A jak zatrzymać łamanie się włosów ???

[Lady Guidette]

Jednak nic z tego. Po chwilowej radości problem wrócił. Nie pomaga natura, nie pomaga Loreal Absolut, Kerastese, ani nawet zestaw Joico Może sa bardziej wygładzone ale łamią się dalej.

Pozostaje mi wyczesywać złamasy, przyśpieszać porost i czekać aż problem ucichnie, kiedy wykruszą sie spalone miejsca. Może do tego czasu nowe, świeże włoski odrosną.
Bo do 5 cm włosów, tych, gdzie nie było kładzionego rozjaśniacza, złamań nie ma.

[Eloe77]

Napisane przez Lady Guidette

Jednak nic z tego. Po chwilowej radości problem wrócił. Nie pomaga natura, nie pomaga Loreal Absolut, Kerastese, ani nawet zestaw Joico Może sa bardziej wygładzone ale łamią się dalej.

Przykro mi Jednak co zniszczone, to nieodwracalnie

Pozostaje mi wyczesywać złamasy, przyśpieszać porost i czekać aż problem ucichnie, kiedy wykruszą sie spalone miejsca. Może do tego czasu nowe, świeże włoski odrosną.

za powodzenie misji i szybki porost.

[NelluSiIa]

mnie moje wlosy zaczynaja doprowadzac do szalenstwa ;/! moja sis mega zniszczyla w tamte wakacje wlosy a w te ma milion razy lepsze wlosy ...;/ to niesprawiedliwe bo sorry ale ja robie tyle z wlosami co ona a wcale mi sie nie polepsza... w dodatku sa krecone (a raczej kreca sie kiedy chca i jak chca i wcale to nie jest artystyczny nielad;/;/) musze rozczesac i jest istny puch ... spoko nie przeszkadzalo by mi to gdyby nie to ze moja dlugosc. ok.44cm nie zmienia sie ... gdyby chociaz dlugosc sie zwiekszala ... ale one oczywiscie musza sie polamac w dodatku mimo ze brak chemi od roku na glowie nie mialam takiej co by ja niszczyl ... teraz sama natura i odzywki i maski i oleje zeby je nawilzyc wzmocnic suplementy i wgl ja juz nie wiem ...! chcialam to ch***ostwo sciac ale sorry zetne na boba i co pozniej znowu beda stac tylko krotsze ? ja juz nie wiem co mam robic ... najchetniej zgolila bym sie na lyso moze problem by znikl.... ;/


mozecie mi powiedziec ? czy scinac czy nie ?
chce isc do salonu gdzie zbadaja mi skore i strukture wlosow ...czy to naprawde jest stuteczne i powie mi co mi dolega w tych wlosach ?
byl ktos kiedys na takim zabiegu?

[viki1988]

Napisane przez Lady Guidette

Jednak nic z tego. Po chwilowej radości problem wrócił. Nie pomaga natura, nie pomaga Loreal Absolut, Kerastese, ani nawet zestaw Joico Może sa bardziej wygładzone ale łamią się dalej.

Pozostaje mi wyczesywać złamasy, przyśpieszać porost i czekać aż problem ucichnie, kiedy wykruszą sie spalone miejsca. Może do tego czasu nowe, świeże włoski odrosną.
Bo do 5 cm włosów, tych, gdzie nie było kładzionego rozjaśniacza, złamań nie ma.

A co naturalnego używałaś i jak długo?

[Lady Guidette]

Napisane przez viki1988

A co naturalnego używałaś i jak długo?

Ścięłam dziś rano włosy do ramion i wycieniowałam na długości (z włosów niemal do pasa ) Jednak nie ma tego złego, bo czuję się jakoś tak lżej i młodziej ;D A włosy odrosną

Używałam przez cały czas (od 2 lat z reszta podobnie używam) szamponów Nami, Babydream, Sesa, Herbal Care Farmony, Rossmann z arganem i Eva Natura z rzepą, odżywki z Kallosa, Khadi ta z miodem (zupełnie do niczego), BioWaxu, z Londy jakąś z panthenolem, wiele litrów Glorii, tuningowanej i solo, maski z Khadi, proszki z amlą, z glorii i już nie pamietam z czego jeszcze (raz nawet ze szpiku końskiego), naturalne z jajem no i oleje, chyba wszystkie przetestowałam poza Parachute hot i cooling. Wszystko co jest na KWC wysoko, sposoby z mazideł i BU, sposoby z olejowego, amlowego, naftowego i rycynowego przetestowałam. Ale nawet Joico nie pomogło na spalenie.
Więc ścięłam i czuję się świetnie. Nie ważne czy krótkie czy długie włosy. Ważne zdrowe

Teraz używam znów Babyderam, odżywkę Natur Vital (potem Gloria) i maskę Vatika z oliwą na zmianę z Kallosem mlecznym (Wax mleczny w pogotowiu). Raz w tyg. kuracja Joico i maska oliwa/zoltko/nafta/rycyna. Co drugi dzień jakiś olej, od dziś co dziennie Radical w ampułkach. I masaże. Niech rosną sobie spokojnie.
Już im nigdy nie zrobię takiej krzywdy.

---------- Dopisano o 20:12 ---------- Poprzedni post napisano o 20:08 ----------

Napisane przez NelluSiIa

mnie moje wlosy zaczynaja doprowadzac do szalenstwa ;/! moja sis mega zniszczyla w tamte wakacje wlosy a w te ma milion razy lepsze wlosy ...;/ to niesprawiedliwe bo sorry ale ja robie tyle z wlosami co ona a wcale mi sie nie polepsza... w dodatku sa krecone (a raczej kreca sie kiedy chca i jak chca i wcale to nie jest artystyczny nielad;/;/) musze rozczesac i jest istny puch ... spoko nie przeszkadzalo by mi to gdyby nie to ze moja dlugosc. ok.44cm nie zmienia sie ... gdyby chociaz dlugosc sie zwiekszala ... ale one oczywiscie musza sie polamac w dodatku mimo ze brak chemi od roku na glowie nie mialam takiej co by ja niszczyl ... teraz sama natura i odzywki i maski i oleje zeby je nawilzyc wzmocnic suplementy i wgl ja juz nie wiem ...! chcialam to ch***ostwo sciac ale sorry zetne na boba i co pozniej znowu beda stac tylko krotsze ? ja juz nie wiem co mam robic ... najchetniej zgolila bym sie na lyso moze problem by znikl.... ;/


mozecie mi powiedziec ? czy scinac czy nie ?
chce isc do salonu gdzie zbadaja mi skore i strukture wlosow ...czy to naprawde jest stuteczne i powie mi co mi dolega w tych wlosach ?
byl ktos kiedys na takim zabiegu?

Spróbuj olejowania olejkiem na oleju mineralnym, np: Amla Dabur. Albo zabiegu Encanto. Poszukaj wątku o keratynowym prostowaniu włosów. Na puch idealne.

[viki1988]

Napisane przez Lady Guidette

Ścięłam dziś rano włosy do ramion i wycieniowałam na długości (z włosów niemal do pasa ) Jednak nie ma tego złego, bo czuję się jakoś tak lżej i młodziej ;D A włosy odrosną

Używałam przez cały czas (od 2 lat z reszta podobnie używam) szamponów Nami, Babydream, Sesa, Herbal Care Farmony, Rossmann z arganem i Eva Natura z rzepą, odżywki z Kallosa, Khadi ta z miodem (zupełnie do niczego), BioWaxu, z Londy jakąś z panthenolem, wiele litrów Glorii, tuningowanej i solo, maski z Khadi, proszki z amlą, z glorii i już nie pamietam z czego jeszcze (raz nawet ze szpiku końskiego), naturalne z jajem no i oleje, chyba wszystkie przetestowałam poza Parachute hot i cooling. Wszystko co jest na KWC wysoko, sposoby z mazideł i BU, sposoby z olejowego, amlowego, naftowego i rycynowego przetestowałam. Ale nawet Joico nie pomogło na spalenie.
Więc ścięłam i czuję się świetnie. Nie ważne czy krótkie czy długie włosy. Ważne zdrowe

Teraz używam znów Babyderam, odżywkę Natur Vital (potem Gloria) i maskę Vatika z oliwą na zmianę z Kallosem mlecznym (Wax mleczny w pogotowiu). Raz w tyg. kuracja Joico i maska oliwa/zoltko/nafta/rycyna. Co drugi dzień jakiś olej, od dziś co dziennie Radical w ampułkach. I masaże. Niech rosną sobie spokojnie.
Już im nigdy nie zrobię takiej krzywdy.

W takim razie życzę powodzenia w zapuszczaniu

Napisane przez Lady Guidette

Spróbuj olejowania olejkiem na oleju mineralnym, np: Amla Dabur. Albo zabiegu Encanto. Poszukaj wątku o keratynowym prostowaniu włosów. Na puch idealne.

Czemu na parafinie? moim zdaniem lepsze są naturalne...

[Lady Guidette]

Mi oleje z parafiną bardzo wygładzają włosy, wręcz prostują. Poza tym zostawiają film chroniący przed słońcem, dzięki czemu puszyste włosy nie wysuszają się dodatkowo. Te naturalne, na kokosie, lepiej odżywiają ale nie wiem, czy aż tak szybko złagodzą puszenie.

[viki1988]

Napisane przez Lady Guidette

Mi oleje z parafiną bardzo wygładzają włosy, wręcz prostują. Poza tym zostawiają film chroniący przed słońcem, dzięki czemu puszyste włosy nie wysuszają się dodatkowo. Te naturalne, na kokosie, lepiej odżywiają ale nie wiem, czy aż tak szybko złagodzą puszenie.

No ale parafina działa jak silikon - oblepia, efekt jest tylko wizualny a oleje zawierające nienasycone kwasy tłuszczowe (np.winogronowy, liniany itd.) powinny również zm,iejszać puszenie

[Eloe77]

Napisane przez viki1988

No ale parafina działa jak silikon - oblepia, efekt jest tylko wizualny a oleje zawierające nienasycone kwasy tłuszczowe (np.winogronowy, liniany itd.) powinny również zm,iejszać puszenie

Niekoniecznie. Akurat parafina będzie świetnie działać antyposzeniowo, ponieważ nie zmywa się wodą. Po myciu włosów zostanie więc jako film ochronny. Oleje natomiast będą się łatwiej wypłukiwać.
Pod tym względem parafina przypomina silikon, jednak jako kopalina ma szansę nieść ze sobą jakieś minerały (z naciskiem na ma szansę ).

[angiee0902]

Pozwolę sobie odświeżyć watek.

Tez mam problem z łamiliwymi włosami. I mam uzasadnione podejrzenie skad sie wziął problem - otóż przez fryzjerkę. Jak mi zaczęła cieniować włosy, to połowy od dołu sie pozbyłam... no i jak to fryzjerka musiała podegazować, postrzępić. Ogólny całkoształt nawet mi sie podoba, ale stan włosków diametralnie się pogorszył;/

Do tej pory było wszystko z nimi dobrze, nie rozdwajały się dłuzszy czas, nie wypadaly nadmiernie... a tu klops

Nie chciałabym znowu ścinać koncówek, bo chcę włosy zapuszczać, a wcale mi nei rosną, a co urosną, to sie złamia, ale wyglada na to, że nie mam innego wyjścia?

Czy mogę stosować olejek na rozstępy dla mam z Rossmana? Gdzieś tu na Wizażu polecano. Jak stosowac?

Jakieś jeszcze rady? Używam nafte, chociaz ostatnio zrobiłam sobie przerwę. Zaczęłam sam olejek rycynowy nakładać na końcówki, przed myciem.

[Eloe77]

Napisane przez angiee0902

Tez mam problem z łamiliwymi włosami. I mam uzasadnione podejrzenie skad sie wziął problem - otóż przez fryzjerkę. Jak mi zaczęła cieniować włosy, to połowy od dołu sie pozbyłam... no i jak to fryzjerka musiała podegazować, postrzępić. Ogólny całkoształt nawet mi sie podoba, ale stan włosków diametralnie się pogorszył;/

Jeśli winę ponosi cięcie, to niestety, ale konieczne będzie pozbycie się zniszczeń. Oczywiście oleje, nafta, krem sutkowy, olejek na rozstępy mogą pomóc, jednak będzie to działanie doraźne - dla tego, co pociachane - i zaezpieczające - dla tego, co odrasta. Wcześniej czy później i tak będziesz musiała pozbyć się tych końcówek i... zapomnieć o degażowaniu. Chyba że znajdziesz osobę, która posługując się tym narzędziem, nie zrobi włosom dodatkowej krzywdy.

Olej na rozstępy stosujesz podobnie do olejów - przed myciem.
Nafta też jest dobrym pomysłem - zostawi film, lekko sklei.

Powodzenia!

[white_owl]

O kur!! dziewczyny! mój naturalny kolor włosów to ciemny blond. Do tej pory malowałam włosy na kolorki brązowy, rudy, czerwony, czarny, ale nigdy na jasny blond. No a teraz mi się odwidziały te ciemniejsze i chciałam zejść do jasnego blondu. Rozjaśniane miałam 3x rozjaśniaczem, w przeciągu jakiś 4 miesięcy - katorga dla włosów... wcale nie mogłam zejść z tych rudości... Chodziłam do fryzjerki, ale chyba jakiejś kompletnie niewykfalifikowanej - rozjaśniała mi, a wstawałam z fotela w włosami, takimi, jak przed wizytą u niej. No i zaczęłam rozjaśniać na własną rękę. Udało mi się zejść do blondu jaki chciałam, ale OKROPNIE ŁAMIĄ MI SIĘ KOŃCÓWKI... Z włosów już do łokci zostały mi takie trochę za ramiona. Wariuję Kupiłam odzywki regenerujące , maseczki, jedwab, jak narazie nic nie pomaga. Boję się że niedługo skrócą mi się całkowicie.

[Eloe77]

Niestety zniszczonych do tego stopnia jak opisujesz włosów nic nie sklei. I to wbrew reklamom...
Jedynym ratunkiem jest obcięcie włosów powyżej miejsca zniszczenia, by nie postępowało ono ku nasadzie.

[brzydkie]

mam ten sam problem latami zapuszczam wlosy ktore sa zniszczone an calej dlugosci ale nie umiem ich obciaac w sumie dla kogos kto sie nie zna i nei przyjrzy nie sa w tak zlym stanie.Byly kiedys w tragicznym przez prostownice,juz odzyly ale nadal nie moge zapuscic bo sie nadzwyczajniej lamia ,widze po odpadajacych koncowkach ale nie wiem na ile powoli rosna a na ile sie łamia ,gdyz mam niefarbowane wlosy i nie widze odrostow
jak zatrzymac lamanie ?
1. najprostsze ale i najbardziej brutalne rozwiazaniebciac do momentu calkowice zdrowych wlosow a nawet troche wyzej .
2.Nie prostowac nie uzywac lokowki ,nie suszyc cieplm nawiewem
3.nie bawic sie wlosami,nie czesaC CZESTO zwlascza przy sztywnych falowanych i kreconych wlosach!
4.czesac delikatnie grzebieniem z szeroko rozstawionymi zabkami ,nie szczotka.
5.Nie farbowac nie rozjasnic, bo wysusza -i przyczynia sie do lamliwosci
6.Nie chodzic spac w mokrych
7.nie narazac ich na slonce ,chlor,zimne temp,chronic zima i latem
8.uzywac delikatnych szamponow i odzywek,masek bez SLES SLS,parabenow ,silikonow
9.regularnie i czesto robic maski nawilzajace polecam te z Biowaxu trzymac ok.godziny
10.olejowac -nakladac olejki przed myciem ,trzeba probowac rozne ,bardzio tania ekonomiczna metoda pielegnacji ,an efekty trzeba poczekac zazwyczaj dluzej
11.serum na konowki-byle bez alkoholu
12.w miare mozliwosci czesto wiazac ,najlepszy warkocz,nie uzywac ostrych ozdob do wlosow ,gumek co moga je platac i niszczyc
13.zdrowa dieta bogata w witaminy i mineraly ,braki uzupelniac sumplementami polecam vitapil,picie pokrzywy skrzypu na wzmocnienie wlosow.
14cierpliwosc trzeba na efekty poczekac -bo to jest znisczone i tak musi odpasc ,chodzi o to zeby wlosy nie mialy warunkow na to zeby znisczenie szlow gore;p
15.zrobic badania -morfologia,tarczyca -łamanie wlosow czesto ma przyczyne wewnetrzna np .anemia >warto sie przebadac

[white_owl]

ścięłam trochę,nie dużo,ale wystarczająco, miałam dosyc, teraz chociaz sie nie łamią.

[Eloe77]

Napisane przez brzydkie

jak zatrzymac lamanie ?
1. najprostsze ale i najbardziej brutalne rozwiazaniebciac do momentu calkowice zdrowych wlosow a nawet troche wyzej

To tak naprawdę jedyny sposób, cała reszta to zapobieganie łamaniu włosów. I na dodatek opis jest lekko przesadzony, ponieważ:
- jeśli optymalnie pielęgnujesz włosy, to spokojnie można używać suszarki (używam podczas każdego suszenia włosów od czerwca 2010 i nie mam ani jednej rozdwojnej końcówki czyzłamanego włosa).
- farbować wolno i rozjaśniać też, ale pod warunkiem optymalnej pielęgnacji, farbowania na olej czy rozjaśniania jedynie pasemek. Farbowanie całych włosów odpada, do tego powinno dojść tylko raz w życiu włosa. Robimy zatem pasma lub odrosty, pamiętając o dobranej pielęgnacji
- parabeny nie mają nic do włosów, raczej do skóry
- siarczany w maskach to rzadkość. Unikajmy ich raczej w myjadłach stosowanych na co dzień
- silikony nie są złe, ale trzeba umieć je stosować i sprawdzić, czy rzeczywiście są potrzebne. Jeśli tak, wówczas szampon z siarczanem jest niezbędny
- olej olejowi nierówny
- serum na końcówki najlepiej... z silikonami lub olej raczej niewnikający

3.nie bawic sie wlosami,nie czesaC CZESTO zwlascza przy sztywnych falowanych i kreconych wlosach!

Tu muszę zdementować - kręconych po prostu nie czesze się na sucho i tyle. W przeciwnym wypadku łamie się włosy, bo są najdelikatniejsze w miejscu skrętu.

[Alien :*]

pozwolę sobie odświeżyć temat, bo widzę, że jest tu kilka osób, które znają się na tej kłopotliwej kwestii.

Chodzi o to, że od czasu, kiedy fryzjerka położyła mi na włosy 2 farby blond strasznie łamią mi się włosy. Kiedy wcieram Jantar albo suszę (naturalnie), mam na ramionach mnóstwo takich króciuteńkich włosków. Staram się temu przeciwdziałać, ale mam pewne pytanie.

Wy widzicie u siebie białe kropki i wiecie, gdzie włos się złamie, a gdzie jest już zdrowy, ale ja tego nie mam, moze mam za jasne włosy. Miałam farbę nałożoną na całe włosy i mnóstwo upaliło mi sie tak, że zostały 4-cm kikuty. Chciałabym teraz wiedzieć, czy to one dalej się łamia, czy może tylko te najdłuższe końcówki, które wyglądają źle (całe włosy wyglądają całkiem ok, błyszcza i są nawilżone,w dotyku też). Jest to dla mnie bardzo ważne, bo i tak zamierzam ściać końcówki, ale za dużo nie mogę, bo i tak mam krótkie włosy, a jakoś muszę wygladać, ale obawiam się, że po podcieciu nadal będą sie kruszyć pozostałe. NIe zetnę sie przecież do skóry

Jest jakiś sposób, żeby to sprawdzić?Czy dopiero jak obetnę to się przekonam?

[Eloe77]

Napisane przez Alien :*

Chodzi o to, że od czasu, kiedy fryzjerka położyła mi na włosy 2 farby blond strasznie łamią mi się włosy. Kiedy wcieram Jantar albo suszę (naturalnie), mam na ramionach mnóstwo takich króciuteńkich włosków. Staram się temu przeciwdziałać, ale mam pewne pytanie

Wy widzicie u siebie białe kropki i wiecie, gdzie włos się złamie, a gdzie jest już zdrowy, ale ja tego nie mam, moze mam za jasne włosy

Nie, to nie jest tak. Biała kropka to miejsce złamania włosa, ale skutkiem nie jego spalenia - jak to jest w Twoim najprawdopodobniej przypadku (spora zmiana pH), ale skutkiem oddziaływania gorącego powietrza suszarki. To zjawisko postępuje stopniowo i nie jest wynikiem jednorazowego działania, ale całego procesu. Możesz zatem wcale nie mieć tych kropek.

Miałam farbę nałożoną na całe włosy i mnóstwo upaliło mi sie tak, że zostały 4-cm kikuty. Chciałabym teraz wiedzieć, czy to one dalej się łamia, czy może tylko te najdłuższe końcówki, które wyglądają źle

Może być tak, że tylko te najsłabsze nie wytrzymały tego, co im zafundowano, więc cała reszta jest w miarę do odratowania.

ale obawiam się, że po podcieciu nadal będą sie kruszyć pozostałe.

Na to nie ma gwarancji. Nie wiemy przecież, w których miejscach doszło do największych uszkodzeń.
Najlepiej byłoby teraz ściąć jak najwięcej.

[Alien :*]

Dzięki wielkie za odpowiedź.

Nie mam możliwosci ściąć więcej niz jakieś 4 cm, bo i tak mam króciutkie i wyglądam fatalnie, wokół twarzy mam kępki popalonych włosów, które sterczą sobie na wszystkie strony. nie wiem w ogóle jak mam sie czesać
. Zresztą farba była nakładana na całe włosy wiec musiałabym ściać całe i zostawic jakieś 4 cm, które od tego czasu odrosły Mam nadzieję, że to własnie te końce się łamią, bo, jak pisałam, one wyglądaja fatalnie, jak miotła (były rozjaśniane rozjaśniaczem, a na to poszła farba, zaś od kilku m-cy odrosty robiłam farbą, więc na górze nie powinny być aż tak bardzo zniszczone), a całe włosy wydają się w miarę ok. Zresztą to, co jest zniszczone, i tak sie wykruszy, bo nie będę przycinać tych króciutkich, mam nadzieję, że to, co miało odpaść, już odpadło.

To jest straszne, płakać mi się chce jak wcieram jantar i widzę te maluteńkie włoski, bo i tak mam mało włosów - lata rozjaśniania rozjaśniaczem bez odpowiedniej pielęgnacji....A teraz wydaje mi się, że w ostatnim czasie straciłam naprawdę dużą część. Marzę, by doprowadzic je do takiego stanu, że nic mi sie już nie złamie

[tusia13pl]

Może też się podłączę pod ten wątek. Mam włosy bardzo gęste, ale niestety od jakiegoś czasu bardzo łamiące się i wypadające. Sądzę, że dzieję się to z powodu złej diety i zamierzam bardziej zwrócić na nią uwagę. Czy powinnam ścinać jednak włosy? Mam w tym momencie długie, gdzieś do połowy pleców:p. Czy nawet przy zmienionej diecie nie da się ich uratować bez drastycznego ścięcia?:p
Nie suszę włosów, nie używam prostownicy, ani lokówki. Najgorsze co im chyba funduje to chodzenie spać w mokrych:p.Staram się używać Amli lub Kalosa mlecznego przynajmniej raz w tygodniu. Kiedyś dużo lepiej na moje włosy działała amla, lecz teraz mam wrażenie, że potrzebują Kalosa:p. Po każdym myciu używam Isane z olejkiem babassu.

[201704240919]

Też mialam problem z lamiacymi sie wlosami, ale byl to etap przejsciowy od niedbalstwa do nadmiernej pielęgnacji. Po pewnym czasie problem powrócił, zareagowalam w miare szybko i obcięłam jakies 10cm. Wowczas zaczelam stosowac oleje, w moim przypadku (cienkich wlosow) było to antidotum na wiecznie lamiace się wlosy.

[Pulcia_]

Ja również dołączę do wątku Od kilku dobrych lat borykam się z rozdwajaniem i łamaniem się włosów. Niektóre są tak rozdwojone , że nawet 5 cm od końcówki się zaczyna a potem każde rozdwojenie ma swoje rozdwojenie itd co miesiąc je obcinam ale to nic nie daje. Szampon używam tylko head and shoulders bo tylko wtedy nie mam łupieżu. Używałam już różnych roślinnych odżywek a nawet sama zbierałam zioła i piłam napary czy robiłam płukanki. Nie mam za bardzo czasu na częste maseczki ponieważ pracuję i studiuję.. a marzą mi się długie włosy
Jeśli chodzi o stylizację .. jak zdarzy mi się je wysuszyć suszarką(zimnym powietrzem) i potem podprostować lekko końcówki to zaraz następnego dnia idę na ścięcie włosów
Dlatego pytam co robię źle ?

[NAasia91]

A od czego zaley fakt, że włosy łamiące się przez dłuższy czas, potem coraz mniej się łamią i praktycznie prawie wcale? Nie podcinając włosów raz w miesiącu, ale np. raz na 2, 3 miesiące 1, 2 cm.

Przecież włosów zniszczonych nie da się zregenerować, trzeba je ściąć.

[chimay]

Napisane przez NAasia91

A od czego zaley fakt, że włosy łamiące się przez dłuższy czas, potem coraz mniej się łamią i praktycznie prawie wcale? Nie podcinając włosów raz w miesiącu, ale np. raz na 2, 3 miesiące 1, 2 cm.

Przecież włosów zniszczonych nie da się zregenerować, trzeba je ściąć.

Najpewniej coś w pielęgnacji im po prostu podeszło. Ale to, co się złamało trzeba ściąć.

[Rudax]

Dopisuję się.
Kiedyś katowałam włosy prostownicą i farbowaniem na czerwono. W końcu wróciłam do swojego prawie naturalnego koloru włosów przy pomocy rozjaśniacza oczywiście (mam jasny, ale mysioszary blond, farbuję na bardzo jasny), zniszczyłam włosy, ścięłam, nosiłam fale, zapuszczałam z długości do brody i gdy wypiękniały stała się tragedia.
Stwierdziłam, że na następne farbowanie wybiorę się do fryzjerki, coby mi zrobiła piękny kolorek. To był jeszcze czas szkoły, więc mieszkałam w innym mieście i za radą koleżanek poszłam do "najlepszego salonu".

Pani w "najlepszym salonie w mieście" chyba myślała, że moje odrosty to farbowane włosy, bo nałożyła na nie farbę z wodą 12% po której wyszło mi tam biało-żółtko, a potem... przeciągnęła na całość na 20 minut. No myślałam że zwariuję, ale baba się upiera że tak trzeba. Te 10 cm włosów po rozjaśnianiu wyszło trochę szarawych ale sobie myślę: "nie szkodzi, znam swoje włosy, to się wypłucze". Cud fryzjerka stwierdziła, że z takimi włosami mnie nie wypuści i nałożyła mi na nie brązową szamponetkę (według niej średni blond) na którą namawiała mnie od początku. Skutek: 2cm białych odrostów, 10 cm zdrowych włosów zafarbowanych przez tą idiotkę na żółć (cholerna szamponetka) i 15 cm włosów po rozjaśniaczu które były rudo brązowe. Na koniec ścięła mi, pardon, poharatała mi włosy że nie mają ładu i składu, jakieś smętne kilka długich kosmyków, na górze jakieś schody, kawałek postrzępiony, kawałek od linijki. K-O-S-Z-M-A-R. A że nie chciałam wyglądać jak jakieś coś co próbowało rozjaśnić czarne włosy w domowych warunkach, pobiegłam po farbę i pofarbowałam włosy sama na blond.
Fryzjerka za te cud-zabiegi skasowała mi 180zł, gdzie normalnie za włosy mojej długości bierze 100zł... a ja byłam w takim szoku, że nawet nie miałam siły się z nią kłócić

Kolor piękny, jak zawsze, ale co z tego skoro po tych jej cudach-wiankach mam włosy tak popalone, że rozczesując je grzebieniem po prostu je sobie odrywam w połowie długości? Szlag mnie trafia dziewczyny, maski, maseczki, naturalna pielęgnacja sobie poszła bo po naturalnym szamponie nie mogłam w ogóle włosów rozczesać. Zresztą po szamponie z drogeryjnej półki, do włosów zniszczonych też jest ciężko, no ale nie aż tak. (opierdzielajcie mnie długo i namiętnie, mam włosy w takim stanie że lubię, jak są oblepione silikonami i coś je zabezpiecza, przynajmniej TROSZKĘ mniej się kruszą).

Także życzę powodzenia w walce z łamliwymi włosami, sama walczę i już nie mam na nie siły, próbowałam wszystkiego. Jak narazie sprawdza się chodzenie w koczku od miesiąca, szlaban na suszarkę i prostownicę no i maski, tabletki ze skrzypem, wcierki...

Chociaż i tak je niedługo podetnę. Przez tą kretynkę skończę łysa

[PatrycjaA25]

Dziewczyny a ja mam podobny problem ale tylko na grzywce. Jakkolwiek to brzmi.
Włosy po bokach i z tyłu głowy są w dobrym stanie, nie powiedziałabym idealnym ale dla mnie wystarczającym. Nie widać połamanych końcówek czy białych kropek.
Natomiast grzywka... makabra. W ogole nie mogę jej zapuścić, jest tak króciutka że nie sięga nawet brwi. Kruszy się, łamie, włoski się urywają.
Jak myslicie jaka może byc przyczyna?
Dodam że mam kręcone włosy które codziennie prostuję, ale :
1. nigdy nie ustawiam więcej niż 170 stopni- prostownica jest super jakości
2. ZAWSZE zabezpieczam włosy przed działaniem temperatury
3. ponieważ myję włosy codziennie, po KAŻDYM myciu nakładam odżywkę
4. 2x w tygodniu maska
5. 2x w tygodniu olej
6. poza tym- nie śpię w mokrych włosach, rozczesuję tylko na mokro, bardzo delikatnie, zabezpieczam końcówki, olejuję, nawilżam, nie bawię się włosami

Powiedzcie dlaczego ta cholerna grzywka nie chce rosnąć? Tzn. ona rośnie, tylko czemu akurat te włosy przy twarzy mi się tak kruszą? Nie prostuję ich jakoś więcej niż reszty.

Obecnie używam:
1. do mycia na zmianę szampon Matrix Moisture/ Green Pharmacy Rumianek
2. Odżywki zamiennie: Garnier z 3-ma olejkami, Alterra Granat, Herbal Essencec Hello Hydration
3. maski : Joico K Pak Reconstructor, Elseve Total Repair 5, Biovax do zniszczonych
4. oleje: makadamia, Sesa, Amla, oliwa z oliwek
5. do koncowek jedwab lub olejek z Alterry z pestek brzoskiwni

Powiedzcie, co robię źle? Tylko nie mówcie że mam przestać prostować bo już tego próbowalam, nie ruszyłam grzywki prostownicą przez prawie 2 miesiące i bez rezultatu.

Aha, mam włosy ścięte na boba, farbowane (nie rozjaśniane) na blond.