|
Notka |
|
Odchowalnia - jestem mamą Forum dla rodziców. Tutaj porozmawiasz o połogu, karmieniu, wychowaniu dziecka. Wejdź i podziel się swoją wiedzą i doświadczeniem. |
Pokaż wyniki sondy: Druga część wątku na odchowalni będzie nosić tytuł: | |||
Wrześniowo - październikowe mamusie 2013 | 1 | 2,56% | |
Zmieniamy pieluchy, karmimy co chwilę, lecz na wizażu przyjemne są chwile | 6 | 15,38% | |
Za mało pokarmu, znów skok rozwojowy, a ja już nie mam do tego głowy | 3 | 7,69% | |
Za małe ubranka, już pierwsze uśmiechy, szybko nam rosną te nasze pociechy | 19 | 48,72% | |
Naturalnie czy przez cięcie, każda mama ma już wzięcie | 5 | 12,82% | |
Głośno wrzeszczy mały ludzik, tak że i sąsiadów budzi | 1 | 2,56% | |
Piję mleczko, robię kupkę, już niedługo czas na zupkę | 4 | 10,26% | |
Głosujący: 39. Nie możesz głosować w tej sondzie |
|
Narzędzia |
2013-10-24, 12:00 | #61 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: mazowsze
Wiadomości: 20 478
|
Dot.: Wrześniowo - październikowe mamusie 2013, cz. I
Cytat:
I ja jej 1/4 takiego czopka dałam.
__________________
5.5.2011 Edzik 20.9.2013 Encia Rok z Jillian i Mel B✓
Extreme shed&shred lvl 2 (9/15) Killer abs lvl 3 (9/10) Biegam (419,5 km) Rower (43 km) Zumba (13) Joga (2) Gluten, Sugar & Meat Free More water&vegetables 13/100 sugarfree days |
|
2013-10-24, 12:00 | #62 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 5 889
|
Dot.: Wrześniowo - październikowe mamusie 2013, cz. I
|
2013-10-24, 12:01 | #63 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 15 643
|
Dot.: Wrześniowo - październikowe mamusie 2013, cz. I
Cytat:
podziwiqam Was, że same ograrniacie od poniedziałku mąż jest w szpitalu i bez Jego wcześniejszej pomocy czuję się lekko zmęczna, w sumie to bardziej niewyspana więc naprawdę podziwiam |
|
2013-10-24, 12:04 | #64 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 5 889
|
Dot.: Wrześniowo - październikowe mamusie 2013, cz. I
Cytat:
Ewa dziś z rana zrobiła kupkę ale taką zieloną paskudę ( pewnie od żelaza bo bierze sporą dawkę) a marudna dziś ponad wszelką miarę |
|
2013-10-24, 12:05 | #65 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-02
Wiadomości: 6 591
|
Dot.: Wrześniowo - październikowe mamusie 2013, cz. I
Cytat:
Początek ciąży był dla mnie koszmarem, nie chcę tego wspominać Sam fakt pojawienia się II kresek był dla mnie szczęściem (mieliśmy jechać na narty dlatego test zrobiłam). Później do połowy ciąży był mega stres i nic więcej. |
|
2013-10-24, 12:06 | #66 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 20 814
|
Dot.: Wrześniowo - październikowe mamusie 2013, cz. I
Mi też po prostu przelali. A w zeszły czwartek wyrównanie za wrzesień
__________________
13.09.2013 godz.9.05 - T. 04.02.2016 godz.8.55 - Z. 06.05.2019 godz.10.46 - K. |
2013-10-24, 12:06 | #67 | |||
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: Gliwice
Wiadomości: 1 096
|
Dot.: Wrześniowo - październikowe mamusie 2013, cz. I
Cytat:
Cytat:
ja daję tak ok 20-40 ml na dzień Cytat:
o to nie wiedziałam, może to faktycznie to
__________________
"Zanim zostałaś poczęta - pragnęłam Cię, 08.09.12 ŻONAzanim się urodziłaś - kochałam Cię, nim minęła pierwsza minuta Twojego życia... - byłam gotowa za Ciebie umrzeć..." 07.08.13 MAMA Uganiamy się za uniesieniem takim, przy którym wszystko inne blednie... |
|||
2013-10-24, 12:09 | #68 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: mazowsze
Wiadomości: 20 478
|
Dot.: Wrześniowo - październikowe mamusie 2013, cz. I
Cytat:
My 25.11 Ja od 3.11 będę sama z dwójką,bo tż będzie w szpitalu
__________________
5.5.2011 Edzik 20.9.2013 Encia Rok z Jillian i Mel B✓
Extreme shed&shred lvl 2 (9/15) Killer abs lvl 3 (9/10) Biegam (419,5 km) Rower (43 km) Zumba (13) Joga (2) Gluten, Sugar & Meat Free More water&vegetables 13/100 sugarfree days |
|
2013-10-24, 12:12 | #69 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 15 643
|
Dot.: Wrześniowo - październikowe mamusie 2013, cz. I
tak sie smieje, ze tak to jest jak po alkoholu sie idzie do lozka
wypilismy szmpana, malo, po piwie, malo, poprawilismy winem no i byl taki sex jak Tobie, Bajka sie marzy |
2013-10-24, 12:14 | #70 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 2 474
|
Dot.: Wrześniowo - październikowe mamusie 2013, cz. I
Cześć ciotki
Nosz poryczałam się... Wchodzę na wątek, a tu już nikt w dwupaku :ryczy: Misiu, Angeliko gratuluję! Majeczka jest chora Wczoraj byliśmy u lekarza i dostała witaminę C i nasivin soft do noska (ma 3 tygodnie, a to jest od 3 miesięcy!) Zaczęła dziś kaszleć i na 16 znów do lekarza...
__________________
Maja 28.09.2013r. Mama foka Skalpel 46/100 -> nike run
|
2013-10-24, 12:25 | #71 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: Gliwice
Wiadomości: 1 096
|
Dot.: Wrześniowo - październikowe mamusie 2013, cz. I
Cytat:
ja bym dwójki nie ogarnęła chyba zdrówka dla Majusi
__________________
"Zanim zostałaś poczęta - pragnęłam Cię, 08.09.12 ŻONAzanim się urodziłaś - kochałam Cię, nim minęła pierwsza minuta Twojego życia... - byłam gotowa za Ciebie umrzeć..." 07.08.13 MAMA Uganiamy się za uniesieniem takim, przy którym wszystko inne blednie... |
|
2013-10-24, 12:29 | #72 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2012-07
Lokalizacja: Bracknell, UK
Wiadomości: 2 083
|
Dot.: Wrześniowo - październikowe mamusie 2013, cz. I
Gratuluję nowym mamusiom i witamy się z Darią w odchowalni
Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
14.08.2010 - Ślub 05.05.2011 - Nadia 20.10.2013 - Daria 2014 - 55 2015 - 48 |
2013-10-24, 12:32 | #73 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 4 039
|
Dot.: Wrześniowo - październikowe mamusie 2013, cz. I
Inwersja- helol! Cou Was?
Agusiamaskotka- jezeli to tylko gluty to sapka luz... a kaszle przy jedzeniu czy tak sobie tez? Ma goraczke??
__________________
F I L I P 22-08-2013
|
2013-10-24, 12:32 | #74 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 15 643
|
Dot.: Wrześniowo - październikowe mamusie 2013, cz. I
Matall, nie nadrobilam poczekalni. co u meza sie dzieje?
|
2013-10-24, 12:36 | #75 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-06
Lokalizacja: okolice Gdańska
Wiadomości: 3 414
|
Dot.: Wrześniowo - październikowe mamusie 2013, cz. I
Cytat:
w grudniu bylam u gin zmienić anty z zastrzyków na krażki, powiedział, że mam zrobić podstawowe badania i przyjść w styczniu trochę się ociągałam z tym nigdy nie mam czasu na lekarzy. 9 stycznia miałam ostatnią @, 24 stycznia mieli przyjechać teściowie w odwiedziny na kilka dni więc 23 trochę poszaleliśmy , pamiętam, jak powiedziałam małżowi, że może być spokojny bo jeszcze nie mam owu, że jeszcze śluz nie ten więc było bez gumy trzy dni później zaczał pobolewać mnie brzuch jak na @,ale przecież to nie mogla być @ bo za wcześnie.. o jakies 10 dni teściowa zaśmiała się, że może w ciąży jestem to jej parsknęłam śmiechem! za tydzień jechaliśmy do nich na 50. urodziny teściowej, a mnie nadal brzuch bolał, byłam 3 dni po terminie @ i ani widu, ani słychu do tego czasu zdążyłam przytyć ze 3kg i tłumaczyłam sobie ze to przecież przez zbliżający się okres, zatrzymanie wody i takie tam wieczorem przed imprezą 9 lutego poszliśmy wykąpać Andzie razem z tż, zamknęliśmy się w łazience, zrobiłam test... i wyszło szydło z worka.. dwie krechy jak nic usiadłam na kibelku i zaczęłam płakać, bo przecież miałam tyle planów, Andzia malutka, moja specjalizacja... Później z żalu narodziła się złość, smutek, zagubienie, i w końcu kiedy zobaczyłam w 12tc na usg malutkiego bobasa to zrozumiałam ze pora zmienić życiowe plany i przygotować się na przyjście dziecka i teraz ten mały bobas Marcin grzecznie śpi w kołysce dobrze się jednak stało... |
|
2013-10-24, 12:38 | #76 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: mazowsze
Wiadomości: 20 478
|
Dot.: Wrześniowo - październikowe mamusie 2013, cz. I
Cytat:
Ale jeszcze sobie tego nie wyobrażam, bo jednak wieczorami i w weekendy tż pomaga Cały czas to samo. Jak wychodził ze szpitala, to zapisali go na planowane badania na 3.11. Bo wtedy go de facto nie wyleczyli i teraz ma jakieś kontrole i inne badania I znów nie wiadomo na ile
__________________
5.5.2011 Edzik 20.9.2013 Encia Rok z Jillian i Mel B✓
Extreme shed&shred lvl 2 (9/15) Killer abs lvl 3 (9/10) Biegam (419,5 km) Rower (43 km) Zumba (13) Joga (2) Gluten, Sugar & Meat Free More water&vegetables 13/100 sugarfree days |
|
2013-10-24, 12:39 | #77 | |||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 5 201
|
Dot.: Wrześniowo - październikowe mamusie 2013, cz. I
Cytat:
Cytat:
Tydzień temu napiłam sie małą lampkę wina, różowe carlo rossi. Cytat:
|
|||
2013-10-24, 12:40 | #78 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: mazowsze
Wiadomości: 20 478
|
Dot.: Wrześniowo - październikowe mamusie 2013, cz. I
Maleństwo zasnęło! Nareszcie!
Biegnę robić obiad i w ogóle nie wiem, w co ręce włożyć!
__________________
5.5.2011 Edzik 20.9.2013 Encia Rok z Jillian i Mel B✓
Extreme shed&shred lvl 2 (9/15) Killer abs lvl 3 (9/10) Biegam (419,5 km) Rower (43 km) Zumba (13) Joga (2) Gluten, Sugar & Meat Free More water&vegetables 13/100 sugarfree days |
2013-10-24, 12:46 | #79 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Wroclove
Wiadomości: 4 546
|
Dot.: Wrześniowo - październikowe mamusie 2013, cz. I
Witam się serdecznie w ODCHOWALNI… to brzmi dumnie No więc w końcu udało mi się znaleźć chwilę, kiedy ssak…nieee… nie śpi… ale nie domaga się cyca/zmiany pieluszki/masowania/zabawiania Przede wszystkim ogromne gratulacje dla wszystkich nowych mam! Mimo, że nie mam czasu pisać, czasami Was podglądam i z każdego dzieciaczka bardzo się cieszę Zabieram się w takim razie za pisanie o porodzie – chociaż trochę czasu już minęło mam nadzieję, że w miarę dużo i dobrze pamiętam. Zaczęło się od KTG – na które beztrosko wysłał mnie moja gin, doskonale wiedząc, że nie obejmuje tego mój pakiet w LuxMed. Po wielu kombinacjach – bo płacić po raz kolejny nie zamierzałam (szczególnie, ze i tak w poniedziałek miałam się zgłosić na wywołanie porodu)– stanęło na tym, że mama dogadała się ze znajomą, że podjadę w czwartek rano do jej gabinetu i badanie zostanie wykonane. Co prawda moim zdaniem było zupełnie zbędne, bo nic, absolutnie nic nie przepowiadało jakiejkolwiek szansy na poród, a małego dobrze i często czułam, ale nie… uparły się i tyle. Wstaliśmy więc w czwartek koło siódmej, wlazłam pod prysznic, a potem zobaczyłam na wkładce trochę śluzu i to podbarwionego krwią. W sumie pomyślałam, że fajnie, że w końcu czop odchodzi. Przy śniadaniu zrobiło mi się mokro, więc jeszcze raz do toalety, a tam więcej i bardziej mokre. Coś mi się nie spodobało, bo czop miał być zwarty, a tu raczej wodniste… pomyślałam, czyżby wody odchodziły? Ale tak wolno? Ponieważ nie miamla pewności, zadzwoniłam na porodówkę do Oławy – informacja: podejrzenie sączenia się wód płodowych, proszę przyjeżdżać! No to Bartek wpakował mnie w samochód i do szpitala. Na miejscu od razu położyli mnie na patologię ciąży - ze względu na przeterminowanie i te wody. Lekarz zbadał mnie dopiero po 13 i wyszło im, że wody mi nie odchodzą , a tylko uwodniony czop. No nic… kazali zostać, do obserwacji i zrobili mi w końcu KTG J Na wieczornym obchodzie, powiedziałam lekarzowi, że cały czas się coś sączy… Kolejne badanie, tym razem rzeczywiście wody, więc dostałam antybiotyk i informację, że rano mam nie jeść śniadania, bo będą wywoływali poród. Mieli jakiś nagły przypadek, więc lekarz powiedział, że mam nie iść spać, bo on by jeszcze chciał sprawdzić, czy nie robi się jakieś rozwarcie no i może podejrzeć malucha J O 22 na samolocie okazało się, że rozwarcie na palec (czyli nic…), a na usg wg. Lekarza zdrowy silny chłopaczek średnich rozmiarów i wagi ok. 3500 – decyzja niezmieniona, następnego dnia spróbują podać Oksy i wywołać poród, a na razie mam iść spać. Poszłam się spokojnie umyć, zrobić korektę krewety i położyłam się, ale coś nie dawało mi spać. Koło 23 podeszłam do pielęgniarki z prośbą o coś przeciwbólowego, bo daje mi w kość brzuch – popatrzyła w kartę, podłączyła do KTG, ale że nic specjalnego się nie rysowało, to dostałam nospę i spać! Koło 24 skurcze już były raczej nie do zignorowania, wiec podeszłam znowu, powiedziałam, że nospa nie zadziałała i czy mogę dostać kolejną. Pani popatrzyła uważnie, wzięła mnie na samolot a tam niespodzianka – 3 cm rozwarcia i decyzja: przenosimy Panią na porodówkę, proszę spakować rzeczy i zadzwonić po męża. Zanim się ogarnęłam i spakowałam, przyjechał Bartek i razem poszliśmy na blok porodowy. Przebrałam się w ich koszulę, Bartek dostał zielone wdzianko i przydzielili nam pokój przedporodowy i sale porodową. Znowu KTG – kilka skurczy mocniejszych, ale szały nie było. Do pokoju dostałam worek sako, na którym mogłam sobie siedzieć i grzejnik, bo na bloku byłam tylko ja, a zimno jak nieszczęście. Pozwolili, a nawet zalecali łażenie, wiec snuliśmy się po pustym korytarzu – ja w kocu, Bartek że mną. Skurcze zaczęły się robić co raz mocniejsze, więc znowu KTG – zapis ładny, ale rozwarcia dalej brak. I tak praktycznie cała noc. Nad ranem skurcze były na tyle silne, że wyłam na tym worku – albo przy ścianie, bo chodzenie zdecydowanie mi pomagało – ale z rozwarci nici. O 6 rano w końcu decyzja – podajemy Oksy. Wiec nie dość, że co chwila podłączali mnie do KTG (musiałam leżeć, a wtedy skurcze bardzo bolały), to jeszcze łaziłam z kroplówką. Okazało się, że po podaniu Oksy skurcze się wyciszają, wiec zwiększyli dawkę- zadziałało, zabolało jak diabli… Znowu KTG, znowu badanie i znowu rozwarcie za małe… dostałam więc zastrzyk z czegoś co miało je powiększyć, a na czas kiedy leżałam podpięta pod KTG – i wyłam na skurczach – dostałam gaz. I to był strzał w dziesiątkę – nie uśmierzył bólu – nie bardzo przynajmniej, ale pomagał się rozluźnić między skurczami i dzięki niemu zaczęłam głębiej oddychać. W końcu podczas kolejnego KTG nawrzeszczałam na położną, że musze przeć, na co ona, że absolutnie nie! Szybkie badanie i rozwarcie 9 cm – alleluja Od tego czasu w sumie niewiele pamiętam… bolało bardzo… zabroniły mi przeć, bo Młody musiał się dobrze wstawić. Nie mogłam rodzić w pozycji półsiedzącej, bo KTG musiało być podłączone – miał lekkie skoki tętna, które chcieli obserwować. Bartek siedział cały czas na krześle obok łóżka i trzymał mnie za rękę, na której mu kilka siniaków zrobiłam. W końcu powiedziałam, że nie dam rady dłużej nie przeć, więc zleciały się położna, pielęgniarka, lekarz i pediatra i wreszcie pozwoliły mi urodzić. Pamiętam, że kazały mi mieć oczy otwarte i znowu, ze bolało jak diabli… w pewnym momencie zobaczyłam jak Bartek robi się blady i dotarło do mnie, że tętno małego spada. Główka już była urodzona, ale zaklinowały się barki. Na szczęście skończyło się na wypchnięciu Jaśka z brzucha przez lekarkę, która mi się po prostu na brzuchu położyła. Bartkowi wróciły kolory, a mi na klatce położyli coś całkiem dużego, czerwonego i wrzeszczącego – Jaśko zdecydowanie nie był zachwycony porodem Dumny tata odmówił przecięcia pępowiny, wiec ciachnęłam ja J Malucha z tatą zabrali do kącika noworodka, a ja spokojnie urodziłam łożysko. Niestety omsknęła mi się noga, którą się zapierałam w momencie, kiedy położna miała mnie podczas porodu naciąć, więc niestety załapałam się na pęknięcie centralne i szycie. Chłopaki już wrócili, Bartek siedział na krześle z Maluchem na rekach i opowiadał – że mały dostał 10 pkt, że waży 3950 i ma 57 cm, a w ogóle, to jestem cudowna i bardzo mnie kocha Tak sobie na moich mężczyzn patrzyłam i w sumie nawet nie czułam jak mnie zszywają. Cieszyłam się tylko, że już nie boli i że za chwilkę dostanę małego ssaka na ręce. Przewieźli mnie na sale poporodową, pielęgniarka pomogła mi się ubrać w czysta koszulę i dostałam obiad. Potem pomogła mi przystawić Jaśka do piersi – załapał od razu – najadł się i zasnął. A my siedzieliśmy i patrzyliśmy jak cudowną istotkę udało się nam zmajstrować Podsumowując, poród oficjalnie trwał 12 godzin i 25 minut, z czego II faza tylko 20. Poza pęknięciem powikłań nie stwierdzono. Maluch zdrowy silny i duży W szpitalu ze względu na weekend i podawane antybiotyki (mały też dostał) przytrzymali nas do poniedziałku, po czym z bardzo dobrymi wynikami odesłali do domu. Stwierdzam, że absolutnie nie dałabym sobie rady bez Bartka, który nie tylko był przy mnie, pomagał chodzić, trzymał za rękę i był ogólnie „podporą”, ale też cały czas mówił jak bardzo mnie kocha i jaki jest dumny. Rzeczą absolutnie bezcenną jest widok ukochanego mężczyzny, który trzyma na ręku własne dziecko i płacze ze wzruszenia, a drugą ręką obejmuje żonę. Do teraz robi przy małym wszystko i sprawia mu to taką samą radochę Zniknęłam trochę z forum, bo niestety Jaśko ma problemy z brzuszkiem – na kolki jeszcze za wcześnie, ale po każdym jedzeniu widać, że go boli. Budzi się też niestety w nocy albo ma problemy z zasypianiem. Wymaga więc ode mnie praktycznie całego czasu – masuję mu brzuszek, noszę, uspokajam… niestety już dla Was czasu brakuje. Wykluczyliśmy już alergię i moją dietę – po odstawieniu praktycznie wszystkiego było tak samo. Je i przybiera ładnie, więc nie bardzo wiemy co się dzieje – dzisiaj jedziemy z nim na usg brzuszka i odbieramy wyniki moczu – mam nadzieję, że coś się wyjaśni. Jak tylko brzuszek się unormuję, wracam do Was |
2013-10-24, 12:51 | #80 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Wrześniowo - październikowe mamusie 2013, cz. I
Witam na odchowalni.
Gratulacje dla Misi i dla Angelikady Czy mam się martwić jak Mikołaj ma sine rączki i nóżki. Szukam o tym w necie, ale coś mi nie ładują się strony. Miał ktoś tak? Już schizuję... |
2013-10-24, 12:52 | #81 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-08
Lokalizacja: Norwegia
Wiadomości: 2 660
|
Dot.: Wrześniowo - październikowe mamusie 2013, cz. I
Cytat:
poszła spać, chyba se gazetę normalnie poczytam
__________________
09 października 2013 18:45 Ninka |
|
2013-10-24, 12:56 | #82 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-08
Lokalizacja: krakow
Wiadomości: 3 326
|
Dot.: Wrześniowo - październikowe mamusie 2013, cz. I
ten termometr pokazuje cały czas 34-35 stopni pod pachą..
---------- Dopisano o 13:53 ---------- Poprzedni post napisano o 13:53 ---------- Cytat:
---------- Dopisano o 13:56 ---------- Poprzedni post napisano o 13:53 ---------- Cytat:
Jak się czujesz? Jak cyce? Jak nie przejdzie to będę myśleć
__________________
08.09.2013 Antoś, mój Skarb "Beztroski uśmiech dziecka to jak promyk słońca w szarym życiu"
|
||
2013-10-24, 12:58 | #83 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 4 039
|
Dot.: Wrześniowo - październikowe mamusie 2013, cz. I
Nasza historia. Karolina + Artur = Filip
Jako ze slub mielismy zaplanowany na 09-02-13 a umowa o prace konczyla sie 31-03-2013 ( wiedzielismy ze chcemy dziecko teraz a niechcialam zmieniac pracy i znow czekac rok czy dwa na jakas normalna umowe i taka kase jaka mialam przez ostatni rok- wysokie premie) ustalilismy ze dobrze by bylo zebym byla w ciazy do konca roku 2012. ( przedluza umowe do dnia porodu, roczny wysoki macierzynski) a ze slub w lutym a niechcialam miec brzucha dalismy sobie 2 miesiace listopad i grudzien. W listopadzie testy itd nic sie niezadzialo mimo bzykanka ( podejrzewalam ze moga byc problemy bo TZ pali, je niezdtowo, stresuje sie, niby w pracy sie rusza ale o jakims sporcie mowy niema i jeszcze rodzinne jakies uwarunkowania) akurat chodzilismy na poradnie rodzinna przed slubem wymagane 3 spotkania wiec dni plodne mialam wyliczone na tip top a ze cykle regularne to padlo na 1t3.12 - moje urodziny wiec szalenstwo dwa dni przed w urodziny dwa dni po ja odrwzu mialam przeczucie ze cos jest na rzeczy. W swieta wypilam lampke wina zeby podejrzen niebylo domyslalm sie ze to ostatnia... 28.12 miala byc @ niebylo wiec test.. nic 29 znow test i jest piekna zolta kreska. postanowilam wtedy ze powiem TZowi w sylwestra wtedy jeszcze niemieszkalismy razem tak na 100%. Powiedzialam mu 30 w samochodzie jak ruszalismy u niego spod bloku ze musze ci cos powiedziec bo nieumiem miec przed toba tajemnic, ze bedziemy rodzicami zgodnie z planem TZ w szoku dlaczego odrazilu niemowilam... szal generalnie. Sylwester spedzilismy sami w ' trojke' ja przeziebiona a TZ na ketonalu z powodu bolu zeba bez alkohoku w lozku zastawieni pyszna szamka ogladajac koncert w tv popijajac picollo
__________________
F I L I P 22-08-2013
|
2013-10-24, 12:58 | #84 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-08
Lokalizacja: krakow
Wiadomości: 3 326
|
Dot.: Wrześniowo - październikowe mamusie 2013, cz. I
Cytat:
..pozostaje karmi
__________________
08.09.2013 Antoś, mój Skarb "Beztroski uśmiech dziecka to jak promyk słońca w szarym życiu"
|
|
2013-10-24, 13:00 | #85 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: mazowsze
Wiadomości: 20 478
|
Dot.: Wrześniowo - październikowe mamusie 2013, cz. I
Cytat:
I zimne. Bo kiepskie krążenie mają noworodki
__________________
5.5.2011 Edzik 20.9.2013 Encia Rok z Jillian i Mel B✓
Extreme shed&shred lvl 2 (9/15) Killer abs lvl 3 (9/10) Biegam (419,5 km) Rower (43 km) Zumba (13) Joga (2) Gluten, Sugar & Meat Free More water&vegetables 13/100 sugarfree days |
|
2013-10-24, 13:00 | #86 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: południe
Wiadomości: 3 559
|
Dot.: Wrześniowo - październikowe mamusie 2013, cz. I
Cytat:
Cytat:
__________________
02.09.2013 Aleksandra |
||
2013-10-24, 13:06 | #87 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Wrześniowo - październikowe mamusie 2013, cz. I
Już się przeraziłam. Tym bardziej że przyszła znajoma i od razu na to zwróciła uwagę podbijając moją poranną panikę więc musiałam spytać. To czuję się spokojniejsza.
|
2013-10-24, 13:06 | #88 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: południe
Wiadomości: 3 559
|
Dot.: Wrześniowo - październikowe mamusie 2013, cz. I
słuchajcie, chce kupić i podgrzewacz do butelek i słoiczków, i sterylizator, i tu mam takie pytania:
1) czy takie coś to badziew? http://allegro.pl/promocja-steryliza...616141791.html 2) jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego? 3) mam butelki aventa i czy kupić aventowy podgrzewacz i osobno aventowy sterylizator? oczywiście wtedy używane jakieś bym znalazła na all 4) czy może jakieś inne są dobre i nieważne jakie mam butelki? hmm narazie tyle no to jutro trzeba poświętować ! nawet z karmi
__________________
02.09.2013 Aleksandra |
2013-10-24, 13:06 | #89 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-03
Lokalizacja: pomorskie
Wiadomości: 4 764
|
Dot.: Wrześniowo - październikowe mamusie 2013, cz. I
witam się w odchowalni
Gratuluję dzisiejszym mamusiom! kl aski: nena ta kumpela co mi to powiedziala wie to od kolegi któremu w zeszłym roku sie tutaj dziecko urodzilo i ponoc musial jechac 2 razy.. ale moj TZ tez dzwonil do ambasady i sie tam pytal to powiedzieli jemu to samo co Tobie a nic o jakimś obywatelstwie, przeciez oboje jestesmy polakami, wiec jakie ma miec a ten akt małżenstwa to skad wziac? ja norweski akt urodzenia dostalam 3 dni po zlozeniu papierow a nam facet mowil na poczatku ze sie czeka czasami nawet kielka miesiecy ale kazal nam napisac karteczke, że pilnie potrzebujemy bo chcemy wyrobic paszport przed swietami BN, i przyszlo tak szybko ze sie nie spodziewalam:P za organizację chrzcin! a jak to jest w pl z chrzcinami? jak mam norweski akt urodzenia to mam isc do polskiego usc i tam mi wydadzą poslki i to jest potrzebne do chrztu czy jak? dają to na miejscu? |
2013-10-24, 13:06 | #90 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2012-07
Lokalizacja: Police k/Szczecina
Wiadomości: 2 440
|
Dot.: Wrześniowo - październikowe mamusie 2013, cz. I
Ja dowiedziałam sie o ciązy bedac na kontrakcie w Niemczech.Pamietam ze testy zaczełam robic 10 dni przed okresem.Chyba z 10 zrobiłam.Tydzien przed miesiaczka na tescie znalazłam cien cienia kreski po czym skonsultowałam sie ze staraczkami ktore tez tam cos widziały Objawow zadnych nie miałam.Dopiero w dzien okresu poczułam dziwny bol w krzyzu(nigdy czegos takiego nie przezyłam)i wtedy sobie pomyslałam ze cos jest na rzeczyNatepnego dnia rano zrobiłam test i kreseczka byla juz bardziej widocznaOd tamtego momentu dolegliwosci ciazowe przyszły jak z bicza strzeliłPamietam to wszytko jakby to było wczoraj..
Mój pierwszy post na staraczkach: https://wizaz.pl/forum/showpost.php?...postcount=2544 |
Nowe wątki na forum Odchowalnia - jestem mamą |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:12.