Zbyt długi stosunek, czy to możliwe...?

[costa90]

Hej! Mój problem jest nieco dziwny... nie myślałam że kiedyś będę na to narzekać, ale mimo mojej (jak wcześniej myślałam) dobrej kondycji nie nadążyłam za facetem. Jestem z nim dość krótko i nasze życie łóżkowe jest na etapie początkowym, ale do tej pory w zupełności go zadowalałam bez żadnych problemów i nie był tak wymagający jak dzisiaj...
Po prostu, nie miałam już sił... trwało to zbyt długo w różnych pozycjach po kilka razy i inne pieszczoty też nie przynosiły zamierzonego celu mojemu facetowi...
Co najdziwniejsze, mój facet był po dość dużej ilości wódki więc nie spodziewałam się że w ogóle coś z tego będzie, a tu takie coś...
I teraz moje pytanie brzmi, czy to możliwe że facet po dużej ilości alkoholu jest 'lepszy' i ciągle mu mało i mało i małoooo ? Jak dotychczas spotykałam się z wręcz przeciwnym zachowaniem. Podejrzewam, że to zachowanie może być spowodowane jakimiś środkami wspomagającymi (do których oczywiście facet nie chce się przyznać), jednak może się mylę i dlatego pytam Was Wizażanki czy to możliwe żeby po alkoholu być tak wyjątkowo sprawnym i niezaspokojonym?

Bo jak tak będzie już zawsze, to ja nie dam rady...

[Neciak89]

Ech nie ma to jak brak zaufania.. Oczywiście, że po alkoholu facet wolniej dochodzi

[costa90]

Rozumiem, że wolniej... ale do tej pory byłam przekonana że po tak dużej ilości alkoholu wzwód nie jest aż TAKI i tak dłuuuuuugi (ponad godzina, strasznie intensywna godzina...). Najwidoczniej moi wcześniejsi partnerzy byli inni...

[Neciak89]

Jeśli chodzi o długość, to zależy od stopnia znieczulicy po alkoholu.

[Lexie]

To nie chodzi o to, że on jest "niezaspokojony" po alkoholu, ani że mu "ciągle mało", tylko o to, że alkohol częściowo "znieczula" na doznania. Doznania są słabsze, bodźce przytłumione, dlatego dłużej się dochodzi do orgazmu.

Raczej nie brał żadnych wspomagaczy Taka reakcja jest dość normalna. Po alkoholu zwykle albo w ogóle "nie staje" (to chyba przy większej dawce jeszcze i trochę zależnie od wrażliwości na alkohol), albo staje, ale stymulacja musi trwać dłużej.

[szarak]

Napisane przez lexie

Po alkoholu zwykle albo w ogóle "nie staje" (to chyba przy większej dawce jeszcze i trochę zależnie od wrażliwości na alkohol)

to by się zgadzało (chodź nie wiem tego z swojego doświadczenia nie miałem z tym problemu) ale jeden z kolegów zawsze jak popije to mu się język rozwiązuje i ciągle nam powtarza że po pijaku nie staje- wnioskuje że ma z tym poroblem

[himmel]

Alkohol poprostu cześciowo znieczula, tak mnie się wydaje. Ja też nie mogłam dotrzymac tempa byłemy, kiedy to wypił za dużo. Tak, więc myśle, że nie ma się czym martwć.

[Marwari]

Tak jak dziewczyny napisały... Po alkoholu po prostu trudniej facetowi dojść także nie dorabiaj teorii

[28361a6f3ad076da1194a510c23b31d135d74533_62be2b666b6c0]

Z tą znieczulicą to fakt. Mój były facet, typowy 30 - sekundowiec, po alkoholu był w stanie uprawiać seks po 10 - 15 minut, co na trzeźwo udało nam się może z 2 - 3 razy podczas 2,5 - letniego związku. I więcej zaufania do partnera! Skoro mówi, że nie brał żadnych wspomagaczy, znaczy, że nie brał - skoro mu nie wierzysz, po co chodzisz z nim do łóżka?

[zagubiona89r]

Napisane przez lexie

To nie chodzi o to, że on jest "niezaspokojony" po alkoholu, ani że mu "ciągle mało", tylko o to, że alkohol częściowo "znieczula" na doznania. Doznania są słabsze, bodźce przytłumione, dlatego dłużej się dochodzi do orgazmu.

Raczej nie brał żadnych wspomagaczy Taka reakcja jest dość normalna. Po alkoholu zwykle albo w ogóle "nie staje" (to chyba przy większej dawce jeszcze i trochę zależnie od wrażliwości na alkohol), albo staje, ale stymulacja musi trwać dłużej.

Rzeczowo i na temat. Cała prawda


Tak. btw. chodzisz z chłopakiem do łóżka a pogadać nie idzie? Już o braku zaufania nie wspominając...

[zelkowa_krolewna]

Napisane przez lexie

To nie chodzi o to, że on jest "niezaspokojony" po alkoholu, ani że mu "ciągle mało", tylko o to, że alkohol częściowo "znieczula" na doznania. Doznania są słabsze, bodźce przytłumione, dlatego dłużej się dochodzi do orgazmu.

Raczej nie brał żadnych wspomagaczy Taka reakcja jest dość normalna. Po alkoholu zwykle albo w ogóle "nie staje" (to chyba przy większej dawce jeszcze i trochę zależnie od wrażliwości na alkohol), albo staje, ale stymulacja musi trwać dłużej.

To mój TŻ jest ewenementem. Bo po alkoholu to kończy w ciągu paru minut

[agaafurm]

potwierdzam - mój eks po alkoholu dochodził o wiele wiele wolniej i jakiś diabeł w niego wstępował tak więc nie dorabiaj żadnej teorii do tego

[ania128]

Napisane przez lexie

To nie chodzi o to, że on jest "niezaspokojony" po alkoholu, ani że mu "ciągle mało", tylko o to, że alkohol częściowo "znieczula" na doznania. Doznania są słabsze, bodźce przytłumione, dlatego dłużej się dochodzi do orgazmu.

Raczej nie brał żadnych wspomagaczy Taka reakcja jest dość normalna. Po alkoholu zwykle albo w ogóle "nie staje" (to chyba przy większej dawce jeszcze i trochę zależnie od wrażliwości na alkohol), albo staje, ale stymulacja musi trwać dłużej.

Znam takiego jednego faceta! DLATEGO ZGADZAM SIĘ Z WYPOWIEDZIĄ.

[Wyrak]

Napisane przez costa90

Hej! Mój problem jest nieco dziwny... nie myślałam że kiedyś będę na to narzekać, ale mimo mojej (jak wcześniej myślałam) dobrej kondycji nie nadążyłam za facetem. Jestem z nim dość krótko i nasze życie łóżkowe jest na etapie początkowym, ale do tej pory w zupełności go zadowalałam bez żadnych problemów i nie był tak wymagający jak dzisiaj...
Po prostu, nie miałam już sił... trwało to zbyt długo w różnych pozycjach po kilka razy i inne pieszczoty też nie przynosiły zamierzonego celu mojemu facetowi...
Co najdziwniejsze, mój facet był po dość dużej ilości wódki więc nie spodziewałam się że w ogóle coś z tego będzie, a tu takie coś...
I teraz moje pytanie brzmi, czy to możliwe że facet po dużej ilości alkoholu jest 'lepszy' i ciągle mu mało i mało i małoooo ? Jak dotychczas spotykałam się z wręcz przeciwnym zachowaniem. Podejrzewam, że to zachowanie może być spowodowane jakimiś środkami wspomagającymi (do których oczywiście facet nie chce się przyznać), jednak może się mylę i dlatego pytam Was Wizażanki czy to możliwe żeby po alkoholu być tak wyjątkowo sprawnym i niezaspokojonym?

Bo jak tak będzie już zawsze, to ja nie dam rady...

Nie "sprawniejszy" "lepszy" "niezaspokojony", tylko sniety po alko po prostu

[kitkulka]

Napisane przez lexie

To nie chodzi o to, że on jest "niezaspokojony" po alkoholu, ani że mu "ciągle mało", tylko o to, że alkohol częściowo "znieczula" na doznania. Doznania są słabsze, bodźce przytłumione, dlatego dłużej się dochodzi do orgazmu.

Raczej nie brał żadnych wspomagaczy Taka reakcja jest dość normalna. Po alkoholu zwykle albo w ogóle "nie staje" (to chyba przy większej dawce jeszcze i trochę zależnie od wrażliwości na alkohol), albo staje, ale stymulacja musi trwać dłużej.

otóż to

[MarilynnM]

Heheh, ja sama miałam problem żeby po alkoholu dojść (seks oralny), więc trwało to długo, lecz nie czułam jakiegoś większego podniecenia. Wręcz odwrotnie.

[d0lcevita]

Napisane przez agaafurm

potwierdzam - mój eks po alkoholu dochodził o wiele wiele wolniej i jakiś diabeł w niego wstępował tak więc nie dorabiaj żadnej teorii do tego

mój TŻ tak samo..wolno dochodzi po alkoholu...
tylko ze ja się tak nie męczę....delikatnie daję do zrozumienia żeby kończył bo0 mu tu zemdleję zreszta ja nigdy nie lubiałam zbyt długiego seksu.....wolę krócej ale częsciej

[Skolinka]

U mnie to samo po wypiciu alkoholu to końca nie widać z tym że jak koleżanka wyżej daje partnerowi to do zrozumienia bo bym się wykończyła albo poprostu zmieniam pozycję na tą w której on najszybciej dochodzi i sprawa się po trochu się rozwiązuje

[krzysd]

To zależy od danego "osobnika" Ja mam np. tak:
2 piwa, 1-2 whisky, 3-4 kieliszki wina lub 1-2 wódki - Żona się cieszy, ja się cieszę
Powyższe
x2 = Żona się cieszy, ja się trochę męczę, trwa wszystko dłużej i mam słabszy, znacznie słabszy orgazm
x4 = Oboje się męczymy, to nie ma sensu - drzemię z 2-3 godzinki, Żona mnie budzi, biorę prysznic i znowu się cieszymy

Aha, wódki nie piję w ogóle, więc powyższe dane należy traktować orientacyjnie.

Generalnie - "piłeś - nie jedź! piłeś dużo - śpij i zostaw TŻ w spokoju!"