Janusz, Grażyna - normalna rodzina - januszowanie część CZWARTA

[019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6]

Ja miałam taką babcię, u której kupowałam zawsze warzywka.
Pewnego dnia brałam kilka rzeczy i poprosiłam jeszcze o szczypiorek. Pani wsadziła go do reszty zakupów. Jak wróciłam do domu zobaczyłam że jest cały obślizgły i zgniły.
Dla zasady już tam nie kupuję. Przez taką durnotę straciła stałą klientkę

[kisielova]

Napisane przez Takion94

A co sądzicie o tym? Nie dawno moja mama opowiadała mi, że parę lat temu wysłała mojego ojca do sklepu mięsnego napisała mu co ma kupić itd. Gdyby wiedziała co się stanie z pewnością poszłaby sama Co się stało? Mój ojciec kupił śmierdzące mięso. Mięso śmierdziało do tego stopnia, że ludzie w autobusie uciekli na drugi koniec autobusu. Mojemu ojcu się nieźle dostało, choć uważam, że Grażynkami w tej sytuacji są kobiety, które mu to mięso sprzedały. I ja na pewno poszedłbym ponownie do tego sklepu i zrobił awanturę, ale to ja...

tak, grażyny to sprzedawczynie ale ojciec chyba ma buzię, którą może otworzyć i powiedziec pani, że zepsutego nie chce.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez OneMoreDress

Gdzie sie tak wcześnie zaczyna prace?

Mnie ostatnio denerwują Janusze w kolejkach do wyciągu na stoku-podjeżdżają do połowy kolejki zamiast stanąć na końcu. To ze jest miejsce aby podjechać bo barierki zaczynaja sie pozniej nie oznacza ze tak powinno sie robic. Potem sie wpychają, najeżdżając nartami/deska na sprzęt innych.

Sporo jest miejsc gdzie trzeba być w pracy o 4:00-5:00
Ja chociaż mam na 7:00 to muszę budzik ustawić na 4:20 żeby o 5:00-5:30 wstać o 6:00 wyjść i na 7:00 być w pracy
Jestem w stanie zrozumieć, że ktoś mając załóżmy na 5:00 musi budzik ustawić na 3:00 żeby o 3:30-wstać, o 4:00 wyjść i być w pracy na 5:00.
Jezu chyba bym ześwirowała z taką pracą Trudno mi dojechać na 7:00 a co dopiero na 5:00. Poza tym jak ktoś nie ma prawa jazdy i samochodu to na domiar złego autobusów o 4:00-5:00 może być 1 lub 2

[kocham_lato]

Jeden z moich najgorszych zakupów to żółty ser w plasterkach z mega ohydnym grubym czarnym włosem.

[Miss Saeki]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;70232571]Sporo jest miejsc gdzie trzeba być w pracy o 4:00-5:00
Ja chociaż mam na 7:00 to muszę budzik ustawić na 4:20 żeby o 5:00-5:30 wstać o 6:00 wyjść i na 7:00 być w pracy
Jestem w stanie zrozumieć, że ktoś mając załóżmy na 5:00 musi budzik ustawić na 3:00 żeby o 3:30-wstać, o 4:00 wyjść i być w pracy na 5:00.
Jezu chyba bym ześwirowała z taką pracą Trudno mi dojechać na 7:00 a co dopiero na 5:00. Poza tym jak ktoś nie ma prawa jazdy i samochodu to na domiar złego autobusów o 4:00-5:00 może być 1 lub 2 [/QUOTE]

Sugerowałabym wstawać po pierwszym budziku. Zaoszczędziłabyś dobrą godzinę spania

Wydaje mi się, że większość ludzi, którzy regularnie wcześnie wstają nie pozwala sobie na drzemki

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez Miss Saeki

Sugerowałabym wstawać po pierwszym budziku. Zaoszczędziłabyś dobrą godzinę spania

Wydaje mi się, że większość ludzi, którzy regularnie wcześnie wstają nie pozwala sobie na drzemki

Nie wiem co Ci odpowiedzieć. Wstaję po pierwszym budziku po telefon i znowu do łóżka. No nie jestem w stanie bo za późno zasypiam. Za późno zasypiam bo:
a) jak wracam o 16-17 to sobie robię drzemkę żeby nie zasnąć o 18:00 aż do rana tylko żeby jeszcze funkcjonować do wieczora i zrobić pranie, coś do jedzenia i takie tam
b) jak już przyjdzie godzina 20-21 to żyć nie umierać i do 4:00 mogę hasać mogłabym nie spać ale ok 8-9 bym chyba umarła

[cholernarejestracja]

Napisane przez Miss Saeki

Sugerowałabym wstawać po pierwszym budziku. Zaoszczędziłabyś dobrą godzinę spania

Wydaje mi się, że większość ludzi, którzy regularnie wcześnie wstają nie pozwala sobie na drzemki

Super porada z gatunku "jest Ci smutno? Więcej się uśmiechaj i nie smuć się tyle!"

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez cholernarejestracja

Super porada z gatunku "jest Ci smutno? Więcej się uśmiechaj i nie smuć się tyle!"

Dokładnie

[Renatka_2108]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;70232571]Sporo jest miejsc gdzie trzeba być w pracy o 4:00-5:00
Ja chociaż mam na 7:00 to muszę budzik ustawić na 4:20 żeby o 5:00-5:30 wstać o 6:00 wyjść i na 7:00 być w pracy
Jestem w stanie zrozumieć, że ktoś mając załóżmy na 5:00 musi budzik ustawić na 3:00 żeby o 3:30-wstać, o 4:00 wyjść i być w pracy na 5:00.
Jezu chyba bym ześwirowała z taką pracą Trudno mi dojechać na 7:00 a co dopiero na 5:00. Poza tym jak ktoś nie ma prawa jazdy i samochodu to na domiar złego autobusów o 4:00-5:00 może być 1 lub 2 [/QUOTE]

Ja tak robiłam jak musiałam wstać na 6 do pracy, mimo że autem miałam 2 minuty drogi to budzik dzwonił od 4.45

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;70233406]Nie wiem co Ci odpowiedzieć. Wstaję po pierwszym budziku po telefon i znowu do łóżka. No nie jestem w stanie bo za późno zasypiam. Za późno zasypiam bo:
a) jak wracam o 16-17 to sobie robię drzemkę żeby nie zasnąć o 18:00 aż do rana tylko żeby jeszcze funkcjonować do wieczora i zrobić pranie, coś do jedzenia i takie tam
b) jak już przyjdzie godzina 20-21 to żyć nie umierać i do 4:00 mogę hasać mogłabym nie spać ale ok 8-9 bym chyba umarła

[/QUOTE]

Ja też typ ludzi nr 2

Nie wkurza mnie dzwoniący budzik co chwilę

[Shawtty]

Ja też pierdyliard budzików, choć do pracy mam na 8 Ale kładę się bardzo późno, no po prostu w nocy "żyję"...

[blue2003]

Napisane przez OneMoreDress

Gdzie sie tak wcześnie zaczyna prace?

Mnie ostatnio denerwują Janusze w kolejkach do wyciągu na stoku-podjeżdżają do połowy kolejki zamiast stanąć na końcu. To ze jest miejsce aby podjechać bo barierki zaczynaja sie pozniej nie oznacza ze tak powinno sie robic. Potem sie wpychają, najeżdżając nartami/deska na sprzęt innych.

Zaczynalam o 6, firma kurierska. Ale rano myje plus susze wlosy, makijaz, i dojazd autobusami z przesiadka, takze no, schodzilo.

[MonnieB]

Ja zawsze wstawalam po jednym budziku ale odkąd zmieniłam leki to jakoś ciężko mi się wstaje i czasami wciskam drzemke i leżę jeszcze 5 min. Ale to zły nawyk to przez to się spóźniam do pracy parę minut.

Ja pracuje w więzieniu i czasami też zaczynamy o 6.

Sent from my SM-G935F using Tapatalk

[marza_mr]

Napisane przez Shawtty

Ja też pierdyliard budzików, choć do pracy mam na 8 Ale kładę się bardzo późno, no po prostu w nocy "żyję"...

To jest udręka dla partnerów, u mnie mąż tak miał. Nastawiał budzik 2 h wcześniej niż miał wstać z milionem powtórek. Efekt był taki, że budzik dzwonił co 10 minut, on w kółko wyłączał i momentalnie zasypiał, a ja budziłam się z pierwszym budzikiem i nie byłam w stanie zasnąć ponownie, bo zanim to zrobiłam, już dzwonił kolejny budzik. Po kilku ostrych awanturach, teraz mąż wstaje normalnie

[Shawtty]

Napisane przez blue2003

Zaczynalam o 6, firma kurierska. Ale rano myje plus susze wlosy, makijaz, i dojazd autobusami z przesiadka, takze no, schodzilo.

Podziwiam ludzi, którzy są rano do tego zdolni

---------- Dopisano o 23:03 ---------- Poprzedni post napisano o 23:01 ----------

Napisane przez marza_mr

To jest udręka dla partnerów, u mnie mąż tak miał. Nastawiał budzik 2 h wcześniej niż miał wstać z milionem powtórek. Efekt był taki, że budzik dzwonił co 10 minut, on w kółko wyłączał i momentalnie zasypiał, a ja budziłam się z pierwszym budzikiem i nie byłam w stanie zasnąć ponownie, bo zanim to zrobiłam, już dzwonił kolejny budzik. Po kilku ostrych awanturach, teraz mąż wstaje normalnie

2h to już ostra przesada. Ale ja też tak błyskawicznie usypiam pomiędzy budzikami, a niektóre wcale mnie nie budzą...

[skazana_na_bluesa]

chciałabym wstawać po jednym budziku. ostatnio potrafię wyłączyć przez sen 20 (!!!) budzików nastawionych co 5 minut.

[MonnieB]

Nigdy nie myje włosów rano. Nie używam suszarki, nie prostuje. Myje wieczorem, schna przez sen i rano przeważnie są suche (mam bardzo gęste włosy więc czasami nawet po nocy są mokre). Makijaż rano bardzo podstawowy, wskakuje w mundurek i lecę do roboty nawet na śniadanie nie mam czasu i jem w pracy.

Sent from my SM-G935F using Tapatalk

[201705250955]

Napisane przez 134079501

Do Zakopanego też łatwo dojechać komunikacją zbiorowa (autokarem, pociągiem) i faktycznie jest dobra komunikacja tego miasta ze szlakami gorskimi

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie wiadomo, co gorsze w transporcie do Zakopca - jeden pociąg jadący nieco ponad 3 godziny czy większa ilość jadąca powyżej 3:30 z Krakowa czy upierdliwość wydostawania się z Krakowa autobusem bądź samochodem i korki na Zakopiance w sezonie. Korki na wylocie z Krakowa w godzinach szczytu to już inna kwestia można rzecz - legenda.

Napisane przez Mimiko

Do Zakopanego jeździ się również po to, żeby pochodzić po górach. Trudno wspinać się na Rysy, siedząc w innej miejscowości, więc dziwi mnie ten hejt na ludzi jeżdżących właśnie tam.

Ja bym powiedziała, że zalet Zakopca jest więcej:
- dobry dojazd dla osób podróżujących bez auta;
- lepsza/dostępna w ogóle komunikacja dla osób podróżujących bez auta (co się również przekłada na koszty wyjazdu);
- lepsza infrastruktura turystyczna (większy wybór).

Napisane przez marza_mr

Ja też, byłoby mi głupio komuś zawracać głowę tak późno(sama chodzę spać dużo, dużo później). Zwłaszcza komuś, kogo nie znam.

Ja to samo. Wg mnie to niegrzeczne, staram się większość rzeczy załatwiać maksymalnie do 19, 20 to jest max. Nie ma tu znaczenia, czy ktoś śpi, po prostu nie wyobrażam sobie przeszkadzania przed 8 i po 20 tylko po to, żeby odebrać paczkę.
Moja mama, nie ratująca niczyjego życia i nie zajmująca się podstawowymi potrzebami życiowymi, potrafi otrzymywać telefony od klientów po 21, smsy to standard, bo klient chce coś dogadać albo coś potwierdzić. Dni teoretycznie wolne od pracy w godzinach po 20 także nie stanowią problemu.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

asia_aisa... niech mama sobie załatwi służbowy telefon i wyłącza o której ma ochotę... też mi problem...
to tak samo jak TŻ mojej przyjaciółki... zawsze kuźwa pod telefonem i nawet na urlopie wydzwaniają 15 razy dziennie... ja bym w takiej sytuacji miała dwa telefony...

[Kendra66]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;70240366]asia_aisa... niech mama sobie załatwi służbowy telefon i wyłącza o której ma ochotę... też mi problem...
to tak samo jak TŻ mojej przyjaciółki... zawsze kuźwa pod telefonem i nawet na urlopie wydzwaniają 15 razy dziennie... ja bym w takiej sytuacji miała dwa telefony...[/QUOTE]
Też mam takiego znajomego. I na koniec rozmowy "daj znać jak poszło". Tak więc na własne życzenie rujnuje sobie urlop, a wystarczy trochę wiary w wspolpracownikow.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_ema_]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;70240366]asia_aisa... niech mama sobie załatwi służbowy telefon i wyłącza o której ma ochotę... też mi problem...
to tak samo jak TŻ mojej przyjaciółki... zawsze kuźwa pod telefonem i nawet na urlopie wydzwaniają 15 razy dziennie... ja bym w takiej sytuacji miała dwa telefony...[/QUOTE]
Ja ma służbowy i niewiele to daje. Musze być pod telefonem w nocy o północy, więc go nie wyłączę. A klienci dobijają się czasami o 22-23 Raz jechałam samochodem (dłuższa trasa ok 4h) i ktoś się dobijał. Po 4 telefonie wysłałam smsa "prowadzę, prosze o kontakt później" i co? Kolejne 5 połączeń (tak dla jasności, skontaktowałam się później z tym numerem i nie było to nic, co nie mogło poczekac...)
Nie ma metody na buractwo.

Zapisz

[201705250955]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;70240366]asia_aisa... niech mama sobie załatwi służbowy telefon i wyłącza o której ma ochotę... też mi problem...
to tak samo jak TŻ mojej przyjaciółki... zawsze kuźwa pod telefonem i nawet na urlopie wydzwaniają 15 razy dziennie... ja bym w takiej sytuacji miała dwa telefony...[/QUOTE]

No wow, mama nie ma iq 2 i wie, że można wyciszyć telefon i mieć drugi (ma 2) Chodzi o sam fakt istnienia osób, które mają w dupie czas innych osób i dzwonią o dziwnych porach. Mama pracuje na własny rachunek i dzwonią do niej klienci

[MonnieB]

Wprowadzilam się do nowego domu 15 stycznia, tego samego dnia wyprowadzili się też poprzedni lokatorzy, mieli problemy z płaceniem czynszu i jeszcze jakieś inne bardziej prywatne rzeczy miały na to wpływ.
Zostawili po sobie mega syf - kuchnia tragedia, pod szafkami można znaleźć było wszystko, wszędzie się kleilo, dywany smierdzialy mokrym psem więc właściciel nam wymienił. Mieli pomalować pokoje - nie pomalowali nic, mówili że za tydzień, ale nie chcieliśmy czekać i zrobiliśmy sami, właściciel za wszystko zapłacił. W zeszłym tygodniu mieli przyjechać o 10-10:30 po stół który zostawili u nas salonie, pojawili się o 12:30 mimo że pisałam że o tej porze muszę wyjść. Nagle chcieli też coś wziąć z garażu, okazało się że sofę, oni mają klucz do garażu, który przecież jest nasz, to tylko nasza dobra wola że mogą tam te rzeczy trzymać, ani słowa kiedy resztę zabiorą, jak na razie jeszcze nic nie mówię bo wiem ze tam jest jakiś problem zdrowotny i coś tam się nie układa więc dam im czas. Ale wkurzylo mnie że się spóźnili 2 godziny i ani przepraszam ani nic. Mają robić kuchnie, to jakaś część umowy która mieli z właścicielem, tydzień temu i odwołali, dzisiaj i odwołali, chcieli przynieść meble dzisiaj żeby było gotowe na jutro, napisałam smsa o 10 i na odpowiedź dalej czekam... nie wiem o której jutro mają być, irytuje się bo tak się nie robi, nie wiem czy ogarniać ta kuchnie czy nie, właściciel próbuje jak może, ale oni nic, co chwile zmieniają plany, powiedział że jak w tym tygodniu nie zrobią to już koniec, zamawiamy firmę.
Nie chce go męczyć bo to świetny facet, na prawdę, pomocny, miły, ale wiem że oni go wykorzystują i jego dobre serce.
Serio, jak dla mnie rodzina Januszy, bo niby takie luksusy w domu, meble antyki a taki syf po sobie zostawili że aż się płakać chciało.

Sent from my SM-G935F using Tapatalk

[Nightmare666]

Napisane przez kisielova

tak, grażyny to sprzedawczynie ale ojciec chyba ma buzię, którą może otworzyć i powiedziec pani, że zepsutego nie chce.

No oczywiście, tatuś to ciapa, bo zwyczajnie oddaliby mu kasę. Rozumiem, może zdarzyć się, że sprzedawczyni sprzeda lekko śmierdzące mięso, które zostało przegapione w ciągu dnia, zdarza się, ale tak mocno śmierdzące to grażynizm. Czasami zdarza się, że przy podawaniu coś poczuję to mówię przepraszam, dam Pani z innego kawałka, bo ten wyłączam ze sprzedaży i wszystko jest okej. Ludzie nie są głupi, nie wciśniesz im kitu.

Ja zawsze wstaję po pierwszym budziku, czy o 4:30 czy o 7:00, bo wiem, że potem będzie gorzej i będzie mi przykro wstawać

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez marza_mr

To jest udręka dla partnerów, u mnie mąż tak miał. Nastawiał budzik 2 h wcześniej niż miał wstać z milionem powtórek. Efekt był taki, że budzik dzwonił co 10 minut, on w kółko wyłączał i momentalnie zasypiał, a ja budziłam się z pierwszym budzikiem i nie byłam w stanie zasnąć ponownie, bo zanim to zrobiłam, już dzwonił kolejny budzik. Po kilku ostrych awanturach, teraz mąż wstaje normalnie

Mój też był taki mądy. Co prawda nie dręczył mnie w tak debilny sposób aż dwie godziny, ale 40-50 minut na pewno - dzień w dzień. Z pół roku tak wytrzymałam. Skończyło się jak kiedyś wstałam po 6. przebudzeniu w ten sposób i pierd*lnęłam tym cholernym telefonem o ścianę. W głowie się nie mieści bezmyślność niektórych pseudo 'skowronków'

[Veredise]

Co sądzicie o takiej postawie: gość ma dużo kasy i lubi się z tym obnosić, ostatnio ma fiksa na punkcie gotowania i zdrowego jedzenia, więc opowiada co to nie kupił. Np. wok za 1,000 zł. No ok, można pokazać, w ramach ciekawostki nawet, ale potem zaczyna radzić, że dana osoba też powinna sobie kupić, bo nie da się normalnie gotować w garnkach czy na patelni za 50 zł. I mówi to osobie, która ma 1,500 zł emerytury, albo takiej, dla której kwota 1,000 zł stanowi 1/3 pensji...
Poza tym cały czas twierdzi, że tylko drogie produkty są zdrowe. Kupuje wszystko bezglutenowe, mimo że nie ma uczulenia na gluten i tak samo zaleca wszystkim w koło. Jak usłyszał, że np. kasza gryczana też jest bezglutenowa i kosztuje grosze, to stwierdził, że to syf.
Dla mnie to wkurzające podejście. Zaprasza np. do siebie i częstuje orzechami, mówiąc, że kosztują 80 zł za kg, więc nie wiadomo czy mam się czuć taka doceniona, że ja, plebs, mam szansę spróbować takich orzechów dzięki jego dobroci, czy np. oznacza to, że mam wziąć jeden zamiast dwóch, skoro takie drogie

[liselotta]

Napisane przez Veredise

Co sądzicie o takiej postawie: gość ma dużo kasy i lubi się z tym obnosić, ostatnio ma fiksa na punkcie gotowania i zdrowego jedzenia, więc opowiada co to nie kupił. Np. wok za 1,000 zł. No ok, można pokazać, w ramach ciekawostki nawet, ale potem zaczyna radzić, że dana osoba też powinna sobie kupić, bo nie da się normalnie gotować w garnkach czy na patelni za 50 zł. I mówi to osobie, która ma 1,500 zł emerytury, albo takiej, dla której kwota 1,000 zł stanowi 1/3 pensji...
Poza tym cały czas twierdzi, że tylko drogie produkty są zdrowe. Kupuje wszystko bezglutenowe, mimo że nie ma uczulenia na gluten i tak samo zaleca wszystkim w koło. Jak usłyszał, że np. kasza gryczana też jest bezglutenowa i kosztuje grosze, to stwierdził, że to syf.
Dla mnie to wkurzające podejście. Zaprasza np. do siebie i częstuje orzechami, mówiąc, że kosztują 80 zł za kg, więc nie wiadomo czy mam się czuć taka doceniona, że ja, plebs, mam szansę spróbować takich orzechów dzięki jego dobroci, czy np. oznacza to, że mam wziąć jeden zamiast dwóch, skoro takie drogie

Zerwalabym kontakty, taka postawa to nie na moje nerwy.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez Veredise

Co sądzicie o takiej postawie: gość ma dużo kasy i lubi się z tym obnosić, ostatnio ma fiksa na punkcie gotowania i zdrowego jedzenia, więc opowiada co to nie kupił. Np. wok za 1,000 zł. No ok, można pokazać, w ramach ciekawostki nawet, ale potem zaczyna radzić, że dana osoba też powinna sobie kupić, bo nie da się normalnie gotować w garnkach czy na patelni za 50 zł. I mówi to osobie, która ma 1,500 zł emerytury, albo takiej, dla której kwota 1,000 zł stanowi 1/3 pensji...
Poza tym cały czas twierdzi, że tylko drogie produkty są zdrowe. Kupuje wszystko bezglutenowe, mimo że nie ma uczulenia na gluten i tak samo zaleca wszystkim w koło. Jak usłyszał, że np. kasza gryczana też jest bezglutenowa i kosztuje grosze, to stwierdził, że to syf.
Dla mnie to wkurzające podejście. Zaprasza np. do siebie i częstuje orzechami, mówiąc, że kosztują 80 zł za kg, więc nie wiadomo czy mam się czuć taka doceniona, że ja, plebs, mam szansę spróbować takich orzechów dzięki jego dobroci, czy np. oznacza to, że mam wziąć jeden zamiast dwóch, skoro takie drogie

Jako poprawiacz humoru, czemu nie. Mnie tacy ludzie bardzo śmieszą. Chętnie bym się spotykała z kimś takim. Choćby po to, żeby wyżreć mu te wszyskie orzechy co chodzą po 80zł/kg i skwitować, że przepłacił.

[5e327f3732852adf48e9cb3f56b2e58327f4a9c0_62c21f8678871]

Napisane przez Veredise

Co sądzicie o takiej postawie: gość ma dużo kasy i lubi się z tym obnosić, ostatnio ma fiksa na punkcie gotowania i zdrowego jedzenia, więc opowiada co to nie kupił. Np. wok za 1,000 zł. No ok, można pokazać, w ramach ciekawostki nawet, ale potem zaczyna radzić, że dana osoba też powinna sobie kupić, bo nie da się normalnie gotować w garnkach czy na patelni za 50 zł. I mówi to osobie, która ma 1,500 zł emerytury, albo takiej, dla której kwota 1,000 zł stanowi 1/3 pensji...
Poza tym cały czas twierdzi, że tylko drogie produkty są zdrowe. Kupuje wszystko bezglutenowe, mimo że nie ma uczulenia na gluten i tak samo zaleca wszystkim w koło. Jak usłyszał, że np. kasza gryczana też jest bezglutenowa i kosztuje grosze, to stwierdził, że to syf.
Dla mnie to wkurzające podejście. Zaprasza np. do siebie i częstuje orzechami, mówiąc, że kosztują 80 zł za kg, więc nie wiadomo czy mam się czuć taka doceniona, że ja, plebs, mam szansę spróbować takich orzechów dzięki jego dobroci, czy np. oznacza to, że mam wziąć jeden zamiast dwóch, skoro takie drogie

Pytanie: nie możesz z nim zerwać kontaktów? Po co się męczyć.

[skazana_na_bluesa]

straszne buractwo. nie lubię takich ludzi i ich unikam.

[MonnieB]

Czy ten wok za 1500zl to zrobiony jest ze srebra?

Sent from my SM-G935F using Tapatalk