Koleżanki z pracy. Uczestniczenie w moim najważniejszym dniu. - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2015-10-13, 13:50   #1
Guapa_
Ole' guapa!
 
Avatar Guapa_
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 163

Koleżanki z pracy. Uczestniczenie w moim najważniejszym dniu.


Przeżywam najpiękniejszy okres w życiu - mój ukochany właśnie mi się oświadczył
Jestem bardzo szczęśliwa

Ale ten wątek akurat ma być o czymś innym. Chodzi o zapraszanie na ślub koleżanek z pracy. Może najpierw powiem, że u nas w pracy jest taka niepisana tradycja, że na ślub zaprasza się wszystkich z zespołu. Co prawda w żadnym ślubie nie uczestniczyłam, bo jak przyszłam do pracy to już było „po wszystkim”, same mężatki. Problem jest taki, że ja nie mam najmniejszej ochoty zapraszać na swój ślub wszystkich. Są co prawda osoby które lubię, wiem że one mnie też, ale są też takie, które odnoszą się do mnie z antypatią i agresją (m.in. szefowa). W ogóle atmosfera w naszym zespole jest okropna, na odległość daje się wyczuć fałsz, rywalizację, podziały wewnątrz zespołu. Odpowiedzialna za to jest szefowa, to ona wprowadza taka atmosferę, promuje podziały, obgaduje jednych za plecami drugich, plotkuje, mam wrażenie że to jej daje energię do życia. Jest fałszywą i toksyczną osobą. To nie tylko moja opinia, ale większości osób z zespołu. Jesteśmy podzielone na pracowników „pierwszej kategorii” czyli szefowa i jej klika, „drugiej kategorii” czyli tych gorszych i „trzeciej kategorii” czyli podludzi. Od przynależności zależy wysokość pensji, premii, traktowanie przez szefową (np. dostęp do informacji, pozwolenie na wcześniejsze wyjście, wysyłanie na szkolenia itp.) oraz zadania które dana osoba dostaje (ambitne projekty czy rutynowa harówka). Przerysowuję to trochę, ale tylko trochę.
Według mnie jestem w kategorii drugiej, w pierwszej są 4 osoby i w trzeciej 3-4. Uprzedzę pytania dlaczego pracuję w takim miejscu. Bo kocham to co robię, to naprawdę ciekawa praca i dużo mnie uczy. Ale powoli rozglądam się za czymś innym. Jeszcze nie teraz, bo teraz priorytetem jest moje życie osobiste

Ok, to przybliżyłam mniej więcej atmosferę w mojej pracy. Teraz wracam do mojego problemu. Mam pytanie jak byście to rozwiązały? Nie wyobrażam sobie że zapraszam na ślub kogoś takiego jak moja szefowa. To moje najważniejsze wydarzenie w życiu, osobiste, wręcz intymne. Nie życzę sobie obecności takich osób jak ona, które przyszłyby żeby sobie „pooglądać” i poplotkować, a nie dlatego że mnie kochają, jestem dla nich ważna i cieszą się moim szczęściem.

Mam trzy opcje co mogłabym zrobić:
1. Nie mówię nikomu w pracy o ślubie, po prostu pewnego dnia przychodzę i mówię że jestem mężatką. Tak nie bardzo chciałabym, bo już zupełnie świadczyłoby tym, że nie chce mieć nic wspólnego z zespołem, a tak jak mówiłam są tam osoby które lubię. Poza tym nie chciałabym pogarszać swojej sytuacji np. spaść do kategorii III

2. Zapraszam tylko te osoby które chce zaprosić -€“ to byłyby dwie, może trzy osoby. Ale nie jako koleżanki z pracy tylko prywatnie. W ten sposób miałabym pewność że zapraszam tych co chcę, ale mogłoby pogorszyć sytuację. Nie wiem czy to nie najgorsze rozwiązanie.

3. Mówię przed ślubem że wychodzę za mąż i tylko tyle. Nie mówię o szczegółach, na ewentualne pytania o zaproszenia mówię że postanowiliśmy z narzeczonym że przeżyjemy ten dzień po swojemu (albo coś podobnego). Byłaby to trudna dla mnie sytuacja, wymagająca asertywności i obawiam się że mogłabym stchórzyć. Poza tym dodatkowym ważnym szczegółem jest to, że narzeczony jest dobrze znany w mojej firmie, bo jest z firmy współpracującej. Często przychodzi do nas służbowo. Jego współpracownicy też są u nas znani. U narzeczonego w pracy jest inna atmosfera, ma dobrych kumpli z pracy z którymi spotyka się np. na piwie, paczkę z którą imprezują. On planuje zaprosić swoich współpracowników, nie wiem tylko czy wszystkich. Więc jeśli w swojej pracy powiem że zapraszamy na ślub tylko najbliższych, a potem okaże się że od niego z pracy są ludzie na ślubie, to i tak dojdzie ta informacja do mojego zespołu i wyda się że kłamałam.

Jestem też pewna, że nawet zaproszenie na ślub całego zespołu nie spowoduje mojego "awansu do kategorii I"

Może macie inne propozycje? Pomóżcie proszę. Nie chcę psuć swojego najważniejszego dnia w życiu ani pogarszać swojej sytuacji w pracy. Jak Wy rozwiązywałyście podobne sytuacje?
Guapa_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-13, 13:56   #2
kate_rossi
Zadomowienie
 
Avatar kate_rossi
 
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 1 490
GG do kate_rossi
Dot.: Koleżanki z pracy. Uczestniczenie w moim najważniejszym dniu.

Ja zaprosiłabym na ślub i wesele tylko te osoby z którymi chcę cały dzień spędzić. Resztę poinformowałabym, że tego i tego dnia w tym i tym kościele odbywa się ślub (lub wywiesiłabym jakieś info na tablicy ogłoszeń). Kto przyjdzie do kościoła to przyjdzie, złoży życzenia przez 15 sekund i tyle go będziesz widzieć. A dalej już będziesz tylko z tymi, z którym chcesz.
__________________
kate_rossi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-13, 13:59   #3
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Koleżanki z pracy. Uczestniczenie w moim najważniejszym dniu.

Cytat:
Napisane przez Guapa_ Pokaż wiadomość
Przeżywam najpiękniejszy okres w życiu - mój ukochany właśnie mi się oświadczył
Jestem bardzo szczęśliwa

Ale ten wątek akurat ma być o czymś innym. Chodzi o zapraszanie na ślub koleżanek z pracy. Może najpierw powiem, że u nas w pracy jest taka niepisana tradycja, że na ślub zaprasza się wszystkich z zespołu. Co prawda w żadnym ślubie nie uczestniczyłam, bo jak przyszłam do pracy to już było „po wszystkim”, same mężatki. Problem jest taki, że ja nie mam najmniejszej ochoty zapraszać na swój ślub wszystkich. Są co prawda osoby które lubię, wiem że one mnie też, ale są też takie, które odnoszą się do mnie z antypatią i agresją (m.in. szefowa). W ogóle atmosfera w naszym zespole jest okropna, na odległość daje się wyczuć fałsz, rywalizację, podziały wewnątrz zespołu. Odpowiedzialna za to jest szefowa, to ona wprowadza taka atmosferę, promuje podziały, obgaduje jednych za plecami drugich, plotkuje, mam wrażenie że to jej daje energię do życia. Jest fałszywą i toksyczną osobą. To nie tylko moja opinia, ale większości osób z zespołu. Jesteśmy podzielone na pracowników „pierwszej kategorii” czyli szefowa i jej klika, „drugiej kategorii” czyli tych gorszych i „trzeciej kategorii” czyli podludzi. Od przynależności zależy wysokość pensji, premii, traktowanie przez szefową (np. dostęp do informacji, pozwolenie na wcześniejsze wyjście, wysyłanie na szkolenia itp.) oraz zadania które dana osoba dostaje (ambitne projekty czy rutynowa harówka). Przerysowuję to trochę, ale tylko trochę.
Według mnie jestem w kategorii drugiej, w pierwszej są 4 osoby i w trzeciej 3-4. Uprzedzę pytania dlaczego pracuję w takim miejscu. Bo kocham to co robię, to naprawdę ciekawa praca i dużo mnie uczy. Ale powoli rozglądam się za czymś innym. Jeszcze nie teraz, bo teraz priorytetem jest moje życie osobiste

Ok, to przybliżyłam mniej więcej atmosferę w mojej pracy. Teraz wracam do mojego problemu. Mam pytanie jak byście to rozwiązały? Nie wyobrażam sobie że zapraszam na ślub kogoś takiego jak moja szefowa. To moje najważniejsze wydarzenie w życiu, osobiste, wręcz intymne. Nie życzę sobie obecności takich osób jak ona, które przyszłyby żeby sobie „pooglądać” i poplotkować, a nie dlatego że mnie kochają, jestem dla nich ważna i cieszą się moim szczęściem.

Mam trzy opcje co mogłabym zrobić:
1. Nie mówię nikomu w pracy o ślubie, po prostu pewnego dnia przychodzę i mówię że jestem mężatką. Tak nie bardzo chciałabym, bo już zupełnie świadczyłoby tym, że nie chce mieć nic wspólnego z zespołem, a tak jak mówiłam są tam osoby które lubię. Poza tym nie chciałabym pogarszać swojej sytuacji np. spaść do kategorii III

2. Zapraszam tylko te osoby które chce zaprosić -€“ to byłyby dwie, może trzy osoby. Ale nie jako koleżanki z pracy tylko prywatnie. W ten sposób miałabym pewność że zapraszam tych co chcę, ale mogłoby pogorszyć sytuację. Nie wiem czy to nie najgorsze rozwiązanie.

3. Mówię przed ślubem że wychodzę za mąż i tylko tyle. Nie mówię o szczegółach, na ewentualne pytania o zaproszenia mówię że postanowiliśmy z narzeczonym że przeżyjemy ten dzień po swojemu (albo coś podobnego). Byłaby to trudna dla mnie sytuacja, wymagająca asertywności i obawiam się że mogłabym stchórzyć. Poza tym dodatkowym ważnym szczegółem jest to, że narzeczony jest dobrze znany w mojej firmie, bo jest z firmy współpracującej. Często przychodzi do nas służbowo. Jego współpracownicy też są u nas znani. U narzeczonego w pracy jest inna atmosfera, ma dobrych kumpli z pracy z którymi spotyka się np. na piwie, paczkę z którą imprezują. On planuje zaprosić swoich współpracowników, nie wiem tylko czy wszystkich. Więc jeśli w swojej pracy powiem że zapraszamy na ślub tylko najbliższych, a potem okaże się że od niego z pracy są ludzie na ślubie, to i tak dojdzie ta informacja do mojego zespołu i wyda się że kłamałam.

Jestem też pewna, że nawet zaproszenie na ślub całego zespołu nie spowoduje mojego "awansu do kategorii I"

Może macie inne propozycje? Pomóżcie proszę. Nie chcę psuć swojego najważniejszego dnia w życiu ani pogarszać swojej sytuacji w pracy. Jak Wy rozwiązywałyście podobne sytuacje?
1) Podobno na ślub się nie zaprasza. Pod USC / kościół może przyjść każdy, aby złożyć życzenia. 2) Nic nie musisz, wszystko możesz. Nie za bardzo rozumiem dylemat związany z ludźmi z pracy, skoro z nikim się tak naprawdę tam nie przyjaźnisz. 3) Tak, jak napisałaś: mówisz, że bierzesz urlop okolicznościowy z powodu własnego ślubu i tyle, niczego nie musisz tłumaczyć.

Generalnie dziwny problem. Zwolnią Cię z pracy, jeżeli nie zaprosisz na ślub (ślub, czy wesele?)?
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-13, 13:59   #4
Margot45
niecnotliwa dziewica
 
Avatar Margot45
 
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: przy komputerze
Wiadomości: 19 903
GG do Margot45
Dot.: Koleżanki z pracy. Uczestniczenie w moim najważniejszym dniu.

Nic nikomu nie mówić, po fakcie i tak musisz poinformować kadry o zmianie nazwiska. Przynieść do pracy coś słodkiego i poinformować "słuchajcie, w zeszły weekend wyszłam za mąż, będzie mi miło poczęstować Was z tej okazji".

Dodam, że nie rozumiem łączenia pracy zawodowej z życiem prywatnym, stąd moja opinia. Rozmyślanie "kogo zaprosić a kogo nie" pogłębia tylko istniejące animozje.
__________________
I wanna hurt you just to hear you screaming my name
Margot45 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-13, 14:05   #5
quench
Are you talking to me?!
 
Avatar quench
 
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 5 875
Dot.: Koleżanki z pracy. Uczestniczenie w moim najważniejszym dniu.

Cytat:
Napisane przez Margot45 Pokaż wiadomość
Nic nikomu nie mówić, po fakcie i tak musisz poinformować kadry o zmianie nazwiska. Przynieść do pracy coś słodkiego i poinformować "słuchajcie, w zeszły weekend wyszłam za mąż, będzie mi miło poczęstować Was z tej okazji".

Dodam, że nie rozumiem łączenia pracy zawodowej z życiem prywatnym, stąd moja opinia. Rozmyślanie "kogo zaprosić a kogo nie" pogłębia tylko istniejące animozje.
Zgadzam się. U mnie w pracy co prawda jest tradycja, że zaprasza się na samą ceremonię (do kościoła czy też do USC) współpracowników - ot, zostawia zaproszenie na ślub, niemniej nie wyobrażam sobie na weselu moich znajomych z pracy
__________________
quench jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-13, 14:13   #6
Guapa_
Ole' guapa!
 
Avatar Guapa_
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 163
Dot.: Koleżanki z pracy. Uczestniczenie w moim najważniejszym dniu.

Cytat:
Napisane przez kate_rossi Pokaż wiadomość
Ja zaprosiłabym na ślub i wesele tylko te osoby z którymi chcę cały dzień spędzić. Resztę poinformowałabym, że tego i tego dnia w tym i tym kościele odbywa się ślub (lub wywiesiłabym jakieś info na tablicy ogłoszeń).

No właśnie o to chodzi że nie chcę zapraszać (zawiadamiać) nawet na sam ślub (wesela raczej nie planujemy).


Cytat:
Napisane przez kate_rossi Pokaż wiadomość
Kto przyjdzie do kościoła to przyjdzie, złoży życzenia przez 15 sekund i tyle go będziesz widzieć. A dalej już będziesz tylko z tymi, z którym chcesz.

Może jestem dziwna i nietypowa, ale właśnie chodzi o to, żeby z nami w kościele byli tylko najbliżsi - rodzina i przyjaciele. Już prędzej wyobrażam sobie zaproszenie współpracowników na wesele niż na ślub (gdyby nie istniał aspekt finansowy).


Właściwie to mogłabym uprościć moje pytanie. Nie chcę w kościele obcych ludzi którzy mnie nie lubią (część współpracowników). Nie chcę też robić tajemnicy ze ślubu i ujawnić się dopiero po fakcie. Zresztą nie wiem czy by się to udało, bo informacje przedostać by się mogły z firmy narzeczonego do mojej. Jak Waszym zdaniem to najlepiej rozegrać?
Guapa_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-13, 14:22   #7
zlotniczanka
plum plum
 
Avatar zlotniczanka
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 4 384
Dot.: Koleżanki z pracy. Uczestniczenie w moim najważniejszym dniu.

U mnie się to załatwia zawiadomieniem. Zawiadomienie oznacza, że jak ktoś chce bardzo przyjść to może na samą ceremonię, ale nie jest zobowiązujące. Był tu zresztą kiedyś taki wątek, też tam było o zapraszaniu na sam ślub.
Ja bym zrobiła więc tak, że wręczyłabym albo całemu zespołowi albo każdemu z osobna zawiadomienie, a po ślubie przyszła do pracy z jakimś ciastem. I tyle.

---------- Dopisano o 15:22 ---------- Poprzedni post napisano o 15:17 ----------

Cytat:
Napisane przez Guapa_ Pokaż wiadomość



Może jestem dziwna i nietypowa, ale właśnie chodzi o to, żeby z nami w kościele byli tylko najbliżsi - rodzina i przyjaciele. Już prędzej wyobrażam sobie zaproszenie współpracowników na wesele niż na ślub (gdyby nie istniał aspekt finansowy).
i tak pojawia się przypadkowe osoby, nie masz na to wpływu, poza tym naprawdę nie będziesz miała czasu patrzeć się kto przyszedł, a kto nie. Jak nie lubisz tych ludzi, to miej na nich wylane, jedyny kontakt, jaki będziesz z nimi miała to przyjęcie gratulacji, to jest minuta.
Zresztą - szczerze wątpie, by całemu zespołowi chciało się maszerować do kościoła, większość pewnie i tak przyjdzie po. Albo w ogóle.
Rozwiązanie, jakie jeszcze możecie zastosować, to ślub w innej miejscowości albo w kościele z trudnym dojazdem. Pytanie tylko, czy jest sens tak kombinować? Hajtacie się dla siebie czy dla innych?
__________________
May the Force be with You!

zlotniczanka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2015-10-13, 14:25   #8
Guapa_
Ole' guapa!
 
Avatar Guapa_
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 163
Dot.: Koleżanki z pracy. Uczestniczenie w moim najważniejszym dniu.

Cytat:
Napisane przez zlotniczanka Pokaż wiadomość
U mnie się to załatwia zawiadomieniem. Zawiadomienie oznacza, że jak ktoś chce bardzo przyjść to może na samą ceremonię, ale nie jest zobowiązujące. Był tu zresztą kiedyś taki wątek, też tam było o zapraszaniu na sam ślub.
Ja bym zrobiła więc tak, że wręczyłabym albo całemu zespołowi albo każdemu z osobna zawiadomienie, a po ślubie przyszła do pracy z jakimś ciastem. I tyle.


Zawiadamianie wszystkich mogłoby się skończyć tym że przyjdą ci co chcą - a nie ci, których ja chcę. To nie musi być tożsame.


Coraz bardziej skłaniam się ku temu, żeby poinformować zespół o moim szczęściu - najlepiej tuż przed samym ślubem, nie za wcześnie ale dodać, że chcemy ten dzień spędzić tylko w gronie najbliższych. Ceremonię również! A po ślubie przyjść z ciastem. Co o tym sądzicie?
Guapa_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-13, 14:27   #9
Margot45
niecnotliwa dziewica
 
Avatar Margot45
 
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: przy komputerze
Wiadomości: 19 903
GG do Margot45
Dot.: Koleżanki z pracy. Uczestniczenie w moim najważniejszym dniu.

Cytat:
Napisane przez Guapa_ Pokaż wiadomość
Coraz bardziej skłaniam się ku temu, żeby poinformować zespół o moim szczęściu - najlepiej tuż przed samym ślubem, nie za wcześnie ale dodać, że chcemy ten dzień spędzić tylko w gronie najbliższych. Ceremonię również! A po ślubie przyjść z ciastem. Co o tym sądzicie?
Będzie to brzmiało "bierzemy w sobotę ślub, tylko broń borze nie przychodźcie!". Chcesz uniknąć obecności osób niepożądanych - poinformuj ludzi po fakcie.
__________________
I wanna hurt you just to hear you screaming my name
Margot45 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-13, 14:33   #10
Guapa_
Ole' guapa!
 
Avatar Guapa_
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 163
Dot.: Koleżanki z pracy. Uczestniczenie w moim najważniejszym dniu.

Cytat:
Napisane przez zlotniczanka Pokaż wiadomość
tak pojawia się przypadkowe osoby, nie masz na to wpływu, poza tym naprawdę nie będziesz miała czasu patrzeć się kto przyszedł, a kto nie.

Mam nadzieję ze tak właśnie będzie. Nie mam doświadczenia, to mój pierwszy ślub

Cytat:
Napisane przez zlotniczanka Pokaż wiadomość
Rozwiązanie, jakie jeszcze możecie zastosować, to ślub w innej miejscowości albo w kościele z trudnym dojazdem. Pytanie tylko, czy jest sens tak kombinować? Hajtacie się dla siebie czy dla innych?

Świetny pomysł!!! Ale masz rację, aż tak kombinować nam się nie chce...

---------- Dopisano o 15:33 ---------- Poprzedni post napisano o 15:32 ----------

Cytat:
Napisane przez Margot45 Pokaż wiadomość
Będzie to brzmiało "bierzemy w sobotę ślub, tylko broń borze nie przychodźcie!". Chcesz uniknąć obecności osób niepożądanych - poinformuj ludzi po fakcie.


Hmmm.. no tak, o tym nie pomyślałam że to może tak brzmieć.
Guapa_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-13, 14:41   #11
pfffh
Zadomowienie
 
Avatar pfffh
 
Zarejestrowany: 2011-04
Lokalizacja: Dziki Wschód
Wiadomości: 1 975
Dot.: Koleżanki z pracy. Uczestniczenie w moim najważniejszym dniu.

U mnie w pracy jest taki zwyczaj, że jak ktoś się żeni/wychodzi za mąż to po fakcie przynosi ciasto i coś do picia dla wszystkich współpracowników. I wtedy w sali narad robi się poczęstunek dla kolegów i dostaje się prezent składkowy.
pfffh jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-10-13, 14:41   #12
Azhaar
Zadomowienie
 
Avatar Azhaar
 
Zarejestrowany: 2012-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 521
Dot.: Koleżanki z pracy. Uczestniczenie w moim najważniejszym dniu.

Zmień prace.

To nie jest idealna rada na zaistniała sytuacje ale dziwię się że skoro atmosfera jest okropna to po co tam jeszcze siedzisz. Problem masz na własne życzenie.

Chociaż ja uważam że to żaden problem, zawiadamiasz o ślubie wszystkich, a tym na których Ci zależy i z którymi utrzymujesz stosunki przyjacielskie mówisz / piszesz dodatkową wiadomość ze zależy Ci na ich obecności. No skoro to Twoi przyjaciele to chyba możesz z nimi rozmawiać po pracy przy kawie i zwierzyc z tego problemu. Nie czaje rozkminy....
Azhaar jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-13, 14:53   #13
Guapa_
Ole' guapa!
 
Avatar Guapa_
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 163
Dot.: Koleżanki z pracy. Uczestniczenie w moim najważniejszym dniu.

Cytat:
Napisane przez pfffh Pokaż wiadomość
U mnie w pracy jest taki zwyczaj, że jak ktoś się żeni/wychodzi za mąż to po fakcie przynosi ciasto i coś do picia dla wszystkich współpracowników. I wtedy w sali narad robi się poczęstunek dla kolegów i dostaje się prezent składkowy.


Bardzo mi się to podoba, szkoda że u mnie tak nie ma. Zasadą jest wpie.przanie się w życie prywatne innych z buciorami. Wszyscy wiedzą kto na co jest chory, czyje dziecko jak się ma, co powiedziało, zrobiło, jaki kto ma problem z mężem/teściową, jak było na rodzinnej imprezie itd. I mam wrażenie że tylko ja i może jeszcze 2 osoby nie biorą w tym udziału. Chronię swoje zycie prywatne właśnie dlatego że jest prywatne, nie jest własnościa mojej szefowej ani nikogo innego kto nie jest mi bliski.
Ostatnio szefowa zaczęła temat "przydałby się jakiś ślub w pracy, bo by się poszło".. Rozumiecie - to jest oczywiste że jak ktoś bierze ślub to ma ją zaprosić, nie dopuszcza nawet do siebie faktu że ktoś może tego nie chcieć
Aha, nie muszę dodawać że nikt w pracy nie wie nawet że jestem w związku
Guapa_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-13, 14:59   #14
Margot45
niecnotliwa dziewica
 
Avatar Margot45
 
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: przy komputerze
Wiadomości: 19 903
GG do Margot45
Dot.: Koleżanki z pracy. Uczestniczenie w moim najważniejszym dniu.

Cytat:
Napisane przez Guapa_ Pokaż wiadomość
Bardzo mi się to podoba, szkoda że u mnie tak nie ma. Zasadą jest wpie.przanie się w życie prywatne innych z buciorami. Wszyscy wiedzą kto na co jest chory, czyje dziecko jak się ma, co powiedziało, zrobiło, jaki kto ma problem z mężem/teściową, jak było na rodzinnej imprezie itd. I mam wrażenie że tylko ja i może jeszcze 2 osoby nie biorą w tym udziału. Chronię swoje zycie prywatne właśnie dlatego że jest prywatne, nie jest własnościa mojej szefowej ani nikogo innego kto nie jest mi bliski.
Ostatnio szefowa zaczęła temat "przydałby się jakiś ślub w pracy, bo by się poszło".. Rozumiecie - to jest oczywiste że jak ktoś bierze ślub to ma ją zaprosić, nie dopuszcza nawet do siebie faktu że ktoś może tego nie chcieć
Aha, nie muszę dodawać że nikt w pracy nie wie nawet że jestem w związku
Niech dopuści, dorosła jest. Ttym bardziej nie rozumiem, nad czym się zastanawiasz - żeby sprawić przyjemność nielubianej szefowej i tylko po to informować o ślubie z wyprzedzeniem? Bo może akurat przyjdzie też ta osoba, którą lubisz i z którą masz dobre stosunki?

Skoro sama piszesz, ze chronisz swoje życie prywatne, po co w ogóle chcesz informować współpracowników o ślubie? Bo tak wypada? Bo takie są niepisane zasady? Jak nie zaprosisz nikogo z pracy to co, pensje Ci obniżą? Naganę dostaniesz?

Skoro atmosfera i tak jest kiepska, to jaka różnice robi Ci kilka krzywych spojrzeń?
__________________
I wanna hurt you just to hear you screaming my name
Margot45 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-13, 15:33   #15
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Koleżanki z pracy. Uczestniczenie w moim najważniejszym dniu.

Cytat:
Napisane przez Guapa_ Pokaż wiadomość
Właściwie to mogłabym uprościć moje pytanie. Nie chcę w kościele obcych ludzi którzy mnie nie lubią (część współpracowników). Nie chcę też robić tajemnicy ze ślubu i ujawnić się dopiero po fakcie. Zresztą nie wiem czy by się to udało, bo informacje przedostać by się mogły z firmy narzeczonego do mojej. Jak Waszym zdaniem to najlepiej rozegrać?
lol. czemu sądzisz, że kogoś, kto cię nie lubi obchodzi w ogóle twój ślub i miałby się pojawić z tej okazji?
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-13, 15:54   #16
Keket
Zakorzenienie
 
Avatar Keket
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 3 874
Dot.: Koleżanki z pracy. Uczestniczenie w moim najważniejszym dniu.

Ja bym nic nie mówiła. U mnie w pracy dwie dziewczyny nikomu nie powiedziały, że wychodzą za mąż i miały święty spokój. Te co powiedziały i zaprosiły na na swój ślub, zostały potem obgadane. A to sukienka taka i owaka, a to fryzura beznadziejna, a to narzeczony dużo niższy od panny młodej i powinna się wstydzić itd. Te koleżanki też są niby lubiane, ale tyłek nieźle im obsmarowały, dlatego lepiej poinformować po fakcie o swoim ślubie.
__________________

Keket jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-13, 16:06   #17
Rena
Zakorzenienie
 
Avatar Rena
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
Dot.: Koleżanki z pracy. Uczestniczenie w moim najważniejszym dniu.

nie rozumiem - oni nie wiedza nawet ze kogos masz, ale rownoczesnie znaja narzeczonego?
Rena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-13, 16:30   #18
aer
O RLY?
 
Avatar aer
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Silesia/Varsovia
Wiadomości: 10 173
Dot.: Koleżanki z pracy. Uczestniczenie w moim najważniejszym dniu.

ja bym nic nie mowila. jesli nie jestescie w bliskich stosunkach to co to kogo obchodzi.

tak btw, gdybys przekazala zawiadomienia/wywiesila info na tablicy - skad zalozenie, ze osoby ktore Cie nie lubia przyjda na slub. gdyby dziewczyna do ktorej nie palam zbytnia sympatia wreczyla by mi takie zawiadomienie - po prostu bym je olala.
po co marnowac czas w dzien wolny na slub osoby, ktorej sie nie lubi?
__________________
https://www.youtube.com/watch?v=gX6bDyRSLPI


Living zagranico juz 30 months. I zapomniec polski language

Edytowane przez aer
Czas edycji: 2015-10-13 o 16:38
aer jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-13, 16:35   #19
Dotka90
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
Dot.: Koleżanki z pracy. Uczestniczenie w moim najważniejszym dniu.

Szczerze? Naprawdę za bardzo rozkminiasz takie bzdury.

Nie chcesz = nie zapraszasz, nie ma w tym żadnej filozofii.
Dotka90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-10-13, 16:39   #20
cukier_bialy2
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 134
Dot.: Koleżanki z pracy. Uczestniczenie w moim najważniejszym dniu.

cytaty:
-Jesteśmy podzielone na pracowników „pierwszej kategorii” czyli szefowa i jej klika, „drugiej kategorii” czyli tych gorszych i „trzeciej kategorii” czyli podludzi.
-Poza tym nie chciałabym pogarszać swojej sytuacji np. spaść do kategorii III
-W ten sposób miałabym pewność że zapraszam tych co chcę, ale mogłoby pogorszyć sytuację.
-zaproszenie na ślub całego zespołu nie spowoduje mojego "awansu do kategorii I"
-nie chcę pogarszać swojej sytuacji w pracy.
-Według mnie jestem w kategorii drugiej, w pierwszej są 4 osoby i w trzeciej 3-4.

"to naprawdę ciekawa praca"
"Od przynależności [do kategorii] zależy wysokość pensji, premii, traktowanie przez szefową (np. dostęp do informacji, pozwolenie na wcześniejsze wyjście, wysyłanie na szkolenia itp.) oraz zadania które dana osoba dostaje (ambitne projekty czy rutynowa harówka). "

Syndrom sztokholmski? Twoja sytuacja może się przecież pogorszyć w każdym momencie, skąd poczucie że nad tym panujesz, czyli że jak zaprosisz na ślub to utrzymasz kategorię 2? Nie uważasz że to obłęd?
cukier_bialy2 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-13, 16:41   #21
olenkasz
Zakorzenienie
 
Avatar olenkasz
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 5 809
Dot.: Koleżanki z pracy. Uczestniczenie w moim najważniejszym dniu.

jezu jaka egzaltacja
__________________
Nie było nas, był las, nie będzie nas, będzie las.
olenkasz jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-13, 16:59   #22
201803080934
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 5 779
Dot.: Koleżanki z pracy. Uczestniczenie w moim najważniejszym dniu.

straszny problem robisz z tego, że ktoś kogo nie chcesz oglądać przyjdzie do kościoła


bridezilla pełną gębą.
201803080934 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-13, 17:07   #23
HealthOne
Zadomowienie
 
Avatar HealthOne
 
Zarejestrowany: 2013-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 165
Dot.: Koleżanki z pracy. Uczestniczenie w moim najważniejszym dniu.

trochę tego nie rozumiem.
Są osoby w twojej pracy których NIE LUBISZ. Każdy ktoś takiego ma, z kim sympatią się nie darzy i vice versa.
Myślisz że taka osoba (której nie lubisz, i która zapewne doskonale to wyczuwa i nie przepada za tobą) będzie chciała przyjść, albo wręcz wprosić się na twoje wesele?
Ty byś poszła na ślub człowieka którego darzysz niechęcią? więc dlaczego ci sie wydaje że którakolwiek z tych dziewczyn chciałaby przyjść na twój?
Tobie by się chciało MARNOWAĆ swoją wolną sobotę na to, żeby wyszykować się trochę bardziej elegancko (ślub to uroczystość więc pasowało by) i iść na godzinę do kościoła pooglądać kogoś kogo ogląda cały tydzień w pracy? Mi by się nie chciało.

Założę się że nawet jakbyś zaprosiła bo ''wypada'' (idiotyczne, ale niektórzy tak robią bo uważają że tak trzeba) to te osoby by podziękowały i uprzejmie się wymigały.

Twój ślub nie spędza snu z powiek wszystkim ludziom z twojego otoczenia, podejrzewam że większość najpewniej ma to w głębokim poważaniu. Strasznie przesadzasz.
__________________
''Bóg ustanowił granice ludzkiej mądrości, nie zakreślił jedynie granic jej głupocie - a to nie jest uczciwe'' - Konrad Adenauer

Edytowane przez HealthOne
Czas edycji: 2015-10-13 o 17:16
HealthOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-13, 18:00   #24
antena22
Zadomowienie
 
Avatar antena22
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 1 050
Dot.: Koleżanki z pracy. Uczestniczenie w moim najważniejszym dniu.

Ja na swoj slub zaprosilam wszystkich wspolpracownikow.na poczatku nie mialam zamiaru tego robic,ale dano mi wyraznie do zrozumienia ze jest taka tradycja itd.ugielam sie i zaprosilam.a potem co?nikt nie przyszedl.po slubie wszyscy truli mi o zdjecia,ale na szczescie musialam dlugo na nie czekac i temat umarl smiercia naturalna.takze z wlasnego doswiadczenia nie polecam robic czegos wbrew sobie
__________________
20.06.2015
14.02.2017 Synuś
antena22 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-13, 18:21   #25
stewardesa
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: ostatni bastion obiektywizmu
Wiadomości: 9 515
Dot.: Koleżanki z pracy. Uczestniczenie w moim najważniejszym dniu.

Też nie ogarniam "problemu", nie czułabym się zobowiązana do zapraszania kogokolwiek.
stewardesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-13, 19:00   #26
KaSza999
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 141
Dot.: Koleżanki z pracy. Uczestniczenie w moim najważniejszym dniu.

Mnie zaś dziwi to, że autorka tak się podnieca, że na ślubie będą jakieś tam osoby. Jeżeli bierzecie ślub kościelny, to tak naprawdę na mszy może być każdy, kto ma akurat fantazję wejść do kościoła. Na moim ślubie była gromada starych babć ubranych w stroje ludowe, bo za wcześnie przyszły na różaniec i postanowiły popatrzeć sobie na młodych I wiecie co? Dowiedziałm się o tym dopiero oglądając ślubne fotki, bo na żywo zwisało mi i powiewało, kto jest w kościele i co o mnie mówi i w ogóle ich nie zauważyłam Gdybym miała przejmować się tym, co powiedzą o mnie jakieś typki, to musiałabym w ogóle nie brać ślubu, bo przecież wredne sąsiadki zobaczą mnie przez okno i obsmarują, że mam brzydką kieckę.

Też nie mam cudownej atmosfery w pracy, raczej bardzo służbową i sztywną, ale powiesiłam na tablicy zawiadomienie o ślubie. Przyszły dwie osoby, złożyły życzenia, ja po urlopie postawiłam ciacho i mam głęboko, co uważają o moim ślubie, mężu, sukni, dekoracji itp. Dla mnie wszystko wyglądało bosko i nie zmienią tego plotki współpracowników. Jeżeli nie chcesz mieć w robocie gęstej atmosfery i docinków z powodu niepoinformowania o ślubie, to daj zawiadomienie i miej gdzieś, co z tym zrobią

---------- Dopisano o 20:00 ---------- Poprzedni post napisano o 19:57 ----------

Cytat:
Napisane przez HealthOne Pokaż wiadomość
trochę tego nie rozumiem.
Są osoby w twojej pracy których NIE LUBISZ. Każdy ktoś takiego ma, z kim sympatią się nie darzy i vice versa.
Myślisz że taka osoba (której nie lubisz, i która zapewne doskonale to wyczuwa i nie przepada za tobą) będzie chciała przyjść, albo wręcz wprosić się na twoje wesele?
Ty byś poszła na ślub człowieka którego darzysz niechęcią? więc dlaczego ci sie wydaje że którakolwiek z tych dziewczyn chciałaby przyjść na twój?
Tobie by się chciało MARNOWAĆ swoją wolną sobotę na to, żeby wyszykować się trochę bardziej elegancko (ślub to uroczystość więc pasowało by) i iść na godzinę do kościoła pooglądać kogoś kogo ogląda cały tydzień w pracy? Mi by się nie chciało.

Założę się że nawet jakbyś zaprosiła bo ''wypada'' (idiotyczne, ale niektórzy tak robią bo uważają że tak trzeba) to te osoby by podziękowały i uprzejmie się wymigały.

Twój ślub nie spędza snu z powiek wszystkim ludziom z twojego otoczenia, podejrzewam że większość najpewniej ma to w głębokim poważaniu. Strasznie przesadzasz.
Ooooo, a tak w ogóle to koleżanka dobrze gada.
KaSza999 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-13, 19:49   #27
Guapa_
Ole' guapa!
 
Avatar Guapa_
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 163
Dot.: Koleżanki z pracy. Uczestniczenie w moim najważniejszym dniu.

Dzięki za odpowiedzi.

Cytat:
Napisane przez Rena Pokaż wiadomość
nie rozumiem - oni nie wiedza nawet ze kogos masz, ale rownoczesnie znaja narzeczonego?
Tak, znają go ale jako współpracownika z innej firmy a nie jako mojego narzeczonego. Nie wiedzą że jesteśmy razem.
Niezły mam czasem ubaw, jak go obgadują w mojej obecności (one obgadują wszystkich), że jest taki, siaki, owaki itp. i wyśmiewają się z niego - takie złośliwe baby. Myślę sobie wtedy jak się będa czuły, kiedy już dowiedzą się że to mój przyszły mąż
Guapa_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-13, 19:51   #28
201607111028
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 6 905
Dot.: Koleżanki z pracy. Uczestniczenie w moim najważniejszym dniu.

Yyy jakie to wszystko... dziwne .
201607111028 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-13, 19:54   #29
Guapa_
Ole' guapa!
 
Avatar Guapa_
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 163
Dot.: Koleżanki z pracy. Uczestniczenie w moim najważniejszym dniu.

Cytat:
Napisane przez Keket Pokaż wiadomość
Te co powiedziały i zaprosiły na na swój ślub, zostały potem obgadane. A to sukienka taka i owaka, a to fryzura beznadziejna, a to narzeczony dużo niższy od panny młodej i powinna się wstydzić itd. Te koleżanki też są niby lubiane, ale tyłek nieźle im obsmarowały, dlatego lepiej poinformować po fakcie o swoim ślubie.
O TO TO WŁAŚNIE! Bardzo dobrze to ujęłaś. Tego właśnie nie chcę a mam uzasadnione obawy że tak by pewnie było.
To również odpowiedź na pytanie, dlaczego uważam że osoby którym jestem obojętna albo wręcz mnie nie lubią mogłyby chcieć przyjść. Właśnie po to by nas oplotkować i obgadać. Dodatkową sensacją będzie to, z kim biorę ślub
Guapa_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-13, 19:57   #30
ilo16na
Zakorzenienie
 
Avatar ilo16na
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 17 871
Dot.: Koleżanki z pracy. Uczestniczenie w moim najważniejszym dniu.

Cytat:
Napisane przez Guapa_ Pokaż wiadomość
O TO TO WŁAŚNIE! Bardzo dobrze to ujęłaś. Tego właśnie nie chcę a mam uzasadnione obawy że tak by pewnie było.
To również odpowiedź na pytanie, dlaczego uważam że osoby którym jestem obojętna albo wręcz mnie nie lubią mogłyby chcieć przyjść. Właśnie po to by nas oplotkować i obgadać. Dodatkową sensacją będzie to, z kim biorę ślub

Hej

Ja mialam podobna sytuacje.
Bralam slub we wrzesniu.
Nie zapraszalam nikogo na slub z pracy, dalam zawiadomienie.
Zaprosilam 1 kolezanke z pracy-ktora wydawala mi sie bliska.. i tak odmowila.
Delegacja przyszla, nie przyszly osoby z ktorymi sie nie lubie(dla "sensacji")
__________________
Pisz do mnie tylko Ilona.

  • "Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą"

ilo16na jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2015-11-12 08:24:51


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:59.