tradzik hormonalny ktos wyleczyl?

[_cherry_]

Napisane przez Aredhel125

qleczka, to mi własnie chodziło, że to nie jest tradzik młodzieńczy, bo gdyby był to by już dawno sam przeszedł, a pozostał niestety.

Wiesz co, przepisywanie tabletek anty razem z androcurem wydaje się bezsensowne, jeśli mi przykładowo zależy na skórze bo to w niej główny problem, a tabletki anty potrafiłyby ten problem rozwiązać samodzielnie. Wtedy po co mi ten androcur dodatkowo?
Co do leczenia zewnętrznego to ja już nie mam siły.


Cherry, no to w sumie dobrze, że udało się Tobie to zbić. Ale widziałam na innym wątku, ze nadal masz problemy z cerą. To w sumie nie wiadomo co może być przyczyną skoro nie hormony? Skoro androgeny masz zbite, a tabletki anty miałyby pomóc to ja chyba nie rozumiem dalej przyczyny.

Mi metformina pomogła na testosteron ale doszedł kolejny androgen (który kiedyś był w górnej granicy ale jeszcze łapał się w normie) a mianowicie dheas. Więc u mnie jak najbardziej jest to trądzik hormonalny tylko tym razem spowodowany innym androgenem. Dheas produkowany jest głównie przez nadnercza. Tak samo 17 ohp jest taki na dwa razy, delikatnie podwyższony, więc w przyszłości na pewno powtórzę badania żeby się upewnić czy to po prostu androgenizacja z nadnerczy, która może towarzyszyć pco czy zaczyna mi się ujawniać nieklasyczny przerost nadnerczy. Na jednym forum pisałam z dziewczyną której lekarz powiedział że wg najnowszych doniesień późnoujawniający się przerost nadnerczy wcale nie trzeba od razu leczyć sterydami, z wyjątkiem ciąży oczywiście. Wszystko zależy od objawów i nasilenia choroby bo pacjent pacjentowi nie równy tak samo jak nasilenie objawów.

U mnie jest o tyle dziwna sytuacja że nie mam jakiś złych wyników, nie można jednoznacznie stwierdzić pco, więc byłam leczona samą metforminą.
Niestety doszedł problem z dheas, gdyby nie on to dalej była bym na samej metforminie i problemów z cerą by nie było. Po 3 msc brania glucophage cera przestałą się przetłuszczać, jedynie przed okresem coś małego wyszło a z czasem cera była prawie idealna.

Co do leczenia androcurem to nie zawsze tabletki same wystarczą. Wszystko zależy od wyników badań i nasilenia objawów. Wiadomo że żaden przytomny lekarz nie wystartuje na początek z najsilniejszym kalibrem jeśli poziom hormonów jest nieznacznie podniesiony.

[layla_lbn]

Quleczka, mozesz podac namiary na tę endokrynolog?

[quleczka]

Napisane przez Aredhel125

Wiesz co, przepisywanie tabletek anty razem z androcurem wydaje się bezsensowne, jeśli mi przykładowo zależy na skórze bo to w niej główny problem, a tabletki anty potrafiłyby ten problem rozwiązać samodzielnie. Wtedy po co mi ten androcur dodatkowo?

Nie no, sek w tym, ze nie kazdemu wystarcza anty. Nawet w tych silnych (diane-35) sa 2 mg substancji antyandrogennej ( octanu cypretronu), a nawet najmniejsza dawka androcuru ( 1/4tabletki) ma 12,5mg.

Napisane przez Aredhel125

Co do leczenia zewnętrznego to ja już nie mam siły. Wydaje mi sie, że limit już wyczerpałam, skóra jest cały czas sucha i maści tylko pogarszają sprawę. Owszem łagodzą trochę zmiany, ale co z tego jak skóra jest sucha przez to?

No niestety, trudno z tym znalezc zloty srodek ale da sie.

Ja w tej chwili doszlam do takiego dobrania zewnetrzych lekow, ze pomagaja, a skora juz sie przyzwyczaila i nie jest juz sucha przy codziennym nawilzaniu. Ale pierwsze dwa miesiace ostatniego podejscia do leczenia zewnetrznego byly tragiczne jesli chodzi o przesuszenie....za to teraz jest juz ok

Choc wiadomo, ze lepiej byloby gdyby byl lepszy sposob bez takiego kombinowanal. Kto by nie chcial

Ale z dwojga to wole to niz caly organizm rozregulowany przez anty,a u mnie tak sie dzialo.

[Aredhel125]

Napisane przez _cherry_

Mi metformina pomogła na testosteron ale doszedł kolejny androgen (który kiedyś był w górnej granicy ale jeszcze łapał się w normie) a mianowicie dheas. Więc u mnie jak najbardziej jest to trądzik hormonalny tylko tym razem spowodowany innym androgenem. Dheas produkowany jest głównie przez nadnercza. Tak samo 17 ohp jest taki na dwa razy, delikatnie podwyższony, więc w przyszłości na pewno powtórzę badania żeby się upewnić czy to po prostu androgenizacja z nadnerczy, która może towarzyszyć pco czy zaczyna mi się ujawniać nieklasyczny przerost nadnerczy. Na jednym forum pisałam z dziewczyną której lekarz powiedział że wg najnowszych doniesień późnoujawniający się przerost nadnerczy wcale nie trzeba od razu leczyć sterydami, z wyjątkiem ciąży oczywiście. Wszystko zależy od objawów i nasilenia choroby bo pacjent pacjentowi nie równy tak samo jak nasilenie objawów.

U mnie jest o tyle dziwna sytuacja że nie mam jakiś złych wyników, nie można jednoznacznie stwierdzić pco, więc byłam leczona samą metforminą.
Niestety doszedł problem z dheas, gdyby nie on to dalej była bym na samej metforminie i problemów z cerą by nie było. Po 3 msc brania glucophage cera przestałą się przetłuszczać, jedynie przed okresem coś małego wyszło a z czasem cera była prawie idealna.

Co do leczenia androcurem to nie zawsze tabletki same wystarczą. Wszystko zależy od wyników badań i nasilenia objawów. Wiadomo że żaden przytomny lekarz nie wystartuje na początek z najsilniejszym kalibrem jeśli poziom hormonów jest nieznacznie podniesiony.

W sumie masz rację, każdy pacjent jest inny. Najważniejsze, że dzięki Wam już mniej więcej orientuję się co do czego i jak lekarka będzie tłumaczyć (o ile zechce) to coś zrozumiem z tego. Poczekamy do września i zobaczymy. Znając mnie, u mnie też pewnie nie będzie wszystko jednoznaczne. Ja jeśli będę musiała i jeśli innego wyjścia nie będzie to zdecyduję się na tabletki anty.

Napisane przez quleczka

Nie no, sek w tym, ze nie kazdemu wystarcza anty. Nawet w tych silnych (diane-35) sa 2 mg substancji antyandrogennej ( octanu cypretronu), a nawet najmniejsza dawka androcuru ( 1/4tabletki) ma 12,5mg.

No niestety, trudno z tym znalezc zloty srodek ale da sie.

Ja w tej chwili doszlam do takiego dobrania zewnetrzych lekow, ze pomagaja, a skora juz sie przyzwyczaila i nie jest juz sucha przy codziennym nawilzaniu. Ale pierwsze dwa miesiace ostatniego podejscia do leczenia zewnetrznego byly tragiczne jesli chodzi o przesuszenie....za to teraz jest juz ok

Choc wiadomo, ze lepiej byloby gdyby byl lepszy sposob bez takiego kombinowanal. Kto by nie chcial

Ale z dwojga to wole to niz caly organizm rozregulowany przez anty,a u mnie tak sie dzialo.

Ja niedawno sobie uzmysłowiłam, że w liceum cały czas miałam wysypy i zaleczałam trądzik zewnętrznie co jakiś czas, że mogłam wyjść do ludzi. Teraz już nie jest tak różowo. Od niedawna pracuję w poradni pedagogicznej w sekretariacie, cały czas mam kontakt z ludźmi i głupio się czuję. W dodatku cały czas mam grzywkę zaczesaną do góry i całe czoło na widoku, a makijażu mam naprawdę niewiele, tylko delikatnie minerałami się "maskuję". Zazwyczaj nie wygląda to zbyt dobrze, ale trudno.
Ja oprócz twarzy to też mam problem z tłustym łupieżem, którego także nie mogę zwalczyć zewnętrznie, więc uznałam, że nie ma to sensu, cały czas się czymś smarować. Oczywiście teraz używam maści Rozex na twarz, która delikatnie ją uspokaja, ale bez szału. Ale, żeby coś silniejszego to nie wiem. Może na jesień wrócę do retinoidów zewnętrznych. W każdym razie pokładam nadzieję w leczeniu zewnętrznym i chociaż przez jakiś czas chciałabym mieć spokój i nie martwić się o cerę.

[quleczka]

Napisane przez Aredhel125

Oczywiście teraz używam maści Rozex na twarz, która delikatnie ją uspokaja, ale bez szału. Ale, żeby coś silniejszego to nie wiem. Może na jesień wrócę do retinoidów zewnętrznych.

moim zdaniem retinodiy sa znacznie lepsza opcja mozna ladnie zaleczyc buzie i potem stosowac je co 3-4dni dla podtrzymania efektu..i generalnie ma sie wtedy specjalnie ani luszczenia ani nic , a maja ten plus, ze sa przeciwzmarszczkowe

ja wiec je stosuje niemal jak krem na noc i nie jest to uciazliwe

co do lupiezu tlustego to jest trudny do pozbycia sie ale nie niemozliwy ja wyprobowalam niemal wszystko chyba co na rynku ale w koncu sie udalo po znalezieniu dobrego dermatologa...i udalo sie tak naprawde chyba nizoralem, choc wczesniej wiele razy go stosowalam bez skutku i uwazalam, ze nawet nie ma co probowac po raz kolejny

okazalo sie, ze metoda mycia ma znaczenie....plus doustne antygrzybiczne na poczatek by wspomoc walke

powodzenia i daj znac po wrzesniowej wizycie co tam u ciebie

[Aredhel125]

Napisane przez quleczka

moim zdaniem retinodiy sa znacznie lepsza opcja mozna ladnie zaleczyc buzie i potem stosowac je co 3-4dni dla podtrzymania efektu..i generalnie ma sie wtedy specjalnie ani luszczenia ani nic , a maja ten plus, ze sa przeciwzmarszczkowe

ja wiec je stosuje niemal jak krem na noc i nie jest to uciazliwe

co do lupiezu tlustego to jest trudny do pozbycia sie ale nie niemozliwy ja wyprobowalam niemal wszystko chyba co na rynku ale w koncu sie udalo po znalezieniu dobrego dermatologa...i udalo sie tak naprawde chyba nizoralem, choc wczesniej wiele razy go stosowalam bez skutku i uwazalam, ze nawet nie ma co probowac po raz kolejny

okazalo sie, ze metoda mycia ma znaczenie....plus doustne antygrzybiczne na poczatek by wspomoc walke

powodzenia i daj znac po wrzesniowej wizycie co tam u ciebie

Własnie ze względu na to, że są retinoidy sa przeciwzmarszczkowe to mam zamiar do nich wrócić. Jednak no nie da się ukryć, że całą nadzieję w wyleczeniu trądziku i tego łupiezu pokładam w endokrynologu, bo wydaje mi się, że to wszystko od hormonów.
Na pewno dam znać o wizycie

A ten sposób mycia to jaki Tobie poleciła?

[quleczka]

nawet jesli zalezy od hormonow...to nie chce cie martwic ale to zazwyczaj nie jest wyleczenie...a zaleczenie, tak dlugo jak sie leki/hormony bierze

inna sprawa, ze lupiez tlusty ma dwie skladowe -> nadmierna produkcje loju lub ten loj niewlasciwie gesty ( tutaj owszem winnne sa hormony)...plus do tego dochodzi grzyb, ktory sie wtedy nadmiernie namnaza

tak wiec nawet jak zniwelujesz jedna przyczyne w postaci lojotku to wydaje mi sie, ze i tak trzeba bedzie zrobic jakies podejscie do zaleczenia tego najpierw...i wtedy bedzie szansa, ze znow sie nie namnozy jak nie bedzie mial na czym juz

co do mycia to dermatolog opisala mi obrazkowo jak to grzyb sieci w kazdym mieszku i ze samo nalozenie piany i poczekanie paru minut wiele nie da...trzeba skore z ta piana dokladnie masowac

ja mylam tak, ze rozrabialam szampon w kubku z mala iloscia wody - dawalam to na glowe tak by zrobila sie piana, masowalam tym tyle ile dalam rade, potem zostawialam na pare minut, potem znow troche masowalam i znow zostawialam...w sumie z 5-7 minut calosc ale generalnie dbalam o to by cala skore wymasowac tym szamponem, kazdy kawalek

i tak mniej wiecej co drugi dzien, czasem co trzeci przez 1,5 miesiaca...a potem juz rzadziej, teraz 1-2 razy w tygodniu...i poki co nie wraca

dodatkowo dla uzupelnienia kuracji na lojotok szampon z dziegciem w pozostale dni -> https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,5...-paraderm.html albo https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,5...brzozowym.html

i w efekcie skora po raz pierwszy od dawna jest pod kontrola ...od kwietnia juz

[Aredhel125]

Napisane przez quleczka

nawet jesli zalezy od hormonow...to nie chce cie martwic ale to zazwyczaj nie jest wyleczenie...a zaleczenie, tak dlugo jak sie leki/hormony bierze

inna sprawa, ze lupiez tlusty ma dwie skladowe -> nadmierna produkcje loju lub ten loj niewlasciwie gesty ( tutaj owszem winnne sa hormony)...plus do tego dochodzi grzyb, ktory sie wtedy nadmiernie namnaza

tak wiec nawet jak zniwelujesz jedna przyczyne w postaci lojotku to wydaje mi sie, ze i tak trzeba bedzie zrobic jakies podejscie do zaleczenia tego najpierw...i wtedy bedzie szansa, ze znow sie nie namnozy jak nie bedzie mial na czym juz

co do mycia to dermatolog opisala mi obrazkowo jak to grzyb sieci w kazdym mieszku i ze samo nalozenie piany i poczekanie paru minut wiele nie da...trzeba skore z ta piana dokladnie masowac

ja mylam tak, ze rozrabialam szampon w kubku z mala iloscia wody - dawalam to na glowe tak by zrobila sie piana, masowalam tym tyle ile dalam rade, potem zostawialam na pare minut, potem znow troche masowalam i znow zostawialam...w sumie z 5-7 minut calosc ale generalnie dbalam o to by cala skore wymasowac tym szamponem, kazdy kawalek

i tak mniej wiecej co drugi dzien, czasem co trzeci przez 1,5 miesiaca...a potem juz rzadziej, teraz 1-2 razy w tygodniu...i poki co nie wraca

dodatkowo dla uzupelnienia kuracji na lojotok szampon z dziegciem w pozostale dni -> https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,5...-paraderm.html albo https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,5...brzozowym.html

i w efekcie skora po raz pierwszy od dawna jest pod kontrola ...od kwietnia juz

To ja wiem, że hormony nie wyleczą, ale skoro ma ich zły poziom to i tak muszę brać leki. Przecież przez całe 7 lat leczenia trądziku ja nie robiłam nic innego jak zalecząłam antybiotykami, maściami. Tyle, że w pewnym momencie, szczególni w liceum efekty były dobre i czułam się dobrze z moją twarzą bo była ładna i czysta w miarę. Tyle, że teraz już stare metody nie działają i potrzebuję czegoś onkretnego co wyceluje w przyczynę, nawet jesli nie da się tego do kończa wyleczyć. Ludzie mają wiele dolegliwości na które musza brac leki do końca życia. Tutaj może być podobnie, chociaż nie chcę porównywać trądziku do bardziej skomplikowanych i cieżkich schorzeń.

Po prostu chcę chociaż przez jakiś czas znowu nacieszyć się w miarę gładką skórą., tak jak kiedyś w liceum, kiedy spokojnie bez stresu chodziłam do szkoły, kiedy mogłam iść ładnie umalowana na studniówkę, półmetek. Cały czas wtedy czegoś używałam, ale było warto. Teraz znowu próbowałam kilka razy, ale skóra już nie reaguje. Skoro to hormony, to chcę spróbowac zrobić coś w tym kierunku.

Co do łupiezu to używałam Nizoralu, Selsun Blue od dermatologa i niestety. Myłam może nie aż tak długo jak Ty, ale też dokładnie wmasowywałam, odczekiwałam, byłam dokładna. Teraz używałam Hascofunginu, dość mocnego, w sprayu. Trochę pomógł, ale bez szału.
Włosy suszę bardzo rzadko, nie używam stylizatorów, także w tej sytuacji obwiniam hormony.
Owszem, zrobię tak jak mówisz, czyli nawet podczas ewentualnego leczenia hormonami będę to jeszcze zaleczać - skrę twarzy i głowy. na jesień znowu postaram się wrócić do retinoidów i może na skalp też coś dostanę.

[quleczka]

Napisane przez Aredhel125

Włosy suszę bardzo rzadko, nie używam stylizatorów, także w tej sytuacji obwiniam hormony

No suszenie to raczej tu wiele nie ma do rzeczy czy stylizatory. Moze byc albo hormanami wywolana nadmierna ilosc loju i zly jego sklad...albo generalnie jakas taka predyspozycja nasza. To paskudztwo lubi nawracac niestety.

Ale fakt, ze czesto hormony graja tu role. Ich unormowanie moze pomoc sie uporac na dluzej ale trzeba im pomoc to wyleczyc

http://www.handsome men.pl/wlosy,cho...go_skutki.html (spacja do usiniecia)- tu jest niezle to opisane - generalnie to zazwyczaj kilka sladowych, ze tak powiem

Selsun blue - mi zupelnie nic nie robil. Do nizoralu w swoim zyciu robilam wiele podejsc...ale wczesniej nie dzialalo. Nie wiem czy nie stosowalam dosc dlugo czy nie zostawialam na skorze na dosc czasu czy nie masowalam dosc dokladnie...

Generalnie jak uslyszalam od dermy, ze nizoral...to jej powiedzialam, ze na mnie to on na pewno nie zadziala bo juz pare razy probowalam...a jednak jej metoda zadzialal Z tym, ze to bylo blisko 6 tygodni takiego mycia by widac bylo efekt + do tego na poczatku doustne przeciwgrzybicze.

Napisane przez Aredhel125

To ja wiem, że hormony nie wyleczą, ale skoro ma ich zły poziom to i tak muszę brać leki.

Tu zdania sa podzielone Generalnie "leki" bierze sie po to by objawy zlikwidowac jesli sa uciazliwe...ale to slowo lek napisalam w cudzyslowiu bo te leki generalnie nie lecza tego tak naprawde, tylko stabilizuja na jakis czas... niestety.

Szkoda, ze nie wymyslili czegos co to naprawde leczy

[Aredhel125]

Napisane przez quleczka

No suszenie to raczej tu wiele nie ma do rzeczy czy stylizatory. Moze byc albo hormanami wywolana nadmierna ilosc loju i zly jego sklad...albo generalnie jakas taka predyspozycja nasza. To paskudztwo lubi nawracac niestety.

Ale fakt, ze czesto hormony graja tu role. Ich unormowanie moze pomoc sie uporac na dluzej ale trzeba im pomoc to wyleczyc

http://www.handsome men.pl/wlosy,cho...go_skutki.html (spacja do usiniecia)- tu jest niezle to opisane - generalnie to zazwyczaj kilka sladowych, ze tak powiem

Selsun blue - mi zupelnie nic nie robil. Do nizoralu w swoim zyciu robilam wiele podejsc...ale wczesniej nie dzialalo. Nie wiem czy nie stosowalam dosc dlugo czy nie zostawialam na skorze na dosc czasu czy nie masowalam dosc dokladnie...

Generalnie jak uslyszalam od dermy, ze nizoral...to jej powiedzialam, ze na mnie to on na pewno nie zadziala bo juz pare razy probowalam...a jednak jej metoda zadzialal Z tym, ze to bylo blisko 6 tygodni takiego mycia by widac bylo efekt + do tego na poczatku doustne przeciwgrzybicze.

Tu zdania sa podzielone Generalnie "leki" bierze sie po to by objawy zlikwidowac jesli sa uciazliwe...ale to slowo lek napisalam w cudzyslowiu bo te leki generalnie nie lecza tego tak naprawde, tylko stabilizuja na jakis czas... niestety.

Szkoda, ze nie wymyslili czegos co to naprawde leczy

Ja słyszałam, że nadmierne przesuszanie skóry głowy i regularne obładowywanie jej różnymi sztucznymi paskudztwami może nasilić lub spowodować łupież. Mi włosy wypadają, więc postanowiłam dać soie z tym wszystkim spokój.

No niestety oprócz retinoidów to nic nie ma. Także trzeba zaleczać objawy i korzystać z młodości a nie tak jak ja wiecznie mieć kompleksy z tego powodu i gnić w domu mając 22 lata! A już skoro to miałoby pomóc cerze i włosom to jestem na tak. Tylko ten cellulit pieprzony...

[quleczka]

Po pierwsze nie wiesz, ze akurat celulitt bedziesz po nich miec...a po drugie czytalas ulotki tabletek anty? Jest wiele mozliwych skutkow ubocznych znacznie mniej przyjemnych niz celullit, a ty tylko o nim wspominasz...jakby nic innego przy nich nie grozilo

Gdyby u mnie jedynie celulit powodowaly to z radoscia bym je brala latami...naprawde bo na cere pomagaly idealnie

I wiem, ze to marne pocieszenie...ale ja mam prawie o 10 lat wiecej I jednego mnie tradzik nauczyl - nie warto z jego powodu gnic w domu Trzeba sie zmusic i byc z ludzmi Wiekszosc nie ma idealnej cery, a nawet jesli ktos ma lepsza...to trudno

[_cherry_]

Aredhel125 cellulitowi możesz zapobiec w dużym stopniu. Przydatna rzecz- urządzenie vit ice, to taka kostka lodu do masażu, wygoogluj sobie. Cena może nie zachęca ale na cellulit rewelacja. Jak dodasz do tego regularną aktywność, cokolwiek: basen, rower, bieganie... to cellulit się nie pojawi albo pojawi się minimalny.

[Aredhel125]

Napisane przez quleczka

Po pierwsze nie wiesz, ze akurat celulitt bedziesz po nich miec...a po drugie czytalas ulotki tabletek anty? Jest wiele mozliwych skutkow ubocznych znacznie mniej przyjemnych niz celullit, a ty tylko o nim wspominasz...jakby nic innego przy nich nie grozilo

Gdyby u mnie jedynie celulit powodowaly to z radoscia bym je brala latami...naprawde bo na cere pomagaly idealnie

I wiem, ze to marne pocieszenie...ale ja mam prawie o 10 lat wiecej I jednego mnie tradzik nauczyl - nie warto z jego powodu gnic w domu Trzeba sie zmusic i byc z ludzmi Wiekszosc nie ma idealnej cery, a nawet jesli ktos ma lepsza...to trudno

Ja tak marudzę o tym cellulicie bo słyszałam, że bardzo często występuje i że dziewczyny bardzo narzekają. Ja już mam cellulit. Jeszcze rok temu nie miałam, ale niestety znalazłam pracę, gdzie do wieczora musiałam siedzieć na tyłku bez ruchu praktycznie, przestałam uprawiać sport, dieta zaczęła się psuć i masz... A ogólnie jestem bardzo szczupła i zawsze uważałam, że nogi mam "wyjściowe" . Tego lata cały czas chodziłam w długich spodniach ze wstydu. Zapuściłam się i tyle. Podejrzewam, że to cellulit wodny. I jestem pewna, że tabletki anty by tylko go wzmogły. Wtedy to już całkowita załamka. Gdyby nie to to od razu bym brała tabletki anty na twarz. Tylko c z tego, że cera się poprawi jak pożegnam się z krótkimi spodenkami, które zawsze tak uwielbiałam.

Napisane przez _cherry_

Aredhel125 cellulitowi możesz zapobiec w dużym stopniu. Przydatna rzecz- urządzenie vit ice, to taka kostka lodu do masażu, wygoogluj sobie. Cena może nie zachęca ale na cellulit rewelacja. Jak dodasz do tego regularną aktywność, cokolwiek: basen, rower, bieganie... to cellulit się nie pojawi albo pojawi się minimalny.

Wielkie dzięki, muszę koniecznie się temu przyjrzeć. Ja mam pajączki, dlatego bańka chińska jest mi nie wskazana, ale skoro to jest z lodem to co innego.

Zastanawiałam się, czy są jeszcze jakieś leki oprócz androcuru, spironolu i metaforminy, które mogę dostać. W sumie, gdybym miała do wyboru to wolałabym coś bez estrogenu.
Ale czytałam też, że androcur podaje się z estronegem bo inaczej zaburza miesiączkowanie.
Nie wiem. Chyba powiem u lekarza, żeby dawała cokolowiek, tylko coś co nie powoduje cellulitu. Chyba już wolę taką cerę jak mam niż cellulit.
Od września obowiązkowo siłownia i ćwiczenia na mięśnie.

[quleczka]

Napisane przez Aredhel125

Ale czytałam też, że androcur podaje się z estronegem bo inaczej zaburza miesiączkowanie.

No zaburza - wiem na wlasnym przykladzie Tylko nie zawsze to jest problem tak naprawde W ciaze nie zamierzam zachodzic, wiec nie jest to dla mnie specjalny problem w tej chwili, ze tak powiem

W koncu przy tabletkach anty to tez nie jest normalny okres...tylko tzw. krawawienie z odstawienia

Ja bralam bez estrogenow - tak mi wlasnie kazala lekarka.

Poza tym co wymienilas i tabletkami anty typu diane-35 itp chyba nie ma za wiele wiecej.

No chyba, ze nadmiar hormonow wynika z problemow z nadnerczami...to wtedy cos jeszcze na to jest.

A co do nog - to ja mialam znacznie gorsze objawy po anty niz celulit.., duza ilosc pajaczkow i rozstepy...tak wiec gdyby u mnie to byl tylko celulit to bym brala bez wahania

---------- Dopisano o 21:29 ---------- Poprzedni post napisano o 21:28 ----------

Napisane przez Aredhel125

Chyba powiem u lekarza, żeby dawała cokolowiek, tylko coś co nie powoduje cellulitu.

Tylko nikt ci nie da 100% gwarancji, ze cos hormonalnego nie spowoduje celulitu niestety...szczegolnie cos z estrgenami...

[_cherry_]

Napisane przez Aredhel125

Ja tak marudzę o tym cellulicie bo słyszałam, że bardzo często występuje i że dziewczyny bardzo narzekają. Ja już mam cellulit. Jeszcze rok temu nie miałam, ale niestety znalazłam pracę, gdzie do wieczora musiałam siedzieć na tyłku bez ruchu praktycznie, przestałam uprawiać sport, dieta zaczęła się psuć i masz... A ogólnie jestem bardzo szczupła i zawsze uważałam, że nogi mam "wyjściowe" . Tego lata cały czas chodziłam w długich spodniach ze wstydu. Zapuściłam się i tyle. Podejrzewam, że to cellulit wodny. I jestem pewna, że tabletki anty by tylko go wzmogły. Wtedy to już całkowita załamka. Gdyby nie to to od razu bym brała tabletki anty na twarz. Tylko c z tego, że cera się poprawi jak pożegnam się z krótkimi spodenkami, które zawsze tak uwielbiałam.


Zastanawiałam się, czy są jeszcze jakieś leki oprócz androcuru, spironolu i metaforminy, które mogę dostać. W sumie, gdybym miała do wyboru to wolałabym coś bez estrogenu.

Do pogrubionego: jak widzisz że nie trzeba tabletek do powstania cellulitu. A jeśli podejrzewasz że to cellulit wodny to dodatkowo do tabletek anty możesz przyjmować spironol, który działa odwadniająco.

Ale dieta plus ruch, zwłaszcza ćwiczenia kardio plus naprzemienny zimny i gorący prysznic albo to urządzenie do masowania powinny się z nim rozprawić.

[quleczka]

Napisane przez _cherry_

A jeśli podejrzewasz że to cellulit wodny to dodatkowo do tabletek anty możesz przyjmować spironol, który działa odwadniająco.

O ile lekarz uzna, ze moze Bo poza tym, ze jest odwadniejacy i lekko antyandrogenny...to jednym z jego celow jest obnizanie cisnienia

Ja mam przykladowo juz generalnie bardzo niskie

Poza tym jesli przekroczenia nie sa duze...to byc moze padnie na sam spironol bez anty

[Aredhel125]

Napisane przez _cherry_

Do pogrubionego: jak widzisz że nie trzeba tabletek do powstania cellulitu. A jeśli podejrzewasz że to cellulit wodny to dodatkowo do tabletek anty możesz przyjmować spironol, który działa odwadniająco.

Ale dieta plus ruch, zwłaszcza ćwiczenia kardio plus naprzemienny zimny i gorący prysznic albo to urządzenie do masowania powinny się z nim rozprawić.

No właśnie tabletek nie trzeba, ale jak je jeszcze dołożę to cellulit i inne świństwa się tylko pogłębią i jestem tego pewna na 99%. Skoro pół roku siedzenia spowodowało cellulit to tabletki tym bardziej. Diety tez tragicznej nie miałam, a w sumie to dobrą nawet. Jedynie co doszło trochę naleśników pełnoziarnistych i gorzkiej czekolady, a poza tym to było ok. Muszę mieć chyba jakąś skłonność.
Dzięki, że podałaś to urządzenie. Może mojej mamie by się też przydało bo często ma obolałe nogi i do tego żylaki. Może opłacałoby się to kupić.

Napisane przez quleczka

O ile lekarz uzna, ze moze Bo poza tym, ze jest odwadniejacy i lekko antyandrogenny...to jednym z jego celow jest obnizanie cisnienia

Ja mam przykladowo juz generalnie bardzo niskie

Poza tym jesli przekroczenia nie sa duze...to byc moze padnie na sam spironol bez anty

Czasami myślę, że mi by się przydało obniżenie ciśnienia.
Nie wiem może podpowiem lekarce, żeby na razie nie dawała mi nic z estrogenami. Lekarze raczej źle reagują na takie sugestie, no ale nie zaszkodzi spróbować. Słyszałam kiedyś, a raczej czytałam tutaj chyba na wizażu, że dziewczyna poszła do gina i powiedziała, żeby jej zmienił tabletki anty bo straszny cellulit jej się robi i lekarz dał coś bez estrogenu.

Najgorsze jest to, że ja mam w ogóle skórę naczynkową, pokoleniami u mnie w rodzinie kobiety mają żylaki, ja już mam dużo popękanych naczynek. Trochę rozstępów mam z okresu dojrzewania, no i ten cellulit. Także gdyby to mi się miało jeszcze spotęgować to ja nie wiem, czy nie wolałabym z tym trądzikiem zostać. Naprawdę chyba lepiej by było na początek coś bez estrogenu.

[_cherry_]

Aredhel125 bez estrogenu masz: metforminę która być może sama pomoże, spironol, androcur, chyba że jest problem w nadnerczach więc opcjonalnie dexametazon.

Tabletki anty bez estrogenu nie obniżą Ci androgenów, mają sam progesteron.

Ja jestem teraz oprócz metforminy na spironolu. Na forach zagranicznych jest o nim bardzo dużo pozytywnych opinii, ja póki co jeszcze żadnych efektów nie widzę w zmniejszeniu przetłuszczania cery, ale może za krótko biorę.

[Aredhel125]

Napisane przez _cherry_

Aredhel125 bez estrogenu masz: metforminę która być może sama pomoże, spironol, androcur, chyba że jest problem w nadnerczach więc opcjonalnie dexametazon.

Tabletki anty bez estrogenu nie obniżą Ci androgenów, mają sam progesteron.

Ja jestem teraz oprócz metforminy na spironolu. Na forach zagranicznych jest o nim bardzo dużo pozytywnych opinii, ja póki co jeszcze żadnych efektów nie widzę w zmniejszeniu przetłuszczania cery, ale może za krótko biorę.

Może wkrótce Ci się coś poprawi. Dzięki za te wszystkie porady. Ja jeszcze mam równy miesiąc na jakieś nowe wieści od lekarza. Na razie nie jest zbyt dobrze. Na środku czoła zrobił mi się duży, bolący pryszcz, a już dawno takich nie miałam. Ostatnio też nie noszę wcale grzywki i czoło na widoku niestety. Zobaczymy... Najwyżej jeśli przepiszą mi zwykłe tabletki anty to wezmę się ostro za ćwiczenia i tyle. Nie ma innej rady i tak.

[_cherry_]

Napisane przez Aredhel125

Może wkrótce Ci się coś poprawi. Dzięki za te wszystkie porady. Ja jeszcze mam równy miesiąc na jakieś nowe wieści od lekarza. Na razie nie jest zbyt dobrze. Na środku czoła zrobił mi się duży, bolący pryszcz, a już dawno takich nie miałam. Ostatnio też nie noszę wcale grzywki i czoło na widoku niestety. Zobaczymy... Najwyżej jeśli przepiszą mi zwykłe tabletki anty to wezmę się ostro za ćwiczenia i tyle. Nie ma innej rady i tak.

Daj znać co Ci powie lekarz. Ja coraz bardziej skłaniam się do tabletek. Jak je odstawie to powtórzę wszystkie badania raz jeszcze. Może ten dheas się jakoś sam uspokoi Czytałam że jego najwyższy poziom przypada właśnie na około 25 rż, czyli u mnie by się zgadzało

[Aredhel125]

Witajcie po przerwie!
Wczoraj byłam u ginekologa i jajniki mam w porządku. Jutro z kolei mam wizytę po południu u endokrynologa i pokażę ej wszystkie badania razem z tymi od gina. Strasznie się niepokoję co powie i co przepisze. Na pewno jutro dam znać.

[_cherry_]

Napisane przez Aredhel125

Witajcie po przerwie!
Wczoraj byłam u ginekologa i jajniki mam w porządku. Jutro z kolei mam wizytę po południu u endokrynologa i pokażę ej wszystkie badania razem z tymi od gina. Strasznie się niepokoję co powie i co przepisze. Na pewno jutro dam znać.

Daj znać koniecznie, a martwić się nie masz póki co czym!

[Aredhel125]

Wróciłam niedawno od lekarza. jestem zawiedziona i wkurzona. Lekarka przejrzała wyniki i powiedziała, ze wszystko oprócz androstendionu i DHEA są w porządku. Nie wiem dlaczego nie powiedziała nic o insulinie i glukozie. Powiedziała, że wyniki mogą sugerować coś z nadnerczami i zaleciła mi zrobienie znowu Androstendionu i DHeA, tyle że dzień wcześniej mam wziąć jedną tabletkę Deksametazonu 1mlg. Podobno wtedy ona zobaczy, czy tebn lek blokuje wydzielanie nadmierne tych hormonów, a jeśli tak to mam to brać.

Ja znowu przejrzałam opinie ludzi, którzy to brali i zazwyczaj tak się działo przy cięższych schorzeniach. Podobno już po tygodniu brania raz dziennie 1mlg tych leków tyli, poszerzała się twarz, brzuch i szyja.
Ja chyba jednak podziękuję za te leki i zdecyduję się na antykoncepcję hormonalną. najwyżej dostanę udaru za dwa lata, ale może chociaż trochę przestaną mi wypadać włosy w zastraszających ilościach.

Głupia, czekałam tam prawie 3 godziny w kolejce, na wizycie prywatnej, gdzie zapłaciłam 100 zł! Tak mi się kręciło w głowie od tego zaduchu, ze zapomniałam o wszystkim co miałam powiedzieć.
W sumie to już całkiem jestem skołowana. Wydałam tyle pieniędzy, ale tego leku nie wezmę za nic w świecie!

[_cherry_]

Napisane przez Aredhel125

Wróciłam niedawno od lekarza. jestem zawiedziona i wkurzona. Lekarka przejrzała wyniki i powiedziała, ze wszystko oprócz androstendionu i DHEA są w porządku. Nie wiem dlaczego nie powiedziała nic o insulinie i glukozie. Powiedziała, że wyniki mogą sugerować coś z nadnerczami i zaleciła mi zrobienie znowu Androstendionu i DHeA, tyle że dzień wcześniej mam wziąć jedną tabletkę Deksametazonu 1mlg. Podobno wtedy ona zobaczy, czy tebn lek blokuje wydzielanie nadmierne tych hormonów, a jeśli tak to mam to brać.

Ja znowu przejrzałam opinie ludzi, którzy to brali i zazwyczaj tak się działo przy cięższych schorzeniach. Podobno już po tygodniu brania raz dziennie 1mlg tych leków tyli, poszerzała się twarz, brzuch i szyja.
Ja chyba jednak podziękuję za te leki i zdecyduję się na antykoncepcję hormonalną. najwyżej dostanę udaru za dwa lata, ale może chociaż trochę przestaną mi wypadać włosy w zastraszających ilościach.

Głupia, czekałam tam prawie 3 godziny w kolejce, na wizycie prywatnej, gdzie zapłaciłam 100 zł! Tak mi się kręciło w głowie od tego zaduchu, ze zapomniałam o wszystkim co miałam powiedzieć.
W sumie to już całkiem jestem skołowana. Wydałam tyle pieniędzy, ale tego leku nie wezmę za nic w świecie!

No to pozostaje mi tylko pogratulować podejścia

[Aredhel125]

Napisane przez _cherry_

No to pozostaje mi tylko pogratulować podejścia

Bo ja nie wiem co mam teraz zrobić. Osobiście wydaje mi się, że stwierdzanie, że podwyższone androgeny są pochodzenia nadnerczowego jedynie po wyniku DHEA i teście Dexametazonem jest trochę dziwne.
Przecież wiadomo, że jak wezmę tą tabletkę, to jakiego pochodzenia by podwyższone androgeny nie były to i tak spadną po tym.

Natomiast to insulinie i glukozie lekarka nie powiedziała nic. Skołowana jestem totalnie.
Skoro nie będzie lepszego wyjścia to po prostu zdecyduję się na tabletki antykoncepcyjne z pełną świadomością możliwych skutków ubocznych.

Aha dodam jeszcze, ze mój ostatni cykl miesięczny trwał aż 38 dni. Gin powiedział, że znowu coś się tam zaczyna dziać, ale kazał poczekać co endo powie. jajniki są w porządku.

[_cherry_]

Napisane przez Aredhel125

Bo ja nie wiem co mam teraz zrobić. Osobiście wydaje mi się, że stwierdzanie, że podwyższone androgeny są pochodzenia nadnerczowego jedynie po wyniku DHEA i teście Dexametazonem jest trochę dziwne.
Przecież wiadomo, że jak wezmę tą tabletkę, to jakiego pochodzenia by podwyższone androgeny nie były to i tak spadną po tym.

Natomiast to insulinie i glukozie lekarka nie powiedziała nic. Skołowana jestem totalnie.
Skoro nie będzie lepszego wyjścia to po prostu zdecyduję się na tabletki antykoncepcyjne z pełną świadomością możliwych skutków ubocznych.

Aha dodam jeszcze, ze mój ostatni cykl miesięczny trwał aż 38 dni. Gin powiedział, że znowu coś się tam zaczyna dziać, ale kazał poczekać co endo powie. jajniki są w porządku.

No nie wiem czy z taką pełną świadomością, skoro twierdzisz że najwyżej dostaniesz udaru.

Deksametazon hamuje pracę nadnerczy a nie jajników! Nie bierzesz tej dawki przed tydzień tylko jednorazowo do testu. Źle że nie powiedziałaś lekarz o swoich wątpliwościach, obawach, przecież w końcu chyba po to poszłaś. Skoro nie chcesz się zdecydować na sterydy to mogłaś się zapytać o inne możliwości leczenia, zapytać o metformine i o wyniki insuliny. Zapytać o inne badania potwierdzające lub wykluczające wpn bo sterydy dla Ciebie to ostateczność.

Przydał by się test z acth (do zrobienia tylko w szpitalu), ewentualnie tomografia nadnerczy, a badaniem które ostatecznie wyklucza lub potwierdza wpn profil steroidowy moczu, to można zrobić na własną rękę tylko badanie jest drogie (200-250zł).

Przede wszystkim trzeba skonsultować się z innym specjalistą który zleci Ci dokładniejsza badania, bo tu masz rację że po tym teście z deksa nie można stwierdzić czy masz wpn czy nie. Nie wiem czy ten lekarz u którego byłaś pracuje równocześnie w szpitalu, bo wtedy może udało by się dostać skierowanie na pozostałe badania.
Ale skoro jajniki wg gina są w porządku to i tak w wcześniej czy później musisz zrobić dokładniejszą diagnostykę nadnerczy.

Teraz widzę że nie miałaś robionego nawet 17ohp- to pierwsze co powinnaś zrobić jeszcze przed testem z deksametazonem. Dalsza diagnostyka będzie zależeć od tego wyniku.

[Aredhel125]

Napisane przez _cherry_

No nie wiem czy z taką pełną świadomością, skoro twierdzisz że najwyżej dostaniesz udaru.

Deksametazon hamuje pracę nadnerczy a nie jajników! Nie bierzesz tej dawki przed tydzień tylko jednorazowo do testu. Źle że nie powiedziałaś lekarz o swoich wątpliwościach, obawach, przecież w końcu chyba po to poszłaś. Skoro nie chcesz się zdecydować na sterydy to mogłaś się zapytać o inne możliwości leczenia, zapytać o metformine i o wyniki insuliny. Zapytać o inne badania potwierdzające lub wykluczające wpn bo sterydy dla Ciebie to ostateczność.

Przydał by się test z acth (do zrobienia tylko w szpitalu), ewentualnie tomografia nadnerczy, a badaniem które ostatecznie wyklucza lub potwierdza wpn profil steroidowy moczu, to można zrobić na własną rękę tylko badanie jest drogie (200-250zł).

Przede wszystkim trzeba skonsultować się z innym specjalistą który zleci Ci dokładniejsza badania, bo tu masz rację że po tym teście z deksa nie można stwierdzić czy masz wpn czy nie. Nie wiem czy ten lekarz u którego byłaś pracuje równocześnie w szpitalu, bo wtedy może udało by się dostać skierowanie na pozostałe badania.
Ale skoro jajniki wg gina są w porządku to i tak w wcześniej czy później musisz zrobić dokładniejszą diagnostykę nadnerczy.

Teraz widzę że nie miałaś robionego nawet 17ohp- to pierwsze co powinnaś zrobić jeszcze przed testem z deksametazonem. Dalsza diagnostyka będzie zależeć od tego wyniku.

No właśnie ja pamiętam, że ten wynik czyli 17ohp był ważny i dlatego byłam bardzo zła bo lekarka nic o tym nie wspomniała. Dzwoniłam do endokrynologa na NFZ i dopiero ewentualnie na kwiecień można się zarejestrować.
Nie wiem, czy ten test już robić, czy nie. W sumie to teraz powiedziała ta lekarka, że już nie muszę się rejestrować, tylko mam podejść do niej z samymi wynikami do pokazania.
Test mogę zrobić, ale wydaje mi się on trochę bez sensu. Jednak no chciałabym jeszcze porozmawiać z tą lekarką, właśnie na temat innych sposobów leczenia niż dexametazonem.
Dla świętego spokoju chyba zrobię ten test.
Ta lekarka pracuje w szpitalu, ale ani słowem nie wspomniała o żadnych innych badaniach oprócz tego testu.

[_cherry_]

Napisane przez Aredhel125

No właśnie ja pamiętam, że ten wynik czyli 17ohp był ważny i dlatego byłam bardzo zła bo lekarka nic o tym nie wspomniała. Dzwoniłam do endokrynologa na NFZ i dopiero ewentualnie na kwiecień można się zarejestrować.
Nie wiem, czy ten test już robić, czy nie. W sumie to teraz powiedziała ta lekarka, że już nie muszę się rejestrować, tylko mam podejść do niej z samymi wynikami do pokazania.
Test mogę zrobić, ale wydaje mi się on trochę bez sensu. Jednak no chciałabym jeszcze porozmawiać z tą lekarką, właśnie na temat innych sposobów leczenia niż dexametazonem.
Dla świętego spokoju chyba zrobię ten test.
Ta lekarka pracuje w szpitalu, ale ani słowem nie wspomniała o żadnych innych badaniach oprócz tego testu.

Lekarze nie lubią z reguły gdy się jest mądrzejszym od nich Skoro chcesz się wybrać do niej jeszcze raz to test który Ci kazała zrobić powinnaś zrobić. Ale przede wszystkim zrób sobie 17 oh- progesteron, powiedz że ginekolog/ dermatolog do którego chodzisz kazał Ci zrobić. Zresztą jeśli nigdzie sobie tego nie zapisywała to może nawet nie będzie pamiętać jakie badania Ci zleciła. 17 ohp to podstawowe badanie które powinno się robić w pierwszej kolejności w przypadku podejrzenia problemów z nadnerczami. Jeśli wynik wyjdzie podwyższony lub na granicy wtedy lekarza trzeba przycisnąć żeby przynajmniej dał skierowanie na test z acth do szpitala (idzie się tylko na jeden dzień).

[Aredhel125]

Napisane przez _cherry_

Lekarze nie lubią z reguły gdy się jest mądrzejszym od nich Skoro chcesz się wybrać do niej jeszcze raz to test który Ci kazała zrobić powinnaś zrobić. Ale przede wszystkim zrób sobie 17 oh- progesteron, powiedz że ginekolog/ dermatolog do którego chodzisz kazał Ci zrobić. Zresztą jeśli nigdzie sobie tego nie zapisywała to może nawet nie będzie pamiętać jakie badania Ci zleciła. 17 ohp to podstawowe badanie które powinno się robić w pierwszej kolejności w przypadku podejrzenia problemów z nadnerczami. Jeśli wynik wyjdzie podwyższony lub na granicy wtedy lekarza trzeba przycisnąć żeby przynajmniej dał skierowanie na test z acth do szpitala (idzie się tylko na jeden dzień).

Ok, dzięki za rady. Zrobię jak mówisz. Ta babka faktycznie nie pamiętała, że nie zlecała mi DHEA i DHEAS04. To trochę dziwne, bo sama tego nie zlecała, a potem na podstawie tych badań chce stawiać diagnozy.
Zastanawiam się, czy ona mogłaby zaproponować mi inne metody zbijania tych hormonów niż dexametazonem.
Zobaczymy co będzie. Ostatnio jakoś rzadziej myślałam o hormonach, bo mam od tygodnia straszne bóle głowy, rozsadzające. Byłam dziś na tomografii głowy i nic nie wykazała, neurolodzy też nie widzą żadnych patologii. Normalnie nie wiem co robić już z tą głową.

Poza tym ogromnie Ci dziękuję za pomoc.

[_cherry_]

Napisane przez Aredhel125

Ok, dzięki za rady. Zrobię jak mówisz. Ta babka faktycznie nie pamiętała, że nie zlecała mi DHEA i DHEAS04. To trochę dziwne, bo sama tego nie zlecała, a potem na podstawie tych badań chce stawiać diagnozy.
Zastanawiam się, czy ona mogłaby zaproponować mi inne metody zbijania tych hormonów niż dexametazonem.
Zobaczymy co będzie. Ostatnio jakoś rzadziej myślałam o hormonach, bo mam od tygodnia straszne bóle głowy, rozsadzające. Byłam dziś na tomografii głowy i nic nie wykazała, neurolodzy też nie widzą żadnych patologii. Normalnie nie wiem co robić już z tą głową.

Poza tym ogromnie Ci dziękuję za pomoc.

Może denerwujesz się ostatnio więcej i to ze stresu? Jak byś miała jeszcze jakieś wątpliwości to pisz.

Zrobiłam sobie powtórne badania dheas i 17 ohp i o dziwo duuużo niższe, 17ohp w normie a dheas co prawda jeszcze podwyższony ale sporo spadł. Sama nie wiem czy to od spironolu, który w sumie brałam nieregularnie. Za jakiś czas pewnie powtórzę badanie w innym lab i jeśli wyniki się utrzymają to chyba ten spironol jednak coś działa.