2008-07-18, 21:07 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 151
|
Gruczoł Bartoliniego
U mnie pani doktor wykryła powiększony/zapalenie gruczołu Bartoliniego, objawiało sie to taką kuleczka, malutkim guzem na jednej z warg sromowych. Przepisała mi antybiotyk, ale szczerze mówiąc mało to pomogło.
Miałyście kiedyś z tym gruczołem jakiś problem?? |
2008-07-22, 19:27 | #2 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Wiadomości: 12
|
Dot.: Gruczoł Bartoliniego
Kilka dni temu byłam u ginekologa. Na początku nie wiedziałam co to jest, bałam się że to cos poważnego, więc wolałam się zbadac tym bardziej, że mnie to pobolewało. Pani doktor zbadała mnie i to co mam to jest gruczoł, ma go każda kobieta, który jest odpowiedzialny za wydzielanie śluzu który zwilża pochwę. Mój problem polega na tym ze coś się zatkało i śluz nie miał jak ulatywac, zbierał się i zbierał, aż utworzyła się taka kulka wielkości orzecha włoskiego. Na miejscu zamroziła mi to potem wbiła igłę i wykonała mały zabieg, zaczęła mi odsysac ten śluz, trochę bolało tylko wbicie igły, ale dało sie znieśc. Wyssała mi to(to taki żółty śluz) i poinformowała że czasami jest tak że jak to sie odessa to już nie wraca i jest ok. Ale czasami jest tak ze ta kulka znów sie tworzy i wtedy będzie niezbędny mały zabieg z znieczuleniem gdzie mi to usuną. Pani ginekolog przepisała mi też globułki dopochwowe BETADINE, oby to coś pomogło. Muszę teraz czekac 2 miesiące i zobaczymy jak to się dalej potoczy mam nadzieję że to już nie wróci i nie będe musiała przechodzic zabiegu...
|
2009-09-12, 11:55 | #3 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 5
|
Dot.: Gruczoł Bartoliniego
Witam Was. Chcaiłam się zapytać czy wszystko dobrze się u Was zakończyło, tzn. czy ten gruczoł zanikł, bo ja mam teraz ten sam problem i nie mam pojęcia co robić. byłam u lekarza przepisał mi antybiotyk ale nic nie pomogło. Gulka cały czas jest obecna. Trwa już to 2 tygodnie. Nie boli mnie za bardzo ale sama świadomość że tam coś jest mnie dobija. Pozdrawiam
|
2009-09-12, 18:03 | #4 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 58
|
Dot.: Gruczoł Bartoliniego
Witam dziewczyny! Też mam ten sam problem! Otóż w okolicy łechtaczki, a dokladnie pod skóra, obok niej mam jakby guzka. Widać to golym okiem (nie guzka bo to czuc przy dotyku) ale jakby napuchnieta prawa str. lechtaczki (dzisiaj chyba nawet wyczyłam z lewej). Dodam, ze wlasnie jestem na antybiotykach Tetralysal (już miesciąc) i zastanawiam sie czy to może jakiś skutek uboczny tego leku(???) Blagam o jakas wskazowke bo "guzek" to mnie juz martwi solidnie((( Jest dokladnie pod skóra przy lechtaczce. HELP!!!! i z góry baaaardzo dziekuje!
|
2009-10-20, 09:26 | #5 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Lbn
Wiadomości: 13
|
Dot.: Gruczoł Bartoliniego
Mi też ten guzek pojawił się po Tetralysalu ((
Ch.olerny antybiotyk |
2009-11-17, 08:52 | #6 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Gruczoł Bartoliniego
Wczoraj byłam u lekarza, też mam zatkany ten gruczoł. Męczę się ponad 2 tygodnie. Na początku nie bolało, teraz ból jest trudny do zniesienia. W piątek mam zabieg nacięcia guzka, jest wykonywany pod całkowitym nieczuleniem. Trochę się boję narkozy W każdym razie śluz nie chciał ujść pod naciskiem i nie ma innego wyjścia.
Koleżanka oba te gruczoły ma wycięte. Ona miała tak, że doszło do stanu zapalnego, miała gorączkę i jak powiedziała z bólu "chodziła na rzęsach". Tak więc nie ma co bagatelizować problemu tylko pójść do ginekologa i potem ewentualnie na zabieg. |
2009-11-18, 19:49 | #7 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 1
|
Dot.: Gruczoł Bartoliniego
Cześć właśnie w poniedziałek mnie wypisali ze szpitala. więc dziewczyny. guz bartoliniego niestety poprzez antybiotyk wcale nie zniknie na zawsze, jeśli w ogóle.. jedynym wyjściem i też nie wiadomo, czy skutecznym na zawsze, jest zabieg, polegający na nacięciu miejsca powstania gruczołu, który najczęściej pojawia się na wardze sromowej, lewej lub prawej. Więc nacięcie, potem 'zainstalowanie' sączka i po sprawie. zabieg, bynajmniej u mnie przebiegał, bez mojej świadomości, ponieważ zostałam uśpiona trwał 15 minut, a ja ze znieczulenia wybudziłam się po godzinie. do łazienki chodziłam z położną, bo niestety po narkozie nie miałam siły sama nic zrobić. zabieg oczywiście jest przeprowadzany na czczo. bez tego nie dają znieczulenia, a bez znieczulenia nie ma mowy o zabiegu. na drugi dzień mogłam już normalnie siedzieć i wszycho było super. tylko jedzenie w szpitalu niedobre :P ogólnie w piątek miałam zabieg, a w poniedziałek mnie wypisano do domku. teraz musze tylko dbać o regularną wymianę gazika z rivanolem, po każdym siusiu i tak przez okres około 2 tygodni. tak to wygląda. a więc życze powodzenia
pozdrawiam Edytowane przez kasia_162 Czas edycji: 2009-11-18 o 19:53 |
2010-05-24, 19:14 | #8 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Ślunsk :)
Wiadomości: 27 535
|
Dot.: Gruczoł Bartoliniego
Ktoś mi powie ile obecnie trwa cała procedura szpitalna??
Wizja spędzenia w szpitalu 4 dni jak u autorki posta wyżej, jakoś mnie nie zachwyca... |
2010-05-25, 06:37 | #9 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Gruczoł Bartoliniego
Wydaje mi się że autorka posta została 4 dni w szpitalu bo miała zabieg robiony w piątek a na weekend rzadko kiedy wypisują. Raczej chcą zostawić pacjenta na obserwacji. Też miałam mieć ten zabieg w piątek i lekarz powiedział - zależy jak to będzie wyglądać PO, albo zostanę na weekend albo w piaąek wieczorem wypiszą. Ostatecznie ropień sam pękł w nocy z czwartku na piątek i nie musiałam iść do szpitala
|
2010-12-17, 22:11 | #10 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 1
|
Dot.: Gruczoł Bartoliniego
witam, super że wszystko ok natomiast mi tez robiono naciecie i saczek na kilka dni i powiem ci ze po kilkunastu miesiacach znowu się zrosło i guzek się pojawił. Lekarz powiedzial ze jak saczek nie poskutkujke to trzeba bedzie usunąc gruczoł, wiąze się to jednak z wiekszym tarciem przy stosunku np ze wzg na to ze dodatkowe nawilzanie przez jeden z gruczolow bedzie juz nie mozliwe... pozdrawiam i powodzenia
|
2010-12-26, 21:59 | #11 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 7
|
Dot.: Gruczoł Bartoliniego
Witam ja też miałam problem z tym paskudztwem.
Mój lekaż zapisał mnie na zabieg który miał się odpyć za tydzień. Niestety dzień przed przyjazdem do szpitala zadzwonił do mnie i poinformował ze nie da rady być w tym czase w szpitalu i przepisał zabieg na tydzień puźniej ponieważ moja "kuleczka" nie dokuczała mi ani nie powiekszała sie po ostatniej wizycie. Zabieg miał być przeprowadzony w środe ale już w piątek (tydzień przed) zaczęła mnie pobolewać. Okazało się że gruczoł zaczoł ropnieć ale nie było to niedowytrzymania... do czasu. W sobote niezabardzo mogłam się ruszać... kuleczka urosła ponad dwókrotnie. Myślałam że nie wytrzymie z bólu a przecież zabieg miał być dopiero w środe... W niedziele błagałam mame żeby mnie zawiozła na oddział bo już ani nie mogłam chodzić ani obrucić się na bok w łóżku ani nic (mamę bo dodam że mam 17lat). Moja ropa była tak duża że dotykała drugiej wargi sromowej więc przy każdym ruchu nogą czułam sie tak jakby... właściwie nie umiem tego opiać. Był to bardzo ostry ból i nie umiałam wtedy wziąść nawet wdechu. Zadzwoniłyśmy do lekaża ale prosił żebym wytrzymała. ehe.. jasne. Z tego bólu nie spałam od 2 nocy. Moja rodzina też nie bo niestety pierwszy raz w życiu wyłam z bólu. Jednak kiedy obidziłam się w poniedziałek rano stało sie coś niemożliwego. NIC MNIE NIE BOLAŁO?! mama pozwoliła mi spać prawie do 14:00 bo udało mi sie jakimś cudem zasnąć nad ranem. Okazało się że moja ropa pękła. eh bardzo niekomfortowe uczucie ale przynajmnije nic mnie nie bolało... Jak przyjechałam do szpitala to w sumie zrobili mi badania krwi i takie tam a po badaniu ginekologicznym wypisali do domu. Zabieg nie tyle nie był konieczny- poprostu mój organizm jak to określili "sam uporał się z problemem" przepisali mi jakiś płyn i miałam sie tym przecierac kilka razy dziennie ponieważ rana po ropie zasychała a przecież miało z niej wszystko wypłynąć. Jednak problem nie zniknął. Gruczoł zmniejszył się na tyle że lekaże "nie umieli go znaleść" teraz najprawdopodobniej muszę czekac aż wszystko się nawróci i powiekszy na tyle żeby mogli mi przeprowadzić zabieg. Dostałam jakieś antybiotyki ale i tak bede musiała tam wrócić. Powiem tak: jeśli spotkacie się z tym problemem wymuście na swoim lekarzu jak najszybszy zabieg! Może i mój młody organiz sobie z tym poradził ale wolałabym już mieć zabieg niż znowu tak cierpieć. Pozdrawiam |
2010-12-26, 22:11 | #12 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Gruczoł Bartoliniego
Aga Twoja historia skończyła się podobnie do mojej. Mi tez ropień pękł w nocy, sam. I cale szczęście. I wiem co to za ból gdy nie możesz ani chodzić, ani leżeć ani siedzieć. Nie do wytrzymania. Do szpitala z takim bólem nie chciano mnie przyjąć bo koniec roku i nie ma wolnych miejsc. W końcu mój lekarz się za mną wstawił ale jak sie okazało, dzień przed zabiegiem problem rozwiązał sie sam. I tez brałam przez tydzień tabletki.
Nie panikuj, mi od roku nic nowego ni wyskoczyło choć był moment, z miesiac temu, gdy myślałam, ze mam nawrót. Ale to byl fałszywy alarm. Jesli poczujesz że gruczoł się powiększył, zaczął boleć - kup maść ichtiolową w aptece i rób okłady. Wyciąga ropę. A ten płyn którym miałaś się smarowac to pewnie Rivanol - bardzo dobry środek odkażajacy, po porodach niezastapiony, warto mieć go w domu. Kolezance wycięto oba gruczoły. Najpierw jeden (trafiła na ostry dyżur i od razu miała zabieg) a potem miała ropień na drugim. Mówi, ze podczas współżycia bez żelików nawilżających się nie obejdzie :/ generalnie nieciekawie. |
2011-08-15, 07:42 | #13 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: woj.Świętokrzyskie
Wiadomości: 70
|
Dot.: Gruczoł Bartoliniego
Cytat:
|
|
2011-08-16, 20:33 | #14 | ||
Moderatorka z pazurem
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 13 256
|
Dot.: Gruczoł Bartoliniego
Szczęściara. Mi go nacinano bez znieczulenia. Dopiero jak uciekłam z fotela dostałam miejscowe znieczulenie.
---------- Dopisano o 21:33 ---------- Poprzedni post napisano o 21:30 ---------- Cytat:
Cytat:
|
||
2011-11-03, 11:50 | #15 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: pomorskie
Wiadomości: 169
|
Dot.: Gruczoł Bartoliniego
U mnie właśnie już 3 raz to-to się 'narodziło' - 1 raz po prawej stronie, 2 razy po lewej. Jest jeszcze malutkie, ale juz boli, powoli staje się uciążliwe. idę teraz do gina dowiedzieć się skąd to cholerstwo się bierze. W szpitalu za drugim razem panie pielęgniarki poinformowały mnie, że to od używania tamponów oraz golenia miejsc intymnych
Nie używam tamponów, golę się dość płytko, więc niemożliwe, żeby głupi wrastający włosek na podbrzuszu aż tyle krzywdy mi wyrządził... Mama podsunęła mi pomysł, że to organizm mojego ukochanego produkuje przeciwciała, żeby 'mnie' zwalczyć. Naprawdę wiele postawiono mi hipotez - m.in., że jestem też wynikiem losowania. W takim razie powinna zacząć grać w Lotka Podobno jest to rakotwórcze z biegiem lat, więc stracha też mam niemałego. Już mogę siedzieć tylko na "półdupku" ;/ Polecam okłady z gaziku z maścią ichtiolową (świetnie ściąga!) - dosłownie groszowe sprawy! oraz nasiadówki z Tantuum Rosa ok. 4zł/saszetka. Za drugim razem dzięki temu guzek pękł mi wieczorem - następnego dnia miałam udać się na zabieg. Do szpitala tak czy inaczej musiałam pójść, żeby to obejrzeli i oczyścili. W ten sposób obyło się bez narkozy, szybciutko i prawie bezboleśnie już teraz chodze sobie z gazikiem. W antybiotyki wolę się nie bawić - za pierwszym razem nie pomogły, teraz będzie to samo, a niepotrzebnie wydam kasę i dodatkowo rozwalę sobie wątrobę ;P Powodzenia dziewczyny!
__________________
Moje AVON'ki i nie tylko na wymianę Bardzo proszę o udzielanie odpowiedzi w moim wątku Dbam o siebie!
Edytowane przez Luth Czas edycji: 2011-11-03 o 11:58 |
2011-11-03, 13:47 | #16 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Gruczoł Bartoliniego
Luth ale to śluz chyba zatyka gruczoł i tak powstaje ropień.
Polecam Ci też siedzieć na czymś ciepłym, nie wiem czy masz w domu poduszkę elektryczną ale wygrzewanie tego miejsca pomaga. Pamiętam, ze siedziałam w pracy na poduszce elektrycznej i zwijałam się z bólu. To musiało idiotycznie wyglądać ale co było robić. Mi też szczęśliwie pękł i od 2 lat (odpukać ) nie wrócił. |
2011-11-03, 18:56 | #17 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: pomorskie
Wiadomości: 169
|
Dot.: Gruczoł Bartoliniego
Czytałam na wielu stronach, że to powstaje przez bakterie/wirusy. Mam 25 lat i przez 1,5 roku miałam to ustrojstwo już 3 razy ;/ (teraz 3 raz). Czemu nie wcześniej? Nie wiem jak się przed tym uchronić - pozostaje chyba tylko wycięcie całego gruczołu. Jak tylko pomyślę, że znowu muszę przez to przechodzić to aż mnie skręca
__________________
Moje AVON'ki i nie tylko na wymianę Bardzo proszę o udzielanie odpowiedzi w moim wątku Dbam o siebie!
|
2011-11-04, 07:28 | #18 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Gruczoł Bartoliniego
Luth koleżanka, która ma wycięte gruczoły po obu stronach mówi, że podczas współżycia bez żelu nawilżającego nie da rady. To raz. A dwa to to może wrócić. Nie wiem jakim cudem ale wycięcie nie daje 100% pewności, że ropień się nie pojawi. Musze ją zapytać, jest bardziej obeznana w temacie.
|
2011-11-12, 09:31 | #19 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: woj.Świętokrzyskie
Wiadomości: 70
|
Dot.: Gruczoł Bartoliniego
Cytat:
ja miałam zabieg samego nakłucia i oczyszczania ropnia, jednak od tamtego czasu współżycie również nie zaczyna się przyjemnie.mija sporo czasu zanim jestem "nawilżona". ile kobiety muszą się nacierpieć nie wyobrazam sobie jakie uciązliwe to musi być w takich przypadkach jak np. u Twojej koleżanki. bo właśnie te OKRUTNE gruczoły są odpowiedzialne za odpowiednie nawilżenie pochwy. całe szczęście, że ktoś wymyslil żele do zadan specjalnych a odnosnie samego zapalenia gruczolu to moja ukochana pani doktor powiedziała,że to bakterie z pochwy, które przedostały się do gruczołu są przyczyną pojawienia się ropnia. jezeli tak jest to faktycznie trudno zapobiec tej przykrej dolegliwości. u mnie ciągle jakies zapalenia, czasem grzybki.... szczegolnie w okresie letnim albo po antybiotykach. więc jak tyle się tego mnoży to nie trudno bakteryjkom znaleźć drogę do np. takiego bartoliniego |
|
2011-11-14, 22:05 | #20 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 11 005
|
Dot.: Gruczoł Bartoliniego
Też niestety to mnie dopadło :/ Ból był niesamowity, ja jestem odporna na ból , ale przy tym to płakałam bo nie mogłam wytrzymać , nie mogłam siedzieć, leżeć, chodzić ;/ masakra . Lekarz przepisał mi antybiotyk i globulki i jeszcze coś tam i dał skierowanie do szpitala jeżeli w ciągu 3 dni się pogorszy, wystąpi gorączka lub nie zauważę zmian. Dwa razy zemdlałam :/ Ale antybiotyk pomógł, ropień sam pękł i na razie (odpukać) go nie widać
I mam pytanie, czy wy później dostałyście normalnie okres ? bo u mnie ponad 2 tyg już brak, ale nie wiem czy to tym spowodowane czy retinoidami Ciąży na pewno brak
__________________
Świat jest mały. Ostatecznie wszyscy kiedyś spotkamy się w łóżku.
|
2011-12-20, 07:47 | #21 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: Inowrocław
Wiadomości: 3
|
Dot.: Gruczoł Bartoliniego
Witam, właśnie się zarejestrowałam do ginekologa z tym problemem. Niestety chyba w dość zaawansowanym stadium- guz jest coraz większy, miałam już kilka razy gorączkę, nie mogłam z bólu myśleć, siedzieć, leżeć na prawym boku a nawet prawie zwymiotowałam kilka razy z bólu.
Nie wiem jak skończy się dzisiejsza wizyta u gin. ale zależy mi na czasie- jutro musze koniecznie być na spotkaniu w spr pracy... Wystarczyłoby abym mogła usiąść choćby na jednym półdupku (dziś ledwie stoję) w.w. spotkanie jest na szczęście ogólnym organizacyjnym spotkaniem grupowym naktóre jednak muszę się stawić Czy wie ktoś może jak to potem pielęgnować żeby zapobiec nawrotowi guzka ??? |
2012-01-25, 19:46 | #22 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 46
|
Dot.: Gruczoł Bartoliniego
ropień gruczołu występuje u mnie po raz drugi poprzednio dopadło mnie to w sierpniu, teraz mamy styczeń... dobija mnie myśl że ponownie muszę przez to przechodzić. poprzednio nie wiedziałam co to jest urosło do rozmiaru dużego kurzego jaja, bardzo bolało, brałam tramal 100 oraz peralgine i ketonal w zastrzykach. oszaleć można. w szpitalu wykonano mi oczyszczenie gruczołu i założono sączek. po zagojeniu nacięcia cały czas przez te kilka miesięcy czułam stwardnienie gruczołu chociaż już nie bolało. jutro idę do gin, chyba poproszę o całkowite usunięcie gruczołu ponieważ nie mogę być co jakiś czas wyłączana z powodu bólu z życia, praca, szkoła, dom - obowiązki same się nie załatwią niestety. jedyne czego się obawiam że po wycięciu będę bardzo sucha i życie seksualne nigdy już nie będzie takie jak dotychczas.
pozdrawiam wszystkie Bartolinki, trzymajcie się dziewuszki. |
2012-01-26, 17:58 | #23 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: Inowrocław
Wiadomości: 3
|
Dot.: Gruczoł Bartoliniego
Niedawno (przed wigilią) miałam zabieg na ten gruczoł (mi też urusł do rozmiarów jajka i nie wytrzymywałam z bólu) Obecnie mam ogromny problem z suchością dlatego rozumiem tego typu obawy przed usunięciem gruczołu. Jednakże wpadłam na pewien pomysł- podczas stosunku użyłam kremu o konsystencji wazeliny (taki mały kremik z oriflame) i... Ożesz k***a !! Dziewczyny!! Takich doznań jeszcze nigdy nie miałam.. Od tej pory nie mam wątpliwości- następnym razem przy ropieniu gruczołu bartoliniego zdecyduję się na jego usunięcie. Nie będzie wtedy problemu z upławami lub przynajmniej się zmniejszą, a życie seksualne jest teraz świetne z użyciem nawilżacza który nie jest drogi ani jakiś specjalny z apteki- kremik za około 10 zł konsystencji wazeliny, w dodatku nie uczula (Oriflame "krem uniwersalny"). Muszę również dodać iż wystarczy jego mała ilość
---------- Dopisano o 18:58 ---------- Poprzedni post napisano o 18:55 ---------- Cytat:
|
|
2012-02-14, 15:02 | #24 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 101
|
Dot.: Gruczoł Bartoliniego
'
__________________
,,Lepiej nie zaczynać, niż zacząwszy nie dokończyć. '' Konfucjusz Edytowane przez inny nick Czas edycji: 2012-02-16 o 22:19 |
2012-11-26, 07:39 | #25 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: Tam, gdzie mi najlepiej;)
Wiadomości: 2 329
|
Dot.: Gruczoł Bartoliniego
Dziewczny czy ten guzek może pojawić sie również na łechtaczce?
|
2013-02-22, 20:00 | #26 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 55
|
Dot.: Gruczoł Bartoliniego
w tamtym roku dopadło mnie zapalenie Bartholiniego. Miałam problemy z chodzeniem, nie był to ból nie do wytrzymania, ale w końcu zdecydowałam się zapisać do ginekologa, bo ropień zaczynał rosnąć i stawać się coraz bardziej uciążliwy. W noc przed wizytą ropień mi pękł, ginekolog spojrzał na ranę i stwierdził, że nie ma pojęcia co to było i pewnie był to pryszcz (!). Jednak wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały że był to Bartholini. (Przeczytałam na ten temat trochę, nie miałam wątpliwości, że to to.). Nie dostałam żadnych leków, jedynie prośbę, bym zgłosiła się do niego ponownie, jesli to wróci.
Zapalenie powróciło po roku, w troszkę innej, ostrzej formie. Cała warga sromowa była opuchnięta. Nie mogłam chodzić, nie mogłam leżeć, nie mogłam zmienić pozycji podczas snu, nie mogłam nawet się śmiać. Ginekolog stwierdziła zapalenie gruczołu, przepisała antybiotyki i dała skierowanie do szpitala. Przemęczyłam się jeden dzień z nadzieją, że jakimś cudem antybiotyk zadziała, albo pęknie mi to co ma pęknąć. Rano pojechałam na oddział, lekarz nie zdążył się mną zająć, bo czekając na niego, wszystko mi pękło (nie muszę chyba opisywać jak się czułam, pokazując się w takim stanie ginekologowi- nie zdążyłam się nawet umyć). Ginekolog mnie przebadał i co się okazało? Że to nie był Bartholini tylko ropień wargi sromowej- zapalenie z zakażeniem. Dostałam antybiotyki, zatrzymali mnie na obserwacji kilka dni, po badaniach wypuścili do domu. I cóż... do tej pory nie wiem co to jest, każdy lekarz mówi mi co innego i nie wiem komu mam wierzyć :/ Wiem tylko, że nie chcę tego przeżywać i jeśli to rzeczywiście jest Bartholini, jeśli znów to dostanę, nie zawaham się usunąć tego gruczołu. |
2013-02-23, 18:16 | #27 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 7
|
Dot.: Gruczoł Bartoliniego
Witajcie dziewczyny
Jakiś czas temu podawałam wam kilka domowych sposobów żeby jakoś przetrzymac lub opóźnic zapalenie gruczołu. Oczywiście przez ostatnie pół roku sama także męczyłam się z jego nawrotami i dzięki tym zabiegom (czosnek, nasiadówki z szałwi rumianku itd...) miałam to szczęście że robil się torbiel ale nie ropiał i mogłam spokojnie życ dalej. Dodam że wypróbowałam także korę dębową dostępną w aptece w saszetkach jak herbata tez do nasiadówek. Ale co u mnie. Pozbyłam się problemu. Mój gruczoł odzywał się średnio co 2 tyg. Innymi slowy ozdywał się po każdym współżyciu, powiększał się do kilku godzin po seksie. Męczyłam się tak z tym pare mies. mój chłopak też już się martwił i postanowiłam poddać się zabiegowi a raczej operacji usumięcia. Nie chciałam żeby mi go tylko przecinali i czyścili bo jak dobrze wiadomo on i tak powraca. Zdecydowałam się wiec oddac w ręce na stół operacyjny. Przyznam szczerze że operacja trwała jaką godzinę, miałam znieczulenie zewnątrz oponowe + środki uspokajające albo odużające- byłam świadoma ale dość spokojna. (żeby ulatwic lekarzom robote po ostatnim współżyciu już porzuciłam w kąt domowe zabiegi żeby WIDZIELI co maja do roboty) Na szczęście miałam tylko torbiel wiec nie mogli mi wpierac e chca to tylko wyczyścić żeby szybciej ulżyć mi w bólu. To najważniejsze! jak bedzie ropień to beda chcieli was tylko wyczyscic a to bez sensu! w czwartej około 12 miałam operacje a w piątek o tej porze jechałam do domu. dostawałam środki od bólu ale z kazdym dniem było lepiej. Mogę powiedziec ze byłam pocięta jak baba po porodzie i to jest fajne bo przynajmniej wiem czego maożna się spodziewać później. Co się dzialo później? Nie goiłam się tak jak trzeba wiec dostałam od położnej przy ściąganiu szwów octenisept do dezynekcji i miałam naswietlac sie lampą lecznicza biop-coś tam szczęście że mam ją w domu. Zabieg miałam miesiac temu teraz już mogę współżyć choć ostrożnie;/ i nie za często. Blizna jest rana się zasklepiła. Miejsce blizny czasami piecze albo szczypie ale to nrmalne, tak to jest z bliznami. do dziś dezynekuję się co najmniej 3 razy dziennie i myję szarym mydłem. I co dziwne. Miejsce po gruczole tam w środku czuje jakby ktos dał mi taki gładziutki owalny kamyczek pod skórę. Czuje to palcami jakby zgrubienie ale to chyba jest bardziej w psychice- najprawdopodobniej to miejsce jest jeszcze troche zdrętwiałe i jeszcze pozostał minimalny obrzęk wnioskuję tak ponieważ kiedy prosiłam żeby sprawdził to mój partner stwierdził że miejsce jest tak samo "miekkie" jak z drugiej strony wiec juz powinno być ok. I szczerze powiedziawszy mimo bólu po operacji, szwów które ciągnęły okropnie i tej przymusowej apstynęcji seksualnej jestem szczęśliwa. Polecam wam dziewczyny. Nie bójcie się nie jest tak źle, ktoś kto już miał dzieci w ogóle nie powinien się bać bo wiecie jak to jest mieć Tam szwy a kto nie miał dzieci to myśle że dla mnie to było dobre doświadczenie właśnie na przyszłość. Szkoda tylko że w szpitalu byłam we wtorek wypuscili mnie w piatek a potem jeszcze byłam tydzien w domu bo jednak nie bardzo umiałam się ruszyć wolałam odpoczywać zwłaszcza ze nie chodze do pracy- ucierpiala na tym tylko moja sesja- 2 z 3 tygodni sesji przesiedziałam w domu ale i tak wszystko zaliczyłam po powrocie |
2013-05-10, 16:55 | #28 |
Raczkowanie
|
Dot.: Gruczoł Bartoliniego
Witajcie.
Odwiedziłam ostatnio moją lekarkę z powodu poronienia, ale też i torbieli z którą zamierzam sobie poradzić...wreszcie. Powiedziała mi że czeka mnie zabieg usunięcia całego gruczołu...zmiana jest niezapalna, torbiel nie ropień. Tak się rozgadałyśmy o zabiegu który miałam że z tego wszystkiego nie zadałam jej całego mnóstwa pytań o zabieg który mam mieć. Zapomniałam spytać, ile trwa zabieg i ile się zostaje w szpitalu? I ile to się goi, ale to pewnie u każdego indywidualna sprawa. Muszę powiedzieć w pracy ile mnie nie będzie. Powiem Wam że jak poczytałam na innym forum to się przeraziłam trochę...Kolejną wizytę u mojej doktorki mam dopiero za miesiąc albo i później, w zależności kiedy dostanę miesiączkę po łyżeczkowaniu. Do tej pory chciałabym coś zdecydować, uciekać czy nie uciekać. Pomożecie?
__________________
Adopcja wirtualna - psiaki czekają na pomoc https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=135520 |
2013-06-16, 13:48 | #29 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 2
|
Dot.: Gruczoł Bartoliniego
Witajcie Dziewczyny.
Mam 16 lat i zauważyłam "coś" dziwnego wczoraj wieczorem, podczas kąpieli. Przy wejściu do pochwy, z lewej strony mam guzka/zgrubienie wielkości, no nie wiem, 1,5 cm? Wczoraj bolało bardziej, dzisiaj mniej. Ból nasila się, kiedy naciskam na tego guzka. Z tego co poczytałam na forach wygląda mi to na jakiś problem z gruczołem Bartoliniego. Czy jeśli guzek nie jest jeszcze w zaawansowanym stadium, to da się uniknąć jakiś zabiegów? Jest możliwe przepisanie maści, albo tabletek, żeby załatwić to bez przekłuwania itd.? To będzie moja pierwsza wizyta u ginekologa, stresuję się nią okropnie. |
2013-06-18, 14:59 | #30 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 7
|
Dot.: Gruczoł Bartoliniego
naisha- jeśli pójdziesz ze skierowaniem do szpitala i umówią Ci zabieg wtedy wyjdziesz do domu następnego dnia. Ja niestety leżałam dłużej bo ktoś coś poknocił i przyjęli mnie od razu na oddział (przyjechałam we wtorek) a zabiegi były wykonywane dopiero za dwa dni (w czwartek) wiec musiałam juz tam zostać. Miałam zabieg około godz 13 chyba a wyszłam o 13 następnego dnia. Po tygodniu przyjechalam na zdjęcie szwów ale do tego czasu nadal się ze mnie sączyła czasami krew i w ogóle ciężko się goiło ale to kwestia indywidualna ja w ogóle jestem nadwrazliwa i czesto łapie "tam" infekcje więc wtedy musiałam mega duzo uważać. Dostalam taki fajny płyn odkażający w spryskiwaczu no i to bardzo pomagało. Akurat trafilo mi to na czas sesji grrr. Więc w szpitalu to w sumie doba a potem w domu jak te szwy zaczynaly ciągnąc to bylo gorzej. Kazdy przechodzi to indywidualnie ale można to porównac chyba do zszycia krocza po porodzie. Niektóre kobiety odrazu opiekują się dziećmi inne czują się obolałe i zajmuje im to troche dłużej. Chodzenie nie było takie straszne gorzej z wchodzeniem po schodach czy siedzeniem. Jak wyjdziesz ze szpitala to RADZĘ KAŻDEMU żebyście sie kochane polożyły na tylnich siedzeniach bo ja zrobiłam najwiekszy błąd że usiadłam z przodu i kazdy jeden wybój i dziura na drodze.....auć. Tak naprawde zaczniesz funkcjonowac bez bólu jak ściągną szwy- bo to paskudztwo ciągnie bardzo-a jak ich nie ma to czasami tylko coś szczypie.
Olson6666- Radzę znaleźć miłego doktora albo Pani doktor choć ja nie pozwalam podchodzic do siebie paniom doktor gin. bo jakoś mnie wszystkie zraziły bardzo do siebie ale to indywidualna kwestia. Można próbowac antybiotyki, jesli Ci boli to już tu kiedyś pisałam kilka domowych sposobów na uśmierzanie bólu, pamietaj że po kazdym współżyciu może się powiększać. Zobaczysz co Ci lekarz powie ale jesli o mnie chodzi to zabieg był najlepszym co mogłam zrobić dla siebie, dla rodziny (już nie musieli sie martwić i mogli spac w nocy bo nie słyszeli moich jęków bólu) i dla partnerów którzy się o mnie martwili (bo byłam na tyle głupia że męczyłam się z tym 3 lata i pozwalałma temu znikać i robić sie od nowa bo bałam sie iść na ten zabieg). |
Nowe wątki na forum Ginekologia |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:43.