nie żałujecie dziewictwa?:)

[marcelina73]

Napisane przez pkawecka

a skąd możesz widzieć jak to jest?
nie uważam, że dziewictwo samo w sobie jest powodem do dumy. ważne jest to czy decyzja o tym czekaniu do ślubu była świadomym wyborem przeżycia seksu z tym, jednym jedynym czy tylko z braku okazji, ze strachu albo, żeby samej sobie udowodnić, że ja jestem w porządku.
znam kilka osób, które właśnie czekały do ślubu. tylko jedną z nich mogę nazwać rzeczywiscie świadomą tego co zrobiła. reszta może się poszczycić tylko tym, że nie ma poczucia winy.

Z całym szacunkiem pkawecka - nie bardzo rozumiem z czym konkretnie plemizujesz.

Jak to skąd - z życia. Swojego i koleżanek głównie.
Pisałam, że kult dziewictwa nie podoba mi się i tyle. Właśnie to "poczucie winy" albo jego brak mi się nie podoba. I szczycenie się tym. Dla mnie to śmieszne - poczucie winy, że cnoty nie zachowało się dla męża. A śmieszne dlatego, że naiwne - w wieku - no właśnie ilu lat - mamy zdecydować się na mężczyznę na całe życie nie znając własnej i jego seksualności. Fakt - nie jedyny aspekt wspólnego życia, ale jednak bardzo ważny, fundamentalny.

I dorabainie całej ideologi do pierwszego razu: rozumiem - może być w pięknych okolicznościach, z mężczyzną na całe życie, ale - czy musi? Jak dla mnie nie musi. Ważniejsze jest dla mnie - aby tego właśnie nie żałować, robić to odpowiedzialnie, mieć świadomość, że uczucia w naszym życiu pojawiają się i znikają, i że nie można mówić, że nastoletnie uczucie "to nie była" miłość bo się skończyła np. po 2 latach. I w związku z tym szkoda nam naszego dziewictwa dla tej osoby, z która już nie jesteśmy.

Moim zdaniem pierwszy raz powienin być wtedy, kiedy czujemy, że powinien być - kiedy jesteśmy na niego gotowi. I tyle. Plus odpowiedzialność za to, co się robi.
Nie warto w tak ważnej materii jak życie seksulane kierować się nienaturalnymi pobudkami, strachem, wstydem ....

[gosiaska]

Napisane przez vretka

A co złego jest w tym, że dwoje dorosłych ludzi decyduje się na seks bez zobowiązań? Jeśli oboje są świadomi ewentualnych konsekwencji, nie angażują się emocjonalnie i nie krzywdzą wzajemnie, to dlaczego mieliby tego nie robić? W tego typu relacjach przecież nikt nikogo do niczego nie zmusza, więc nie widzę powodu do wchodzenia w czyjeś życie z butami i ocenianie go. Ja sama nie zdecydowałabym się na tego typu układ, ale nie widzę powodu do tego, by potępiać ludzi, którzy po prostu cieszą się seksem i nie łączą go z miłością na śmierć i życie

Nie obchodzi mnie co wszyscy będziecie robic- Wasz zycie - po prostu wyrażam swoje poglądy - skrajny hedonizm na razie mnie nie interesuje. Co nie znaczy że tak zawsze będzie jestesmy tylko ludźmi. Dlatego licze że moja mowa do kogos trafi albo i nie- w niczyje zycie nie pcham się z butami - albo uszanujesz moje poglady albo nie. Swoich teorii i tak będziecie sie trzymac ewentualnie je troche zmodyfikujecie a modyfikuje je tez samo zycie. Więc powodzenia i trafnych wyborów.

[gosiaska]

Napisane przez pkawecka

no nie mogę sie z tym zgodzić.
jeżeli kogoś naprawdę kochasz to jesteś częścią niego a on ciebie - nie musicie się poznawać, bo tworzycie całość i przenikacie się wzajamnie.

Okey jak to pieknie brzmi przenikamy sie itd. Zgadzam się z tym ale...pomyśl zdarza się wiele rzeczy w zyciu człowieka i np staje sie zgorzkniały po wpływem paru zdarzeń- zmieniamy sie nie tylko fizycznie przez całe zycie ale psychicznie również i dlatego należy bezwarunkowo wspierac kogos chocby nie wiadomo co sie działo - to jest zwiazek... Potwierdzone jest to przez obsererwacje małżeństw Cytat " on taki nigdy nie był a co teraz robi... W zyciu bym nie pomyślała że tak zrobi..." Chłopak dziewczyny trafił do sekty dziewczyna się załamała - jak to się stało?? On przeciez był z niezłomnymi zasadamia tu ...Psychika ludzka do końca nie jest odgadniona - możemy tylko przewidywać zachowania z własnych obserwacji

[agabil1]

nie jest mi obce pójście do łóżka z kimś kogo nie kochałam nazywanie tego ''skrajnym hedonizmem'' jest mocno przesadzone.

[gosiaska]

Nie zrozuniałas mnie agabil1. Chodziło mi o wykorzystywanie "przyjaciól" do sexu -dla mnei to wykorzystywanie i nei ma nic wspólnego z prawdziwa przyajźnią... Staram sie od takiech "przyjazni" trzymac z daleka - o to chodziło mi z tym całym hedonizmem- nie chodziło mi o miłość

[vretka]

Napisane przez gosiaska

Nie obchodzi mnie co wszyscy będziecie robic- Wasz zycie - po prostu wyrażam swoje poglądy - skrajny hedonizm na razie mnie nie interesuje. Co nie znaczy że tak zawsze będzie jestesmy tylko ludźmi. Dlatego licze że moja mowa do kogos trafi albo i nie- w niczyje zycie nie pcham się z butami - albo uszanujesz moje poglady albo nie. Swoich teorii i tak będziecie sie trzymac ewentualnie je troche zmodyfikujecie a modyfikuje je tez samo zycie. Więc powodzenia i trafnych wyborów.

Ciekawa interpretacja skrajnego hedonizmu

Proponuję przeczytać mojego posta jeszcze raz - tym razem ze zrozumieniem. Nigdzie nie napisałam, że na każdym kroku oddaję się uciechom cielesnym. Napisałam, że nie wyobrażam sobie seksu bez uczucia, jednak nie potępiam osób, które czerpią z tego przyjemność. Twoją decyzję jak najbardziej szanuje i nie mam zamiaru jej oceniać. Dlatego proszę Cię o to, żebyś nie oceniała ludzi, którzy decydują się na taką, a nie inną formę zaspokajania swoich potrzeb seksualnych.

Poza tym, z jednej strony piszesz, że nie interesuje Cię co inni będą robić, a z drugiej strony bardzo emocjonalnie reagujesz jak na osobę, której to w ogóle nie interesuje...

[gosiaska]

Aha teraz znowu doczytałam to krótkie przemyślenie agabil1 a wiec nazwę to hedonizmem- to jest łagodniejsza wersja
a tak poza tym to po co płakac nad rozlanym mlekeimcały czas jak sie juz cos zrobiło to sie nie odzyska - ewentualnie ktoś może zacząć żyć w dłuższej wstrzemięźliwości i osiągnie podobny rezultat i byc możżal będzie mniejszy..ale po co ciągle żałować żyjcie tak żeby było dobrze nie tylko Wam ale także bliskim - a przynajmniej sie starjcieżyc w zgodzie z soba

[gosiaska]

Napisane przez vretka

Ciekawa interpretacja skrajnego hedonizmu

Proponuję przeczytać mojego posta jeszcze raz - tym razem ze zrozumieniem. Nigdzie nie napisałam, że na każdym kroku oddaję się uciechom cielesnym. Napisałam, że nie wyobrażam sobie seksu bez uczucia, jednak nie potępiam osób, które czerpią z tego przyjemność. Twoją decyzję jak najbardziej szanuje i nie mam zamiaru jej oceniać. Dlatego proszę Cię o to, żebyś nie oceniała ludzi, którzy decydują się na taką, a nie inną formę zaspokajania swoich potrzeb seksualnych.

Poza tym, z jednej strony piszesz, że nie interesuje Cię co inni będą robić, a z drugiej strony bardzo emocjonalnie reagujesz jak na osobę, której to w ogóle nie interesuje...

A uważasz że będe biernie sie wsyztskiemu przyglądać - anpisałam takzeby nikt nie uważał że kogos pouczam. Ja akurat wszytsko rozumiem- masz sój punkt widzenia- okey ja mam swój tez jest okey - więc jest równowaga w przyrodzie. Dobrze, że taklze szanujesz moje stanowisko. Może okreslenie skrajnym hedonizmem tych spraw mija sie z prawda ale takie okreslenie przyszło mi na mysl z moich oserwacji... To jest smutne gdy często zwiazek na początku może i opierał sie na uczuciu ale potem już tylko na sexie i sie rozpadał - znam niestety takie przypadki. albo gdy runęły przyjaźnie spowodu sexu !! Nie przegapcie tej granicy kochane Emocje- czesto zbyt silne to jest częśc natury kobiecej - niestety

[bonec]

Napisane przez gosiaska

To jest smutne gdy często zwiazek na początku może i opierał sie na uczuciu ale potem już tylko na sexie i sie rozpadał - znam niestety takie przypadki. albo gdy runęły przyjaźnie spowodu sexu !! Nie przegapcie tej granicy kochane Emocje- czesto zbyt silne to jest częśc natury kobiecej - niestety

Są też związki, które seksem się zaczęły i całkiem miło się dalej potoczyło Są też takie, które dzięki temu przetrwały.

[gosiaska]

Różnie w zyciu bywa - życie to jedno wielkie ryzyko

[Anula2283]

Żałuję i to bardzo Stało się to stosunkowo niedawno i strasznie chciałabym cofnąć czas... Teraz z wielkim niepokojem oczekuję okresu.
Chłopak postapił najgorzej jak tylko mógł, już nie jesteśmy ze sobą. Czuję żal i smutek, a zarazem jestem wściekła na swoja glupotę i naiwność. Ale z drugiej strony nic nie zapowiadało takiego końca. Mam tylko nadzieję że kiedyś szczęście się do mnie uśmiechnie i znowu zaufam....

[201707171556]

Ja nie żałuję....co prawda już nie jestesmy razem ale i tak zawsze będe milo to wspominała.
Do autorki wątku:Musisz sama podjąc decyzje, sama dobrze wiesz co dla Ciebie najlepsze. Co do tego czy uważam, że pierwszy seks powinien być z przyszlym mężem to wcale tak nie myśle, ale jednocześnie nie uważam też że powinien być z byle kim. Myśle, że zarówno pierwszy jak i kazdy kolejny raz powinien byc z odpowiednią osobą - i to powinno się czuć to nie zależy tez wcale od długości znajomości, nie wazne czy zna się tego kogoś od dziecka czy też od miesiąca...ja zrobiłam to po 8 dniach bycia razem, a ogolnie po 2 miesiącach przyjaźni z nim...

[pkawecka]

Napisane przez marcelina73

Z całym szacunkiem pkawecka - nie bardzo rozumiem z czym konkretnie plemizujesz.

mniejsza z tym. źle zrozumiałam twoją wypowiedź.
nie czuję się na siłach wyjaśniać swojego punktu widzenia w tej kwestii. w pracy nie bardzo mogę się w pełni skupić i boję się, że moja elokwencja mnie zawiedzie.
rozumiem twój sposób patrzenia i generalnie jest w tym dużo racji. nie zgadzam się tylko w kilku drobnych punktach, ale to drobiażdżki

[Shemreolin]

Jeśli mówimy o dziewictwie to trzeba uściślić o jakim. Bo rzeczywiscie dziewictwo jest fizyczne (błona) i psychiczne. Jeśli mowa jest o dziewictwie fizycznym, to dla mnie to jest trochę śmieszne, że kobiety żałują kawałka błony. Co mnie już wogóle dobija to fakt, że nektóre kobiety, chcąc sie przypodobać mężczyźnie, lub przyszłemu mężowi, czasami decydują sie na chirurgiczne odtworzenie błony. To juz jest przesada. Zreszta tak mnie zastanawia po co wogóle jest ta błona? Tak z fizjologicznego punktu widzenia... No bo przecież matka natura nas tak stworzyła nie ze względu na czystość przedmałżeńską tylko z innych powodów. Byc może chodzi o to by sie młode dziewczęta nie zarazały czymś etc. No nie wiem...

Psychiczne dziewictwo zależy od danej osoby, od tego jakie ma ona poglądy, jakie podejmuje decyzje w swoim życiu. To taka sama decyzja jak to kiedy sie pierwszy raz pocałuje, czy kiedy pierwszy raz się wsiądzie za kierownicę. Trzeba być na to gotowym a to zależy już od indywidualnych predyspozycji, wychowania i otoczenia. Nie mozna komuś kazać czekać, ani przyspieszać takich decyzji. Idiotyzmem jest mówienie, że dziewictwo jest dla męża, albo że dla niego nie jest. Dziewictwo jest dla kobiety.

Ja uwazam, że kult dziewictwa tak naprawdę nie powinien odnosic sie do mężczyzny, w rozumieniu, że jest ono dla niego, tylko powinien chronić kobietę. Mi moja babcia przekazała cała wiedzę o życiu seksualnym, w tym również, że dziewictwo to cos bardzo pięknego i powinnam dbac o to by w przyszłości przeżyć ten pierwszy raz w sposób mi nie uwłaczający. Nie mówiła z kim mam je stracić, nie mówiła, że mam wytrzymać z seksem do ślubu. Powiedziała tylko, że sfera seksualna jest dla kobiety bardzo ważna, polega na zaufaniu, na oddaniu nie tylko ciała ale i duszy.

Dlatego właśnie uważam, że powinno sie dziewczynkom tłumaczyć, że dziewictwo jest ważne, bo to moze je uchronić przed pochopnymi decyzjami, przed naciskiem ze strony chłopaka, ze strony otoczenia (bo inne straciły) itp.

Moim zdaniem dziewictwo psychiczne to po prostu szacunek do własnej cielesności i intymności.

[pkawecka]

Napisane przez Shemreolin

No bo przecież matka natura nas tak stworzyła nie ze względu na czystość przedmałżeńską tylko z innych powodów. Byc może chodzi o to by sie młode dziewczęta nie zarazały czymś etc. No nie wiem...

tak jest. błona dziewicza z założenia chroni przed infekcjami, maja ją takze inne ssaki. w związku ze sterylizacją środowiska wiele dzieci rodzi sie ze szczątkową błoną lub w ogóle bez.

Dziewictwo jest dla kobiety. Moim zdaniem dziewictwo psychiczne to po prostu szacunek do własnej cielesności i intymności.

tym stwierdzeniem mozna podsumować cały wątek.
ps. miałaś/masz bardzo mądrą babcię pozdrów ją ode mnie.

[bonec]

Napisane przez pkawecka

tak jest. błona dziewicza z założenia chroni przed infekcjami, maja ją takze inne ssaki. w związku ze sterylizacją środowiska wiele dzieci rodzi sie ze szczątkową błoną lub w ogóle bez.

urodzilam sie bez blony (typowe dla kobiet w mojej rodzinie) i mialam problemy podczas pierwszej wizyty u ginekologa, bo nie chcial mi uwiezyc, ze jeszcze nie wspolzylam (a co go to obchodzi.... moja sprawa, moje dziewictwo)

[wersta]

miałam prawie 20 lat (brakowało 4 mies.), jestem z tym samym chłopakiem od 9 lat.
nie żałuję, bo nie zrobiłam tego pochopnie, a 1-szy raz nie był dla mnie jakimś szczególnym przeżyciem. tak naturalnie po wielu miesiącach przyjemnostek tak samo nie przypominam sobie 1-szego pocałunku (też z nim z resztą). na wszystko przychodzi czas i wtedy nadszedł.

[ewca]

A ja troche z innej beczki - długo czekaliśmy na siebie, ponad 5 lat, teraz nie jestem w stanie powiedziec po co tak długo.... i z jednej strony się cieszę, z drugiej żałuję. Cieszę się, bo teraz jako małżeństwo odkrywamy siebie na nowo, zupełnie z innej strony, z której nie znaliśmy siebie dawniej. Żałuję, bo brakuje mi doświadczenia, czasami jest nieudolnie, coś nie wychodzi, a można by te braki nadrobić już dawno. Ważne że nie żałuję, że to właśnie z nim

[Jula]

Napisane przez bonec

urodzilam sie bez blony (typowe dla kobiet w mojej rodzinie) i mialam problemy podczas pierwszej wizyty u ginekologa, bo nie chcial mi uwiezyc, ze jeszcze nie wspolzylam (a co go to obchodzi.... moja sprawa, moje dziewictwo)

No własnie - ostatnio rozmawiałyśmy z moją mamą na temat błony dziewiczej i okazało sie, że ani mama, nie żadna z jej sióstr nie krwawiła ani nie czuła specjalnego dyskomfortu w trakcie pierwszego razu. Zastanawiam się nad tym, czy miałyśmy tak elastyczną błonę, że pękła od razu (a może wcześniej?) czy może nie miałyśmy jej w ogóle? Heh, szkoda, że nie mozna tego sprawdzić (a może można? ). Jedno jest pewne - dobrze, że nie zyjemy w jakimś kraju arabskim albo plemieniu, gdzie się sprawdza dziewictwo przed nocą poslubną- miałybyśmy przekichane!!

[Shemreolin]

Napisane przez pkawecka

tym stwierdzeniem mozna podsumować cały wątek.
ps. miałaś/masz bardzo mądrą babcię pozdrów ją ode mnie.

Moja babcia jeszcze żyje, chociaż ma kłopoty ze zdrowiem. To jednak najmądrzejsza i najbardziej kochana osoba jaką znam. Mogę z nią rozmawiać na kazdy temat i to jej pierwszej z całej rodziny (pomijając siostrę) powiedziałam, że przeżyłam swój pierwszy raz. Leciałam cała w skowronkach by jej o tym powiedzieć, zasypałam ją ogromem pytań, opowiedziałąm o wszytskim od A do Z, a ona ze mną normalnie porozmawiała i nawet słowa nie powiedziała, że mogłabym zaczekać, albo że ze mnie jakaś ladacznica. Cieszyła się, że zrobiłam to z kimś kogo kochałam. Do tej pory zwierzam jej sie ze wszytskiego i to moja prawdziwa przyjaciółka. Chciałaybm być taką mamą jaką ona była dla mnie (babcia sie opiekowała mną i siostrą ze względu na schizofrenie mamy).

I na pewno ja pozdrowie

[bonec]

Napisane przez Jula

No własnie - ostatnio rozmawiałyśmy z moją mamą na temat błony dziewiczej i okazało sie, że ani mama, nie żadna z jej sióstr nie krwawiła ani nie czuła specjalnego dyskomfortu w trakcie pierwszego razu. Zastanawiam się nad tym, czy miałyśmy tak elastyczną błonę, że pękła od razu (a może wcześniej?) czy może nie miałyśmy jej w ogóle? Heh, szkoda, że nie mozna tego sprawdzić (a może można? ). Jedno jest pewne - dobrze, że nie zyjemy w jakimś kraju arabskim albo plemieniu, gdzie się sprawdza dziewictwo przed nocą poslubną- miałybyśmy przekichane!!

też się tak kiedyś zastanawiałam "co by było, gdyby..." strach się bać...
błona mogła się w ogóle nie pojawić, być bardzo cieniutka albo po prostu szczątkowa - gdy jest taka delikatna, a krwawienie miesiączkowe silne, kawałki błony same mogą odpaść.

jejjj... ale fizjologicznie

[natka294]

ja sie kochałam pierwszy raz majac 16 lat do tej pory jestem z tym moim pierwszym mezczyzna i niczego nie zlauje.kochalismy sie bardzo i to nie bylo ot tak wszytsko mi wytlumaczyl czekal na mnie bylam pewna i swiadoma.jednak wiecie co ja tez nie mialam zadnego krwawienia ,bolu ani nic..dziwne normalnie hehe

[Aphrodisyack]

Napisane przez sevda

Hej mam 16,5 lat i jestem prawie rok ze swoim chłopakiem, rok starszym ode mnie. Czuję, że jestem gotowa na seks, wiem jak się zabezpieczyć itd., ale zastanawiam się czy nie będę kiedyś żałować, że nie jestem dziewicą Jak myślicie? Czy pierwszy seks koniecznie musi być z przyszłym mężem?? Piszcie jak uważacie, bardzo ciekawi mnie wasze zdanie Kocham mojego chłopaka i myślę, żę chciałabym to zrobić. Napiszcie co myślicie please

Dziewczyno!! Poczekajże jeszcze!! Przecież jesteś stanowczo za młoda na seks... spokojnie! Jak się naprawdę kochacie, to nic się wam nie stanie, jeśłi poczekacie. A co ciekawe, to, co wyczekiwane lepiej smakuje. Nie spiesz sie. Masz czas!!! Przecież masz dopiero 16 laaaat!!!!!!!!

[Aphrodisyack]

a poza tym przecież nie musicie sie od razu kochać - może jakieś pieszczoty na początek...??

[Aphrodisyack]

... nie chcę wyjść na jakąś dewotkę

[gosik79]

Ja kochałam się po raz pierwszy mając 17 lat i była to moja świadoma decyzja. Kiedy to w końcu zrobiłam, żałowałam ze nie zdecydowałam sie na to wcześniej. Pierwszy rok czy pół - praktycznie nic nie czułam, potem wszystko się zmieniło - przez długi czas dobry seks był dla mnie najważniejszym i jedynym kryterium udanego związku.

[gwiazdkaa]

Napisane przez sevda

Hej mam 16,5 lat i jestem prawie rok ze swoim chłopakiem, rok starszym ode mnie. Czuję, że jestem gotowa na seks, wiem jak się zabezpieczyć itd., ale zastanawiam się czy nie będę kiedyś żałować, że nie jestem dziewicą Jak myślicie? Czy pierwszy seks koniecznie musi być z przyszłym mężem?? Piszcie jak uważacie, bardzo ciekawi mnie wasze zdanie Kocham mojego chłopaka i myślę, żę chciałabym to zrobić. Napiszcie co myślicie please

Hej ja mam 17 lat rocznikowo i nadal jestem dziewica... Nie zrobilam jeszcze tego z nikim bo szczerze mowiac sie balam czulam jakies obawy i wogole... Hmmm... ja wole poczekac i sie przekonac czy to akurat z tym chlopakiem chce stracic cnote... Moze przeczytasz watek pt. "MOJA PRZYJACIOLKA SIE PUSZCZA" napisalam tam co wyprawia moja psiola... przeczytaj sobie

[izmonek]

jesli kochasz to nie bedziesz zalowala nawet jesli sie nie uda
jesli uda to tylko sie cieszyc

to nie sa czasy ze jak bedziesz sie kochala z facetem to bedzie twoim mezem a te bajki o czekaniu sa smieszne
wazne jest to co teraz czujesz

ludzie zaluja wielu rzeczy wiec nie ma co o tym myslec
chyba ze cie rzuci zaraz po ale to....

[mały_groszek]

w ogóle nie uznaje czegoś co się określa mianem "dziewictwa"
dla mnie jego strata znaczyła wejście w nową sferę życia i utożsamiałam ją tylko ze stroną psychiczną
miałam wtedy trochę ponad 18 lat i zrobiłam to z człowiekiem,którego bardzo kochałam po 3,5 roku związku
rozstaliśmy się po 5 latach
dziś z perspektywy czasu wydaje mi się,że mogłam jeszcze poczekać co nie znaczy,że żałuję
jestem zdania,że im człowiek straszy tym ma to w sobie więcej bardzo potrzebnej dojrzałości warunkującej fantastyczne przeżywanie fizycznego zbliżenia.

[DarkLilly]

Ja mam 17 lat,a dziewictwo straciłam miesiąc przed 17 urodzinami. Nie żałkuję absolutnie niczego. Było to z chłopakiem ,którego kocham ponad wszystko. Jestem szczęśliwa