toksyczny rodzic! - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2010-02-14, 13:33   #1
juliette63
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 85

toksyczny rodzic!


Witam Was!
Zakładam ten wątek,bo chciałabym zasięgnąć Waszej rady,trochę się wyżalić..

Nie za bardzo wiem,jak zacząć ,ale spróbuję od tego.Za kilka miesięcy obchodzę swoje 18 urodziny..Problem dotyczy mojego taty.Już od dłuuuuższego czasu kompletnie nie potrafię się z nim dogadać.Dzień bez chociażby najmniejszej kłotni dla nas to jakieś święto,wręcz nie do wiary.Mój tata jest ewidentnym przykładem choleryka,jest bardzo wyniosły,uparty,w gorącej wodzie kąpany,jest bezuczuciowy,chyba nigdy nie powiedzial mi"kocham Cię",wszystko go niecierpliwi,uwielbia robic z igły widły i do tego potrafi być złośliwy.Ja natomiast jestem kompletnym przeciwieństwem,nie znoszę osób o takim charakterze.Gdy np.coś zle zrobię i ojciec się wkurzy,to zazwyczaaj chodzi i gada o tym pół dnia,staje się złośliwy,mimo tego,że już itak to nic nie zmieni to nie daje mu to spokoju.Czasami już po prostu sama nie wytrzymuję i tracę panowanie nad sobą,i już z tego totalnego zdenerwowania mówię wtedy to,co leży mi na języku..Po prostu nie mogę się opanować..mam dość i wtedy rodzą się kolejne awantury.Moj tata czepia się po prostu o najmniejsze drobiazgi,a najgorsze jest to,że mi moje wady wytyka,a sam swoich nie potrafi,myśli,że jest bez skazy.Albo raczej nie chce się do nich przyznać.Nie mówię,że ja jestem idealna i wszystko robię świetnie.Tak nie jest.Ale ja po prostu nie widzę sensu w rozwijaniu pewnych tematów i wprowadzaniu niepotrzebnie toksycznej atmosfery,jeeśli coś się wydarzyło i już się nie odstanie.Codziennie mam za coś ochrzan,nawet przez byle drobiazg jest afera na cały dom.Już do tego przywykłam i po prostu chwilami staram się od tego odizolować chociażby myślami,olać to jeśli wiem,że ta kłótnia itak nic nowego ani dobrego nie wniesie tylko pogorszy sytuacje.Ale nie ukrywam,że często są takie chwile,że po prostu zamykam się w pokoju i ryczę jak małe dziecko,czuję się bezsilna wobec takich ludzi.Był taki czas że przez to wszystko myślałam nawet o samobójstwie,chorowałam na nerwicę i depresję.Wkurza mnie to,że ojciec na nic nie potrafi mi zwrócić uwagi grzecznie,tylko myśli,że podniosły ton albo krzyk i to,że zrobi mi coś na złość,wszystko załatwią.Ale to nie ze mną..Dla zobrazowania podam przykład:Moj ojciec gdy konczy korzystac z laptopa to zawsze kladzie go na telewizorze,równo z taką jakby linią.Ostanio ja korzystałam, położylam go niechcący nieco krzywo i juz za taką bzdurę awantura.Bo przecież ma byc jak od linijki!Skonczylo się na tym,że"nie mam prawa ruszyć laptopa".Za taką bzdurę,czaicie?! Jest po prostu mnostwo takiego typu sytuacji..A przecież nie każdy jest idealny i ma prawo popełniać błędy.Ciekawa jestem co by mu się stało jakby w tamtej sytuacji poprawil tego laptopa i tyle,nic się nie odezwał albo chociaz grzecznie zwrocil uwage.Zbyt wiele by jgo to kosztowało.
Kolejna sprawa:nawet kazda zwykla rozmowa konczy sie u nas awantura.Ojciec zawsze nawet gdy coś mówi,to się gotuje.Mowi to tak glosno i wyniosle,bo chce udowodnic swoje racje,że często nawet mama zwraca mu uwagę i go ochrzania,zeby zmienil ton.Zwykla rozmowa przeradza się w pieklo i nerwowa atmosfere.Jest wiele takich sytuacji ale nie bede wszystkiego opisywac bo powstalaby raczej ksiazka.
Chwilami wysiadam juz psychiczne,ten czlowiek zżera mi energię i chęc do życia.Ale rodzice tego nie rozumieja,mysla ze powinnam byc wniebowzieta ,bo nigdy mi nic nie brakowalo,mieszkam w super domu,placa mi 650 zl miesiecznie za prywatna szkole,jednym slowem mam co chce i wszystko jest super.Ok,ja naprawde to doceniam,ale czsaami tak sobie mysle,że naprawde wolalabym mieszkac w gorszym domu,i mniej miec ,ale zyc w zgodzie i z normalnymi ludzmi!Dla mnie najwazniejsze są zdrowe relacje i milosc w rodzinie,a nie tak jak dla moich rodzicow-piekny dom,wakacje na karaibach itd.To tez jest wazne,ale zdecydowanie nie najwazniejsze.Mamy zupelnie inne charaktery,inny system wartosci...i to wszystko prowadzi do konfliktow...Kiedys dziwne wydawalo mi sie gdy slyszlam,ze ojciec wplywa na stosunek corki pozniej do męża,ogolnie do facetow..Teraz widzę,że to święte słowa.Glupio mi to stwierdzic,ale doszło do tego że 95% facetow wg. mnie to chamy i bezuczuciowe istoty.
Dzięki za cierpliwosc jest to przeczytaliscie.chicialam , sie wyzalic...Pozdrawiam
juliette63 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-14, 14:21   #2
Abrada
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 14
Dot.: toksyczny rodzic!

Rozumiem Ciebie, też musiałam się tutaj wyżalić i zaczerpnąć rady bo już nie wytrzymywałam. Tak jak Ty myślałam o samobójstwie, ryczałam jak dziecko w pokoju do poduszki, lub pod wodą w wannie. Przez sytuacje życiowe dostałam nerwicy serca i popadłam w depresję.
Niestety nie umiem Tobie pomóc, nie mogę w końcu pomagać komuś skoro sama sobie nie potrafię pomóc...
Jedyne dzięki czemu nie zbzikowałam to myśl o tym, że jak będę pełnoletnia, wyprowadzę się. Wiem, że to głupie marzenia, mieszkanie kosztuje, a skąd bym miała wytrzasnąć taką kasę?
Myślę sobie potem zawsze, czemu jedni mają z górki, a ja muszę cierpieć i przez wszystko sama przechodzić? Żalę się na Boga/ Stwórcę czy kto tam wysoko jest. Potem rozmyślam o tym, że niektórzy mają gorzej i jest mi trochę lepiej.
Teraz często z matką się kłócę, ona się mnie o wszystko czepia. Kiedyś jej odpowiadałam, a teraz mam nową technikę
Odpowiadam jej w myślach, przeklinam ją. Gdy po kłótni karze mi coś robić, to po zrobieniu myślę: " I co kur**, zadowolona jesteś?". I to mi pomaga, staram się jej nie słuchać, nie odpowiadać, ignorować. W myślach nucić sobie piosenkę, przywoływać obraz jakiejś scenki z filmu, coś zabawnego i to mi pomaga.
Moim zdaniem rozmowa z takim ojcem nic nie da, jeszcze może ta rozmowa na Twoją niekorzyść się obrócić.
Gdy mój ojciec jeszcze z nami mieszkał, to wracałam jak najpóźniej do domu, szybko szłam do kąpieli, biegłam do pokoju mówiąc, że mam dużo nauki. Brałam książkę, słuchawki i czytałam, lub po prostu grałam na komputerze.

Trzymaj się, pamiętaj, niektórzy mają gorzej niż ty!
A na koniec powiem coś co keidyś wyczytałam w jednej z ezoterycznych książek (to mnie podnosi na duchu):

Osoba, która popełni samobójstwo, w przyszłym wcieleniu będzie pokaleczona bądź niepełnosprawna.

Im więcej w życiu masz trudności i im więcej doświadczyłaś krzywd, to w przyszłym wcieleniu będziesz miała łatwiej, bo już przez to przeszłaś kiedyś.

no i ostatnie, o którym kiedyś koleżanka wspominała:

Bóg tworzy przeszkody, trudności przed każdym człowiekiem. Każda osoba inną ilość krzywd przeżyje. Każdy otrzymuje problemów tyle ile zdoła wytrzymać, nigdy za dużo. Zawsze tyle ile człowiek zdoła unieść. (Coś tego typu to było)

Pozdrawiam

Abrada jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-14, 14:32   #3
juliette63
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 85
Dot.: toksyczny rodzic!

Dzieki bardzo za wsparcie,fajnie,ze ktos mnie rozumie Mam nadzieje,ze Tobie tez sie ulozy
juliette63 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-14, 15:00   #4
Jaga34
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 32
Dot.: toksyczny rodzic!

To jest straszne jak wlasny rodzic moze zniszczyc swoje dziecko,psychike....Rozum iem Ciebie bo sama podobnie pieklo przechodzilam,brak sprawiedliwosci,zrozumien ia...mysle ze nie jestes w tym odosobniona, to przezywa mnostwo ludzi mlodych,w Twoim wieku,roznica pokoleń,poglądów...Ale fakt, milosc moze byc toksyczna.
W tym rodzica do dziecka i odwrotnie.Sa takie domy, gdzie niczego z pozoru nie brakuje,czysto,majętnie, ale zimno, brak zrozumienia, uczucia ....Ja mam zaborcza dosc matke i ojca pantoflarza,ktory jakos nie potrafi sie jej sprzeciwic...Odkad pamietam porownywala mnie z innymi, oczywiscie na korzysc tych innych a ja wypadalam jakos blado.Najwieksza moja konkurencja w uczuciach matki byla moja siostra,starsza, ktorej wszystko mozna bylo...z racji ze pierwsza, starsza,madrzejsza,piekni ejsza, szczuplejsza bla bla bla....I tak sobie wzrastalam w poczuciu,ze jestem ta druga, ta gorsza, ta glupsza, ta brzydsza, ta byle jaka ktora tylko zuzyte ochlapy po starszej dostawala.Mialam niskie poczucie wlasnej wartosci, co procentuje u mnie do dzis...nie powinnam moze tak myslec,mowic ale jednak mysle ze w duzej mierze wszystko co we mnie najgorsze to dzieki wlasnej matce. Ojciec czesto widzial niesprawiedliwosc, bardziej szukalam u niego schrnonia ale jakos nigdy obronic mnie nie portafil w obawie by nie przeciwstawic sie matce.Chcac dorownac siostrze bralam korypetycje z matematyki,uczylam sie...malo powiedziane...kułam na potęge,nocami,weekend ... wyrzeklam sie zycia towarzyskiego by udowodnic ze jestem grzeczna corka, z ktorej mozna tez byc dumna...jaki byl efekt...po ukonczeniu matury ze srednia 4,9stwierdzila ze ze mna jest cos nie tak!? Bo ludzie w moim wieku bawia sie na dyskotekach a poza tym po mojej porazce na egzaminie na studia zapytala wprost...i po co Ci bylo corko to cale zakuwanie !? !!!! ....rozczerowalam sie na wlasnej matce nei raz...mam wrazenie, zemoje kleski ja podnosza i ciesza bo wtedy ona sama czuje sie dowartosciowana a jest zakompleksiona osoba, zamknieta odkad pamietam w domu, w 4 scianach.Nie ma zadnego zycia poza tv, tata i mieszkanie...Mowie zeto dla nas poswiecila sie i nei pracowala...ja mam na to inne zdanie, ale nie o to chodzi.Jest zgorzkniala osoba , na ktorej kompletnie i ojcu tez nie moge polegac. Juz nie jedna sytuacja mnie o tym przekonala ze w zaden ale to w zaden sposob nie moge liczyc na swoich rodzicow, na wsparcie psychiczne, rozmowe, o finansach to juz nawet nie mowie ...Teraz jestem dorosla kobieta, matka, zona i staram sie nei popelniac tych bledow co ona bo wiem jak mozna dzieck owlasne zniszczyc...i nei pojmuje jak mozna zawiscic dziecku wlasnemu czegokolwiek! To sa toksyczni rodzice, moze i twoj ojciec do takich nalezy ...Mysle ze powinnnas poszukac z nim jakiegos kontaktu, moze dac jemu do przeczytania swoj post...Czytajac Ciebie, odnaosze wrazenie ze jestes osoba bardzo inteligentna na swoj wiek, dojrzala...nie daj sie...nie mozna sie zatracic, dac stlamsic nawet wlasnym rodzicom, trzeba bronic swoich przekonan....ja w pewnym senscie dalam sie zachukac i efekt jest taki ze jestem niepewna siebie,slaba psychicznei, chwiejna i neipotrafiaca do konca odnalesc sie w zyciu zona, matka...a to jest juz powazny problem bo jak stanowic wzor dla wlasnych dzieci kiedy zniszczono mnie gdy sama bylam dzieckiem ...
Jaga34 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-14, 16:17   #5
Hefrena
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 400
Dot.: toksyczny rodzic!

Cytat:
Napisane przez juliette63 Pokaż wiadomość
Witam Was!
Zakładam ten wątek,bo chciałabym zasięgnąć Waszej rady,trochę się wyżalić..

Nie za bardzo wiem,jak zacząć ,ale spróbuję od tego.Za kilka miesięcy obchodzę swoje 18 urodziny..Problem dotyczy mojego taty.Już od dłuuuuższego czasu kompletnie nie potrafię się z nim dogadać.Dzień bez chociażby najmniejszej kłotni dla nas to jakieś święto,wręcz nie do wiary.Mój tata jest ewidentnym przykładem choleryka,jest bardzo wyniosły,uparty,w gorącej wodzie kąpany,jest bezuczuciowy,chyba nigdy nie powiedzial mi"kocham Cię",wszystko go niecierpliwi,uwielbia robic z igły widły i do tego potrafi być złośliwy.Ja natomiast jestem kompletnym przeciwieństwem,nie znoszę osób o takim charakterze.Gdy np.coś zle zrobię i ojciec się wkurzy,to zazwyczaaj chodzi i gada o tym pół dnia,staje się złośliwy,mimo tego,że już itak to nic nie zmieni to nie daje mu to spokoju.Czasami już po prostu sama nie wytrzymuję i tracę panowanie nad sobą,i już z tego totalnego zdenerwowania mówię wtedy to,co leży mi na języku..Po prostu nie mogę się opanować..mam dość i wtedy rodzą się kolejne awantury.Moj tata czepia się po prostu o najmniejsze drobiazgi,a najgorsze jest to,że mi moje wady wytyka,a sam swoich nie potrafi,myśli,że jest bez skazy.Albo raczej nie chce się do nich przyznać.Nie mówię,że ja jestem idealna i wszystko robię świetnie.Tak nie jest.Ale ja po prostu nie widzę sensu w rozwijaniu pewnych tematów i wprowadzaniu niepotrzebnie toksycznej atmosfery,jeeśli coś się wydarzyło i już się nie odstanie.Codziennie mam za coś ochrzan,nawet przez byle drobiazg jest afera na cały dom.Już do tego przywykłam i po prostu chwilami staram się od tego odizolować chociażby myślami,olać to jeśli wiem,że ta kłótnia itak nic nowego ani dobrego nie wniesie tylko pogorszy sytuacje.Ale nie ukrywam,że często są takie chwile,że po prostu zamykam się w pokoju i ryczę jak małe dziecko,czuję się bezsilna wobec takich ludzi.Był taki czas że przez to wszystko myślałam nawet o samobójstwie,chorowałam na nerwicę i depresję.Wkurza mnie to,że ojciec na nic nie potrafi mi zwrócić uwagi grzecznie,tylko myśli,że podniosły ton albo krzyk i to,że zrobi mi coś na złość,wszystko załatwią.Ale to nie ze mną..Dla zobrazowania podam przykład:Moj ojciec gdy konczy korzystac z laptopa to zawsze kladzie go na telewizorze,równo z taką jakby linią.Ostanio ja korzystałam, położylam go niechcący nieco krzywo i juz za taką bzdurę awantura.Bo przecież ma byc jak od linijki!Skonczylo się na tym,że"nie mam prawa ruszyć laptopa".Za taką bzdurę,czaicie?! Jest po prostu mnostwo takiego typu sytuacji..A przecież nie każdy jest idealny i ma prawo popełniać błędy.Ciekawa jestem co by mu się stało jakby w tamtej sytuacji poprawil tego laptopa i tyle,nic się nie odezwał albo chociaz grzecznie zwrocil uwage.Zbyt wiele by jgo to kosztowało.
Kolejna sprawa:nawet kazda zwykla rozmowa konczy sie u nas awantura.Ojciec zawsze nawet gdy coś mówi,to się gotuje.Mowi to tak glosno i wyniosle,bo chce udowodnic swoje racje,że często nawet mama zwraca mu uwagę i go ochrzania,zeby zmienil ton.Zwykla rozmowa przeradza się w pieklo i nerwowa atmosfere.Jest wiele takich sytuacji ale nie bede wszystkiego opisywac bo powstalaby raczej ksiazka.
Chwilami wysiadam juz psychiczne,ten czlowiek zżera mi energię i chęc do życia.Ale rodzice tego nie rozumieja,mysla ze powinnam byc wniebowzieta ,bo nigdy mi nic nie brakowalo,mieszkam w super domu,placa mi 650 zl miesiecznie za prywatna szkole,jednym slowem mam co chce i wszystko jest super.Ok,ja naprawde to doceniam,ale czsaami tak sobie mysle,że naprawde wolalabym mieszkac w gorszym domu,i mniej miec ,ale zyc w zgodzie i z normalnymi ludzmi!Dla mnie najwazniejsze są zdrowe relacje i milosc w rodzinie,a nie tak jak dla moich rodzicow-piekny dom,wakacje na karaibach itd.To tez jest wazne,ale zdecydowanie nie najwazniejsze.Mamy zupelnie inne charaktery,inny system wartosci...i to wszystko prowadzi do konfliktow...Kiedys dziwne wydawalo mi sie gdy slyszlam,ze ojciec wplywa na stosunek corki pozniej do męża,ogolnie do facetow..Teraz widzę,że to święte słowa.Glupio mi to stwierdzic,ale doszło do tego że 95% facetow wg. mnie to chamy i bezuczuciowe istoty.
Dzięki za cierpliwosc jest to przeczytaliscie.chicialam , sie wyzalic...Pozdrawiam
Och, jak ja nie cierpię, gdy rodzice myslą, że maja nad nami władzę, bo dają nam pieniądze. A to nie jest żadna ich łaska, tylko obowiązek wychować cię na porządnego, wykształconego człowieka. Twój ojciec prawdopodobnie sam nie potrafi poradzić sobie z pewnymi problemami (np w pracy) i znalazł sobie kozła ofiarnego. Wrrrr, a co ty biedna temu winna? Niestety chyba narazie najprostrza taktyką, będzie unikanie twojego ojca. Po prostu, staraj się nei wchodzić mu w droge. A jeśli życie z nim pod jednym dachem stanie się zbyt trudne do zniesienia- może masz babcię lub kogoś w kim znalazłabyś oparcie i mogla u niej sie zatrzymac?? A i jeszce - nie próbowalas rozmawiac z mama na ten temat?? moze jej sie uda wpłynac na ojca??
Hefrena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-14, 16:23   #6
4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 33 559
Dot.: toksyczny rodzic!

Cytat:
Napisane przez Abrada Pokaż wiadomość
Rozumiem Ciebie, też musiałam się tutaj wyżalić i zaczerpnąć rady bo już nie wytrzymywałam. Tak jak Ty myślałam o samobójstwie, ryczałam jak dziecko w pokoju do poduszki, lub pod wodą w wannie. Przez sytuacje życiowe dostałam nerwicy serca i popadłam w depresję.
Niestety nie umiem Tobie pomóc, nie mogę w końcu pomagać komuś skoro sama sobie nie potrafię pomóc...
Jedyne dzięki czemu nie zbzikowałam to myśl o tym, że jak będę pełnoletnia, wyprowadzę się. Wiem, że to głupie marzenia, mieszkanie kosztuje, a skąd bym miała wytrzasnąć taką kasę?
Myślę sobie potem zawsze, czemu jedni mają z górki, a ja muszę cierpieć i przez wszystko sama przechodzić? Żalę się na Boga/ Stwórcę czy kto tam wysoko jest. Potem rozmyślam o tym, że niektórzy mają gorzej i jest mi trochę lepiej.
Teraz często z matką się kłócę, ona się mnie o wszystko czepia. Kiedyś jej odpowiadałam, a teraz mam nową technikę
Odpowiadam jej w myślach, przeklinam ją. Gdy po kłótni karze mi coś robić, to po zrobieniu myślę: " I co kur**, zadowolona jesteś?". I to mi pomaga, staram się jej nie słuchać, nie odpowiadać, ignorować. W myślach nucić sobie piosenkę, przywoływać obraz jakiejś scenki z filmu, coś zabawnego i to mi pomaga.
Moim zdaniem rozmowa z takim ojcem nic nie da, jeszcze może ta rozmowa na Twoją niekorzyść się obrócić.
Gdy mój ojciec jeszcze z nami mieszkał, to wracałam jak najpóźniej do domu, szybko szłam do kąpieli, biegłam do pokoju mówiąc, że mam dużo nauki. Brałam książkę, słuchawki i czytałam, lub po prostu grałam na komputerze.

Trzymaj się, pamiętaj, niektórzy mają gorzej niż ty!
A na koniec powiem coś co keidyś wyczytałam w jednej z ezoterycznych książek (to mnie podnosi na duchu):

Osoba, która popełni samobójstwo, w przyszłym wcieleniu będzie pokaleczona bądź niepełnosprawna.

Im więcej w życiu masz trudności i im więcej doświadczyłaś krzywd, to w przyszłym wcieleniu będziesz miała łatwiej, bo już przez to przeszłaś kiedyś.

no i ostatnie, o którym kiedyś koleżanka wspominała:

Bóg tworzy przeszkody, trudności przed każdym człowiekiem. Każda osoba inną ilość krzywd przeżyje. Każdy otrzymuje problemów tyle ile zdoła wytrzymać, nigdy za dużo. Zawsze tyle ile człowiek zdoła unieść. (Coś tego typu to było)

Pozdrawiam



Brak mi slow. Takich bzdur dawno nie czytalam. Klocisz sie z matka, ona pozniej kaze CI cos zrobic, wiec w duchu myslisz sobie " I co kur**, zadowolona jesteś?"??? Szok.
Widzisz niepelnosprawna osobe i mowisz, ze w poprzednim zyciu chyba musial samobojstwo popelnic??
Rece opadaja.
4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-14, 17:15   #7
ever-dream
Wtajemniczenie
 
Avatar ever-dream
 
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 2 491
Dot.: toksyczny rodzic!

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;17186150]Brak mi slow. Takich bzdur dawno nie czytalam. Klocisz sie z matka, ona pozniej kaze CI cos zrobic, wiec w duchu myslisz sobie " I co kur**, zadowolona jesteś?"??? Szok.
Widzisz niepelnosprawna osobe i mowisz, ze w poprzednim zyciu chyba musial samobojstwo popelnic??
Rece opadaja.[/QUOTE]

Zgadzam się Większych bredni dawno nie słyszałam.
__________________
"A ci, którzy tańczyli, zostali uznani za szalonych przez tych, którzy nie słyszeli muzyki".
ever-dream jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2010-02-14, 17:22   #8
iloneczka1
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 2 453
Dot.: toksyczny rodzic!

Ja też nie słyszałam. A jeszcze na zasadzie "Panu Bogu świeczke a diabłu ogarek" mieszasz sobie jakby nigdy nic, tu reinkarnacja, tam chrześcijaństwo? No ale w końcu forumki z całego świata tu piszą, każdej trzeba w gust utrafić.
__________________
Poszukujesz kota/psa? Nie zależy ci na rodowodzie? Nie kupuj w pseudohodowlach
Zajrzyj TU i TU
-----
Kotka Trufelka z białaczką, przygarnij..........

Edytowane przez iloneczka1
Czas edycji: 2010-02-14 o 17:23
iloneczka1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-14, 17:29   #9
2016070953
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 8 603
Dot.: toksyczny rodzic!

Większych głupot niż o tych wcieleniach to ja nie czytałam!!
Czyli co? Wszystkie moje niepowodzenia spadły na mnie przez kogoś kto był mną kiedyś???

A te relacje chyba się biorą z braku poważnych problemów!!
Ja to już kiedyś powiedziałam w domu żeby się przestali czepiać o to że mam źle wosy spięte, że się objadam, ze mam smutną minę, że mam kurz nie starty bo ciekawe co by się działo gdybym sprawiała powazne problemy !!
uspokoiło się i złego słowa od tamtej pory nie słyszę, a że powiedziałam dosadnie to już inna sprawa
2016070953 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-14, 18:01   #10
iloneczka1
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 2 453
Dot.: toksyczny rodzic!

Cytat:
Napisane przez hardgirl123 Pokaż wiadomość
Większych głupot niż o tych wcieleniach to ja nie czytałam!!
Czyli co? Wszystkie moje niepowodzenia spadły na mnie przez kogoś kto był mną kiedyś???
Na to wygląda. Nasza dusza podobnież zmierza do pelnej doskonałości, podróżuje przez miliony lat w kapuście, motylach, psach, kotach, ludziach, za karę spada na niższy poziom - gdy poprzedni posiadacz człowiek był beeee, to ona bidulka pokutuje za jego sprawki w chomiku laboratoryjnym). Aż na końcu zjednoczy się z absolutem czy innym dziwem .
Z tym, że ta teoria wymyślona została i wykorzystywana jest na potrzeby odwiecznego systemu społecznego w Indiach (system kastowy). Biedny i chory hindus z ulicy żyje myślą, że jego dręczyciel, bogaty maharadża w przyszłym wcieleniu będzie nędzarzem a nasz Hindus hopsnie do jego pałacu . Dzięki temu mądremu posunięciu rząd unika rewolucji. Za próby zmiany tego myślenia jak i wprowadzenia opieki zdrowotnej (np. szczepionka na trąd) przypłaca się wiadomym skutkiem, np jak rodzina Ghandich.
Na polskim gruncie głosi to głównie sekta krysznowców , takie tam nowinki diaboliczno - mistyczne. Nie ma się czym przejmować
__________________
Poszukujesz kota/psa? Nie zależy ci na rodowodzie? Nie kupuj w pseudohodowlach
Zajrzyj TU i TU
-----
Kotka Trufelka z białaczką, przygarnij..........

Edytowane przez iloneczka1
Czas edycji: 2010-02-14 o 18:12
iloneczka1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-14, 18:59   #11
teekanne
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 9
Dot.: toksyczny rodzic!

Autorko, świetnie Cię rozumiem i współczuje, sama niedawno założyłam podobny wątek, a od tego czasu sytuacja się jeszcze pogorszyła... Na Twoim miejscu negocjowałabym, aby po skończeniu liceum rodzice dawali Ci pieniądze na wynajem jakiegoś mieszkania (oczywiście ze współlokatorami, inaczej będzie za drogo).

Cytat:
Napisane przez iloneczka1 Pokaż wiadomość
Ja też nie słyszałam. A jeszcze na zasadzie "Panu Bogu świeczke a diabłu ogarek" mieszasz sobie jakby nigdy nic, tu reinkarnacja, tam chrześcijaństwo? No ale w końcu forumki z całego świata tu piszą, każdej trzeba w gust utrafić.
Dla mnie to też są brednie, ale jeśli komuś takie myślenie pomaga (chodzi mi o ten reinkarnacyjny miks, nie o wyzywanie matki w myślach), to dobrze! Jeśli dzięki temu poradzi sobie z problemami (bo wierzy, że każdy ma ich tyle, ile zdoła udźwignąć) to nie ma się czego czepiać. Trochę tolerancji
teekanne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-02-14, 19:39   #12
juliette63
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 85
Dot.: toksyczny rodzic!

Cytat:
Napisane przez Hefrena Pokaż wiadomość
Och, jak ja nie cierpię, gdy rodzice myslą, że maja nad nami władzę, bo dają nam pieniądze. A to nie jest żadna ich łaska, tylko obowiązek wychować cię na porządnego, wykształconego człowieka. Twój ojciec prawdopodobnie sam nie potrafi poradzić sobie z pewnymi problemami (np w pracy) i znalazł sobie kozła ofiarnego. Wrrrr, a co ty biedna temu winna? Niestety chyba narazie najprostrza taktyką, będzie unikanie twojego ojca. Po prostu, staraj się nei wchodzić mu w droge. A jeśli życie z nim pod jednym dachem stanie się zbyt trudne do zniesienia- może masz babcię lub kogoś w kim znalazłabyś oparcie i mogla u niej sie zatrzymac?? A i jeszce - nie próbowalas rozmawiac z mama na ten temat?? moze jej sie uda wpłynac na ojca??

Właśnie zeszłam na kompa.i łzy mi aż lecą..mam juz tego dosc!Chcialam skorzystac z laptopa,bo nie chcialo mi sie schodzic na normalnego kompa na dół poniewaz jest tam zimno.Rodzice aktualnie ogladaja tv, wiec itak z laptopa nie korzystaja,ale oczywiscie mi skorzystać mimo wszystko nie pozwolili!Tylko sie zapytalam a ojciec od razu:nie bedziesz teraz ciągała kabli itd.itd.zaczął swoje chore wywody,jak zwykle znalazł milion problemów!Az sie wscieklam i powiedzialam mu,że chwilami go nienawidzę tak ,jak nikogo innego.Ledwo mi to przez gardło przeszło,ale normalnie już nie wytrzymałam!Dlaczego musi mi robic pod gorke?

Och, jak ja nie cierpię, gdy rodzice myslą, że maja nad nami władzę, bo dają nam pieniądze. A to nie jest żadna ich łaska, tylko obowiązek wychować cię na porządnego, wykształconego człowieka.

Niby mają taki obowiązek,ale wiesz,nie mają obowiązku płacenia mi za prywatną szkołę i wiele innych jakiś "nadobowiązkowych"rzeczy. ..Więc w tym przypadku poszli mi na rękę,bo własnie do takiej szkoły chciałam iść.Ale itak dla mnie to wszystko jest chore i przyznam Ci rację...jednak oni itak na to inaczej patrzą,"bo jak tak moze być,że "wszystko" mam, oni płacą za moją edukację tyle kasy i tak zależy im,a ja np.czegoś tam nie zrobię czy źle się odezwę?!Więc nie przetłumaczysz im tego,a w niektorych sytuacjach naprawdę ciezko chwilami trzymać język za zębami.


Twój ojciec prawdopodobnie sam nie potrafi poradzić sobie z pewnymi problemami (np w pracy) i znalazł sobie kozła ofiarnego.

Właśnie chodzi o to,że wszyscy na około w pracy o niego zabiegają i tak naprawdę to on sam sobie jest szefem.I mam wrażenie,że chce to wszystko przełożyć na dom-szuka sobie podwładnych,którym będzie mogł mówić,co mają robić.A ja mam zbyt ciężki charakter,żeby się pod to podpiąć,też mam swoje zdanie-nie zawsze takie samo jak on.

A i jeszce - nie próbowalas rozmawiac z mama na ten temat?? moze jej sie uda wpłynac na ojca??

Problem w tym,że tata przy mamie jest niczym baranek,śpiewa jak ona zatanczy,czy jak to sie tam mowi.Jednym słowem robi wszystko pod jej dyktando ale tez często ją jeszcze nakręca przeciwko mnie.Chociaż mama itak nie raz idzie na moją stronę,bo on jest tak uparty,ze jak powie nie,to jest nie i nie ma odwrotu.Ona jest o wiele bardziej uległa,potrafi pójść na kompromis,ustąpić czy przebaczyć.A że w domu ostatnie słowo zazwyczaj należy własnie do mamy,to itak czasami wychodzi na moje. Najbardziej smieszy mnie to,że jak nie ma mamy w poblizu,to tata klnie jak szewc z byle powodu,często wychodzę jak już mam dosyć jego prymitywnego zachowania i słuchania tych przekleństw.Tylko mama pojawi się na horyzoncie,to już z "kur*a" robi się " kurczę".Jest doskonale świadomy tego,jaką miałby jazdę i zrypany dzień,bo moja mama jest przeczulona na tym punkcie.Nie wiem skad w nim tyle zlosci?! .Wiec tak jak mowie-w obecnosci mojej mamy tata zaklada maskę,ona o wielu rzeczach nie wie i nie przetłumaczysz jej niektorych ,a nawet jak przetlumaczysz,to nie zrozumie tego tak dokladnie jak sluchacz,czy osoba ktora to widziala.Podczas jej nieobecności on jest o 360 stopni innym czlowiekiem,już nawet babcia to stwierdzila.

---------- Dopisano o 20:39 ---------- Poprzedni post napisano o 20:30 ----------

A te relacje chyba się biorą z braku poważnych problemów!!

Dokladnie,rodzice nie raz na mnie narzekaja,ze tego nie zrobilam,tamtego nie zrobilam(pomijam fakt,ze zrobilam 100 innych rzeczy.ale to przeciez juz sie nie liczy,bo najwazniejsze jest to,czego NIE zrobilam),czy zle się odezwałam..I w ogóle jestem taka problemowa!Wtedy sama nie raz im mowie,ze jezeli wg.nich JA jestem problemowa,to oznacza to,ze tak naprawdę nie wiedzą,co to znaczy mieć zrypany żywot i dziecko,które naprawdę stwarza POWAŻNE problemy,za które trzeba się póżniej wstydzić!
juliette63 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-14, 19:45   #13
iloneczka1
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 2 453
Dot.: toksyczny rodzic!

Ale tu sie nawet nie da zastosowac tolerancji , chyba, że na niekonsekwencję . "Jak się zabijesz, to w przyszłym wcieleniu będziesz okaleczona" a za chwilę, "Bóg nakłada na nas tyle cierpień ile udźwigniemy" . Za chwilę odezwie się tu ateista, że ani Boga nie ma, ani duszy ani reinkarnacji i sami żeśmy sobie winni .
Cytat:
Dla mnie to też są brednie, ale jeśli komuś takie myślenie pomaga (chodzi mi o ten reinkarnacyjny miks, nie o wyzywanie matki w myślach), to dobrze! Jeśli dzięki temu poradzi sobie z problemami (bo wierzy, że każdy ma ich tyle, ile zdoła udźwignąć) to nie ma się czego czepiać. Trochę tolerancji
W poprzednim wcieleniu ktoś zawinił (wg książki) a z drugiej strony Bóg na nas to cierpienie teraz nałożył (wg jakiejś koleżanki). No to ja się pytam, bom ciekawa, kto i kiedy spowodował, że Autorka ma problemy? Jak trzymamy się, powiedzmy, buddyzmu, to tato Autorki odpokutuje za swoje błędy w przyszłym wcieleniu i to on będzie tym dręczonym dzieckiem a ona, jak ten hindus, musi tą nadzieją żyć i się pocieszać. Tylko, że mnie sie wydaje, ze jej prędzej psycholog pomoże a i jej Tacie nie zaszkodziłoby parę wizyt.
Jeżeli zas o chrześcijaństwie mowa, to nie Bóg nakłada na nas cieżar, tylko sami go sobie nakładamy (głupota, lenistwo, wypadek, nieporozumienie, choroba) albo robi to nam nasze otoczenie. Kogo ja znam nieszczęśliwego, to ani z powodu boskiego gniewu, ani reinkarnacyjnej przeszłości , ale dlatego, że sam sobie pościelił, albo jemu. Otoczenie wyżywa się za swoje, z kolei, problemy, frustracje, niedowartościowanie, i potem są takie nieszcześcia jak opisuje Autorka.
Najprościej na religię zrzucać (żeby to na jedną).
__________________
Poszukujesz kota/psa? Nie zależy ci na rodowodzie? Nie kupuj w pseudohodowlach
Zajrzyj TU i TU
-----
Kotka Trufelka z białaczką, przygarnij..........

Edytowane przez iloneczka1
Czas edycji: 2010-02-14 o 19:49
iloneczka1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-14, 19:50   #14
juliette63
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 85
Dot.: toksyczny rodzic!

Cytat:
Napisane przez Abrada Pokaż wiadomość
Rozumiem Ciebie, też musiałam się tutaj wyżalić i zaczerpnąć rady bo już nie wytrzymywałam. Tak jak Ty myślałam o samobójstwie, ryczałam jak dziecko w pokoju do poduszki, lub pod wodą w wannie. Przez sytuacje życiowe dostałam nerwicy serca i popadłam w depresję.
Niestety nie umiem Tobie pomóc, nie mogę w końcu pomagać komuś skoro sama sobie nie potrafię pomóc...
Jedyne dzięki czemu nie zbzikowałam to myśl o tym, że jak będę pełnoletnia, wyprowadzę się. Wiem, że to głupie marzenia, mieszkanie kosztuje, a skąd bym miała wytrzasnąć taką kasę?
Myślę sobie potem zawsze, czemu jedni mają z górki, a ja muszę cierpieć i przez wszystko sama przechodzić? Żalę się na Boga/ Stwórcę czy kto tam wysoko jest. Potem rozmyślam o tym, że niektórzy mają gorzej i jest mi trochę lepiej.
Teraz często z matką się kłócę, ona się mnie o wszystko czepia. Kiedyś jej odpowiadałam, a teraz mam nową technikę
Odpowiadam jej w myślach, przeklinam ją. Gdy po kłótni karze mi coś robić, to po zrobieniu myślę: " I co kur**, zadowolona jesteś?". I to mi pomaga, staram się jej nie słuchać, nie odpowiadać, ignorować. W myślach nucić sobie piosenkę, przywoływać obraz jakiejś scenki z filmu, coś zabawnego i to mi pomaga.
Moim zdaniem rozmowa z takim ojcem nic nie da, jeszcze może ta rozmowa na Twoją niekorzyść się obrócić.
Gdy mój ojciec jeszcze z nami mieszkał, to wracałam jak najpóźniej do domu, szybko szłam do kąpieli, biegłam do pokoju mówiąc, że mam dużo nauki. Brałam książkę, słuchawki i czytałam, lub po prostu grałam na komputerze.

Trzymaj się, pamiętaj, niektórzy mają gorzej niż ty!
A na koniec powiem coś co keidyś wyczytałam w jednej z ezoterycznych książek (to mnie podnosi na duchu):

Osoba, która popełni samobójstwo, w przyszłym wcieleniu będzie pokaleczona bądź niepełnosprawna.

Im więcej w życiu masz trudności i im więcej doświadczyłaś krzywd, to w przyszłym wcieleniu będziesz miała łatwiej, bo już przez to przeszłaś kiedyś.

no i ostatnie, o którym kiedyś koleżanka wspominała:

Bóg tworzy przeszkody, trudności przed każdym człowiekiem. Każda osoba inną ilość krzywd przeżyje. Każdy otrzymuje problemów tyle ile zdoła wytrzymać, nigdy za dużo. Zawsze tyle ile człowiek zdoła unieść. (Coś tego typu to było)

Pozdrawiam


Chwilami jak juz mam naprawde dosyc i nie chcę rzucac mięsem głośno,to gadam sama do siebie...Mam wtedy wrażenie,jakbym to powiedziała na głos,ale tak,że oni tego nie usłyszeli.A mi czasami ulży.

---------- Dopisano o 20:50 ---------- Poprzedni post napisano o 20:46 ----------

Ale tu sie nawet nie da zastosowac tolerancji , chyba, że na niekonsekwencję . "Jak się zabijesz, to w przyszłym wcieleniu będziesz okaleczona" a za chwilę, "Bóg nakłada na nas tyle cierpień ile udźwigniemy" . Za chwilę odezwie się tu ateista, że ani Boga nie ma, ani duszy ani reinkarnacji i sami żeśmy sobie winni .
W poprzednim wcieleniu ktoś zawinił (wg książki) a z drugiej strony Bóg na nas to cierpienie teraz nałożył (wg jakiejś koleżanki). No to ja się pytam, bom ciekawa, kto i kiedy spowodował, że Autorka ma problemy? Jak trzymamy się, powiedzmy, buddyzmu, to tato Autorki odpokutuje za swoje błędy w przyszłym wcieleniu i to on będzie tym dręczonym dzieckiem a ona, jak ten hindus, musi tą nadzieją żyć i się pocieszać. Tylko, że mnie sie wydaje, ze jej prędzej psycholog pomoże a i jej Tacie nie zaszkodziłoby parę wizyt.
Jeżeli zas o chrześcijaństwie mowa, to nie Bóg nakłada na nas cieżar, tylko sami go sobie nakładamy (głupota, lenistwo, wypadek, nieporozumienie, choroba) albo robi to nam nasze otoczenie. Kogo ja znam nieszczęśliwego, to ani z powodu boskiego gniewu, ani reinkarnacyjnej przeszłości , ale dlatego, że sam sobie pościelił, albo jemu.
Najprościej na religię zrzucać (żeby to na jedną). __________________
Poszukujesz kota/psa? Nie zależy ci na rodowodzie? Nie kupuj w pseudohodowlach
Zajrzyj TU i TU
-----

Pies z dysplazją.... wejdź, przeczytaj, może będziesz mógł doradzić...


Hmm..temat postu chyba tego nie dotyczy,więc nie wiem,po co rozwijasz do rozmiarów kosmosu temat o jakichś religiach..
juliette63 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-14, 19:52   #15
iloneczka1
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 2 453
Dot.: toksyczny rodzic!

Dotyczy, a owszem. Chodziło o to czemu mamy problemy
__________________
Poszukujesz kota/psa? Nie zależy ci na rodowodzie? Nie kupuj w pseudohodowlach
Zajrzyj TU i TU
-----
Kotka Trufelka z białaczką, przygarnij..........
iloneczka1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-14, 22:34   #16
Elfir
Zakorzenienie
 
Avatar Elfir
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
Dot.: toksyczny rodzic!

Dziewczyno - postaraj się o szkołe z internatem bo zwariujesz.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir

***
Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy.
T.Pratchett
Elfir jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-19, 08:39   #17
ewcia 87
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 178
Dot.: toksyczny rodzic!

mam problem..jak w tytule z rodzicem..a konkretnie z matką..często było źle ale tak jak teraz chyba nigdy i nie wiem co mam zrobic.. w maju miałam brać slub, mama kupiła nam mieszkanie o które ani razu nie poprosiłam, sama stwierdziła że tyle lat odkładała i, że sami się nigdy nie dorobimy więc ona pomorze. a teraz..jestem egoistką bo po 1:tydzień po pogrzebie wujka pojechałam do tż, chciałam żeby i ona jechała żeby nie siedzieć w samotności ale powiedziała, że nie ma siły, po 2:nie powiedziałam, że znajoma ma romans z facetem po rozwodzie, który ma 2 dzieci, wszyscy wiedzieli a mama nie bo ja egoistka jej nie powiedziałam. stwierdziła, że za to co ja jej robię to po ślubie wywinie mi taki numer, że się nogami nakryję.prosiłam, żeby nie robiła ze mnie wrednej suki a ona, że nie robiła bo ja sama ją z siebie robię..pyzatym powiedziała, że teraz się zastanawia czy ja zasługuje na to mieszkanie w ogóle.boje się, że ten numer co ma mi zrobić po ślubie to może być wprowadzenie się do nas do mieszkania.. my je wykończymy za nasze pieniądze a ona nam je zabierze i wtedy nie będziemy mieli nic.. nie wiem co robić..czy odwołać wesele i podziękować ostatecznie za mieszkanie.. marzyliśmy o tym jakie będzie wesele, maj, wiosna, że mieszkanie wykończymy tak jak chcemy a teraz może nie będziemy mieli nic.. w domu czuje się jak intruz, dostaję za byle co, ciągle awantury..mam dość..a mieszkamy tylko we dwie. oczywiście mówiliśmy z tż, że po ślubie będziemy razem przyjeżdżać i pomagać tutaj(na wsi) ale ona twierdzi, że i tak ja zostawię bo jestem egoistką i liczy się tylko tż.. a ze ślubu się nie cieszy i życzyła mi żeby mi życie dało kopa w d.... jak zrezygnujemy z wesela to go nie będziemy mieli i jest mi cholernie przykro, że wszystkie znajome wesele miały a ja nie zasługuje i nie wiem dlaczego i co ja takiego zrobiłam..wiem, że chaotycznie pisze ale taki natłok myśli..
ewcia 87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-19, 10:04   #18
mikolajkowa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 312
Dot.: toksyczny rodzic!

Pewnie zostane zaraz zlinczowana, ale z całym szacunkiem wyglada mi to na utyskiwania rozkapryszonej nastolatki...
Wiesz, ja tez jak bylam w Twoim wieku mowilam ; rodzice sie non stop mnie czepiaja, nic nie rozumieja, o *******y klotnia itp. Ale teraz jak na to patrze z perspektywy to juz mam inne podejscie. rodzic tez czlowiek, ma swoje wady ktore trzeba zaakceptowac. nie rozumiem dlaczego on ma akceptowac ze np. Ty nie kladziesz laptopa od linijki( sama napisalas - co by sie stalo gdyby sam go ulozyl tak jak trzeba...) a Ty nie mozesz zaakceptowac ze właśnie Jemu zalezy zeby byl tak ulozony??? zreszta z tego co zrozumialam - jego laptop, wiec nawet jakby sobue zazyczyl zeby lezal 10,38 cm od telewizora to Twoim obowiazkiem jest go tak ulozyc jesli pozyczasz...a pewnie ma wazniejsze rzeczy do roboty niz poprawianie laptopa po Tobie... Wiec nie oczekuj od niego ze bedzie doskonaly, rozumiejacy itp, ma swoje wady jak kazdy inny, ktore zapewne byloby Ci latwiej zaakceptowac u obcej osoby.
Zreszta z tego co rozumiem masz tez 2 komputer "na dole", dokad nie chce Ci sie isc bo zimno... Wiesz, ja tam sie nie dziwie Twojemu ojcu, tez nie lubie jak ktos mojego laptopa rusza, zreszta z tego co widze on sie na to godzi tylko masz go odkladac na miejsce jak on lubi - no i jest to jakas niepisana umowa, nie wywiazalas sie z niej - nie uzywasz laptopa, i zamiast jeszcze przeprosic za to wymyslasz mu ze przesadza i ze sam powinien go ulozyc... No to idziesz na komp na dole - dla mnie proste.
Albo jak czytam jak niektore ziewczyny pisza- dla rodzicow jest to obowiazek zeby nas oplacac, itp - bzdura! Naprawde dziwie sie ze mozna cos takiego napisac, mysle ze takie podejscie jest kwestia wieku i sie u Was tez zmieni.
Mowie - sama tak mialam jak mialam 18 lat, teraz jest zupelnie inaczej. Poprostu zaczynasz patrzec na rodzicow nie jak na tyranow ktorzy wszystkiego Ci zabraniaja, ale jak na zwyklych ludzi, ze swoimi wadami, slabosciami, ktorzy probowali wychowac Cie najlepiej jak potrafia - a ze nie zawsze robili to we wlasciwy sposob? A Ty skad wiesz ze bedziesz idealna matka? Nie bedziesz, od razu Ci mowie.
Pozdrawiam i zycze zmiany o 180 st punktu widzenia
mikolajkowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-19, 10:33   #19
czysta abstrakcja
Raczkowanie
 
Avatar czysta abstrakcja
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 226
Dot.: toksyczny rodzic!

tak, ale czy ojciec nie mogłby spokojnie powiedzieć, żeby położyła laptopa równo? nie toleruję krzyku w domu. To święte miejsce i czlowiek powinnien czuć się tam maksymalnie swobodnie.
__________________
chętnie przygarnę:

amor amor elixir passion
organza indecence

czysta abstrakcja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-10-19, 10:44   #20
mikolajkowa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 312
Dot.: toksyczny rodzic!

Tak, oczywiście że mógłby, ale powtarzam - spójrzcie na rodziców jak na normalnych ludzi, którzy też mająswoje problemy gorsze dni, rzeczy na których punkcie są przewrażliwieni - może to jest Jego punkt? Dlaczego my (dzieci) możemy mieć AKURAT zły humor, gorszy dzien i sie brzydko odezwać nakrzyczeć, a rodzice nie???
On może miał zły dzień?
Mówisz że dom to miejsce święte i zgadzam się z Tobą ale naprawde mało jest takich domów, w których sie od czasu do czau nie krzyknie, nie nawyzywa itp. i uważam - co wiecej - że to jest ludzkie, po prostu trzeba mieć odpowiednnie podejscie. Moze niech sie ktos wykrzyczy, potem podejsc i normalnie porozmawiac. Moze zrobic herbate, przygotowac kapiel, powiedziec -prosze nie krzycz, widze ze jestes w zlym nastroju.
Nie wiem, ale dla mnie- dom miejsce swiete, ale domownicy tez ludzie, a ze jestesmy rodzina i sie kochamy, to nawet jak ktos sie zachowuje nieracjonalnie i krzywdzaca to - po pierwsze go kochamy i staramy sie zeby nie niszczyk nam i sobie zycia w domu, a sa na to lepsze sposoby niz ciagle klotnie...
wiem co mowie, jeszcze pare lat temu sama pisalabym taki post, ze mam toksyczna matke, ktora sie czepia o *******y, mnie nie rozumie itp. a terz widze w niej po prostu dosc zagubiona osobe, ktora nie potrafi okazywac uczuc, chce jak najlepiej dla mnie ale KOMPLETNIE zlymi sposobami, kocha mnie ale nie ma do mnie cierpliwosci, jest nieracjonalna, uparta, iirrrrrrrytujaca...ale to moja mama ktora kocham i dlatego patrze na nia zupelnie inaczej. Zrezygnuj z postawy roszczeniowej. Badz madrzejsza, zobacz w ojcu byz moze slabego i niepewnego siebie czlowieka. Ale przeciez go kochasz caly czas, prawda?
mikolajkowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:25.