Rower czy samochód w mieście?

[Raspberry19]

Właśnie kończe studia i tak myslałam, że po studiach chciałabym sobie kupić jakieś małe, tanie autko. Prawo jazdy mam, ale w ciągu tych kilku lat mało jeździłam, bo wiadomo, że w większym mieście to głównie tramwajem. No i tak się zastanawiam, czy jest sens kupować samochód, bo szczerze mówiąc jazda samochodem po takiej przerwie mnie stresuje, więc wiem, że musiałabym wykupić kilka jazd po mieście ( zdawałam w małym mieście, bez tramwajów). I dlatego też pomyślałam, że zamiast tego może kupię sobie ładny, miejski rower i poszukam mieszkania do 3km od mojej pracy.

Dodam, że mój chłopak z którym mieszkam ma samochód i razem jeździmy na zakupy itp wzięło mnie na rozmyślanie, bo ostatnio coś trzeba było naprawić w samochodzie i widzę jak chłopak jest podłamany( to 2 wkład finansowy w samochód w ciągu 6 miesięcy) i gdybym ja nie kupiła za pół roku samochodu tylko za 2-3 lata to myślałam, żeby się dołożyć z 300-400zł do naprawy(chłopak cały czas sam płaci za paliwo i jakieś ulepszenia, więc praktycznie jeżdżę na jego koszt, składam się tylko jak jedziemy daleko do mnie; chłopak dostał samochód od taty na zakończenie studiów mimo, że nie pochodzi z bogatej rodziny, to jego tata odkładał kilka lat, aby mu sprawić tę przyjemność; on to docenia, ale już frustruje się jak musi znowu tak dużo wyłożyć ( naprawa wyjdzie ok 2tys)dodam, że absolutnie nie czuje presji ze strony chłopaka, żebym się dołożyła, nawet żadnych aluzji). Tym bardziej, że naprawdę nie wiem, czy jest sens abyśmy w wieku 24,25 lat mieli już po 2 samochody:P a tak to rowerkiem zdrowiej i jak dla mnie mniej stresu:P ale z drugiej strony, żebym się nie odzwyczaiła od prowadzenia.

[Calla001]

Napisane przez Raspberry19

Właśnie kończe studia i tak myslałam, że po studiach chciałabym sobie kupić jakieś małe, tanie autko. Prawo jazdy mam, ale w ciągu tych kilku lat mało jeździłam, bo wiadomo, że w większym mieście to głównie tramwajem. No i tak się zastanawiam, czy jest sens kupować samochód, bo szczerze mówiąc jazda samochodem po takiej przerwie mnie stresuje, więc wiem, że musiałabym wykupić kilka jazd po mieście ( zdawałam w małym mieście, bez tramwajów). I dlatego też pomyślałam, że zamiast tego może kupię sobie ładny, miejski rower i poszukam mieszkania do 3km od mojej pracy.

Dodam, że mój chłopak z którym mieszkam ma samochód i razem jeździmy na zakupy itp wzięło mnie na rozmyślanie, bo ostatnio coś trzeba było naprawić w samochodzie i widzę jak chłopak jest podłamany( to 2 wkład finansowy w samochód w ciągu 6 miesięcy) i gdybym ja nie kupiła za pół roku samochodu tylko za 2-3 lata to myślałam, żeby się dołożyć z 300-400zł do naprawy(chłopak cały czas sam płaci za paliwo i jakieś ulepszenia, więc praktycznie jeżdżę na jego koszt, składam się tylko jak jedziemy daleko do mnie; chłopak dostał samochód od taty na zakończenie studiów mimo, że nie pochodzi z bogatej rodziny, to jego tata odkładał kilka lat, aby mu sprawić tę przyjemność; on to docenia, ale już frustruje się jak musi znowu tak dużo wyłożyć ( naprawa wyjdzie ok 2tys)dodam, że absolutnie nie czuje presji ze strony chłopaka, żebym się dołożyła, nawet żadnych aluzji). Tym bardziej, że naprawdę nie wiem, czy jest sens abyśmy w wieku 24,25 lat mieli już po 2 samochody:P a tak to rowerkiem zdrowiej i jak dla mnie mniej stresu:P ale z drugiej strony, żebym się nie odzwyczaiła od prowadzenia.

jeśli chodzi tylko o odzwyczajenie się od prowadzenia, to nie możesz od czasu do czasu Ty prowadzić samochodu jak gdzieś z chłopakiem jedziecie?

[cava]

Rower + bilet miesięczny na komunikacje miejską.
Dojedziesz wszędzie w obrebie miasta, o każdej porze, pogodzie i na dodatek tanio.

Samochód to miesięczny koszt: benzyna, oraz rozłozone na każdy miesiąc koszty ubezpieczenia, przegladów, zmiany opon letnie/zimowe, oleju, płynów do spryskiwaczy + nigdyniewiadomocowyskoczy czy zarzy sie jakaś stłuczka/przytarcie.

Dla pary "na dorobku" i juz z 1 samochodem, IMO- zbędny koszt.
A jak ma być byle był, to szkoda kasy na to, zeby głownie stał i się starzał, cy tam raz w tygodniu robił 20 km do mamy na obiad.

A pojeździć czasami mozesz samochodem chłopaka.

[Raspberry19]

Napisane przez Calla001

jeśli chodzi tylko o odzwyczajenie się od prowadzenia, to nie możesz od czasu do czasu Ty prowadzić samochodu jak gdzieś z chłopakiem jedziecie?

jego samochód jest duży, jeździ się nim zupełnie inaczej niż małym, którym do tej pory jeździłam:P
tzn może źle się wyraziłam, nie mam problemu z prowadzeniem, bardziej z poruszaniem się po mieście- ronda, światła, korki, trąbiący kierowcy

---------- Dopisano o 22:21 ---------- Poprzedni post napisano o 22:14 ----------

Napisane przez cava

Rower + bilet miesięczny na komunikacje miejską.
Dojedziesz wszędzie w obrebie miasta, o każdej porze, pogodzie i na dodatek tanio.

Samochód to miesięczny koszt: benzyna, oraz rozłozone na każdy miesiąc koszty ubezpieczenia, przegladów, zmiany opon letnie/zimowe, oleju, płynów do spryskiwaczy + nigdyniewiadomocowyskoczy czy zarzy sie jakaś stłuczka/przytarcie.

Dla pary "na dorobku" i juz z 1 samochodem, IMO- zbędny koszt.
A jak ma być byle był, to szkoda kasy na to, zeby głownie stał i się starzał, cy tam raz w tygodniu robił 20 km do mamy na obiad.

A pojeździć czasami mozesz samochodem chłopaka.

do mamy na obiad jechałabym 350km więc mój samochód byłby wyłącznie do pracy. Ale tak myślę, że mogłabym pogadać z chłopakiem, że chciałabym się dołożyć do naprawy, wstrzymać z kupnem mojego samochodu, ale żebyśmy mieszkania szukali nie bardzo daleko od mojej pracy.

Uważacie, że powinnam się dołożyć?;p bo sama nie wiem. Jeździmy co miesiąc (czasami częściej) do rodziców chłopaka ( dystans 130km w jedną stronę) i jego rodzice dają nam dużo jedzenia do domu i ja się wtedy nie dokładam, do niczego się nie dokładam w sumie w tym samochodzie, oprócz wspomnianej przeze mnie wyprawy do rodziców.

[Lexie]

Bez sensu kupować drugi samochód w takiej sytuacji.
Auto się przydaje, ja sobie nie wyobrażam go nie mieć - ale to koszta.
Żeby się nie odzwyczajać, możesz czasem poprowadzić samochód chłopaka.

[cava]

Napisane przez Raspberry19

Uważacie, że powinnam się dołożyć?;p bo sama nie wiem. Jeździmy co miesiąc (czasami częściej) do rodziców chłopaka ( dystans 130km w jedną stronę) i jego rodzice dają nam dużo jedzenia do domu i ja się wtedy nie dokładam, do niczego się nie dokładam w sumie w tym samochodzie, oprócz wspomnianej przeze mnie wyprawy do rodziców.

Nie powiedziałąbym że powinnaś, ale że byłoby fajnie. Kozystasz z tego samochodu, chłopak Cię ozi.
Jesli jesteście krok dalej niz randkowanie, skoro pizesz że będziecie szukac mieszkania, to tak. ja bym się dołozyła i w razie co, nie zabiegałą o zwrot, bo to jakby na twój komfort kozystania.


BTW- 3km to bym piechota dla zdrowia chodziła do pracy. By mi się nie chciało roweru wyciagać czy nawet na autobus czekać ani samochodem kolebać.
Wolałbym się przewietrzyć i rozruszać.

[201604301943]

Napisane przez Raspberry19

jego samochód jest duży, jeździ się nim zupełnie inaczej niż małym, którym do tej pory jeździłam:P
tzn może źle się wyraziłam, nie mam problemu z prowadzeniem, bardziej z poruszaniem się po mieście- ronda, światła, korki, trąbiący kierowcy

To nawet dobrze, że jest duży - nauczysz się czegoś nowego i nie będzie paniki jak np. sytuacja cię zmusi do jazdy takim samochodem. (Pierwsze moje auto było spore i bez wspomagania - świetna nauka parkowania, teraz nie mam z tym problemu.) Tak samo ogarniesz ronda, światła, korki i trąbienie. Na nikogo nie zstępuje nagłe oświecenie i nie potrafi tego wszystkiego od tak. Nie ma innego wyjścia jak ćwiczenie w praktyce. Im dłuższa przerwa tym gorzej wrócić do jeżdżenia.

[Raspberry19]

Napisane przez cava

Nie powiedziałąbym że powinnaś, ale że byłoby fajnie. Kozystasz z tego samochodu, chłopak Cię ozi.
Jesli jesteście krok dalej niz randkowanie, skoro pizesz że będziecie szukac mieszkania, to tak. ja bym się dołozyła i w razie co, nie zabiegałą o zwrot, bo to jakby na twój komfort kozystania.


BTW- 3km to bym piechota dla zdrowia chodziła do pracy. By mi się nie chciało roweru wyciagać czy nawet na autobus czekać ani samochodem kolebać.
Wolałbym się przewietrzyć i rozruszać.

No może przesadziłam z 3 km:P jesteśmy ze sobą 2 lata i mamy poważne plany względem siebie. Mam trochę oszczędności, więc na pewno przez to bym nie głodowała czy coś

tak uważam, że to by było fajnie gdybym się dołożyła

[201606270916]

Tanie autko + drogie naprawy + płatne parkingi... Rower lub komunikacja miejska to moim zdaniem lepsze wyjście.

[Raspberry19]

Przekonaliście mnie

To teraz pytanie- dokładać się do naprawy?

[201606270916]

Dołóż się albo zaproponuj że np. jakieś inne wspólne wydatki w miesiącu naprawy bierzesz na siebie Ty.

[Lexie]

Ja bym się raczej dołożyła, gdybym regularnie korzystała z tego samochodu.

[Sophia12]

Zdecydowanie lepszy pomysł jakis fajny rower i fajniejsze mieszkanie. Dla młodych ludzi 2 samochody i koszty oc, ac, przeglądów, jeszcze jeżeli to by nie był nowy samochód to na pewno by były naprawy i to nie tanie + paliwo - mi np. wychodzi 4 razy więcej niż komunikacja miejska (a mam autko na gaz). Moim zdaniem szkoda kasy. A rower jeszcze dla zdrowia dobry....

[MyBurzy]

Sam to przerabiałem. Jak sobie policzyłem ile musiałbym wydawać na dojazdy do pracy samochody to zwątpiłem. To się zupełnie nie opłaca. Natomiast nie wyobrażam sobie życia bez samochodu, bo bez niego czułbym się jak bez ręki. Co nie zmienia faktu, że do pracy jeżdżę rowerem, a jak muszę gdzieś pojechać to jednak korzystam z auta.

Ale biorąc pod uwagę Twoją sytuację to na pewno nie kupiłbym drugiego samochodu dla swojej dziewczyny i bym ją przekonywał, żeby nie kupowała samochodu.

[wordila]

Napisane przez Raspberry19

Przekonaliście mnie

To teraz pytanie- dokładać się do naprawy?

To Twój chłopak, niby przyszły małżonek, a piszesz, że kasę masz, to mogłabyś z 500 zeta dorzucić, nieważne czy używasz mało, dużo, tak po prostu, żeby go wesprzeć i mieć gest.

[Kiciunia21]

Napisane przez wordila

To Twój chłopak, niby przyszły małżonek, a piszesz, że kasę masz, to mogłabyś z 500 zeta dorzucić, nieważne czy używasz mało, dużo, tak po prostu, żeby go wesprzeć i mieć gest.

Dokładnie

[laisla]

Napisane przez Raspberry19

Przekonaliście mnie

To teraz pytanie- dokładać się do naprawy?

Jeśli regularnie będziesz używać, to oczywiście dokładać się, a chociaż to zaproponować. Tak jest uczciwie jeśli on na kasie nie śpi
Samochód miło mieć ale niestety to skarbonka, tym bardziej jeśli miałby być to tani samochód, wtedy najczęściej coś tam trzeba częściej przy nim majstrować, wymieniać, naprawiać. A koszta czasami prostych ingerencji mechanika to raczej nigdy nie są małe kwoty.

[MyBurzy]

Napisane przez wordila

To Twój chłopak, niby przyszły małżonek, a piszesz, że kasę masz, to mogłabyś z 500 zeta dorzucić, nieważne czy używasz mało, dużo, tak po prostu, żeby go wesprzeć i mieć gest.

Możesz go wspierać, a przy okazji kupić rower

[Eriss34]

Rower. Bez dwóch zdań. Samochodem to można jeździć jak się daleko mieszka. A i tak zostawiałabym auto gdzieś i jeździłabym rowerem cały czas.

[mc266]

Samochodem po mieście nigdy nie jeździłam, ale rowerem już tak i to jest super opcja. Wszędzie sobie dojedziesz, nie ma problemu z korkami, z miejscem parkingowym (w Krakowie np. stojaków na rowery jest pełno, a o parking często bywa trudno), nie musisz płacić za paliwo, trochę dodatkowej aktywności fizycznej nie zaszkodzi. Dla mnie to jest jeszcze dodatkowo duża przyjemność. A na kiepską pogodę komunikacja miejska.

[agulko]

Na samochód jeszcze przyjdzie czas, a rower to jest wbrew pozorom wygodna opcja, jedyny wydatek jaki się z nim wiąże to jego zakup. Wsiadasz, jedziesz, nie patrzysz na korki, kończące się paliwo, nie jeździsz 15 minut po parkingu szukając miejsca, a do tego dbasz o zdrowie same korzyści

[olenkasz]

Ja nigdy nie zrezygnowałabym z samochodu. I nie widzę rowera jako zamiennika samochodu, a raczej jako dodatek.

[Karolkaaa1990]

Osobiście uwielbiam rower i dla dystansów do 5 km to najlepszy środek transportu. Teraz jest troche zimno ale gdy temperatura jest powyżej 0 wole jeździć rowerem jak samochodem.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[olenkasz]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Ja z własnego doświadczenia wiem, że niby się jedzie tylko do pracy, a potem po fakcie okazuje się, że trzeba jeszcze podjechać po większe zakupy, odebrać partnera z pracy i jechać zamówić tort do cukierni.
A korki są naturalne i każdy, kto w mieście żyje, traktuje je (a przynajmniej powinien) jako niezbywalną część istnienia ;p

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[olenkasz]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Ale ona nie ma I być może by się jej przydał na takie i inne sytuacje. Niekoniecznie musi chcieć zawsze polegać na chłopaku, którego może kiedyś zabraknąć :P Warto mieć w życiu też coś swojego.

[201712071518]

Idealną opcją na korki i dojazdy po mieście byłby skuter, gdyby kierowcy samochodów zostawiali jednośladom miejsce na światłach...

[Timon i Pumba]

Treść usunięta