Sposoby na tęsknotę

[Sondrina]

Zakładam wątek z nadzieją, ze podzielicie się ze mną swoimi radami, jak radzić sobie, gdy partner wyjeżdża na jakieś 2 tygodnie na drugi koniec Polski. Jak radzicie sobie z tęsknotą? Gdy chce się Wam płakać, że nie możecie się do niego przytulić, poradzić, gdy brakuje go Wam w codziennych sytuacjach?
Mój mężczyzna musiał wczoraj nagle wyjechać do domu na drugim końcu z Polski z ważnych powodów rodzinnych, a że parą jesteśmy dopiero 3 miesiące, chociaż znamy się 2 lata, to czuję się z tym strasznie... Podejrzewam, ze ma to związek z tym, że to nasza pierwsza rozłąka, odkąd jesteśmy parą. Wcześniej nie wyjeżdżał z miasta nawet na jeden dzień i codziennie spędzaliśmy ze sobą sporo czasu(uczelnia, no i spotkania poza nią). Mimo to zawsze znajdowałam czas dla przyjaciół, miałam własne hobby, czas dla siebie, czasem robiło się babskie imprezy. Chociaż nie żyłam tylko tym, że jesteśmy parą, to jednak jest mi teraz okropnie ciężko... Moje samopoczucie poleciało gwałtownie w dół.
Wczoraj po jego wyjeździe, poszłam na imprezę ze znajomymi, nie było jakoś tragicznie, ale moje przyjaciółki powiedziały, że po mnie widać, że jestem nieswoja. Dzisiaj spędziłam dzień z przyjaciółką, było okej. Ale mam takie momenty, że z ni gruszki ni z pietruszki się rozklejam i zaczynam pochlipywać. Dzisiaj np. przyszedł do mnie kotek, zaczął się łasić, pogłaskałam go i się popłakałam, bo przypomniało mi się, że mój facet uwielbia koty, a przez najbliższy czas nie będę się z nim widziała...
Nie wiem z czego moje niekontrolowane napady płaczu wynikają... Nigdy tak nie miałam, nawet jak się pokłóciliśmy o coś... Podejrzewam, że to może mieć związek z hormonami, bo dzisiaj dostałam okres...
Jakie macie sposoby na poprawę humorów, gdy Wasi mężczyźni wyjeżdżają i za nimi tęsknicie? Jak zajmujecie myśli?

[Still_Alive]

słodka jesteś) ja mam w sumie związek na odległość więc jestem przyzwyczajona. Ale jak długo z nim jestem codziennie, to jak wrócę do domu tak z 3 dni chodzę właśnie tak nieswoja, a przed snem to okropność. Na szczęście jest telefon

[SOCKI]

Napisane przez Sondrina

Zakładam wątek z nadzieją, ze podzielicie się ze mną swoimi radami, jak radzić sobie, gdy partner wyjeżdża na jakieś 2 tygodnie na drugi koniec Polski. Jak radzicie sobie z tęsknotą? Gdy chce się Wam płakać, że nie możecie się do niego przytulić, poradzić, gdy brakuje go Wam w codziennych sytuacjach?
Mój mężczyzna musiał wczoraj nagle wyjechać do domu na drugim końcu z Polski z ważnych powodów rodzinnych, a że parą jesteśmy dopiero 3 miesiące, chociaż znamy się 2 lata, to czuję się z tym strasznie... Podejrzewam, ze ma to związek z tym, że to nasza pierwsza rozłąka, odkąd jesteśmy parą. Wcześniej nie wyjeżdżał z miasta nawet na jeden dzień i codziennie spędzaliśmy ze sobą sporo czasu(uczelnia, no i spotkania poza nią). Mimo to zawsze znajdowałam czas dla przyjaciół, miałam własne hobby, czas dla siebie, czasem robiło się babskie imprezy. Chociaż nie żyłam tylko tym, że jesteśmy parą, to jednak jest mi teraz okropnie ciężko... Moje samopoczucie poleciało gwałtownie w dół.
Wczoraj po jego wyjeździe, poszłam na imprezę ze znajomymi, nie było jakoś tragicznie, ale moje przyjaciółki powiedziały, że po mnie widać, że jestem nieswoja. Dzisiaj spędziłam dzień z przyjaciółką, było okej. Ale mam takie momenty, że z ni gruszki ni z pietruszki się rozklejam i zaczynam pochlipywać. Dzisiaj np. przyszedł do mnie kotek, zaczął się łasić, pogłaskałam go i się popłakałam, bo przypomniało mi się, że mój facet uwielbia koty, a przez najbliższy czas nie będę się z nim widziała...
Nie wiem z czego moje niekontrolowane napady płaczu wynikają... Nigdy tak nie miałam, nawet jak się pokłóciliśmy o coś... Podejrzewam, że to może mieć związek z hormonami, bo dzisiaj dostałam okres...
Jakie macie sposoby na poprawę humorów, gdy Wasi mężczyźni wyjeżdżają i za nimi tęsknicie? Jak zajmujecie myśli?

Miną 3 dni i wrócisz do siebie.
Zresztą...2 tygodnie to bardzo krótki czas. Szybko minie.

[Lexie]

Nie ma chyba innej rady jak zająć się czymś ciekawym, relaksować się, nadrabiać książkowe zaległości itp itd, a poza tym dzwonić żeby trochę pogadać codziennie. Magicznego środka żeby nie tęsknić nie ma Ale po paru dniach powinnaś przywyknąć.

Podobnie przeżywałam na początku związku takie rozstania, z perspektywy czasu myślę sobie, że to było strasznie bez sensu się tak rozklejać i cierpieć, skoro można było produktywnie wykorzystać czas...

[Sondrina]

Ja sama siebie nie poznaję, bo jak byłam z innymi facetami, w tym z jednym widywałam się tylko w weekendy, to jakoś nie przeżywałam tak tego, ze się nie widywaliśmy... Tylko właśnie radośnie przystępowałam do lektury, dzwoniłam po dziewczyny i popijałyśmy wino. Na stare lata zrobiłam się bardziej rozklejająca się

[MyszkaMini]

Oj!
Może to PMS, no nie wiem.
Ja jestem wtedy niezwykle wrażliwa, oglądałam migawki z wczorajszego ślubu księżniczki Wiktorii i strasznie się wzruszyłam.
Patrzę na mojego psa i już chcę mi się płakać, nawet nie wiem czemu.
Głupie to strasznie.

[aktaga13]

Napisane przez Still_Alive

słodka jesteś)

to samo pomyślałam

pamiętam jak ja przeżywałam każdą rozłąkę z tż też płakałam z byle powodu i wszystko mnie wzruszało. już nie mówiąc o pełnym łez pożegnaniu. dzisiaj patrzę na to z uśmiechem oderwij myśli od tż, zajmij się sobą, znajomymi. pomaluj pazury, nałóż maseczkę, spotkaj się z kimś, poczytaj książkę. zleci zanim się obejrzysz

[czuczenka]

Ojjj słodkie naprawde to co piszesz

Ale moja droga okres 2 tygodni to nie wiecznosc TŻ wroci i dalej bedziecie zyli dlugo i szczesliwie Pomyśl sobie co inne dziewczyny beda teraz przezywac - okres wakacji czyt. rozlaka z TZ jesli sa studentkami dla mnie to byl najgorszy okres. Ale jakos dawalam sobie rade, znalazlam prace na wakacje, spotykalam sie ze znajomymi, ale owszem zdarzaly sie lzy tesknoty.. bo to jest calkiem normalna rzecz Powodzenia

[Dotka90]

2 tygodnie to bardzo krótko, dasz radę.
Jest telefon, gg, skype, maile, nie ma problemu z kontaktem
A Ty wyjdź gdzieś na miasto ze znajomymi, zajmij się sobą, spaceruj, czytaj książki, zrób sobie dzień dla siebie: długa kąpiel, maseczka, peeling i te sprawy, poświęć czas dla rodziny i przyjaciół, na pewno się ucieszą

[d0lcevita]

Napisane przez Dotka90

2 tygodnie to bardzo krótko, dasz radę.
Jest telefon, gg, skype, maile, nie ma problemu z kontaktem

to nie czasy jak listy szły tygodniami
dasz radę to tylko 2 tygodnie

[ladybitch]

Właśnie! W dzisiejszej dobie internetu i szeroko rozumianej komunikacji mamy skype, różne komunikatory, komórki itd.. Dzięki temu możecie się widzieć codziennie, jak i rozmawiać. A wolny czas wykorzystaj dla siebie!! Idź na zakupy, do kina, poimprezuj, może wybierz się do kosmetyczki albo na masaże ? Odpręż się ! A taka rozłąka 2-tygodniowa jest bardzo krótka- patrz, co mają powiedzieć ci, których TŻci wyjeżdżają za chlebem za granicę na parę lat i tylko widzą ich od święta? Taka rozłąka może Wam pomóc w związku, zacieśnić jeszcze bardziej więzy. A z wolnego czasu, jak wcześniej wspomniałam korzystaj! żeby później spędzać jak najwięcej z TŻtem

[kitkulka]

Dwa tygodnie zlecą szybciutko, tylko rób to co robiłaś. Spotykaj się z przyjaciółmi, wychodź na imprezy. Wszystko bylebyś sama nie zostawała, skoro tak to przeżywasz
Poza tym istnieją jeszcze telefony i Internet, sposobów do codziennej i częstej komunikacji jest dużo
Głowa do góry, zaraz do Ciebie wróci

[_wirginia_]

Znam ten ból, przez 1,5 roku byłam w związku na odległość i widzieliśmy się co dwa tygodnie, na szczęście już kilka lat mieszkamy razem .

Pamiętam ,że w czasie rozłąki bardzo intensywnie organizowałam sobie czas (obejrzałam chyba wszystkie nowości, które wchodziły wtedy do kin). Dużo czytałam, spotykałam się z przyjaciółmi, chodziłam na imprezki, próbowałam nowych sportów itd.

Ale przyznam szczerze, że mimo tylu fajnych zajęć i tak bardzo tęskniłam i zdarzało mi się uronić łezkę, zwłaszcza z czasem, jak związek stawał się mocniejszy. To normalne, że jak się kogoś kocha to, chce się "mieć" tą osobę na co dzień, zwłaszcza jak jest nam źle, chociaż z drugiej strony taka rozłąka pokazuje nam, jak ta druga osoba jest dla nas ważna.

Myśl o tym, jak cudownie będzie jak on już wróci ...

[invisible_01]

Też pomyślałam, że słodka jesteś Pamiętam, jak ja byłam z moim TŻ-tem 3 miesiące i kiedy wyjechał z kolegami na 4 dni, to myślałam, że umrę (ale pocieszam się, że byłam bardzo młodziutka i głupiutka ). A jakie są sposoby na tęsknotę? Kiedy przez rok żyłam w związku na odległość (widzieliśmy się 2 dni w miesiącu) właściwie nawet nie zauważałam, jak szybko mija czas. Zawsze jest coś do roboty - miałam naukę, spotykałam się ze znajomymi, czytałam książki, oglądałam filmy, odkryłam cudowne seriale Tak naprawdę najważniejsze to jakoś zająć sobie czas i nie biadolić - są telefony, wiele sieci ma możliwość wybrania darmowego numeru, więc można rozmawiać ze sobą długo. 2 tygodnie to tyle co nic, nawet nie zauważysz, jak szybko zleci! Mała rozłąka od siebie każdej parze przyda się raz na jakiś czas

[makarona]

To ja chyba jestem dziwna, albo inna niż większość.
Może mój facet nie wyjeżdża w długie podróże/odwiedziny, ale czasami jedzie na mecz, nie ma go 3/4 dni i nie przeżywam. Wiem, że wróci, cały i zdrowy, nadrobimy zaległości, pogadamy, odpoczniemy razem, będzie fajnie.
A czas, który mam dla siebie potrafię dobrze spożytkować. Zastanawiam się, co u niego słychać, co robi, jak się czuje, ale są telefony i łatwo idzie uzyskać odpowiedź na takie pytania.
Sama lubię wyjeżdżać, bardzo często bez tż i uwielbiam wracać.

Poradzić tylko mogę, jak już sama wiesz, zajęcie się czymś innym, interesującym, może nowym i nieznanym? Spędzanie czasu ze znajomymi to też fajna alternatywa.
Nie można załamywać się, dołować, rozczulać nad sytuacją. To tylko 2 tygodnie i facet niebawem wróci, a powroty są najpiękniejsze

[Seeensi]

Napisane przez makarona

To ja chyba jestem dziwna, albo inna niż większość.
Może mój facet nie wyjeżdża w długie podróże/odwiedziny, ale czasami jedzie na mecz, nie ma go 3/4 dni i nie przeżywam. Wiem, że wróci, cały i zdrowy, nadrobimy zaległości, pogadamy, odpoczniemy razem, będzie fajnie.
A czas, który mam dla siebie potrafię dobrze spożytkować. Zastanawiam się, co u niego słychać, co robi, jak się czuje, ale są telefony i łatwo idzie uzyskać odpowiedź na takie pytania.
Sama lubię wyjeżdżać, bardzo często bez tż i uwielbiam wracać.

Poradzić tylko mogę, jak już sama wiesz, zajęcie się czymś innym, interesującym, może nowym i nieznanym? Spędzanie czasu ze znajomymi to też fajna alternatywa.
Nie można załamywać się, dołować, rozczulać nad sytuacją. To tylko 2 tygodnie i facet niebawem wróci, a powroty są najpiękniejsze

już myślałam,że tylko ja nie płaczę jak łasi się do mnie kot xD

[sillvvia]

Kochana moj wyjezdza za granice co jakis czas na dwa trzy tygodnie..
i najlepszy jest w takim wypadku skype'a juz nawet spimy z wlaczonym laptopem i aktywnym polaczeniem

[Sondrina]

Dzisiaj jest już lepiej i to dużo... Już się tak nie rozklejam na środku ulicy xD Ale jak dzisiaj przechodziłam koło jego akademika, bo umówiłam się z koleżanką w tamtych rejonach, to mi się smutno zrobiło, ze jest teraz tak daleko... Ale jak wróciłam do domu, to trochę na Skype`ie pogadaliśmy i jestem spokojniejsza
Przyjedzie na cały lipiec, bo ma praktyki w moim mieście, a w sierpniu ja mam praktyki(niestety nie dało się ich zgrać tak, zeby wypadały w tym samym miesiącu) i wtedy planujemy widywać się w weekendy w połowie drogi między nami, tzn. w Krakowie A we wrześniu chcę go odwiedzić w jego rodzinnych stronach i zabieram do babci, bo babcia ma duży dom i pierwsze i drugie piętro jest do naszej dyspozycji, bo babcia mieszka sama na parterze. Co nie zmienia faktu, ze i tak będziemy się często nie widywać, więc mam nadzieję, ze za każdym razem nie będę tego tak przeżywać...

[anulciak85]

Moj Tż wyjechal na delegacje 8 dni temu i jestem w tej samej sytuacji co ty...Juz powoli dochodze do siebie...Teraz tylko czekam az wroci caly i zdrowy...Chwala za to ze ktos wymyslil telefon...

[d0lcevita]

Napisane przez Sondrina

D Co nie zmienia faktu, ze i tak będziemy się często nie widywać, więc mam nadzieję, ze za każdym razem nie będę tego tak przeżywać...

ważna jest jakość spotkania a nie częstotliwość
powodzenia

[1c3a9668cb473eb00ec0f3dce65be5361e74cda4_63d1c28200398]

I co tutaj mogę powiedzieć ... ? że 'najtrudniejszy jest ten pierwszy raz ' Dwa tygodnie to nie tak długo, szybko minie. Tylko najlepiej zajmij się czymś ciekawym.

[Sondrina]

Napisane przez anulciak85

Moj Tż wyjechal na delegacje 8 dni temu i jestem w tej samej sytuacji co ty...Juz powoli dochodze do siebie...Teraz tylko czekam az wroci caly i zdrowy...Chwala za to ze ktos wymyslil telefon...

To prawda, bez telefonów, netu, wszelkiej maści komunikatorów to byłoby jeszcze gorzej... Teraz nie wyobrażam sobie życia bez takich form kontaktu, ale jednocześnie uważam, że jedyną pełną formą kontaktu, to jest taka na żywo, gdy druga osoba stoi tuż obok nas, ale dobrze, ze są takie substytuty, bo inaczej to bym już chyba jechała pociagiem do niego xD
Tak, jakość jest najważniejsza, ale codzienne sytuacje budują więź i ich mi najbardziej brakuje...
No ale wypad 4-godzinny do centrum handlowego działa cuda

[anulciak85]

Mi tez...jego dotyku, rozmowy a nawet milczenia...

[God Of War 20]

Sondrina 2 tygodnie to krótko ale rozumiem, że dla niektórych to jest męka ja musze czekac jeszcze miesiąc ponad, więc może mi coś doradzicie co;> mój TŻ wyjechał 14 maja, no już trochę zleciało...

[Sondrina]

To wyrazy uznania, bo już jeden miesiąc wytrzymałaś
No ale drugi przed Tobą... Ten czas się jakoś tak bezlitośnie dłuży, jak czekamy na ukochaną osobę, a zlatuje tak szybko, gdy jesteśmy szczęśliwi...
No ale musimy jakoś przetrwać, choć czasem jest trudno..
Jednak spotkania z dziewczynami robią swoje Tzn. bardzo pomagają zejść na inną tematykę rozmów...

[God Of War 20]

No tak wytrzymałam, czemu nie owszem bardzo sie dluzy ale jak tak teraz popatrze to wydaje mi sie ze szybko zleciało wiem ze jak wróci to bede go miala kiedy tylko zechce bo on to mogłby sie widywac dzien w dzien, zas ja nie chocbym miala sie nudzic sama w domu to czasem wlasnie to wole niz takie czeste spotkania ojj tak spotkania z kolezankami robia swoje, wlasnie czekam az jedna z nich wróci, no jeszcze pare dni i bedzie super poza tym reperuje zęby oj jak ja nie lubie tego wiercenia wrrr

[Sondrina]

Ja właśnie zmyłam maseczkę głęboką oczyszczającą;P Jestem czerwona jak burak, ale idę w plener robić przyjaciółce zdjęcia, już jakieś 2 miesiące temu jej to obiecałam xD
No a jutro imprezuję z moimi dziewczynami z grupy, widzę się z kumpelami rano, więc środa powinna mi szybko zlecieć, a w czw. moja przyjaciółka i kumpela się bronią, więc w końcu będą dostępne dla świata xD No a w pt. umówiona jestem z moją przyjaciółką i przyjacielem Mam nadzieję, ze jakoś to zleci...

[martynatka]

mozesz przeglądac zdjecia wspolne jeśli takie posiadacie i wspominac co was juz spotkalo a co jeszcze moze sie wydarzyć. byle nie za dużo bo sie pogrążysz w rozpaczy ;P ja np wyjechałam na wakacje bez Mojego, a ze bylam za granicą, bez dostepu do neta i tanich połączen (1,5zl za sms ;O) to pisałam dla niego, nie zadne wiersze tylko o codziennosci w zwyklym zeszycie. co dzis robilam, co widziałam, z czym mi sie to skojarzyło.. fajnie zajmuje czas wieczorami a jaka była jego radość gdy czytał ! ;D

[anulciak85]

Napisane przez martynatka

mozesz przeglądac zdjecia wspolne jeśli takie posiadacie i wspominac co was juz spotkalo a co jeszcze moze sie wydarzyć. byle nie za dużo bo sie pogrążysz w rozpaczy ;P ja np wyjechałam na wakacje bez Mojego, a ze bylam za granicą, bez dostepu do neta i tanich połączen (1,5zl za sms ;O) to pisałam dla niego, nie zadne wiersze tylko o codziennosci w zwyklym zeszycie. co dzis robilam, co widziałam, z czym mi sie to skojarzyło.. fajnie zajmuje czas wieczorami a jaka była jego radość gdy czytał ! ;D

Faktycznie swietyny pomysl z pisaniem w zeszycie
Moj TŻ bedzie dzis wiedzial czy przyjedzie na weekend czy dopiero w nastepna srode...

[Sondrina]

Mam dużo zdjęć I już przeglądałam je po dobrych kilka razy i na poczatku rzeczywiście było fajnie, ale potem tak jak pisałaś, rozkleiłam się na dobre...
Pomysł z zeszytem ciekawy W sumie ja mu codziennie na Skype`ie opowiadam o wszystkim, co robiłam i słucham, co jego dzisiaj ciekawego spotkało i robię mu zdjęcia na mieście, jak zobaczę coś ciekawego xD
Ostatnio podesłałam mu zdjęcia wałów, jak zostały zniszczone przez wodę i odnowionej fontanny