Czy kobiety są obojętne na męskie wysportowane sylwetki?

[thirky]

Napisane przez victorion

Bo oczywiście pogląd gruby=leniwy i spocony wcale nie istnieje i nie jest krzywdzący, a pokrzywdzeni są tylko biedni szczupli. Wystarczy przejrzeć wątki na wizazu, nie ma ani jednego "chudzi mi przeszkadzają w życiu", ale wątek "grubi na świecie mi przeszkadzają i psują widoki na mieście" już tak.

Nie przesadzaj.

I tak, jak ktoś ma hobby to będzie o tym mówił najwięcej. Jeśli hobby jest sylwetka to najczęściej będzie mówił o diecie i siłowni, temu będzie poświęcał wolny czas a nie czytaniu książek...

Oczywiście że stereotyp gruby-leń istnieje, tak samo jak chudy-wieszak i milion innych, nie widzę powodu żeby to kontynuować w jakiejkolwiek formie.

trolololo, ja mam hobby ale w ogóle prawie o nich nie mówię, bo co to kogo obchodzi? no i czytanie książek

[stewardesa]

Napisane przez victorion

Bo oczywiście pogląd gruby=leniwy i spocony wcale nie istnieje i nie jest krzywdzący, a pokrzywdzeni są tylko biedni szczupli.

Nie, spokojnie, jedzie się po wszystkich. Po chudych i umięśnionych można bardziej, bo te pierwsze przecież powinny porównania z ofiarami obozów koncentracyjnych uważać za komplementy i w ogóle wiele osób by się z nimi zamieniło, więc niech nie narzekają, a ci drudzy też są w mniejszości, w dodatku zapracowali na coś, na co wielu się pracować nie chce, więc robi się to dla podwójnych korzyści - usprawiedliwienia swojego lenistwa + wmówienia innym, że to wcale nie atrakcyjne, tylko ble - może się kiedyś uda.

Napisane przez victorion

Wystarczy przejrzeć wątki na wizazu, nie ma ani jednego "chudzi mi przeszkadzają w życiu", ale wątek "grubi na świecie mi przeszkadzają i psują widoki na mieście" już tak.

Oj, przeszkadzają. Rażą niektórych. Była już np. opinia, że mogą się tylko homoseksualistom podobać
Dlatego specjalnie napisałam o przekroczeniu normy, czyli nawet lekkiej nadwadze (wiem, to nie zawsze idzie w parze), aby na pewno wiele osób mogło się identyfikować. Osób bardzo otyłych jest w końcu na forum pewnie mało, a przynajmniej niewiele się przyznaje, a jak mniejszość to wiadomo, że można lekceważyć jej istnienie i śmielej jechać.

Napisane przez victorion

Nie przesadzaj.

Ja?

Napisane przez victorion

Mnie kaloryfer u faceta odstrasza - chyba wszyscy przystojni z kaloryferem jakich poznałam w życiu byli puści i nierozgarnięci, by nie napisać wprost głupi. Oczekuję od faceta, że będę w stanie porozmawiać z nim o czymś więcej niż dieta, siłka, sport.

Zainteresowania inne niż Twoje nie uprawniają Cię do nazywania kogoś głupim i nierozgarniętym.

Napisane przez victorion

I tak, jak ktoś ma hobby to będzie o tym mówił najwięcej. Jeśli hobby jest sylwetka to najczęściej będzie mówił o diecie i siłowni, temu będzie poświęcał wolny czas a nie czytaniu książek...

Jak wyżej - tak jakby to o czymkolwiek świadczyło.
A dlaczegóż to inne hobby niż Twoje miałoby cokolwiek świadczyć o człowieku? I dlaczego odczuwasz potrzebę nazywania ich głupimi? Bo nie spełniają podobno wymogów na Twojego partnera? To ten sam poziom, co "grube są obrzydliwe" zamiast "wolę szczupłe".

Napisane przez Meagara

I chyba słabo czytałaś te wątki na wizażu. Byłaś kiedyś bardzo szczupła? Ja tak i tyle, co się na ten temat nasłuchałam to moje.

Mogłabyś mieć trochę przyzwoitości i empatii i nie narzekać na niedowagę, gdy naokoło tyle osób nie może schudnąć. Już wystarczy, że bezczelnie sobie po ulicy pewnie paradujesz.
[1=578537b29e2e39e1d6e3dc9 dfc9821e485b809af_62f97e7 3ceb2a;64547616]Ja mogę odpowiedzieć na tytułowe pytanie, że jestem wybitnie odporna na męskie, wysportowane sylwetki. W sensie: doceniam wkład pracy, ale osiłki od zawsze kojarzą mi się z czymś sztucznym i na siłę (taki męski odpowiednik kobiecych tipsów).[/QUOTE]A co jest w mięśniach sztucznego i wymuszonego?

[Frezja__]

Napisane przez thirky

trolololo, ja mam hobby ale w ogóle prawie o nich nie mówię, bo co to kogo obchodzi? no i czytanie książek

Co to za hobby? Rozbudziłaś moją ciekawość

[201701121406]

Napisane przez stewardesa

Mogłabyś mieć trochę przyzwoitości i empatii i nie narzekać na niedowagę, gdy naokoło tyle osób nie może schudnąć. Już wystarczy, że bezczelnie sobie po ulicy pewnie paradujesz.

Najzabawniejsze są aktualne komentarze. Waga już w tej minimalnej normie, ale nadal bardzo staram się przytyć. Co słyszę? Ze chyba sobie żartuję i schudłam, a nie przytyłam. Po +7 kg to samo No ale według ludzi to pewniej lepiej brzmi niż "O, mówisz ze schudłaś 7kg <co z tego, ze to było w ramach sprostowania kolejnego komentarza z cyklu "ale jesteś gruba" - w moim przypadku "ale z ciebie chudzielec/anorektyczka etc.">? Nie widać, myślałam ze przytyłaś".



Gdzieś w innym wątku na ten temat padło stwierdzenie, ze szczupła osoba nie może się obrazić, bo takie teksty same z siebie są komplementami I niech ktoś jeszcze powie, ze takich rzeczy nie ma, ludzie nie krytykują i w ogóle przesada.

[thirky]

Napisane przez Frezja__

Co to za hobby? Rozbudziłaś moją ciekawość

całkiem zwyczajne po prostu nie rozkręcam się nigdy na te tematy bo po co zanudzać? chyba że jestem w grupie osób które też się tym interesują.

[Wolha wRedna]

Napisane przez Frezja__

I tak jak thirky nie mogłabym się ze sportowcem związać (pomijam sylwetkę) ale to jego hobby właśnie i nie daj buk 'zarażał' by mnie tym. Chociaż w sumie, u kobiet dopuszczam większe mięśnie niż u facetów Jak mój były co zaczął ćwiczyć, poćwiczył i prężył mi klatę przed oczami a ja nie wiedziałam co robić

Mam tak samo! Jeny jakby mnie facet chciał na siłownię zaciągać, bieganie, czy inne formy sportu + jeszcze przypadkiem miałabym mu specjalne posiłki przygotowywać?? W życiu. Ja sama uznaję tylko pływanie i to tylko w formie jeziorka latem (nie lubię basenów), czasami dywanówki z YT i tyle. Jestem leniwcem i leniwca szukam

Dla mnie można to jeszcze porównać z preferencjami jedzeniowymi. Jestem mięsożercą, w życiu nie umawiałabym się z weganinem lub wegeterianinem. Inne przekonania, inna kuchnia itp.

[kiciun]

Ja akurat mam bardzo umięśnionego faceta, ale dla niego napompowanie mięśni nigdy nie było celem, tylko skutkiem ubocznym trenowania sportu całe życie oraz genów. Chyba nawet sam by chętnie pozbył się części tego balastu, bo trenuje sprint i z takie obciążenie spowalnia. Ale takie mięśnie wyglądają zupełnie inaczej niż mięśnie nadmuchane na siłowni, są zwarte, wyżyłowane, facet przy tym ma bardzo mało tkanki tłuszczowej, w ubraniu nawet nikt by nie uwierzył jak bardzo jest umięśniony, bo nie wygląda na potężnego, nie ma takiego karczycha jak karki z siłowni.

Na początku wcale mi się taka sylwetka nie podobała i przerażały mnie jego łydki teraz się przyzwyczaiłam i zaczęły mi się podobać umięśnieni faceci, na pewno dlatego, że sama takiego mam. Gdyby nie to, myślę, że byłabym obojętna na umięśnione sylwetki i nie robiłoby to na mnie żadnego wrażenia.

Umięśniona sylwetka robi na mnie dobre wrażenie ale tylko w określonych przypadkach: W połączeniu z długimi włosami do których mam ogromną słabość. Albo z zarostem. Nie cierpię łysych karków, z włoskami na żel albo z wystylizowanymi fryzurkami. Ogólnie facet musi wyglądać męsko, nie trawie narcyzów którzy pompują swoje bicki podziwiając się w lustrze, którzy chuchają i dmuchają na swój wygląd i mają się za playboyów. Albo którzy pompują swoje bicki żeby laski na nich leciały lub żeby kozaczyć. Takie coś jest dla mnie kompletnie nie męskie, to jest dla mnie śmieszne.

Podsumowując podobają mi się umięśnieni faceci w stylu tarzana, ale najlepiej tacy, których mięśnie są skutkiem zamiłowania do sportu, a nie skutkiem chęci wyrywania lasek to jest dla mnie puste i nie męskie, po prostu mało męskie jest dla mnie przywiązywanie aż takiej wagi do wyglądu przez facetów, narcyzm. Nie podobają mi się nadmuchane karki i bicki, tylko wyrobione mięśnie, które są napięte jak postronki, a nie wyglądają jak balony. Sylwetki sportowców i tych napompowanych tylko na siłowni wyglądają inaczej.

Nie robi też na mnie wrażenia to, że ktoś włożył tyle wysiłku by wyglądać tak a tak. Serio wygląd to tylko wygląd i jeśli ktoś poświęca pół życia na to żeby dobrze wyglądać, to nie jest dla mnie coś zaszczytnego. Tak samo jakby podziwiać kobietę, że codziennie 4 godziny się maluje by super wyglądać, no jakoś nie jest to dla mnie coś, co należy podziwiać

[Renatka_2108]

Napisane przez kiciun

Ja akurat mam bardzo umięśnionego faceta, ale dla niego napompowanie mięśni nigdy nie było celem, tylko skutkiem ubocznym trenowania sportu całe życie oraz genów. Chyba nawet sam by chętnie pozbył się części tego balastu, bo trenuje sprint i z takie obciążenie spowalnia. Ale takie mięśnie wyglądają zupełnie inaczej niż mięśnie nadmuchane na siłowni, są zwarte, wyżyłowane, facet przy tym ma bardzo mało tkanki tłuszczowej, w ubraniu nawet nikt by nie uwierzył jak bardzo jest umięśniony, bo nie wygląda na potężnego, nie ma takiego karczycha jak karki z siłowni.

Na początku wcale mi się taka sylwetka nie podobała i przerażały mnie jego łydki teraz się przyzwyczaiłam i zaczęły mi się podobać umięśnieni faceci, na pewno dlatego, że sama takiego mam. Gdyby nie to, myślę, że byłabym obojętna na umięśnione sylwetki i nie robiłoby to na mnie żadnego wrażenia.

Umięśniona sylwetka robi na mnie dobre wrażenie ale tylko w określonych przypadkach: W połączeniu z długimi włosami do których mam ogromną słabość. Albo z zarostem. Nie cierpię łysych karków, z włoskami na żel albo z wystylizowanymi fryzurkami. Ogólnie facet musi wyglądać męsko, nie trawie narcyzów którzy pompują swoje bicki podziwiając się w lustrze, którzy chuchają i dmuchają na swój wygląd i mają się za playboyów. Albo którzy pompują swoje bicki żeby laski na nich leciały lub żeby kozaczyć. Takie coś jest dla mnie kompletnie nie męskie, to jest dla mnie śmieszne.

Podsumowując podobają mi się umięśnieni faceci w stylu tarzana, ale najlepiej tacy, których mięśnie są skutkiem zamiłowania do sportu, a nie skutkiem chęci wyrywania lasek to jest dla mnie puste i nie męskie, po prostu mało męskie jest dla mnie przywiązywanie aż takiej wagi do wyglądu przez facetów, narcyzm. Nie podobają mi się nadmuchane karki i bicki, tylko wyrobione mięśnie, które są napięte jak postronki, a nie wyglądają jak balony. Sylwetki sportowców i tych napompowanych tylko na siłowni wyglądają inaczej.

Nie robi też na mnie wrażenia to, że ktoś włożył tyle wysiłku by wyglądać tak a tak. Serio wygląd to tylko wygląd i jeśli ktoś poświęca pół życia na to żeby dobrze wyglądać, to nie jest dla mnie coś zaszczytnego. Tak samo jakby podziwiać kobietę, że codziennie 4 godziny się maluje by super wyglądać, no jakoś nie jest to dla mnie coś, co należy podziwiać

Mój eks miał mięśnie jak stąd do jutra, głównie ręce ogromne. Siłownia oczywiście, potem przestał ćwiczyć, brzucha dostał i teraz wygląda jak zapasnik sumo 😆. Kiedyś mi się podobał jak był mniejszy po prostu, teraz to koszmar. W dodatku siano w głowie 😆.

Obecny Tz jest bardzo szczupły, mimo że dobrze go karmię 😊, ot taki jego urok, zapewne grubszy nigdy nie będzie.

I podoba mi się taki jaki jest. Ot zgrabny taki

Wysłane z mojego SM-J500FN przy użyciu Tapatalka

[201703061049]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;64524961]A ja mam na odwrót. Jak facet jest inteligentny, to nie musi być wcale super przystojny.[/QUOTE]
Tak samo. Lubię ładne, sportowe sylwetki, ale to mózg mnie podnieca najbardziej.
Najbardziej lubię mięśnie ''z farmy''.

[stewardesa]

Napisane przez Meagara

Najzabawniejsze są aktualne komentarze. Waga już w tej minimalnej normie, ale nadal bardzo staram się przytyć. Co słyszę? Ze chyba sobie żartuję i schudłam, a nie przytyłam. Po +7 kg to samo No ale według ludzi to pewniej lepiej brzmi niż "O, mówisz ze schudłaś 7kg <co z tego, ze to było w ramach sprostowania kolejnego komentarza z cyklu "ale jesteś gruba" - w moim przypadku "ale z ciebie chudzielec/anorektyczka etc.">? Nie widać, myślałam ze przytyłaś".

Tak, oni chyba są naprawdę przekonani że mówią komplement, a Tyś niewdzięczna. Przecież jesteś chyba od dążenia do ich celów, nie swoich.

Napisane przez Meagara

Gdzieś w innym wątku na ten temat padło stwierdzenie, ze szczupła osoba nie może się obrazić, bo takie teksty same z siebie są komplementami I niech ktoś jeszcze powie, ze takich rzeczy nie ma, ludzie nie krytykują i w ogóle przesada.

Było, było

Napisane przez kiciun

Ogólnie facet musi wyglądać męsko, nie trawie narcyzów którzy pompują swoje bicki podziwiając się w lustrze, którzy chuchają i dmuchają na swój wygląd i mają się za playboyów. Albo którzy pompują swoje bicki żeby laski na nich leciały lub żeby kozaczyć.

A co to znaczy? I jakie są konsekwencje wyglądania niemęsko wg Twojej definicji, skoro MUSI?

Napisane przez kiciun

Takie coś jest dla mnie kompletnie nie męskie, to jest dla mnie śmieszne.

Dlaczego? Penis zanika od ćwiczeń i nałożenia żelu czy jak? Poziom testosteronu spada?

Napisane przez kiciun

Nie robi też na mnie wrażenia to, że ktoś włożył tyle wysiłku by wyglądać tak a tak. Serio wygląd to tylko wygląd i jeśli ktoś poświęca pół życia na to żeby dobrze wyglądać, to nie jest dla mnie coś zaszczytnego.

To Twój TŻ musi być prawdziwym pasjonatem lub zawodowym sportowcem, skoro myślisz, że to musi zabierać pół życia. I nie rozumiem - co Ci w tym przeszkadza?

Napisane przez kiciun

Tak samo jakby podziwiać kobietę, że codziennie 4 godziny się maluje by super wyglądać, no jakoś nie jest to dla mnie coś, co należy podziwiać

To nie podziwiaj. Dlaczego czujesz potrzebę powierzchownej oceny i obrażania tych ludzi?

[201703061049]

Napisane przez stewardesa

Tak, oni chyba są naprawdę przekonani że mówią komplement, a Tyś niewdzięczna. Przecież jesteś chyba od dążenia do ich celów, nie swoich.
Było, było
A co to znaczy? I jakie są konsekwencje wyglądania niemęsko wg Twojej definicji, skoro MUSI?
Dlaczego? Penis zanika od ćwiczeń i nałożenia żelu czy jak? Poziom testosteronu spada?
To Twój TŻ musi być prawdziwym pasjonatem lub zawodowym sportowcem, skoro myślisz, że to musi zabierać pół życia. I nie rozumiem - co Ci w tym przeszkadza? To nie podziwiaj. Dlaczego czujesz potrzebę powierzchownej oceny i obrażania tych ludzi?

Sex a gender to dwa różne pojęcia.

[Frezja__]

Napisane przez Wolha wRedna

Mam tak samo! Jeny jakby mnie facet chciał na siłownię zaciągać, bieganie, czy inne formy sportu + jeszcze przypadkiem miałabym mu specjalne posiłki przygotowywać?? W życiu. Ja sama uznaję tylko pływanie i to tylko w formie jeziorka latem (nie lubię basenów), czasami dywanówki z YT i tyle. Jestem leniwcem i leniwca szukam

Dla mnie można to jeszcze porównać z preferencjami jedzeniowymi. Jestem mięsożercą, w życiu nie umawiałabym się z weganinem lub wegeterianinem. Inne przekonania, inna kuchnia itp.

Też uwielbiam pływanie, ale na basenie Lubię też weekendowe wypady na rower, jak mi się zachce to i poćwiczę w domu, ale partnera wolę szczupłego, bez wyrobionej masy mięśniowej - czy to hipokryzja?


Jeszcze zacznie Cię nawracać i obrażać Twojego kotleta + jak wiadomo, dzisiaj wege, jutro homo

[adeedra]

Napisane przez kiciun

Ja akurat mam bardzo umięśnionego faceta, ale dla niego napompowanie mięśni nigdy nie było celem, tylko skutkiem ubocznym trenowania sportu całe życie oraz genów. Chyba nawet sam by chętnie pozbył się części tego balastu, bo trenuje sprint i z takie obciążenie spowalnia. Ale takie mięśnie wyglądają zupełnie inaczej niż mięśnie nadmuchane na siłowni, są zwarte, wyżyłowane, facet przy tym ma bardzo mało tkanki tłuszczowej, w ubraniu nawet nikt by nie uwierzył jak bardzo jest umięśniony, bo nie wygląda na potężnego, nie ma takiego karczycha jak karki z siłowni.

Haha, jest dokładnie odwrotnie.
Oczywiście dotykałaś mięśni "nadmuchanych" na siłowni samymi sztangami i były mięciutkie, więc masz porównanie?

[stewardesa]

Napisane przez sztojabudu

Sex a gender to dwa różne pojęcia.

To tylko poczekać na opis jak POWINNA wyglądać PRAWDZIWA kobieta. Czy to co innego?

[kiciun]

Napisane przez stewardesa

A co to znaczy? I jakie są konsekwencje wyglądania niemęsko wg Twojej definicji, skoro MUSI?
Dlaczego? Penis zanika od ćwiczeń i nałożenia żelu czy jak? Poziom testosteronu spada?
To Twój TŻ musi być prawdziwym pasjonatem lub zawodowym sportowcem, skoro myślisz, że to musi zabierać pół życia. I nie rozumiem - co Ci w tym przeszkadza? To nie podziwiaj. Dlaczego czujesz potrzebę powierzchownej oceny i obrażania tych ludzi?

Może źle to ujęłam, ale nie chciało mi się bawić w wielką poprawność

Oczywiście nie musi wyglądać tak a tak, napisałam "dla mnie", a miałam na myśli żeby był w moim typie. Każdy może wyglądać jak chce, myślałam, że to oczywiste, że nie ma przymusu wyglądać jak mój typ faceta Jak dla mnie faceci mogą golić nogi, używać mgiełki zapachowej i nosić kiecki, nie obchodzi mnie to, tylko tacy mi się nie podobają.

Pół życia to było przerysowanie, napisałam, że dla mnie nie jest to nic zaszczytnego nawet jeśli ktoś by poświęcał pół życia. Nie ważna jest ilość czasu, po prostu żadne takie poświęcenie w imię wyglądu, to nie jest dla MNIE coś do podziwiania. Ale też nie napisałam ani jednego obraźliwego słowa na temat ludzi poświęcających kilka h dziennie w celu lepszego wyglądu. Po prostu na mnie nie robi to żadnego wrażenia ile ktoś czasu i wysiłku poświęca na dbanie o siebie.

Pokaż mi fragment w którym kogoś obraziłam i osądziłam. Nie napisałam, że wszyscy chodzący na siłownię są niemęscy, czy jacyś, tylko że intencja "żeby laski na mnie leciały", chęć kozaczenia, jest (znów dla MNIE) puste. A czy ja gdzieś napisałam, że mi to przeszkadza albo mam coś przeciwko? Niech każdy robi co chce, tylko tacy nie są w moim typie. Chyba mam prawo pisać o swoich upodobaniach i typach, skoro temat wątku jest o tym, czy umięśnieni faceci nam się podobają? Wszędzie używałam sformułowań "nie w moim typie" i "dla mnie" Dla kogoś to może być boski Adonis i bardzo dobrze, każdy ma swoje gusta.

---------- Dopisano o 12:35 ---------- Poprzedni post napisano o 12:17 ----------

Napisane przez adeedra

Haha, jest dokładnie odwrotnie.
Oczywiście dotykałaś mięśni "nadmuchanych" na siłowni samymi sztangami i były mięciutkie, więc masz porównanie?

Wiem, że sprinterzy są mocno umięśnieni, ale jak ktoś wygląda bardziej jak kulturysta niż sprinter, to chyba nie pomaga. Na mój rozum ciężej jest biegać mając nogi grube jak kamienne kolumny. Przynajmniej mój facet mimo regularnego i sumiennego rozciągania się ma te mięśnie pospinane i nie ma takiej elastyczności i lekkości. Ale ja się na tym nie znam, może wiecie lepiej.

A czy ja gdzieś napisałam, że są miekkie? Dla mnie niektórzy wyglądają jak nadmuchani, mam na myśli te typowe napompowane karki. Wizualnie mi się to nie podoba, a guzik mnie obchodzi czy są twarde czy miękkie. Kurcze ja pisałam na luzie co mi się podoba, a co nie, pół żartem, a tu zaraz wielka spina.

[Wolha wRedna]

Napisane przez Frezja__

Też uwielbiam pływanie, ale na basenie Lubię też weekendowe wypady na rower, jak mi się zachce to i poćwiczę w domu, ale partnera wolę szczupłego, bez wyrobionej masy mięśniowej - czy to hipokryzja?


Jeszcze zacznie Cię nawracać i obrażać Twojego kotleta + jak wiadomo, dzisiaj wege, jutro homo

Ja tej jesieni chciałabym wrócić na basen, ta chociaż ze 2 razy w miesiącu. Normalnie go nie lubię, bo raz, że zapach chloru mnie odrzuca, a dwa - te całe ceregiele, przebieranie się, suszenie włosów (mam do pasa), a zimą i tak możen skończyć z przeziębieniem. Na rowerze nie jezdziłam wieki.

Co do partnera. Nie jestem idealna. Może i szczupła, ale niestety fit nie będę nigdy, bo zbyt leniwa, więc naturalnym jest, że nie szukam także idealnego partnera. Jak facet ma dlugie włosy, brodę, jest ode mnie min. 10 cm wyższy, jest szczupły lub taki misiowaty (ale zbity, bo galaretek nie lubię), to zaczynam sprawdzać co ma w głowie

[kiciun]

Pisząc to, opierałam się na tym, że mój facet kiedyś miał objętościowo większe mięśnie, a teraz trochę się zmniejszyły, za to jego wyniki zarówno biegowe jak i ciężary które może unieść, są lepsze. Stąd moje wnioski, że mięśnie się przebudowały i mają bardziej zwartą budowę, chyba nawet mój facet kiedyś tak powiedział. Ale nie twierdzę, że jestem wyrocznią, ja się na tym nie znam, a za zdanie faceta nie biorę odpowiedzialności, choć jest po awfie i specjalizacji trenerskiej.

[adeedra]

Napisane przez kiciun

A czy ja gdzieś napisałam, że są miekkie? Dla mnie niektórzy wyglądają jak nadmuchani, mam na myśli te typowe napompowane karki. Wizualnie mi się to nie podoba, a guzik mnie obchodzi czy są twarde czy miękkie. Kurcze ja pisałam na luzie co mi się podoba, a co nie, pół żartem, a tu zaraz wielka spina.

Tak, tutaj:

Napisane przez kiciun

Ale takie mięśnie wyglądają zupełnie inaczej niż mięśnie nadmuchane na siłowni, są zwarte, wyżyłowane,

W ramach luzu, objawiającego się powtórzeniem frazy "napompowane mięśnie" minimum raz w każdym akapicie dokonałaś porównania, z którego wynikało, że jak ktoś ćwiczy bo uprawia sport, to ma zwarte i wyżyłowane mięśnie, a jak ćwiczy, bo chce mieć fajne mięśnie, to są nie-zwarte i nie-wyżyłowane. Czyli miękkie i rozlazłe.
A więc to był ten pół-żart? Stwierdzanie "na luzie", że coś, czego nigdy nie dotykałaś jest nie-zwarte, nie-wyżyłowane i skrajnie inne w dotyku niż coś innego, czego dotykałaś?

[201712071518]

Napisane przez adeedra

Tak, tutaj:

W ramach luzu, objawiającego się powtórzeniem frazy "napompowane mięśnie" minimum raz w każdym akapicie dokonałaś porównania, z którego wynikało, że jak ktoś ćwiczy bo uprawia sport, to ma zwarte i wyżyłowane mięśnie, a jak ćwiczy, bo chce mieć fajne mięśnie, to są nie-zwarte i nie-wyżyłowane. Czyli miękkie i rozlazłe.
A więc to był ten pół-żart? Stwierdzanie "na luzie", że coś, czego nigdy nie dotykałaś jest nie-zwarte, nie-wyżyłowane i skrajnie inne w dotyku niż coś innego, czego dotykałaś?

a ja się z Kiciun zgadzam - wizualnie mięsnie ''pakerskie' wyhodować sobie można jak się ma proporcjonalną wyjściową sylwetkę machając ciężarami na siłce i wciągając suplementy. a weekendy chlając do upadłego i wcinając czipsy co drugi dzień.
ale nigdy te mięśnie nie będą mieć takiej gęstości, definicji jak mięśnie wyczynowego czy półwyczynowego sportowca uprawiającego dyscyplinę szybkościowo-siłową czy szybkościowo-techniczną

[kiciun]

Napisane przez adeedra

Tak, tutaj:

W ramach luzu, objawiającego się powtórzeniem frazy "napompowane mięśnie" minimum raz w każdym akapicie dokonałaś porównania, z którego wynikało, że jak ktoś ćwiczy bo uprawia sport, to ma zwarte i wyżyłowane mięśnie, a jak ćwiczy, bo chce mieć fajne mięśnie, to są nie-zwarte i nie-wyżyłowane. Czyli miękkie i rozlazłe.
A więc to był ten pół-żart? Stwierdzanie "na luzie", że coś, czego nigdy nie dotykałaś jest nie-zwarte, nie-wyżyłowane i skrajnie inne w dotyku niż coś innego, czego dotykałaś?

Ja tam o dotykaniu nic nie pisałam, tylko o wyglądaniu. Moim zdaniem takie mięśnie wyglądają na bardziej zwarte i sylwetki sportowców wyglądają inaczej niż sylwetki pakerów na siłowni. A guzik mnie obchodzi jakie są w dotyku, pisałam o odczuciach wizualnych. Dla mnie wyglądają jak napompowane, więc używam tego określenia. Przynajmniej obrazuje o jaki typ faceta mi chodzi (o typowe karki). Facet się pytał czy tacy faceci robią na nas wrażenie, więc piszę, że mi się nie podobają. Myślę, że nie ma co tego rozdmuchiwać. Wolę facetów z bardziej naturalnie zarysowanymi mięśniami od tych mocno napakowanych na siłowni, nawet wolę chudzielców i facetów z lekkim sadełkiem.

[201703061049]

Napisane przez stupid-girl

a ja się z Kiciun zgadzam - wizualnie mięsnie ''pakerskie' wyhodować sobie można jak się ma proporcjonalną wyjściową sylwetkę machając ciężarami na siłce i wciągając suplementy. a weekendy chlając do upadłego i wcinając czipsy co drugi dzień.
ale nigdy te mięśnie nie będą mieć takiej gęstości, definicji jak mięśnie wyczynowego czy półwyczynowego sportowca uprawiającego dyscyplinę szybkościowo-siłową czy szybkościowo-techniczną

Tak jest, dlatego ja lubię mięśnie z farmy właśnie, zwarte to, zbite i silne

[adeedra]

Napisane przez stupid-girl

a ja się z Kiciun zgadzam - wizualnie mięsnie ''pakerskie' wyhodować sobie można jak się ma proporcjonalną wyjściową sylwetkę machając ciężarami na siłce i wciągając suplementy. a weekendy chlając do upadłego i wcinając czipsy co drugi dzień.
ale nigdy te mięśnie nie będą mieć takiej gęstości, definicji jak mięśnie wyczynowego czy półwyczynowego sportowca uprawiającego dyscyplinę szybkościowo-siłową czy szybkościowo-techniczną

Mięśnie sportowca zorientowanego na szybkość-siłę nigdy nie będą takie jak innego sportowca, uprawiającego dyscyplinę szybkościowo-techniczną, a żaden z nich nie będzie miał muskulatury maratończyka, co nie zmienia faktu, że mięśnie zbudowane na machaniu ciężarami są "napompowane" i "nadmuchane". Nadmuchane to są mięśnie, które rosną na sterydzie przy siłce raz w tygodniu i codziennych czipsach.

Napisane przez kiciun

Ja tam o dotykaniu nic nie pisałam, tylko o wyglądaniu. Moim zdaniem takie mięśnie wyglądają na bardziej zwarte i sylwetki sportowców wyglądają inaczej niż sylwetki pakerów na siłowni. A guzik mnie obchodzi jakie są w dotyku, pisałam o odczuciach wizualnych. Dla mnie wyglądają jak napompowane, więc używam tego określenia. Przynajmniej obrazuje o jaki typ faceta mi chodzi (o typowe karki). Facet się pytał czy tacy faceci robią na nas wrażenie, więc piszę, że mi się nie podobają. Myślę, że nie ma co tego rozdmuchiwać. Wolę facetów z bardziej naturalnie zarysowanymi mięśniami od tych mocno napakowanych na siłowni, nawet wolę chudzielców i facetów z lekkim sadełkiem.

Aha, czyli summa summarum piszesz, że "typ muskulatury zależy od charakteru treningu".

[Frezja__]

Napisane przez Wolha wRedna

Co do partnera. Nie jestem idealna. Może i szczupła, ale niestety fit nie będę nigdy, bo zbyt leniwa, więc naturalnym jest, że nie szukam także idealnego partnera. Jak facet ma dlugie włosy, brodę, jest ode mnie min. 10 cm wyższy, jest szczupły lub taki misiowaty (ale zbity, bo galaretek nie lubię), to zaczynam sprawdzać co ma w głowie

i to jest koleś na którego nie jestem obojętna jak mijam na ulicy (a niestety rzadko się to zdarza)

[victorion]

Napisane przez stewardesa

Zainteresowania inne niż Twoje nie uprawniają Cię do nazywania kogoś głupim i nierozgarniętym.
Jak wyżej - tak jakby to o czymkolwiek świadczyło.
A dlaczegóż to inne hobby niż Twoje miałoby cokolwiek świadczyć o człowieku? I dlaczego odczuwasz potrzebę nazywania ich głupimi? Bo nie spełniają podobno wymogów na Twojego partnera? To ten sam poziom, co "grube są obrzydliwe" zamiast "wolę szczupłe".

Czytanie ze zrozumieniem! Trudne?

Nie napisałam, że za takich uważam wszystkich tylko tak się złożyło, że Ci których ZNAŁAM OSOBIŚCIE akurat TACY BYLI.

Napisane przez victorion

chyba wszyscy przystojni z kaloryferem jakich poznałam w życiu byli puści i nierozgarnięci, by nie napisać wprost głupi.

[stewardesa]

Napisane przez victorion

Czytanie ze zrozumieniem! Trudne?

Nie napisałam, że za takich uważam wszystkich tylko tak się złożyło, że Ci których ZNAŁAM OSOBIŚCIE akurat TACY BYLI.

Ależ ja tego nie przeoczyłam. Co to zmienia?

[victorion]

Napisane przez stewardesa

Ależ ja tego nie przeoczyłam. Co to zmienia?

To teraz przyznam, że nie rozumiem o co Ci chodzi. Twoje pytanie dotyczyło tego jakie mam prawo do określania cech na podstawie obserwacji? Pytasz o zmianę gdy przechodzi się z generalizacji do konkretnego przypadku?

Chyba nie ma sensu zatem bym cokolwiek tłumaczyła.

[stewardesa]

Tutaj definiujesz głupotę:

Napisane przez victorion

Mnie kaloryfer u faceta odstrasza - chyba wszyscy przystojni z kaloryferem jakich poznałam w życiu byli puści i nierozgarnięci, by nie napisać wprost głupi. Oczekuję od faceta, że będę w stanie porozmawiać z nim o czymś więcej niż dieta, siłka, sport.

jako mówienie o swoich zainteresowaniach innych niż Twoje.

Napisane przez victorion

EDIT:
1) Nie uważam za takich wszystkich, ale tylko "takich" wysportowanych poznawałam w życiu.
2) Dbanie o sylwetkę to hobby, a o hobby się rozmawia. Zatem większość tematów do rozmów z osobą zafascynowaną swoją sylwetką, będzie to co taką osobę kręci - wymienione dieta, siłka, sport.

Dbanie o zdrowie i kondycję to nie hobby, choć oczywiście może iść w parze. Nie zabronimy przecież nazwać komuś hobby brania prysznica czy kąpieli w wannie. Ale nie, posiadanie hobby nie równa się rozmawianiu o nim, rozmawianie o nim nie równa się robieniu tego non stop, a dbanie o ciało nie równa się zafascynowaniu nim.

Napisane przez victorion

3) Dbanie o sylwetkę to hobby, a na hobby poświęca się wolny czas. Póki doba nie stanie się elastyczna mamy ograniczony zasób wolnego czasu, którego nie można spędzić jednocześnie wyciskając na siłowni i robiąc kurs z programowania.

A to już w ogóle absurd Naprawdę jesteś przekonana że osoby uczęszczające na kursy nie chodzą jednocześnie na siłownię bądź nie uprawiają innego sportu Albo wykształcenie i kwalifikacje albo wysportowana sylwetka? Nie, to tak nie działa na szczęście, doba nie jest aż tak krótka.

Napisane przez victorion

Zatem każda godzina poświęcona wyglądowi na siłowni to godzina która nie została poświęcona rozwojowi na innych płaszczyznach.

Bo Ty poświęcasz rozwojowi każdą godzinę? Jeśli tak, to ok ale to nie uprawnia Cię do definiowania rozwoju dla całej populacji i nazywania głupimi osób rozwijających się inaczej/nie rozwijających się. To że nie chciałabyś podobno być z taką osobą nie ma tu nic do rzeczy.

Widzę że cały czas pokutuje pogląd, że żeby mieć jakiś zarys mięśni to trzeba spędzać na siłowni pół dnia. Na pewno są osoby, które tak robią i nie rozumiem bólu tyłka o to - ich sprawa. Na pewno robią tak zawodowi sportowcy, ale też nie przez cały rok i nie wiem czy wszyscy na siłowni. Ale naprawdę, żeby mieć ładnie ukształtowaną sylwetkę często wystarcza 1h 3 razy w tygodniu i wcale nie "obsesyjne" (czyli prawidłowe, ale inne niż u większości) dbanie o dietę, tylko przestrzeganie podstawowych zasad.

[natalcia250]

nigdy nie kręciły mnie mięśnie u facetów, zresztą sport to absolutnie nie moja dziedzina, więc i tak byśmy się nie dogadali.
ale taki na przykład szczupły, ale nie drobny +-190 cm, długie włosy i lekki zarost to już tak niestety strasznie mało widuję takich mężczyzn, za to tych zbudowanych, wracających z treningu zaskakująco dużo

[_Supernova_]

Mi sie podobaja.Sama staram sie dbac o siebie,bardzo lubie jak facet uprawia sporty.

[marta9393]

To zależy od kobiety. Jednym podobają się bardziej wysportowane klaty a innym jest to obojętne. Ja osobiście lubię jak facet jest wysportowany i o siebie dba ale nie do przesady. Delikatnie zarysowany kaloryferek nie zaszkodzi ale już ciało jak u kulturysty mnie odrzuca.