Randka z szefem .

[siloe]

Witam Was dziewczyny ,mam taki mały dylemat ,więc chodzi o to że po tygodniowej znajomości mój szef, ni z gruszki ni z pietruszki zaprosił mnie do kina ,nie zastanawiając się zgodziłam się ,po chwili jednak dostałam telefon od że wolałby spotkać się u niego ,bo w kinie nie ma nic ciekawego a on jest zmęczony po treningu,wtedy jednak odmówiłam .
Wiem że to głupie pytanie ,ale jak myślicie chodziło mu tylko o seks ?Miała może któraś z Was podobną sytuację ,ja nie jestem zbytnio doświadczona w tych sprawach więc pytam się Was .Teraz sobie trochę pluję w twarz ,że jednak się nie zgodziłam przynajmniej wiedziałabym na czym stoję ...ehhh

[WioletaM]

Też się kiedyś umówiłam ze swoim szefem (obecnie mężem). Po tygodniowej znajomości na pewno nie poszłabym do niego do domu. Wybrałabym kino, kawiarnię, disco, spacer. Uważam, że dobrze zrobiłaś, że do niego nie poszłaś, chyba, że na coś liczysz. Tego nie wiemy czy chodziło mu o sex. Może faktycznie jest tak zmęczony treningami, że potem nigdzie nie chce mu się wychodzić z domu.

[dudipopka]

za dużo brzyduli albo serialów na romantice

---------- Dopisano o 00:35 ---------- Poprzedni post napisano o 00:31 ----------

po tygodniowej znajomości to on cie laska testuje hehe już dałaś znak ze jesteś łatwo dostepna zgadzajc sie

[iv85]

Napisane przez dudipopka

za dużo brzyduli albo serialów na romantice

---------- Dopisano o 00:35 ---------- Poprzedni post napisano o 00:31 ----------

po tygodniowej znajomości to on cie laska testuje hehe już dałaś znak ze jesteś łatwo dostepna zgadzajc sie

A on czemu dał wyraz, zapraszając ją po tygodniu - że oddaje się po kilku dniach znajomości? Kurcze, mi jak ktoś proponuje kino, to się raczej zgadzam, teraz zastanowię się dwa razy - nie chcę uchodzić za puszczalską Reasumując - za dużo poradników dla młodych dam, z czasów średniowiecza.

Do autorki wątku - niezależnie jaki mężczyzna proponuje Ci odwiedziny w jego domu po tygodniu znajomości, lepiej być ostrożnym. Nie znasz go tak naprawdę wcale, nie wiesz czego można się po nim spodziewać. Czekaj na rozwój sytuacji, o ile jesteś zainteresowana

[dudipopka]

inaczej jak cie zaprasza znajomy czy dobry kumpel ale ją zaprosił szef...jej przełożony powinna sie niezgodzić a nie sie sgodzić a teraz sie zastanawiać czy czasem mu o seks nie chodzi ...

[eyo]

kino - ok moim zdaniem ale do jego domu, obcego człowieka bym nie zaszła wiec wg. mnie dobrze zrobiłaś

a nie możecie się umówic jak nie ma treningow ? jak mu zależy to znajdzie moment że nie będzie zmeczony i pojdzie do tego kina i tyle

[cherry in bloom]

Myślę, że dobrze zrobiłaś Kino jest w porządku, wyprawy do jego domu niekoniecznie Nie wiemy (i się nie dowiemy) o co mu chodziło, ale lepiej być ostrożnym

[dzustam]

Ogólnie randkowanie z szefem jest zachowaniem na granicy.

W takiej sytuacji najlepiej mieć zapasową pracę

Szef może być fajnym, miłym mężczyzną lub zawodowym uwodzicielem - jak już zdobędzie Cię - to może szukać innej. I do łóżka i do pracy...

[M1A4N]

Chyba dobrze zrobiłaś, przecież go nie znasz i tak zaraz do domu? E, nie.

[SugarbabyLove]

dobrze zrobilas, przychylam sie do opinii dziewczyn

[SdC]

Zgodziłaś się iść do kina po tygodniu pracy? Dla mnie już to było głupie .

[colds]

Napisane przez SdC

Zgodziłaś się iść do kina po tygodniu pracy? Dla mnie już to było głupie .

a ja uważam, że zgoda autorki na wyjście do kina nie była głupia.
kino to kino, a nie dom obcej osoby.

[dudipopka]

zgoda na wyjście do kina z szefem to szczyt głupoty zwłaszcza po tygodniu pracy
no chyba ze sie chce robić karierę tylko przez łózko

[cherry in bloom]

Napisane przez dudipopka

zgoda na wyjście do kina z szefem to szczyt głupoty zwłaszcza po tygodniu pracy
no chyba ze sie chce robić karierę tylko przez łózko

Myślę, że kino nie musi iść w parze z łóżkiem

[dudipopka]

zgoda na kino z szefem to danie mu znaku .......następnym razem będzie kolacja następnym ciepłe łózeczko szefa zszargana opinia w robocie zawistne spojrzenia kolegów z pracy a potem nowy wątek na wizazu rozpaczającej wizażystki jaki to świat jest okrutny

[chemiczka21]

Nie chodzę do łóżka z każdym, z którym idę do kina, więc nie rozumiem podeścia innych. Kino to neutralny grunt. Uważam, że dobrze zrobiłaś

[dudipopka]

kobity to nie jest jej kolega z pracy znajomy z ulicy to jest SZEF który zatrudnił ją do wykonywania określonej pracy a nie do umilania mu wieczorów

[SdC]

Ja akurat uważam, że nie powinno się łączyć pracy z tym, co poza nią, jeśli w grę wchodzi szef. Zwłaszcza po tygodniu pracy. I uważam też, że szef nie powinien się tak zachować.
Nie krytykuję nikogo, ale takie jest moje zdanie, więc napisałam . Relacja szef-podwładny powinna taka zostać, jak dla mnie .

[kermitowa]

Wedlug mnie zrobilas bardzo dobrze ze nie poszlas do Niego do domu, nie ma co ryzykowac nie znasz w koncu faceta. A jak On sie teraz zachowuje po Twojej odmowie??

[mona2007]

Napisane przez dudipopka

inaczej jak cie zaprasza znajomy czy dobry kumpel ale ją zaprosił szef...jej przełożony powinna sie niezgodzić a nie sie sgodzić a teraz sie zastanawiać czy czasem mu o seks nie chodzi ...

fakt ze to jest jej szef, wcale nie zamyka jej drogi aby mimo tego ze to szef utrzymywać z nim kontakty na stopie koleżeńskiej. nie zawsze szef musi budzić postrach czy inne takie , ja ze swoim szefem od pierwszego spodkania ustaliliśmy ze jesteśmy na stopie koleżeńskiej, prześliśmy na ;;ty;; i można pogadać o wszystkim i o niczym.i to sie sprawdza. a fakt ze ona zgodziła sie na kino , nie swiadczy odrazu o tym ze pojdzie z nim do łóżka.

do autorki -dobrze ze nie niezgodziłas na spodkanie w domu, czekaj na rozwój sytuacji

[dudipopka]

Napisane przez mona2007

fakt ze to jest jej szef, wcale nie zamyka jej drogi aby mimo tego ze to szef utrzymywać z nim kontakty na stopie koleżeńskiej. nie zawsze szef musi budzić postrach czy inne takie , ja ze swoim szefem od pierwszego spodkania ustaliliśmy ze jesteśmy na stopie koleżeńskiej, prześliśmy na ;;ty;; i można pogadać o wszystkim i o niczym.i to sie sprawdza. a fakt ze ona zgodziła sie na kino , nie swiadczy odrazu o tym ze pojdzie z nim do łóżka.

do autorki -dobrze ze nie niezgodziłas na spodkanie w domu, czekaj na rozwój sytuacji

co innego jest mówienie na ty do szefa w pracy i gadanie o wszystkim a co innego jest spotkanie po robocie sam na sam gdzie do przekroczenia koleżeństwa jest bardzo łatwo ojjj bardzo łatwo
nie mówiąc już o opinii kolegów z pracy myslisz ze zrozumią ze srogi(albo przyjacielski) szef nie ma z kim chodzić do kina i musi se wybierać podwładne?chyba ze spotkania te będa w tajemnicy ale to tak jakby sobie kochanka wziąść w dodatku żonatego i sie ukrywać

[lorian]

Napisane przez dudipopka

zgoda na kino z szefem to danie mu znaku .......następnym razem będzie kolacja następnym ciepłe łózeczko szefa zszargana opinia w robocie zawistne spojrzenia kolegów z pracy a potem nowy wątek na wizazu rozpaczającej wizażystki jaki to świat jest okrutny

Moim zdaniem, mówienie ze zgoda na kino to danie znaku jest czystą głupotą. To tak jakby mówić, że chodzenie w mini i seksownym ciuchu wyraża ochotę na seks. Paranoja. Autorka moim zdaniem świetnie postąpila, zgodzila się na kino, bo czemu nie? Ale odmowila przyjscia do mieszkani. Super. Moim zdaniem kino nie jest zobowiązujace az tak. Mozna obejrzec film, podyskutowac i tyle.
Jezeli jednak charakter pracy (bo jednak rozne moga byc powiazania z szefem w pracy)jest taki, ze blizsza znajomosc utrunilaby wlasna kariere, rzucila na nia cien, to zwykle,jedno wyjscie do kina niczego nie zmieni. No chyba ze ten szef jest jakims psychopatą...

[Wyrak]

Napisane przez siloe

Witam Was dziewczyny ,mam taki mały dylemat ,więc chodzi o to że po tygodniowej znajomości mój szef, ni z gruszki ni z pietruszki zaprosił mnie do kina ,nie zastanawiając się zgodziłam się ,po chwili jednak dostałam telefon od że wolałby spotkać się u niego ,bo w kinie nie ma nic ciekawego a on jest zmęczony po treningu,wtedy jednak odmówiłam .
Wiem że to głupie pytanie ,ale jak myślicie chodziło mu tylko o seks ?Miała może któraś z Was podobną sytuację ,ja nie jestem zbytnio doświadczona w tych sprawach więc pytam się Was .Teraz sobie trochę pluję w twarz ,że jednak się nie zgodziłam przynajmniej wiedziałabym na czym stoję ...ehhh

Wg mnie,to masz troche wiekszy problem. Dziwne, ze jakos malo osob widzi problem w ogole z tym, ze ktos sie umawia z wlasnym przelozonym

[zelkowa_krolewna]

Napisane przez dudipopka

kobity to nie jest jej kolega z pracy znajomy z ulicy to jest SZEF który zatrudnił ją do wykonywania określonej pracy a nie do umilania mu wieczorów

Praca to praca, a co robię poza pracą to juz ich sprawa, byleby nie miało to wpływu na pracę. Na tym etapie kino okej, do domu tez bym nie poszła...

[hecate]

Napisane przez Wyrak

Wg mnie,to masz troche wiekszy problem. Dziwne, ze jakos malo osob widzi problem w ogole z tym, ze ktos sie umawia z wlasnym przelozonym

No wlasnie tez na to tak patrze. Nie gdzie i po co ale w ogole.
Nawet do kina. Z przelozonym?
Szef stawia Cie w trudnej sytuacji. To Twoj przelozony a nie kumpel z pracy.

No jakos sobie nie wyobrazam, ze moj szef na poczatku mowi 'to co, skoczymy na browarka?' a ja mowie 'a moze do kina?'
Mam z szefem luzne uklady ale takie cos to dla mnie przekroczenie granic. No chyba, ze gotowa jestes juz szukac nowej pracy.
Bo
a) Szef Cie bzyknie i zwolni
b) Szef Cie bzyknie i stworzycie pare ale praca razem i bycie razem Cie zmeczy
c) Szef Cie bedzie wloczyl po kawiarniach, ktos sie dowie, dorobi historie, ze uprawiacie sex 5 razy dziennie na biurku, atmosferka bedzie az gesta a koledzy beda Cie nienawidzic...

No i tak dalej...

[dudipopka]

Napisane przez WioletaM

Też się kiedyś umówiłam ze swoim szefem (obecnie mężem). Po tygodniowej znajomości na pewno nie poszłabym do niego do domu. Wybrałabym kino, kawiarnię, disco, spacer. Uważam, że dobrze zrobiłaś, że do niego nie poszłaś, chyba, że na coś liczysz. Tego nie wiemy czy chodziło mu o sex. Może faktycznie jest tak zmęczony treningami, że potem nigdzie nie chce mu się wychodzić z domu.

tak sie jakoś doczytałam...
jak po tygodniowej znajomości?? czy po tygodniu to już znajomośc szefa?
tydzień to akurat jest na wdrożenie sie w prace zaznajomienie z problebami firmy a nie latanie z przełożonym po kinach bo sie mu nudzi a akurat fajny film leci
no chyba ze pracują w multikinie

---------- Dopisano o 09:43 ---------- Poprzedni post napisano o 09:41 ----------

aa tak wybrałabyś disco...ehhhhhh

[hihi]

Napisane przez dudipopka

kobity to nie jest jej kolega z pracy znajomy z ulicy to jest SZEF który zatrudnił ją do wykonywania określonej pracy a nie do umilania mu wieczorów

Napisane przez SdC

Ja akurat uważam, że nie powinno się łączyć pracy z tym, co poza nią, jeśli w grę wchodzi szef. Zwłaszcza po tygodniu pracy. I uważam też, że szef nie powinien się tak zachować.
Nie krytykuję nikogo, ale takie jest moje zdanie, więc napisałam . Relacja szef-podwładny powinna taka zostać, jak dla mnie .

Podpisuję się pod tymi opiniami, z którymi zgadzam się w 100%.

Napisane przez hecate

No wlasnie tez na to tak patrze. Nie gdzie i po co ale w ogole.
Nawet do kina. Z przelozonym?

Właśnie mnie taka sytuacja W OGÓLE wydaje się być niestosowna i tyle.

[.:MaLwInKa:.]

Napisane przez hihi

Podpisuję się pod tymi opiniami, z którymi zgadzam się w 100%.
Właśnie mnie taka sytuacja W OGÓLE wydaje się być niestosowna i tyle.

Dla mnie tak samo - praca to praca, życie prywatne to życie prywatne. A relacja szef - pracownica jest wg mnie niekomfortowa.
Może to skrajna sytuacja, ale on może np. później wykorzystać to: "jak sie ze mną nie umówisz/prześpisz to Cię zwolnię" i co wtedy?
Ja bym nie wchodziła w ogóle w takie relacje.

[dzustam]

Napisane przez Wyrak

Wg mnie,to masz troche wiekszy problem. Dziwne, ze jakos malo osob widzi problem w ogole z tym, ze ktos sie umawia z wlasnym przelozonym

Zastanawiające, prawda?



Oczywiście nikt nie zabrania szefowi okazwywania miłych gestów swoim podwładnym (jeszcze lepiej by było, gdyby szef nie skąpił miłych zachowań także mężczyznom ).

Korzystanie z chwilowej damsko-męskiej atencji szefa, na początku, owszem może być przyjemne, ale potem prowadzi do wielu zawirowań.

I nie oszukujmy się, więkoszść przypadków nie prowadzi na ślubny kobierzec... Zazwyczaj kobieta, która przestaje sie pojawiać w łożku szefa (obojętnie, kto podjął decyzję) traci też na znaczeniu w firmie. Jej praca traci na wartości, wymagania w stosunku do jej osoby zaś stale rosną.

No i koledzy z pracy, w ciemię nie są bici...

Oczywiście jak ktos zagrożeń nie chce zobaczyć, to nie będzie widział, chociażby powstał tutaj obszerny elaborat.

Z jednej strony rozumiem jak ktoś pracuje dorywczo, studentka stojąca na promocjach, itp. no i umawia się z szefem, bo wie, że i tak za jakiś czas może mieć innego, pracuje jeden weekend w miesiącu - takie tam. Ale np. w firmie, taśmie produkcyjnej, przychodni lekarskiej, uczelni

[bubus900]

Napisane przez Wyrak

Wg mnie,to masz troche wiekszy problem. Dziwne, ze jakos malo osob widzi problem w ogole z tym, ze ktos sie umawia z wlasnym przelozonym

no więc właśnie