LONDYN !!!

[crazy]

Witajcie!
Za jakiś czas wybieram się do Londynu i mam pytanie,a właściwie 2:
1/czy jest w Anglii coś,co warto kupić,bo tańsze niż w Polsce?
2/czy na bezcłówce warto coś kupować?słyszałam,że kosmetyki nie są tam tanie [img]icons/icon9.gif[/img]
Pozdrawiam [img]icons/icon40.gif[/img]

Hej Crazy!
W Londynie nie ma rzeczy tańszych w porównaniu do Polski, tanij wychodzi w przeliczeniu na zarobki. Kosmetyki z wyższych półek cenowych są albo zbliżone albo nieco tańsze od naszych, reszta jest droższa. Co do bezcłówki- sama ocenisz- za grosze nie kupisz, ale okazją pozostanie.
Pozdrówka

[Szarada]

Hej, Crazy. Żyłam jakiś czas w Londynie, ostatnio byłam tam 2 tygodnie podczas zeszłorocznych wakacji i mogę Ci powiedzieć jedno - to miasto jest dramatycznie drogie, jeśli chodzi właściwie o wszystko. Porównywałam ciuchy tych samych firm - są mnie więcej na podobnym poziomie cenowym, kosmetyki są raczej ciut droższe, aczkolwiek nie są to różnice duże. O reszcie nawet nie wspominam, bo się załamiesz [img]icons/icon12.gif[/img] Jedna zaleta - są tam różne firmy, których w ogóle nie ma w Polsce, możesz znaleźć coś interesującego.
Na bezcłówce zawsze zaoszczędzisz jakieś paredziesiąt złotych, ale nie są to jakieś szokująco niskie ceny.

[crazy]

Chyba rzeczywiście będę po prostu wszystko przeliczała na złotówki, a poza tym tak właściwie przez większość mego pobytu będę w Birmingham,więc może tam troszkę [img]icons/icon9.gif[/img] będzie taniej?
Dziękuję Wam,kochane za radę i pozdrawiam [img]icons/1cmok.gif[/img]

Kochana Crazy [img]icons/icon7.gif[/img]
Przeliczanie może doprowadzić do załamania [img]icons/icon12.gif[/img] (przykładowo- chleb w piekarni ok 10 zł). Po prostu odnoś ceny do tego ile masz pieniążków ze sobą. Każdy przelicza na początku, przez pierwsze dni, potem przychodzi przyzwyczajenie i trzeba się przestawić, niestety... ale za to jak wrócisz jaka miła niespodzianka, mi to śmiać się chciało... śmiesznie niskie ceny [img]icons/icon7.gif[/img]

[crazy]

Chyba jeść przestanę [img]icons/icon12.gif[/img]

[mala-czarna]

Hehe, racja. [img]icons/icon7.gif[/img]
Ja również spędziłam troszkę czasu w tym mieście i po jakimś tygodniu-dwóch przestałam przeliczać.
Po powrocie do domu zapytana o cenę spodni, które kupiłam w Guess, przeliczyłam szybko w głowie i aż musiałam z wrażenia sięgnąć po kalkulator - nie mogłam uwierzyć, że lekką ręką wydałam ponad 700 (!!!) zł na naprawdę zwyczajne czarne bojówki.
No comments.
Przeliczaj. [img]icons/icon10.gif[/img]

[pannaM]

moja przyjaciółka skwitowała swój miesięczny pobyt w Londynie (w tamtym roku) że łatwiej jest się tam ubrać niż wyżywić, przywiozła trochę firmowych ciuchów, powiedziała że się opłacało

[koko]

ja tez kiedyś rozpoczęłam taki wątek-co ciekawego w londynie-jakieś 2 tygodnie temu i dostałam tylko 2 odpowiedzi. [img]icons/icon9.gif[/img] nevermind. [img]icons/icon7.gif[/img] równiez w wakacje wybieram się do londynui od dłuższego czasu przeżywam stres związany z tym czy wystarczy mi na cokolwiek pieniędzy, chociażby na chleb.hehe.moja koleżanka była w zeszłym roku w londynie i mówi,że jak dopadł ją głód słodyczy, to wydała na kawałek sernika w cukierni 40 złotych przeliczając na nasze pieniążki. porażka.
właśnie zastanawiam się ile powinnam ze sobą wziąć pieniędzy, żeby wyrzyć te 2 tygodnie jakoś przyzwoicie i jeszcze coś miłego sobie kupić.albo może nawet 2 miłe rzeczy...hm? jak sądzicie?

[koko]

o matko-napisałam "wyżyć" przez rz!!!!! co się ze mną dzieje? nie zwracajcie proszę na tą głupia literówę uwagi. [img]icons/icon7.gif[/img]

[orz]

hmmm...nie ma takiego miasta Londyn ! jest Lądek... Lądek Zdrój ! [img]icons/icon10.gif[/img]

[Catherine]

Misiu!