Nieprzyjemny temat - PIENIĄDZE

[MonicMon]

Witam.

[201704051255]

ja myslalam, ze ze swoim facetem mam dobrze - placi za jedzenie, mieszkanie, kino, kupil mieszkanie, wyjscia, czasem ja kupie cos jesc, ale to jakies 20-30% miesiecznej kwoty za jedzenie, kupuje prezenty, dosc drogie, wszedzie wozi, grosza do wachy nie dokladam, za wyjazdy placi

az nie porozmawialam z kilkoma znajomymi, ktorzy jak przynajmniej twierdza... utrzymuja swoje kobiety, ktore sie tylko czasem dokladaja, wiec moja sytuacja wydala sie calkiem normalna, a nie jakas wybitna, bo koledzy kupuja im na urodziny np laptopa za 3k, albo lepiej - samochod

powiem szczerze, ze w tej chwili chyba bym nie byla zadowolona, gdybym miala byc z kims, kto na mnie nie wydaje.. ot czlowiek sie uczy dobrego

[visionAM]

Ja nie widzę nic złego w tym, że chłopak Cię nie "sponsoruje"... niby z jakiej racji ma Ci kupować coś wtedy gdy idziesz z nim na zakupy? Niby czemu ma finansować wasze wspólne wakacje? 1800zł to niewiele, tym bardziej że pewnie na ten samochód wziął kredyt. Moim zdaniem wyjście do kina albo pizze to oczywiste, że może Ci postawić, ale nie wymagaj od niego że będzie płacić za jakieś Twoje zachcianki albo wakacje...

[aga696]

Czasem możesz poprosić o pomoc finansową, ale nie przesadzaj bo nie jesteście małżeństwem

[Sadek]

Napisane przez MonicMon

Witam.
Poptrzebuje opini z zewnatrz, "trzezwym okiem"
Prosze o rade i opinie co byscie zrobily na moim miejscu, czy "to" jest normalne czy tylko ja jestem przewrazliwiona.
A minowicie.... jestem z chlopakiem od 3 lat, zaczelismy ze soba chodzic jak mialam 16 lat, on ma obecnie 23 lata... a ja 19
Czy to jest normalne, ze dziewczyna w wieku 17 lat, uczac sie i wyjezdzajac z swoim chlopakiem w Góry musi placi ZA WSZYSTKO za siebie (tzn. rodzice moi jeszcze wtedy polacili) a on kupuje sobie auto za 22 tysiace zlotych, po powrocie z Gór.
Rok pozniej wyjechalismy nad Morze, mialam zaoszczedzone 750 zł i znow musialam za siebie zaplacic, poczawszy od noclego po posilki.
Kiedy jedziemy do kina albo na basen wtedy raz ja place, a raz on.
albo kiedy jezdzimy na jakies zakupy on wydaje na siebie okolo 300 zł, o on nawet sie nie zapyta czy mi sie cos podoba.
dodam ze do niego nie jezdzimy pawie wogole, ciagle siedziemy u mnie, dodam jeszcze ze zarabia okolo 1800 zł, ja sie ucze i nie zarabiam nic...
Prosze o szczera opninie czy to jest normalna sytuacja, glupio jest mi cos powiedziec, bo jeszcze sobie cos pomysli, nie zalezy mi na pieniadzach ale ta sytuacja juz mnie wkurza...

Tak całkowicie normalna!
Nie jesteście małżeństwem, z jakiej racji facet ma płacić za Ciebie?
Jest młody, zarabia naprawde niewiele jak na dzisiejsze koszty życia, dorabia sie, nie widze powodu dla którego ma Ci cos kupować?
Sama zaczniesz zarabiać to zobaczysz jak to jest. W ogole dziwny dylemat, jak Cie na cos nie stac to odkładaj pieniadze albo zrezygnuj z tego.

[Wyrak]

Napisane przez MonicMon

Witam.
Poptrzebuje opini z zewnatrz, "trzezwym okiem"
Prosze o rade i opinie co byscie zrobily na moim miejscu, czy "to" jest normalne czy tylko ja jestem przewrazliwiona.
A minowicie.... jestem z chlopakiem od 3 lat, zaczelismy ze soba chodzic jak mialam 16 lat, on ma obecnie 23 lata... a ja 19
Czy to jest normalne, ze dziewczyna w wieku 17 lat, uczac sie i wyjezdzajac z swoim chlopakiem w Góry musi placi ZA WSZYSTKO za siebie (tzn. rodzice moi jeszcze wtedy polacili) a on kupuje sobie auto za 22 tysiace zlotych, po powrocie z Gór.

Tak, to zupelnie normalne. Oczywiscie, sa rozne zwiazki i roznie sie ludzie dogaduja w sprawie pieniedzy i to jest tylko jedna z mozliwoscie.
Nienormalne dla mnie jest natomiast liczenie pieniedzy chlopaka i wypominanie na forum, ze on sobie kupil samochod (jak smial w ogole ), a Tobie nie zasponsorowal wakacji.

Napisane przez MonicMon

Rok pozniej wyjechalismy nad Morze, mialam zaoszczedzone 750 zł i znow musialam za siebie zaplacic, poczawszy od noclego po posilki.

No ale czego oczekujesz? Skoro masz pieniadze, to dlaczego on ma za Ciebie za wszystko placic?

Napisane przez MonicMon

Kiedy jedziemy do kina albo na basen wtedy raz ja place, a raz on.
albo kiedy jezdzimy na jakies zakupy on wydaje na siebie okolo 300 zł, o on nawet sie nie zapyta czy mi sie cos podoba.
dodam ze do niego nie jezdzimy pawie wogole, ciagle siedziemy u mnie, dodam jeszcze ze zarabia okolo 1800 zł, ja sie ucze i nie zarabiam nic...
Prosze o szczera opninie czy to jest normalna sytuacja, glupio jest mi cos powiedziec, bo jeszcze sobie cos pomysli, nie zalezy mi na pieniadzach ale ta sytuacja juz mnie wkurza...

Rozmawialas z nim w ogole?
Szczerze, to wyglada, jakby Ci zalezalo na pieniadzach - bo nie piszesz z manki "przykro mi, ze mi czegos nie kupi, czy kwiatka nawet nie dostane", tylko ile on na co wydaje.

Nie wiem, czy chlopak jest sknera, czy po prostu ma takie a nie inne nastawienie odnosnie finansow w zwiazku, ale wymaganie, zeby Ci oplacal wycieczki i zakupy jest dla mnie takie troche dziwne.

PS. Ludziska, dajcie spokoj z tym "nie jestescie malzenstwem", malzenstwo to (wg mnie przynajmniej) cos wiecej niz jakas umowa handlowa...

[koniarka]

Uważam, że to jest normalne. Tzn. mógłby Cię owszem zaprosić do kina, ale zakupy to już raczej nie... Sam nie zarabia jakiś kokosów, więc nie widzę powodu dla któego miałby Cię utrzymywać. Ja nie jestem w stanie wyobrazić sobie sytuacji, w której mój Tż miałby mnie utrzymywać. No chyba, że nie miałabym pracy i nie utrzymywaliby mnie rodzice. A tak to rodzice powinni zapewnić Ci to co potrzebujesz.

Zupełnie nie rozumiem takiej roszczeniowej postawy. To są jego pieniądze i może je wydawać na co chce! Nie masz prawa od niego oczekiwać, że będzie za wszystko za Ciebie płacił.
Co innego w przypadku wspólnego mieszkania, małżeństwa, ale to jest zupełnie inna bajka...

[1986rybka]

Moim zdaniem Twój chłopak zachowuje się jak najbardziej normalnie.. nie zarabia nie wiadomo jakich kokosów, a to, że jest Twoim chłopakiem ma być = temu, że staje się Twoim sponsorem?

Jeśli tak Cię to męczy to pogadaj z nim, że z uwagi na to, że to on zarabia to czy nie mógłby czasami czegoś kupić? czy więcej się dołożyć?

[ukrycior]

Tak, to jest normalne. Jesteś na utrzymaniu rodziców, a nie chłopaka.

[Aggie125]

Jeśli Cię nie stać na wyjazdy, to odmów, tłumacząc, że nie masz pieniędzy. I absolutnie nie obrażaj się, że facet za swoje pieniądze kupuje sobie ubrania, a Tobie nie. Nie jesteś na jego utrzymaniu.

[MonicMon]

ok dziekuje ze opinie. pozdraiwma

[Soso]

Napisane przez pushit

ja myslalam, ze ze swoim facetem mam dobrze - placi za jedzenie, mieszkanie, kino, kupil mieszkanie, wyjscia, czasem ja kupie cos jesc, ale to jakies 20-30% miesiecznej kwoty za jedzenie, kupuje prezenty, dosc drogie, wszedzie wozi, grosza do wachy nie dokladam, za wyjazdy placi

az nie porozmawialam z kilkoma znajomymi, ktorzy jak przynajmniej twierdza... utrzymuja swoje kobiety, ktore sie tylko czasem dokladaja, wiec moja sytuacja wydala sie calkiem normalna, a nie jakas wybitna, bo koledzy kupuja im na urodziny np laptopa za 3k, albo lepiej - samochod

powiem szczerze, ze w tej chwili chyba bym nie byla zadowolona, gdybym miala byc z kims, kto na mnie nie wydaje.. ot czlowiek sie uczy dobrego

I nie czujesz się z tym niezręcznie?

Mam paru znajomych, którzy w podobny sposób utrzymują swoje koleżanki z tym, że oni dość dosadnie określają to jako rodzaj zapłaty ze seks.

[Ewakuacja69]

dla mnie tez jest to normalne. z jakiej okazji mialby placic za twoje ciuchy czy wakacje? banku nie okradl, czego sie dorobil (np. auto) to jego i nie masz prawu mu tego wypominac. jego pieniadze, wiec niech sam o nich decyduje. drobne prezenty czy jakies wyjscia - ok, ale nie takie drogie.

[MonicMon]

ale tu nie chodzi o to zeby placil za wyjazdy zagranice albo niewiadomo co. nie o to chodzi. Ale kiedy niewiduje sie z nim caly miesiac bo dorabia w innej pracy. pozniej przyjezdza i jedziemy do kina, i ide po pieniadze do mamy i mowie jej ze jade z Markiem do kina... to smieje mi sie w twarz i mowi ze za jej czasow takiego czegos nie bylo...

[anjya]

szczerze, nie wiem, gdzie Ty widzisz tutaj problem.
ja płacę za siebie, on za siebie, czy to jedzenie, czy nocleg, czy cokolwiek innego. a jak już to dzielimy się raczej po równo, typu ja stawiam dzisiaj, Ty jutro ..
a Ty wymagasz od niego, żeby Ci fundował wyjazdy i na dodatek ciuchy?!? ja czułabym się co najmniej dziwnie. idziecie do sklepu i czekasz aż on powie: kupic Ci ten sweterek? bez przesady .. małżeństwem, albo chociaż narzeczeństwem mieszkającym razem nie jesteście. nie wyobrażam sobie, żeby facet miał dawać kasę dziewczynie na takie rzeczy ..
i na dodatek masz mu za złe, że kupił sobie samochód, a nie zapłacił za Twoje wakacje? zdecydowanie dziwne podejście masz do związków.
jak Cię nie stać to nie jedź albo oszczędzaj, pracuj jako hostessa chociażby.

edit: eeee moja mama zazwyczaj mi dodaje kasy, żeby chłopak nie musiał płacić za nas oboje. Twoja mama myśli, że każdy facet ma utrzymywać swoją dziewczynę? nie przesadzajmy. a co jak zmieni sobie za jakiś czas, to kolejnej ma płacić za wszystko?

[zupa_grochowa]

Szukasz sponsora czy chłopaka?

[h2o0]

Napisane przez visionAM

Ja nie widzę nic złego w tym, że chłopak Cię nie "sponsoruje"... niby z jakiej racji ma Ci kupować coś wtedy gdy idziesz z nim na zakupy? Niby czemu ma finansować wasze wspólne wakacje? 1800zł to niewiele, tym bardziej że pewnie na ten samochód wziął kredyt. Moim zdaniem wyjście do kina albo pizze to oczywiste, że może Ci postawić, ale nie wymagaj od niego że będzie płacić za jakieś Twoje zachcianki albo wakacje...

Mogę się podpisać pod tym postem.

[L_V]

I niby mamy to równouprawnienie, ale jakimś cudem jest gro kobiet, które nadal oczekują, ze facet będzie je utrzymywał.

Pozwolę sobie zacytowac moją 70-letnią babcię: "każda nowoczesna dama płaci za siebie sama".

[kasia_1402]

Tak.To całkowicie normalna sytuacja.Zakładam, że dostajesz prezenty na urodzin, czy co tam obchodzicie, i Ty jemu także się rewanżujesz.

btw. osobiście czułabym się zakłopotana, jeśli facet chciałby zapłacić za moje wyjazdy, zakupy i przy każdym wyjściu.
Co innego: stały związek i tzw wspólne gospodarstwo.Ale wiele zależy od indywidualnego podejścia i "umowy" między dwojgiem ludzi.

Zastanów się, czy byś chciała, żeby to, czego oczekujesz od TZta, działo w drugą stronę.Tzn. Ty zarabiasz, on nie.I płacisz: za jego wyjazdy, ciuchy, zachcianki, jedzenie.
Jeżeli coś Ci nie leży (albo leży na wątrobie ) pogadaj z nim.Pozdrawiam.

[Cassi]

Oczywiście, że za czasów Twojej mamy coś takiego było, widocznie ona się z taką sytuacją osobiście wcześniej nie spotkała

Uważam, że to normalna sytuacja, bo nie wyobrażam sobie, żebym miała TŻ kupować jakieś ubrania, fundować wakacje nad morzem i żeby on miał do mnie jakieś pretensje z tego powodu. Takie wyjazdy ustala się specjalnie wcześniej, żeby każdy mógł dysponować gotówką - nie masz kasy, szkoda Ci jej na taki wyjazd, bo masz inne wydatki - powiedz mu o tym.

I uściślając sytuację z kinem którą opisałaś przed chwilą - czy przy takich małych wyjściach, typu kino, kawiarnia, zawsze, podkreślając słowo ZAWSZE, płacisz za siebie? Nigdy z własnej inicjatywy nie zaprosił się gdzieś i nie zapłacił za Ciebie, np w kinie albo w pizzerii?

[szugarbejb]

Puściłabym takiego faceta w trąbę Serio mówię.

Trzeba być ostatnim bąkiem, żeby do czasu do czasu swojej NIEPRACUJĄCEJ dziewczynie nie zasponsorować kina czy wizyty w knajpie GDY SIĘ PRACUJE.

[szmaragdowa_]

Napisane przez MonicMon

czy "to" jest normalne czy tylko ja jestem przewrazliwiona.

Tak, to jest normalne.
Niezbyt normalne jest za to Twoje roszczeniowe podejście do tego związku.

Czy to jest normalne, ze dziewczyna w wieku 17 lat, uczac sie i wyjezdzajac z swoim chlopakiem w Góry musi placi ZA WSZYSTKO za siebie (tzn. rodzice moi jeszcze wtedy polacili)

Tak, jest normalne.
Wyjeżdżasz z chłopakiem, nie sponsorem. Nie zaprasza Cię, tylko jedziecie na wspólne wakacje, więc wspólnie za nie płacicie.

a on kupuje sobie auto za 22 tysiace zlotych, po powrocie z Gór.

Pieniądze, które sam zarobił, ma prawo wydać na to, co uważa za słuszne. Niekoniecznie na Ciebie.

Rok pozniej wyjechalismy nad Morze, mialam zaoszczedzone 750 zł i znow musialam za siebie zaplacic, poczawszy od noclego po posilki.

Jak wyżej.
Jeśli nie stać Cię na określony wyjazd, powiedz mu to i jedźcie w inne miejsce, a nie oczekuj, że w takim razie sam poniesie wszelkie koszta.

Kiedy jedziemy do kina albo na basen wtedy raz ja place, a raz on.

Czyli jest normalnie, czasem on Cię gdzieś zaprasza, czasem Ty jego.
Nienormalne byłoby dopiero, gdyby oczekiwał od Ciebie sponsoringu.

albo kiedy jezdzimy na jakies zakupy on wydaje na siebie okolo 300 zł, o on nawet sie nie zapyta czy mi sie cos podoba.

A dlaczego ma kupować Twoje ubrania? Rozumiem prezenty przy różnych okazjach, ale wymóg, by kupując swoje ciuchy przy okazji sponsorował Twoje mimo, iż nie jesteście na jednym garnuszku, jest śmieszny.

dodam ze do niego nie jezdzimy pawie wogole, ciagle siedziemy u mnie,

I co w związku z tym?

dodam jeszcze ze zarabia okolo 1800 zł

To nie jest jakoś horrendalnie dużo. Zwłaszcza, jeśli z tych pieniędzy spłaca kredyt za samochód.

nie zalezy mi na pieniadzach

Szczerze mówiąc, mam przeciwne wrażenia po przeczytaniu wątku, ale ok.

Edit:

Napisane przez szugarbejb

Puściłabym takiego faceta w trąbę Serio mówię.

Trzeba być ostatnim bąkiem, żeby do czasu do czasu swojej NIEPRACUJĄCEJ dziewczynie nie zasponsorować kina czy wizyty w knajpie GDY SIĘ PRACUJE.

Szugarbejb, Autorka napisała, że chłopak czasem płaci za ich wyjścia. Raz on, raz ona.

[Soso]

Napisane przez szugarbejb

Puściłabym takiego faceta w trąbę Serio mówię.

Trzeba być ostatnim bąkiem, żeby do czasu do czasu swojej NIEPRACUJĄCEJ dziewczynie nie zasponsorować kina czy wizyty w knajpie GDY SIĘ PRACUJE.

Autorka napisała, że za kino czy basen płacą na zmianę

[Sadek]

Napisane przez L_V

I niby mamy to równouprawnienie, ale jakimś cudem jest gro kobiet, które nadal oczekują, ze facet będzie je utrzymywał.

Pozwolę sobie zacytowac moją 70-letnią babcię: "każda nowoczesna dama płaci za siebie sama".

Gratuluje Babci
Sądzę że szła przez życie z podniesionym czołem, dalej idzie, nie ma wyrzutów sumienia, nie czuje wstydu po latach z powodu tego że wszystko co osiagneła zawdzięcza drugiej osobie.
Trzeba tez przyznac ze czasy sie zmieniły, może jeszcze 30 lat temu mąż kupował wszystko żonie ale nie w dzisiajszych czasach!
Dzisiaj to wyglada jak sponsoring i tak jest przez wiekszosc odbierane, bardzo negatywnie.

[zupa_grochowa]

przecież napisała, że jak idą do kina albo na basen to raz ona płaci raz on. Czyli jednak czasem płaci.

[Aggie125]

Napisane przez szugarbejb

Puściłabym takiego faceta w trąbę Serio mówię.

Trzeba być ostatnim bąkiem, żeby do czasu do czasu swojej NIEPRACUJĄCEJ dziewczynie nie zasponsorować kina czy wizyty w knajpie GDY SIĘ PRACUJE.

Wyjście do kina czy knajpki OK, ale dziewczyna ma pretensje, że on sobie kupił samochód, a jej nawet w sklepie żadnego ciucha nie kupi...

[szugarbejb]

Napisane przez Soso

Autorka napisała, że za kino czy basen płacą na zmianę

No tak. Czyli jak on zapłaci w jeden piątek za 2 bilety, to w następny piątek ona płaci za 2 bilety, tak? Czy źle rozumiem ?

---------- Dopisano o 15:26 ---------- Poprzedni post napisano o 15:23 ----------

Napisane przez Aggie125

Wyjście do kina czy knajpki OK, ale dziewczyna ma pretensje, że on sobie kupił samochód, a jej nawet w sklepie żadnego ciucha nie kupi...

Hmmmm. W 99% przypadków gdy wychodziłam z BLISKĄ OSOBĄ na duże zakupy to również jej coś kupowałam (tak samo gdy mnie ktoś BARDZO BLISKI prosił o towarzystwo zakupowe - kupowaliśmy coś mnie). Także to też jest dla mnie dziwne. Kupowanie rzeczy bliskim osobom jest przyjemnością.

[zagubiona89r]

Wg mnie to normalne.

Co z tego, że kupił auto za 22 tys? Tyle na samochód to wcale nie jest dużo. Skoro miał aż tyle, to znaczy, że na to auto oszczędzał. Skoro oszczędzał na konkretny cel to raczej logiczne, że nie wyda tych pieniędzy na ciebie.

Chłopak kokosów nie zarabia 1800zł to nie jest dużo. Z jakiej racji jadąc na wakacje ma wyciągać kolejny 1000zł na Twoje wakacje?

Jak gdzieś wychodzicie, może czasami zapłacić. Kupić Ci jakiś upominek, kwiatka itd, ale weź nie przesadzaj.

Chciałabyś opłacone wakacje, żeby płacił za Twoje wyjścia i kupował Ci ciuchy. Ty się zastanów czy potrzebujesz chłopaka czy sponsora. Bo wygląda na to drugie.

[L_V]

Napisane przez Sadek

Gratuluje Babci
Sądzę że szła przez życie z podniesionym czołem, dalej idzie, nie ma wyrzutów sumienia, nie czuje wstydu po latach z powodu tego że wszystko co osiagneła zawdzięcza drugiej osobie.
Trzeba tez przyznac ze czasy sie zmieniły, może jeszcze 30 lat temu mąż kupował wszystko żonie ale nie w dzisiajszych czasach!
Dzisiaj to wyglada jak sponsoring i tak jest przez wiekszosc odbierane, bardzo negatywnie.

Wiesz, moja babcia dorsatała w dosyć burzliwych czasach. Bywało tak,z e po wojnie dziadek siedział w więzieniu za "walkę z systeme: a ona musiała sobie radzić sama, sama utrzymywała rodzinę. Poznała też smak n iezależności od mężczyzny, co dla jej pokolenia było wowrotowym osiągniciem i to właśnie chciała przekazac mi. Masz własne pieniądze = jesteś niezależna.
Nie rozumiem dążenia dziewczat do tego, aby znaleźć sobei faceta, który będzie im wszystko sponsorował. Niestey, dla mnei sprowadza sie to do płacenia za zakupy tyłkiem. Bo w 100% bezinteresowność sponsora nie wierzę.

Napisane przez Aggie125

Wyjście do kina czy knajpki OK, ale dziewczyna ma pretensje, że on sobie kupił samochód, a jej nawet w sklepie żadnego ciucha nie kupi...

Bo jak on śmiał wydac własne pieniądze na siebie?

[MonicMon]

ok, koniec tematu