Jak podkreślić jasną cerę? V

[estra]

Napisane przez quench

Czerń rządzi!

Co do opalenizny i zdrowia, to przypomniała mi się książka "W pustyni i w puszczy". Ekhmm, taki cytat:
"Sam wychudł i sczerniał, co było dowodem, że febra się go nie ima, gdyż chorzy na nią nie opalają się na słońcu (...)"
Może solariany i inni zwolennicy opalenizny czytają za dużo prozy Sienkiewicza

No genialnie wprost! Boże jak ja nie cierpię Sienkiewicza. Po prostu każda jego książka w pobliżu mojej osoby przyprawia mnie o palpitację, w związku z czym byłam uznawana za idiotkę, która nie zna się na literaturze i na tym wspaniałym autorze. Teraz mogę go spokojnie nienawidzić.

[fiasco]

Napisane przez quench

Czerń rządzi!

przecież najlepiej podkreślić atuty przez kontrast (też lubię czerń, ale dla odmiany wszyscy mi mówią, że dobrze w niej wyglądam)

[* Raboussamai *]

Do dziewcząt poszukujących Fair Neutral Być może jedyna okazja, żeby go jeszcze dorwać w swoje łapki

http://allegro.pl/item1199027177_eve...rmuly_big.html

Hmm...

UWAGA: TERMIN DOSTAWY: 2-3 TOGODNIE PO ZAKOŃCZENIU AUKCJI. WYMAGANA ZAPŁATA ZA ZAKUPIONY PRODUKT W CIĄGU 3 DNI.

[quench]

Napisane przez * Raboussamai *

Do dziewcząt poszukujących Fair Neutral Być może jedyna okazja, żeby go jeszcze dorwać w swoje łapki

http://allegro.pl/item1199027177_eve...rmuly_big.html

Hmm...

UWAGA: TERMIN DOSTAWY: 2-3 TOGODNIE PO ZAKOŃCZENIU AUKCJI. WYMAGANA ZAPŁATA ZA ZAKUPIONY PRODUKT W CIĄGU 3 DNI.

Dlaczego, dlaczego... Dlaczego wczoraj zamówiłam big-a Sandy Fair???
No nic, i tak w ramach prezentu urodzinowego mam zmyślny plan szaleństwa i sprawienia sobie tego, o czym marzyłam od bodajże pół roku - kompletnie białego podkładu Posłuży mi jako baza do mieszania nietrafionych ciemniuchów- podkładów, które ukrywam przed światem, by nie straszyć otoczenia tak haniebnie zmarnowanymi pieniążkami.

Estra, ja w LO przeżywałam mękę, kiedy kazano mi przeczytać "Potop". Książki nawet nie wypożyczyłam; ba! nie mogłam przebrnąć nawet przez streszczenie.

[Krolowa_Margot]

Napisane przez estra

No genialnie wprost! Boże jak ja nie cierpię Sienkiewicza. Po prostu każda jego książka w pobliżu mojej osoby przyprawia mnie o palpitację, w związku z czym byłam uznawana za idiotkę, która nie zna się na literaturze i na tym wspaniałym autorze. Teraz mogę go spokojnie nienawidzić.

Też nie lubię Sienkiewicza, zresztą jak to pisał Gombrowicz: Sienkiewicz to pierwszorzędny pisarz literatury drugorzędnej Gombrowicz w takim razie też musiał być idiotą, który nie znał się na literaturze ale już na pewno Sienkiewicz nie znał się na pięknych odcieniach skóry

[White_Lilly]

Hmmm.... Jakby nie patrzeć, jesteśmy typowymi XVIII wiecznymi dworzankami
Cytując:

TEATRALIZACJA ŻYCIA CODZIENNEGO

Teatralność widoczna była w makijażu. Twarz, stała się niemal jak maska. Używano białego pudru, by nadać skórze kolorytu porcelany, do tego mocny makijaż ust i oczu. Opalenizna była niemal wyklęta – kojarzyła się ona zresztą już wcześniej z najniższymi warstwami społecznymi, z ogorzałą od pracy w polu skóry. Dworzanie nie mogli, przecież przypominać chłopstwa (tym bardziej, że wielu z nich pierwotnie wywodziło się z tej właśnie warstwy).
(…) Około Świętego Piotra cesarzowa kazała nam przyjechać do siebie, do Bratowszczyzny, dokąd niezwłocznie wyruszyliśmy. Bardzo się opaliłam i twarz miałam całą czerwoną, ponieważ przez całą wiosnę i część lata jeździłam stale na polowania, w Rajowie zaś, gdzie dom był ciasny, niemal cały dzień spędzaliśmy na powietrzu i w okolicznych lasach. Gdy cesarzowa ujrzała mnie, wydała okrzyk zdumienia i obiecała przysłać mi roztworu od opalenizny. Istotnie niezwłocznie przysłała mi flakonik, w którym białko rozprowadzone było sokiem z cytryny i francuską wódką. Kazała nauczyć moje pokojowe, jak się tę mieszaninę stosuje i ile należy jej używać. Po kilku dniach opalenizna mi zeszła; roztworu tego używałam też później i użyczyłam go w takiej samej potrzebie innym osobom. Nie znam lepszego środka od opalenizny. Równie dobry jest też na to, co po rosyjsku zwie się liszaj, nie pamiętam, jak się to nazywa po francusku; jest to również rodzaj zapalenia, od którego swędzi skóra.
Tak o brzydkiej opaleniźnie pisała w swych dziennikach przyszła cesarzowa Rosji Katarzyna II. (slajd nr 13)

Szanowne panie... Opalenizna jest BRZYDKA!

[natrix]

Napisane przez estra

Kolor naprawdę jest niespotykany. Zwykle naturalne kolory są wypłowiałe. Twój jest taki "wielowymiarowy" (wiem jestem nienormalna). A do pochwał się przyzwyczaj. Byłaś pierwszą bladolicą, której zdjęcia przemówiły do mnie na tyle, aby się do Was w pełni przyłączyć. No i ten sentyment do Kelly Family


quench masz świetny gust Ja również mam większość ubrań w tych kolorach. Chociaż metalówą nigdy nie byłam.

"opalenizna sprawia, że skóra wygląda zdrowiej" - dziewczyny czy w tym kraju jest szansa na jakieś wykłady/lekcje itp. dotyczące szkodliwości słońca, opalenizny? Uświadamiają nas od podstawówki, że prezerwatywa to podstawa, bo można złapać jakies świństwo, a po skończonej lekcji dzieciaki (bo dotyczy to również męskiej części społeczeństwa) lecą do kapsuły po zdrowie. Ja rozumiem, że jest pewna grupa niereformowalnych, ale 35 milionów ludzi nie może wierzyć w coś takiego. Ściągają azbest z dachów, bo rakotwórcze. Ale fakt, że nadmierne opalanie też jest szkodliwe to już nie do przyjęcia.

Estra, no jest mi tak niezmiernie miło czytając Twoje słowa, że... aż nie wiem co powiedzieć...
A Kelly na zawsze! Się wie

I zgadzam się z Tobą w pełni co do 'edukacji solarystycznej' - ta dziedzina kuleje...

Napisane przez quench

Czerń rządzi!

Co do opalenizny i zdrowia, to przypomniała mi się książka "W pustyni i w puszczy". Ekhmm, taki cytat:
"Sam wychudł i sczerniał, co było dowodem, że febra się go nie ima, gdyż chorzy na nią nie opalają się na słońcu (...)"
Może solariany i inni zwolennicy opalenizny czytają za dużo prozy Sienkiewicza

Czerń i dla mnie rządzi Już to chyba wczesniej kiedyś pisałam tu w wątku, ale niedawno zaczęłam się przekonywać, a nawet lubić i inne kolory, jednak zawsze chociaż jeden element stroju muszę mieć czarny, w innym wypadku czuję się nieswojo
A najlepiej zawsze się czułam w czarnym, białym i czerwonym. Teraz jednak jakoś coraz przychylniejszym okiem zerkam w stronę pasteli

[White_Lilly]

Estra mówić głupim, że od opalania można dostać raka skóry a oni cię wyśmieją. I jeszcze ci powiedzą że wyglądasz jak idiotka bo jesteś blada Mówiąc po polskiemu: są ludzie i parapety^^

Mnie przez całe dzieciństwo na siłę opalano... Może stąd te podejrzane pieprzyki o nienaturalnych kształtach;] A swoją drogą. Jak patrzę na swoje "przepalone" koleżanki to się w głowę pukam, bo jak można być tak bezmyślnym i niszczyć sobie skórę i co najgorsze, zdrowie. I to w tak młodym wieku... Wszystko wychodzi na starość.

[bhokarala]

natrix...zajrzałam na Twój blog, pomna opisów o wielowymiarowej barwie włosów. Chciałam podejrzeć cóż to za cudo. I? I powiem tak: co tam włosy! (aczkolwiek świetne) CAŁA jesteś piękna!...siedzę jak głupia i wlepiam się w te fotę: http://krewimleko.files.wordpress.co...07/stroza1.jpg

Klimat, stroje, no i blada skóra...cacko!

[* Raboussamai *]

Szczerze? Ja gdy patrzę na jakąś spaloną słońcem czy solarium dziewczynę, dostaję gęsiej skórki i skóra zaczyna mnie boleć... Przypominam sobie te czasy, gdy na siłę chciałam się opalić i nie raz spędziłam noc płacząc w poduszkę i robiąc okłady z kefiru na oparzoną skórę całego ciała... Z tych wszystkich lat pamiętam tylko jeden, jedyny rok gdy dorobiłam się ślicznej opalenizny u siebie w ogródku, leżąc codziennie po kilka godzin... A i tak do intensywnych nie należała, taki lekki karmel to wszystko na co było mnie stać...

Jaka ja głupia byłam

A co do tych 'cegiełek'... Cóż, kiedyś ktoś mi powiedział, uwaga cytat: 'nie kłóć się z nimi bo to tylko świadczy o ich głupocie, a skoro są głupie i będą nadal się opalać to w końcu zejdą na raka skóry, ale może to i dobrze bo przynajmniej mniej głupoli będzie na świecie...'
Drastyczne troszkę, ale coś w tym prawdy jest

[White_Lilly]

Ludzie są i będą głupi Uwielbiam widok mojej znajomej, spalonej na czerwono, a następnie skubiącej się na wfie z odchodzącej skóry Co rok to samo a i tak rozumu nie nabrała
Ja tylko raz się poparzyłam i to solidnie, choć opalenizny i tak nie było. Cały kark czerwony, jakbym poparzyła się wodą a nie słońcem. brrr.

[loss_lauri]

Napisane przez estra

No genialnie wprost! Boże jak ja nie cierpię Sienkiewicza. Po prostu każda jego książka w pobliżu mojej osoby przyprawia mnie o palpitację, w związku z czym byłam uznawana za idiotkę, która nie zna się na literaturze i na tym wspaniałym autorze. Teraz mogę go spokojnie nienawidzić.

dołączę się do was moja babcia (dla której Sienkiewicz wielkim pisarzem jest i basta) cały czas bulwersuje się tym, że nie znam trylogii (nie mylić z Trylogią R.R.T.) a przeczytałam tylko Quo Vadis...

Napisane przez bhokarala

natrix...zajrzałam na Twój blog, pomna opisów o wielowymiarowej barwie włosów. Chciałam podejrzeć cóż to za cudo. I? I powiem tak: co tam włosy! (aczkolwiek świetne) CAŁA jesteś piękna!...siedzę jak głupia i wlepiam się w te fotę: http://krewimleko.files.wordpress.co...07/stroza1.jpg

Klimat, stroje, no i blada skóra...cacko!

zgadzam się

Napisane przez * Raboussamai *

Szczerze? Ja gdy patrzę na jakąś spaloną słońcem czy solarium dziewczynę, dostaję gęsiej skórki i skóra zaczyna mnie boleć... Przypominam sobie te czasy, gdy na siłę chciałam się opalić i nie raz spędziłam noc płacząc w poduszkę i robiąc okłady z kefiru na oparzoną skórę całego ciała... Z tych wszystkich lat pamiętam tylko jeden, jedyny rok gdy dorobiłam się ślicznej opalenizny u siebie w ogródku, leżąc codziennie po kilka godzin... A i tak do intensywnych nie należała, taki lekki karmel to wszystko na co było mnie stać...

Jaka ja głupia byłam

A co do tych 'cegiełek'... Cóż, kiedyś ktoś mi powiedział, uwaga cytat: 'nie kłóć się z nimi bo to tylko świadczy o ich głupocie, a skoro są głupie i będą nadal się opalać to w końcu zejdą na raka skóry, ale może to i dobrze bo przynajmniej mniej głupoli będzie na świecie...'
Drastyczne troszkę, ale coś w tym prawdy jest

ja też mam takie odczucia, ale u mnie to chyba jakaś psychoza, bo ja autentycznie BOJĘ się słońca przez te moje przeklęte poparzenia. no i jak widzę taką usmażoną skórę to dostaję dreszczy

[fiasco]

Napisane przez estra

"opalenizna sprawia, że skóra wygląda zdrowiej" - dziewczyny czy w tym kraju jest szansa na jakieś wykłady/lekcje itp. dotyczące szkodliwości słońca, opalenizny? Uświadamiają nas od podstawówki, że prezerwatywa to podstawa, bo można złapać jakies świństwo, a po skończonej lekcji dzieciaki (bo dotyczy to również męskiej części społeczeństwa) lecą do kapsuły po zdrowie. Ja rozumiem, że jest pewna grupa niereformowalnych, ale 35 milionów ludzi nie może wierzyć w coś takiego. Ściągają azbest z dachów, bo rakotwórcze. Ale fakt, że nadmierne opalanie też jest szkodliwe to już nie do przyjęcia.

podpisuję się pod tym - powinni nam opalanie wyperswadować już w podstawówce, a nie czekać, aż ktoś dostanie czerniaka
przypomniało mi się - kilka miesięcy temu umarła nauczycielka mojego brata, na czerniaka właśnie - lubiła sobie czasem pójść na solarium. no i na jej miejsce weszła taka, która na lekcji siedziała z nogami na stole i gapiła się w sufit, czasem coś bąknęła, że ona nie musi tam siedzieć, bo ma bogatego męża

wiecie co? przestałam ufać większości kosmetyków, również tych naturalnych - olej tamanu, serum lemon. po ostatnim wysypie - wczoraj bałam sie spojrzeć w lustro, wyglądałam naprawdę koszmarnie, od paru miesiecy mnie nie obsypało aż tak jak teraz. i cieszę sie niesamowicie, ze nie kombinowałam w olejem tamanu, który ponoć jest doskonały punktowo na wypryski, ale że użyłam wypróbowanego sposobu z pastą do zębów - tylko te większe się nie zagoiły, po mniejszych mam tylko czerwone ślady. z tamanem męczyłabym się dużo dłuzej

i ciekawi mnie, czy to mozliwe, ze podkład mineralny może zapychać? która z substancji w nim zawartych jest komedogenna? mika? z tego co słyszałam, mika może nieco podrażniać, ale żeby zapychać? (ja nie twierdzę, ze minerały mnie zapychają, podobny stan cery miałam kilka miesięcy temu, przed tym, jak zaczęłam ich używać). natrafiłam na tę stronę: link ale miki tu nie ma.

[estra]

Napisane przez natrix

[

Czerń i dla mnie rządzi Już to chyba wczesniej kiedyś pisałam tu w wątku, ale niedawno zaczęłam się przekonywać, a nawet lubić i inne kolory, jednak zawsze chociaż jeden element stroju muszę mieć czarny, w innym wypadku czuję się nieswojo
A najlepiej zawsze się czułam w czarnym, białym i czerwonym. Teraz jednak jakoś coraz przychylniejszym okiem zerkam w stronę pasteli

Ja mam tak samo. Nie mam czegoś czarnego to czuję się źle. Ale ja jestem na tym punkcie przeczulona. Mam długie, blond włosy i mam wrażenie, że taką urodę sztucznej lali. Gdy nie ubiorę czegoś czarnego to czuję się jak plastik

Napisane przez White_Lilly

Estra mówić głupim, że od opalania można dostać raka skóry a oni cię wyśmieją. I jeszcze ci powiedzą że wyglądasz jak idiotka bo jesteś blada Mówiąc po polskiemu: są ludzie i parapety^^

Mnie przez całe dzieciństwo na siłę opalano... Może stąd te podejrzane pieprzyki o nienaturalnych kształtach;] A swoją drogą. Jak patrzę na swoje "przepalone" koleżanki to się w głowę pukam, bo jak można być tak bezmyślnym i niszczyć sobie skórę i co najgorsze, zdrowie. I to w tak młodym wieku... Wszystko wychodzi na starość.

Ja już się boję co mi na starosć wyjdzie od opalania się w młodości. Spędziłam w solarium całe 25 minut w całym swoim życiu i są to minuty, których tak cholernie żałuję. Nie mówiąc już o opalaniu się na powietrzu. Powinni zrobić tak jak w Skandynawii- do 18 roku życia wstęp wzbroniony. Teraz nie miałabym takich wyrzutów. I dlaczego u 9/10 kosmetyczek jest łóżko, albo kapsuła? Idziesz do kosmetyczki (po zdrową skórę) i od razu jesteś nastawiona na "widzę solarium-muszę się troche przybrązowić".

Napisane przez * Raboussamai *

Szczerze? Ja gdy patrzę na jakąś spaloną słońcem czy solarium dziewczynę, dostaję gęsiej skórki i skóra zaczyna mnie boleć... Przypominam sobie te czasy, gdy na siłę chciałam się opalić i nie raz spędziłam noc płacząc w poduszkę i robiąc okłady z kefiru na oparzoną skórę całego ciała... Z tych wszystkich lat pamiętam tylko jeden, jedyny rok gdy dorobiłam się ślicznej opalenizny u siebie w ogródku, leżąc codziennie po kilka godzin... A i tak do intensywnych nie należała, taki lekki karmel to wszystko na co było mnie stać...

Jaka ja głupia byłam

A co do tych 'cegiełek'... Cóż, kiedyś ktoś mi powiedział, uwaga cytat: 'nie kłóć się z nimi bo to tylko świadczy o ich głupocie, a skoro są głupie i będą nadal się opalać to w końcu zejdą na raka skóry, ale może to i dobrze bo przynajmniej mniej głupoli będzie na świecie...'
Drastyczne troszkę, ale coś w tym prawdy jest

Karmel? U mnie po zejściu czerwieni byłam taka blada jak i przed. A więc od nowa na leżak Chcociaż jak teraz przeglądam zdjęcia to miałam skórę jak kurczaki McNuggets.

Napisane przez fiasco

podpisuję się pod tym - powinni nam opalanie wyperswadować już w podstawówce, a nie czekać, aż ktoś dostanie czerniaka
przypomniało mi się - kilka miesięcy temu umarła nauczycielka mojego brata, na czerniaka właśnie - lubiła sobie czasem pójść na solarium. no i na jej miejsce weszła taka, która na lekcji siedziała z nogami na stole i gapiła się w sufit, czasem coś bąknęła, że ona nie musi tam siedzieć, bo ma bogatego męża

wiecie co? przestałam ufać większości kosmetyków, również tych naturalnych - olej tamanu, serum lemon. po ostatnim wysypie - wczoraj bałam sie spojrzeć w lustro, wyglądałam naprawdę koszmarnie, od paru miesiecy mnie nie obsypało aż tak jak teraz. i cieszę sie niesamowicie, ze nie kombinowałam w olejem tamanu, który ponoć jest doskonały punktowo na wypryski, ale że użyłam wypróbowanego sposobu z pastą do zębów - tylko te większe się nie zagoiły, po mniejszych mam tylko czerwone ślady. z tamanem męczyłabym się dużo dłuzej

i ciekawi mnie, czy to mozliwe, ze podkład mineralny może zapychać? która z substancji w nim zawartych jest komedogenna? mika? z tego co słyszałam, mika może nieco podrażniać, ale żeby zapychać? (ja nie twierdzę, ze minerały mnie zapychają, podobny stan cery miałam kilka miesięcy temu, przed tym, jak zaczęłam ich używać). natrafiłam na tę stronę: link ale miki tu nie ma.

Haha dobre.

Coś w tych minerałach zapycha. Ja prawie całkowicie zrezygnowałam z kosmetyków. Tylko filtry, acne-derm, wazelina pod oczy i żel kopf bis fuss od babydream. I jak mi się cera poprawiła Ale w październiku jak zacznę zajęcia to będę musiała powrócić do jakiegoś podkładu. Chyba zamówię EDM na allegro. Najwięcej osób sprawdziło, więc jest szansa na sukces.

Ja też kiedys nałożyłam pastę na wyprysk. Pasta była wybielająca, a ja w fazie opalania. Zgadnijcie jaki był efekt

I naprawdę Cię tak zapchały te oleje? Może za dużo ich naraz używałaś? Ja się przerzucam na naturalna pielęgnację i nie uśmiecha mi się zapychanie. Właśnie dlatego chciałam od tego uciec.


Dziewczyny, a może trzeba jakąś petycję podpisać hmmm? Pamiętam taki program (w Anglii of kors) była kobieta, która załatwiła brytyjskim dzieciakom jakieś prelekcje (już nie pamiętam czego dotyczyły). Tylko kto nam to podpisze... Może podam zdjęcia, które skłoniły mnie do tych przemyśleń o edukacji. A raczej podpisy pod nimi. Cytuję "fuj jak ściana" "ale paskuda" "nie dość że biała to jeszce gruba jak beka" "zdrowa opalenizna dodaje kolorku i wygląda się fit" "co ją ****a na solarę nie stać" "solara jest szkodliwa cieciu - opala się na słońcu naturalnym"
I porównanie jak wygląda "zdrowa kobieta"

[fiasco]

Napisane przez estra

Coś w tych minerałach zapycha. Ja prawie całkowicie zrezygnowałam z kosmetyków. Tylko filtry, acne-derm, wazelina pod oczy i żel kopf bis fuss od babydream. I jak mi się cera poprawiła Ale w październiku jak zacznę zajęcia to będę musiała powrócić do jakiegoś podkładu. Chyba zamówię EDM na allegro. Najwięcej osób sprawdziło, więc jest szansa na sukces.

Ja też kiedys nałożyłam pastę na wyprysk. Pasta była wybielająca, a ja w fazie opalania. Zgadnijcie jaki był efekt

I naprawdę Cię tak zapchały te oleje? Może za dużo ich naraz używałaś? Ja się przerzucam na naturalna pielęgnację i nie uśmiecha mi się zapychanie. Właśnie dlatego chciałam od tego uciec.

no właśnie nie wiem, czy zapchały... widziałam nawet poprawę, ale chwilową. nie ufam chwilowym poprawom, bo bez zmian w pielęgnacji moja cera bardzo się zmienia co kilka dni - stan cery jest u mnie bardzo ściśle związany z cyklem menstruacyjnym wiec na upartego moge przewidzieć, kiedy będę miała wysyp (i jakiego rodzaju, bo u mnie wysyp wysypowi nie równy), a kiedy mnie przesuszy. a serum lemon używałam najpierw codziennie, małe ilosci, potem co drugi dzień, i kupa. wyglądałam gorzej niż wcześniej, coraz więcej zapchanych porów i wągrów na nosie i policzkach. olej tamanu stosowałam jakiś czas na wypryski, ale niewiele dawał, w każdym razie niedoskonałości znikały duzo wolniej niż po zielonej glince czy pascie do zębów taman za to doskonale poradził sobie z poparzeniem

a EDM mi kompletnie nie pasują... dawałam im szanse już kilka razy, po moim kuferku z kosmetykami nadal poniewierają się nie zużyte próbki (resztki), nakładałam na różne sposoby, z różnymi primerami i fixerami, i zawsze to samo - po godzinie/dwóch - błysk, podkład w tajemniczy sposób znika z twarzy, zostaje tylko w porach, zmarszczkach, plus ciastowata powłoka na twarzy. nie wiem, czemu tak się dzieje, skoro skład ma podobny do Pixie... Pixie w sumie warzyły mi się tylko na filtrach: Babydreamie i Sorai, ale to morderstwo dla mieszanej/tłustej cery.

[ruda3d]

Napisane przez estra

Dziewczyny, a może trzeba jakąś petycję podpisać hmmm? Pamiętam taki program (w Anglii of kors) była kobieta, która załatwiła brytyjskim dzieciakom jakieś prelekcje (już nie pamiętam czego dotyczyły). Tylko kto nam to podpisze... Może podam zdjęcia, które skłoniły mnie do tych przemyśleń o edukacji. A raczej podpisy pod nimi. Cytuję "fuj jak ściana" "ale paskuda" "nie dość że biała to jeszce gruba jak beka" "zdrowa opalenizna dodaje kolorku i wygląda się fit" "co ją ****a na solarę nie stać" "solara jest szkodliwa cieciu - opala się na słońcu naturalnym"
I porównanie jak wygląda "zdrowa kobieta"

ale z drugiej strony, czy naprawdę musimy na siłę nawracać te panie, które nie chcą być nawrócone?
ja jak czytam takie komentarze to widzę od razu oczami wyobraźni rzesze wyznawczyń określonego typu urody i mody, nazywam je w duchu "tipsiary" - zjarane, wychudzone, tlenione blodnyny z 2 centymetrowymi sztucznymi i błyszczącymi pazurami... w rurkach albo spódnicach o długości pasa narzędziowego i na platformach... a jak ktos nie pasuje do ich wąskiego światopoglądowo szablonu to trzeba zmieszać z błotem - przepraszam, bo może niesprawiedliwie generalizuję - ale wg mnie właśnie stąd się biorą te komentarze w necie

[estra]

Napisane przez fiasco

no właśnie nie wiem, czy zapchały... widziałam nawet poprawę, ale chwilową. nie ufam chwilowym poprawom, bo bez zmian w pielęgnacji moja cera bardzo się zmienia co kilka dni - stan cery jest u mnie bardzo ściśle związany z cyklem menstruacyjnym wiec na upartego moge przewidzieć, kiedy będę miała wysyp (i jakiego rodzaju, bo u mnie wysyp wysypowi nie równy), a kiedy mnie przesuszy. a serum lemon używałam najpierw codziennie, małe ilosci, potem co drugi dzień, i kupa. wyglądałam gorzej niż wcześniej, coraz więcej zapchanych porów i wągrów na nosie i policzkach. olej tamanu stosowałam jakiś czas na wypryski, ale niewiele dawał, w każdym razie niedoskonałości znikały duzo wolniej niż po zielonej glince czy pascie do zębów taman za to doskonale poradził sobie z poparzeniem

a EDM mi kompletnie nie pasują... dawałam im szanse już kilka razy, po moim kuferku z kosmetykami nadal poniewierają się nie zużyte próbki (resztki), nakładałam na różne sposoby, z różnymi primerami i fixerami, i zawsze to samo - po godzinie/dwóch - błysk, podkład w tajemniczy sposób znika z twarzy, zostaje tylko w porach, zmarszczkach, plus ciastowata powłoka na twarzy. nie wiem, czemu tak się dzieje, skoro skład ma podobny do Pixie... Pixie w sumie warzyły mi się tylko na filtrach: Babydreamie i Sorai, ale to morderstwo dla mieszanej/tłustej cery.

No to ja już naprawdę nie wiem, które minerały będą mi pasować. Szkoda mi aż tyle kasy na próby firm. A może to nie Pixie mnie zapchały tylko coś innego? No nic dam im próbę. A glinka będzie wiecznie zywa

Napisane przez ruda3d

ale z drugiej strony, czy naprawdę musimy na siłę nawracać te panie, które nie chcą być nawrócone?
ja jak czytam takie komentarze to widzę od razu oczami wyobraźni rzesze wyznawczyń określonego typu urody i mody, nazywam je w duchu "tipsiary" - zjarane, wychudzone, tlenione blodnyny z 2 centymetrowymi sztucznymi i błyszczącymi pazurami... w rurkach albo spódnicach o długości pasa narzędziowego i na platformach... a jak ktos nie pasuje do ich wąskiego światopoglądowo szablonu to trzeba zmieszać z błotem - przepraszam, bo może niesprawiedliwie generalizuję - ale wg mnie właśnie stąd się biorą te komentarze w necie

Ja nie mówię o nawracaniu, bo z tego razcej nic nie będzie. Miałam na myśli naukę i uświadomienie umysłów dzieci, które w przyszłosci mogą ten proceder zatrzymać. One wyznają taki, a nie inny światopogląd to ich wybor, a ja jako osoba tolerancyjna jestem to w stanie do siebie przyjąć. Ich problem. Tak samo jak jestem w stanie współegzystować z moją koleżanką, która jest fanką Sienkiewicza, tak samo uznam solarę, która nie narzuca mi swojego zdania i nie obraża mojego wyglądu zewnętrznego, który dla mnie jest odzwierciedleniem tego co mam w środku. A ja odwdzięczę się jej tym samym.
Tylko w Europie Wschodniej, a w szczegóności w Polsce nie ma możliwosci wyboru. Społeczeństwo odrzuca typy, które nie należą do kanonów piękna (opalenizna) i dosłownie jednostki są w stanie się sprzeciwić tym normom. Każda z nas przeszła w swoim życiu taki moment, że chciała wyglądać jak homo solaris. A odbyło się to tylko dlatego, że chciałyśmy na siłę wyglądać zdrowo. Bo nikt nie uświadomił nas, że jasna skóra tez może wyglądać pięknie.

[karolanka]

A ja mam dobrą wiadomość Wdałam się w dyskusję na pewnym kobiecym portalu na literkę "Z" (), który wystawia zawartość kosmetyczek swoich czytelniczek (rymuję). Stwierdziłam po prostu, że większość kosmetyczek jest na kiepskim poziomie, bo nawet dobrego filtra w nich nie ma (za to samoopalaczy i bronzerów na tony), więc jedna z kulturalnych pań nazwała mnie "filtrową paranoiczką" Dzisiaj patrzę, a tu odezwa, że aż miło się robi Zaczęłam wierzyć, że jednak jest w naszym społeczeństwie jakaś świadomość odnośnie ochrony przeciwsłonecznej! Chyba że to Dziewczyny z Wizażu rzuciła się do obrony...


I się bardzo ciesze bo mam wreszcie Vichy 50+ dla dzieciaków. Wprawdzie alkoholu w nim tyle, że jakby mnie alkomatem przebadali to by chyba wyszło, że pijana jestem. Ale moja cera reaguje na niego dobrze, nie zapycha, względnie dobrze się wchłania i co najlepsze-maskuje rozszerzone pory

[ruda3d]

estra - tylko mi się wydaje, że do takiego uświadamiania nie wystarczy jednak "pogadanka" w szkole... jeśli nie zmieni się pogląd w społeczeństwie, to efektów nie będzie, a na społeczeństwo większy wpływ maja media niż szkoła...
a co do tolerancji to masz rację, ludzie po to są różni, żeby byli różni, i żeby było ciekawie i różnorodnie (sama nie jestem ortodoksyjnym bladawcem ), ale niestety tolerancja to w naszym kraju towar mocno deficytowy, nasza narodowa maksyma to "kto nie jest z nami, ten przeciw nam"

[mivol]

Tak się wtrącę w dyskusję - podejście do jasnej cery chyba pomału zaczyna się zmieniać, bardzo pomału ale jednak widzę różnicę.
Kupiłam dziś InStyle a tam w propozycjach makijażowych makijaż a'la Brigitte Bardot: ,,Co różni nową Bardotkę od oryginału? Bardziej blada skóra, bo bez niezdrowej opalenizny".
Kolejny - makijaż Poranna Mgła: ,,(...) a do tego eterycznie, niewinnie, nieco orientalnie porcelanowa cera".

Dalej w gazecie znalazłam sesję z ciuchami Marca Jacobsa prezentowanymi przez Deborah Ann Woll (Jessica z True Blood )...

[fiasco]

Napisane przez ruda3d

ale z drugiej strony, czy naprawdę musimy na siłę nawracać te panie, które nie chcą być nawrócone?

myślę, ze masz rację - spróbuj nawrócić ateistę, to się z reguły nie udaje ale, mimo to, edukacja jest potrzebna, aby solarzanki miały świadomość konsekwencji i ogromnego zagrożenia.

Ja właściwie nie jestem w stanie zrozumieć, co jest pięknego w opaleniznie. Ciemna południowa karnacja, zwłaszcza taki karaibski typ urody - uwielbiam! i uwielbiam te prawdziwe Murzynki, najlepiej łyse, albo z wielkim afro, o! ale wiem, ze nigdy nie będę miała naturalnie ciemnej karnacji, a opalenizna to nie to samo... Lepiej zaakceptować siebie I myslę że tu leży problem solar-panienek: brak akceptacji wobec swojego wyglądu, kompleksy, plus brak własnego zdania - wtedy najlepiej podporządkować sie kanonowi piekna z tej "bardziej cywilizowanej części świata" - zachodu

[loss_lauri]

estra - chylę czoła za "homo solaris"i już wyobrażam sobie jego definicję w Wiki
ja dzisiaj też z ciekawości poprzeglądałam kilka takich mini-for dyskusyjnych pod 'bladymi' zdjęciami w takich portalach jak 'Z', 'P' czy inne i dobyłam swego miecza tam gdzie było trzeba
i muszę powiedzieć że kobiety o NATURALNIE śniadej karnacji też są piękne (już o tym pisałam ale dla mnie np Laura Samojłowicz to 'archetypowa' że się tak wyrażę Pocahontas)

[White_Lilly]

fiasco rozumiem, że chodzi ci o pryszcze? jeśli tak, to spróbuj z sokiem z cytryny mi pomaga:P

[fiasco]

Napisane przez White_Lilly

fiasco rozumiem, że chodzi ci o pryszcze? jeśli tak, to spróbuj z sokiem z cytryny mi pomaga:P

co jakiś czas przecieram sokiem z cytryny, na więcej nie mogę sobie pozwolić bo mam zbyt delikatną, cienką skórę ale dzięki za radę, moze jak przez dłuższy czas mojej skóry nie dopadnie peeling to spróbuje, czemu nie?

[Valie]

Wróciłam wczoraj z upalnych Węgier. Pochwalę się, że obyło się bez oparzeń choć przez 10 dni nad basem moja skóra nabrała lekko złotego kolorku, mimo używania non stop Lirenki 50+.

Pierwszy raz też przekonałam się, że jasna cera naprawdę odmładza. Pani, od której wynajmowaliśmy mieszkanie wzięła mnie za 14-nastolatkę, więc policzyła mi noclegi i bilety na baseny z ulgą. Dopiero po kilku dniach spytała mi się ile tak naprawdę mam lat. Gdy powiedziałam, że 19-naście nie mogła uwierzyć, ponieważ jej 16-letnia córka wygląda dużo starzej ode mnie.

[estra]

Napisane przez mivol

Tak się wtrącę w dyskusję - podejście do jasnej cery chyba pomału zaczyna się zmieniać, bardzo pomału ale jednak widzę różnicę.
Kupiłam dziś InStyle a tam w propozycjach makijażowych makijaż a'la Brigitte Bardot: ,,Co różni nową Bardotkę od oryginału? Bardziej blada skóra, bo bez niezdrowej opalenizny".
Kolejny - makijaż Poranna Mgła: ,,(...) a do tego eterycznie, niewinnie, nieco orientalnie porcelanowa cera".

Dalej w gazecie znalazłam sesję z ciuchami Marca Jacobsa prezentowanymi przez Deborah Ann Woll (Jessica z True Blood )...

Strasznie ją lubię Ale ja jestem cichą fanką True Blood, więc nie jestem w stanie patrzeć obiektywnie na kogokolwiek. Kocham nawet Sookie, mimo iż leży na słońcu plackiem.

Napisane przez loss_lauri

estra - chylę czoła za "homo solaris"i już wyobrażam sobie jego definicję w Wiki
ja dzisiaj też z ciekawości poprzeglądałam kilka takich mini-for dyskusyjnych pod 'bladymi' zdjęciami w takich portalach jak 'Z', 'P' czy inne i dobyłam swego miecza tam gdzie było trzeba
i muszę powiedzieć że kobiety o NATURALNIE śniadej karnacji też są piękne (już o tym pisałam ale dla mnie np Laura Samojłowicz to 'archetypowa' że się tak wyrażę Pocahontas)

A dziękować, dziękować I oczywiście się zgadzam, że naturalnie śniade kobiety też mogą być piękne. Preferuję jednak jasną skórę, bo po prostu bardziej mi się podoba. Ja jestem tylko i wyłącznie przeciwna solariom i nadmiarowi opalenizny, która wygląda po prostu brzydko. Co nie znaczy, że na sobie będę ją tolerować nawet w lekkiej wersji. Opalona skóra w moim wydaniu daje kiczowaty efekt, którego tolerować nie będę. Tak samo jest z różowym kolorem, wiec też go nie noszę.

ruda3d jak wprowadzą w szkołach pogadanki to będzie świadczyło, że Polska idzie w dobrym kierunku. A w zachodnich mediach jest właśnie coraz więcej artykułów o ochronie jasnej cery. Nawet w polskiej prasie. My po prostu cały czas mamy jakiś kompleks zachodu, z którego nie potrafimy się wyleczyć.

[quench]

Napisane przez Valie

Pierwszy raz też przekonałam się, że jasna cera naprawdę odmładza. Pani, od której wynajmowaliśmy mieszkanie wzięła mnie za 14-nastolatkę, więc policzyła mi noclegi i bilety na baseny z ulgą. Dopiero po kilku dniach spytała mi się ile tak naprawdę mam lat. Gdy powiedziałam, że 19-naście nie mogła uwierzyć, ponieważ jej 16-letnia córka wygląda dużo starzej ode mnie.

Także tak uważam. Dla mnie wszystkie bladziutkie dziewczyny wygladają po prostu bardziej dziewczęco, niż te spalone. Tak bardziej... świeżo.

fiasco, czytałam gdzieś kiedyś, że minerały mogą u niektórych osób zapychać pory, gdyż wiąże się to z ich zmikronizowaniem. Niekiedy czątki podkładu nie są dostatecznie zmikronizowane i mogą zatykać pory (przepraszam za kolokwializm) niczym korek. I z drugiej strony, niektórzy ludzie mają na tyle małe pory, że pozornie odpowiednio zmikronizowany kosmetyk, może przyczyniać się się do ich blokowania.
Na ile to prawda, to nie wiem.

Co do uświadamiania Polaków; sądzę, że postępy jakieś na pewno są; na ulicy widzę coraz więcej dziewczyn o jasnej skórze. Ale z drugiej strony, kiedy dzisiaj na stacji metra reaplikowałam sobie filtr, bo mi się lekko starł, to ludzie gapili się na mnie jakbym robiła coś ordynarnego. No i zawsze zaczynam wątpić, kiedy wchodze do drogerii kupić podkład a konsultanka dziwi się, że kupuję najjaśniejszy (a i tak przynajmniej o ton za ciemny) bo nie chcę "ożywiać twarzy" kolorem opalonym

[fiasco]

Napisane przez quench

fiasco, czytałam gdzieś kiedyś, że minerały mogą u niektórych osób zapychać pory, gdyż wiąże się to z ich zmikronizowaniem. Niekiedy czątki podkładu nie są dostatecznie zmikronizowane i mogą zatykać pory (przepraszam za kolokwializm) niczym korek. I z drugiej strony, niektórzy ludzie mają na tyle małe pory, że pozornie odpowiednio zmikronizowany kosmetyk, może przyczyniać się się do ich blokowania.
Na ile to prawda, to nie wiem.

czyli nie mogę sie czuć bezpiecznie?
patrząc w ten sposób wychodzi na to, że te minerały drobniej zmielone, o bardziej "kremowej" konsystencji (jak podobno np. Lucy) sa bardziej komedogenne, bo wejdą zarówno w te rozszerzone jak i wąskie pory
(rozszerzone pory właściwie mam tylko na policzkach u nasady nosa - i tam zwykle mam te "czarne kropki", a krosty mi sie tam nie pojawiają.

Valie: czekam na sprawozdanie z testowania BB kremu

[Valie]

BB Cream jeszcze nie dotarł, ale jak tylko dotrze będą wielkie testy

[ruda3d]

Napisane przez fiasco

czyli nie mogę sie czuć bezpiecznie?
patrząc w ten sposób wychodzi na to, że te minerały drobniej zmielone, o bardziej "kremowej" konsystencji (jak podobno np. Lucy) sa bardziej komedogenne, bo wejdą zarówno w te rozszerzone jak i wąskie pory
(rozszerzone pory właściwie mam tylko na policzkach u nasady nosa - i tam zwykle mam te "czarne kropki", a krosty mi sie tam nie pojawiają.

Valie: czekam na sprawozdanie z testowania BB kremu

hmmm a ja mam wrażenie, że w ogóle nie mogę się czuć bezpiecznie - nawet kilka dni totalnie minimalnej pielęgnacji (jeśli mogę nie wychodzić z domu i się nie malować a zdarza się to niestety rzadko) też niestety nie poprawia w jakiś spektakularny sposób stanu mojej cery...
generalnie jeśli zechce się ona wypryszczyć, to się wypryczczy i żadne argumenty jej od tego nie odwiodą... chociaż ostatnio katuję cytryną, i peelingiem cytryna z cukrem, i przynajmniej przebarwienia bledną, a dzisiaj przyszło do mnie serum migdałowe z BU z którym wiążę wieeeeelkie nadzieje, bo jasna cera w czerwone kropki nie jest fajna