Steve Jobs. Apple. Co myślicie?

[jola_lojalna]

Hej,

minęło kilka dni od śmierci założyciela Apple'a. Pierwsze dwa dni to było rozpamiętywanie tego co zrobił, przywoływanie jego sylwetki, nawet google oddał mu hołd. teraz wszystko ucichło. widziałam jedynie, że dziś promuje się stronę http://notes4jobs.com/ - akcja fajna całkiem. poza tym - nic. wiem, że nie będzie światowej żałoby przez rok, ale czy to nie znieczulica, że się tak wszyscy smucą, mija dzień i jest inny temat? co myślicie?

[agniesiaa]

Życie toczy się dalej...

[Ata77]

wszystko przemija
wcale mnie to nie dziwi

[Anuschka]

Napisane przez jola_lojalna

Hej,
minęło kilka dni od śmierci założyciela Apple'a. Pierwsze dwa dni to było rozpamiętywanie tego co zrobił, przywoływanie jego sylwetki, nawet google oddał mu hołd. teraz wszystko ucichło. widziałam jedynie, że dziś promuje się stronę http://notes4jobs.com/ - akcja fajna całkiem. poza tym - nic. wiem, że nie będzie światowej żałoby przez rok, ale czy to nie znieczulica, że się tak wszyscy smucą, mija dzień i jest inny temat? co myślicie?

Pamiętam, jak ponad cztery lata temu napisałam gdzieś tutaj na forum, że umarł Ingmar Bergman. Ktoś mi wtedy odpisał, że przecież miał 89 lat... Cóż, najwyraźniej nie zrozumieliśmy się z tą osobą. Może to o czym piszesz, wynika w jakimś stopniu właśnie z niezrozumienia?
Ja myślę, że jak by nie było na tym świecie, to on i tak ma to wielkie szczęście (i my razem z nim), że tacy ludzie w ogóle na nim byli, żyli i tworzyli.

Znieczulica posiada tę magiczną właściwość, że znika w chwili, gdy znieczulony staje się bezpośrednio zaangażowany. Chociaż... Jakiś czas temu byłam świadkiem "scenki", kiedy w chwili, gdy do przejścia dla pieszych podjechała karetka pogotowia na sygnale, to akurat zapaliło się zielone światło dla pieszych. I przechodzili piesi. Bo mieli zielone światło. Pewnie żaden z nich nie chciałby się znaleźć na miejscu tego człowieka odwożonego do szpitala. A może nie było czasu, żeby o tym pomyśleć? W końcu było to zielone światło... Czasem warto się po prostu zatrzymać. Bywa, że w sensie dosłownym.

[jola_lojalna]

Ja rozumiem, że życie idzie dalej, ale chodzi mi właśnie o sam fakt. cały świat płacze po śmierci papieża, ale już chwilę później zabija się dalej. ten moment kulminacyjny "żałoby" widać chociażby po ilości sprzedanych reedycji płyt Michaela Jacksona...

[Ata77]

Napisane przez jola_lojalna

Ja rozumiem, że życie idzie dalej, ale chodzi mi właśnie o sam fakt. cały świat płacze po śmierci papieża, ale już chwilę później zabija się dalej. ten moment kulminacyjny "żałoby" widać chociażby po ilości sprzedanych reedycji płyt Michaela Jacksona...

a czego oczekujesz? taki jest świat....jest czas na łzy, na wspominanie, na żal, a potem do przodu, reszta żyje i powinna czerpać z tego życia garściami
śmierć papieża....
również to w pewien sposób przeżyłam, pozbyłam się jednak naiwności, że to coś zmieni
dalej będą gwałty i łzy
BO TACY są ludzie

[E f f i]

[Ata77]

Napisane przez E f f i

Na wszystko jest pora, ale dla mnie to obcy człowiek więc ile powinnam nosić po nim żałobę?

otóż to

[Sandra86]

Śmierć nie każdej sławnej osoby ma dla nas taki sam wymiar. Śmierć osoby, która nie jest jeszcze w podeszłym wieku, czyli tak powiedzmy mniej, niż 65 lat budzi w nas często zdumienie, bo przecież ile jeszcze rzeczy mogła ta osoba stworzyć. Przychodzi wręcz do głowy myśl, szkoda, że jestesmy śmiertelni, nie którzy nie powinni nigdy umierać np. Mozart.( Dla mnie smutna była śmierć Patricka Swayze. Lubiłam go jako aktora i podziwiałam za walkę z nowotworem. )

[vouge13]

Mnie dziwi, że jest tak cicho po tej śmierci, w końcu to była naprawdę wybitna i znacząca osoba. Bardzo charyzmatyczna.
Niby logicznie rzecz biorąc miał raka, a w [chyba] kwietniu tego roku oddał firmę, ale spodziewałam się większej reakcji chociażby na portalach wyłącznie rozrywkowych typu kwejk.pl

Napisane przez Anuschka

Chociaż... Jakiś czas temu byłam świadkiem "scenki", kiedy w chwili, gdy do przejścia dla pieszych podjechała karetka pogotowia na sygnale, to akurat zapaliło się zielone światło dla pieszych. I przechodzili piesi. Bo mieli zielone światło. Pewnie żaden z nich nie chciałby się znaleźć na miejscu tego człowieka odwożonego do szpitala. A może nie było czasu, żeby o tym pomyśleć? W końcu było to zielone światło... Czasem warto się po prostu zatrzymać. Bywa, że w sensie dosłownym.

Przepraszam, ale nie rozumiem o co chodzi. Piesi mieli się zatrzymać, stać i patrzeć jak do kogoś podjechała karetka? Po co? Myślę, że dla tego faceta było obojętne, że ludzie go mijają, bardziej martwił się o to czy przeżyje. A gdyby rzeczywiście o tym myślał, to wydaje mi się, że wolał być mijany przez obojętnych ludzi niż być otoczonym przez kółeczko gapiów i być niezłą rozywką.

[nebraska]

Hmm, trochę trudno mi zrozumieć czego byś oczekiwała..

Jeżeli umiera ktoś nam bliski, wiadomo, cały świat dla nas zamiera.

Jeżeli umiera ktos znany, oczywiście media poświęcają temu uwagę, przypominają dokonania, itp, ale nie wyobrażam sobie, żeby miała to trwac w nieskończoność. Jeżeli jakas postać była mi bliska, pewnie pamięc o niej zostanie ze mną. Nie musze codziennie czytać w onecie o Amy Winehouse, żeby o nie pamiętac i doceniac jej muzykę.

Nie będe tu długo rozprawiać na temat geniuszu i wynalazków Steva Jobsa, ale trzeba też przyjąć do wiadomości, że nie dla każdego jego działania to tylko pozytywy, nie zmienia to bowiem faktu, ze kazde odejscie jest smutne i przedwczesne.

[spiniaa]

Napisane przez vouge13

Mnie dziwi, że jest tak cicho po tej śmierci, w końcu to była naprawdę wybitna i znacząca osoba. Bardzo charyzmatyczna.
Niby logicznie rzecz biorąc miał raka, a w [chyba] kwietniu tego roku oddał firmę, ale spodziewałam się większej reakcji chociażby na portalach wyłącznie rozrywkowych typu kwejk.pl




Przepraszam, ale nie rozumiem o co chodzi. Piesi mieli się zatrzymać, stać i patrzeć jak do kogoś podjechała karetka? Po co? Myślę, że dla tego faceta było obojętne, że ludzie go mijają, bardziej martwił się o to czy przeżyje. A gdyby rzeczywiście o tym myślał, to wydaje mi się, że wolał być mijany przez obojętnych ludzi niż być otoczonym przez kółeczko gapiów i być niezłą rozywką.

chyba raczej chodzilo o to ze karetka jechala do szpitala i musiala sie zatrzymac bo piesi weszli na jezdnie, bo przeciez mieli zielone....

[vouge13]

Napisane przez spiniaa

chyba raczej chodzilo o to ze karetka jechala do szpitala i musiala sie zatrzymac bo piesi weszli na jezdnie, bo przeciez mieli zielone....

aaaa, to inna sprawa <gupek>. bo mi od razu do głowy przyszło, że ktoś zasłabł na chodniku czy ulicy i że ludzie nie powinni sobie ot tak koło niego przechodzić

[jola_lojalna]

Cieszę się, że napisałyście co o tym myślicie. Oczywiście po czasie i tak ta osoba, która szczerze coś przeżywała będzie nadal pamiętać.

[Fara25]

Myślę, że w apple może się sporo zmienić. Apple na pewno dużo straci.

[wesna]

Jestem fanką urządzeń Apple, i bardzo zasmuciła mnie wiadomość o śmierci Jobsa. W zasadzie nawet dzień wcześniej, wieczorem szukałam informacji o tym, jak czuje się Jobs i jak posuwa się jego leczenie. Rano zadzwonił do mnie do pracy mój chłopak i powiedział przez telefon, że Steve Jobs umarł. Przyznam, że sądziłam, że tak się to skończy, ale zszokowałam się, że tak wcześnie! Jeszcze niedawno prowadził konferencje!

Jobs prawdopodobnie jeszcze wiele by zrobił dla Apple'a i dla użytkowników. Zapewne jeszcze wiele technologicznych wrażeń i doświadczeń byłoby przed nami, gdyby żył. Ale los (lub inna siła wyższa) chciała inaczej. Jak miałaby Twoim zdaniem wyglądać taka żałoba nad Stevem Jobsem? Jak długo miałaby trwać? Co zawierać? Nie do końca to rozumiem.

Inna sprawa, że w Polsce produkty Apple są zbyt drogie i napewno nie tak popularne jak wśród Amerykanów, Brytyjczyków, itp. Wiele osób zapewne pierwszy raz usłyszało nazwisko Jobsa właśnie kiedy ogłoszono w wiadomościach, że nie żyje i równie szybko o tym zapomniało.

[jola_lojalna]

Ja nie rozpatruje tylko przypadku Jobsa, ale ogólnie ludzie podejście do tego typu spraw, na tym mi zależało, żeby pokazać. Że jest żałoba, składanie kwiatów pod sklepami appla, a potem przechodzi się do porządku dziennego. To się dla mnie gryzie.

[E f f i]

[Futbolowa]

Polecam Wam książki, które jakiś czas temu wydało wydawnictwo Znak. Mam u siebie 'Sztukę prezentacji' [parę słów o niej, jeśli Was interesuje: http://kreatywa.blogspot.com/2011/10...tacji-jak.html] i 'Sekrety innowacji'. Pięknie wydane i naprawdę ciekawe.

Sama z narzędzi Apple nigdy nie korzystałam, ale niesamowicie ceniłam Jobsa. Genialny człowiek!

[trawa_morska]

Napisane przez jola_lojalna

Ja nie rozpatruje tylko przypadku Jobsa, ale ogólnie ludzie podejście do tego typu spraw, na tym mi zależało, żeby pokazać. Że jest żałoba, składanie kwiatów pod sklepami appla, a potem przechodzi się do porządku dziennego. To się dla mnie gryzie.

Ja tez nie bardzo rozumiem. Przede wszystkim zalobe jak juz nosi sie w sercu, tak samo jak refleksje zwiazane z czyjas smiercia, nie trzeba o tym trabic wszem i wobec czy sie z tym obnosic. A w ciagu roku sa okreslone dni, gdy wspomina sie bardziej dana osobe. Ale przeciez kazdy ma swoje zycie.
Smierc, zwlaszcza kogos bliskiego jest wstrzasajaca, ale trzeba isc dalej, ci, co umarli nie maja juz niestety nic do zrobienia, ale ci pozostali maja i zamiast zatrzymywac sie trzeba wlasnie dzialac.

Co do samego Jobsa, to wlasnie jego smierc dokladnie ilustruje, ze zycie jest kruche, ze nie wazne ile masz pieniedzy, sa sprawy, ktorym musisz sie poddac, ktore sa ponad ciebie. Dlatego trzeba jak najlepiej wykorzystac kazda chwile. Jobs moze umieral, ale mial ten luksus, ze mogl czuc, ze przezyl swoje zycie, jakie mu bylo dane, dobrze, ze cos osiagnal, cos po sobie zostawil, ze nie zyl bez sensu. I tak wlasnie mamy zyc. A nie rozpamietujac przeszlosc. Trzeba zyc dniem dzisiejszym i przede wszystkim swoim, a nie innych ludzi.

[jola_lojalna]

Napisane przez E f f i

Dziwne masz podejście. Rozumiem, że Ty sama wciąż go opłakujesz i masz nastrój typowo żałobny?

Pisałam przecież, że nie o to chodzi.

"Co do samego Jobsa, to wlasnie jego smierc dokladnie ilustruje, ze zycie jest kruche, ze nie wazne ile masz pieniedzy, sa sprawy, ktorym musisz sie poddac, ktore sa ponad ciebie. Dlatego trzeba jak najlepiej wykorzystac kazda chwile. Jobs moze umieral, ale mial ten luksus, ze mogl czuc, ze przezyl swoje zycie, jakie mu bylo dane, dobrze, ze cos osiagnal, cos po sobie zostawil, ze nie zyl bez sensu. I tak wlasnie mamy zyc. A nie rozpamietujac przeszlosc. Trzeba zyc dniem dzisiejszym i przede wszystkim swoim, a nie innych ludzi." - myślę, że to dobre podsumowanie

[wesna]

Wszystkim fankom Jobsa chciałam polecić biografię Waltera Isaacsona pt "Steve Jobs". Jest to około 700 stron tekstu o życiu i prowadzeniu biznesu przez tą niesamowitą osobowość. Dla mnie jest szczególnie ważne to, że biografia NIE wybiela tej postaci i cały skomplikowany charakter Jobsa jest podany "na tacy". Aż trudno uwierzyć, że jest to autoryzowane przez niego samego. Nie wiem, która sławna postać pozwoliłaby wydać o sobie tak (momentami) niepochlebne opowieści.

Jobs faktycznie miał wielki problem z emocjami, podstawami dobrej kultury, a nawet higieną! Potrafił swoim pracownikom po 3 nieprzespanych nocach powiedzieć, że to co stworzyli to kupa gówna, potrafił zwalniać ludzie w windzie (to nie miejsca legenda) i twierdził że jego fruturystyczne diety oraz bardzo restrykcyjny wegenizm (wstawał od stołu w restauracji i wychodził, kiedy położono przed nim chleb!) diety zwalniają go z mycia się i używania dezodorantu!

Oprócz setek faktów dotyczących rozwoju technologii komputerowych w XX i XXI w. (must-read dla fanów informatyki oraz marketingu i PR), znajdziemy tu również informację jak znalazł swoich biologicznych rodziców, dlaczego wyparł się ojcostwa w wieku 23 lat i dlaczego wiecznie kłócił się z Billem Gatesem.

Mimo że biografii za bardzo nie lubię, to czyta mi się to lepiej niż niejeden wciągający kryminał POLECAM

[Hultaj]

Przeczytawszy ten wątek poczułam się zachęcona opinią Wesny i czytam wlaśnie tą ksiązkę. Musze przyznać, że jest całkiem ciekawa, na razie jestem w sumie na początku gdzieś, bo może mam za sobą ze 70 stron, jednak wciąż nie ulegam charyzmie Jobsa. Nie powiem, ciekawa postać i zasługuje na podziw czy szacunek, z 2 str, może ja jestem dziwna, ale dla mnie to właśnie normalna sprawa, że rzeczy użytkowe - tu mowa o technologii - powinny być nie tylko funkcjonalne, ale także piękne, i to najlepiej w szczegółach.

---------- Dopisano o 03:03 ---------- Poprzedni post napisano o 03:01 ----------

jego fruturystyczne diety oraz bardzo restrykcyjny wegenizm (wstawał od stołu w restauracji i wychodził, kiedy położono przed nim chleb!)

osobiście (ja) takie postępowania uważam nie za ekscentryzm ale fanaberię. I w mojej opinii, ogólnie, bardziej pozerstwo niż istotę czegoś głębszego.

[Wyrak]

Napisane przez jola_lojalna

Hej,

minęło kilka dni od śmierci założyciela Apple'a. Pierwsze dwa dni to było rozpamiętywanie tego co zrobił, przywoływanie jego sylwetki, nawet google oddał mu hołd. teraz wszystko ucichło. widziałam jedynie, że dziś promuje się stronę http://notes4jobs.com/ - akcja fajna całkiem. poza tym - nic. wiem, że nie będzie światowej żałoby przez rok, ale czy to nie znieczulica, że się tak wszyscy smucą, mija dzień i jest inny temat? co myślicie?

Nie bardzo rozumiem, dlaczego z powodu smierci Jobsa mialoby wszystkich ogarnac jakies dlugotrwale przygnebienie ?

Szkoda chlopa, wiadomo, ale nie rozumiem, co by mialo byc w nim takiego, ze wywolaloby jakies inne reakcje?

Edit: rzuc okiem na to: http://blogs.warwick.ac.uk/mwsandouk/entry/dmr_is_dead/ moze nieco inaczej spojrzysz na sprawe.

[wesna]

Napisane przez Hultaj

Przeczytawszy ten wątek poczułam się zachęcona opinią Wesny i czytam wlaśnie tą ksiązkę. Musze przyznać, że jest całkiem ciekawa, na razie jestem w sumie na początku gdzieś, bo może mam za sobą ze 70 stron, jednak wciąż nie ulegam charyzmie Jobsa.

A to się bardzo cieszę, że kogoś zachęciła moja pobieżna recenzja

Napisane przez Hultaj

Nie powiem, ciekawa postać i zasługuje na podziw czy szacunek, z 2 str, może ja jestem dziwna, ale dla mnie to właśnie normalna sprawa, że rzeczy użytkowe - tu mowa o technologii - powinny być nie tylko funkcjonalne, ale także piękne, i to najlepiej w szczegółach. [COLOR=Silver]

No właśnie taka oczywista oczywistość, a jakże często zaniedbywana w projektowaniu użytkowym. Przeciętna lodówka: brzydal, przeciętny ekspres do kawy: brzydal, przeciętny aparat fotograficzny: brzydal
Ja jestem już na stronie 560 i zaczynam się obawiać, że ta biografia to jednak niesamowicie sprytna kampania marketingowa produktów Apple. Mimo wszystko, nadal czyta się to doskonale, a iPada i tak nie kupię, bo wystarczy mi czytnik ebooków kindle (szczerze, to też trochę bałabym się "świecić iPadem" w swoim pks-ie).
Faktycznie pierwsza połowa biografii to opis Jobsa jako niesamowitego ekscentryka, manipulanta i pozera. Później następuje przemiana (w iście amerykańskim stylu: 10 razy upaść, 11 razy wstać ) ) i autor skupia się bardzo szczegółowo na historii poszczególnych produktów Apple. Kilka rozdziałów poświęconych jest też Pixarowi.

---------- Dopisano o 21:29 ---------- Poprzedni post napisano o 21:25 ----------

Napisane przez Wyrak

Nie bardzo rozumiem, dlaczego z powodu smierci Jobsa mialoby wszystkich ogarnac jakies dlugotrwale przygnebienie ?

Szkoda chlopa, wiadomo, ale nie rozumiem, co by mialo byc w nim takiego, ze wywolaloby jakies inne reakcje?

Edit: rzuc okiem na to: http://blogs.warwick.ac.uk/mwsandouk/entry/dmr_is_dead/ moze nieco inaczej spojrzysz na sprawe.

Apropo linka... tak sobie myślę, że bliżej ludziom do czczenia Jobsa bo "rozumieją" jego dokonania. Od zera do bohatera, american dream i te sprawy. Dla większości przeciętnych użytkowników internetu języki programowania to jakaś abstrakcja, więc nie ma dla nich znaczenia śmierć ich twórcy.

[Wyrak]

Napisane przez wesna

Apropo linka... tak sobie myślę, że bliżej ludziom do czczenia Jobsa bo "rozumieją" jego dokonania. Od zera do bohatera, american dream i te sprawy. Dla większości przeciętnych użytkowników internetu języki programowania to jakaś abstrakcja, więc nie ma dla nich znaczenia śmierć ich twórcy.

Dla mnie jakiekolwiek czczenie Jobsa, to glebokie nieporozumienie. Mozna widziec jego charyzme czy sukces jaki odnioslo jego przedsiewziecie biznesowe, ale za co go niby czcic? Ze umial lepiej sprzedawac/ladniej opakowywac urzadzenia juz istniejace?

---------- Dopisano o 00:25 ---------- Poprzedni post napisano o 00:23 ----------

Napisane przez Hultaj

osobiście (ja) takie postępowania uważam nie za ekscentryzm ale fanaberię. I w mojej opinii, ogólnie, bardziej pozerstwo niż istotę czegoś głębszego.

Kwintesencja podejscia osob, ktore sie niezdrowo podniecaja uzywaniem urzadzen apple, dlatego, ze maja logo z jabluszkiem