Dlaczego studenci w PL nie chcą się dokształcać?

[Cathas]

Napisane przez skazana_na_bluesa

ale tez wywiadowki czy rady pedagogiczne nie sa 5 razy w tyg. po kilka godzin [COLOR="Silver"]

To prawda, ale etat n-la to nadal 40 h. P prostu pensum to co innego a wiele osób tego nie rozróżnia i to chciałam podkreślić.

---------- Dopisano o 17:32 ---------- Poprzedni post napisano o 17:32 ----------

Napisane przez Hipokryzja

a na co mu kilkanaście kursów, jak nie będzie miał doświadczenia w tej dziedzinie? poprzeglądaj ogłoszenia w każdym bądź prawie każdym wymagane jest doświadczenie na tym samym lub podobnym stanowisku

O to, to.

[yoona]

ja bym baaardzo chetnie sie podoszkalala. oj bardzo.
szkoła terapeutyczna ktora mnie interesuje- powyżej 30tys.
moje zarobki- 1500zl.
także ten, tyle w temacie, czemu sie nie doksztalcam.

[visionAM]

a na co mu kilkanaście kursów, jak nie będzie miał doświadczenia w tej dziedzinie? poprzeglądaj ogłoszenia w każdym bądź prawie każdym wymagane jest doświadczenie na tym samym lub podobnym stanowisku

wg autorki wątku są niezbędne do życia i przecież da się

[skazana_na_bluesa]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;35690499]Z jakiej choinki?
Każde studia robiłam zaocznie, pracując, ba - nawet mając już rodzinę i dziecko broniłam mgr szoklenia też robię.

Da się

A skoro temat ci nie pasuje, to po cholerę tu wchodzisz? Teoretycznie po jednej odpowiedzi można akżdy temat uznać za zamknięty, ale jak się chcesz dowalić to zawsze powód znajdziesz [/QUOTE]
a policzylas sobie, ile musialabys wydac na opiekunke w tym czasie, a mialas opieke nad dzieckiem za darmo...?

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez skazana_na_bluesa

a policzylas sobie, ile musialabys wydac na opiekunke w tym czasie, a mialas opieke nad dzieckiem za darmo...?

Ale chwila

Moja córka ma 2 lata. DWA.

Wcześniej dziecka nie miałam, tak czy siak wydawać kasy na opiekę nie musiałam

Swoją drogą kolejny wątek, gdzie stałe osoby wywlekają dane z innych tematów, brawo I kolejny, gdzie temat schodzi na to, ile nauczyciel tygodniowo pracuje

[visionAM]

Wcześniej dziecka nie miałam, tak czy siak wydawać kasy na opiekę nie musiałam

skoro nie miałaś to po co podajesz dziecko jako argument?

[DariaKom]

Szaja, ja nikogo z jego czasu nie rozliczam, ale mówiąc na swoim przykładzie, że "się da" trochę pływasz...to, że okoliczności w których Ty się znajdujesz nie jest gwarantem, że innym musi się udawać, bo przecież da się.
Myślę, że jak ktoś pisze, co komu "się da" a co "się nie da" powinien się liczyć, że ktoś może napisać, dlaczego konkretnej osobie coś "się dało".

Wierz mi, że są ludzie, którzy kasy mają ledwie na bieżące wydatki i zero dziadków do opieki nad dzieckiem, co takie osoby mają zrobić? Bo raz- nie ma kasy, dwa- nie ma z kim dziecka zostawić. Mąż pracuje do wieczora.

Trochę skorzystałam, będąc na stażu w urzędowie i pozapisywałam się na darmówki dla pracowników samorządowych (nikt nie pytał, czy jestem na etacie hihi) i to jest tyle...

[201606210931]

Napisane przez visionAM

wg autorki wątku są niezbędne do życia i przecież da się

takie trochę oderwane od rzeczywistości ta część o wzięciu byle jakiej pracy i robienia w tym czasie kursów

BTW. z jakiego filmu jest kadr, który masz w avatarze? czy to ta słynna scena w której kobieta chce odpalić papierosa i wszyscy faceci podają jej ogień ?

[skazana_na_bluesa]

o to o czym w ogole rozmawiamy? po co podalas w takim razie ten argument?
w twoim przypadku sie dalo - mialas szczescie, ale to, ze tobie sie udalo, nie znaczy, ze kazdy tak moze.
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;35698871]Ale chwila

Moja córka ma 2 lata. DWA.

Wcześniej dziecka nie miałam, tak czy siak wydawać kasy na opiekę nie musiałam

Swoją drogą kolejny wątek, gdzie stałe osoby wywlekają dane z innych tematów, brawo I kolejny, gdzie temat schodzi na to, ile nauczyciel tygodniowo pracuje [/QUOTE]

[visionAM]

BTW. z jakiego filmu jest kadr, który masz w avatarze? czy to ta słynna scena w której kobieta chce odpalić papierosa i wszyscy faceci podają jej ogień ?

tak film to "Malena"

[Cathas]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;35690499]Z jakiej choinki?
Każde studia robiłam zaocznie, pracując, ba - nawet mając już rodzinę i dziecko broniłam mgr szoklenia też robię.

Da się [/QUOTE]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;35698871]Ale chwila

Moja córka ma 2 lata. DWA.

Wcześniej dziecka nie miałam, tak czy siak wydawać kasy na opiekę nie musiałam

Swoją drogą kolejny wątek, gdzie stałe osoby wywlekają dane z innych tematów, brawo I kolejny, gdzie temat schodzi na to, ile nauczyciel tygodniowo pracuje [/QUOTE]

Tja.

[visionAM]

Najpierw było, że pracująca studentka zaoczna, broni magisterki z dzieckiem na ręku, chodzi na kursy... a zaraz się okaże, że jednak ta praca to dorywcza była na 2 dni w tygodniu, a kursy trwały po kilka godzin, dziecko natomiast urodziło się jak już obroniła mgr

[201804100943]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;35690499]Z jakiej choinki?
Każde studia robiłam zaocznie, pracując, ba - nawet mając już rodzinę i dziecko broniłam mgr szoklenia też robię.

Da się

A skoro temat ci nie pasuje, to po cholerę tu wchodzisz? Teoretycznie po jednej odpowiedzi można akżdy temat uznać za zamknięty, ale jak się chcesz dowalić to zawsze powód znajdziesz [/QUOTE]
da się jeśli ma się właśnie rodzinę - mam tu na myśli męża. A nie wydaje mi się żeby wszystkie studentki miały meża

---------- Dopisano o 22:12 ---------- Poprzedni post napisano o 22:09 ----------

Napisane przez Katalin

Da się , jasne bo miałaś na to kasę i czas.
Z tego co wiem zawsze miał Ci kto z dzieckiem zostać, nie musiałaś płacić opiekunce kilku stów za to ,że posiedzi z dzieckiem jak Ty będziesz się szkolić i studiować .
Nie każdy jest w takiej sytuacji jak Ty.
Więc nie zawsze się da jak nie ma kasy .

jeszcze mi się przypomniało jak w innym wątku, dotyczącym przekwalifikowania , twierdziłaś , że to nie jest takie łatwe bo trzeba na to dużo kasy i czasu . A w tym wypadku to takie chop siup? , nie rozumiem co za różnica.

[Wyrak]

Ej, powoli - autorka watku ma takie a nie inne zdanie, a tutaj sa kuksance pod jej adresem, bo sie wyciagnelo to i tamto z tego co pisala gdzie indziej.
Chodzi polemike z teza, czy z autorka ?

[mad86]

Po prostu wszyscy mają już dosyć wizażowego" Da się? Da się." Bo to, że jednemu się udało nie znaczy, że uda się każdemu.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez mad86

Po prostu wszyscy mają już dosyć wizażowego" Da się? Da się." Bo to, że jednemu się udało nie znaczy, że uda się każdemu.

[_vixen_]

Milionerem też DA SIĘ zostać. Teoretycznie

Niestety, nie wszystko w życiu da się. Ważne, żeby się starać.

W Polsce mam wrażenie dokształcanie równa się zwykle zdobywaniu tylko mniej lub bardziej (zwykle mniej) przydatnych papierków.

[crippled]

Dlaczego się nie dokształcam? Prawdopodobnie dlatego, że mnie na to nie stać.

[Rena]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;35680634]Dziewczyny, tak mi się już w kilku wątkach rzuciło*.

Jest osoba (bez względu na wiek, bo zresztą to samo obserwowałam na swoich studiach, gdzie byli ludzie 20-50 lat), robi jakieś studia, po czym po licencjacie szuka pracy i rozczarowanie: bo JA nie mogę znaleźć, studia są be, no bo jak to - skończyłem/łam, mam wyższe wykształcenie a pracy nie mam? Skandal, to po co studiować?

I tak patrzę... Nie wiem, jak w innych krajach? Same studia faktycznie dają rewelacyjne przygotowanie zawodowe i od razu pracę? Świeży absolwenci też są tacy roszczeniowi? Jest tu wiele wyjazdowych Wizażanek, napiszecie, jak to tam? Ja tylko 2 osoby kojarzę z uczenia się zagraczninego, obie się ciągle kształcą mimo posiadania zawodowego dościwadczenia i pracy zgodnej z kierunkiem studiowania

Wydaje mi się, że chcąc mieć dobrą pracę czy pracę w zawodzie nie tylko trzeba studiować, ale szukać jakiś szkoleń, konferencji, staży...? Robić coś dodatkowo, prawda?


To trochę tak, jak narzekanie: skończyłam pedagogikę i nie mam pracy, łolaboga tylko nikt nie popatrzy, że nawet ci, co już tę prace w zawodzie mają, ciągle muszą się szkolić, robić kolejne studia, bo niestety - ci, co olewają, lądują na bruku albo na fragmencie etatu w najlepszej sytuacji No takie życie.




* od razu zaznaczam - to nie uogólnienie, wiadomo, że rzecz nie wszytkich się tyczy [/QUOTE]

nie przesadzasz? po co studia zagranica by zrobic licencjat z pedagogiki?

[201606210931]

jakoś założycielka wątku zwiała i chyba nie odpowie nam na pytania

[DariaKom]

Moim zdaniem temat wątku już jest z góry skazujący na awanturę. Z góry zakłada, że studenci nie chcą się kształcić...a kto powiedział, że nie chcą...? Ja uważam na podstawie obserwacji swojego najbliższego otoczenia, że właśnie baaardzo chcą. Wręcz robią te papierki jakby na wyścigi, albo przedłużając sobie dzieciństwo, bo mają pretekst by nie podjąć pracy, albo pracują, ale boją się zwolnienia i robią każdy kwit, żeby poprawić sobie cv. Mówię tu o studentach mieszkających z rodzicami, mających swoją wypłatę na "drobne wydatki" i nie posiadających dzieci, ani mężów/żon.

[invisible_01]

Ja bym bardzo chciała się dokształcać. Studiuję dziennie, od początku studiów pracuję praktycznie na pełny etat i niestety na bezpłatne staże po prostu mnie nie stać - nie mogę pozwolić sobie na pracę za darmo, kiedy mam rachunki do zapłacenia a zarabiam mało. Jako wolontariusz pracowałam przez 6 lat w szkole, kiedy był to mój jedyny obowiązek i chętnie pociągnęłabym to i teraz, ale praca zajmuje ogromną część mojego czasu w roku akademickim.

Co do dokształcania się - planuję, ale zgodzę się z argumentem o braku kasy. Studia podyplomowe, które chcę zrobić, kosztują 8 000 zł za rok. Dla mnie to suma ogromna, prawie 1 000 zł miesięcznie do zapłacenia, a przecież muszę mieć jeszcze na rachunki. Do tych studiów wymagana jest magisterka - zaoczna na moim kierunku kosztuje prawie 6 000 zł za rok.

Ja bym bardzo chciała zdobywać doświadczenie w zawodzie, ale widzę jedynie oferty darmowych staży po 8 godz. dziennie pon-pt 8:00-16:00, co jest niemożliwe, bo w tych godzinach jestem na uczelni. Idąc na zaoczne mam na to czas, ale muszę opłacić czesne, a za darmowy staż nie zarabiam. Dla mnie to błędne koło.

[dzustam]

Napisane przez Hipokryzja

jakoś założycielka wątku zwiała i chyba nie odpowie nam na pytania

Autorka ma rodzinę, jest weekend, swoje zdanie już wyraziła... Raczej nie podejrzewałabym szajajaby o zwianie, pewnie się zmaterializuje na wizażu w wolnej chwili.

[deszczyk87]

Sądze, ze problemem jest i czas i pieniadze.
Osobiście bardzo chciałabym się dokształcić w swoim kierunku zawodowym, ale zrobić też kursy czysto 'dla siebie', niezwiązane z zawodem. Ale...chcąc skończyć studia mgr muszę pracować i to dużo, co pociąga za sobą brak czasu. I owszem stać mnie na studia i byłoby stać na kursy, ale...pracując codziennie po 12 godzin, mając co 2tyg zjazdy (co oznacza tak naprawdę 2 tygodnie bez dnia wolnego) i chcąc jeszcze napisać prace magisterską niestety czasu brakuje. A jak już się czas wolny znajdzie, to po ludzku chciałabym odpocząć, bo niestety robotem nie jestem.
I koło się zamyka...jak jest kasa na kursy to nie ma czasu, jak miałam czas na kursy to nie miałam środków finansowych. I niestety nie ja jedna na swoim roku tak mam.

[mallary]

Miesiąc temu, po zdaniu egzaminu licencjackiego, naszła mnie myśl:co dalej? No magisterka dalej, ale fajnie by było nabrać więcej doświadczenia w zawodzie niż miesiąc praktyki, co by później łatwiej było złapać stałą pracę w zawodzie.
Czy robiłam już coś w tym kierunku? Tak, w trakcie dalszych studiów najprawdopodobniej dostanę zlecenia z miejsca praktyk, więc i kilka projektów mi dojdzie do CV (projektowanie okładek, na swoim koncie mam na razie jedną, a to trochę za mało). Wystarczyło napisać do tych ludzi. Tylko tyle i aż tyle.
No i gorączkowo wysyłam mejle, jeżeli zauważę oferty.
Z racji mniejszej liczby godzin na zajęciach będę szukać pracy tymczasowej.
No ale niestety, wszystko napędza kasa. Studia kosztują, a nie każdy może pozwolić sobie na dalsze dokształcanie. I koło się zamyka.

[amber2046]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;35680634]Dziewczyny, tak mi się już w kilku wątkach rzuciło*.

Jest osoba (bez względu na wiek, bo zresztą to samo obserwowałam na swoich studiach, gdzie byli ludzie 20-50 lat), robi jakieś studia, po czym po licencjacie szuka pracy i rozczarowanie: bo JA nie mogę znaleźć, studia są be, no bo jak to - skończyłem/łam, mam wyższe wykształcenie a pracy nie mam? Skandal, to po co studiować?[/QUOTE]

Szczerze uważam, że to skandal. Tak samo program staży traktuję jako zalegalizowaną formę wyzysku i wielką niesprawiedliwość. Mam też bardzo negatywne zdanie na temat tzw. umów śmieciowych. Nie dziwię się rozgoryczeniu wielu absolwentów. Polscy pracodawcy potrafią postawić kandydatom absurdalnie wysokie wymagania, oferując w zamian stanowiska, na których ich wiedza jest niewykorzystana, a na koniec miesiąca przelewają wypłatę jak na waciki. Już szkoda pisać o tych kuszących darmowymi praktykami, gdzie zostajesz specjalistą od czarnej roboty, a perspektywa podpisania umowy oscyluje w granicach błędu statystycznego. Poza tym z moich obserwacji wynika, że mnóstwo młodych osób kontynuuje edukację zarówno z pędu do wiedzy jak i przez szaloną konkurencję na rynku pracy. Tak samo z językami, angielski to obecnie minimum, więc ludzie jak tylko ich na to stać pędzą na kursy opanowując drugi lub trzeci język. Często nie zastosują w praktyczne nowo nabytej wiedzy, są zbyt wysoko wykwalifikowani na zajmowane stanowiska i sfrustrowani zadają sobie postawione przez Ciebie powyżej pytanie po co mi to było.


[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;35680634]
I tak patrzę... Nie wiem, jak w innych krajach? Same studia faktycznie dają rewelacyjne przygotowanie zawodowe i od razu pracę? Świeży absolwenci też są tacy roszczeniowi? Jest tu wiele wyjazdowych Wizażanek, napiszecie, jak to tam? Ja tylko 2 osoby kojarzę z uczenia się zagraczninego, obie się ciągle kształcą mimo posiadania zawodowego dościwadczenia i pracy zgodnej z kierunkiem studiowania [/QUOTE]

Mogę Ci napisać jak jest w Austrii.
Studia kończy niewiele osób, dyplom wyższej uczelni to powód do dumy, wzbudza pozytywne reakcje. Ludzie mgr umieszczają na skrzynka na listy, drzwiach, używają tytułu przy wywoływaniu nazwisk w poczekalniach... Chyba we wszystkich wypełnianych jak dotąd formularzach widziałam rubrykę wykształcenie. Drukują te dane w karcie ubezpieczeniowej, u mnie zapomnieli, jak okryli pomyłkę przysłali od razu nowy dokument. TŻ z dr przed nazwiskiem praktycznie każdą wizytę u lekarza zaczyna od odpowiadania na pytania o to co i gdzie studiował, o czym pisał pracę.
Na przykładzie firmy, w której pracuje TŻ widzimy, że często ściągają specjalistów z innych krajów. Na pewno wygodniej, taniej oraz szybciej byłoby im zatrudnić rodaka, lecz (przynajmniej w jego dziedzinie) nie mają odpowiednich kandydatów.
Kwestia staży. Najwięcej praktykantów przewija się przez firmę w wakacje są to dwie grupy: młodzież kończąca licea techniczne lub studenci. Nie pracują za darmo, dostają do ręki w granicach tysiąca euro, dodam że dochód bodajże do 10 tys jest zwolniony z podatku.
Kolejna istotna różnica, aby znaleźć dobrą pracę wystarczy średnie wykształcenie. Tutaj to jest aż matura, a nie tylko. Dzięki solidnemu wykonywaniu obowiązków można liczyć na awans bez konieczności podnoszenia kwalifikacji. Chociaż oczywiście nie którzy decydują się z czasem na kolejne szczeble edukacji.
Obowiązek szkolny istnieje do 16 roku życia. Bezrobocie jedno z najniższych w UE. Standard życia bez porównania wyższy. Niedziela wolna od pracy dla większości ludzi. Zresztą nie ma takiego niezdrowego ciśnienia, pracy w jakimś chorym wymiarze godzin.

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;35680634]
Wydaje mi się, że chcąc mieć dobrą pracę czy pracę w zawodzie nie tylko trzeba studiować, ale szukać jakiś szkoleń, konferencji, staży...? Robić coś dodatkowo, prawda?
[/QUOTE]

Szkolenia, konferencje owszem popieram, jeśli opłaci je pracodawca, albo da taką pensję, że stać pracownika na swobodne pokrycie tych kosztów. Staże oczywiście, ale płatne. Zresztą to kwestia zawodu, w wielu nikogo nie interesują szkolenia czy konferencje tylko doświadczenie, umiejętności oraz języki obce.

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;35680634]
To trochę tak, jak narzekanie: skończyłam pedagogikę i nie mam pracy, łolaboga tylko nikt nie popatrzy, że nawet ci, co już tę prace w zawodzie mają, ciągle muszą się szkolić, robić kolejne studia, bo niestety - ci, co olewają, lądują na bruku albo na fragmencie etatu w najlepszej sytuacji No takie życie.




* od razu zaznaczam - to nie uogólnienie, wiadomo, że rzecz nie wszytkich się tyczy [/QUOTE]

To co piszesz mnie przeraża, mam nadzieję, że przejaskrawiasz. W Austrii może i po tej przykładowej pedagogice nie znajdziesz dokładnie takiej pracy jaka ci się zamarzy, ale masz szansę na inną, podobną. Ewentualnie w grę wchodzi zatrudnienie niezgodne ze zdobytym wykształceniem, a nie "fragment etatu w najlepszej sytuacji".

[WSZMiJO]

Istnieje kilka możliwości obniżenia kosztów studiowania. We WSZMiJO np. ruszył program dotyczący dofinansowania nauki dla studentów. Szczegóły na:
www.dofinansujemytwojestudia.pl