Bierzecie pieniądze o TZ-ta????

[dzustam]

Napisane przez hihi

Osoby, które, jakkolwiek to zabrzmi, wyszły z rodzin, w których się nie przelewało, ale i nie wyciągało się rąk o pomoc, mają często bardzo skrzywione podejście do kwestii finansowych w ogóle. I to tak długodystansowo Wiem po sobie i swojej siostrze. Warto z tym walczyć i spróbować się naprostować.

Zgadzam sie, to jest duma i honorowość. Jest to cenny dar, taka umiejętnośc radzenia sobie samej/samemu.

Jednak w zwiąku wcale te umiejętności nie są pomocne. Co więcej w zwiazku dwojga ludzi stanowią barierę, pewnego rodzaju mur. A z tym trzeba walczyć.

Bo czasami gorzej odrzucic beziteresowną pomoc z miłosci (szczególnie dokładając, że jest to jakaś wydumana pomoc z litosci) niz przyjąć prezent z usmiechem od ucha do ucha.

[allmode]

Ups. powielił mi się post..

[hihi]

Napisane przez milenka22

Masz rację hihi , autorka nie musiała tych pieniedzy oddawać. Nic złego by się nie stało gdyby ten "prezent" zatrzymała, ale również nic złego się nie stało, że je oddała.

Musiała, nie musiała, ehh.... co to za dywagacje?

Dziewczyna napisała wyraźnie, że czuła się piekielnie źle i musiała je oddać, bo inaczej nie potrafiła postąpić.

Tak jak Wyrak napisał, kwestia etapu związku.

---------- Dopisano o 14:26 ---------- Poprzedni post napisano o 14:22 ----------

Napisane przez dzustam

Zgadzam sie, to jest duma i honorowość. Jest to cenny dar, taka umiejętnośc radzenia sobie samej/samemu.

Jednak w zwiąku wcale te umiejętności nie są pomocne. Co więcej w zwiazku dwojga ludzi stanowią barierę, pewnego rodzaju mur. A z tym trzeba walczyć.

Bo czasami gorzej odrzucic beziteresowną pomoc z miłosci (szczególnie dokładając, że jest to jakaś wydumana pomoc z litosci) niz przyjąć prezent z usmiechem od ucha do ucha.

Dokładnie, dlatego ja piszę, że warto to w sobie wyprostować, bo może to utrudnić życie w związku i prowadzić do nieprzyjemnych, czasami wręcz konfliktowych sytuacji.

Wyprostować się da, choć to też kwestia samego związku i relacji między osobami.

[nika_88]

Napisane przez dzustam

Zgadzam sie, to jest duma i honorowość. Jest to cenny dar, taka umiejętnośc radzenia sobie samej/samemu.

Jednak w zwiąku wcale te umiejętności nie są pomocne. Co więcej w zwiazku dwojga ludzi stanowią barierę, pewnego rodzaju mur. A z tym trzeba walczyć.

Bo czasami gorzej odrzucic beziteresowną pomoc z miłosci (szczególnie dokładając, że jest to jakaś wydumana pomoc z litosci) niz przyjąć prezent z usmiechem od ucha do ucha.

Ale myslicie, ze TZ mogl w zwiazku z tym zle o mnie pomyslec???

Po tej rozmowie nie widzialam, zeby byl jakos obrazony czy cos... Tak w ogole to sama na poczatku nie wiedzialam jak rozpoczac ta rozmowe, zeby go nie urazic...
Zalatwilam to w ten sposob, ze od mamy dostalam 100 zl i zapytalam TZ czy ma rozmienic na drobniejsze... A ze akurat mial przy sobie 50 zl... To powiedzialam, ze reszty nie chce... On stwierdzil, ze co ja znow kombinuje (wszystko to z usmiechem mowilismy) i sie smial, ze mi odda nastepnym razem reszte, a ja ze nie ma mowy i koniec tematu...

Takze to nie bylo az taka powazna rozmowa, ze odrazy prosto z mostu oddalam mu te 50 zl... Tylko tak troche pokombinowalam, ale najwazniejsze ze uzyskalam zamiezony efekt

[hihi]

Jeśli rzeczywiście jesteście sobie bliscy tak jak piszesz, to najnormalniej na świecie porozmawiaj z nim przedstawiając Twoje spojrzenie na kwestię takich prezentów i wysłuchaj, co on ma do powiedzenia na ten sam temat. To ułatwi Wam wspólne funkcjonowanie, wyjaśni sprawę, a myślę, że i Tobie pozwoli następnym razem inaczej zareagować na taki gest z jego strony.

[milenka22]

No i oddał ci te pieniądze przy następnej okazji? Jeśli nie to chyba sama widzisz, że niczego złego sobie nie pomyślał.

[nika_88]

No tak, ale chcialam wiedziec co wy sadzicie o tej sytuacji i jak to u was jest, jesli chodzi o sprawy finansowe....

[milenka22]

Aha wiec ja już napisałam. Z moim TŻ składamy się na tabsy anty, czasami postawi mi pizzę czy piwo, czasami ja zapłacę w sklepie jak idziemy po czipsy i ciastka ale pieniędzy od niego nie biorę a jeśli bym potrzebowała to na pewno chciałabym je oddać lub zrekompensować się w inny sposób, np kupując mu coś czy zapraszajac go gdzieś

[Wyrak]

Napisane przez milenka22

Aha wiec ja już napisałam. Z moim TŻ składamy się na tabsy anty, czasami postawi mi pizzę czy piwo, czasami ja zapłacę w sklepie jak idziemy po czipsy i ciastka ale pieniędzy od niego nie biorę a jeśli bym potrzebowała to na pewno chciałabym je oddać lub zrekompensować się w inny sposób, np kupując mu coś czy zapraszajac go gdzieś

To akurat tak samo jego sprawa jak Twoja

[nika_88]

A czy nie uwazacie, ze miedzy prezentami, a zwyklym naciaganiem jest mala granica???

[vilema]

Ja biorę kasiorkę od TŻ, ostatnio wyciągnęłam na nowe kozaczki

[Hultaj]

wiesz o co się rozchodzi. Masz 21 lat, utrzymują Cię rodzice. Teraz weźmiesz te 5 dych. Za parę miesięcy czy tygodni przyciśnie Cię, i tak się zacznie. No bo w sumie jak można brac od chłopaka kasę raz na jakiś czas, ''prezent'', nieważne, że jest to prezent kompletnie wymuszony (gdyby Twój facet chciał Cię rozpieszczać prezentami, to wiedząc, jaką masz sytuację, nie pracujesz, to od czasu do czasu wcisnąłby Ci coś, na przyjemnostki, bo jesteś moją kobietą, kup sobie jakąś bluzkę. Natomiast on Ci pomógł, bo byłaś w potrzebie. Jak dla mnie powinnaś to bardziej traktować jako pożyczkę. I już. Chyba, że Twoj facet jest taki, że wciska Ci kasę, a Ty się bronisz. Jak taki nie jest to z całym szacunkiem, olewać kategorie ''prezentów''. Albo poszukaj sobie takiego, co za obowiązek faceta uważa dopieszczanie dziewczyny groszem czy podarkami, takich mężczyzn nie brak), to czemu nie można brać częściej, itd. Potem zdarzy się tak, że np. się rozstaniecie. I jeszcze koleś będzie uważal, że Ci kasę wielce ofiarowywał. Prawdopodobieństwo, że tak będzie sprawę ewent. traktował, jest bardzo wysokie. Nie znasz tego powiedzenia: kochajmy się jak bracia, ale liczmy się ja żydzi? Stara prawda.
Masa kobiet bierze kasę od swoich facetów. Zaczynają od drobnostek, doładowania do tela, koncząc na mieszkaniach i samochodach. Cóż. Jak dla mnie ma się wtedy coś z ... I tyle w tym temacie. Potem są te wieczne żarty, że baby to wory bez dna, wszystkie chętne, i pazerne. Wejdź sobie na pierwsze z brzegu forum, jak tak, to kochanie, miłości moja, masz, naści, a potem czytasz, jakie to wszystko przekupne podfruwajki.


Jak dla mnie, to jaka zakochana byś nie była, dopóki nie zaczniecie żyć razem, mieć wspólnego budżetu, jego pieniądze to jego pieniądze, a Twoje to Twoje. Aha. I ja mam bardzo zdrowe podejście do pieniędzy. Jesli Ty uważasz, że nie powinnaś brac, to bardzo dobrze uważasz. Jeśli uważasz, że możesz,, to też masz rację, w naszej kulturze za normę jest uważane, że facet wciska lasce pieniądze, ciesz się nimi, na zdrowie.

A wszystkie laski z uporem maniaka używającego określenia ''prezent'' odsyłam do akapitu ;-) nr 1 mojej wypowiedzi.

[hihi]

Napisane przez Hultaj

Jak dla mnie, to jaka zakochana byś nie była, dopóki nie zaczniecie żyć razem, mieć wspólnego budżetu, jego pieniądze to jego pieniądze, a Twoje to Twoje. Aha. I ja mam bardzo zdrowe podejście do pieniędzy. Jesli Ty uważasz, że nie powinnaś brac, to bardzo dobrze uważasz. Jeśli uważasz, że możesz,, to też masz rację, w naszej kulturze za normę jest uważane, że facet wciska lasce pieniądze, ciesz się nimi, na zdrowie.

Hultaju, podoba mi sie ten fragment Twojej wypowiedzi

[Wyrak]

Napisane przez Hultaj

(...)
Masa kobiet bierze kasę od swoich facetów. Zaczynają od drobnostek, doładowania do tela, koncząc na mieszkaniach i samochodach. Cóż. Jak dla mnie ma się wtedy coś z ... I tyle w tym temacie. Potem są te wieczne żarty, że baby to wory bez dna, wszystkie chętne, i pazerne. Wejdź sobie na pierwsze z brzegu forum, jak tak, to kochanie, miłości moja, masz, naści, a potem czytasz, jakie to wszystko przekupne podfruwajki. (...)
Jak dla mnie, to jaka zakochana byś nie była, dopóki nie zaczniecie żyć razem, mieć wspólnego budżetu, jego pieniądze to jego pieniądze, a Twoje to Twoje. Aha. I ja mam bardzo zdrowe podejście do pieniędzy. Jesli Ty uważasz, że nie powinnaś brac, to bardzo dobrze uważasz. Jeśli uważasz, że możesz,, to też masz rację, w naszej kulturze za normę jest uważane, że facet wciska lasce pieniądze, ciesz się nimi, na zdrowie.

A wszystkie laski z uporem maniaka używającego określenia ''prezent'' odsyłam do akapitu ;-) nr 1 mojej wypowiedzi.

Zgadzam sie z cala wypowiedzia Hultajko (4u badyl o 0 wartosci monetarnej jako wyrazenie zachwytu nad ta wypowiedzia ), a szczegolnego podkreslenia wymagaja wg mnie zacytowane fragmenty.

Od siebie dodam jeszcze - branie kasy i dorabianie ideologii, ze on sie czuje lepiej, mesko i bardziej spelniony przez to

[hihi]

Napisane przez Wyrak

Od siebie dodam jeszcze - branie kasy i dorabianie ideologii, ze on sie czuje lepiej, mesko i bardziej spelniony przez to

Weź, bo następnym razem jak mi chłop kupi coś super drogiego mówiąc, że "on lubi wydawać na mnie pieniądze" to oddam i powiem, żeby się wypchał
Abo jak wzdychając z łazience, że mi sie puder kończy, chłop da kasę mówiąc "masz pieniążki (), kup sobie jakiś porządny puder" to się obrażę

[vilema]

Popadacie z jednej skrajności w drugą

[Wyrak]

Napisane przez hihi

Weź, bo następnym razem jak mi chłop kupi coś super drogiego mówiąc, że "on lubi wydawać na mnie pieniądze" to oddam i powiem, żeby się wypchał
Abo jak wzdychając z łazience, że mi sie puder kończy, chłop da kasę mówiąc "masz pieniążki (), kup sobie jakiś porządny puder" to się obrażę

Wiesz, moze lubic, to wrecz normalne, ze sie kochanej osobie chce sprawic przyjemnosc, zrobic jakis upominek itd. Co nie zmienia faktu, ze z poczuciem sie mesko, czy poczuciem spelnienia zwiazek ma to w najlepszym razie dosc eteryczny

[hihi]

Napisane przez Wyrak

Wiesz, moze lubic, to wrecz normalne, ze sie kochanej osobie chce sprawic przyjemnosc, zrobic jakis upominek itd. Co nie zmienia faktu, ze z poczuciem sie mesko, czy poczuciem spelnienia zwiazek ma to w najlepszym razie dosc eteryczny

Aż się go dzisiaj zapytam czy jak mi robi drogie prezenty to czuje sie bardziej męsko

[Luba]

Pierwsza moja myśl: no ale potrzebowałaś, pomógł Ci tylko, wielkie halo. Myśl druga: a gdybyś była moją córką? Ooo, nigdy w życiu, leć i oddaj mu tę forsę

Czyli jednak dobrze zrobiłas.

Przeczytałam to co napisła tu dzustam i hihi, prezentuja dwa punkty widzenia i oba sa mi w pewnych punktach bliskie. Ale jednak zostałam wychowana tak, że od faceta nic się nie bierze (a z domu zasobnego pochodzę). Coś w rodzaju: my ci córko niczego nie żałujemy, masz co chcesz i od nikogo nie musisz brać. A już nie daj bóg od obcego chłopa co to jeszcze będzie cos za to chciał Babcia mawiała: każda pierdółka ma swoją cenę a płacic trzeba...
Jak byłam już w poważnym związku to a jakże, brałam ale i ja dawałam. Dorabiałam, przewaznie miałam więcej forsy niż mój facet. W małżeństwie tez jest inaczej.
Jednak w takim związku jak jest autorka wątku, to ja jednak byłabym przeciwna.

[Hultaj]

nie podoba mi się, że mówicie dziewczynie, że powinna brac i jeszcze nie robić jemu przykrości. Jaka przykrość, to on jest z kobietą czy wziął jałowicę na targu?
Jeżeli dziewczyna jest taka, że nie uważa za rzecz oczywistą branie pieniędzy od chłopaka, to nie wiem, czemu jest li i jedynie wyprowadzana z blędu.
Weź, weź, on się tak wspaniale poczuje. Porady jak żywcem z takiej jednej gazetki dla wyzwolonych pań.
Właśnie dlatego faceci mają ogółem wyższe pensje (na tych samych stanowiskach, bywa), bo, uwaga mają, rodziny (to potem, przede wszystkim/najpierw: kobiety/dziewczyny) na utrzymaniu.
Jak chcesz brać kasę od kochania to bierz, w tym społeczeństwie jest to normalek, nikt tego czyms zdrożnym nie nazwie. Podobnie jak potem jest normalek np. że kobita siedzi przy dziecku przez lat parę a mężuś śmiga do roboty. I nic poza tym. Pf. Niedawno wyjątkowo mnie zainteresowały komenty na onecie pod artykułem, że dziecko to trudna próba dla związku. Dziwnym trafem jak rzadko dominowały wypowiedzi teoretycznie kobiet, że fakt, na początku bylo cudnie, teraz padają na twarz, i znikąd pomocy. Jak to nazwała superniania w innym artykule, o czyms innym..? ''tatuś śpi od ściany''.
Pozwolą panie, że zacytuję pana Terry'ego.

Zapamiętał ją po prostu jako dziewczynę w fartuchu, wykonującą w tle jakieś nieważne prace, jak odkurzanie miotełką czy układanie kwiatów.

Jeśli komuś się zdaje, że przeciętny facet docenia (i faktycznie rozumie, ile pracy wymaga ta zwykła, ekhm, ''krzątanina'' ), że samo się nie pierze nie sprząta i nie gotuje, to ja osobiście życzę powodzenia.
także, jak brać to więcej jak 5 dyszek, i często, cieszyć się, taki zadatek na przyszłość, potem się to może skończyć.



A w wątku obok, o pierścionku, laski piszą, że gość bez honoru, panna wspomagała ^^ go kasą. Dlaczego, jest równouprawnienie, co nie?
Tymczasem to nic zdrożnego jak pan utrzymuje panią, a jak pani pana, to fe, społeczne tabu. Pf.




Kazik śpiewał: bo każda kobieta ma w sobie coś z dziwki*...
*Czy każdy mężczyzna ma w sobie coś z ch*ja?

[rapifen]

Mój TŻ ma 20 lat, pracuje, więc logiczne że ja pieniędzy nie mam. Pigułki kupuje on, bo go stać, ja mieszkam z rodzicami. Jak gdzieś wychodzimy do kfc czy coś to on daje 20 zł ja 10 i kupujemy jakiś kubełek. No ale bez przesady nie oddawałabym mu pieniedzy gdyby mi je dal tylko zrewanżowałabym się jakimś upominkiem ot tak przy okazji

[Hultaj]

Babcia mawiała: każda pierdółka ma swoją cenę a płacic trzeba...

Mądra babcia, no wiadomix że wiadmomix.

No dokładnie, i po to wlasnie między innymi jest np. malżeństwo. Żeby była wspólnota majątkowa. Jak ktoś się decyduje na konkubinat sprawę sobie trochę komplikuję, ale czasem się śmieję słuchając niektorych mądrych głów, jak konkubinaty chcą takich samych przywilejów i traktowania jak malżeństwa. Ej, serio, trzeba wymyslać przepisy itd. (jak zrobić, żeby było wolnoć, i żeby sankcje przez wszystkich honurowane), a wizyta w USC trwa z pół godziny i nie boli, i można prawie nikogo ze sobą tam nie zabierać. No i wcale nie jest na zawsze.

Ja nie wiem, obserwuję takie cosia, że już nastki biorą od chłopaków kase na ciuszki, doładowania, kosmetyki. Dla mnie jest to rzeczą nieco dziwną.


A ten bulwers na galerianki troszeńkę w związku z powyższym mnie nie rozbraja.

[vilema]

Napisane przez Hultaj

nie podoba mi się, że mówicie dziewczynie, że powinna brac i jeszcze nie robić jemu przykrości. Jaka przykrość, to on jest z kobietą czy wziął jałowicę na targu?
Jeżeli dziewczyna jest taka, że nie uważa za rzecz oczywistą branie pieniędzy od chłopaka, to nie wiem, czemu jest li i jedynie wyprowadzana z blędu.
Weź, weź, on się tak wspaniale poczuje. Porady jak żywcem z takiej jednej gazetki dla wyzwolonych pań.
Właśnie dlatego faceci mają ogółem wyższe pensje (na tych samych stanowiskach, bywa), bo, uwaga mają, rodziny (to potem, przede wszystkim/najpierw: kobiety/dziewczyny) na utrzymaniu.
Jak chcesz brać kasę od kochania to bierz, w tym społeczeństwie jest to normalek, nikt tego czyms zdrożnym nie nazwie. Podobnie jak potem jest normalek np. że kobita siedzi przy dziecku przez lat parę a mężuś śmiga do roboty. I nic poza tym. Pf. Niedawno wyjątkowo mnie zainteresowały komenty na onecie pod artykułem, że dziecko to trudna próba dla związku. Dziwnym trafem jak rzadko dominowały wypowiedzi teoretycznie kobiet, że fakt, na początku bylo cudnie, teraz padają na twarz, i znikąd pomocy. Jak to nazwała superniania w innym artykule, o czyms innym..? ''tatuś śpi od ściany''.
Pozwolą panie, że zacytuję pana Terry'ego.
Jeśli komuś się zdaje, że przeciętny facet docenia (i faktycznie rozumie, ile pracy wymaga ta zwykła, ekhm, ''krzątanina'' ), że samo się nie pierze nie sprząta i nie gotuje, to ja osobiście życzę powodzenia.
także, jak brać to więcej jak 5 dyszek, i często, cieszyć się, taki zadatek na przyszłość, potem się to może skończyć.



A w wątku obok, o pierścionku, laski piszą, że gość bez honoru, panna wspomagała ^^ go kasą. Dlaczego, jest równouprawnienie, co nie?
Tymczasem to nic zdrożnego jak pan utrzymuje panią, a jak pani pana, to fe, społeczne tabu. Pf.




Kazik śpiewał: bo każda kobieta ma w sobie coś z dziwki*...
*Czy każdy mężczyzna ma w sobie coś z ch*ja?

Jezu jaki jad

[Hultaj]

No. Pocieszaj się dalej.

[vilema]

Napisane przez Hultaj

No. Pocieszaj się dalej.

Czym mam się pocieszać. 8 lat w związku, wspólna kasa oprócz "lewuszek" więc jak czasem ubędzie mu z tej "skarpetki" na moje widzimisie to korona mu zgłowy nie spadnie

[Luba]

Napisane przez vilema

Jezu jaki jad

Jeśli tak to odbierasz, to znaczy, że nie do końca zrozumiałaś

[lily92920]

Mi czasem Tż daje jakis grosz, kiedy chodzi o jakiś wspolny dla nas interes wtedy sie doklada, badz cos kupi, ale raczej staram sie nie brac od niego pieniedzy, sam jeszcze nie zarabia, choc dostaje duze kieszonkowe.
Moja koleżanka dostaje od chlopaka miesiecznie okolo 250- 300 zł. Tż kupuje jej drogie prezenty. Nie przelewa sie u niej w domu, ale nie jest biedna, dają rade. Ostatnio powiedzialam o tym rodzicom podczas jakiejs rozmowy, byli troche zniesmaczeni, z jakiej paki 24 letni facet daje kase/ kupuje bardzo drogie prezenty 16 latce...

[Wyrak]

Napisane przez vilema

Czym mam się pocieszać. 8 lat w związku, wspólna kasa oprócz "lewuszek" więc jak czasem ubędzie mu z tej "skarpetki" na moje widzimisie to korona mu zgłowy nie spadnie

Hultaj, czyz to nie fajne, gdy ktos potwierdza w 100% to co wlasnie napisalas, pomimo, ze probuje z Toba polemizowac ?

[nika_88]

Napisane przez lily92920

Mi czasem Tż daje jakis grosz, kiedy chodzi o jakiś wspolny dla nas interes wtedy sie doklada, badz cos kupi, ale raczej staram sie nie brac od niego pieniedzy, sam jeszcze nie zarabia, choc dostaje duze kieszonkowe.
Moja koleżanka dostaje od chlopaka miesiecznie okolo 250- 300 zł. Tż kupuje jej drogie prezenty. Nie przelewa sie u niej w domu, ale nie jest biedna, dają rade. Ostatnio powiedzialam o tym rodzicom podczas jakiejs rozmowy, byli troche zniesmaczeni, z jakiej paki 24 letni facet daje kase/ kupuje bardzo drogie prezenty 16 latce...

jestem w szoku.....

[lily92920]

Napisane przez nika_88

jestem w szoku.....

Ja też szczerze mówiąc... Jej chlopak zarabia itp. sam jej daje. Rok temu na urodziny dostala plaszcz, swetry, bielizne, bizuterie (z 500 zł sie zebralo). Ostatnio dostala kurtke i bielizne, pierscionek za 120 zł!!! Tak o sobie, bez okazji!!! Aż głupio...