Grażyna i Janusz choinki szukają i na kolejki w sklepach już narzekają - cz. 7

[blue3]

Napisane przez kalor

W Polsce tez są takie higieniczne, najfajniejsza pielęgniarka, która opiekowała się mną podczas praktyk, nie nosiła rękawiczek. Po każdym pacjencie „dezynfekowała” dłonie (w cudzysłowie, bo trwało to kilka sekund, a powinno od pół do jednej minuty), ale wiadomo, skóra ma tyle różnych fałd, zagięć, dołków, czy jak to określić, w których się zbierają drobnoustroje, że nie sposób tego dokładnie zdezynfekować. Paluchami tez dotykają żył powszechnie. Rzadko kiedy zmieniają rękawiczki po każdym pacjencie, szczególnie przy podawaniu leków dożylnie czy po podłączaniu kroplówek leżącym pacjentom, w zabiegowym już częściej.

Co prawda wcale nie ma aż tylu zakażeń przenoszonych tą drogą, ale jeśli się da zminimalizować ryzyko jeszcze bardziej, to powinno się to robić.

Chociaż zobaczę, jak to jest, jak sama będę dzień w dzień zalatana w szpitalu...

Nikogo nie chcę usprawiedliwiać, ale znasz procedury pobierania krwi i wyobrażasz sobie przestrzegać wszystkich procedur, gdy na oddziale są dwie pielęgniarki i 40 pacjentów? Do popołudnia by jej nie pobrały. Nie wiem jak rozwiązać problem braku personelu na oddziałach

[kalor]

Napisane przez blue3

Nikogo nie chcę usprawiedliwiać, ale znasz procedury pobierania krwi i wyobrażasz sobie przestrzegać wszystkich procedur, gdy na oddziale są dwie pielęgniarki i 40 pacjentów? Do popołudnia by jej nie pobrały. Nie wiem jak rozwiązać problem braku personelu na oddziałach

Nie, nie wyobrażam sobie. Dlatego też jako niedoświadczona gowniara nie miałam zamiaru nikogo pouczać jedynie bym poprosiła o przestrzeganie procedur, gdyby ktoś majstrował przy mnie

Problem można rozwiązać zwiększeniem nakładów na ochronę zdrowia, to jest jedyne wyjście

[Glodomorek]

Napisane przez blue3

Nikogo nie chcę usprawiedliwiać, ale znasz procedury pobierania krwi i wyobrażasz sobie przestrzegać wszystkich procedur, gdy na oddziale są dwie pielęgniarki i 40 pacjentów? Do popołudnia by jej nie pobrały. Nie wiem jak rozwiązać problem braku personelu na oddziałach

Nie wyobrażam sobie braków higieny tłumaczyć brakami kadrowymi. Zaganianie na oddziale nie powoduje, że nagle np w wc nie będzie tyłka podcierać. Tak samo wymagana jest zmiana rękawiczek. Zaniedbają, a potem pół oddziału ma rotawirusa

[Madiha]

Powiem Wam, jak to jest z ta higiena z perspektywy (prawie)lekarza. Kazdy oddzial rzadzi sie swoimi prawami. Są pewne wytyczne których sama staram się pilnować, ale jeśli np. mam pacjenta z chorą nogą, bez żółtaczki to mając rękawiczki na rękach zajrzę do telefonu, chociaż oficjalnie nie powinnam.

Pediatryczny na którym byłam - badanie gołymi rękami, bo lepiej czuć, dokładniej. Łącznie z miejscami intymnymi dzieci. Po każdym i przed każdym pacjencie dezynfekujemy ręce płynem. Dodatkowo dezynfekujemy obowiązkowo też stetoskopy.
Na tym samym oddziale innej grupie prowadząca odradzała dezynfekować stetoskopy, bo się szybciej niszczą... (Littmann kosztuje 260 zł, membrany są wymienne, więc bez jaj).

Interna - wszystko w rękawiczkach + czyścimy stetoskopy.

Interna piętro niżej u koleżanki- ręce myjemy przychodząc i wychodząc z oddziału. Nie używamy rękawiczek, nie myjemy między pacjentami...

[blue3]

Napisane przez Glodomorek

Nie wyobrażam sobie braków higieny tłumaczyć brakami kadrowymi. Zaganianie na oddziale nie powoduje, że nagle np w wc nie będzie tyłka podcierać. Tak samo wymagana jest zmiana rękawiczek. Zaniedbają, a potem pół oddziału ma rotawirusa

Nie chodzi o niepodcieranie tyłka czy brak zmiany rękawiczek, ale o czekanie przepisowej minuty po psiknięciu octeniseptem przed każdą próbą pobrania krwi/ założenia wkłucia.
Leżałam na różnych oddziałach (głównie chirurgie i oddziały wewnętrzne) i nie wyobrażam sobie tego. Biorąc pod uwagę, że w szpitalach często leżą osoby z chorobami nowotworowymi, u których pobranie krwi to nie jest wbicie igły i już, to do pobierania krwi powinny być dwie dodatkowe pielęgniarki rano i wieczorem

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

To ja Was obrzydzę być może, ale pracując w żłobku wyciera się dzieciakom pupy - rękawiczki niezbędne. No ok, używam sobie spokojnie rękawiczek, po każdym dziecku zmieniam, a pewnego dnia jedna z dziewczyn mi mówi, żebym nie zmieniała po każdym dziecku tylko po "turze". W sensie wiecie
- pierwsze przewijanie załóżmy ok godziny 8:00 (1 rękawiczka na wszystkie dzieci, chyba, że kupa to zmiana)
- drugie przewijanie ok godziny 11:00 (1 rękawiczka na wszystkie dzieci, chyba, że kupa)
- trzecie przewijanie to samo itd. itd.

Zapytałam czemu tak, to dostałam odpowiedź, że z oszczędności Bez komentarza
To samo z myciem przewijaka - po turze dzieci chyba, że kupa. Ale tu dostałam odpowiedź, że no bo mokry jest i jak tu dziecko położyć - przecież wycierałam do sucha

[blue3]

U nas nawet rejestratorki uczulają na to, że jak ktoś kichnie to mają wycierać wszystko dookoła. Nie mówiąc już o lekarzach czy pielęgniarkach I bardzo dobrze, że ludzie znają swoje prawa, nikomu nie są potrzebne dodatkowe choroby.

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez kalor

Dlatego też jako niedoświadczona gowniara nie miałam zamiaru nikogo pouczać jedynie bym poprosiła o przestrzeganie procedur, gdyby ktoś majstrował przy mnie

Problem można rozwiązać zwiększeniem nakładów na ochronę zdrowia, to jest jedyne wyjście

No właśnie to potworne, że pacjenci są zmuszeni pouczać ludzi, dla których mycie rąk i zmiana rękawiczek po każdym pacjencie to powinna być oczywistość. A trzeba jeszcze sobie uświadomić, że wiele osób nie ma bladego pojęcia jak niebezpieczne jest dla nich chociażby to, co opisałam wczoraj. Niektórzy pacjenci z kolei wiedzą o zagrożeniu jakie się na nich sprowadza, ale sie krępują odezwać i zwrócić uwagę.
Moim zdaniem to nie o pieniądze chodzi, a już na pewno nie przede wszystkim. Chodzi o mentalność, przyzwyczajenie, brak szacunku dla pacjentów, posiadanie głęboko w dupie ich zdrowia i przyszłego losu. Po prostu olewanie tego wszystkiego. Podkreślę, że sytuacja, której doświadczyłam zaszła w prywatnej placówce, a badanie było płatne. Marmury, szkło, nowoczesny sprzęt, a na łapach personelu brud

[Limonka2738]

Napisane przez blue3

Nikogo nie chcę usprawiedliwiać, ale znasz procedury pobierania krwi i wyobrażasz sobie przestrzegać wszystkich procedur, gdy na oddziale są dwie pielęgniarki i 40 pacjentów? Do popołudnia by jej nie pobrały. Nie wiem jak rozwiązać problem braku personelu na oddziałach

Znam procedury i pielęgniarki, które ich przestrzegają.

Bez przesady z tym czasem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;8118905 1]Podkreślę, że sytuacja, której doświadczyłam zaszła w prywatnej placówce, a badanie było płatne. Marmury, szkło, nowoczesny sprzęt, a na łapach personelu brud [/QUOTE]

O ile to możliwe to tym bardziej jestem w szoku. Robię morfologię raz w roku, na NFZ, i w mojej stareńkiej przychodni wygląda to w cywilizowany sposób.

Ozdrowieć można jak sobie człowiek uświadomi jaki syw może złapać chorując

[blue3]

Napisane przez Limonka2738

Znam procedury i pielęgniarki, które ich przestrzegają.

Bez przesady z tym czasem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A ja znam takie, które ograniczają je do minimum, bo będąc we dwie nie ogarnęłyby wszystkiego. Czas nie jest z gumy i jeżeli jest na oddziale jest 30 pacjentów, którym trzeba pobrać krew i wszystkim pobierano by ją według procedur to żeby skończyć o 6:30 to chyba zaczynałoby się zaraz po kolacji. Ja serio nie mówię o takich oczywistościach jak zmiana rękawiczek, ale to odczekiwanie 1 minuty po spsikaniu octaniseptem.

[62f33e9ec77d3cf0943e95da9955941e4a625c6c]

Kto raz w zyciu dostal zapalenie zyly po pobraniu krwi, ten zaczyna zwracac uwage mimo wstydu. Nic przyjemnego, nie polecam.

[mabi27]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;8118905 1]No właśnie to potworne, że pacjenci są zmuszeni pouczać ludzi, dla których mycie rąk i zmiana rękawiczek po każdym pacjencie to powinna być oczywistość. A trzeba jeszcze sobie uświadomić, że wiele osób nie ma bladego pojęcia jak niebezpieczne jest dla nich chociażby to, co opisałam wczoraj. Niektórzy pacjenci z kolei wiedzą o zagrożeniu jakie się na nich sprowadza, ale sie krępują odezwać i zwrócić uwagę.
Moim zdaniem to nie o pieniądze chodzi, a już na pewno nie przede wszystkim. Chodzi o mentalność, przyzwyczajenie, brak szacunku dla pacjentów, posiadanie głęboko w dupie ich zdrowia i przyszłego losu. Po prostu olewanie tego wszystkiego. Podkreślę, że sytuacja, której doświadczyłam zaszła w prywatnej placówce, a badanie było płatne. Marmury, szkło, nowoczesny sprzęt, a na łapach personelu brud [/QUOTE]
Kiedyś tu przytaczałam historię, jak zostałam wezwana do szkoły, bo dziecko moje w czwartej chyba klasie zachowało się impertynencko, bo powiedziała szkolnej dentystce, że nie chce sprawdzania zębów w rękawiczkach, które chwilę wcześniej były w innej buzi. Fuj, obrzydliwe!
Też jestem wyczulona na takie rzeczy i zwracam uwagę.

[Limonka2738]

Napisane przez blue3

A ja znam takie, które ograniczają je do minimum, bo będąc we dwie nie ogarnęłyby wszystkiego. Czas nie jest z gumy i jeżeli jest na oddziale jest 30 pacjentów, którym trzeba pobrać krew i wszystkim pobierano by ją według procedur to żeby skończyć o 6:30 to chyba zaczynałoby się zaraz po kolacji. Ja serio nie mówię o takich oczywistościach jak zmiana rękawiczek, ale to odczekiwanie 1 minuty po spsikaniu octaniseptem.

No widocznie da się, skoro jedne dają radę, a inne nie.

Dla lenistwa nie mam usprawiedliwienia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[I ona]

Napisane przez mabi27

Kiedyś tu przytaczałam historię, jak zostałam wezwana do szkoły, bo dziecko moje w czwartej chyba klasie zachowało się impertynencko, bo powiedziała szkolnej dentystce, że nie chce sprawdzania zębów w rękawiczkach, które chwilę wcześniej były w innej buzi. Fuj, obrzydliwe!
Też jestem wyczulona na takie rzeczy i zwracam uwagę.

Jeszcze Cię śmiali wezwać za to do szkoły? Że dzieciak miał racje? Masakra

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[marianna144]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;8116963 6]No właśnie to usłyszałam o przeszkoleniu i że to nie możliwe. Przyszła ze mna do zabiegowego i skonfrontowała to co mówię z ta pielegniarka i innymi pacjentami Zamieszanie się zrobiło, pacjenci, których ta fleja już zdażyła 'obsłużyć' zaczeli się denerwować, no cyrk się zrobił. Dodam, że wszyscy byliśmy przygotowywani do kolonoskopii (zreszta płatnej) więc stres gigant. Ja zrezygnowałam z tego badania (pomimo okropnie męczacego przygotowania), bo skoro taka ciemnota zakładała wenflony, to strach pomyśleć kto sterylizuje endoskop. A "wystarczą mi" chore jelita, żółtaczki mi na dokładkę nie potrzeba. Dodam, że to duże centrym medyczne w dużym, wojewódzkim mieście. Szok i niedowierzanie.
Zreszta z lekarzami i ich podejściem do spraw higieny i bezpieczeństwa pacjentów też bywa nielepiej i wcale nie tak rzadko. Zgroza.[/QUOTE]

dobrze ze uciekłascoraz wieciej czytam na róznych forach o jelitach jakich swinstw ludzie sie nabawili najprawdopodobniej przez nie zdezynfekowane sprzety do gastro/kolonoskopii. serio coraz wiecej takich przypadków . a mało komu do głowy przychodzi ze jak płaci to fuszerkę odwalaja.

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez marianna144

dobrze ze uciekłascoraz wieciej czytam na róznych forach o jelitach jakich swinstw ludzie sie nabawili najprawdopodobniej przez nie zdezynfekowane sprzety do gastro/kolonoskopii. serio coraz wiecej takich przypadków . a mało komu do głowy przychodzi ze jak płaci to fuszerkę odwalaja.

Moją ciocię zakazili brodawczakiem przez brudny cewnik. Teraz co chwilę ma usuwane kłykciny z pęcherza moczowego. A to już starsza osoba, to wiadomo, że odporność słaba więc co rusz ląduje w szpitalu. Qrwicy idzie dostać
Flaki przebadałam w sprawdzonej placówce w swoim mieście w ramach badania przesiewowego finansowanego z UE więc za darmochę. Mam nadzieję, że niczego nie złapałam Ale na pierwszy rzut oka nic nie wzbudziło moich podejrzeń. Nie ma też co szaleć, chociaż po takich doświadczeniach trudno o dystans. A zbadać się gdzieś w końcu trzeba.

---------- Dopisano o 22:50 ---------- Poprzedni post napisano o 22:46 ----------

Napisane przez mabi27

Kiedyś tu przytaczałam historię, jak zostałam wezwana do szkoły, bo dziecko moje w czwartej chyba klasie zachowało się impertynencko, bo powiedziała szkolnej dentystce, że nie chce sprawdzania zębów w rękawiczkach, które chwilę wcześniej były w innej buzi. Fuj, obrzydliwe!
Też jestem wyczulona na takie rzeczy i zwracam uwagę.

Z moich doświadczeń (bogatych, niestety) jak chodzi o relacje z pracownikami z tzw. (na wyrost) opieki zdrowotnej wynika, że spory odsetek z tych osób ma podejście do pacjentów pt. "jak nie pasuje to paszoł won - impertynencie".

[effcia82]

Moja była ginekolog nie używała rękawiczek, nie myła też rąk i miała zwyczaj ślinienia palców przeglądając kartotekę. Smacznego

[invisible_01]

Jak można pozwolić zbadać się ginekologowi bez rękawiczek?

[62f33e9ec77d3cf0943e95da9955941e4a625c6c]

Napisane przez effcia82

Moja była ginekolog nie używała rękawiczek, nie myła też rąk i miała zwyczaj ślinienia palców przeglądając kartotekę. Smacznego

Nawet jak robila badanie palcem?

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez invisible_01

Jak można pozwolić zbadać się ginekologowi bez rękawiczek?

Ale przede wszystkim - jak można badać gołymi łapami ?
Janusze medycyny są wśród nas.

Kiedyś jedna dziewczyna tutaj na forum zapytała czemu jej się nie goi rana na nodze (czy gdzieś tam, nie pamiętam dokładnie) po zszyciu, że coraz gorzej z tym, że ropa się pojawiła itd. Na koniec zapytała, czy powodem może być to, że lekarz do którego chodzi, nigdy nie zakłada rękawiczek i nie myje rąk jak jej zmienia opatrunek i ogląda to

[effcia82]

Badała wziernikiem, jednorazowym.

[62f33e9ec77d3cf0943e95da9955941e4a625c6c]

Ja z kolei ostatnio u ginekologa nie mialam zaslonki, za ktora moglabym sie rozebrac, tylko musialam sie wlasciwie rozbierac przy niej. Zawsze nosze do gina jakas tunike, zeby nie paradowac w nagim tylku, ale to mnie mimo wszystko krepowalo.

No ale przynajmniej zakladala swieze rekawiczki

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Ja u rzadko którego gina miałam zasłonki, u niektórych rozbieram się praktycznie przy krześle, na którym siedzę.

[invisible_01]

[1=62f33e9ec77d3cf0943e95d a9955941e4a625c6c;8120212 1]Ja z kolei ostatnio u ginekologa nie mialam zaslonki, za ktora moglabym sie rozebrac, tylko musialam sie wlasciwie rozbierac przy niej. Zawsze nosze do gina jakas tunike, zeby nie paradowac w nagim tylku, ale to mnie mimo wszystko krepowalo.

No ale przynajmniej zakladala swieze rekawiczki [/QUOTE]
Ja do ginekologa idę zawsze w sukience i o wiele zwiększa to komfort. Na fotel idzie i siada się bez paradowania z Bożeną na wierzchu, a w przypadku braku osobnego pomieszczenia wystarczy ściągnąć rajstopy.

[Icannotfly]

Napisane przez effcia82

Moja była ginekolog nie używała rękawiczek, nie myła też rąk i miała zwyczaj ślinienia palców przeglądając kartotekę. Smacznego

[_Selina_]

[1=62f33e9ec77d3cf0943e95d a9955941e4a625c6c;8120212 1]Ja z kolei ostatnio u ginekologa nie mialam zaslonki, za ktora moglabym sie rozebrac, tylko musialam sie wlasciwie rozbierac przy niej. Zawsze nosze do gina jakas tunike, zeby nie paradowac w nagim tylku, ale to mnie mimo wszystko krepowalo.

No ale przynajmniej zakladala swieze rekawiczki [/QUOTE]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;81202176]Ja u rzadko którego gina miałam zasłonki, u niektórych rozbieram się praktycznie przy krześle, na którym siedzę.[/QUOTE]
Jestem w szoku, zawsze gdzie jestem, jest łazienka przy gabinecie w której można się przebrać, ogarnąć itd.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;81202176]Ja u rzadko którego gina miałam zasłonki, u niektórych rozbieram się praktycznie przy krześle, na którym siedzę.[/QUOTE]Ja też. Nawet gdyby była zasłonka to i tak będzie zaglądać z bliska, po co robić z tego większy problem niż jest.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Dagunia]

Napisane przez blue3

Nie chodzi o niepodcieranie tyłka czy brak zmiany rękawiczek, ale o czekanie przepisowej minuty po psiknięciu octeniseptem przed każdą próbą pobrania krwi/ założenia wkłucia.
Leżałam na różnych oddziałach (głównie chirurgie i oddziały wewnętrzne) i nie wyobrażam sobie tego. Biorąc pod uwagę, że w szpitalach często leżą osoby z chorobami nowotworowymi, u których pobranie krwi to nie jest wbicie igły i już, to do pobierania krwi powinny być dwie dodatkowe pielęgniarki rano i wieczorem

A jak wygląda pobranie krwi u osób z chorobą nowotworową ?

[mabi27]

Napisane przez invisible_01

Ja do ginekologa idę zawsze w sukience i o wiele zwiększa to komfort. Na fotel idzie i siada się bez paradowania z Bożeną na wierzchu, a w przypadku braku osobnego pomieszczenia wystarczy ściągnąć rajstopy.

Ściągasz rajstopy i na boso na fotel? Raz mi ginekolog dała burę, że nie mam skarpetek.