Filmy dla feministek!

[rimbi]

Jakie tytuły polecacie dla zawzietych feministek?;>

[rabid]

Głębokie gardło.

[hohlkopf]

Seksmisja - jeśli ktoś lubi stare, polskie, ponoć kultowe, kino.

[Wyrak]

Napisane przez rabid

Głębokie gardło.

owned.

Napisane przez hohlkopf

Seksmisja - jeśli ktoś lubi stare, polskie, ponoć kultowe, kino.

Seksmisja to raczej kpi z matriarchatu...

Nie wiedzialem, ze feminizm, to taki stan, ze trzeba miec oddzielne filmy...

[rimbi]

Napisane przez Wyrak

owned.



Seksmisja to raczej kpi z matriarchatu...

Nie wiedzialem, ze feminizm, to taki stan, ze trzeba miec oddzielne filmy...

Wyrak daj spokoj
Nie trzeba, ale są takie filmy kpiące trochę z facetów.

[hohlkopf]

Napisane przez Wyrak

owned.



Seksmisja to raczej kpi z matriarchatu...

Nie wiedzialem, ze feminizm, to taki stan, ze trzeba miec oddzielne filmy...

Ja myślę, że feministkom trochę autokpin by nie zaszkodziło, to miałam na myśli, Wyrak

Z całym szacunkiem do feministek..., wydają mi się trochę...nadęte (stereotyp działa ;P)

[illuvies]

A może Lejdis? (Nie bić, nie oglądałam ale tak mi się skojarzył).

[hohlkopf]

Mnie też się Lejdis skojarzyły, choć też nie oglądałam I jeszcze Diabolique, gdzie dwie panie - żona i kochanka - pozbywają się jednego pana :P

[Anuschka]

Myślę, że feministki powinny być ukontentowane po obejrzeniu Antychrysta L. Triera. Następuje w nim totalny triumf pierwiastka żeńskiego. A, że przy okazji ma też miejsce smutna konstatacja, iż kobieta jest narzędziem szatana...? A kto by się przejmował takimi farmazonami ;-))

Myślę, że radosna twórczość pani Catherine Breillat też mogłaby się feministkom spodobać. Chociaż bywa trudna do przełknięcia...

[kiniaczeq]

Napisane przez Anuschka

Myślę, że feministki powinny być ukontentowane po obejrzeniu Antychrysta L. Triera. Następuje w nim totalny triumf pierwiastka żeńskiego. A, że przy okazji ma też miejsce smutna konstatacja, iż kobieta jest narzędziem szatana...? A kto by się przejmował takimi farmazonami ;-))

Myślę, że radosna twórczość pani Catherine Breillat też mogłaby się feministkom spodobać. Chociaż bywa trudna do przełknięcia...

co wy tak z tym antychrystem wszyscy jakoś...gdzie sie nie obróce to antychryst

[Wyrak]

Napisane przez rimbi

Wyrak daj spokoj
Nie trzeba, ale są takie filmy kpiące trochę z facetów.

Co ma piernik do wiatraka? Feministki kpia z facetow ? Zaraz tu wjedzie na Ciebie kilka feministek tak mysle

Napisane przez hohlkopf

Ja myślę, że feministkom trochę autokpin by nie zaszkodziło, to miałam na myśli, Wyrak

Z całym szacunkiem do feministek..., wydają mi się trochę...nadęte (stereotyp działa ;P)

Wiesz co, bym cos powiedzial, ale nie powiem, bo bedzie pieklo na Ziemi i w okolicach

Napisane przez Anuschka

Myślę, że feministki powinny być ukontentowane po obejrzeniu Antychrysta L. Triera. Następuje w nim totalny triumf pierwiastka żeńskiego. A, że przy okazji ma też miejsce smutna konstatacja, iż kobieta jest narzędziem szatana...? A kto by się przejmował takimi farmazonami ;-))

Ponoc feministki daza do rownouprawnienia, wiec po co im filmy kpiace z facetow czy z triumfem pierwiastka zenskiego ?

Te Lejdis jakos krzywo brzmi (nie ogoladalem), juz to by zdaje sie bylo lepsze jako opowiesc o kobiecie: http://www.filmweb.pl/f883/Erin+Brockovich,2000/opisy

[Anuschka]

Napisane przez Wyrak

Ponoc feministki daza do rownouprawnienia, wiec po co im filmy kpiace z facetow czy z triumfem pierwiastka zenskiego ?

Nie wiem. Nie jestem feministką ;-)) Poza tym to miały być zawzięte feministki

Kiniaczeq - no bo on fajny jest, ten Antychryst...

[wesna]

Napisane przez Anuschka

Kiniaczeq - no bo on fajny jest, ten Antychryst...

A co w nim takiego fajnego? Ja przeczytałam recenzje na filmwebie i się delikatnie mówiąc... przeraziłam . A konkretnie to po tym się przeraziłam :

Mamy więc scenę wkręcania wiertła w kolano dręczyciela, masturbacji penisa i zamiast spermy tryskającą z niego krew oraz clou programu: scenę wycinania nożyczkami łechtaczki, symbolizującą dzikie, autodestrukcyjne skłonności zranionej i popadającej w obłęd bohaterki.

Sorry za offtop

Dopisek: Teraz zczaiłam, że Antychryst ma swój własny wątek, więc tam się przenoszę ze swym pytaniem

[illuvies]

Wiem, jaki film dla feministek! Czekolada!

[sylwónia]

Jeśli nie chodzi o taki feminizm w stylu "hurrra, bijmy chłopa", tylko o coś o babkach przekraczających swoje ramy czasowe i obyczajowe to ja tam wielbię Fridę.

[essme]

Hmmmmm... Może Kobiety ? Fajny film o kobietach. W dodatku przez cały czas na ekranie nie pojawia się żaden facet (nawet jako statysta!). Nie ambitny. Lekki i przyjemny. Z Meg Ryan i Evą Mendez. Zobacz: http://www.filmweb.pl/f161892/Kobiety,2008

Ma słabą średnią... ale naprawdę nie taki zły jak się wydaje. Taki dla babek. Nie facetów. Tylko najlepiej nie oglądać z lektorem, bo on wszystko psuje

[Serendipity]

Kobiety - w filmie nie ma szans zobaczyć jakiegokolwiek faceta, tylko ich słychać przez telefon, czy drzwi. Ale sam film kiepski

---------- Dopisano o 16:32 ---------- Poprzedni post napisano o 16:31 ----------

Napisane przez essme

Hmmmmm... Może Kobiety ? Fajny film o kobietach. W dodatku przez cały czas na ekranie nie pojawia się żaden facet (nawet jako statysta!). Nie ambitny. Lekki i przyjemny. Z Meg Ryan i Evą Mendez. Zobacz: http://www.filmweb.pl/f161892/Kobiety,2008

Ma słabą średnią... ale naprawdę nie taki zły jak się wydaje. Taki dla babek. Nie facetów. Tylko najlepiej nie oglądać z lektorem, bo on wszystko psuje

ooo

[milka-pilka]

Cześć dziewczyny i chłopaki
Oj, ciężko się czyta niektóre posty. Szkoda.
Skoro jednak słowo "feminizm"przyciągnęł o Was tutaj, to polecam kultową "Thelmę & Louise" ale pamietajcie, że to film z '91 roku.
I jeszcze może "Desperatki" z '96 roku.

To klasyka na początek.
"Frida" i "Smażone zielone pomidory" tez bardzo dobre

---------- Dopisano o 21:28 ---------- Poprzedni post napisano o 20:09 ----------

I dodam jeszcze dwa
"Podkręć jak Bekham" z 2002 r. i młodziutka Keirą Knightley, i całkiem nowy "Brick Lane" z 2007 (w Polsce 2009)

Miłego oglądania!

[makeupnotwar]

Napisane przez rimbi

Wyrak daj spokoj
Nie trzeba, ale są takie filmy kpiące trochę z facetów.

Napisane przez hohlkopf

Ja myślę, że feministkom trochę autokpin by nie zaszkodziło, to miałam na myśli, Wyrak

Z całym szacunkiem do feministek..., wydają mi się trochę...nadęte (stereotyp działa ;P)

stereotyp tak samo stereotypowo nagięty jak to że białe kozaki to znam rozpoznawczy pustaka

Napisane przez Wyrak

Co ma piernik do wiatraka? Feministki kpia z facetow ? Zaraz tu wjedzie na Ciebie kilka feministek tak mysle

Wiesz co, bym cos powiedzial, ale nie powiem, bo bedzie pieklo na Ziemi i w okolicach

Ponoc feministki daza do rownouprawnienia, wiec po co im filmy kpiace z facetow czy z triumfem pierwiastka zenskiego ?

Te Lejdis jakos krzywo brzmi (nie ogoladalem), juz to by zdaje sie bylo lepsze jako opowiesc o kobiecie: http://www.filmweb.pl/f883/Erin+Brockovich,2000/opisy

ano naskoczą.
jako osoba która przeczytała parę esejów feministycznych powiem:

padłaś? to może już lepiej nie wstawaj...

ja też padłam, ale napiszę tylko
1) nie wiem czy wiesz Wyraku, ale jeśli myślisz, że sensownym jest żeby kobiety pracowały i zarabiały, miały prawo odmówić np. stosunku (mężowi, facetowi, komukolwiek) i generalnie do bycia traktowaną jak osoba a nie jak ładna rzecz to już jesteś trochę feministą

sama nie trawię zwłaszcza głośnego feminizmu polskiego (blebleble szczuka!), ale gdyby nie surfażystki miałbyś teraz 7 dzieci (antykoncepcja?a co to? a wolny związek bez natychmiastowego ślubu to co?) i ciężko harował na chleb, a ja zamiast siedzieć na wizażu pewnie zajmowałabym się swoją 7

oj rimbi, ależ Ty jesteś... płytka. nie myl komedii o facetach z feminizmem bo się mocno porgążasz, tzn. na ile pozwala ogólny poziom na jaki można się zanurzyć w takiej umysłowej płyciźnie.

[Wyrak]

Napisane przez makeupnotwar

Hyh

Napisane przez makeupnotwar

ja też padłam, ale napiszę tylko
1) nie wiem czy wiesz Wyraku, ale jeśli myślisz, że sensownym jest żeby kobiety pracowały i zarabiały, miały prawo odmówić np. stosunku (mężowi, facetowi, komukolwiek) i generalnie do bycia traktowaną jak osoba a nie jak ładna rzecz to już jesteś trochę feministą

Nie, nie jestem, bo nie uwazam, ze feministki maja prawo i wylaczonosc do pogladow nt. rownouprawnienia, a twierdzenie ze maja, jest jak dla mnie tych pogladow uzurpowaniem

Tak samo kwestionuje zalozenia feministek, ze reprezentuja wszystkie kobiety, szczegolnie takie przypadku jak Szczuka czy Sroda.

Napisane przez makeupnotwar

oj rimbi, ależ Ty jesteś... płytka. nie myl komedii o facetach z feminizmem bo się mocno porgążasz, tzn. na ile pozwala ogólny poziom na jaki można się zanurzyć w takiej umysłowej płyciźnie.

Zeby byla kompozycja ramowa: hyh

Natomiast pozostajac w konwencji narzuconej (to absolutnie kluczowe by pamietac o konwencji!) przez autorke, prawdziwie feministyczna konsola:



... teraz pewnie nastapi rzucenie sie z pazurami i lincz

[makeupnotwar]

teraz pewnie nastapi rzucenie sie z pazurami i lincz

nie z mojej strony, mam do jedynego sensownego wizażanka jakąś dziwną słabość tylko coś skomentuję, cały czas w odniesieniu do feminizmu trochę bardziej może 'akademickiego'

Nie, nie jestem, bo nie uwazam, ze feministki maja prawo i wylaczonosc do pogladow nt. rownouprawnienia, a twierdzenie ze maja, jest jak dla mnie tych pogladow uzurpowaniem

Tak samo kwestionuje zalozenia feministek, ze reprezentuja wszystkie kobiety, szczegolnie takie przypadku jak Szczuka czy Sroda.

to tak jakby oceniać nie wiem, ogół rocka jako takiego po dokonaniach green daya który jest popularny, aczkolwiek jest wielką kaszaną a co do uzurpowania to głupie. mnie strasznie przyciągnęło w tej 'szkole' coś co nazywa się 3 falą feminizmu. właśnie teraz ją mamy i kobity zauważyły, że nazywanie się siostrami, solidarność jajników itp. to nic więcej jak pierdzenie w stołek. w końcu w kategorii +kobieta jest tyle różnych podgrup, różnic... jeśli szczuka twierdzi że reprezentuje wszystkie kobiety to zatrzymała się w latach 70 oj już siedzę cicho... ale feminizm akademicki jest po prostu mega ciekawy (prawie tak jak post-modernizm!), na pewno bardziej niż pojmowanie pojęcia feminizm = nienawiść do facetów, nie golenie nóg i brak powodzenia

pzdr

[Wyrak]

Napisane przez makeupnotwar

nie z mojej strony, mam do jedynego sensownego wizażanka jakąś dziwną słabość tylko coś skomentuję, cały czas w odniesieniu do feminizmu trochę bardziej może 'akademickiego'

Wow, to mi teraz przyslodzilas

A moze ja chcialem zebyscie sie z tymi pazurkami rzucily...

Napisane przez makeupnotwar

to tak jakby oceniać nie wiem, ogół rocka jako takiego po dokonaniach green daya który jest popularny, aczkolwiek jest wielką kaszaną a co do uzurpowania to głupie. mnie strasznie przyciągnęło w tej 'szkole' coś co nazywa się 3 falą feminizmu. właśnie teraz ją mamy i kobity zauważyły, że nazywanie się siostrami, solidarność jajników itp. to nic więcej jak pierdzenie w stołek. w końcu w kategorii +kobieta jest tyle różnych podgrup, różnic... jeśli szczuka twierdzi że reprezentuje wszystkie kobiety to zatrzymała się w latach 70 oj już siedzę cicho... ale feminizm akademicki jest po prostu mega ciekawy (prawie tak jak post-modernizm!), na pewno bardziej niż pojmowanie pojęcia feminizm = nienawiść do facetów, nie golenie nóg i brak powodzenia

pzdr

Od strony akademickiej - post-modernizm czy femiznim, z pewnoscia ciekawe zagadnienia. Natomiast przy probie stosowania w zyciu pewnych zalozen pojawia sie dysonans Przynajmniej tak mi sie wydaje Tym niemniej, mysle ze potrafilbym sie wczuc w pozycje akademicka Moglabys z tych esei (esejow?) cos podrzucic na pw, oczywiscie to legalne? Dzieki z gory.

PS. Pierdzenie w stolek - jakiez dosadne i jakiez trafne

[amistad.k.m.s]

Filmy feministyczne to chyba takie, gdzie kobiety sobie poradziły mimo wszystko, a nie takie, gdzie dokopały mężczyznom

[CharLizZie]

No, to kilka ode mnie:
"Erin Brockovich" z Julią Roberts,
"Monster" z Charlize Theron,
"Elizabeth" z Cate Blanchett,
"Frida" z Salma Hayek
i może "Godziny" z Meryl Streep.

[Wyrak]

Napisane przez amistad.k.m.s

Filmy feministyczne to chyba takie, gdzie kobiety sobie poradziły mimo wszystko, a nie takie, gdzie dokopały mężczyznom

Wychodzi na to, ze bardziej wyczuwam ocb niz panie, bo juz Erin Brockovich wkeilem

[favianna]

Napisane przez makeupnotwar

1) nie wiem czy wiesz Wyraku, ale jeśli myślisz, że sensownym jest żeby kobiety pracowały i zarabiały, miały prawo odmówić np. stosunku (mężowi, facetowi, komukolwiek) i generalnie do bycia traktowaną jak osoba a nie jak ładna rzecz to już jesteś trochę feministą

sama nie trawię zwłaszcza głośnego feminizmu polskiego (blebleble szczuka!), ale gdyby nie surfażystki miałbyś teraz 7 dzieci (antykoncepcja?a co to? a wolny związek bez natychmiastowego ślubu to co?) i ciężko harował na chleb, a ja zamiast siedzieć na wizażu pewnie zajmowałabym się swoją 7

makeupnotwar w pełni się z Tobą zgadzam
Sama uważam czas "wojującego" feminizmu za przeszły (nie wyobrażam sobie palenie stanika, zwłaszcza jeśli jest dobrze dobrany )
natomiast wdzięczna jestem tym wszytkim kobietom, które tak zawzięcie walczyły, bo los który opisałaś jakoś nigdy mnie nie zachwycał.

jeśli chodzi o filmy, to polecam Battlestar Gallactica - 4 sezony najlepszego serialu s-f jaki widziałam. Tam się można naoglądać silnych kobiet prezydentem jest kobieta itd. Polecam!
Ogólnie więcej jest wyrazistych roli kobiecych, a faceci ten film uwielbiają Wiem - bo mój uwielbia

[nosferatku]

Napisane przez rimbi

Jakie tytuły polecacie dla zawzietych feministek?;>

"Wilk i zając" jako ideologicznie neutralną, pozbawioną modelowych ról płciowych bajkę dla nowego pokolenia zawziętych feministek.