zrzucić i po spodenkach też poczuć BEZ PROBLEMU.
Może jakies ćwiczonko na poprawienie nastroju ? Pomyśl o tym jak wyglądałaś i wejż sie w garść. Szkoda by było wszystko zepsuć,wejż mnie za najlepszy przykład i nie popełniaj następnego błędu
Słabość minie a efekty stracisz i bedzie wielki wyrzut - NIE PODDAWAJ SIĘ

Ależ mataner, przecież zastój to nie poddawanie się To po prostu taki moment podczas procesu odchudzania, kiedy waga i wymiary stają w miejscu. I to się czuje, nawet bez mierzenia czy wchodzenia na wagę. Przez jakiś czas, bez względu na dietę i ćwiczenia, po prostu się nie chudnie. Od lipca miałam już dwa zastoje, teraz najwyraźniej przybłąkał się trzeci. Jest to normalne i niestety nie można na to nic poradzić - trzeba robić dalej swoje i cierpliwie przeczekać. Nie oznacza jednak rezygnacji z walki A już na pewno nie w moim przypadku I nie dołuje mnie zbytnio ten fakt - raczej drażni (bo potrwa to trochę i za 2 tygodnie efektów odchudzania pewnie nie będzie jeszcze widać). Ale poprzednie dwa zastoje przetrzymałam, to i ten przetrzymam. Szczególnie, że warto, bo po nim waga lubi ostro zjechać w dół

[mataner]

organizm się broni przed spadkiem wagi i najgorsze co mozna zrobić to w tym momencie się poddać.

Ja wytrzymałam ostatnio 10 dni potem przez 3 dni jadłam ziemniaki,chlebem jakieś ciasteczko ,sałatke (imieniny )i się nie spostrzegłam jak mi przybyło więcej niz przed rozpoczęciem diety NIE POPEŁNIJ TEGO SAMEGO BŁĘDU BO BĘDZIESZ W BŁĘDNYM KOLE .
Razem damy rade głowa do góry i zajmij się czymś .Chcesz wkońcu być zadowolona a nie mieć wyrzutów?!

[Akane]

Napisane przez mataner

NIE POPEŁNIJ TEGO SAMEGO BŁĘDU BO BĘDZIESZ W BŁĘDNYM KOLE .
Razem damy rade głowa do góry i zajmij się czymś .Chcesz wkońcu być zadowolona a nie mieć wyrzutów?!

Zechciej przeczytać moją wcześniejszą wypowiedź..

[mataner]

A ja cię już pocieszam z każdej strony ale widze że TY TWARDA DZIOUCHA jesteś

Tak trzymaj

[Akane]

Napisane przez mataner

A ja cię już pocieszam z każdej strony ale widze że TY TWARDA DZIOUCHA jesteś

Tak trzymaj

Nie tyle twarda, co w pewnym stopniu z odchudzaniem obyta...

[mataner]

Moge ci tylko pozazdrościć wytrwałości i .... wagi

noi wiedzy na ten temat

Moze mi się też uda dojść to takiego profesjonalizmu
Ale na razie zaczynam więc spadam na ziemie

[Akane]

To nie profesjonalizm - to po prostu kilka miesięcy czytania tego forum, zbierania wiadomości na tematy związane z odchudzaniem no i stosowanie tej wiedzy w praktyce. W lipcu byłam zielona jak szczypiorek na wiosnę. Po 5 miesiącach na pewno mam większe pojęcie na ten temat, ale do doskonałości mi baaaardzo daleko.