Salon firmowy Eris - najgorszy salon w Warszawie?

[Suzanne]

Piszę o salonie kosmetycznym na ulicy Freta.
Zmęczona juz jestem i nie chcę wgłębiać się szczegółowo w moje osobiste doświadczenie, chętnie się nim podzielę np. jutro , ale bardzo chętnie dowiem się, czy się ze mną zgadzacie:
Byłam tam dwa lata temu na kuracji kwasami, potem wróciłam tylko po to, by stwierdzić, że nic się nie zmieniło - nawet zeszycik te panienki miały ten sam.
Do tej pory miewam palpitacje wspominając sobie KOMPLETNĄ niefachowość w ocenie mojej skóry i proponowanych mi zabiegów i realizowanych zabiegów, za które własnymi ciężko zarobionymi pieniędzmi płaciłam - skórę grubą i tłustą najpierw masowano złotym pyłem mam nadzieję i łaskotano kwasami o stężeniu 5%, 12% przez jakieś cztery tygodnie, na które wybuliłam ponad 400 zł nie licząc czyszczenia, po czym po dokładnym obskubaniu z pieniędzy wpuszczono mnie do Pani Dermatolog, która była miła i potraktowała mnie czymś mocniejszym (w końcu) niemniej za specjalną cenę również + kupiłam apteczne preparaty do buzi również za około 200 zł.
W finale kurację z powodów finansowych musiałam najzwyczajniej przerwać, około trzykrotnie przekroczyła sumę, jaką orginalnie planowałam na zabiegi wydać - tylko po to, by stwierdzić po dwóch/trzech miesiącach, że moja cera jest w stanie takim, jakim była przed rozpoczęciem.
Powiedzieć, że jestem rozczarowana, to mało.
Do dzisiaj sobie pluję w brodę, że dałam się tak nabrać.

Dziś jestem dobrze poinformowana i znam swoja skórę lepiej, wcześniej byłąm jeszcze mocno na etapie zawierzania Panienkom w fartuszkach wierząc naiwnie w ich fachowość i dobrą wolę.
Gorąco nie polecam salonu Eris w Warszawie, jako, że jak wynika z mojego doświadczenia -jeśli znajdą sposób, by Cię nieświadoma wizażanko oskubać, zrobia to.
Twierdzę, że panuje tam może i higiena, profesjonalny chłód personelu, ale też nieżyczliwość, mizerne informowanie o zabiegach i dbanie najpierw o kasę, potem o klientkę.

Z mojego doświadczenia wynika, że Eris robi się polską firmą ekskluzywną w najgorszym z możliwych znaczeń tego słowa.

[kiah]

Moje doświadczenie z ww. "salonem" Eris jest łudząco podobne do perypetii Suzanne. Najpierw, jako nastolatka, trafiłam do bardzo młodej kosmetyczki, która w zamierzeniu miała oczyścić mi twarz, a fatycznie poważnie ją zainfekowała. W ten to sposób (a może dzięki temu) wylądowałam u firmowej dermatolog, która zaleciła mi cykl zabiegów z kwasami (dotyczyło to pleców) oraz przypisała liczne specyfiki na twarz. Zabiegi były trzy - kosztowały mnie ok. 300 zł, cena produktów przez nią przypisanych oscylowała wokół podobnej sumki, co dla licealistki, jaką wtedy byłam, było przerażającym wydatkiem, okupionym niezapomnianymi wyrzeczeniami Poza tym okazało się, iż owa kuracja, jaką zafundował mi ów salon, była całkowicie nieskuteczna oraz pogłębiająca mój trądzikowy problem, co zaowocowało kilkuletnim leczeniem dermatologicznym (już oczywiście z dala od ulicy Freta)

[Smoczyca]

O rany brzmi horrorowato ja wprawdzie nie ze stolicy ino z Trojmiasta ale i zmroziło mi krew w zyłach... Faktycznie naciąganie i żerowanie na kliencie w wersji max...
Choć bardzo lubię kosmetyki Erisa nie byłam nigdy w gabinecie - jakoś się nie złożyło, jestem wierna jednej swojej ukochanej kosmetyczce i tylko do niej chodzę od dawna ale zastanawiam się czy taki standard usług jest czyms normalnym jesli chodzi o Erisa... moja ukochana kumpelka ze szkolnej ławy kiedyś (za moją aktywną namową zresztą) wybrała sie do kosmetyczki na oczyszczanie - wybrała erisa bo zdawałoby się firma godna zaufania. No i niestety, zupełnie nie tak, kosmetyczka nie wzbudziła sympatii, niekomunikatywna, oczyszczanie było bardzo bolesne, a mimo to niedokładne, zresztą potem pojawiły się jakieś ropne grudki! A moja przyjaciólka nie miała większych problemów z cerą oprócz zaskórników! Rzecz miała miejsce w Gdańsku jakiś czas temu... może teraz się coś zmieniło...

Suzanne, po tym wszystkim na Twoim miejscu miałabym taki uraz do Erisa że nie tknęłabym nawet marnego toniczku tej marki

[BeataG]

Na szczęście sama nie korzystałam z usług gabinetów Eris, ale również słyszałam od koleżanek same złe opinie. Więc na wszelki wypadek nawet ich kosmetyków nie kupuję. Natomiast bardzo mile wspominam zakupy w sklepie firmowym Eris przy ul. Puławskiej 130 w Warszawie - kupowałam tam kolorówkę Vipery i Privi. Ekspedientka była bardzo miła, poświęciła mi ok. godziny (fakt, że nie było w tym czasie innych klientów) i pomogła dobrać kompletny zestaw do makijażu.

[Suzanne]

No nie, Smoczyca, niektóre produkty mają rzeczywiście bardzo dobre i bardzo tanie, jakbym z nich zrezygnowała, sama zrobiłabym sobie krzywdę, a firma wśród tego miliona słoiczków wypuszczanych na rynek miesięcznie pewnie mnie by nie zauważyła .
Cóż.
Podobno sama Irena Eris siedzi w laboratorium, resztą zajmuje się jej mąż, ona pełni tylko funkcje reprezentacywne i użycza nazwiska, czytaj - reklamy. Sama odpowiada tylko za kosmetyki, a nie za działąlność, która ma miejsca pod jej szyldem (wierzę w to, bo chcę zachować choć resztki idealizmu) Ona nawet nie ma telefonu komórkowego, jak się kiedyś przyznała w jednym z wywiadów.
Wstęgi przecina podczas otwierania nowych salonów jak prezydentowa Kwaśniewska i pewnie taki ma wpływ na kształt firmy, jak Jola na kształt państwa.

Tak, że przestrzegam.
Kosmetyki - tak.
Usługi - NIE

[BabciaWeatherwax]

Suzanne napisał(a):
> Sama odpowiada tylko za kosmetyki, a nie za działąlność, która ma miejsca pod jej szyldem (wierzę w to, bo chcę zachować choć resztki idealizmu)

Głowy nie dam, ale cos mi sie po głowie tłucze, że salony Erisa są otwierane na zasadzie frachisingu, tzn. prywatny przedsiębiorca po spełnieniu jakiśtam (wystrój wnętrz, przeszkolenie personelu, stroje, blablabla) warunków może salon otworzyć, a Eris daje markę i za to bierze kasę. Najwyraźniej mają słabą kontrolę utrzymania jakości tych salonów

[Beata]

Jest tak jak napisała Babcia , to są salony ,które wykupiły licencję - muszą spełniać określone warunki(firma wymaga aby był to salon położony najlepiej w centrum miasta, lokal musi być dość duży l,nie może w tym kompleksie znajdować się solarium , musi przyjmować dermatolog, trzeba spełnić wymagania co do sprzętu kosmetycznego ,wystroju - firma w zamian szkoli kosmetyczki w zakresie wykonywania firmowych zabiegów), czy w jakiś sposób praca kosmetyczek jest sprawdzana tego nie wiem ,ale prawdopodobnie nie.Słyszałam kilka niepochlebnych opinii o gabinetach pod szyldem Eris - ceny są wysokie ,a pracownice nie za bardzo doceniane i chyba stąd to ich niewłaściwe podejście do klientek, na pewno nie można uogólniać i po jednym czy nawet trzech źle ocenionych gabinetach w tej sieci sądzić ,że wszystkie są takie same.

[AgaKa]

Tak, Tak.. Ja zaczęłam robić żelki w Centrum Medycyny Estetycznej co prawda nie w Warszawie a w Sosnowcu i głupia przeszłam do Erisa bo wydawało mi się, że będzie lepiej. Kosmetyczki (która by to nie była z kolei w salonie) nakładały mi żel jedynie na środek paznokcia czego efektem było jego łamanie przy brzegach. I wychodziło na to że dłuższych paznokci za chiny nie mogłam zapuścić.
Teraz czekam aż żel zrośnie mi z paznokcia bo więcej nie chce się denerwować. Powiem krótko sama bym lepiej to zrobiła mając potrzebny sprzęt i żele.