Ludzie całkiem pogłupieli

[ajah]

Wg mnie korzystanie wyścigi w Lidlu i walka o Świeżaki pokazują, że ludzie tracą zdrowy rozsądek na dźwięk słowa: taniej/ promocja/ za darmo.
Korzystanie z darmowych dodatków, promocji zniżek jest jak najbardziej spoko, ale wszystko ma swoje granice.

[201712071518]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;67662756]Nie zgarnął na pewno, bo za to jest dyscyplinarka. Tak samo, jak i za danie naklejek jednego klienta drugiemu. W Biedronce jest monitoring i można za to szybko wylecieć.

[/QUOTE]

jak kasjerka mi nabiła naklejkę, zawsze odmawiałam i dawała komuś w kolejce

[_vixen_]

Napisane przez Doris1981

W ramach akcji "Szlachetna (alias szlachecka) paczka" to powinni rodzinkom "mi-się-należy-perfum-i-konsola" rozdawać w ramach prezentu.

Ta książka dobrze pokazuje, ze dzieciom sie tłumaczy na zakupach różne rzeczy, a nie bezmyślnie kupuje, bo coś rzekomo jest "gratis" i "dziecko sie uśmiechnie jak dostanie".
Tłumaczy sie to do skutku, tak jak ja tłumaczyć muszę wiele razy córce, ze nie kupujemy tych gazetek z plastikowymi figurkami, bo sa drogie i do niczego (tu akurat w miarę szybko pojęła), nie kupujemy maskotek przy okazji każdej wizyty w Ikea, bo ma tego cały kosz, ze pewne rzeczy sa niewarte swojej ceny. Liczę, ze to zaprocentuje i w przyszłości nie będzie sie zapisywała na listę kolejkowa, zeby dostać niepotrzebna maskotkę z dyskontu.

Tyle ze ja sobie ułatwiam sprawę, bo unikam chodzenia z dzieckiem do dużych sklepów, a juz w szczególności centrów handlowych.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez stupid-girl

jak kasjerka mi nabiła naklejkę, zawsze odmawiałam i dawała komuś w kolejce

Ale ona dawała, czy Ty sama dawałaś?
Bo jak Ty sama to spoko, jak ona - to nie powinna.
Przynajmniej tak pisały dziewczyny w wątku o Biedronce.

[_vixen_]

Napisane przez invisible_01

Zazwyczaj są - ale założę się, że podczas zbierania tych naklejek dokładnie pilnowałaś, żeby jednak zawsze były za ponad 40 zł.

Oczywiście, ze tak.
Przecież te akcje dokładnie na tej zasadzie działają. Nawet człowiek nie czuje, jak nabierze niepotrzebnych rzeczy czy trzy batoniki przy kasie.

[201712071518]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;67663146]Ale ona dawała, czy Ty sama dawałaś?
Bo jak Ty sama to spoko, jak ona - to nie powinna.
Przynajmniej tak pisały dziewczyny w wątku o Biedronce.[/QUOTE]

ja mówiłam, że nie zbieram naklejek, i wtedy albo ktos z kolejki mówił, że może wziąć, albo kasjerka pytała.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez _vixen_

Oczywiście, ze tak.
Przecież te akcje dokładnie na tej zasadzie działają. Nawet człowiek nie czuje, jak nabierze niepotrzebnych rzeczy czy trzy batoniki przy kasie.

Ja nigdy niczego nie dobierałam, żeby mieć 40 zł
Ale jak już pisałam, kupuję głównie w Biedrze (oprócz przeważnie owoców, warzyw - choć zdarza mi się, szczególnie poza sezonem - mięsa i pieczywa), więc zakupy za 40 zł raz na dwa-trzy dni miałam bez większego problemu.

[ridja devojka]

Jeśli akurat często robie w jakimś sklepie zakupy to mogę skorzystać z promocji czy tam karty stałego klienta. Tym sposobem kupowałam często coś taniej w hebe lub w tesco (np pampersy). Nie przywiązuje do tego wagi i nie zbieram naklejek. Czasami podaje gdzieś dane jeśli wiem ze dana promocja odpowiada mi i moim potrzebom. Nie chodzie gdzieś specjalnie żeby dostać punkty. Nie widzę nic złego w korzystaniu z promocji które są dla nas korzystne. Natomiast. Mój teściu jest człowiekiem promocja. Bynajmniej nie jest ubogi. Po prostu taki charakter. Zbiera wszystkie możliwe gazetki i śledzi wszystkie promocje i oferty. Często mam wrażenie ze kupuje coś tylko dlatego, że "będą fajne mopy w biedronce". Czyli nie potrzeba -> zakupy tylko rozeznanie w promocjach -> zakupy. Do tego stopnia ze ciągle bierze jakieś abonamenty i ma wrażenie ze "dostał telefon". Lubi o tym mówić bo chyba go to dowartosciowuje. Czuje się jakby był złotym klientem i dostawał jakieś podarunki. Pakiety, abonamenty, telewizja z internetem i telefonem, tablet (chyba nigdy go nie uzyl), nawigacja (praktycznie się nie rusza z miasta, czasami jedzie na lotnisko ale drogę zna na pamięć)... cały garaż zasypany sprzętami do majsterkowania które uzyl raz czy dwa. Wiecznie do niego wydzwaniaja i wciskają jakieś oferty.

Wysłane z mojego GT-I9506 przy użyciu Tapatalka

[Sawanl]

Tak czy inaczej, cała akcja w Biedronce się udała.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Według mnie biedronka wcale nie jest taka tania na jaką się kreuje (kreowała?) a asortyment też jakoś specjalnie nie powala. Kilkadziesiąt metrów dalej mam carrefour, gdzie niemal wszystkie produkty które mnie interesują są tańsze niż w biedronce, nie mówiac o o wiele większym wyborze. Jak tak się teraz zastanawiam to w sumie na dzień dzisiejszy praktycznie nie ma ani jednej rzeczy, którą koniecznie musiałabym mieć właśnie stamtąd. Jak się trafi superekstrahiper promocja na kawę czy herbatę to ok ale poza tym? Fakt, owoce i warzywa są na ogół niezłe i jeśli nie kupię w carrefourze to na pewno szybciej w biedronce niż gdziekolwiek indziej (a w kauflandzie i w lidlu to już na pewno nie, chociaz poza tym kaufland jest całkiem-całkiem).

Zatem ból, pewnie od początku trwania tej "promocji" nie zasłużyłam nawet na pół łapki świeżaczka najgorszego sortu

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;6766418 6]Według mnie biedronka wcale nie jest taka tania na jaką się kreuje (kreowała?) a asortyment też jakoś specjalnie nie powala. Kilkadziesiąt metrów dalej mam carrefour, gdzie niemal wszystkie produkty które mnie interesują są tańsze niż w biedronce, nie mówiac o o wiele większym wyborze. Jak tak się teraz zastanawiam to w sumie na dzień dzisiejszy praktycznie nie ma ani jednej rzeczy, którą koniecznie musiałabym mieć właśnie stamtąd. Jak się trafi superekstrahiper promocja na kawę czy herbatę to ok ale poza tym? Fakt, owoce i warzywa są na ogół niezłe i jeśli nie kupię w carrefourze to na pewno szybciej w biedronce niż gdziekolwiek indziej (a w kauflandzie i w lidlu to już na pewno nie, chociaz poza tym kaufland jest całkiem-całkiem).

Zatem ból, pewnie od początku trwania tej "promocji" nie zasłużyłam nawet na pół łapki świeżaczka najgorszego sortu [/QUOTE]


A dla mnie jest wręcz przeciwnie, ale to jest pewnie kwestia przyzwyczajenia.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez invisible_01

Zazwyczaj są - ale założę się, że podczas zbierania tych naklejek dokładnie pilnowałaś, żeby jednak zawsze były za ponad 40 zł.

to chodź się założymy - jak weszłam do biedronki po 3 bułki to nie dobierałam do 40zł... ale jak miałam hmm powiedzmy 35zł to owszem dobrałam ale rzecz którą zużyję np pomidory w puszcze albo tuńczyka albo makaron bo to może poleżeć a i tak wiem że za chwilę bym musiała znowu po to iść więc zrobiłam sobie zapas jak zwykle zresztą - bo ja robię zapasy bo mi się nie chcę po byle gówno chodzić do sklepu jak mi zabraknie zazwyczaj mam w szafce kilka puszek pomidorów czy paczek makaronu

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Bardzo możliwe, że po prostu kupujemy inne rzeczy

[aer]

Napisane przez CzasKomety

Czy ktoś może mi streścić, o co chodziło dokładnie z tą nieudaną promocją w Lidlu? Coś słyszałam, ale nie wiem dokładnie.

byla promo, ze jak Ci sie towar 'nie spodoba' to mozesz go zwrocic do sklepu i dostaniesz zwrot pieniedzy (produkt mogl byc zuzyty wiec w praktyce wystarczylo przyniesc samo opakowanie). ludzie kupowali x rzeczy za miliony monet po czym przepakowywali je w domu (co lepsi jeszcze na parkingu sklepu) i zwracali puste opakowania. opakowania zwracalo sie w kasach wiec tasmy do kas wygladaly z grubsza tak:
https://d-nm.ppstatic.pl/kadr/k/r/82...0,h,6632d2.jpg

szczerze mowiac dziwi mnie, ze do lidla nie wpadl wtedy sanepid. to nie tylko syf ale i smierdziec musialo.

[invisible_01]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;67664436]to chodź się założymy - jak weszłam do biedronki po 3 bułki to nie dobierałam do 40zł... ale jak miałam hmm powiedzmy 35zł to owszem dobrałam ale rzecz którą zużyję np pomidory w puszcze albo tuńczyka albo makaron bo to może poleżeć a i tak wiem że za chwilę bym musiała znowu po to iść więc zrobiłam sobie zapas jak zwykle zresztą - bo ja robię zapasy bo mi się nie chcę po byle gówno chodzić do sklepu jak mi zabraknie zazwyczaj mam w szafce kilka puszek pomidorów czy paczek makaronu [/QUOTE]
No i właśnie - i właśnie dałaś dowód tej teorii. Owszem, kupiłaś coś, co zjesz później, ale tym samym nabiłaś Biedronce kieszeń. Makaronu, tuńczyka czy pomidorów, których wcale nie miałaś zamiaru w tym konkretnym dniu kupować, ale dołożyłaś je przez promocję, w innym sklepie już nie kupisz, więc tym samym wydałaś w Biedronce więcej niż zakładałaś. Pomnóż swój przypadek przez X klientów zbierających naklejki. Nie ma nic za darmo.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez invisible_01

No i właśnie - i właśnie dałaś dowód tej teorii. Owszem, kupiłaś coś, co zjesz później, ale tym samym nabiłaś Biedronce kieszeń. Makaronu, tuńczyka czy pomidorów, których wcale nie miałaś zamiaru w tym konkretnym dniu kupować, ale dołożyłaś je przez promocję, w innym sklepie już nie kupisz, więc tym samym wydałaś w Biedronce więcej niż zakładałaś. Pomnóż swój przypadek przez X klientów zbierających naklejki. Nie ma nic za darmo.

ale zrozum że ja za dwa dni znowu bym poszła do biedronki i kupiła jednak te pomidory/makaron czy tuńczyka bo ja je kupuję regularnie... więc jaką mi różnicę zrobi 2 dni różnicy? chyba tylko, że mi ciężej będzie wnieść po schodach do domu...

[czarna_maciejka]

Napisane przez cava

Nie wiem w ogóle czy wtedy sie tego kurczaka zjada, czy oprawia trofeum w ramki i trzyma w gablotce

Jak to? Ciamcze się tego kurczaka rzucając na boki zwycięskie spojrzenia, czy aby każdy widzi, że MNIE SIĘ UDAŁO, a na koniec, po oblizaniu każdej kosteczki i paluchów stwierdza się, że nie smakował

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;6765618 6]Mnie bardziej dziwi handlowanie swoimi danymi w zamian za te świeżaki. A Biedronka lubi wiedzieć dużo o klientach, a potem informacje udostępnia aż pięciu zewnętrzym firmom.

http://biznes.onet.pl/wiadomosci/han...y-warto/4bdcen

Ale kto by się wgłębiał w takie bzdury jak ochrona swoich danych.[/QUOTE]

Ciekawe jest też co napisali w tym artykule odnośnie tego, do czego właściwie ta karta służy. Teraz powoli się wyjaśnia, że mogą być z tego jakieś zniżki, ale na początku nic nie było wiadomo, a ludzie i tak brali na ślepo
Ja akurat często robię zakupy w Biedronce, nie zbierałam żadnych naklejek ani nie wzięłam karty, bo nigdzie nie było konkretnych informacji do czego ona jest w ogóle potrzebna, więc po co? Ludziom to nie przeszkadzało. Dajo to bierzem.

Pracowałam w sieci sklepów Społem, też w którymś momencie pojawiły się karty, ale od początku było wytłumaczone do czego służą, jak zbierać punkty, ile trzeba mieć na określone profity.

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;6765851 6]

Ale jeżeli chodzi o ludzką pazerność i głupotę to chyba już mnie nic nie zdziwi. Przeżyłam promocję w lidlu Biedne nieuświadomione poszło toto rano po zakupy jak akurat rzucili jakieś klejnoty, o ludu. W ogóle chodzę tam rzadko (ale niestety tylko tam mają jedną świetną herbatę) ale od tamtego czasu pamiętam kiedy rzucają nowe promocje i za cenę życia doznania nie powtórzę.[/QUOTE]

Napisane przez CzasKomety

Czy ktoś może mi streścić, o co chodziło dokładnie z tą nieudaną promocją w Lidlu? Coś słyszałam, ale nie wiem dokładnie.

Chyba nikt nie napisał, więc w skrócie: Lidl ogłosił, że wszystkie produkty jego marki można zwrócić do sklepu w momencie, gdy nie jesteśmy zadowoleni z zakupu. Można oddać coś, co nie posmakowało, co nie zadziałało jak należy itd.
Ludzie na początku oddawali pojedyncze sztuki, a potem już ruszyła lawina. Chodzili robić zakupy za setki złotych, w domu wszystko zjadali albo przepakowywali do innych pudełek i odnosili puste kartoniki dostając zwrot kasy. Niektórzy robili to nawet na parkingach przy samochodach.
W sklepie powstawał ogromny zamęt, bo ludzie wparowywali z tymi koszykami na zakupy wyładowanymi po brzegi pustymi opakowaniami po rzeczach takich jak mięso, wędliny, jogurty, które po prostu śmierdziały. Lidl zakończył akcję przed czasem widząc co się wyprawia.

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;6766231 6]Dobra wyznaję: zbieram naklejki w Lidlu żeby dostać książkę z przepisami Okrasy.
W Costa Coffee podobnie - chcę mieć darmową kawę
Ale na usprawiedliwienie dodam, że w obu tych przybytkach bywam na tyle często, że mam nadzieję dopiąć swego bez histerii w stylu muszę coś dokupić, bo mi nie starczy na naklejkę [/QUOTE]

No dobra, ale książki potrzebujesz. Pewnie gotujesz i będziesz jej używać. Książka ma jakąś wartość, w przeciwieństwie do kurczaków za złotówkę czy jakichś tandetnych kubeczków, których ludzie wezmą tyle, ile im dadzą, no bo przecież za darmo.
Wiecie po czym poznać, że gdzieś było otwarcie jakiegoś nowego sklepu? Ludzie łażą po mieście jak kopnięci z pękami balonów na patyczku Serio, każdy taszczy ten balon z brzydkim logiem sklepu do domu jak największe trofeum.

Napisane przez stupid-girl

do szału mnie natomiast doprowadzają pytania w sklepie
-Ma pani kartę XXXX
-Nie mam.
-Nie chce Pani założyć?
-Nie dziękuję.
-Ale dlaczego? Będzie pani miała blablabla za darmo/ze zniżką
-NIE DZIĘKUJĘ.

W nastręctwie celują zwłaszcza pani w Yves Rocher

Ja za te pytania odpowiadam zdecydowanie 'nie, nie, dziękuję, nie ma i nie chcę mieć', po czym odwracam się pakuję zakupy. Nigdy mnie nie namawiano.
Przyznam, że namawiania też nie rozumiem.
Pytania-owszem, bo pracowałam w sklepie.
Jedni się wkurzali, że każdego pytamy, a drudzy byli gotowi nas udusić sznurowadłem, bo nie spytałyśmy.
Pamiętam faceta który kilka tygodni, ilekroć tylko widział mnie na sklepie wypominał mi, że nie nabiłam mu na kartę DWÓCH PUNKTÓW. Za każdym razem, systematycznie, zjadliwie.
Trzeba było zebrać 500, żeby opłacało się cokolwiek wziąć za te punkty

[749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573]

Napisane przez _vixen_

Oczywiście, ze tak.
Przecież te akcje dokładnie na tej zasadzie działają. Nawet człowiek nie czuje, jak nabierze niepotrzebnych rzeczy czy trzy batoniki przy kasie.

Myślisz, że każdy jest taki głupi jak się Tobie wydaje i będzie kupował batoniki na siłę ?

mam wczorajszy rachunek z B. przed sobą:
rzodkiew biała, cytryna, musli, pł. orkiszowe, kasza jęczmienna, chleb - 16 zł

przedwczoraj: samo mleko 2 zł

mam specjalnie iść do innego spoż., żeby czasem naklejki nie dostać ?
- 3 x dalej, mleko 2,8, płatki 4 zł a nie 2,99

albo do piekarni, gdzie nie można płacić kartą mając 0,7 zł


sprawdziłam biedronkowy chleb,
G-ce Bończyka, ta sama piekarnia co dla Społem piecze

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

[1=749d3470e67da5a340716cf 11c99d98c9d41692a_5eab587 331573;67668706]Myślisz, że każdy jest taki głupi jak się Tobie wydaje i będzie kupował batoniki na siłę ?

mam wczorajszy rachunek z B. przed sobą:
rzodkiew biała, cytryna, musli, pł. orkiszowe, kasza jęczmienna, chleb - 16 zł

przedwczoraj: samo mleko 2 zł

mam specjalnie iść do innego spoż., żeby czasem naklejki nie dostać ?
- 3 x dalej, mleko 2,8, płatki 4 zł a nie 2,99

albo do piekarni, gdzie nie można płacić kartą mając 0,7 zł


sprawdziłam biedronkowy chleb,
G-ce Bończyka, ta sama piekarnia co dla Społem piecze[/QUOTE]

No przecież nie wiesz, że dla Biedry to są gorsze linie produkcyjne?

[201708160922]

Ja kilkukrotnie wydałam ponad 30 złotych, ale mniej niż 40 złotych 😕 A w kwestii karty Biedronki, to nie użyłam jej, dopóki nie okazała się przydatna do czegoś innego niż dodatkowy świeżak. Faktem jest, że na początku służyła tylko do tego.

[Snowdrop_]

To ja wczoraj nie wiedziałam w ogóle o co cho i w Biedrze widziałam kilku pytających o jakieś maskotki, teraz wszystko jasne. Nie zaglądam tam często a wczoraj byłam skupiona na szukaniu piernikowej kawy, w sumie tylko po to poszłam, ciągle w dali słyszałam pytania o maskotki

[Milennka03]

Napisane przez invisible_01

Przykład - firmowa impreza na podsumowanie kwartału/roku. Najpierw uroczyste przemówienia, a ludzie co robią? Z biegiem czasu przesuwają się coraz bliżej drzwi, bo wiedzą, że po przemówieniach nadejdzie wyżera. Co sprytniejsi tego dnia nie wydają kasy na lunch, bo przecież najedzą się na imprezie Nakładają sobie porcje jak dla całych rodzin i z obłędem w oczach lecą z tymi talerzami, jakby zaraz miało zabraknąć jedzenia.

To i tak spoko -u mnie na Wigilii pracowniczej ,starsze babeczki przyszły z potężnymi pojemnikami na żarcie i ładowały bez krępacji żarcia dla całych rodzin oficjalnie o tym mówiąc,mimo że wiedziały że dyro nic nie mówił o braniu na wynos+ II zmiana miała jeszcze z tej Wigilii skorzystać...Jak przyszli ludzie pracujący na popołudnie to zostały ochłapy a Panie zadowolone bo na 2 dni żarcia napakowały na wynos

[samotny_t]

Ciekawe czy sprzedawca znajdzie naiwnego na komplet tych chińskich tandetnych maskotek za 500 zł
https://www.olx.pl/oferta/gang-swiez...tml#7239ce0a57

Na aliexpress to gówno chodzi po 5 USD za sztukę, przypominam

[Wyrak]

Napisane przez _vixen_

Wszyscy znamy tradycje biegu po karpia, torebki czy co tam rzuca w Lidlu.
Ostatnio w tej dyscyplinie pojawił sie nowy hit, a mianowicie bieg po kubełek kawałków kurczaka za złotówkę dla pierwszych stu osób na otwarciu centrum handlowego:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomos...l#TRNajCzytSST

Dziwi mnie także powszechne oburzenie w sprawie świeżakow z Biedronki, których zabrakło. Ludzie dają wyraz swojemu oburzeniu w internecie, chodzą po Biedronkach w poszukiwaniu tej zabawki, a nawet zapisują sie na listy kolejkowe. Naprawdę zabawka, która zostanie i tak zapewne rzucona w kat jest warta takich emocji i zabiegów? Nie da sie dziecku wytłumaczyć, ze maskotki sie skończyły i tyle, to naprawdę taki dramat dla calej rodziny, ze takie rzeczy musza sie dziać?

Jeszcze mozna wspomnieć o niedawnej promocji Lidla, która poskutkowała masowym zwrotem zjedzonego jedzenia i innych towarów. To juz chyba trzeba nie mieć poczucia obciachu, zeby z wózkiem opakowań ze zwrotem zajechać pod kasę...

Ludzie naprawdę tacy sa, ze wystarczy rzucić byle co i sie pozabijają czy tak sie ostatnio porobiło?

Nie, wg mnie zawsze tacy byli (i nie wiem na ile sie zmienia). Nie dotyczy to bynajmniej tylko Polakow, kto przezyl kilka Black Fridays (szczegolnie w US, ale w UK tez daja rade), ten wie

Przyznam sie bez bicia, dziwne, ale co komu radosc sprawia, dla mnie jakies tratowanie sie w tlumie to koszmar, ale widocznie inni to lubia?

[Mijanou]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;6765851 6]

Ale jeżeli chodzi o ludzką pazerność i głupotę to chyba już mnie nic nie zdziwi. Przeżyłam promocję w lidlu Biedne nieuświadomione poszło toto rano po zakupy jak akurat rzucili jakieś klejnoty, o ludu. W ogóle chodzę tam rzadko (ale niestety tylko tam mają jedną świetną herbatę) ale od tamtego czasu pamiętam kiedy rzucają nowe promocje i za cenę życia doznania nie powtórzę.[/QUOTE]

Hihihihi, ja się załapałam na Lidlowa bitwę o karpia. Kurczę, po bułki i po drobne zakupy poszłam i zobaczywszy pole bitwy wyszłam bo już wolałam dopłacić te kilka złotych za drobne sprawunki w Piotrze i Pawle. Serio, wolałabym czegoś nie mieć niż o to coś się zadeptywać.

Po raz kolejny "załapałam się" w Biedronce na promocję pieczarek. Ludzie siatami te pieczarki brali, wysypywali ze skrzynek, deptali, wyrywali sobie. Ludzie, na co komu pięć siat pieczarek? Przecież nie przejedzą tyle.

Mnie wkurza marnotrawienie jedzenia. Po każdych świętach i po każdym eekendzie praktycznie, gdy wynoszę śmieci kontenery są pełne niedojedzonej, zepsutej żywności.

Wszelkie "otwarcia" galerii omijam łukiem. To nie na moje zdrowie i nerwy.

[763509f5cf445a4c28cec956de73c62121becc29]

Dziewczyny, jak poruszac sie po tym aliexpress? Chcialam z ciekawosci sprawdzic te swiezaki, ale nic mi nie wyskakuje. I tak sobie mysle, ze jakos zle uzywam tej strony.

Jestem w szoku, ze lidl zrobil taka promocje. Pewnie mieli miliony strat. Ale w sumie co sie dziwic, ze ludzie z tego korzystaja?

Juz nieraz widzialam takie promocje zbierania naklejek - a to dostaje sie noze, a to maskotki, a to cos tam. Jezeli i tak chodze do tego sklepu to w sumie czemu nie...
Podobaly mi sie te reklamy Biedronki z tymi zabawkami, bo w sumie takie warzywa zachecaja w jakis sposob dzieci do jedzenia warzyw, w mniejszym lub wiekszym stopniu. Ale nie robilabym zapasow maki i ryzu na 5 lat, zeby dostac pluszaka.

PS Chyba najbardziej oplaca sie to dla jakichs wlascicieli malych restauracji, ktorzy codziennie robia zakupy za kilkaset zlotych

[ridja devojka]

Napisane przez Milennka03

To i tak spoko -u mnie na Wigilii pracowniczej ,starsze babeczki przyszły z potężnymi pojemnikami na żarcie i ładowały bez krępacji żarcia dla całych rodzin oficjalnie o tym mówiąc,mimo że wiedziały że dyro nic nie mówił o braniu na wynos+ II zmiana miała jeszcze z tej Wigilii skorzystać...Jak przyszli ludzie pracujący na popołudnie to zostały ochłapy a Panie zadowolone bo na 2 dni żarcia napakowały na wynos

O matko ale januszowanie. Tzn ja rozumiem ze jest catering, smaczne rzeczy, człowiek zje więcej niż zazwyczaj bo chce wszystkiego spróbować. U mnie w pracy czasami coś zostawało i wtedy oficjalnie szef mówił, żeby brać do domu kto chce. Az mnie dziwi ze nikt uwagi nie zwrócił tym wynoszącym.

Wysłane z mojego GT-I9506 przy użyciu Tapatalka

[749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573]

Napisane przez Hiiroko

Dziewczyny, jak poruszac sie po tym aliexpress? Chcialam z ciekawosci sprawdzic te swiezaki, ale nic mi nie wyskakuje. I tak sobie mysle, ze jakos zle uzywam tej strony.

wysokiej jakosci nadziewane lalki - kiedyś wchodziło )

albo po prostu doll vegetables https://www.google.pl/search?q=wysok...les+nadziewane

[ajah]

Napisane przez Wyrak

Nie, wg mnie zawsze tacy byli (i nie wiem na ile sie zmienia). Nie dotyczy to bynajmniej tylko Polakow, kto przezyl kilka Black Fridays (szczegolnie w US, ale w UK tez daja rade), ten wie

Przyznam sie bez bicia, dziwne, ale co komu radosc sprawia, dla mnie jakies tratowanie sie w tlumie to koszmar, ale widocznie inni to lubia?

Przezyłam wiele Black Fridays w UK i nigdy żadnej zadymy nie widziałam.
Swoją drogą BF jest dość popularny jeśli chodzi o zakupy online.
Mało tego co roku są organizowane wyprzedaże np. w Boxing Day i ustawia się kolejeczka, której pilnuja ochroniarze rozdający numerki wejścia (jesli jest taka potrzeba).
W zyciu równiez nie widziałam zadymy w brytyjskim Lidlu w walce o produkt

[czarna_maciejka]

[1=749d3470e67da5a340716cf 11c99d98c9d41692a_5eab587 331573;67668706]Myślisz, że każdy jest taki głupi jak się Tobie wydaje i będzie kupował batoniki na siłę ?

mam wczorajszy rachunek z B. przed sobą:
rzodkiew biała, cytryna, musli, pł. orkiszowe, kasza jęczmienna, chleb - 16 zł

przedwczoraj: samo mleko 2 zł

mam specjalnie iść do innego spoż., żeby czasem naklejki nie dostać ?
- 3 x dalej, mleko 2,8, płatki 4 zł a nie 2,99

albo do piekarni, gdzie nie można płacić kartą mając 0,7 zł


sprawdziłam biedronkowy chleb,
G-ce Bończyka, ta sama piekarnia co dla Społem piecze[/QUOTE]

Haha, ja myślę, że większość osób jednak dobierze do tych punktów, ale nie wiem czy to jest koniecznie tak, że od razu są głupi
Spoko, ty nie zbierasz najwyraźniej i ci nie zależy, ja także nie.
Tylko wiesz, raczej nie mówimy o sytuacji jaką przedstawiasz, że masz paragon na 15 zł. albo na jedno mleko i już nie dobierasz. Chodzi raczej o to, że jak masz, załóżmy, kwotę 32 zł.na kasie-to już łatwiej pomyśleć o tym, że weźmie się coś jeszcze-będzie 40 zł.i naklejka.

I tak Biedra tak to urządziła marnie, bo nie każdy wyda aż tyle. U mnie w sklepie punkty były naliczane co 5 zł.
95% klientów przy kwotach z końcówką 3, 4 zł. dopierało coś do pełnej piątki.
Większość osób-drobiazg, tak że kwota miała w końcówce 5 albo 6 zł.
Ale byli tacy, co mieli-powiedzmy-13 zł., więc dobierali coś i wychodziło 17. No to znów, do 20
Zdziwiłabyś się ile osób to robiło, często zupełnie bezrefleksyjnie, na każdych zakupach. Jedna pani dobierała cukierki, które miałyśmy na sztuki, właśnie z powodu tego, że ludzie często nie wiedzieli co dobrać. A że ona tych cukierków nie lubiła-to oddawała nam je z powrotem. Wiele razy proponowałam jej coś, co chociaż by wzięła-chusteczki, bilet. Ale jej się nie chciało myśleć czego potrzebuje, więc brała te cukierki. Pomyśli się-drobiazg, co to jest 3 cukierki za niecałą złotówkę. Ale jeśli pani była w sklepie dzień w dzień...

Może akurat ty nie, ale ludzie serio tracą rozsądek przy takich akcjach.

Napisane przez Mijanou

Po raz kolejny "załapałam się" w Biedronce na promocję pieczarek. Ludzie siatami te pieczarki brali, wysypywali ze skrzynek, deptali, wyrywali sobie. Ludzie, na co komu pięć siat pieczarek? Przecież nie przejedzą tyle.

Mnie wkurza marnotrawienie jedzenia. Po każdych świętach i po każdym eekendzie praktycznie, gdy wynoszę śmieci kontenery są pełne niedojedzonej, zepsutej żywności.

Paranoja, też tego nigdy nie pojmę. Kiedyś widziałam, jak ludzie wynosili kartonami czekolady, bo promocja.
Taka czekolada jeszcze trochę poleży, albo można dać komuś w prezencie.
Ale pieczarki? Albo jak rok temu rozdawali za darmo jabłka pod kościołem. Moja mama pomagała przy tym i mówiła, że ludzie brali te jabłka workami, skrzynkami, ile mogli. Pytam: po co? Co można zrobić z dziesiątkami kilogramów jabłek? Ale lepiej niech się zmarnuje, niżby mieli przypadkiem wziąć za mało albo mniej niż inni