Dlaczego wegetarianie sa tacy wkurzajacy?

[megamag]

Napisane przez cacajuate

Wydaje mi sie, ze kot czy pies jako zwierzatka nieroslinozerne, bylyby po prostu niesmaczne.

leżę i kwiczę

A świnia to jest może roślinożerna?

Twoja teoria poprawiła mi humor na cały dzień. Ale niestety kochana to tak nie działa, po ugotowaniu będziesz smakować tak samo jak ja. To jest naprawdę urocze, jak ludzie wymyślają "naukowe" powody swoich zachować kulturowych. Niestety, to że jesz prosiaka wynika z tego, że Twoi przodkowie jedli prosiaka, a ludzie w Kantonie jedzą psy, bo ich przodkowie jedli psy. I pewnie uważają je za smaczniejsze, niż prosiaki.

A co do mięsa to nic zdrowszego, niż nakarmić dziecko napompowanym hormonami kurczakiem, synkowi pewnie nawet ładne cycki po tym urosną.

[pendraiw]

Napisane przez megamag

leżę i kwiczę

A świnia to jest może roślinożerna?

Twoja teoria poprawiła mi humor na cały dzień. Ale niestety kochana to tak nie działa, po ugotowaniu będziesz smakować tak samo jak ja. To jest naprawdę urocze, jak ludzie wymyślają "naukowe" powody swoich zachować kulturowych. Niestety, to że jesz prosiaka wynika z tego, że Twoi przodkowie jedli prosiaka, a ludzie w Kantonie jedzą psy, bo ich przodkowie jedli psy. I pewnie uważają je za smaczniejsze, niż prosiaki.

A co do mięsa to nic zdrowszego, niż nakarmić dziecko napompowanym hormonami kurczakiem, synkowi pewnie nawet ładne cycki po tym urosną.

Warzywa i owoce to pewnie są wolne od chemii?

[dawidowskasia]

Napisane przez megamag

leżę i kwiczę

A świnia to jest może roślinożerna?

Twoja teoria poprawiła mi humor na cały dzień. Ale niestety kochana to tak nie działa, po ugotowaniu będziesz smakować tak samo jak ja. To jest naprawdę urocze, jak ludzie wymyślają "naukowe" powody swoich zachować kulturowych. Niestety, to że jesz prosiaka wynika z tego, że Twoi przodkowie jedli prosiaka, a ludzie w Kantonie jedzą psy, bo ich przodkowie jedli psy. I pewnie uważają je za smaczniejsze, niż prosiaki.

A co do mięsa to nic zdrowszego, niż nakarmić dziecko napompowanym hormonami kurczakiem, synkowi pewnie nawet ładne cycki po tym urosną.

pomijając fakt,że wieprzowiny w wielu rajach nie jedzą

[pendraiw]

Napisane przez dawidowskasia

pomijając fakt,że wieprzowiny w wielu rajach nie jedzą

Psów też nie jada sie w wielu krajach

[dawidowskasia]

Napisane przez pendraiw

Psów też nie jada sie w wielu krajach

no więc właśnie. Nie smak wchodzi w grę ani roślinożerność tych zwierząt

[megamag]

Napisane przez pendraiw

Warzywa i owoce to pewnie są wolne od chemii?

Matko jedyna! ludzie! Przecież właśnie to wyśmiałam. Że ktoś pisze, że warzywa i owoce sztuczne a mięso ok, no nie mięso też nie ok. Wszystko jest chemiczne, jak sobie z eko gospodarstwa nie załatwisz. Czytacie wy w ogóle te posty, zanim odpiszecie?

[pendraiw]

Napisane przez megamag

Matko jedyna! ludzie! Przecież właśnie to wyśmiałam. Że ktoś pisze, że warzywa i owoce sztuczne a mięso ok, no nie mięso też nie ok. Wszystko jest chemiczne, jak sobie z eko gospodarstwa nie załatwisz. Czytacie wy w ogóle te posty, zanim odpiszecie?

aaaaa szkoda słów

[cacajuate]

Napisane przez megamag

leżę i kwiczę

A świnia to jest może roślinożerna?

Twoja teoria poprawiła mi humor na cały dzień. Ale niestety kochana to tak nie działa, po ugotowaniu będziesz smakować tak samo jak ja. To jest naprawdę urocze, jak ludzie wymyślają "naukowe" powody swoich zachować kulturowych. Niestety, to że jesz prosiaka wynika z tego, że Twoi przodkowie jedli prosiaka, a ludzie w Kantonie jedzą psy, bo ich przodkowie jedli psy. I pewnie uważają je za smaczniejsze, niż prosiaki.

A co do mięsa to nic zdrowszego, niż nakarmić dziecko napompowanym hormonami kurczakiem, synkowi pewnie nawet ładne cycki po tym urosną.

1. Nie umiesz dyskutowac, walisz takim tonem, ze nie wiadomo czy smiac sie czy plakac.

2. GDzie , twoim zdaniem, napisalam, ze swinia jest wegetarianka? Prosze, wskaz, bo nie dostrzegam.

3. Ad poprzedniego: nie wiem, gdzie to wyczytalas, ale prosze, wroc i przeczytaj jeszcze raz. Dyskusja toczyla sie w kontekscie zwierzat domowych zwyczajowo niekonsumowanych czyli dokladnie psa, kota oraz konia. Z tego co mi wiadomo, kon jest wybitnie roslinozerny. Popraw mnie jesli sie myle.

4. Gdzie w tej uwadze, zaczynajace sie od "wydaje mi sie" widzisz powolywanie sie na naukowe teorie? Wskaz, prosze/

---------- Dopisano o 18:06 ---------- Poprzedni post napisano o 17:58 ----------

Napisane przez dawidowskasia

no więc właśnie. Nie smak wchodzi w grę ani roślinożerność tych zwierząt

To jest oddzielna kwestia. Niestety, widze po niektorych interlokutorach tutaj, w tym na czele megmag, ze nie zdaja sobie sprawy , co tak naprawde ksztaltuje nasza diete. Ludzie jedza w niektorych miejscach psy lub robale nie dlatego, ze to takie wykwintne delikatesy i mniam mniam. Zeby to zrozumiec trzeba np znac sie conieco na ekonomii zywnosci, na carrying capacity, na tym ile przypada "na leb" w niektiorch krajach arow ziemi uprawnej i tak dalej. Jedzenie psow NIGDY nie ma nic wspolnego z ich wykwintnym smakiem, bo takowego nie posiadaja.

Natomiast innych zwierzatek moze, na ten przyklad konina to delikates. To samo dziczyzna. Czy to wynika z tego, jakiego rodzaju to jest zwierze? Nie wiem, ale bycmoze. Trzeba tez wziac pod uwage, ze nie kazdy jest wystarczajaco "wyczulony" na rozne smaki i kozystencje w jedzeniu. To takze jest kwestia kulturowa. Np. na Meksykanie to, co dla was bedzie niezjadliwe z ostrosci, razczej nie zrobi wrazenia i tak dalej. No to sa zlozone czynniki, o ktorych trzeba troche wiedziec.

Co do uwagi megmag, ze "my bedziemy tak samo smakowac" to akurat czlowiek jest dosc nietypowo wszystkozerny i my mamy taka sama budowe ciala. Natomiast juz kon rozni sie dosc znaczaco od psa. Zwlaszcza, na przyklad tym, ze ma zupelnie inny uklad trawienny oraz sposob absorbowania skadnikow odzywczych. Ty i ja mamy taki sam, nawet jesli ty wcinasz szpinak, a ja schaboszczaka.

[Wyrak]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;37307969]No dobra Wyrak, była definicja porzeby, to może teraz napisz czym jest wg Ciebe myślenie.[/QUOTE]

Nie dalej jak ze 2 storny temu byl link do definicji?

Napisane przez szien

mięsożerców <--- skrót myślowy od ludzi, którzy jedzą mięso i nie są wega

To trzymaj rade ode mnie: takie blednie i nieraz zabarwione pejoratywnie okreslenie przyczynia sie tylko wg mnie do obrazu wegetarian jako wkurzajacych sekciarzy.

Napisane przez szien

ale co Cię tak śmieszy?

Ten tekst o 1,700kcal

Do czego wystarczy rzucenie okiem tutaj:
http://nutritiondata.self.com/facts/...roducts/6176/2
http://nutritiondata.self.com/facts/...roducts/2626/2

Napisane przez szien

nigdzie nie pisalam, że zelazo hemowe wystepuje w roslinach?
Witamina C zwieksza przyswajalonosc zelaza niehamowego.

Bo w ogole nie pisalas o zelazie hemowym, pomijajac wygodnie ze niehemowe jest gorzej przyswajalne.

Napisane przez szien

Idac Twoim tokiem myslenia to ludzie, ktorzy jedza tylko mieso nie powinni miec anemi bo przyswajalnosci zelaza jest lepsza, a wege powinni padac jak muchy bo przeciez jedza tylko rosliny a to juz zelazowo niehemowe.

Nie wiem czyim Ty tropem myslenia bys poszla, ale z pewnoscia nie moim. Dieta jest jedna z mozliwych przyczyn anemii, ale nie wylaczna przeciec

Napisane przez szien

No weź proszę Cię własne badania przeprowadzisz by mi udowodnić, że się mylę. Chodziło o "sirloin steak", wystarczająco żelazny dla Ciebie?

Znajac zycie, to pewnie warto by bylo to i tamto posprawdzac

Napisane przez szien

I wypisanie artykułów i ksiązek zmieni Twój światopogląd?
Nawet jakbym Ci prezentację PowerPointa zrobiła przyprowadziwszy na nią najznakomitszych dietetyków, naukowców, aktywistów, itd. to i tak nazwałbyś to bzdurami.

Nie wiem czy i na ile zmieni, zalezy od tresci przeciez.
Nawet jakbys zrobila... tyle, ze nie robisz. Tylko wygodnie zonglujesz ogolnikami bez konkretow (btw. poza aktywistami, bo ich to mam z grubsza w trabce ).

Napisane przez szien

Ponieważ Twoją główną reakcją na badania, które pokazują, że świnie potrafią kombinować i planować co świadczy o inteligencji, jest taka:

Swiadomie manipulujesz, czy nie kumasz o czym ja pisalem? Ja pisalem o mysleniu a Ty piszesz o (takiej czy innej formie) inteligencji, klasyczny straw man

Napisane przez szien

Nauczona doswiadczeniem z poprzednich watkow daruje sobie wdawanie sie w jakakolwiek dyskusje z twoja osoba. Niechce sie znizyc do Twojego poziomu bo i tak pobijesz mnie doswiadczeniem.

Szkoda, bo mialem nadzieje, ze dostane odpowiedzi na moje pytania.
Ad personam na koncu uroczy, bije tolernacja i szacunek do interlokutora

Napisane przez megamag

Hmm o ile mnie pamięć nie myli, to od świń akurat inteligentniejsze są tylko naczelne.

W sumie jak widze jak ktos ni z gruszki ni z pietruszki wyzywa osoby o innych pogladach od nazistow, to i ta inteligencja swin relatywnie lepiej wyglada (ale o mysleniu dalej nawet mowy nie ma ).

Napisane przez megamag

Swoją drogą myślałam, że pomysły o tym, że zwierzęta nie czują czy nie myślą zostawiliśmy w XIX wieku? No kurcze, wystarczy wejść sobie na jakiś New Scientist (http://www.newscientist.com/article/...an-speech.html) czy Wikipedię chociaż.

Ciekawe dlaczego mielbysmy zostawiac, skoro to faktyczny stan wiedzy (o mysleniu, bo z czuciem, zaleznie w jakim kontekscie, to roznie).
Urocze jest to naciaganie - a to do imitowania mowy (tak idac, to papugi to mysliciele, a to do znajdowania odpowiedniego wyjscia w danej sytuacji - do myslenia, jakby jedno udowadnialo drugie).

Napisane przez megamag

A co do anemii (tudzież niedokrwistości, bo tak to się fachowo nazywa) to w większości przypadków jest to wada wrodzona. Może być nabyta, ale też nie przychodzi znikąd, zwykle jest skutkiem jakiejś choroby, zakażenia wirusem albo gronkowcem chociaż.

Oczywiscie, ze to sa mozliwe przyczyny anemii, tylko ciekawia mnie dane o wiekszosci przypadkow.

Napisane przez megamag

Nie zachowujcie się jak skrajna grupa polityczna proszę Was i miejcie na uwadze obecny stan wiedzy, tak poza poczuciem własnej nieomylności.

To wypada tylko polecic lekarzu lecz sie sam.
No i doradzic - jesli przestaniesz wyzywac innych od nazistow, to moze to takie wypowiedzi od Ciebie moze beda mialy cos wiarygodnosci

Napisane przez szien

Zgadzam się. Ja napisałam tylko, że opierając się głównie na diecie mięsnej można zachorować na anemie bo mięso wbrew pozorom nie zaspokoi wszystkich potrzeb naszego organizmu.

Tyle, ze walczysz wydumanymi problemami, bo nikt nic takiego nie postulowal
Ba, ja tam nagminnie poprawiam Ciebie i inne osoby ze pisanie o "miesozercach" jest przeciez bledne

Napisane przez szien

To zazwyczaj wege muszą się tłumaczyć skąd biorą proteiny, żelazo, białko jeżeli nie jedzą mięsa. Tak jakby mięso było odpowiedzią na wszystko.

Do niektorych wege najwyrazniej nie dochodzi, ze to wege sie "musza" tlumaczyc, bo to oni ograniczaja diete. Po grzyba ma sie tlumaczyc ktos kto je np. mieso, warzywa, owoce i orzechy? Przeciez logiczne, gdzie co ma

Napisane przez cacajuate

Lisbeth - biorac pod uwage moje zapotrzebowanie na bialko to nie wiem, ile tycj jajek dziennie musialaym jesc ani czy to by bylo takie zdrowe....

Ja bym sie akurat jajek nie bal i sa jak najbardziej zdrowe - ale ja mam pewne okreslone poglady na temat

Napisane przez mary_poppins

No pewnie. Mięso też nie jest full natura - weźmy np. parówki, choć to wiadomo. Albo wędlinę o "średniej" cenie (nie 5 zł/kg i nie 150 zł/kg) - większa jej zawartość to woda i sól. Kiedyś oglądałam program, w którym dziennikarz wybrał się do jakiegoś zakładu produkcyjnego i przyglądał się temu, co jest pompowane do mięs - przykładowa wędlina zawierała bodaj 14% mięsa. Zresztą, z 1 kg dowolnego, czystego mięsa są tam w stanie zrobić 3 kg gotowego produktu. WSZYSCY jemy przetworzoną żywność. Jeśli ktoś nie ma mięsa prosto od rzeźnika, to w 99% przypadków je głównie sól i chrząstki. Nie wspominając już o tym, czym karmione są np. kurczaki żeby osiągnęły pożądaną wagę - to wszystko też potem jedzą ludzie.

Przeciez od dobrych kilku lat na opakowaniach sa informacje o skladzie, z procentowa zawartoscia i informacja z jakiej ilosci miesa powstalo 100g produktu

[mary_poppins]

Napisane przez Wyrak

Przeciez od dobrych kilku lat na opakowaniach sa informacje o skladzie, z procentowa zawartoscia i informacja z jakiej ilosci miesa powstalo 100g produktu

Może na paczkowanych tak, ale jak w supermarkecie masz stoisko z mięsem, to tam jest przecież tylko naklejka z ceną, kodem i umowną nazwą.

[alkaxy]

Napisane przez mary_poppins

Może na paczkowanych tak, ale jak w supermarkecie masz stoisko z mięsem, to tam jest przecież tylko naklejka z ceną, kodem i umowną nazwą.

Sprzedawaca ma obowiązek pokazać skład na żądanie klienta. Warto z tego skorzystać. I wcale tak źle z tymi składami nie jest. Tzn. może zalezy co się kupuje, po niektórych wędlinach odrazu widać, że nie za bardzo są z mięsa to ich składu nigdy nie czytałam.

[Wyrak]

Napisane przez alkaxy

Sprzedawaca ma obowiązek pokazać skład na żądanie klienta. Warto z tego skorzystać. I wcale tak źle z tymi składami nie jest. Tzn. może zalezy co się kupuje, po niektórych wędlinach odrazu widać, że nie za bardzo są z mięsa to ich składu nigdy nie czytałam.

Mysle podobnie
Rozumiem, ze osoby ktore nie jedza miesa takiej wiedzy i zdolnosci obserwowania tego nie maja... tylko nie rozumiem po co strugaja ekspertow

Z tym skladem to tez demagogia, to ze sa parowki z 30% miesa, nie oznacza przeciez, ze to ma wszystkiego dotyczyc

[titina]

Napisane przez Wyrak

To trzymaj rade ode mnie: takie blednie i nieraz zabarwione pejoratywnie okreslenie przyczynia sie tylko wg mnie do obrazu wegetarian jako wkurzajacych sekciarzy.

Jesteś pierwszą i jedyną jak dotąd osobą którą znam (w realu lub na forum) która uważa że określenie "mięsożerca jest pejoratywnie zabarwione. Moim zdaniem przesadzasz.

[eloi]

Napisane przez titina

Jesteś pierwszą i jedyną jak dotąd osobą którą znam (w realu lub na forum) która uważa że określenie "mięsożerca jest pejoratywnie zabarwione. Moim zdaniem przesadzasz.

Pozwól, że się przedstawię - jestem eloi, jem zarówno mięso, produkty pochodzenia odzwierzęcego oraz rośliny. Tak, uważam, że określenie mięsożerca wobec człowieka, który żywi się tak, jak i ja, jest obraźliwe, bo nie jest prawdą i sugeruje, iż konsumuję jakieś stworzenie "na żywca" podobnie do zwierząt mięsożernych. I ciekawostka taka, w moim otoczeniu nazwanie kogoś mięsożercą jest odbierane jako określenie o znaczeniu pejoratywnym. Wege, których znam, również tak to odbierają i nie używają tego słowa w odniesieniu do ludzi. Ale już "wege" - ooo, oni dość często. I nie, nie mają wówczas serdeczności w głosie, jad się słyszy doskonale.
To tak, jak określenie kogoś "świnia jesteś" tłumaczyć " przecież świnka jest inteligenta, o co ci chodzi?" Większość raczej nie kupi tłumaczenia, bo porównanie jest konkretnie nacechowane "dziejowo", więc zazwyczaj się unika takiego sformułowania, czyż nie ?

[pendraiw]

No to może mięsojad będzie "ładniejsze" określenie.

[szien]

Wyrak co według Ciebie jest myśleniem?

Napisane przez pendraiw

No to może mięsojad będzie "ładniejsze" określenie.

nie, to też pejoratywne

lepsze jest konsument przetworzonej żywności

[Kolor Bzu]

Napisane przez pendraiw

No to może mięsojad będzie "ładniejsze" określenie.

Ja postuluję o nazywanie mnie wszystkożercą. Bo jem owocki, roślinki, rybki, krewetki, mięsko, podroby, zielska i wszystko co się do konsumpcji nadaje. Mięso nie jest na pierwszym miejscu mojej diety, ale jest w nim obecne jako stały element.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Wyrak

Nie dalej jak ze 2 storny temu byl link do definicji?

Nie wiem czy był. Może mi umknął. Nawet jeśli był, to nie pomoże mi to w niczym, bo aby z Tobą dyskutować, potrzebuję Twojej definicji myślenia. Z tego co piszesz wynika, że tak jak w przypadku "potrzeby" możemy się rozumieniu pewnych pojęć nie zgadzać

[kalincia]

Napisane przez Kolor Bzu

Ja postuluję o nazywanie mnie wszystkożercą. Bo jem owocki, roślinki, rybki, krewetki, mięsko, podroby, zielska i wszystko co się do konsumpcji nadaje. Mięso nie jest na pierwszym miejscu mojej diety, ale jest w nim obecne jako stały element.

Ja też definiuję siebie jako wszystkożercę. Jak świnia zresztą, którą bardzo cenię ze względu zarówno na inteligencję jak i smaczne mięsa. (mmm, ozorek zwłaszcza).

[Wyrak]

Napisane przez titina

Jesteś pierwszą i jedyną jak dotąd osobą którą znam (w realu lub na forum) która uważa że określenie "mięsożerca jest pejoratywnie zabarwione. Moim zdaniem przesadzasz.

Nie w kazdym kontekscie oczywiscie (np. w okresleniu "kot jest miesozerny" sila rzeczy nie bedzie nic pejoratywne), ale oczywiscie, ze jest uzywane:
- blednie
- pejoratywnie

Jesli to jest dla Ciebie dziwne, to ja nie wiem gdzie sie uchowalas przy dyskusji przepalatanej padlina-miesozercy-miesni nazisci

Istotniejsze jest w sumie to, ze jest bledne i pozniej wychodzi, ze panna wege, ktora najpierw pisze o innych jako o miesozercach, pozniej polemizuje z tezami o miesozernosci, ktore sama chyba napredce wymyslila

Napisane przez szien

lepsze jest konsument przetworzonej żywności

Rownie bezsensowne. Przynajmniej dla tej dyskusji, bo nie obejmuje sila rzeczy czesci osob wszystkozernych, a obejmie pewnie (zgaduje) wiekszosc wege.

Napisane przez szien

Wyrak co według Ciebie jest myśleniem?

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;37384545]Nie wiem czy był. Może mi umknął. Nawet jeśli był, to nie pomoże mi to w niczym, bo aby z Tobą dyskutować, potrzebuję Twojej definicji myślenia. Z tego co piszesz wynika, że tak jak w przypadku "potrzeby" możemy się rozumieniu pewnych pojęć nie zgadzać [/QUOTE]

Wg mnie przy tym zagadnieniu nie powinno byc zadnej "mojej/twojej" definicji, bo jest jak jest i ciach Zalecalbym definicje encyklopedyczna:

myślenie, psychol. świadomy proces psychiczny człowieka, prowadzący do pośredniego i uogólnionego poznania oraz zrozumienia otaczającej go rzeczywistości; w węższym znaczeniu m. jest aktywną czynnością umysłową, dzięki której są odzwierciedlane ogólne cechy różnych rzeczy, zdarzeń i zjawisk oraz stosunki między nimi.

(Encyklopedia PWN); tyle, ze to wyraznie mowi o ze to swiadomy proces psychologiczny czlowieka, ja dla pociagniecia dyskusji wrzucalem poprzednio to:
http://sjp.pwn.pl/slownik/2485354/my%C5%9Ble%C4%87

Oczywiscie z inteligencja to nie jest tozsame, zreszta w Enyklopedii PWN mamy dwa oddzielne hasla obrazujace roznice pomiedzy ludzmi a zwierzetami:

inteligencja [łac. intelligentia ‘zdolność pojmowania’‘rozum’], zool. umiejętność niektórych zwierząt szybkiego znajdywania najtrafniejszego postępowania w nowej dla nich sytuacji.

a

inteligencja [łac. intelligentia ‘zdolność pojmowania’, ‘rozum’], psychol. cecha umysłu warunkująca sprawność czynności poznawczych, takich jak myślenie, rozwiązywanie problemów;

Potrzeba w przeciwienstwie do myslenia bedzie warunkowana subiektywnymi odczuciami danej osoby, jak rowniez czym, co ma zaspokoic brak:

potrzeba, odczuwany przez jednostkę stan braku czegoś, co w związku ze strukturą organizmu, indywidualnym doświadczeniem oraz miejscem jednostki w społeczeństwie, jest niezbędne do utrzymania jej przy życiu, umożliwienia jej rozwoju, utrzymania określonej roli społ., zachowania równowagi psychicznej;

(podkreslenia moje). Mam nadzieje, ze pojecia i ich natura sa teraz jasne

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Jakoś nie widzę, żeby zwierzęta nie spełaniały warunków myślenia.
Tak samo jak jedzenia mięsa nie jest potrzebą.

[kalincia]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;37391492]Jakoś nie widzę, żeby zwierzęta nie spełaniały warunków myślenia.
Tak samo jak jedzenia mięsa nie jest potrzebą.[/QUOTE]
Dla mnie jest potrzebą.

[pendraiw]

Napisane przez kalincia

Dla mnie jest potrzebą.

Dla mnie też

[Wyrak]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;37391492]Jakoś nie widzę, żeby zwierzęta nie spełaniały warunków myślenia.[/QUOTE]

Jak nie widzisz, to wkleje jeszcze raz, nawet co nieco sformatuje:

myślenie, psychol. świadomy proces psychiczny człowieka, prowadzący do pośredniego i uogólnionego poznania oraz zrozumienia otaczającej go rzeczywistości; w węższym znaczeniu m. jest aktywną czynnością umysłową, dzięki której są odzwierciedlane ogólne cechy różnych rzeczy, zdarzeń i zjawisk oraz stosunki między nimi.

Bez obrazy, ale czy uwazasz, ze to jest przekonywujace, co akurat sobie ktos widzi czy nie?

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;37391492]
Tak samo jak jedzenia mięsa nie jest potrzebą.[/QUOTE]

Twoja opinia, masz do niej pelne prawo. Jako, ze wczesniej stawialas potrzebe jako cos bez czego "nie mozna zyc", to dla mnie taki kontekst i taka opinia sila rzeczy nie beda istotne w ocenie tejze potrzeby

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez kalincia

Dla mnie jest potrzebą.

Napisane przez pendraiw

Dla mnie też

W sensie psychologicznym tak, ale nie zmienia to faktu, że nie trzeba jeść mięsa aby przeżyć.

Napisane przez Wyrak

Jak nie widzisz, to wkleje jeszcze raz, nawet co nieco sformatuje:

Bez obrazy, ale czy uwazasz, ze to jest przekonywujace, co akurat sobie ktos widzi czy nie?

Myślenie powstało przed tą definicją, która z resztą nie jest jedyna. To, że ktoś w tej akurat definicji umieścił człowieka, nie oznacza, że takie same procesy nie zachodzą u zwierząt. Oczywiście można sobie wygodnie przyjąć, że u ludzi to jest myślenie, a u zwierząt nie, ale to nie nie jest zbyt przekonujące

[Anuschka]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;37401685]
Myślenie powstało przed tą definicją, która z resztą nie jest jedyna. To, że ktoś w tej akurat definicji umieścił człowieka, nie oznacza, że takie same procesy nie zachodzą u zwierząt. Oczywiście można sobie wygodnie przyjąć, że u ludzi to jest myślenie, a u zwierząt nie, ale to nie nie jest zbyt przekonujące [/QUOTE]


Chyba trafniej, celniej i dobitniej niż Mark Twain nikt tego nie ujął:

"Zarozumiałością oraz bezczelnością człowieka jest mówienie, że zwierzęta są nieme, tylko dlatego że są nieme dla jego tępej percepcji"

[pendraiw]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;37401685]W sensie psychologicznym tak, ale nie zmienia to faktu, że nie trzeba jeść mięsa aby przeżyć.
Myślenie powstało przed tą definicją, która z resztą nie jest jedyna. To, że ktoś w tej akurat definicji umieścił człowieka, nie oznacza, że takie same procesy nie zachodzą u zwierząt. Oczywiście można sobie wygodnie przyjąć, że u ludzi to jest myślenie, a u zwierząt nie, ale to nie nie jest zbyt przekonujące [/QUOTE]
Oczywiście, że da się żyć jedząc rośliny

W taką np Wigilię to ja czuję się syta, nie jedząc mięsa chociaż nie - karp to mięso
hmmm, własnie dlaczego w KK post -czyli niejedzenie mięsa , pozwala na jedzenie ryb Pytam serio bo jakoś mnie to nigdy nie interesowało, do dziś

---------- Dopisano o 16:39 ---------- Poprzedni post napisano o 16:36 ----------

Chyba że chodziło o te Jezusowe ryby?

[cacajuate]

przezyc, a przezyc optymalnie zdrowo to tez dwie rozne kwestie.

[Wyrak]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;37401685]W sensie psychologicznym tak, ale nie zmienia to faktu, że nie trzeba jeść mięsa aby przeżyć.[/QUOTE]

Juz brnelismy w ta slepa uliczke - na tej zasadzie, to mozna udowodnic, ze zaden praktycznie pokarm nie jest jedzony z potrzeby. Bedzie zabieg powtarzany co dwie-trzy strony ?

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;37401685]
Myślenie powstało przed tą definicją, która z resztą nie jest jedyna. To, że ktoś w tej akurat definicji umieścił człowieka, nie oznacza, że takie same procesy nie zachodzą u zwierząt. Oczywiście można sobie wygodnie przyjąć, że u ludzi to jest myślenie, a u zwierząt nie, ale to nie nie jest zbyt przekonujące [/QUOTE]

Sama sobie wygodnie przyjmujesz, ze to w co wierzysz, bez podawania jakichkolwiek dowodow, to jest za to szalenie przekonywujace Zarty jakies i tyle.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Wyrak

Sama sobie wygodnie przyjmujesz, ze to w co wierzysz, bez podawania jakichkolwiek dowodow, to jest za to szalenie przekonywujace Zarty jakies i tyle.

Ja w nic nie wierzę bez dowodów. Do tej pory sam też nie udowodniłeś, że zwierzęta nie myślą. Podałeś tylko jedną definicję, gdzie za jedyny "dowód" twojej tezy ma chyba służyć słowo człowiek.
Jeśli weźmiemy definicję chociażby z wikipedii, gdzie słowo człowiek nie występuje, to jakoś to niemyślenie zwierząt kupy się nie trzyma.

Myślenie – ciągły proces poznawczy polegający na skojarzeniach i wnioskowaniu, operujący elementami pamięci jak symbole, pojęcia, frazy, obrazy i dźwięki.

Ogólnie rzecz biorąc, stwierdzenie, że zwierzęta nie myślą jest po prostu przejawem ignorancji w dziedzinie neurobiologii.