Koniec z użalaniem!!!! Walczę o siebie!!

[niewolnica21]

Hej opowiem wam na początek w skrcie swoje ostatnie 10 miesięcy życia:

Znalazłam bardzo fajnego chłopaka w którym po uszy się zakochałam
Znalazłam prace
Życie się toczyło dobrze i nie chcialam niczego więcej.
Miałam wielu przyjaciół
..............
Zaczeło sie
Zaszłam w ciążę i poroniłam
Kłótnie z chłopakiem
Zwolnienie z pracy
Ciągłe awantury z rodziną
"Przyjaciele"mnie zostawili
Rozstanie z chłopakiem:
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=638316
Depresja
Stany lękowe
Próba samobójcza
Psychiatra i garść leków dzień w dzień


Poddałam się , ale założyłam tutaj konto , poczytałam niektóre wątki i wasze opinie i wiecie co ? Nie dam się tak łatwo. Nie pozwole się zniszczyć. Będę walczyła o siebie i swoje dobro. Jeszcze ułoże sobie życie i będę szczęsliwa...
Nie chce żyć tak jak teraz żyje /// Chce żeby było tak jak kilka miesięcy temu, chce być szczęśliwa i tak będzie...stane na nogi i dam rade...Czasem napewno tu napisze , że mi źle i tak dalej ale chce walczyć.

[wampir]

no to

[niewolnica21]

To ,może głupie , że tutaj to piszę, ale chyba tylko tu musze liczyć na wsparcie...

[Kadin_]

Napisane przez niewolnica21

To ,może głupie , że tutaj to piszę, ale chyba tylko tu musze liczyć na wsparcie...

Pisz, pisz. Pomożemy
Za nowy etap w życiu

[Patrilla]

trzymaj się dasz radę ja daję każdego dnia to i Ty dasz

[_ema_]

Napisane przez niewolnica21

Hej opowiem wam na początek w skrcie swoje ostatnie 10 miesięcy życia:

Znalazłam bardzo fajnego chłopaka w którym po uszy się zakochałam
Znalazłam prace
Życie się toczyło dobrze i nie chcialam niczego więcej.
Miałam wielu przyjaciół
..............
Zaczeło sie
Zaszłam w ciążę i poroniłam
Kłótnie z chłopakiem
Zwolnienie z pracy
Ciągłe awantury z rodziną
"Przyjaciele"mnie zostawili
Rozstanie z chłopakiem:
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=638316
Depresja
Stany lękowe
Próba samobójcza
Psychiatra i garść leków dzień w dzień


Poddałam się , ale założyłam tutaj konto , poczytałam niektóre wątki i wasze opinie i wiecie co ? Nie dam się tak łatwo. Nie pozwole się zniszczyć. Będę walczyła o siebie i swoje dobro. Jeszcze ułoże sobie życie i będę szczęsliwa...
Nie chce żyć tak jak teraz żyje /// Chce żeby było tak jak kilka miesięcy temu, chce być szczęśliwa i tak będzie...stane na nogi i dam rade...Czasem napewno tu napisze , że mi źle i tak dalej ale chce walczyć.

Kochana, jedyne czego tak na prawdę CI współczuję to strata dzidziusia, to zawsze jest dla kobiety ogromne przeżycie. A reszta? Spójrz na to z boku - facet to frajer skoro odsunął się od Ciebie po tak trudnym wydarzeniu. Myślisz, że mogłabyś na niego liczyć w przyszłości? Gdyby nawet Wam się udało i zostalibyście małżeństwem musiałabyś przez te wszystkie lata holować go przez życie... Zero oparcia z jego strony i ucieczki przy każdym większym problemie, a życie wiele takich problemów potrafi szykować.

'Przyjaciele'? Co to za przyjaciele jesli potrafią opuścić. Lepsza gorzka prawda niż słodka niewiedza, niech idą teraz niż mieliby kiedyś Ci zaszkodzić swoją fałszywością.

Z pracą wiesz jak jest, żyjemy w Polsce, bezrobocie jest potężne, mój ojciec już 3 razy tracił pracę a potem miesiącami albo nawet latami znaleźć innej nie mógł. Wiem jak to przeżywał i wiem jak musi być Ci ciężko, ale nie warto patrzeć w tył, gdzieś czeka na Ciebie lepsza posada, jesteś młoda a to ogroooomny plus u pracodawców

Wiem, że takie słowa niewiele dają, bo kiedy wszystko to zwala się człowiekowi na głowę w jednym czasie to wydaje się ciężkie do przejścia. Ale pamiętaj, że w życiu nic nie dzieje się bez przyczyny, nic. Czasem trzeba kopnąć w kamień, żeby znaleźć pod nim skarb I wszystkie widzimy, że dasz radę
Szukaj intensywnie pracy, jesli uda Ci się gdzieś zahaczyć to powinno jakoś pójść, wyjdziesz do ludzi, znajdziesz nowe towarzystwo, nie będziesz się kisić w starych problemach. Powodzenia

[mysipyszczek]

słusznie! świetnie, że chcesz o siebie walczyć!

PS: wysyłam Ci prywatną wiadomość.

[spawaczka]

Naprawdę sporo jak na 10 miesięcy.
Im bardziej spadniesz w dół tym więcej determinacji, żeby iść w górę. Przed Tobą długa i ciężka droga na szczyt, ale idź, bo dajesz satysfakcje ludziom, którzy w Ciebie nie wierzą.

Poza tym, pomyśl o jednym, kiedy będziesz już stara i pomarszczona co będziesz myśleć o swoim życiu jeżeli nie zrobisz nic, a co jeżeli zaczniesz walczyć.

Trzymam za Ciebie kciuki.

[perfect_beauty]

trzymam kciuki!

[nadto_skomplikowana]

Nic, tylko życzyć powodzenia!
Trzymam kciuki, oby było coraz więcej tak silnych kobiet na świecie, jak Ty.

[sally]

Napisane przez niewolnica21

To ,może głupie , że tutaj to piszę, ale chyba tylko tu musze liczyć na wsparcie...

jestem pewna, że możesz liczyć na Wizażanki, trzymam MOCNO kciuki za Ciebie, cieszę się, że podnosisz się dzielnie

[Hopefull]

Dasz radę a gdy znów zacznie ci się układać (czego jestem pewna) poczujesz satysfakcję, że zawdzięczasz to przede wszystkim sobie. Wsparcie zawsze znajdziesz wśród wizażanek

[bleuclair]

Tak trzymaj!

[niewolnica21]

Napisane przez _ema_

Wiem, że takie słowa niewiele dają, bo kiedy wszystko to zwala się człowiekowi na głowę w jednym czasie to wydaje się ciężkie do przejścia. Ale pamiętaj, że w życiu nic nie dzieje się bez przyczyny, nic. Czasem trzeba kopnąć w kamień, żeby znaleźć pod nim skarb I wszystkie widzimy, że dasz radę
Szukaj intensywnie pracy, jesli uda Ci się gdzieś zahaczyć to powinno jakoś pójść, wyjdziesz do ludzi, znajdziesz nowe towarzystwo, nie będziesz się kisić w starych problemach. Powodzenia

Uwież , że takie słowa dają mi bardzo wiele jesteście dla mnie bądz co badz obcymi osobami a po mimo tego mogę na was liczyć jak na nikogo innego dziękuje

---------- Dopisano o 13:21 ---------- Poprzedni post napisano o 13:18 ----------

Dziewczyny naparwde Wam dziękuje . Na niektórych wątkach bardzo się na niektóre z was złościłam i wiem , że nie powinnam tego robić. Po prostu mam bardzo nerwowy czas. Naprawde za to przepraszam. Mam nadzieje , że nie jesteście bardzo urażone.

Mam szczerą nadzieje , że uda mi się wszystko poukładać.
Na razie wychodzi mi tylko dieta
Ale w sumie to dobrze zawsze jakiś sukces , mały ale swój

[mammuska]

Kłótnie i rozstania, nieszczęśliwe miłości przeżywa każda z nas, więc weź się w garść i po prostu powiedz sobie: ,,skoro on był na tyle głupi by odejść, ty bądź na tyle mądra i mu na to pozwól" i głowa do góry.
Co do straty dziecka to nie będę się wypowiadała, bo tego nie przeżyłam. Moja siostra poroniła w 3 miesiącu i snuła się po kątach, ale to nie długo bo po kilku miesiącach oznajmiła że jest znów w ciąży i była wielka radość. Moja siostra poroniła przez cukrzycę. W każdej ciąży (a było ich 3) miała problem z cukrem.

[milkandsugar]

Powodzenia ! Trzymam mocno kciuki !

[Czarna_Złośnica]

Najwazniejsze, że chcesz ratowac swoje życie. Życze Ci z całego serca aby sie udało, będziesz jeszcze szczęsliwa

[Cysiaxxx]

Witam,
ja tez jestem tu nowa i trafilam dlatego, ze potrzebuje pomocy, wsparcia?
Czytam wasze posty i mam nadzieje, ze i dla mnie znajdzie sie tu mile slowo.
Wiele z was przeszlo trudna droge w zyciu, ja wlasnie jestem w trakcie. Podobno za zakretem jest cos lepszego, tylko ze ja przestaje juz w to wierzyc i zaczelam uzalac sie nad soba. Chce z tym skonczyc tylko juz brakuje mi sil.
Moja historia:
jestem mezatka od 4lat. Bardzo kocham swojego meza, jednak on oznajmil mi ze jemu tej milosci zabraklo. Chce rozwodu.
W pazdzierniku 2011 trafilam do szpitala z depresja (zbyt wiele problemow, smierc ukochanego dziadka, duza presja w pracy i brak wsparcia od meza), mowil ze mnie za to podziwia, ze kocha jeszcze bardziej bo robie to dla nas. W styczniu gdy wrocilam do domu pobil mnie i zdemolowal mieszkanie. Wybaczylam, bo go kocham. Moj psychiatra zalecil wyjazd do rodziny w UK, zebym nabrala dystansu odzyla. Zgodzil sie na wyjazd na rok, mial do mnie dojechac i wspolnie mielismy odlozyc na wykup mieszkania. Nie dojechal. Nie przyjechal nawet na urlop, zawsze cos stalo na drodze. Przez 6miesiecy sam zadzwonil do mnie tylko raz. Ciagle robil awantury, obwinial, chcial zebym przysylala wiecej pieniedzy bo nie starcza mu na oplaty. W koncu przestal sie odzywac.
W niedziele ja zadzwonilam, uslyszalam: chce rozwodu, nie kocham cie juz. nie masz po co wracac bo juz nie chce z toba byc i nic tego nie zmieni. taka podjolem decyzje, takie sa moje wnioski.
Nie chce mi nic wyjasnic, dlaczego, kiedy? Chce rozwodu jak najszybciej. Prosilam, nie chce mnie nawet widziec. Nie odbiera tel.
Wczoraj sie dowiedzialam, ze znajomi widzieli go na miescie z kobieta, przedstawil ja jako kuzynke. Tylko, ze On nie ma w naszym miescie rodziny.
Juz wczesniej mnie traktowal jak obca osobe, nie sypial ze mna tylko gdy ja prosilam i ubieralam sie dla niego w gorsety, koronki. Gardzil mna i mnie ponizal. A ja dalej nie moge sie z tym pogodzic. Juz nie wierze w lepsze jutro. Dodatkowo wie, ze teraz nie mam pracy. Wyprowadza sie z mieszkania, zostawia mnie z oplatami. Musze sprowadzic psa do UK, oddac mieszkanie w Polsce. Nie mam na to sil i srodkow.

potrzebuje nadzieji

[juliette63]

powodzenia kochana jestem dumna z podjetej przez Ciebie decyzji i wyciagnietych wnioskow.Trzeba walczyc o swoje szczescie ,wziac zycie w swoje rece-bo ,jak sie juz przekonalas,nikt tego za Ciebie nie zrobi i nie warto liczyc na inne osoby.Niestety czasami trzeba dostac porzadnego,bolesnego kopa od zycia i dotknac samego dna aby w koncu sie obudzic i zdac sobie sprawe z tego,co warto ,a czego nie i co tak naprawdę jest najważniejsze.życzę Ci wszystkiego dobrego i wierzę,że dasz radę )

[velara]

brawo po to jest to forum żebyśmy się wspierały

[niewolnica21]

Najgorsze chyba te wspomnienia...
Mam zdjecia z bylym i prezenty od niego i nie potrafie ich wyrzucic( chyba mam nadzieje jeszcze...a przeciez nie powinnam)
Wyrzuce je do cholery bo inaczej nie zaczne od nowa....
Tylko jakoś tak ciezko mi sie zebrac do tego.

[Czarna_Złośnica]

Rozumiem Cie, ja pamiątki po "byłym" schowałam do pudełka i leżą na dnie szafy, sama nie wiem po co
A wspomnienia mają to do siebie, że ciągle powracają ale z czasem zbledną.

[Natka_Pietruszki91]

Życzę Ci z całego serca powodzenia! Podziwiam Cię, że mimo takiego ogromnego kopa od życia nie poddałaś się i chcesz o siebie walczyć Miałam podobnie jak Ty (oprócz poronienia i straty faceta choć przez moją głupotę prawie do tego doprowadziłam), ale ja potrafię sie użalać i daję satysfakcję tym ,którzy kiedyś byli mi bliscy , a teraz za pewne cieszą się z moich potknięć od listopada do teraz było ich sporo a ja nie umiem z tym walczyć, bo jestem wiecznie użalającą się nad sobą idiotką;/
Dlatego życzę mi i Tobie, abyśmy miały siłę przeciwstawiać się przeciwnością.

[Artemidasa]

Walcz, bo warto!!! Rozumiem, że jest Ci ciężko, ale na początek ucz się cieszyć drobnostkami... nawet tym, że świeci słońce

Jestem z Tobą!

[Zahir77]

Wiesz, zazdroszczę Ci Twojej woli i samozaparcia, oraz walki o siebie,mam nadzieje ze kiedyś tez to osiągne. Życzę Ci wytrwałości i mocno prztulam-

[niewolnica21]

Napisane przez Natka_Pietruszki91

Życzę Ci z całego serca powodzenia! Podziwiam Cię, że mimo takiego ogromnego kopa od życia nie poddałaś się i chcesz o siebie walczyć Miałam podobnie jak Ty (oprócz poronienia i straty faceta choć przez moją głupotę prawie do tego doprowadziłam), ale ja potrafię sie użalać i daję satysfakcję tym ,którzy kiedyś byli mi bliscy , a teraz za pewne cieszą się z moich potknięć od listopada do teraz było ich sporo a ja nie umiem z tym walczyć, bo jestem wiecznie użalającą się nad sobą idiotką;/
Dlatego życzę mi i Tobie, abyśmy miały siłę przeciwstawiać się przeciwnością.

Ale ja też się użalałam nad sobą jeszcze chyba 2 dni temu hehe na to nic nie poradzisz i zapewne jeszcze nie raz mi ,tobie i wszystkim innym to się przydazy
Zdaje sobie sprawe z tego że będzie ciężko, ale również z tego , że jestem wartościowa i będę walczyła o szczęście mam nadzieje , że i tobie się uda

---------- Dopisano o 20:14 ---------- Poprzedni post napisano o 20:13 ----------

Napisane przez Zahir77

Wiesz, zazdroszczę Ci Twojej woli i samozaparcia, oraz walki o siebie,mam nadzieje ze kiedyś tez to osiągne. Życzę Ci wytrwałości i mocno prztulam-

Trzeba chcieć wtedy można wszystko
Za dużo czasu straciłam na doła....

[Zahir77]

jestem na etapie mocnego zastanawiania sie nad wszystkim, może kiedyś odważę sie opowiedzieć o wszystkim.....ale jeszcze nie pora, pozdrawiam :-*

[metoo]

Aż papa mi się uśmiechnęła, brawo kobitko!

[nadto_skomplikowana]

Napisane przez niewolnica21

Ale ja też się użalałam nad sobą jeszcze chyba 2 dni temu hehe na to nic nie poradzisz i zapewne jeszcze nie raz mi ,tobie i wszystkim innym to się przydazy
Zdaje sobie sprawe z tego że będzie ciężko, ale również z tego , że jestem wartościowa i będę walczyła o szczęście mam nadzieje , że i tobie się uda

Trzeba chcieć wtedy można wszystko
Za dużo czasu straciłam na doła....

Masz absolutną rację i baaardzo się cieszę, że zdajesz sobie z tego sprawę.

Jak wyrzucisz pamiątki po byłym, to Ci ulży. Dosłownie w jednej chwili. Ja tak miałam kiedyś "pamiątki" po byłym w domu. Na początku miałam okropną wątpliwość, ale w końcu wzięłam się w garść, zdjęcia usunęłam, jakieś "fanty" w postaci koszulki czy zapisków wywaliłam do kosza i momentalnie spadł mi ciężar z serca, aż się lżej i lepiej poczułam zaraz po tym. Gorąco polecam

[Madziarka.n]

Ja myślę że wszystko dzieje się po coś
tyle przeżyłaś aby dzięki temu być silniejszą, lepszą i mądrzejszą!
trzymam za Ciebie kciuki, żebyś była SZCZĘŚLIWA

a jak złapiesz dołka to zajrzyj tutaj i zobacz ile kobietek trzyma za Ciebie kciukasy, wierzy w Ciebie i życzy Ci z całego serducha wszystkiego co najlepsze!