Ploty i ploteczki o jedzeniu i nie tylko :)

[Iwoka]

Napisane przez Ervisha

Jak widać można A pierścionek już jest?

Jest, ale nie na palcu Przy mojej budowie nie ma szans żeby pasował. Jak przejdzie przez kość to dalej lata jak szalony, a rozmiar mniejszy nie chce się przecisnąć

[Ervisha]

Napisane przez Iwoka

Jest, ale nie na palcu Przy mojej budowie nie ma szans żeby pasował. Jak przejdzie przez kość to dalej lata jak szalony, a rozmiar mniejszy nie chce się przecisnąć

To tak samo pierścionek zaręczynowy u mojej siostry i też go nie nosi ale obrączka pasuje A nie dało się dopasować pierścionka? Nie było wymiaru? No i kiedy ślub ;D

[blax5]

Napisane przez Ervisha

Konkretna i genetyczna na całe zycie- jeśli nie będę o siebie dbać to mogę mieć nawrót

Przeprowadzka.... to jest jakaś myśl ale trzeba mieć kasę by się utrzymać.

Dietetyka?

Uu. Ale w sumoe to i tak dobrze ze udalo sie ją tak uspić w takim razie

Jeśli udało by ci się wtedy znaleźć pracę... Może podkładaj papiery do dalszych firm i jeśli ud aci się coś dostać to wtedy pomyśl o konkretach wyprowadzki.

Technologia żywności

Napisane przez Iwoka

Jest, ale nie na palcu Przy mojej budowie nie ma szans żeby pasował. Jak przejdzie przez kość to dalej lata jak szalony, a rozmiar mniejszy nie chce się przecisnąć

Mam podobnie, ale i tak noszę pierścionki

[Iwoka]

Napisane przez Ervisha

To tak samo pierścionek zaręczynowy u mojej siostry i też go nie nosi ale obrączka pasuje A nie dało się dopasować pierścionka? Nie było wymiaru? No i kiedy ślub ;D

Ślubu jeszcze nie planujemy, bo nie było zaręczyn Wiem, że pierścionek już czeka, ale jeszcze go jako tako nie otrzymałam

[Ervisha]

Napisane przez blax5

Uu. Ale w sumoe to i tak dobrze ze udalo sie ją tak uspić w takim razie

No na szczęście się udało - miałam już nawroty ale zioła w połączeniu z dietą pomogły... zero chemii, konserwantów, przetworzonej żywności.... wszelkie benzoesany, sorbitany itp. odpadają.... żalu nie ma bo i tak przetworzona żywność mi nie smakuje - wolę sama zrobić pastę kanapkową itp. ale też staram się nie popadać w paranoję i "raz na ruski rok"jak mam ochotę to zjem kawałek jakiegoś nowego wafelka ze sklepu by zobaczyć co to za nowosć (dlaczego kawałek? bo cały to dla mnie za słodko), latem jak mnie najdzie to loda (chociaż ogólnie za nimi nie przepadam, czasem sie chce ) albo ciastko jak jestem w gości - gdybym odmówiła tato najprawdopodobniej zaczął by wypominać mi ED chociaż to było dawno a wolę mieć spokój....

Napisane przez Iwoka

Ślubu jeszcze nie planujemy, bo nie było zaręczyn Wiem, że pierścionek już czeka, ale jeszcze go jako tako nie otrzymałam

Czyli jeszcze nieoficjalnie Lepiej niech ten Twój chłop się pośpieszy bo ktoś mu Cie jeszcze ukradnie

A gdzie kupiłaś tą łyżeczkę serduszko ?

[Iwoka]

Napisane przez Ervisha

No na szczęście się udało - miałam już nawroty ale zioła w połączeniu z dietą pomogły... zero chemii, konserwantów, przetworzonej żywności.... wszelkie benzoesany, sorbitany itp. odpadają.... żalu nie ma bo i tak przetworzona żywność mi nie smakuje - wolę sama zrobić pastę kanapkową itp. ale też staram się nie popadać w paranoję i "raz na ruski rok"jak mam ochotę to zjem kawałek jakiegoś nowego wafelka ze sklepu by zobaczyć co to za nowosć (dlaczego kawałek? bo cały to dla mnie za słodko), latem jak mnie najdzie to loda (chociaż ogólnie za nimi nie przepadam, czasem sie chce ) albo ciastko jak jestem w gości - gdybym odmówiła tato najprawdopodobniej zaczął by wypominać mi ED chociaż to było dawno a wolę mieć spokój....




Czyli jeszcze nieoficjalnie Lepiej niech ten Twój chłop się pośpieszy bo ktoś mu Cie jeszcze ukradnie

A gdzie kupiłaś tą łyżeczkę serduszko ?

Dostałam od mojego"chłopa" Zamówił raz w Avonie - kiedyś przed Walentynkami były w ofercie dwie sztuki w komplecie

[blax5]

Napisane przez Ervisha

No na szczęście się udało - miałam już nawroty ale zioła w połączeniu z dietą pomogły... zero chemii, konserwantów, przetworzonej żywności.... wszelkie benzoesany, sorbitany itp. odpadają.... żalu nie ma bo i tak przetworzona żywność mi nie smakuje - wolę sama zrobić pastę kanapkową itp. ale też staram się nie popadać w paranoję i "raz na ruski rok"jak mam ochotę to zjem kawałek jakiegoś nowego wafelka ze sklepu by zobaczyć co to za nowosć (dlaczego kawałek? bo cały to dla mnie za słodko), latem jak mnie najdzie to loda (chociaż ogólnie za nimi nie przepadam, czasem sie chce ) albo ciastko jak jestem w gości [COLOR=Silver]- gdybym odmówiła tato najprawdopodobniej zaczął by wypominać mi ED chociaż to było dawno a wolę mieć spokój....

A to co to za choroba? Ten model leczenia to standardowy sposób?

[Ervisha]

Napisane przez Iwoka

Dostałam od mojego"chłopa" Zamówił raz w Avonie - kiedyś przed Walentynkami były w ofercie dwie sztuki w komplecie

A gdyby promocji nie było to by nie zamówił ?

Napisane przez blax5

A to co to za choroba? Ten model leczenia to standardowy sposób?

Wybacz ale nie chcę więcej pisać o tym publicznie na forum i na razie w ogóle w internecie... co do leczenia to choroba jest nieuleczalna do końca życia - nie ma na to lekarstw... to co dało się zrobić już się zrobiło, ale pozostawiło po sobie skutki a i sama choroba wiąże się z pewnymi "śladami", które będą mi towarzyszyć do końca zycia... teraz tylko co rok kontrola czy nie ma nowych - najgorszych objawów

[anka1892]

Napisane przez Ervisha

Ty to masz fajnie.. tak jak nie lubię lodów tak te śliwkowe (swoją drogą mocno słodkie?) i mus z bardzo gorzkiej czekolady bym zjadła a w szczególnosci już ten mus/sorbet - im więcej goryczy w gorzkiej czeko tym lepiej

Boziuuu, co ja czytam - jak mozna lodow nie lubic?


ja jestem lodozerca i w sezoie letnim moglabym pochlaniac duze ilosci lodow (co w ubieglym roku spowodowalo przybranie na wadze ;D)

ja mam ostatnio straszny problem z jadlospisem swoim - niestety ale prawdopodobnie mam ZJD, bylam miesiac na diecie fodmap i troche mi sie polepszylo jesli chodzi o gazy i wzdecia, ale pojawily sie inne objawy
ide do gastroenterologa za tydzien, bo na prawde nie wiem co jesc

chleba nie moge (a szczegolnie mojego ulubionego zytniego na zakwasie, czy ogolnie wszelakie ciemne, pelnoziarniste )
do tej pory zylam na produktach mlecznych, a teraz nie moge laktozy (dobrze, ze produkty nabialowe bez laktozy sa coraz latwiej dostepne, znow wrocilam do serkow wiejskich i jogurtow naturalnych - bez laktozy)
brakuje mi tez wielu warzyw - brokulow, kapusty (aaaaa uwielbiam golabki, bigos, kapustke do obiadu), kalafiora, ciecierzycy, soczewicy itp

biedna teraz jestem i ciagle glodna

[blax5]

Napisane przez Ervisha

A gdyby promocji nie było to by nie zamówił ?

Wybacz ale nie chcę więcej pisać o tym publicznie na forum i na razie w ogóle w internecie... co do leczenia to choroba jest nieuleczalna do końca życia - nie ma na to lekarstw... to co dało się zrobić już się zrobiło, ale pozostawiło po sobie skutki a i sama choroba wiąże się z pewnymi "śladami", które będą mi towarzyszyć do końca zycia... teraz tylko co rok kontrola czy nie ma nowych - najgorszych objawów

No to w sumie dobrze kojarzyłam że czegoś ze swojego życia nie chciałaś ujawniać Pozostaje tylko mieć nadzieję, że remisja będzie jak najdłuższa (a może i trwała)

[Ervisha]

Napisane przez blax5

No to w sumie dobrze kojarzyłam że czegoś ze swojego życia nie chciałaś ujawniać Pozostaje tylko mieć nadzieję, że remisja będzie jak najdłuższa (a może i trwała)

Bo to takie już bardziej osobiste i nie ma co rozpowiadać.
Masz rację - trzeba mieć nadzieję Będzie co ma być - niezbadane są wyroki boskie... ja już będąc dzieckiem pogodziłam sie z tą chorobą (mimo iż rodzice nie mówili mi wszystkiego, wiedziałam, że jest powazna i że to nic "dobrego" - zaufałam lekarzom) i nawet gdybym ponownie miała nawrót to się nie załamie... gorzej z moimi rodzicami Oni chyba tego nie przeżyją (pamiętam jak bardzo przeżyli to jak w gimnazjum miałam nawrót ) Jednak na co dzień o tym w ogóle nie myślę, nie wspominam, nie wypominam bo po co. Sama nigdy nie użalałam się nad swoim losem, nigdy nie chciałam i nie chcę by ktoś to robił. Ludzie nie mają rąk, nóg i są szczęśliwi, dlatego czasem nie rozumiem tych, którzy z małych błahostek robią nie wiadomo jak wielkie halo, litują się nad sobą, użalają i wypominają coś co było dawno temu...a tych co chodzą do programów w telewizji i płaczą z powodu małych cycków to już na prawdę (ja to w ogóle bym chciala mieć jakieś cycki a nie mam w ogóle a kobity lamentują, że mają za małe)

Dziękuję za miłe słowa

[Ervisha]

Napisane przez anka1892

Boziuuu, co ja czytam - jak mozna lodow nie lubic?


ja jestem lodozerca i w sezoie letnim moglabym pochlaniac duze ilosci lodow (co w ubieglym roku spowodowalo przybranie na wadze ;D)

ja mam ostatnio straszny problem z jadlospisem swoim - niestety ale prawdopodobnie mam ZJD, bylam miesiac na diecie fodmap i troche mi sie polepszylo jesli chodzi o gazy i wzdecia, ale pojawily sie inne objawy
ide do gastroenterologa za tydzien, bo na prawde nie wiem co jesc

chleba nie moge (a szczegolnie mojego ulubionego zytniego na zakwasie, czy ogolnie wszelakie ciemne, pelnoziarniste )
do tej pory zylam na produktach mlecznych, a teraz nie moge laktozy (dobrze, ze produkty nabialowe bez laktozy sa coraz latwiej dostepne, znow wrocilam do serkow wiejskich i jogurtow naturalnych - bez laktozy)
brakuje mi tez wielu warzyw - brokulow, kapusty (aaaaa uwielbiam golabki, bigos, kapustke do obiadu), kalafiora, ciecierzycy, soczewicy itp

biedna teraz jestem i ciagle glodna

Jak widać można

Oj bidulka mam nadzieję, że lekarz Ci pomoze.. Wracaj szybko do zdrowia

[cava]

Napisane przez anka1892

Boziuuu, co ja czytam - jak mozna lodow nie lubic?


ja jestem lodozerca i w sezoie letnim moglabym pochlaniac duze ilosci lodow (co w ubieglym roku spowodowalo przybranie na wadze ;D)

ja mam ostatnio straszny problem z jadlospisem swoim - niestety ale prawdopodobnie mam ZJD, bylam miesiac na diecie fodmap i troche mi sie polepszylo jesli chodzi o gazy i wzdecia, ale pojawily sie inne objawy
ide do gastroenterologa za tydzien, bo na prawde nie wiem co jesc

chleba nie moge (a szczegolnie mojego ulubionego zytniego na zakwasie, czy ogolnie wszelakie ciemne, pelnoziarniste )
do tej pory zylam na produktach mlecznych, a teraz nie moge laktozy (dobrze, ze produkty nabialowe bez laktozy sa coraz latwiej dostepne, znow wrocilam do serkow wiejskich i jogurtow naturalnych - bez laktozy)
brakuje mi tez wielu warzyw - brokulow, kapusty (aaaaa uwielbiam golabki, bigos, kapustke do obiadu), kalafiora, ciecierzycy, soczewicy itp

biedna teraz jestem i ciagle glodna

Oj biedna.

Ja jakoś bardzo za lodami tak w ogóle to nie szaleje. Większości w ogóle nie lubię.
Np. nigdy nie pojęłam fenomenu lodów Hgen Dazs na opisie fajnie się zapowiada, po spróbowaniu... tragicznie za słodkie. :/
Wszelkie algidy, milki, magnumy, włoskie...

Ale jak podchodzę do stoiska Grycana lub Sowy, to dostaję oczopląsu i zawsze mam problem co wziąć i na ogół biorę smak, jakiego jeszcze nie jadłam.

[Ginarella]

Napisane przez Ervisha

Jak widać można

Oj bidulka mam nadzieję, że lekarz Ci pomoze.. Wracaj szybko do zdrowia

Jakbyś zjadła lody u Myszki w Rzeszowie - waniliowe w dużym, cukrowym wafelku, polane gęstą czekoladą rozpływające się w ustach to zmieniłabyś zdanie

[Ervisha]

Napisane przez Ginarella

Jakbyś zjadła lody u Myszki w Rzeszowie - waniliowe w dużym, cukrowym wafelku, polane gęstą czekoladą rozpływające się w ustach to zmieniłabyś zdanie

Pewnie padłabym na miejscu trupem z przesłodzenia

[Iwoka]

Napisane przez Ervisha

A gdyby promocji nie było to by nie zamówił ?

Nie sądzę, aby były w promocji. Były w specjalnej ofercie - tylko na Walentynki

Dzisiaj przechodziłam obok sklepu z używaną odzieżą i była promocja 2 zł/sztuka. Wzięłam różowe jeansy i tunikę Swoją drogą, chodzicie w takie miejsca czy uważacie je za jakieś "wieśniackie" czy coś w tym stylu?Znam wiele osób, które uważają innych za gorsze, bo ubierają się w takich miejscach...

[cava]

Napisane przez Ervisha

Pewnie padłabym na miejscu trupem z przesłodzenia

To sorbety u Grycana- np. czarna porzeczka.


Sorbety też ma obłędne, choć dla mnie hitem u Grycana są smaki: pinakolada, likier pomarańczowy, kokosowe, biała czekolada, ciemna czekolada, sorbet z mango, i teraz ta śliwka w czekoladzie.
Natomiast chyba rok temu, wypatrzyłam chałwowe, napaliłam się jak szczerbaty na suchary i... kompletna klapa ten smak. Kurcze, chyba bym wolała sezamowe po prostu. Tak samo piernikowe mnie zawiodły a też się aż ośliniłam jak zobaczyłam.

U sowy chyba jadłam raz coś obłędnego: solony karmel? Karmel ze słonymi fistaszkami?
Coś w ten deseń.

[beatiska]

Napisane przez cava

To sorbety u Grycana- np. czarna porzeczka.


Sorbety też ma obłędne, choć dla mnie hitem u Grycana są smaki: pinakolada, likier pomarańczowy, kokosowe, biała czekolada, ciemna czekolada, sorbet z mango, i teraz ta śliwka w czekoladzie.
Natomiast chyba rok temu, wypatrzyłam chałwowe, napaliłam się jak szczerbaty na suchary i... kompletna klapa ten smak. Kurcze, chyba bym wolała sezamowe po prostu. Tak samo piernikowe mnie zawiodły a też się aż ośliniłam jak zobaczyłam.

U sowy chyba jadłam raz coś obłędnego: solony karmel? Karmel ze słonymi fistaszkami?
Coś w ten deseń.

Aż sobie skopiowalam, które lody polecasz

[Ervisha]

Napisane przez Iwoka

Nie sądzę, aby były w promocji. Były w specjalnej ofercie - tylko na Walentynki

Dzisiaj przechodziłam obok sklepu z używaną odzieżą i była promocja 2 zł/sztuka. Wzięłam różowe jeansy i tunikę Swoją drogą, chodzicie w takie miejsca czy uważacie je za jakieś "wieśniackie" czy coś w tym stylu?Znam wiele osób, które uważają innych za gorsze, bo ubierają się w takich miejscach...

No to skorzystał z okazji ale tak czy siak pewnie by się Tobie oświadczył

Ja czasem zaglądam ale ciuchland w małym miasteczku a w większym mieście to całkiem co innego.. Jak kiedys byłam w szpitalu to dziewczyna opowiadała, ze za grosze kupiła markowe spodnie z metką... nówki nie używane Czasem można coś ciekawego wypatrzeć

[Ervisha]

Napisane przez cava

To sorbety u Grycana- np. czarna porzeczka.


Sorbety też ma obłędne, choć dla mnie hitem u Grycana są smaki: pinakolada, likier pomarańczowy, kokosowe, biała czekolada, ciemna czekolada, sorbet z mango, i teraz ta śliwka w czekoladzie.
Natomiast chyba rok temu, wypatrzyłam chałwowe, napaliłam się jak szczerbaty na suchary i... kompletna klapa ten smak. Kurcze, chyba bym wolała sezamowe po prostu. Tak samo piernikowe mnie zawiodły a też się aż ośliniłam jak zobaczyłam.

U sowy chyba jadłam raz coś obłędnego: solony karmel? Karmel ze słonymi fistaszkami?
Coś w ten deseń.

Kusisz a ja nie mam możliwości kupienia bo tej lodziarni w moim mieście nie ma Najbardziej to kusisz kwaśną porzeczką i gorzką czekoladą... pierwszy raz słyszę o sorbecie z czekolady No dobra drugi - wczoraj usłyszałam po raz pierwszy

[Ginarella]

Też się skuszę choć lody z grycana chyba drogie bo koło 10zł takie pudełeczko

[Ervisha]

Napisane przez Ginarella

Też się skuszę choć lody z grycana chyba drogie bo koło 10zł takie pudełeczko

Zastanawiam się czy te w pudełku smakują tak samo jak z lodziarni

[cava]

Napisane przez Ervisha

Zastanawiam się czy te w pudełku smakują tak samo jak z lodziarni

Tak samo.
To znaczy, ja tam różnicy nie czuję.
No tanie nie są, ale raz spróbować można, tym bardziej ze wypuścili w tym roku takie mini kubeczki. No w ogóle wychodzą drogo jak przeliczyć na kg, ale raz można sobie na spróbowanie kupić kubeczek za 3 zł.
No ja wolę np. kupić coś droższego, małego, czego jeszcze nie jadłam, niż kupić tańsze co jadłam już 100 razy.
Lubię nowe, choć nie ukrywam, ze czasami się trafi... zbuka.

Ginarella,
My to na ogół rozjadamy jedno na 4 osoby.(no chyba ze młodsze dziecko wytropi w zamrażalniku, ta to połknie na raz i to z opakowaniem )

O kurcze, wlazłam na stronę Grycana i widzę sorbet śliwkowy!
I imbirowe. Tez nie jadłam.

[anka1892]

Napisane przez cava

Oj biedna.

Ja jakoś bardzo za lodami tak w ogóle to nie szaleje. Większości w ogóle nie lubię.
Np. nigdy nie pojęłam fenomenu lodów Hgen Dazs na opisie fajnie się zapowiada, po spróbowaniu... tragicznie za słodkie. :/
Wszelkie algidy, milki, magnumy, włoskie...

Ale jak podchodzę do stoiska Grycana lub Sowy, to dostaję oczopląsu i zawsze mam problem co wziąć i na ogół biorę smak, jakiego jeszcze nie jadłam.

Dzieki dziewczyny za wsparcie. Ja zaczelam szalec, odkad nastala moda na" lody naturalne" - czyli ponad rok temu. Od tego czasu we Wroclawiu naroslo tych punktow co nie miara. Ja juz w ogole nie jadam lodow "sklepowych" wlasciwie, tylko te "naturalne" na galki
mam swoje ulubione i sprawdzone punkty. Ostatnio jadlam sorbet z zurawiny - faktycznie bylo czuc owoce, a nie sztucznosc i mocno kwasny byl ten sorbet;D takze nie dla milosnikow slodkosci

[Ginarella]

Ja uwielbiam też takie gałki, te sklepowe mniej ewentualnie magnum. Ale mam taki problem, że nie lubię tych wafelków w lodziarniach tych suchych jak andrut... ohyda jak dla mnie. Jedynie kocham te grube cukrowe!

[Ervisha]

Napisane przez cava

Tak samo.
To znaczy, ja tam różnicy nie czuję.
No tanie nie są, ale raz spróbować można, tym bardziej ze wypuścili w tym roku takie mini kubeczki. No w ogóle wychodzą drogo jak przeliczyć na kg, ale raz można sobie na spróbowanie kupić kubeczek za 3 zł.
No ja wolę np. kupić coś droższego, małego, czego jeszcze nie jadłam, niż kupić tańsze co jadłam już 100 razy.
Lubię nowe, choć nie ukrywam, ze czasami się trafi... zbuka.

Ginarella,
My to na ogół rozjadamy jedno na 4 osoby.(no chyba ze młodsze dziecko wytropi w zamrażalniku, ta to połknie na raz i to z opakowaniem )

O kurcze, wlazłam na stronę Grycana i widzę sorbet śliwkowy!
I imbirowe. Tez nie jadłam.

Dla mnie liczy się nie tylko smak ale i jakość... jesli lody są droższe ale nie mają chemii albo mają jej o wiele mniej to warto Właśnie widze w ich ofercie sorbet śliwkowy i śliwkę w czekoladzie (recenzja) , którą zachwalalaś ale sorbety z gorzkiej czeko nie ma

Napisane przez anka1892

Dzieki dziewczyny za wsparcie. Ja zaczelam szalec, odkad nastala moda na" lody naturalne" - czyli ponad rok temu. Od tego czasu we Wroclawiu naroslo tych punktow co nie miara. Ja juz w ogole nie jadam lodow "sklepowych" wlasciwie, tylko te "naturalne" na galki
mam swoje ulubione i sprawdzone punkty. Ostatnio jadlam sorbet z zurawiny - faktycznie bylo czuc owoce, a nie sztucznosc i mocno kwasny byl ten sorbet;D takze nie dla milosnikow slodkosci

Czyli dla mnie Ja tam lodów nie jem... rok temu kilka razy zjadłam włoskiego ale to tylko dlatego, że z mamą przez wiele godzin łaziłyśmy po Zamościu (wycieczka) i miałyśmy ochotę (jak to mówi mama dodaja energii)... wiem ze to chemia no ale jak sie chcę Zauważyłam, że jak jest dużo chemii w lodach to potem mi się nimi odbija

[fikifiki]

Napisane przez Ervisha

No to skorzystał z okazji ale tak czy siak pewnie by się Tobie oświadczył

Ja czasem zaglądam ale ciuchland w małym miasteczku a w większym mieście to całkiem co innego.. Jak kiedys byłam w szpitalu to dziewczyna opowiadała, ze za grosze kupiła markowe spodnie z metką... nówki nie używane Czasem można coś ciekawego wypatrzeć

Niby pochodzę z ery NIKE I ADIDAS ale jakoś nie uważam tego za oznakę dna czy coś. Jedyne co u mnie musi być niestety jakośćiowo na 200% to buty gdyż chodzę i szybko ździeram jak kupie za 20 zł ;/ Spodnie, bluza, koszulka wystarczą mi bez znaczka aczkolwiek takimi nie gardzę :P Raz kupiłem bluzę orginał sprowadzoną z anglii na metce co na niej była było w przeliczeniu 260 zł a ja dałem 60 zł xD A wgłębiając sie dalej na inną karteczkę obok ceny sklep jakiś tak splajtował i bluzy do PL sprowadzili/wyprzedawali

[Iwoka]

Napisane przez fikifiki

Niby pochodzę z ery NIKE I ADIDAS ale jakoś nie uważam tego za oznakę dna czy coś. Jedyne co u mnie musi być niestety jakośćiowo na 200% to buty gdyż chodzę i szybko ździeram jak kupie za 20 zł ;/ Spodnie, bluza, koszulka wystarczą mi bez znaczka aczkolwiek takimi nie gardzę :P Raz kupiłem bluzę orginał sprowadzoną z anglii na metce co na niej była było w przeliczeniu 260 zł a ja dałem 60 zł xD A wgłębiając sie dalej na inną karteczkę obok ceny sklep jakiś tak splajtował i bluzy do PL sprowadzili/wyprzedawali

Mój TŻ też wydaje sporo na buty, ale dlatego że gra w piłkę, więc musi mieć jakieś porządniejsze korki czy co on tam nosi. Ja zaś mam tak, że kupię buty u "chińczyka" za 20-30 zł i mogę w nich śmigać spokojnie przez co najmniej dwa sezony.

[Ervisha]

Napisane przez Iwoka

Ja zaś mam tak, że kupię buty u "chińczyka" za 20-30 zł i mogę w nich śmigać spokojnie przez co najmniej dwa sezony.

Ja tak samo

[Iwoka]

Najlepsza jest moja siostra... ostatnio dostała od mojej chrzestnej używaną bluzę i buty Adidasa... Od razu do wszystkich koleżanek zadzwoniła i im powiedziała za ile kasy ma ubrania