Buczycie na kościol, ksiezy, a potem chcecie slub, pogrzeb. Paradoks sam w sobie..

[BrigitteBardot]

1. Niektórzy ludzie tak robią, a niektórzy tak nie robią. Bezsensowne uogólnienie. O co chodzi w tym wątku? Jaki jest jego cel poza krytyką osób, które tak postępują? Bo nie ma tu raczej widoków na jakąś sensowną dyskusję, ludzi i ich przyzwyczajeń nie zmieni czyjś post na forum, na szczęście. Pierwszy post jest natomiast tendencyjny i myślę, że autorka chciałaby zobaczyć rzucanie mięchem, że się tak kolokwialnie wyrażę.

2. Tutmirlajt, na jakiej podstawie oceniasz innych w kwestiach tak prywatnych jak religia/tradycja/upodobania? Jak rozumiem, jesteś idealna? Rozliczanie kogoś z sumienia jest obrzydliwe. Każdy sobie poradzi sam, nie ma potrzeby rozdzierać szat.

Zawsze się zastanawiałam kim trzeba być i jakie mieć o sobie mniemanie, żeby oceniać innych w sprawach najbardziej prywatnych. W końcu mamy chyba wolność wyznania/poglądów etc. Nikomu nic do tego, że ktoś jest hipokrytą, skoro się z tym dobrze czuje. Może lepiej zająć się sobą i swoim życiem, zamiast wtykać nos w nie swoje sprawy?

[magda s.]

Napisane przez tutmirlajt

Do osób które nie chodzą do kościola, ale ślub, pogrzeb chcą mieć:

Do kościola się nie chodzi, na ofiare sie nie daje, na ksiezy sie buczy ze tacy i owacy, a potem taki przyjdzie i chce ślub albo pogrzeb.. Dla mnie to jest sprzeczne ze soba i szczerze mówiąc nie rozumiem takiego postepowania..

a ja nie rozumiem czemu Ciebie to tak boli...w czyms Ci to przeszkadza? czy takim zachowaniem ktos Ci robi krzywde? kazdy ma swoje powody i ma wlasne sumienie...nie mnie ich rozliczac z tego...
swiat jest tak skomplikowany, ze wielu rzeczy, zachwan nie rozumiemy i pewnie do konca rzycia nie pojmiemy...

Napisane przez tutmirlajt

Płaci nie płaci- po co takiemu slub z ksiedzem, skoro cale zycie nie chodzi do kosciola, ksiezy uwaza za zboczenców i darmozjadów?

A swoja droga- osoba która nie chodzi do kosciola cale zycie - uwazam ze powinna placic za slub piec razy wiece, niz osoba praktykujaca- ale nie o tym jest post- malo mnie to obchodzi. Interesuje mnie bardziej podejscie osob które uwazaja sie za katolikow ale nie chodza do kosciola, a slub, pogrzeb chca miec. Cos tu nie halo...

skoro jest to usluga...to sie za nia placi...ale dlaczego wprowadzac wartosciowanie i jednym kazac placic 5 razy wiecej za to samo? bo nie dawali na tace?

Napisane przez Dotka90

No nie wiem po co, ale zawsze myślałam, że ślub to się bierze z narzeczoną / narzeczonym, a nie z księdzem

Napisane przez ***luna

Bardzo ciekawy wątek
Wg mnie osoby, które są niewierzące nie mają podstaw do zawierania sakrmentów.

Osoby wierzące a mające watpliwości, poszukujące, błądzące nie mogą zostać pozbawione dostępu do sakramentów.

Co do opłat: opłaty sa różne w róznych parafiach.
W wielu opłata co łaska.
I jezeli ktoś jest osobą wierzącą a ma problemy finansowe bardzo często co łaska może oznaczzać minimum albo i nic.

Ktoś kto pojawia się w kościele raz do roku nie zostanie odrzucony, ale nie może liczyć na to, że wszystko dostanie za darmo.

Ktoś kto jest aktywnym członkiem wspólnoty kościoła, może na pomoc i wsparcie tej wspólnoty liczyć czy chodzi o pogrzeb, ślub czy chleb codzienny,

czyli mamy tych lepszych i gorszych...
a dlaczego fakt bycia co niedziele w kosciele ma oznaczac, ze ktos wierzy bardziej niz ten co jest w kosciele raz na rok...? i czy ten kto bywa od czasu do czasu to nie moze miec klopotow finansowych, a jesli ma to juz mu kosciol nie pomoze? bo nie melduje sie na mszy co niedziele?

Napisane przez WhiteCherry

to ja wolę wierzyć w Boga niż w kościół i księży.

[***luna]

czyli mamy tych lepszych i gorszych...
a dlaczego fakt bycia co niedziele w kosciele ma oznaczac, ze ktos wierzy bardziej niz ten co jest w kosciele raz na rok...? i czy ten kto bywa od czasu do czasu to nie moze miec klopotow finansowych, a jesli ma to juz mu kosciol nie pomoze? bo nie melduje sie na mszy co niedziele?

Nie na lepszych i gorszych tylko na bardziej i mniej znanych, bliższych i dalszych kościołowi.

Jeżeli ktoś wleci do kościoła raz do roku to jest anonimowy dość i nikt nie wie o jego potencjalnych problemach.(bo niby skąd).
I oto chodzi.
Bycie w kościele to nie tylko bycie na mszy, to też rozmowa i przebywanie z innymi wiernymi (poza kościołem).
Tak się buduje wspólnota. Nie mozna być we wspólnocie kiedy się człowiek pojawia znikąd.

A to powyższe odnoszę do opłat za śluby czy pogrzeby.
Poza tymi kwestiami pczywiste jest to, że Kościół pomaga wszystkim bez względu na religię. Głodnego nakarmić, nagiego przyodziać.


A i nie ma czegoś takiego jak meldowanie się na mszy.
Jest uczęszczanie na mszę, które z założenia jest obowiązkiem każdej osoby wyznającej religię katolicką.

[sheryl]

Napisane przez krooolewna

To tak jak wierze,ale nie praktykuuje co sie rowna,ze zadnych obowiazkow,.

A co to nie można wierzyć w Boga bez religii?
Można wierzyć w Boga i nie "zapisywać" się do żadnej religii. Religia nie jest niezbędna wierze.
Bóg jest jeden a religii mnóstwo, rzeczy zakazane w jednej, są dozwolone w innej.... więc jak widać zasady są kwestią kulturową nie boską.
Oczywiście wtedy nie nazywam siebie katolikiem. Ale wierząca jestem i kropka. (No, może nie według Kościoła, ale mi to...)

A święta od dawna nie mają wymiaru tylko i wyłącznie religijnego, nie przesadzajmy, to już część kultury.

[Undercia]

Jeśli chodzi o pogrzeb to człowiek zbytnio wyboru nie ma, zresztą umarłemu to wszystko jedno Osobiście chciałabym pogrzeb świecki (a najchętniej to, żeby moje prochy rozsypali w moim ukochanym miejscu, ale to ponoć prawnie niemożliwe), pytanie czy moja rodzina to uszanuje.

Jeśli zaś chodzi o ślub to ja się nie dziwię, że ludzie mimo, iż są niewierzący biorą ślub kościelny. Wystarczy spojrzeć jaka jest presja społeczeństwa - nie raz tu na wizażu czytałam że ślub cywilny to nie ślub i tym podobne opinie. Są osoby, które potrafią przeciwstawić się naciskom rodziny, a są tacy, którzy wolą święty spokój.

Napisane przez ever-dream

Moim zdaniem owszem - jest istotne i nie zgadzam się z tym co napisałaś. Nie chodzi o to co powiesz matce i co to da. Chodzi o to, że dla mnie jest to hipokryzją i tyle. Nigdy tego nie zrozumiem.

Czyli co, nie mogę zasiąść do wigilijnego stołu mojej wierzącej babci i zjeść z nią kolacji, bo nie jestem chrześcijanką? Poza tym większość świąt kościelnych i tradycji z nimi związanych wywodzi się z pogaństwa - nawet Wszystkich Świętych - więc o jakiej hipokryzji tu mowa?

[Rena]

Idealny watek na 1 listopada - ogladalnosc wysoka

Napisane przez tutmirlajt

Do osób które nie chodzą do kościola, ale ślub, pogrzeb chcą mieć:

Do kościola się nie chodzi, na ofiare sie nie daje, na ksiezy sie buczy ze tacy i owacy, a potem taki przyjdzie i chce ślub albo pogrzeb.. Dla mnie to jest sprzeczne ze soba i szczerze mówiąc nie rozumiem takiego postepowania..

NIe chodze do kosciola, aczkolwiek zdarza mi sie tam zajrzec jak mam powod. Budynek jak kazdy inny.

Nic nie mam do ksiezy, bo to tacy sami ludzie jak kazdy inni. Jedni sa fajni, inni mniej, a wiekszosc zwyczajnie nie znam i pewnie nigdy nie poznam.

Napisane przez Lorien

Dla mnie jest to zrozumiałe jak ludzie wierzą w Boga a nie chodzą do kościoła. Do Niego modlić można się gdzie się chce, kiedy się chce i jak się chcę. Bez sensu jest recytować te wszystkie regułki modlitwy a tak naprawde w międzyczasie myśleć o czymś zupełnie innym.

Tez uwazam, ze do Boga mozna sie modlic wszedzie. Ale jak ktos lubi sobie cos w tlumie porecytowac i im z tym dobrze, to nie widze powodu tego potepiac ani krytykowac.

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;15026558]Byłam na spowiedzi przedślubnej. Spowiadał mnie Bardzo Stary Bardzo Gruby ksiądz. Okazało się, że to proboszcz, nie znałam człowieka, nie moja parafia, miałam prawo

Kazanie mi machnął. Że mam męża szanować. Że dbać o niego, bo jeden jest. I mam starać się, żeby dobrze było. Ma zachować umiar we wszystkich życiowych rozrywkach, no bo to mężatce rozrywki nie przystają. I dalej w ten wzorek... I tylko cały czas zastanawiałam się, dlaczego - tylko JA? Dlaczego ani słowa nie usłyszałam, że w małżeństwie szacunek należy okazywać i przyjmować dwustronnie? Dlaczego od razu księżulo założył, że rozrywki to od razu naganne (ani słowa o tym, że mężowi nie wolno - żonie nie, mąż - hulaj dusza, piekła nie ma). I... skoro umiar należy zachować, dlaczego ksiądz sam go nie zachował najwidoczniej w jedzeniu?

Z powyższych powodów nienawidzę chodzić do spowiedzi. Raz, jednemu udało się sprawić, że się poryczałam. Nagadał mi jak człowiekowi, po ludzku, bez wywyższania się, nawet nie nagadał, tylko uświadomił pewne rzeczy. I się poryczałam w konfesjonale.[/QUOTE]
ojej Tobie machnal kazanie, bo to Ty tylko przyszlas sama. To co mial Ci spisac liste obowiazkow meza na kartce abys mogla przekazac lubemu?
a z tym jedzeniem to mozesz nie miec racji. Otylosc jest choroba i pewne rzeczy sa genetycznie. Znam ludzi, ktorzy malo jedza sa grubi oraz takich co jedza ogromne ilosci i nadal sa szczupli.

[angela0033]

Tutmirlajt -nie wiem dlaczego,ale odebrałam twój wątek jako "wyżalenie się".....

[xxSHINeexx]

Napisane przez tutmirlajt

Do osób które nie chodzą do kościola, ale ślub, pogrzeb chcą mieć:

Do kościola się nie chodzi, na ofiare sie nie daje, na ksiezy sie buczy ze tacy i owacy, a potem taki przyjdzie i chce ślub albo pogrzeb.. Dla mnie to jest sprzeczne ze soba i szczerze mówiąc nie rozumiem takiego postepowania..

Progow kosciola nie przekraczam, nie jestem katoliczka, nie chce slubu koscielnego. Nie wsadzaj wszystkich do jednego worka.

[masmeli]

Bznadziejny wątek i w ogóle skąd ten pomysł. Jak masz z tym problem to żadne forum tego nie zmieni.
Różni są ludzie jedni buczą na księdzy a inni na tych którzy to robią

A mi to obojętne, wierze w Boga, ale do kościoła nie uczęszczam.

[gramwzielone]

Napisane przez tutmirlajt

A swoja droga- osoba która nie chodzi do kosciola cale zycie - uwazam ze powinna placic za slub piec razy wiece, niz osoba praktykujaca- ale nie o tym jest post- malo mnie to obchodzi. Interesuje mnie bardziej podejscie osob które uwazaja sie za katolikow ale nie chodza do kosciola, a slub, pogrzeb chca miec. Cos tu nie halo..

Dziewczyno - poważnie pytam - co Tobie do tego? Wiara jest prywatną sprawą każdego człowieka i każdy spotyka się z Bogiem (lub nie) w wybrany przez siebie sposób.
Decyzja o tym o czym piszesz należy do kompetencji Kościoła nie Twojej.

Napisane przez BrigitteBardot

1. Niektórzy ludzie tak robią, a niektórzy tak nie robią. Bezsensowne uogólnienie. O co chodzi w tym wątku? Jaki jest jego cel poza krytyką osób, które tak postępują? Bo nie ma tu raczej widoków na jakąś sensowną dyskusję, ludzi i ich przyzwyczajeń nie zmieni czyjś post na forum, na szczęście. Pierwszy post jest natomiast tendencyjny i myślę, że autorka chciałaby zobaczyć rzucanie mięchem, że się tak kolokwialnie wyrażę.

2. Tutmirlajt, na jakiej podstawie oceniasz innych w kwestiach tak prywatnych jak religia/tradycja/upodobania? Jak rozumiem, jesteś idealna? Rozliczanie kogoś z sumienia jest obrzydliwe. Każdy sobie poradzi sam, nie ma potrzeby rozdzierać szat.

Zawsze się zastanawiałam kim trzeba być i jakie mieć o sobie mniemanie, żeby oceniać innych w sprawach najbardziej prywatnych. W końcu mamy chyba wolność wyznania/poglądów etc. Nikomu nic do tego, że ktoś jest hipokrytą, skoro się z tym dobrze czuje. Może lepiej zająć się sobą i swoim życiem, zamiast wtykać nos w nie swoje sprawy?

[julka610]

interesujący wątek.
Myślę że winą za to że ludzie przestają chodzić do kościoła są księża. Przyznam szczerze że ja na mszę świętą nie chodzę (co nie znaczy że nie chodzę się modlić). Jestem osobą wierzącą ale wierze w Boga a nie kościół, przecież Bóg jest wszędzie to chyba wszędzie można się modlić. Księży nie znoszę, w swoim życiu poznałam jednego księdza który naprawdę miał powołanie. U mnie w parafii wyczytuję się ludzi którzy dali kasę na kościół (paranoja-kto da więcej), na ślub czy pogrzeb daję się "co łaska" ale wisi tabliczka "na ślub nie mniej niż..." "na pogrzeb nie mniej niż...", i płaci się za księdza bo organista całkiem inna stawka, kościelnemu też osobno. I jaka tu posługa dla Boga?

[Wyrak]

Napisane przez tutmirlajt

Do osób które nie chodzą do kościola, ale ślub, pogrzeb chcą mieć:

Do kościola się nie chodzi, na ofiare sie nie daje, na ksiezy sie buczy ze tacy i owacy, a potem taki przyjdzie i chce ślub albo pogrzeb.. Dla mnie to jest sprzeczne ze soba i szczerze mówiąc nie rozumiem takiego postepowania..

W tym temacie autorka ma akurat zupelna racje - jak tak nie chodzenie w ogole do kosciola, jechanie po klerze, a slub/chrzest chca katolicki Jeszcze ktos probuje kit wciskac o jakis watpiacych, co to im nagle na slub watpliwosci mijaja, by zaraz pozniej powrocic

Krotka pilka - ktos nie chce, to nie musi wierzyc, chodzic do takiego czy innego kosciola, tylko powienien miec przy tym na tyle przyzwoitosci, by nie przystepowac do sakramentow.

[Ponura]

Napisane przez Wyrak

W tym temacie autorka ma akurat zupelna racje - jak tak nie chodzenie w ogole do kosciola, jechanie po klerze, a slub/chrzest chca katolicki Jeszcze ktos probuje kit wciskac o jakis watpiacych, co to im nagle na slub watpliwosci mijaja, by zaraz pozniej powrocic

Krotka pilka - ktos nie chce, to nie musi wierzyc, chodzic do takiego czy innego kosciola, tylko powienien miec przy tym na tyle przyzwoitosci, by nie przystepowac do sakramentow.

Najlepszym tekstem, jaki słyszałam to: "Bo każda kobieta ma prawo mieć taki ślub, jakiego pragnie"

Łażą takie na religię, nie widząc w tym sensu, po to, żeby to bierzmowanie było (potem szukają imion jak święta Britney czy inna Beyonce) bo przecież ślub w kościele musi być!

Ostatnio moja kuzynka - no znam ją od lat, jakoś nie słyszałam/widziałam, żeby do kościoła chodzili. Ale ślubik w kościółku, biała sukieneczka (z dekoltem do pępka, a co ) był!

[shockwaves]

Napisane przez ever-dream

Moim zdaniem owszem - jest istotne i nie zgadzam się z tym co napisałaś. Nie chodzi o to co powiesz matce i co to da. Chodzi o to, że dla mnie jest to hipokryzją i tyle. Nigdy tego nie zrozumiem.

pff a co ma jedzenie karpia wspólnego z wiarą w Boga? nie wiesz, że świąteczne tradycje tak w ogóle to wywodzą się ze zwyczajów pogańskich, a nie z chrześcijańskich/katolickich? i że jak ktoś nie wierzy w Boga a ma choinkę w domu to jest hipokrytą? poczytaj o choince zanim zaczniesz takie bzdury pleść ;d i nic Ci do tego czy ateista w niedziele rano je śniadanie z rodziną. Śniadanie to podstawa jadłospisu i jeść trzeba

Napisane przez tutmirlajt

Do osób które nie chodzą do kościola, ale ślub, pogrzeb chcą mieć:

Do kościola się nie chodzi, na ofiare sie nie daje, na ksiezy sie buczy ze tacy i owacy, a potem taki przyjdzie i chce ślub albo pogrzeb.. Dla mnie to jest sprzeczne ze soba i szczerze mówiąc nie rozumiem takiego postepowania..

hipokryzja, dużo tego jest w naszym kraju. Nie ma co buczeć, że uogólniasz czy wrzucasz do jednego wora, bo taka jest prawda, tak się mnóstwo ludzi zachowuje. Są dowody choćby tu na forum.

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;15026558]Byłam na spowiedzi przedślubnej. Spowiadał mnie Bardzo Stary Bardzo Gruby ksiądz. Okazało się, że to proboszcz, nie znałam człowieka, nie moja parafia, miałam prawo

Kazanie mi machnął. Że mam męża szanować. Że dbać o niego, bo jeden jest. I mam starać się, żeby dobrze było. Ma zachować umiar we wszystkich życiowych rozrywkach, no bo to mężatce rozrywki nie przystają. I dalej w ten wzorek... I tylko cały czas zastanawiałam się, dlaczego - tylko JA? Dlaczego ani słowa nie usłyszałam, że w małżeństwie szacunek należy okazywać i przyjmować dwustronnie? Dlaczego od razu księżulo założył, że rozrywki to od razu naganne (ani słowa o tym, że mężowi nie wolno - żonie nie, mąż - hulaj dusza, piekła nie ma). I... skoro umiar należy zachować, dlaczego ksiądz sam go nie zachował najwidoczniej w jedzeniu?

Z powyższych powodów nienawidzę chodzić do spowiedzi. Raz, jednemu udało się sprawić, że się poryczałam. Nagadał mi jak człowiekowi, po ludzku, bez wywyższania się, nawet nie nagadał, tylko uświadomił pewne rzeczy. I się poryczałam w konfesjonale.[/QUOTE]

Hyh nie dziwię Ci się, u mnie na religii (z której się wypisałam później) w szkole ksiądz powiedział, że mąż ma prawo bić żonę, jak się go nie słucha

[MdM]

a ja bucze na kosciol bardziej niz inni ktorych znam, do kosciola nie chodze, ksiezy nie znosze i co mi zrobisz?

naucz sie byc tolerancyjna.

[rapifen]

Kto chce ślubu kościelnego, ten chce.
Już nie wrzucajmy wszystkich buczących do jednego wora.

[tutmirlajt]

Napisane przez Dotka90

No nie wiem po co, ale zawsze myślałam, że ślub to się bierze z narzeczoną / narzeczonym, a nie z księdzem

Gdybys umiała uwaznie czytac, to zrozumialabys ze chodzi o słub, którego udziela ksiądz..

[magda s.]

Napisane przez shockwaves

pff a co ma jedzenie karpia wspólnego z wiarą w Boga? nie wiesz, że świąteczne tradycje tak w ogóle to wywodzą się ze zwyczajów pogańskich, a nie z chrześcijańskich/katolickich? i że jak ktoś nie wierzy w Boga a ma choinkę w domu to jest hipokrytą? poczytaj o choince zanim zaczniesz takie bzdury pleść ;d i nic Ci do tego czy ateista w niedziele rano je śniadanie z rodziną. Śniadanie to podstawa jadłospisu i jeść trzeba



hipokryzja, dużo tego jest w naszym kraju. Nie ma co buczeć, że uogólniasz czy wrzucasz do jednego wora, bo taka jest prawda, tak się mnóstwo ludzi zachowuje. Są dowody choćby tu na forum.



Hyh nie dziwię Ci się, u mnie na religii (z której się wypisałam później) w szkole ksiądz powiedział, że mąż ma prawo bić żonę, jak się go nie słucha

serio...?

[tutmirlajt]

Napisane przez gramwzielone

Dziewczyno - poważnie pytam - co Tobie do tego? Wiara jest prywatną sprawą każdego człowieka i każdy spotyka się z Bogiem (lub nie) w wybrany przez siebie sposób.
Decyzja o tym o czym piszesz należy do kompetencji Kościoła nie Twojej.

To mi do tego, ze mam prawo poruszyc ta kwestie. A tobie jesli sie to nie podoba, to nie zagladaj tutaj- proste jak drut.

Ludzie sami siebie osmieszaja, tym co robia. Dziewczyny nie chodza do kosciola, co wiecej wyzywaja kosciol i ksiezy od najgorszych a potem jedna lala z druga przyjda i chca slub. Wg mnie kosciol w ogole nie powinien dawać takim prawa do przystopięnia do sakramentu malzenstwa- jezeli ktos chodzi do kosciola od wielkiego dzwonu, albo wcale nie chodzi- to sorry.. ale jakito katolik? A co wiecej.. czesto taka osoba nie wpuszcza nawet ksiedza po koledzie.. to dopiero paranoja.. Badzmy szczerzy... nienawidzisz kosciola, ksiezy, nie przychodz z prosba o slub i pogrzeb. Proste.

[Serendipity]

Napisane przez tutmirlajt

To mi do tego, ze mam prawo poruszyc ta kwestie. A tobie jesli sie to nie podoba, to nie zagladaj tutaj- proste jak drut.

Ludzie sami siebie osmieszaja, tym co robia. Dziewczyny nie chodza do kosciola, co wiecej wyzywaja kosciol i ksiezy od najgorszych a potem jedna lala z druga przyjda i chca slub. Wg mnie kosciol w ogole nie powinien dawać takim prawa do przystopięnia do sakramentu malzenstwa- jezeli ktos chodzi do kosciola od wielkiego dzwonu, albo wcale nie chodzi- to sorry.. ale jakito katolik? A co wiecej.. czesto taka osoba nie wpuszcza nawet ksiedza po koledzie.. to dopiero paranoja.. Badzmy szczerzy... nienawidzisz kosciola, ksiezy, nie przychodz z prosba o slub i pogrzeb. Proste.

A to są jakieś statystyki, kto co niedzielę do kościoła chadza ?

PS i jak przyjść z prośbą o pogrzeb ?

[MdM]

Napisane przez tutmirlajt

To mi do tego, ze mam prawo poruszyc ta kwestie. A tobie jesli sie to nie podoba, to nie zagladaj tutaj- proste jak drut.

Ludzie sami siebie osmieszaja, tym co robia. Dziewczyny nie chodza do kosciola, co wiecej wyzywaja kosciol i ksiezy od najgorszych a potem jedna lala z druga przyjda i chca slub. Wg mnie kosciol w ogole nie powinien dawać takim prawa do przystopięnia do sakramentu malzenstwa- jezeli ktos chodzi do kosciola od wielkiego dzwonu, albo wcale nie chodzi- to sorry.. ale jakito katolik? A co wiecej.. czesto taka osoba nie wpuszcza nawet ksiedza po koledzie.. to dopiero paranoja.. Badzmy szczerzy... nienawidzisz kosciola, ksiezy, nie przychodz z prosba o slub i pogrzeb. Proste.

Zartujesz sobie?? A co, to ze ktos nie chodzil do Kosciola oznacza, ze nie ma prawa do pogrzebu?? Dobrze, ze nie wszyscy mysla podobnie jak ty.

[Serendipity]

Napisane przez MdM

Zartujesz sobie?? A co, to ze ktos nie chodzil do Kosciola oznacza, ze nie ma prawa do pogrzebu?? Dobrze, ze nie wszyscy mysla podobnie jak ty.

Można mieć pogrzeb świecki : http://www.forum.ateista.pl/showthread.php?t=2837 .

[MdM]

Napisane przez Serendipity

Można mieć pogrzeb świecki : http://www.forum.ateista.pl/showthread.php?t=2837 .

Ja wiem, ze mozna. Ale jesli rodzina chce, aby to byl normalny pogrzeb w Kosciele to moim zdaniem fakt, ze zmarly nie chodzil regularnie do Kosciola nie ma tu znaczenia.

[tutmirlajt]

Napisane przez MdM

Zartujesz sobie?? A co, to ze ktos nie chodzil do Kosciola oznacza, ze nie ma prawa do pogrzebu?? Dobrze, ze nie wszyscy mysla podobnie jak ty.

Tak własnie powinno byc wg mnie.POGRZEB SWIECKI.

[eloi]

Napisane przez tutmirlajt

To mi do tego, ze mam prawo poruszyc ta kwestie. A tobie jesli sie to nie podoba, to nie zagladaj tutaj- proste jak drut.

Ludzie sami siebie osmieszaja, tym co robia. Dziewczyny nie chodza do kosciola, co wiecej wyzywaja kosciol i ksiezy od najgorszych a potem jedna lala z druga przyjda i chca slub. Wg mnie kosciol w ogole nie powinien dawać takim prawa do przystopięnia do sakramentu malzenstwa- jezeli ktos chodzi do kosciola od wielkiego dzwonu, albo wcale nie chodzi- to sorry.. ale jakito katolik? A co wiecej.. czesto taka osoba nie wpuszcza nawet ksiedza po koledzie.. to dopiero paranoja.. Badzmy szczerzy... nienawidzisz kosciola, ksiezy, nie przychodz z prosba o slub i pogrzeb. Proste.

Odnośnie wytłuszczonego : wiara katolicka opiera się na przebaczaniu i zrozumieniu , księża ochrzczonemu i bierzmowanemu a nie wypisanemu z Kościoła wiernemu nie mogą odmówić żadnych związanych z wiarą sakramentów ( spowiedź , żal za grzechy i zadośćuczynienie wystarczają , gdy się zbłądziło wg. praw Kościoła ) . No i pozostałym , chlubę Kościołowi przynoszącym wiernym , przypowieść o synu marnotrawnym oraz o jawnogrzesznicy się kłania .
A , i jeszcze jedno odnośnie obowiązków wiernych Kościoła Katolickiego - jednym z nich jest wskazywanie właściwej drogi postępowania i nawracanie zbłąkanych współwyznawców . A nie ich wyśmiewanie i obrażanie się na te osoby .
Zgadzam się natomiast z tym , że każdy powinien postępować zgodnie z prawidłami wspólnoty , jeśli do niej należy . I jak się nie chce być pełnym i odpowiedzialnym członkiem danej religii , to powinno się mieć odwagę i zwyczajną przyzwoitość , by wystąpić z takowej.

[paula78]

Napisane przez magda s.

a ja nie rozumiem czemu Ciebie to tak boli...w czyms Ci to przeszkadza? czy takim zachowaniem ktos Ci robi krzywde? kazdy ma swoje powody i ma wlasne sumienie...nie mnie ich rozliczac z tego...
swiat jest tak skomplikowany, ze wielu rzeczy, zachwan nie rozumiemy i pewnie do konca rzycia nie pojmiemy...
:

taka hipokryzja krzywdzi prawdziwych katolikow bo chyba nie o to chodzi zeby dzialac wdg jak trwoga to do boga ?ale aby zawsze z nim byc.

dwa takie bieganie do kosciola po slub daje przekonanie kosciolowi ,że moze wypowiadac sie w imieniu wszytkich ludzi a tak nie jest.

sprawa wiary jest prosta ja drut albo wierzysz albo nie wierzysz.za wiare idzie zycie wdg. nauki kosciola i nie ma że cos ci sie nie podoba lub cos jest ci nie na reke.

Hipokryzję mozna zobaczyc podczas komuni dzieci w klasach drugich i krzyki podczas zebran klasowych ,że ksiądz tyle zadaje ,ze trzeba chodzic do kosciola ,że oni sami nie chodzą i nie beda prowadzic codziennie do kosciola,że poslylaja dziecko bo tak juz jest ,bo co babcia powie ,co na to sąsiedzi bo nie chce im się być sobą.

I jak pozniej te dzieci maja sie nauczyć szacunku dla innych ?szczerosci wobec innych i siebie,tolerancji i samodzielnego myslenia.

[veronicas15]

Napisane przez tutmirlajt

To mi do tego, ze mam prawo poruszyc ta kwestie. A tobie jesli sie to nie podoba, to nie zagladaj tutaj- proste jak drut.

Ludzie sami siebie osmieszaja, tym co robia. Dziewczyny nie chodza do kosciola, co wiecej wyzywaja kosciol i ksiezy od najgorszych a potem jedna lala z druga przyjda i chca slub. Wg mnie kosciol w ogole nie powinien dawać takim prawa do przystopięnia do sakramentu malzenstwa- jezeli ktos chodzi do kosciola od wielkiego dzwonu, albo wcale nie chodzi- to sorry.. ale jakito katolik? A co wiecej.. czesto taka osoba nie wpuszcza nawet ksiedza po koledzie.. to dopiero paranoja.. Badzmy szczerzy... nienawidzisz kosciola, ksiezy, nie przychodz z prosba o slub i pogrzeb. Proste.

Ale co cię to obchodzi? Aż tak cię to boli ?
Daj żyć innym jak chcą.
I nie uogólniaj bo ja może i buczę na kościół i księży, ale ślubu kościelnego nie zamierzam brać, wielkiego pogrzebu także nie chcę.

[MdM]

Napisane przez tutmirlajt

Tak własnie powinno byc wg mnie.POGRZEB SWIECKI.

A co z ciebie za katoliczka, skoro takimi pogladami lamiesz nauki Kosciola o wybaczaniu? Poza tym prawdziwa wiara nie oznacza slepego zapatrzenia w ksiezy (w ogole nie bede pisac nic na temat ksiezy, bo poglady niektorych z nich, z jakimi sie w zyciu spotkalam wolaja tylko o pomste do nieba i o nic wiecej), lecz analize tego jak powinien postepowac czlowiek wierzacy. Mozna wierzyc, a do Kosciola nie chodzic przez 10 lat. Po 10 latach isc, zalowac za grzechy i sie takiemu czlowiekowi przebacza. Jesli tego nie rozumiesz, to jestes taka sama hipokrytka jak ci, ktorych o to posadzasz.

[tutmirlajt]

Napisane przez MdM

A co z ciebie za katoliczka, skoro takimi pogladami lamiesz nauki Kosciola o wybaczaniu? Poza tym prawdziwa wiara nie oznacza slepego zapatrzenia w ksiezy (w ogole nie bede pisac nic na temat ksiezy, bo poglady niektorych z nich, z jakimi sie w zyciu spotkalam wolaja tylko o pomste do nieba i o nic wiecej), lecz analize tego jak powinien postepowac czlowiek wierzacy. Mozna wierzyc, a do Kosciola nie chodzic przez 10 lat. Po 10 latach isc, zalowac za grzechy i sie takiemu czlowiekowi przebacza. Jesli tego nie rozumiesz, to jestes taka sama hipokrytka jak ci, ktorych o to posadzasz.

Pisze osoby które nie chodza do kosciola cale zycie, a nie o tych co sie nawrocili.

---------- Dopisano o 16:36 ---------- Poprzedni post napisano o 16:35 ----------

Napisane przez veronicas15

ale co cię to obchodzi? Aż tak cię to boli ?
Daj żyć innym jak chcą.
i nie uogólniaj bo ja może i buczę na kościół i księży, ale ślubu kościelnego nie zamierzam brać, wielkiego pogrzebu także nie chcę.

czytaj uwazniej

[magda s.]

Napisane przez paula78

taka hipokryzja krzywdzi prawdziwych katolikow bo chyba nie o to chodzi zeby dzialac wdg jak trwoga to do boga ?ale aby zawsze z nim byc.

dwa takie bieganie do kosciola po slub daje przekonanie kosciolowi ,że moze wypowiadac sie w imieniu wszytkich ludzi a tak nie jest.

sprawa wiary jest prosta ja drut albo wierzysz albo nie wierzysz.za wiare idzie zycie wdg. nauki kosciola i nie ma że cos ci sie nie podoba lub cos jest ci nie na reke.

Hipokryzję mozna zobaczyc podczas komuni dzieci w klasach drugich i krzyki podczas zebran klasowych ,że ksiądz tyle zadaje ,ze trzeba chodzic do kosciola ,że oni sami nie chodzą i nie beda prowadzic codziennie do kosciola,że poslylaja dziecko bo tak juz jest ,bo co babcia powie ,co na to sąsiedzi bo nie chce im się być sobą.

I jak pozniej te dzieci maja sie nauczyć szacunku dla innych ?szczerosci wobec innych i siebie,tolerancji i samodzielnego myslenia.

a w jaki sposob owa 'hipokryzja' krzywdzi 'prawdziwych katolikow'?

nie rozumiem sensu tego zdania z bieganiem do kosciola...bez ironii i zupelnie serio...

i pytanie...co ma wiara do szacunku do innych i samodzielnego myslenia...