|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
|
Narzędzia |
2008-09-23, 00:28 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 343
|
dylemat
Hej dziewczyny, mam pewien problem i potrzebuje obiektywnej porady. Historia zaczyna się 4 lata temu, kiedy to poszlam na studia. Poznalam tam pewnego chłopaka, P. Spodobal mi się, on o tym wiedział, ale jakos nie wyszlo. Niedługo potem poznalam, teraz już mojego bylego, chłopaka X, z którym bylam 3 lata. W miedzy czasie, kumplowaliśmy się (nasza 3jka), chodziliśmy na imprezy, mi dawno przeszlo z P., pokochałam bardzo X. W ostatnich miesiącach mojego związku z X spędziłam duzo czasu na rozmowach z P, na gg, na piwie, przez telefon. Bolesnie przezylam rozstanie, zwierzałam mu się itd. 2 miesiace poznej on rozstal się po 1,5 roku ze swoja dziewczyna. I rowniez zwierzal mi się, wspolne rozmowy, wspolne piwo. Jak już oboje staliśmy się wolni, nastaly wakacje, często się spotykaliśmy, rozmawialiśmy, ale na zasadzie koleżeństwa. Jednak na każdym spotkaniu on zwykl powtarzac po kilka razy ze ja jestem tylko jego kolezanka i nic mdzy nami nie będzie. Ja mówiłam mu to samo. Lecz zaczęło to byc dziwne, kiedy to na każdym spotkaniu powtarzal się pod tym względem. Po przeanalizowaniu tego faktu z kolezanka, doszłyśmy do wniosku, ze on cos czuje do mnie ale nie chce wybic się ze swoimi uczuciami z obawa ze ja go odrzuce ( a dodam ze to bardzo dumny chłopak i buńczuczny). Nasze spotkania zawsze były szalone, zabawne, bardzo dobrze czujemy siew swoim towarzystwie, w miedzy czasie ja się go radzilam co do chłopaków z którymi się umawiałam, wiedział o mnie wiele, nawet rzeczy wstydliwe ( szczególnie po zabawie „powiedz mi najbardziej zenujaca rzecz jaka Ci się przytrafila ). Pewneo dnia (1,5 mca temu) zaprosil mnie na wesele kolegi oczywiście z dodatkiem, ze jako kolezanka tylko spoko luz fajnie. Pojechaliśmy, zatrzymaliśmy się na weekend u jego rodzicow. Wszyscy moi znajomi uwazali ze cos się swieci, nikt nam nie wierzyl jak mówiliśmy ze jestemy tylko kolegami.
Na weselu bawiliśmy się bardzo dobrze. Przez caly pobyt w miescie J. gdzie pojechaliśmy naweekend, dbal o to bym nie nudzila się, bym nie była ani na chwile sama, tak samo na weselu, szczególnie ze znalam tam 2 osoby tylko, z nim 3. Jak np. poszlam zadzwonic albo do toalety, zaraz było ‘gdzie mi zniknelas’, kolezanka powiedziala mi ze bardzo się P.stara. Hmm. Im wiecej alkoholu, zaczęliśmy tańcować, obejmowac się, potem pocałował mnie. W ciagu paru nastepnych godzin ciegle trzymaliśmy się za reke, tańczyliśmy, nastepny pocałunek. Poszliśmy na spacer i kolejny. Zaznacze ze byliśmy pod wpływem, ale nie Az tak by nie kontrolowac się W zartach poleciały teksty ze przyjechałam na slub bez chłopaka, wroce z chłopakiem. Rozmawialsmy ze to troche dziwnie, ze po takim czasie, przyznal wkocu ze faktem jest iż świrowaliśmy do siebie już od 1wszego roku studiow i ze po zerwaniu ze swoja zastanawial się najemna,ze zna mojego bylego. Ja mu ze X już nie istnieje dla mnie itd. Po balu, poszliśmy spac, w osobnych lozkach oczywiście. Obudziliśmy się rano, pocałował na dziendobry, jakis czas pozniej powiedział ze musimy sobie pogadac i ze zrobimy to w pociągu. W pociągu wyskoczyli mi z monologiem, ze on się jeśli chodzi o bycie razem nie chce spieszyc, ze pospotykamy się, bo nie chce żeby było ze po pijaku się zbliżyliśmy, ze chce by wyszlo, bo jak nie wyjdzie, to rozsypie się nasza przyjazn( wiadomo, już nigdy byśmy nie mogli czuc się swobodnie tak jak przed incydentem) a nie chce mnie stracic pod ty, wzgledem. I ze nie chce mnie skrzywdzic ani nie chce bym ja jego skrzywdzila. Ja mu na to ze ma racje, ze rozumiem i ze praktycznie wyjal mi z ust slowa. A nastepnego dnia, czyli dzis budze się i już wiem ze chyba zaczynam cos di niego czuc, ale nie dlatego ze się całowaliśmy choc przyznam ze to otworzylo mi troche oczy, ale za to jaki jest, ze jest dobry i, wrażliwy, a jednoczesnie taki lobuz bunczyczny Ja popołudniu dostaje smsa o tresci: ze on chce mnie jako kumpelke bo tak jest za***iaszczo i ze jak się spotkamy to mi wytłumaczy i bym nie była zla na niego. No to ja wpierw w ryk, jak się uspokoiłam zagryzlam żeby i odpisuje ze nie jestem zla, ze poukładam sobie to w glowie i na nast., spotkaniu będzie tak jak zawsze, ze dla mnie związek musi się opierac na 100% pewności ze 2 strony tego chca itd. On mi odp ze przeprasza i ze się cieszy ze nie jestem zla, ale nadal mu głupio. A ja na to ze mnie tez za wesoło nie jest. On: ale i tak bawiliśmy się super cos tam cos tam. A ja ze na spotkaniu i tak dostanie opier*** za to ze narobil mi w glowie zamieszania A ten ze dobrze, przyjmie na klate.I na tym się skończyło bo mi kom padla. Dziewczyny. I tu mam problem. Sory ze takie dlugie ale chce to pokazac jak najjasniej. Od zerwania z X, którego bardzo kochałam i bardzo przezylam rozstanie z nim, spotykałam się z jakimis facetami, ale nie wychodzili, to nie było to. To jest 1wszy raz kiedy czuje cos wiecej. Mam motylki, czuje się z nim bezpiecznie, szczególnie ze znamy się jak lyse konie. I chce jego szczęścia przede wszystkim. Jeśli on nie chce, to nie naciskam, nie chce go stracic, nie mam drugiego takiego kumpla. I zastanawiam się, bo dojdzie za pare dni do spotkania czy nie walnac ryzykanta, i nie wyznac mu ze czuje cos do niego, zamiast stłamsić w sobie to uczucie i udawac ze jest po staremu. Wiem ze go nie znacie, to bardzo specyficzny chłopak, ale co myslicie? Zaryzykowac? Nie wiem czy znajde w sobie sile by obrocic to w zart. Poradzcie proszę….. |
2008-09-23, 01:13 | #2 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 175
|
Dot.: dylemat
Ja bym chyba jednak się powstrzymała z tym wyznaniem. Mam wrażenie, że jak się teraz na niego rzucisz z uczuciami (że tak zażartuję), to chłopak może się po prostu wystraszyć. Najlepiej chyba dać się sytuacji rozwinąć po swojemu, tzn. zachowywać się jak dawniej, po kumpelsku i poczekać, "dać czasowi czas." Jeżeli faktycznie coś między Wami zaiskrzyło, to prędzej czy później to wyjdzie.
__________________
...więc głowa do góry gdy dzień wstaje rano od tego są nogi by łazić na nich... /Kazimierz Staszewski/
|
2008-09-23, 07:30 | #3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 8 299
|
Dot.: dylemat
Nie mowic na pewno.
|
2008-09-23, 09:48 | #4 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-12
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 7 482
|
Dot.: dylemat
JA tam jestem zwolenniczką kawy na lawę i bym powiedziała. W końcu co to będzie później za przyjaźń jak będziecie ukrywać swoje prawdziwe uczucia?
__________________
Bo reszta nie jest milczeniem, ale należy do nas Boję się ludzi bez poczucia humoru |
2008-09-23, 09:57 | #5 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: dylemat
Cytat:
ja też bym powiedziała
__________________
"Przeznaczenie rozdaje karty. A my tylko gramy." Artur Schopenhauer [SIGPIC][/SIGPIC] |
|
2008-09-23, 10:10 | #6 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 1 784
|
Dot.: dylemat
podejść na spokojnie, nic na razie nie mówić, nie obracać w żart (bo może obydwoje właśnie robicie to samo? on uznał, że otrzymał od Ciebie jakieś sygnały, które miały by mówić że wolisz go jako przyjaciela?), nie deklarować się broń Boże, bo Ci ofiara ucieknie z krzykiem Niestety ten typ tak ma, że jak się czują zbyt pewnie to się wycofują
Daj mu się troche pogryźć z problemem, zmieniaj temat, zbywaj go, nie mów nic konkretnie, może nagle chłopak dozna olśnienia, że "zostańmy przyjaciółmi" w tym wypadku nie jest najlepszym wyjściem |
2008-09-23, 10:13 | #7 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 1 784
|
Dot.: dylemat
no dobrze, ale to jest świetne wyjście jeśli naprawdę chce się z chłopakiem tylko przyjaźnic i zniesie fakt, że jak się uzewnętrzni to chłopak uzna "eee, yyy, to miło, zostańmy przyjaciółmi, przejdzie ci".
Bo on nie musiał się od razu po jednym wieczorze i paru pocałunkach (nawet po latach znajomości) zakochać, może potrzebować czasu, a osaczenie go "bo ja cie kocham, co z tym teraz zrobimy" przyniesie dokładnie odwrotny efekt od oczekiwanego, przynajmniej tak mi się wydaje. Nie ma sensu odkrywać wszystkich kart |
2008-09-23, 10:52 | #8 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 408
|
Dot.: dylemat
wstrzymaj sie narazie.. nie mow... zaobserwuj jego zachowanie przez jakis czas i jesli rzeczywiscie bedziesz pewna ze to ten moment to wtedy powiedz..
|
2008-09-23, 10:56 | #9 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 343
|
Dot.: dylemat
ojoj, z jednej strony korci mnie by mu wyznac uczucie, z drugiej strony jestem troche zla na niego i najlepiej jakbym narazie grala krolowa sniegu, nic nie mowic, wyczaic go...
|
2008-09-23, 14:31 | #10 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 19 268
|
Dot.: dylemat
Ja bym jemu powiedzial na Twoim miejscu, tylko we wlasciwym momencie (to juz powinnas wyczuc kiedy ). Powodzenia niezaleznie od tego jaka decyzje podejmiesz!
__________________
Łajrak blog: https://wizaz.pl/forum/blog.php?u=288138 Myslisz, ze mu sie podobasz? Czyli rzecz o nadinterpretacji: https://wizaz.pl/forum/blog.php?b=2437 OCZY (patrz av) cisna mi na MOZG. Prosze wez to pod uwage przy czytaniu moich postow. |
2008-09-23, 15:34 | #11 |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: dylemat
Myślę, że nie powinnaś wyskakiwać z tym wyznaniem tak od razu, lepiej poczekaj i patrz jak się rozwija sytuacja. Jeśli coś zaiskrzyło, to powinno być dobrze, może on na razie obawia się, że faktycznie nie wyjdzie i straci kumpelę, a z czasem oswoi się z jakimiś (ewentualnymi ) uczuciami i to sobie poukłada.
Jednocześnie Ty sama się upewnisz, że to faktycznie jakieś uczucie, a nie efekt paru pocałunków na weselu i samotności/potrzeby bliskości. Poczekaj, przyjrzyj się przez ten czas własnym uczuciom, oceń czy rzeczywiście chcesz z nim być ryzykując, że przyjaźń zostanie tym naruszona jeśli nie wyjdzie. |
2008-09-23, 18:20 | #12 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 343
|
Dot.: dylemat
wiecie, ja jestem troche zla, troche rozczarowana, poniewaz po pocalunku, na weselu, zaczal mi mowic (ON zaczal!!) ze jestem jego dziewczyna, czy nie pojade w pazdzierniku do krakowa z nim, ze bedziemy musieli sie teraz poznac lepiej jeszcze (pod wzg chlopak-dziewczyna). Narobil mi nadziei a potem sie wycofal. Nie byl tak pijany by nie wiedziec co mowil, wiec po kiego wała rzucal takimi tekstami>? Nie jest niepoczytalny? Byc moze sam faktycznie nie wie, ale mi zamieszal strasznie i dlatego jestem taka zakrecona. Przemysliwszy to co piszecie i ochlonawszy, jestem dalej przekonana ze chce byc z nim, zobaczymy za jakis czas, moze faktycznie jest/bedzie tak jak Lexi piszesz. Cholera, ale cyrk
|
2008-09-23, 18:35 | #13 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Poznań / Warszawa
Wiadomości: 474
|
Dot.: dylemat
Ja bym poczekała z tym wyznaniem i wolala zaobserwowac czy mu zalezy, czy zmieni się coś w jego zachowaniu od tego wesela. Ale tez dawalabym mu jakies znaki, ze jednak cos czuje i moze udałoby sie go rozkochac w sobie, osmielic do działania. Mysle, ze na weselu wyszlo jak wyszlo, bo po pierwsze dobrze sie bawiliscie i czuliscie w swoim towarzystwie a po drugie alkohol troche go osmielil(mozliwe ze czuł do Ciebie juz cos wczesniej).
|
2008-10-02, 21:32 | #14 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 2
|
Dot.: dylemat
powiem tak...
trudno znaleźć dobrą opiekunkę do dziecka... ale jeszcze trudniej znaleźć dobre dziecko... dziewczyno!! idź na całość jak to zwykł mawiać Zygmunt Hajzer w kultowym programie pod tym samym tytułem. ale koniecznie musisz o tym powiedzieć "X" aby czuł się upokorzony |
2008-10-02, 22:51 | #15 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Z miasta grzechu,rozpusty...i biznesu:):):)
Wiadomości: 1 015
|
Dot.: dylemat
Powiesz mu i co...nie sadze,aby rzucil Ci sie w ramiona...Mysle,ze facet sie po prostu wycofal.Oczywiscie...mam nadzieje,ze jednak sie myle,bo calym sercem trzymam za Ciebie kciuki...ale...czarno to widze...
Bylo wesele,muzyka,taniec,smie ch i zarty...alkohol...szum w glowie...beztroska zabawa i niepotrzebne slowa...bo gdyby X faktycznie chcial zwiazku z Toba...nie odwrocilby kota ogonem...a to zrobil.Zupelnie na trzezwo rabnal sie w glowe..."co ja zrobilem...: i starajac sie naprawic cala sytuacje zaczal gadke "tylko o przyjazni".Nie oszukujmy sie...jesli facet chce czegos wiecej...to da Ci szybciutko do zrozumienia ze...chce Ciebie jako kobiete...a nie kolezanke-przyjaciolke.Wyskoczysz do niego z tym tekstem...i chlopak bedzie mial Cie na sumieniu...daj na luz...poczekaj troche i nie wychylaj sie z wyznaniami milosci,bo go sploszysz na maksa.Tak czy siak...jestem po Twojej stronie barykady,wiec nie odczytaj moich slow jako zlosliwosci....Kiedys bylam w podobnej sytuacji..i to nie dzialalo tak jak sobie wypirazasz...ale kazdy ma inne doswiadczenia,wiec mam nadzieje,ze Tobie sie uda.Czekamy na dalsze info... |
2008-10-02, 23:07 | #16 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 8 447
|
Dot.: dylemat
Uważam, ze powinnaś poczekać - i nie bierz zbytnio do siebie czarnych scenariuszy, które tu przeczytasz
to Ty go znasz - pamiętaj - że może być tak, że zwyczajnie się wystraszył, nie wie, co czujesz i stąd to zachowanie... może również być tak, że nie chce ryzykować Waszej cudownej przyjaźni. Bądź przy nim tak, jak zawsze - nie uciekaj, ale i nie bądź - roznamiętnioną wydrą Obserwuj, wytęż zmysły - a potem działaj Powodzenia! |
2008-10-02, 23:25 | #17 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: To tu...to tam...
Wiadomości: 1 224
|
Dot.: dylemat
Skoro masz do niego o to żal to mu to powiedz. Nie musi być to wyznanie uczuć, wystarczy powiedzieć, że postąpił nie fair, masz przez niego mętlik w głowie i musisz sobie parę spraw przemyśleć a w tym czasie ograniczcie swój kontakt.
Będziesz z nim szczera (po co bawić się w gry, chyba że lubisz ) a przy okazji on będzie miał czas żeby sobie poukładać swoje myśli i uczucia. Na moje "oko" jeśli będziesz dla niego cały czas dostępna jako kumpela a dodatkowo od czasu do czasu pozwolisz sobie na krok dalej to facet nigdy się nie "zdeklaruje" Najlepiej delikwenta przypiąć do muru ale nie rzucaniem się na szuje z okrzykiem: kocham a wycofaniem się, zniknięciem z pola widzenia. Dzięki temu on przekona się jak to jest, kiedy cię nie ma i szybciej dotrą do niego pewne sprawy. Jeśli mu na tobie zależy to przejrzy na oczy i zawalczy a jeśli to był tylko weselny wybryk to nie zrobi nic. A ty...no cóż musisz uzbroić się w cierpliwość. "Kawa na ławę" to z reguły dobry pomysł ale na dalszym etapie związku, kiedy 2 osoby już wiedzą że do czują do siebie miłość ale jeszcze nie potrafią tego ubrać w słowa. Ty wylewając się z uczuć możesz go jedynie wystraszyć i wyjść na desperatkę. Tyle mojej teorii na ten temat, w praktyce różnie to bywa...
__________________
White Lies - Bigger Than Us |
2008-10-03, 08:05 | #18 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 343
|
Dot.: dylemat
wiecie co... po przemysleniu tego wszystkiego, doszlam do wniosku z nie kumam facetow ani troche;p oczywiscie macie racje, i na pewno nie pokaze mu co czuje. Umowilismy sie na spotkanie na wtorek. Rozegram swoja gre, wytre rece i sobie pojde. Zapedze go w kozi rog, bede zachowywac sie jak zawsze kumpela ale w tym co mu powiem bede stanowcza, zimna, zdystansowana, tak by poczul ze wymykam mu sie, ze sie odsuwam, by zdal sobie sprawe ze moze mnie "stracic", wjade mu na meska dume, iiiii zobaczymy. Nie mam juz ochoty w bawienie sie w udawanie ze wszystko jest ok, w kotka i myszke. Zobaczymy. Ja juz pogodzilam sie z tym ze pewnie nic z tego nie bedzie, jak bedzie to okaze sie to dla mnie milym rozczarowaniem. Nie mam wiele do stracenia.
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:50.