Sens pomocy ubogim na własne życzenie, czyli "Szlachetna Paczka" cz. II

[skazana_na_bluesa]

Link do części pierwszej: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=486816

Chciałam tylko przypomnieć, że już jutro będziemy mogli przeczytać opisy rodzin


Jeśli ktoś chciałby pomóc naprawdę potrzebującym osobom, grupa wizażanek skupiła się w tym wątku: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=788647 Nie negujemy pomocy osobom starszym i schorowanym, więc może ktoś pokusi się o dołączenie do ekipy robiącej paczki

https://www.facebook.com/SzlacheckaPaczka/ <- zapraszamy na fb
https://www.facebook.com/zbanowaniprzezszp <- strona dla tych, którym krwawi serduszko po zbanowaniu na stronie SP

[mikia20]

Będzie draka

[20160901857]

Ciekawa jestem ilu ślepo nawiedzonych wolontariuszy pojawi sie w tym roku na wątasku

[Karinio]

Napisane przez nouvelle90

Ciekawa jestem ilu ślepo nawiedzonych wolontariuszy pojawi sie w tym roku na wątasku

bo mają dobre serduszka.

[skazana_na_bluesa]

a mnie się chce trochę śmiać, bo przeglądam profil SP na fb i widzę spory pojazd byłych wolontariuszy

[Wisienki]

ciekawe jak sytuacja się rozwinie w nowym wątku bo poprzedni zburzył me wyobrażenie o tej akcji

[ZamyslonaRoztargniona]

Napisane przez skazana_na_bluesa

a mnie się chce trochę śmiać, bo przeglądam profil SP na fb i widzę spory pojazd byłych wolontariuszy

możesz streścić dla tych co fb nie mają?

[Pantegram]

Nie krytykowałabym stricte wolontariuszy. Przecież to świetnie, że chcą pomagać, im więcej takich ludzi w społeczeństwie, tym lepiej.
Dużo większym problemem jest to, komu pomagać, by nie zostać oszukanym i wykorzystanym.
Potraficie wymienić jakiś wolontariat, który nie żeruje na naiwności wolontariuszy, tylko faktycznie pomaga potrzebującym?

Mi przychodzi na myśl tylko kilka inicjatyw:
- pomoc zwierzętom
- pomoc ludziom w hospicjach
- pomoc dzieciom z domów dziecka
- inicjatywy obywatelskie (jakieś fajne projekty ustaw itp.).

Kiedyś kolega proponował mi udział w Szlachetnej Paczce. Podziwiam jego chęć pomocy innym i zaangażowanie, jednak kiedy dowiedziałam się, jak ta Szlachetna Paczka działa, dotarło do mnie z całą mocą, jakie to perfidne oszukiwanie młodych, skłonnych do pomocy ludzi, którzy nie znają życia na tyle, by wiedzieć, w jakiej sytuacji popadnięcie w nędzę jest zawinione, a w jakiej nie. Jednak krytykowanie wolontariuszy to dla mnie jak krytykowanie kogoś, kto sprzedaje własne ciało, by uratować życie. Nie jest winien ten, kto sprzedaje - winien jest ten, kto wykorzystuje cudzą trudną sytuację do osiągnięcia własnych korzyści. Tak samo w tym przypadku - winni nie są wolontariusze, ale organizatorzy całej akcji (pomysł dawania ryby zamiast wędki jest poroniony) oraz oczywiście (najbardziej) cwaniaki, które zgłaszają się do programu, udając biednych i pokrzywdzonych przez los, a de facto czują się świetnie ze swoją biernością i tym, że mogą się utrzymać i dostawać za darmo rzeczy, nie pracując.

[20160901857]

Wolontariusze tez są winni - niektórym z tych, którzy udzielali sie tutaj mogłabyś młotkiem tłuc do głowy niektore fakty, a i tak nie zrozumieją. Młodość nie zwalnia z myślenia, zwłaszcza jeżeli rady udziela ci ktoś starszy i o większym doświadczeniu życiowym.

[skazana_na_bluesa]

"chciałam być ponownie wolontariuszem.. ale poprzednie edycje mnie zniechęciły.. takie same opinie mam od znajomych wolontariuszy z poprzedniej edycji. przede wszystkim cała biurokracja i problemy to z opisem to z ankietą. obowiązkowe całodniowe szkolenie, które co roku jest tak samo bez sensu, bo cała idea tego dnia opiera się na wyjaśnieniu na czym polega pomoc (gdyby ktoś nie chciał pomagać to by po prostu nie był wolontariuszem), a nie na tym jak mamy wypełniać ankiety oraz o spotkaniu z rodziną i oczywiście było by szkolenie krótsze. gdyby nie wiedza z poprzednich edycji to nikt nowy by nie wiedział, że wypada poinformować darczyńcę, aby większość paczek była zapakowana w papier świąteczny (oczywiście ci co wiedzieli to przekazywali info nowym wolontariuszom) co powinno zostań poruszone na skzoleniu. ważne jest także, że mało czasu jest na wszystko, w tamtym roku musiałam 2 tygodnie czekać, żeby wpisywać rodziny. Każdy ma też inne obowiązki. Uznaliśmy to za brak szacunku do nas wolontariuszy gdyż moja liderka zgłaszała uwagi, ale te problemy były zamiecione jak pod dywan, dlatego piszę tu swoją opinię. robicie wielką aferę, że ludzie nie chcą pomagać, ale tak nie jest. znam ludzi, którzy by się przyłączyli, jednak dopiero jakby zaszły pewne zmiany. cała idea szlachetnej paczki jest bardzo ważna, ale system zawodzi."

"Uwierzcie mi teraz jest gorzej... To prawdopodobnie moja ostatnia edycja. Jak mam lepiej uzasadnić to że warto rodzinie pomóc? Nie są patologiczni, starają się jak mogą, ale nie, to za mało bohaterskie. Telefon od osoby sprawdzającej (ktoś inny niż osoba, która zwróciła opis), że jak to możliwe, że jak dostali kiedyś paczkę sytuacja się pogorszyła? Ta mądra pomoc jest troszkę mityczna, wiem, że się zdarza, ale jak ja mam uzasadnić biedę ludzi bez wykształcenia i żadnych perspektyw? Jeszcze pokazywanie bohaterskiej postawy rodziny - w kilku opisach w rejonie odrzucono ten fragment, bo to stwierdzono, że została opisana sytuacja, a nie postawa (4 opisy trafiły do jednej osoby sprawdzającej w regionie, zawsze różne osoby mi sprawdzały). Róbcie szkolenia z opisów - 3 lata temu było bardzo dużo o tym na szkoleniu."

"Tak ale Joanna musisz mieć świadomość że każdego roku duży odsetek SuperW się zniechęca do ponownego uczestniczenia. Dlaczego? Np przez chaos jaki trwa wewnątrz, terminy często czysto z kosmosu i naciskanie na ludzi jak w dużej korporacji bo to musi być zrobione... a ja mówię sorry wpisałem się do Paczki i tego nie cofnę ale nie będę zasuwał jak jakiś robocik, nie spał po nocach bo komuś w Paczce się nagle zmieniło i coś musi być zrobione..."

to cytaty tylko spod jednego postu. odpowiedź paczki - jak się nie podoba to nie musicie brać udziału

[ZamyslonaRoztargniona]

dziękuję

[ajah]

Napisane przez Pantegram

Nie krytykowałabym stricte wolontariuszy. Przecież to świetnie, że chcą pomagać, im więcej takich ludzi w społeczeństwie, tym lepiej.
Dużo większym problemem jest to, komu pomagać, by nie zostać oszukanym i wykorzystanym.
Potraficie wymienić jakiś wolontariat, który nie żeruje na naiwności wolontariuszy, tylko faktycznie pomaga potrzebującym?

Mi przychodzi na myśl tylko kilka inicjatyw:
- pomoc zwierzętom
- pomoc ludziom w hospicjach
- pomoc dzieciom z domów dziecka
- inicjatywy obywatelskie (jakieś fajne projekty ustaw itp.).

Kiedyś kolega proponował mi udział w Szlachetnej Paczce. Podziwiam jego chęć pomocy innym i zaangażowanie, jednak kiedy dowiedziałam się, jak ta Szlachetna Paczka działa, dotarło do mnie z całą mocą, jakie to perfidne oszukiwanie młodych, skłonnych do pomocy ludzi, którzy nie znają życia na tyle, by wiedzieć, w jakiej sytuacji popadnięcie w nędzę jest zawinione, a w jakiej nie. Jednak krytykowanie wolontariuszy to dla mnie jak krytykowanie kogoś, kto sprzedaje własne ciało, by uratować życie. Nie jest winien ten, kto sprzedaje - winien jest ten, kto wykorzystuje cudzą trudną sytuację do osiągnięcia własnych korzyści. Tak samo w tym przypadku - winni nie są wolontariusze, ale organizatorzy całej akcji (pomysł dawania ryby zamiast wędki jest poroniony) oraz oczywiście (najbardziej) cwaniaki, które zgłaszają się do programu, udając biednych i pokrzywdzonych przez los, a de facto czują się świetnie ze swoją biernością i tym, że mogą się utrzymać i dostawać za darmo rzeczy, nie pracując.

Dlaczego nie krytykować wolontariusz?
Przecież ta akcjaopiera się właśnie na wolontariuszach
Liderzy są też wolontariuszami.


W Polsce byłam wolontariuszem Caritasu. Pracowałam w świetlicy.
Nikt nie wykorzystywał mojej nawiności. Odwalaliśmy kawał dobrej roboty.

Nie traktuj wolontariuszy jak bezmózgich istot, które nie są w stanie o sobie decydować i przeanalizować sytuacji. Głupota wolontariuszy, którzy mówią o bolącym serduszku nie jest żadnym usprawiedliwieniem.

Poza tym kwestie tegokiedy popadanie w nędzę jest zawinione akiedy nie i kiedy komuś poagać jest tematem sporów wielu osób pomagających, tj. również takich z wieloletnim doświadczeniem.


Moim zdaniem upraszczasz ten cały problem wyciągając jakieś takie dziwne wnioski, wg których można by przypuszczać, że wolontariusze potrzebują wsparcia, bo zostali wykorzystani

[Neonka_]

Wypowiedź z 13 listopada

"Myślę, że SzP powinna przede wszystkim informować od samego początku i przygotować do spotkania z rodzinami, tworzenia opisów, wypełniania arkuszy itd. Konkretnie, rzetelnie i "na serio". Z całodziennego szkolenia niewiele wynieśliśmy, a w najbliższy weekend mamy kolejne szkolenie z tworzenia opisów?! Kiedy większość jest już zaakceptowana z systemie a otwarcie bazy 22-ego!"

[ajah]

Napisane przez Neonka_

Wypowiedź z 13 listopada

"Myślę, że SzP powinna przede wszystkim informować od samego początku i przygotować do spotkania z rodzinami, tworzenia opisów, wypełniania arkuszy itd. Konkretnie, rzetelnie i "na serio". Z całodziennego szkolenia niewiele wynieśliśmy, a w najbliższy weekend mamy kolejne szkolenie z tworzenia opisów?! Kiedy większość jest już zaakceptowana z systemie a otwarcie bazy 22-ego!"

To potwierdza to o czym była mowa w wątku, a czego Liderzy się tak bardzo wypierali.

[ZamyslonaRoztargniona]

Napisane przez ajah

W Polsce byłam wolontariuszem Caritasu. Pracowałam w świetlicy.
Nikt nie wykorzystywał mojej nawiności. Odwalaliśmy kawał dobrej roboty.

Dla mnie świetlice środowiskowe to najlepsza forma pomocy dzieciakom.

[cornflower_girl]

Napisane przez ajah

1. Nie widzęwiększego zwiąku mdzy brakiem kasy, a brakiem dwóch palców
2. Ostatnio przechodząc przez deptak w centrum miasta widzaiałam wielu żebraków. Różne karteczki. Jeden miał przed sobą kartkę: bezdomny, potrzebuje pomocy. Problem w tym, że ja tego człowieka znam i wiem, że bezdomny nie jest.

Swego czasu w Krakowie tramwajami jeździła kobieta, która w godzinach szczytu obnażała się i pokazywała gołą klatkę piersiową, całą w ogromnych bliznach pooparzeniowych (starych). Zbierała kasę - nie pamiętam dokładnie na co - leczenie ratujące życie. Widok naprawdę straszny i widać było, że pasażerom było jej naprawdę żal i mało kto zastanawiał się, czy tutaj konieczne leczenie jest ratujące życie, a nie np. chirurgia estetyczna (tutaj tego się nie czepiam; tylko ratowanie życia bardziej chwyta za serce). Nie wiadomo natomiast, czy kobieta zebrane pieniądze przeznaczyła na leczenie. Podobnie ciężarne Romki, które pokazywały zalecenia lekarskie na witaminy (skąd wiadomo, że je kupią?).
Niestety w stosunku do zbiórek ulicznych moja nieufność jest duża.

[lucaa_rules]

Ja podczytywalam watek nr 1 ale dolacze sie do dyskusji.

Czekam na opisy rodzin, i jestem wiecej niz pewna ze kwiatki sie znajda. Przykre to ze po tylu latach dzialania Paczki, nikt nie potrafi wyciagnac wnioskow.

[ZamyslonaRoztargniona]

Napisane przez cornflower_girl

Swego czasu w Krakowie tramwajami jeździła kobieta, która w godzinach szczytu obnażała się i pokazywała gołą klatkę piersiową, całą w ogromnych bliznach pooparzeniowych (starych). Zbierała kasę - nie pamiętam dokładnie na co - leczenie ratujące życie. Widok naprawdę straszny i widać było, że pasażerom było jej naprawdę żal i mało kto zastanawiał się, czy tutaj konieczne leczenie jest ratujące życie, a nie np. chirurgia estetyczna (tutaj tego się nie czepiam; tylko ratowanie życia bardziej chwyta za serce). Nie wiadomo natomiast, czy kobieta zebrane pieniądze przeznaczyła na leczenie. Podobnie ciężarne Romki, które pokazywały zalecenia lekarskie na witaminy (skąd wiadomo, że je kupią?).
Niestety w stosunku do zbiórek ulicznych moja nieufność jest duża.

Też spotkałam kilka razy tą kobietę z bliznami.

[GrumpyCat]

Napisane przez skazana_na_bluesa

Link do części pierwszej: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=486816

Chciałam tylko przypomnieć, że już jutro będziemy mogli przeczytać opisy rodzin

[201604191001]

Napisane przez Pantegram

Jednak krytykowanie wolontariuszy to dla mnie jak krytykowanie kogoś, kto sprzedaje własne ciało, by uratować życie.

Oj, to dowaliłaś...


Jeszcze z poprzedniej części, Loloo:

dokładnie, nie wiem nic oprócz tego, że faktycznie palców brak, a cała reszta pewnie jest z kosmosu. ale pan zrobił smutne oczka to i mnie się zrobiło smutno

Mój kolega nie ma dwóch palców u jednej ręki, taki się urodził. Zarabia najwięcej ze wszystkich moich znajomych. Zanim zaczął tak zarabiać pracował ostro fizycznie. Ma dwójkę dzieci
Niech ci nie będzie głupio i przykro, serio.

[201803290936]

Napisane przez ZamyslonaRoztargniona

Dla mnie świetlice środowiskowe to najlepsza forma pomocy dzieciakom.

100% racji.

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Wielkie odliczanie czas zaczac .

[lucaa_rules]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;49030080]Wielkie odliczanie czas zaczac .[/QUOTE]

A w tle sylwestrowy hit 'It's the final countdown...'

[jesienny_lisc]

Napisane przez _Judith_

Jeszcze z poprzedniej części, Loloo:

Mój kolega nie ma dwóch palców u jednej ręki, taki się urodził. Zarabia najwięcej ze wszystkich moich znajomych. Zanim zaczął tak zarabiać pracował ostro fizycznie. Ma dwójkę dzieci
Niech ci nie będzie głupio i przykro, serio.

Mama mojego faceta też nie ma dwóch palców prawej dłoni. Straciła jako dziecko, wypadek przy pracach gospodarskich. Pracowała całe życie, fizycznie w gospodarstwie rodziców, potem umysłowo w banku. Także nie wiem, jak brak palców może być wymowką.

[201604181004]

omg już druga część?

[ZamyslonaRoztargniona]

Napisane przez jesienny_lisc

Mama mojego faceta też nie ma dwóch palców prawej dłoni. Straciła jako dziecko, wypadek przy pracach gospodarskich. Pracowała całe życie, fizycznie w gospodarstwie rodziców, potem umysłowo w banku. Także nie wiem, jak brak palców może być wymowką.

Mój dziadek ma w prawej dłoni tylko kciuk (jest praworęczny). Pozostałe palce stracił jako 15 latek (maszyna mu obcięła). Całe życie pracował przy taśmie w fabryce, a na emeryturze dorabiał jako stróż nocny.

[skazana_na_bluesa]

chciałaś powiedzieć - po tylu latach w końcu druga część, do tego idealnie przed otwarciem bazy

[lucaa_rules]

oczekiwanie jak na pierwsza gwiazdke

[20160901857]

Są już opisy.

Przejrzałam na razie 3 i wszystkie są kwiatkami - dwie rodziny po 8 dzieci i jedna samotna matka zaciazona w wieku 19 lat, o alimentach cicho i ma na głowie kredyt na samochód (kto dał kredyt bezrobotnej?!). Styl pisania ten sam co wcześniej.

[201604191001]

Mi mówi, że "Strona internetowa jest niedostępna"