kontakt telefoniczny z naszymi facetami

[meniusia]

Dziewczyny jak często kontaktujecie się ze swoimi facetami ?

Mój facet ma 39 lat, ja 27.
On nie lubi gadać przez telefon bo dla niego to marnowanie czasu.
Jeśli dzwoni do mnie to tylko w ważnej sprawie albo w celu umówienia spotkania.
Mieszkamy w jednym mieście jednak oboje dużo pracujemy, mamy swoje zainteresowania. Widujemy się 2,3 razy w tyg. czasami częściej czasami rzadziej w zależności ile jest pracy.

Przesadzam czy mam prawo wymagać chociaż wieczorem telefonu i rozmowy co u nas wzajemnie słychać?
Zdarza się że zadzwoni sam z siebie pogadać, ale bywa też tak że jak ja zadzwonie to pogada chwile - szybka wymiana informacji i kończy rozmowe.

[201607110949]

Napisane przez meniusia

Dziewczyny jak często kontaktujecie się ze swoimi facetami ?

Mój facet ma 39 lat, ja 27.
On nie lubi gadać przez telefon bo dla niego to marnowanie czasu.
Jeśli dzwoni do mnie to tylko w ważnej sprawie albo w celu umówienia spotkania.
Mieszkamy w jednym mieście jednak oboje dużo pracujemy, mamy swoje zainteresowania. Widujemy się 2,3 razy w tyg. czasami częściej czasami rzadziej w zależności ile jest pracy.

Przesadzam czy mam prawo wymagać chociaż wieczorem telefonu i rozmowy co u nas wzajemnie słychać?
Zdarza się że zadzwoni sam z siebie pogadać, ale bywa też tak że jak ja zadzwonie to pogada chwile - szybka wymiana informacji i kończy rozmowe.

Mam tak samo i doskonale go rozumiem. Dzwonię do kogoś tylko wtedy, kiedy muszę - z jakąś informacją, a nie mam czasu/możliwości napisać.

[meniusia]

czyli uważasz że przesadzam i niepotrzebnie się na niego złoszczę ?

Jak rozmawiam z koleżankami to gadają mi co to za związek że nie kontaktujemy się codziennie, ze im faceci piszą smsy rano w obiad, wieczorem. Jak tak posłucham to robi mi się przykro i się zastanawiam czy u mnie w związku jest wszystko ok.
My nie jesteśmy ze sobą długo. Miesiąc, po powrocie do siebie. Mieliśmy przerwę 4 miesięczną przez grube nieporozumienie. Wcześniej byliśmy 8 miesięcy.

[reddie_]

Wcześniej gdy byliście razem Wasze rozmowy wyglądały tak samo?

[kleo_4]

Mój też nie jest fanem długich rozmów , chyba faceci tak mają.
Jak chce pogadac godzinę to dzwonie do kumpeli
Odkąd zamieszkalismy razem to czasem przewijam listę połączeń i się dziwię ze tak dawno przez tel gadalismy, zwykle on dzwoni z inf ze juz wraca albo co kupić itp.

[201607110949]

Napisane przez meniusia

czyli uważasz że przesadzam i niepotrzebnie się na niego złoszczę ?

Jak rozmawiam z koleżankami to gadają mi co to za związek że nie kontaktujemy się codziennie, ze im faceci piszą smsy rano w obiad, wieczorem. Jak tak posłucham to robi mi się przykro i się zastanawiam czy u mnie w związku jest wszystko ok.
My nie jesteśmy ze sobą długo. Miesiąc, po powrocie do siebie. Mieliśmy przerwę 4 miesięczną przez grube nieporozumienie. Wcześniej byliśmy 8 miesięcy.

W związku wtedy jest ok, gdy obu stronom dany układ pasuje. Nie rozumiem, czemu tak bardzo oglądasz się na koleżanki. Jeżeli potrzebujesz intensywniejszego kontaktu, bo tak rzeczywiście czujesz - powiedz mu o tym. Ale niech nie będzie argumentem "bo Heli to Zbynio pisze 5x dziennie a do Kryśki Marian dzwoni przed obiadem".

[Ja4000]

myślę, że macie normalne, zdrowe podejście. Ja rozmawiam z facetem codziennie z 1 - 2 h plus msg. I jest to męczące. Ale wypowiadam się właśnie na wątku uzależnienie i nadmierna tęsknota za facetem. popadanie w skrajności jest niefajne. Po co dzwonic z każda pierdołą tak jak ja i mój facet to robimy. To jest straszna strata czasu. Dosłownie nie mam własnego życia od kiedy ze sobą jestesmy! I chyba będe musiała popracować, żeby mieć takie zdrowe podejście jak wy !

[201607110949]

Napisane przez kleo_4

Mój też nie jest fanem długich rozmów , chyba faceci tak mają.

Nie, tak mają introwertycy.

[meniusia]

tak na początku tez tak było. Jak się poznaliśmy to on mówił że stara się nie gadać przez telefon bo wg. jakiś badań w USA telefon wysyła fale i wykryto dużą zachorowalność na raka mózgu. Zwraca mi uwagę gdy długo gadam przez telefon np. z koleżanką, mówi że tak się nie powinno, że poplotkować mogę osobiście.

Z czasem, gdy nadeszła zima i trudniej było nam się często spotykać wtedy ja dzwoniłam do niego częściej. Bywało też ze jak nudziło mi się w pracy to brałam telefon i dzwonilam. Rozmawiał ze mną ale widziałam że głupio mu powiedziec mi że nie powinniśmy tyle gadać, jakby nie chciał zrobić mi przykrości. Ja mogłam była gadać z nim godzinami . I to chyba doprowadziło do zmęczenia sobą nawzajem. bo zamiast zająć się oboje np obowiązkami w domu po pracy, to wisieliśmy na telefonach.

Gdy się rozstaliśmy mój cały świat się zawalił, bo przychodziłam z pracy i nie mogłam zadzwonic do niego .
Dzisiaj wiem że po za nieporozumieniem które wynikło, przyczyną rozpadu związku - na szczęście na chwile- była właśnie ta monotonia jaką dawały ciągłe telefony. One zabierały dużo czasu a przy tym nie pozwalały nam na swoje pasje.

Ale jeden telefon dziennie to przeciez nie dużo? chociaż na chwile było by miło gdyby zadzwonil i zapytal jak minął dzień.
Przesadzam?? nie powinnam tego wymagać ??

[kolorchabrow]

Nie jestem introwertykiem a nie lubię gadać w nieskończoność o pierdołach przez telefon,męczy mnie to,wolę się spotkać. Rozumiem twojego faceta, chociaż ostatnio usłyszałam od kolegi,że widywanie się 2-3 razy w tygodniu to nie związek (taka u mnie częstotliwość występuje,więc chyba nie wiedziałam,że nie mam chłopaka). Z chłopakiem rzadko dzwonimy do siebie, w ciągu dnia kilka sms, wieczorem trochę pogadamy na skype.

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Napisane przez meniusia

czyli uważasz że przesadzam i niepotrzebnie się na niego złoszczę ?

Jak rozmawiam z koleżankami to gadają mi co to za związek że nie kontaktujemy się codziennie, ze im faceci piszą smsy rano w obiad, wieczorem. Jak tak posłucham to robi mi się przykro i się zastanawiam czy u mnie w związku jest wszystko ok.
My nie jesteśmy ze sobą długo. Miesiąc, po powrocie do siebie. Mieliśmy przerwę 4 miesięczną przez grube nieporozumienie. Wcześniej byliśmy 8 miesięcy.

Niektórzy po prostu nie lubią dużo gadać przez telefon. Ja lubię dłużej pogadać, jeśli się z kimś nie widzę, zawsze mam o czym podpowiadac lub inny temat do pogadania. Jak mój były nie lubił rozmawiać przez telefon to bardzo się tym meczylam. A z smsów trochę chyba wyrosłam, bo zauważyłam, że im jestem starsza, tym mniej ich piszę. Jednak uważam, że już w takim powazniejszym, stałym związku kontakt powinien być utrzymywany codziennie. To znaczy, że jak się z partnerem nie widzisz, to żeby zadzwonić i pogadać a nie w ogóle nie wiedzieć co u niego się dzieje.

Nie obraz się, ale... jestem w podobnym wieku co Ty i facet 39 lat jest wg mnie sporo starszy i nie należy do pokolenia, które jest przyzwyczajone do posiadania własnej komórki od czasu bycia nastolatkiem. Jeśli chłopaki Twoich koleżanek są w zbliżonym wieku jak my, to są bardziej przyzwyczajeni do pisania smsów. Znam sporo ludzi w wieku ok 35-40 lat i oni wcale nie są tak przywiązani do komórek jak my, niektórzy wręcz nie lubią pisać smsówz chyba że muszą. To już jest pewna różnica "pokoleniowa". Zwłaszcza że w obecnych czasach świat szybko gna do przodu. Dzieciaki młodsze o 12 lat od nas żyją zupełnie inaczej niż my w ich wieku.

[Luba]

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;53557157]

Nie obraz się, ale... jestem w podobnym wieku co Ty i facet 39 lat jest wg mnie sporo starszy i nie należy do pokolenia, które jest przyzwyczajone do posiadania własnej komórki od czasu bycia nastolatkiem. Jeśli chłopaki Twoich koleżanek są w zbliżonym wieku jak my, to są bardziej przyzwyczajeni do pisania smsów. Znam sporo ludzi w wieku ok 35-40 lat i oni wcale nie są tak przywiązani do komórek jak my, niektórzy wręcz nie lubią pisać smsówz chyba że muszą. To już jest pewna różnica "pokoleniowa". Zwłaszcza że w obecnych czasach świat szybko gna do przodu. Dzieciaki młodsze o 12 lat od nas żyją zupełnie inaczej niż my w ich wieku.[/QUOTE]

No bez jaj
Nie znam nikogo w tym wieku kto nie jest przywiazany do komorki, tableta i swojego kompa.
Tak jak piszesz zachowuja sie znane mi osoby powyzej 60 roku zycia a nie kolo 40tego.


Autorko, jesli Ci to przeszkadzaj to z nim pogadaj ale jesli tylko chcesz z nim gadac, bo kolezanki gadaja ze swoimi facetami, to sie stuknij w glowke. Niektorzy ludzie nie lubia gadac przez telefon, ba, wcale nie lubia za wiele gadac, no tak jest i nic nie zrobisz.

[Lilllu]

Ja mam tak, ze to ja nie lubię rozmawiać przez telefon. Bardzo rzadko dzwonimy do siebie, cały czas piszemy, wiem co robi, co się z nim dzieje, jak się czuje. Trochę to dziwne, bo dzieli nas 280 km odległości Nie mam potrzeby gadania przez telefon, jeśli prawdopodobnie o tym, o czym rozmawialiśmy zaraz zaczniemy pisać... Poza tym mój chłopak sam też nie jest fanem rozmów telefonicznych. To, ze nie lubię rozmawiać przez telefon nie odnosi się tylko do niego, ale do wszystkich. No cóż, taka już jestem

[SZENRON]

Ja z moją byłą praktycznie nie gadałem przez telefon. Ja czasem do niej dzwoniłem, żeby się spytać kiedy będzie, albo żeby jej powiedzieć, że ją kocham Ona sama z siebie zadzwoniła może do mnie 2,3 razy podczas roku.

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Napisane przez Luba

No bez jaj
Nie znam nikogo w tym wieku kto nie jest przywiazany do komorki, tableta i swojego kompa.
Tak jak piszesz zachowuja sie znane mi osoby powyzej 60 roku zycia a nie kolo 40tego.


Autorko, jesli Ci to przeszkadzaj to z nim pogadaj ale jesli tylko chcesz z nim gadac, bo kolezanki gadaja ze swoimi facetami, to sie stuknij w glowke. Niektorzy ludzie nie lubia gadac przez telefon, ba, wcale nie lubia za wiele gadac, no tak jest i nic nie zrobisz.

Więc mamy po prostu inne doświadczenia :p moi znajomi w wieku ok 40 lat w ogóle nie są przywiązani do komórek. Większość z nich używa ich do rozmów i smsów, nie korzystają np z aplikacji czy internetu. Nie wysyłają do znajomych setek smsów.

[holidayka]

Wydaje mi się, że to zależy po prostu od człowieka. Sama mam dwie skrajności pod jednym dachem, mama - codziennie po kilka godzin na telefonie, mam wrażenie, że jak nie obdzwoni wszystkich swoich koleżanek codziennie to jest jej źle, a z drugiej strony siostra mamy - dzwoni jak musi, tylko w ważnych sprawach, nie uważa rozmów w stylu 'Co słychać, jak minął dzień, co tam w pracy'. I tak samo z facetami, albo lubi, albo nie lubi. Chociaż osobiście uważam, że będąc w związku wypadałoby chociaż te 5-10 minut dziennie poświęcić na rozmowę, jeżeli się nie widzicie. Nikt nie mówi, żeby gadać 5 razy dziennie po godzinie, ale telefon wieczorem by nie zaszkodził.

[elvegirl]

A ja sobie nie wyobrażam związku bez codziennego kontaktu. Smsy, rozmowa przez telefon, komunikator internetowy - możliwości jest kilka, można wybrać formę, która obojgu pasuje.

[201607040950]

To już było, kilka razy. Tu m.in.
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=831408

[mairi]

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;53557595]Więc mamy po prostu inne doświadczenia :p moi znajomi w wieku ok 40 lat w ogóle nie są przywiązani do komórek. Większość z nich używa ich do rozmów i smsów, nie korzystają np z aplikacji czy internetu. Nie wysyłają do znajomych setek smsów.[/QUOTE]


Dziwni znajomi ja i moj TŻ jesteśmy z "tego" pokolenia a bez komórki raczej trudno nas zobaczyć (i naszych znajomych też). Zwłaszcza ja się nie mogę odkleić

Co do tematu- ja wolę smsy, mój też więc tę formę kontaktu preferujemy. Co komu pasuje...

[Luba]

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;53557595]Więc mamy po prostu inne doświadczenia :p moi znajomi w wieku ok 40 lat w ogóle nie są przywiązani do komórek. Większość z nich używa ich do rozmów i smsów, nie korzystają np z aplikacji czy internetu. Nie wysyłają do znajomych setek smsów.[/QUOTE]

Wiesz, moje dzieci sa mlodymi ludzmi a nie wysylaja do innych setek smsow, dnia by im braklo
Poza tym po co wysylac smsy jak jest WhatsApp

Napisane przez mairi

Dziwni znajomi ja i moj TŻ jesteśmy z "tego" pokolenia a bez komórki raczej trudno nas zobaczyć (i naszych znajomych też). Zwłaszcza ja się nie mogę odkleić

No dziwni, zgadzam sie. Ja jestem nawet troche starsza a nie mam takich znajomych, ktorzy nie czuja zwiazku uczuciowego ze swoja komorka

[Dotka90]

Nie każdy lubi rozmawiać przez telefon, po prostu.

Mam nadzieję, że to nie ta sytuacja, w której pan nie lubi gadać, bo żonie to przeszkadza

[natalia_t]

Ja się z moim pod tym względem dobrze dobrałam, bo oboje nie lubimy rozmów przez telefon. Spotykamy się często, trzy-cztery razy w tygodniu, więc nie mamy za bardzo potrzeby rozmów telefonicznych. Zazwyczaj wymieniamy po kilka smsów dziennie co tam u nas słychać albo żeby się umówić na spotkanie, a dzwonimy raczej w wyjątkowych sytuacjach, gdy nie możemy się spotkać dłuższy czas, bo któeś jest na jakimś wyjeździe albo choruje, albo raz zadzwoniłam w dniu jego urodzin, bo nie mogłam z nim świętować tamtego dnia. Tyle. Poprzedni facet doprowadzał mnie do szału telefonami, bo dzwonił ze trzy razy dziennie i to były ponad półgodzinne rozmowy. Wkurzałam się bardzo, bo tłumaczył, że tak dzwonił, bo nie mogłam się z nim spotykać codziennie i tęsknił, no ale jeśli mówiłam, że nie miałam czasu na codziennie spotkania, to nie miałam też dwóch godzin na rozmowy przez telefon... ale nie docierało. Na szczęście szybko mnie rzucił.

[dorris23]

Napisane przez meniusia

Dziewczyny jak często kontaktujecie się ze swoimi facetami ?

Mój facet ma 39 lat, ja 27.
On nie lubi gadać przez telefon bo dla niego to marnowanie czasu.
Jeśli dzwoni do mnie to tylko w ważnej sprawie albo w celu umówienia spotkania.
Mieszkamy w jednym mieście jednak oboje dużo pracujemy, mamy swoje zainteresowania. Widujemy się 2,3 razy w tyg. czasami częściej czasami rzadziej w zależności ile jest pracy.

Przesadzam czy mam prawo wymagać chociaż wieczorem telefonu i rozmowy co u nas wzajemnie słychać?
Zdarza się że zadzwoni sam z siebie pogadać, ale bywa też tak że jak ja zadzwonie to pogada chwile - szybka wymiana informacji i kończy rozmowe.

Hmm z mężem rozmawiam raz dziennie w trakcie jego pracy , po prostu dzwonie ja albo on żeby się usłyszeć.
Natomiast gdy bylismy parą (nie mieszkając razem) mieliśmy bardzo dobry kontakt . Jednego miesiaca napisal do mnie 13 tys sms hahahaha
Pozatym dzwonilismy do siebie , pisalismy sms , rozmawialismy na GG.
On mieszkal 40 km ode mnie i widywalismy 2 razy w tygodniu .

[unachica17]

natalia_t : coś wiem o tym , miałam podobny przypadek tylko że czasem dochodziło nawet do 5-6 razy dziennie plus 24/ 7 sms . Nie ukrywam trochę męczące to było . Myślę że nikt nie miał by tyle czasu .

[natalia_t]

Napisane przez unachica17

natalia_t : coś wiem o tym , miałam podobny przypadek tylko że czasem dochodziło nawet do 5-6 razy dziennie plus 24/ 7 sms . Nie ukrywam trochę męczące to było . Myślę że nikt nie miał by tyle czasu .

Wtedy bardzo doceniłam smsy. Wcześniej byłam zdania, że lepiej zadzwonić, powiedzieć co się ma do powiedzenia i tyle, a nie teksty klepać. On był podobnego zdania i tym się chyba wkopałam, bo zaczął do mnie tak wydzwaniać. I teraz uważam, że smsy są lepsze pod wieloma względami - jak sms dojdzie, to jeden sygnał, a nie telefon dzwoni i dzwoni, a jak się odrzuci to głupie pytanie "czym byłaś taka zajęta?". Można odpisać od razu, po godzinie, można nie odpisać. Teraz naprawdę szczerze nienawidzę rozmów przez telefon...

[unachica17]

Ja też wole sms-sy . Ze znajomymi też nie rozmawiam przez telefon , tylko zazwyczaj pisze . Jedynie do rodziców dzwonie

[bela92]

Nie ma co patrzeć na innych, ale warto wsłuchać się w swoje potrzeby.
Ja na przykład nie wyobrażam sobie nie mieć kontaktu telefonicznego z moim Mężczyzną codziennie - kilka razy dziennie. To dla nas naturalne: telefony choćby po minutce, smsy tylko, żeby powiedzieć, że kochamy, myślimy o sobie. Nie wyobrażam sobie inaczej i mój Mężczyzna chyba też nie.
Ale ja od ponad pięciu lat czuję, że żyje w związku idealnym, więc może nie jestem najlepszym przykładem :P