Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków - cz. XIII

[fiolusiek]

Napisane przez visionAM

Raczej ciężko to zrobić, bo przecież są WORDY, gdzie nie ma w okolicy żadnej ekspresówki czy też autostrady. Więc nie wiem jak to sobie wyobrażasz.

Od mojego Wordu do autostrady (wjazdu) jest blisko, ale nidgy nie słyszałam żeby ktoś wjechał podczas egzaminu. Na ekspresówkę zawsze.

[visionAM]

W sumie źle napisałam, bardziej chodziło mi ogólnie o szkoły nauki jazdy, a nie WORDy. Są miasta, w okolicy których nie ma dróg szybkiego ruchu, więc ciężko wymagać umiejętności poruszania się na nich na ogolnopanstwowym egzaminie.

[fiolusiek]

Napisane przez visionAM

W sumie źle napisałam, bardziej chodziło mi ogólnie o szkoły nauki jazdy, a nie WORDy. Są miasta, w okolicy których nie ma dróg szybkiego ruchu, więc ciężko wymagać umiejętności poruszania się na nich na ogolnopanstwowym egzaminie.

Ale prawo jazdy dostajesz na wszystkie drogi. Więc powinno się znać chociaż w teorii poruszanie po takich drogach.

[visionAM]

Napisane przez fiolusiek

Ale prawo jazdy dostajesz na wszystkie drogi. Więc powinno się znać chociaż w teorii poruszanie po takich drogach.

No to w teorii powinnaś znać po kursie na teorii uczą zarówno znaków, linii, ograniczeń prędkości na takich drogach jak i zasad wyprzedzania.

[Cockatrice]

Napisane przez fiolusiek

Ale prawo jazdy dostajesz na wszystkie drogi. Więc powinno się znać chociaż w teorii poruszanie po takich drogach.

W teorii wszyscy znają. Przepisy są omawiane. Ale powinno móc się przejechać drogą szybkiego ruchu, żeby poczuć się pewniej przy egzaminatorze. A potem jeżdżą autostradami takie zawalidrogi, bo się boją nabrać tempa. O kulturze jazdy nawet nie wspominam, bo to kwiczy nawet w mieście.

[visionAM]

Napisane przez Cockatrice

W teorii wszyscy znają. Przepisy są omawiane. Ale powinno móc się przejechać drogą szybkiego ruchu, żeby poczuć się pewniej przy egzaminatorze. A potem jeżdżą autostradami takie zawalidrogi, bo się boją nabrać tempa. O kulturze jazdy nawet nie wspominam, bo to kwiczy nawet w mieście.

Tyle, że przejechanie raz czy dwa podczas kursu autostradą wiele nie daje. Mam prawo jazdy rok i nadal mam opory przed jazda 120km/h. Nie czuję się pewnie i nie przekraczam setki, więc dla niektórych mogę być właśnie zawalidrogą na autostradzie, ale mam to gdzieś. Oswojenie się z prędkością przychodzi z czasem. Jakbym codziennie miała okazję jeździć po takich trasach to pewnie już dawno temu nie robiłoby to na mnie wrażenia. Nie ma szans na kursie nauczyć kogoś zachowań przy takiej prędkości czy oswoić go z tym. Można się kilka razy przejechać szybszym tempem, ale nadal kurs trwa za krótko aby kursanci mogli poczuć się swobodnie i czuć, że w pełni panują nad autem przy 140km/h.

Swoją drogą, uczyli Was wyprzedzać na kursie? Chodzi mi o wyprzedzanie, gdy z naprzeciwka jedzie samochód. Jestem ciekawa czy tego uczą. Ja nie miałam takiej okazji.

[Cockatrice]

Napisane przez visionAM

Tyle, że przejechanie raz czy dwa podczas kursu autostradą wiele nie daje. Mam prawo jazdy rok i nadal mam opory przed jazda 120km/h. Nie czuję się pewnie i nie przekraczam setki, więc dla niektórych mogę być właśnie zawalidrogą na autostradzie, ale mam to gdzieś. Oswojenie się z prędkością przychodzi z czasem. Jakbym codziennie miała okazję jeździć po takich trasach to pewnie już dawno temu nie robiłoby to na mnie wrażenia. Nie ma szans na kursie nauczyć kogoś zachowań przy takiej prędkości czy oswoić go z tym. Można się kilka razy przejechać szybszym tempem, ale nadal kurs trwa za krótko aby kursanci mogli poczuć się swobodnie i czuć, że w pełni panują nad autem przy 140km/h.

Swoją drogą, uczyli Was wyprzedzać na kursie? Chodzi mi o wyprzedzanie, gdy z naprzeciwka jedzie samochód. Jestem ciekawa czy tego uczą. Ja nie miałam takiej okazji.

Bo kurs trwa zdecydowanie zbyt krótko.

Raz miałam okazję wyprzedać. Może nie tak, żeby z naprzeciwka jechał akurat samochód i ja prosto na czołówkę, no ale wyprzedzałam.

[fiolusiek]

Mnie w sumie chodzi o to żeby w teorii nauczyć się jak to wygląda, żeby później na autostradzie nie stwarzać zagrożenia i nie utrudniać ruchu, nie wjeżdżać pod prąd. Ja lubię autostradę. Moje początki to 90km. Potem było więcej i więcej. Przeważnie jeżdżę około 100-120km i tak czuję się bezpiecznie. Raz mi się zdarzyło 150km i nigdy więcej tego nie powtórzę. To nie dla mnie.
Ja miałam młodego instruktora i nigdy nie miałam hamowania z absem... Porażka.

---------- Dopisano o 08:08 ---------- Poprzedni post napisano o 08:06 ----------

Ostatnio naszła mnie myśl żeby przykleić sobie zielony listek dla bezpieczeństwa..

[visionAM]

Przecież w teorii tego uczą Pod prąd na autostradzie? Niezbyt rozumiem o co Ci chodzi.

[lianeska]

Napisane przez fiolusiek

Mnie w sumie chodzi o to żeby w teorii nauczyć się jak to wygląda, żeby później na autostradzie nie stwarzać zagrożenia i nie utrudniać ruchu, nie wjeżdżać pod prąd. Ja lubię autostradę. Moje początki to 90km. Potem było więcej i więcej. Przeważnie jeżdżę około 100-120km i tak czuję się bezpiecznie. Raz mi się zdarzyło 150km i nigdy więcej tego nie powtórzę. To nie dla mnie.
Ja miałam młodego instruktora i nigdy nie miałam hamowania z absem... Porażka.

---------- Dopisano o 08:08 ---------- Poprzedni post napisano o 08:06 ----------

Ostatnio naszła mnie myśl żeby przykleić sobie zielony listek dla bezpieczeństwa..

jeździłam po zdaniu prawka pare miesięcy z listkiem, odradzam tyle ile mi "titali" zajeżdzali drogę specjalnie to nie zliczę..autentycznie. Chamskie zachowanie i to nawet starsze osoby. Zdarzyło mi się raz zatrzymać pojazd i podejść do kierowcy który mi trąbił bo przepuszczałam pieszych i mi zgasł samochód(panowi się b.spieszylo) podeszłam i powiedzialam,że widzi listek i jak będzie trąbil więcej to nic to nie da a po pogłębi bo ze stresu postoję sobie pare minut ( Za nim bylo pusto, więc nie zrobiłam korku)listek nie poprawi bezpieczeństwa tak samo jak naklejka"jadą dzieci" itp. Kierowcy raczej go ignoruja i traktuja jako ozdobe

[Agafitness]

Z tymi naklejkami to fakt.Też mam naklejkę "dziecko w samochodzie" ,ale znając realia polskich dróg,to kto na to zwraca uwagę?

[Amellie_flower]

Ja musiałam wyjezdzic obowiązkowo chyba 4 godziny autostrady, plus gdy już to zrobiłam to często przez nie przejeżdżalam gdy odbierałam kogoś z miasta obok. Mimo to trochę boję się teraz sama wjechać, ale przynajmniej wiem co i jak.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kuki9]

Napisane przez Agafitness

Z tymi naklejkami to fakt.Też mam naklejkę "dziecko w samochodzie" ,ale znając realia polskich dróg,to kto na to zwraca uwagę?

Ale jakie znaczenie ma na drodze naklejka "uwaga dziecko"?

[fiolusiek]

Drażni mnie zachowanie kierowców na drodze zwłaszcza z pewnego rejonu <widzę po rejestracji> straszne cwaniaki.. Jeżdzą agresywnie, szybko i powodują zagrożenie. Czasem żałuję ze nie mam kamerki bo z chęcią wysłałabym filmik na policję.

Zielony listek pomógłby mi chyba psychicznie, że ktoś kto jedzie za mna ma świadomość, że mogę coś nagłego zrobić.

[ville]

Teraz próbuję sobie przypomnieć wyprzedzanie na kursie i nie pamiętam, żebym to robiła. Chyba że może raz i już zapomniałam. Za to na egzaminie musiałam wyprzedzić, bo jechała przede mną furmanka albo coś równie wolnego. Już wracałam wtedy do MORDu i bałam się, że coś zepsuję i będzie po egzaminie.

Napisane przez Agafitness

Z tymi naklejkami to fakt.Też mam naklejkę "dziecko w samochodzie" ,ale znając realia polskich dróg,to kto na to zwraca uwagę?

Ktoś, zobaczywszy naklejkę, zrezygnuje ze stuknięcia w samochód? Nie rozumiem tej naklejki.
Chyba że w przypadku jakiejś akcji ratunkowej może to być jakiś sygnał dla ratowników, żeby zwracali większą uwagę na fakt, że może być dziecko? Nie wiem, tak wymyślam.

[blue3]

Napisane przez ville

Ktoś, zobaczywszy naklejkę, zrezygnuje ze stuknięcia w samochód? Nie rozumiem tej naklejki.
Chyba że w przypadku jakiejś akcji ratunkowej może to być jakiś sygnał dla ratowników, żeby zwracali większą uwagę na fakt, że może być dziecko? Nie wiem, tak wymyślam.

Też się nad tym zastanawiam
Ktoś jeździ i uderza w samochody bez naklejek a omija te z naklejkami?

I zgadzam się z wizażanką, która napisała, że jazda po ekspresówkach/ autostradach to najprostsze co może nas spotkać na drodze, wystarczy kontrolować lusterka. Dużo trudniejsze jest ogarnianie wszystkiego dookoła w mieście.

No i ja miałam wyprzedzanie na kursie, w ogóle miałam świetnego instruktora. Robiłam kurs w zimie i podczas jazdy zabrał mnie też na duży plac, kazał się rozpędzać, hamować i skręcać, żebym nauczyła się panować nad autem podczas poślizgu.

[fiolusiek]

Napisane przez kuki9

Ale jakie znaczenie ma na drodze naklejka "uwaga dziecko"?

Jeśli jeżdżę z dziećmi w samochodzie to z reguły robię to wolniej niż sama. Nie wykonuje ryzykownych manewrów, bardziej uważam. Dla niektorych moje 50-60 to za mało, zdarza się że trąbią, podjeżdżają blisko i to w terenie zabudowanym. Nauczyłam się i ignoruje takie chamstwo.
Zresztą widząc taka naklejkę trzeba zachować szczególną ostrożność skoro ktoś ma to prawdopodobnie jedzie z dzieckiem i w każdej chwili może wykonać gwałtowny ruch.

[kuki9]

Napisane przez fiolusiek

Jeśli jeżdżę z dziećmi w samochodzie to z reguły robię to wolniej niż sama. Nie wykonuje ryzykownych manewrów, bardziej uważam. Dla niektorych moje 50-60 to za mało, zdarza się że trąbią, podjeżdżają blisko i to w terenie zabudowanym. Nauczyłam się i ignoruje takie chamstwo.
Zresztą widząc taka naklejkę trzeba zachować szczególną ostrożność skoro ktoś ma to prawdopodobnie jedzie z dzieckiem i w każdej chwili może wykonać gwałtowny ruch.

Jak jedziesz zgodnie z przepisami (np ograniczenie 50 jedziesz 50 czy 60) to naklejka nie ma żadnego znaczenia. Czasami warunki są fatalne to też jadę wolno ale zgodnie z przepisami bo uważam, że na tyle mi moje umiejętności pozwalają więc jak ktoś chce wyprzedzać to droga wolna. Jak podjeżdża blisko a ja zahamuję i wjedzie mi w tył to będzie jego wina i do widzenia.
I sorry ale naklejka "uwaga dziecko" moim zdaniem nie usprawiedliwia ryzykownych ruchów na drodze. Wjedziesz we mnie bo musiałaś się odwrócić do dziecka - Twoja wina i naklejka tu nic nie pomoże.

Jak ktoś jest debilem na drodze to naklejka nie sprawi, że będzie miał lepsze maniery a jak ktoś jest normalny to jednakowo uważa na każdy samochód. Z naklejką czy bez.

[fiolusiek]

Napisane przez kuki9

Jak jedziesz zgodnie z przepisami (np ograniczenie 50 jedziesz 50 czy 60) to naklejka nie ma żadnego znaczenia. Czasami warunki są fatalne to też jadę wolno ale zgodnie z przepisami bo uważam, że na tyle mi moje umiejętności pozwalają więc jak ktoś chce wyprzedzać to droga wolna. Jak podjeżdża blisko a ja zahamuję i wjedzie mi w tył to będzie jego wina i do widzenia.
I sorry ale naklejka "uwaga dziecko" moim zdaniem nie usprawiedliwia ryzykownych ruchów na drodze. Wjedziesz we mnie bo musiałaś się odwrócić do dziecka - Twoja wina i naklejka tu nic nie pomoże.

Jak ktoś jest debilem na drodze to naklejka nie sprawi, że będzie miał lepsze maniery a jak ktoś jest normalny to jednakowo uważa na każdy samochód. Z naklejką czy bez.

Widząc samochód L wiesz że powinnaś uważac i zachować ostroznosc. Podobnie będzie z listkiem. Nawet jadąc przepisowo możesz spowodować zagrożenie. Naklejka nie usprawiedliwia.
Czy naklejka jest sensowna czy nie to każdego wybór.

[kuki9]

Napisane przez fiolusiek

Widząc samochód L wiesz że powinnaś uważac i zachować ostroznosc. Podobnie będzie z listkiem. Nawet jadąc przepisowo możesz spowodować zagrożenie. Naklejka nie usprawiedliwia.
Czy naklejka jest sensowna czy nie to każdego wybór.

Tylko, że L-ki nie postawi sobie każdy na dachu. Nikt nie kontroluje sprzedaży naklejek "dziecko w aucie" i taką naklejkę może sobie nakleić ktokolwiek. W dodatku często są one naklejkami, których się nie zdejmuje co i rusz (bo widziałam też takie na przyssawki-no ale bądźmy szczerzy ile osób zdejmuje te przyssawkowe jeśli nie wiezie dziecka?). A przecież rodzic nie zawsze jedzie z dzieckiem. Więc dlatego takie naklejki są dla mnie niczym innym niż po prostu ozdobą nie mającą większego znaczenia.
Listek zresztą też. I ja go sobie bym nie nakleiła.

Zgadzam się każdy może spowodować zagrożenie dlatego należy obserwować jak jedzie a nie czytać naklejki.

[fiolusiek]

Napisane przez kuki9

Tylko, że L-ki nie postawi sobie każdy na dachu. Nikt nie kontroluje sprzedaży naklejek "dziecko w aucie" i taką naklejkę może sobie nakleić ktokolwiek. W dodatku często są one naklejkami, których się nie zdejmuje co i rusz (bo widziałam też takie na przyssawki-no ale bądźmy szczerzy ile osób zdejmuje te przyssawkowe jeśli nie wiezie dziecka?). A przecież rodzic nie zawsze jedzie z dzieckiem. Więc dlatego takie naklejki są dla mnie niczym innym niż po prostu ozdobą nie mającą większego znaczenia.
Listek zresztą też. I ja go sobie bym nie nakleiła.

Zgadzam się każdy może spowodować zagrożenie dlatego należy obserwować jak jedzie a nie czytać naklejki.

Po co osoba bez dzieci miałaby naklejać naklejkę? Pod którymś hipermarketem z naklejka można zaparkować w specjalnym miejscu blisko wejścia.

[kuki9]

Napisane przez fiolusiek

Po co osoba bez dzieci miałaby naklejać naklejkę? Pod którymś hipermarketem z naklejka można zaparkować w specjalnym miejscu blisko wejścia.

Teraz niemal pod każdym centrum handlowym albo sklepem są miejsca dla rodzin z dziećmi - kto to kontroluje i jak to nie wiem (niemniej nie widziałam nigdzie info, że można parkować tylko z naklejką). Ale nieraz widziałam, że parkują tam samochody i owszem z fotelikiem z tyłu ale z samochodu wysiada bynajmniej nie rodzina z dzieckiem a jedna osoba.

Po co osoba bez dziecka miałaby naklejać naklejkę? A ja nie wiem bo nie praktykuje oklejania samochodu niczym. Niemniej nie możesz zaprzeczyć, że kupowanie i naklejanie takich naklejek nie jest regulowane żadnym prawem czy zapisem.

[fiolusiek]

Napisane przez kuki9

Teraz niemal pod każdym centrum handlowym albo sklepem są miejsca dla rodzin z dziećmi - kto to kontroluje i jak to nie wiem (niemniej nie widziałam nigdzie info, że można parkować tylko z naklejką). Ale nieraz widziałam, że parkują tam samochody i owszem z fotelikiem z tyłu ale z samochodu wysiada bynajmniej nie rodzina z dzieckiem a jedna osoba.

Po co osoba bez dziecka miałaby naklejać naklejkę? A ja nie wiem bo nie praktykuje oklejania samochodu niczym. Niemniej nie możesz zaprzeczyć, że kupowanie i naklejanie takich naklejek nie jest regulowane żadnym prawem czy zapisem.

Nie mam zwyczaju parkować tam gdzie mi nie wolno. Skoro nie mam prawa to nie parkuje na kopercie. Wolę kawałek się przejść niż ryzykować. Nie uznaje takiego czegoś. Kto chce to niech obkleja samochod, podejrzewam, że te naklejki rozdają firmy np, HiPP, Bobovita czy Gerber. Mają taką reklamę za free..

[Fly_High]

Cześć dziewczyny!

Ja właśnie zaczynam swoją przygodę z prawkiem, mam za sobą dopiero 4 godziny jazd, także wybaczcie moje być może głupie pytania

Ciągle mam problem z hamulcem ręcznym, no po prostu zawsze się z nim szarpię i nic.. Wiem, że trzeba delikatnie i lekko do góry, ale nie zawsze mi się on odblokowuje. Może macie jakąś radę albo łopatologiczne wytłumaczenie?

[Agafitness]

Musisz to po prostu wyćwiczyć. Mi instruktor wszystko pokazał i robiłam wedle jego wskazówek

[fiolusiek]

Napisane przez Fly_High

Cześć dziewczyny!

Ja właśnie zaczynam swoją przygodę z prawkiem, mam za sobą dopiero 4 godziny jazd, także wybaczcie moje być może głupie pytania
U
Ciągle mam problem z hamulcem ręcznym, no po prostu zawsze się z nim szarpię i nic.. Wiem, że trzeba delikatnie i lekko do góry, ale nie zawsze mi się on odblokowuje. Może macie jakąś radę albo łopatologiczne wytłumaczenie?

Musisz użyć więcej siły.. powodzenia na drodze

[dominikowa]

Ja tak mocno zaciagakam reczny ze potem dwoma rękami musialam spuszcxac

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[fiolusiek]

Napisane przez dominikowa

Ja tak mocno zaciagakam reczny ze potem dwoma rękami musialam spuszcxac

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nigdy takie coś mi się nie zdarzyło, chyba prócz egzaminu kiedy ręce mi się trzęsły z nerwów.. w sumie to robi się na wyczucie.

[mirabelka3690]

Napisane przez Fly_High

Cześć dziewczyny!

Ja właśnie zaczynam swoją przygodę z prawkiem, mam za sobą dopiero 4 godziny jazd, także wybaczcie moje być może głupie pytania

Ciągle mam problem z hamulcem ręcznym, no po prostu zawsze się z nim szarpię i nic.. Wiem, że trzeba delikatnie i lekko do góry, ale nie zawsze mi się on odblokowuje. Może macie jakąś radę albo łopatologiczne wytłumaczenie?

Ja tam zawsze biorę mocno do góry i wtedy klikam
Mam tego pecha, że jak biorę lekko to nie daję rady :P

[Fly_High]

Napisane przez mirabelka3690

Ja tam zawsze biorę mocno do góry i wtedy klikam
Mam tego pecha, że jak biorę lekko to nie daję rady :P

Dzięki, mam nadzieję, że z czasem nabiorę wprawy