Kolejna reforma szkolnictwa: Pożegnanie z liceum ogólnokształcącym

[quench]

Napisane przez kobietasukcesu

Ja żałowałam, że nie piszę starej matury.
Chociaż na polskim pisało się z nabytej wiedzy, a nie próbowało wstrzelić w klucz- ja miałam(matura 2008) jakiś tekst o szczurach, słoninie i nie pamiętam czym jeszcze, a tym bardziej jak to zinterpretowałam - możliwość interpretacji na milion sposobów, a tylko jeden sposób słuszny.
Ale skoro sama Szymborska źle się zinterpretowała to co ja mogę wiedzieć

I tak samo na ustnej wolałabym losować pytania- ta prezentacja to była pestka, tylko mnie denerwowało zamieszanie wokół niej, pytania polonistki pół roku wcześniej jak idą przygotowania itd Jakby to było coś nad czym rok trzeba myśleć

Ja miałam tak samo. Miałam wątpliwą przyjemność pisać już "nową maturę" jako drugi rocznik od wprowadzenia tego cyrku na kółkach.
Bzdurne klucze, bzdurne teksty, człowiek pozbawiony możliwości samodzielnej interpretacji tekstu Jakieś poziomy podstawowe, później rozszerzone, zamieszanie...
A potem i tak to zmienili.

[Bananalama]

Napisane przez kobietasukcesu

Ja żałowałam, że nie piszę starej matury.
Chociaż na polskim pisało się z nabytej wiedzy, a nie próbowało wstrzelić w klucz- ja miałam(matura 2008) jakiś tekst o szczurach, słoninie i nie pamiętam czym jeszcze, a tym bardziej jak to zinterpretowałam - możliwość interpretacji na milion sposobów, a tylko jeden sposób słuszny.
Ale skoro sama Szymborska źle się zinterpretowała to co ja mogę wiedzieć

I tak samo na ustnej wolałabym losować pytania- ta prezentacja to była pestka, tylko mnie denerwowało zamieszanie wokół niej, pytania polonistki pół roku wcześniej jak idą przygotowania itd Jakby to było coś nad czym rok trzeba myśleć

Witam rówieśnicę

Reforma szkolnictwa zaproponowana przez obecny rząd to kpina. W przyszłych wyborach nie zobaczą ani jednego głosu od mojej rodziny. I bez tej reformy szkolnictwo nie było w najlepszym stanie, ale teraz zamieni się w fabrykę półmózgów. Aż tak bardzo podoba nam się system USA i pani, która nie wiedziała, że Węgry to państwo? Nie wyobrażam sobie, by człowiek ze średnim wykształceniem nie miał podstawowej wiedzy z biologii, historii, fizyki, a już na pewno z matematyki i języków.

[mbamboo]

Brak mi słów na to. Najbardziej szkoda mi mojego brata, który jest jeszcze w gimnazjum, ale widzę, że oberwie mu się tą wspaniałą reformą - a z tego, co wiem, nie ma pojęcia, co chce w życiu robić.
Sama w ostatniej chwili zdecydowałam się zdawać maturę z biologii. Ciekawe, co zrobi ktoś, komu zmienią się poglądy na przyszłość tak jak mnie? Pozostają chyba tylko korki i samodzielna nauka. Chyba że możliwe będzie się "podpiąć" do zajęć z danego przedmiotu, ale wiadomo, że to nieoficjalnie i może kolidować z planem lekcji.

Co do klucza, to nie udało mi się nauczyć pisać w ten sposób przez całą obowiązkową edukację. Szczególnie wspaniale napisałam wypracowanie z polskiego, mój najgorszy wynik maturalny, a jestem laureatką paru konkursów z tego przedmiotu w gimnazjum. Potem zaczęło się już podporządkowywanie kluczowi i moje kiepskie oceny.
Ciekawe, kiedy ktoś pójdzie po rozum do głowy i przestanie co roku wprowadzać zmiany... Najgorzej z podręcznikami, mnie i mojego brata dzieli zaledwie 5 lat, chodzi do mojej dawnej szkoły i ma tych samych nauczycieli, a żadna z moich książek się już nie nadawała dla niego. To jest chore.

[omniama]

Napisane przez quench

Ja miałam tak samo. Miałam wątpliwą przyjemność pisać już "nową maturę" jako drugi rocznik od wprowadzenia tego cyrku na kółkach.
Bzdurne klucze, bzdurne teksty, człowiek pozbawiony możliwości samodzielnej interpretacji tekstu Jakieś poziomy podstawowe, później rozszerzone, zamieszanie...
A potem i tak to zmienili.

Nowa matura z języka polskiego nie podoba mi się z wielu powodów, ale nie nazwałabym tekstów publicystycznych czy popularnonaukowych, które w pierwszej części egzaminu muszą przeczytać maturzyści, bzdurnymi. Skarga, Szczeklik, Miodek i inni nie piszą/pisali bzdur.
Maturzysta nie jest pozbawiony samodzielnej interpretacji, przeciwnie - ma pokazać, że potrafi zanalizować tekst i zinterpretować go, zabrania się jedynie nadinterpretacji, choć nikt za nią punktów na maturze nie zabiera.

A jeśli chodzi o obecną reformę - ma plusy, ma też minusy.

[maryanna3]

Napisane przez kobietasukcesu

Wychylę się z szeregu.

Dlaczego mnie chemii nie ucięli po pierwszym roku? albo fizyki?

Ja rozumiem gdyby te przedmioty były prowadzone ciekawie, ale przez dwa lata chemii (po 2 godz tygodniowo) było doświadczenie dosłownie 2 razy.
A wybaczcie, żeby mnie fascynowały jakieś wzory chemiczne pisane na tablicy

I tak jest tak, że jednym uchem wleci, drugim wyleci, nawet tym tak zwanym dobrym uczniom.

Chciałam na początku powiedzieć, że nic mi z tych szkolnych lat nie zostało, ale jak widziałam poziom niektórych osób z programu 'matura to bzdura' to stwierdziłam, że coś jednak wiem.

Ale co niektórym z trudnych matematycznych rzeczy, jak się często spotykam z przypadkiem (i to u ludzi niby wykształconych robiących niezłą kasę), że ktoś nie potrafi obliczyć cenny netto mając podaną cenę brutto. Albo mając podany kurs złotówka/korona nie potrafią obliczyć kursu korona/złotówka.

Także co z tych wszystkich godzin nudy w lo, kiedy spora część ludzi nic z tego nie wynosi?

Tak, masz po części rację, że te lekcje prowadzone są beznadziejnie ale też nie wszędzie. Tylko tu jest druga strona medalu: skoro godziny są niepotrzebne wg. wielu to jak wybrać z czego zrezygnować. Z matematyki, może z chemii, a może biologii...nikt nie podejmie takiej decyzji a już na pewno nie dziecko w wieku lat 15, podczas gdy bardzo często teraz osoby w wieku lat 18 nie wiedzą do końca co chcą robić w przyszłości. I ja im się wcale nie będę dziwić-15 lat to jeszcze nie jest ten wiek na takie decyzje.

[201604181004]

Niestety matura z języka polskiego ma to do siebie że nałożenie klucza to jedyna metoda by zobiektywizować działania egzaminatorów; jeśli klucz by nie istniał całość sprawdzana by była subiektywnie i tutaj zależnie od egzaminatora; jego własnej interpretacji oraz tego na jakim poziomie byli jego uczniowie. Egzaminator uczący w jednym z najlepszych liceów w Polsce przyjmie nieco inne kryteria niż ten który uczy w słabym liceum zaocznym dla dorosłych.
To niestety jest coś za coś. Gdyby klucz nie istniał byłyby krzyki że praca została oceniona niesprawiedliwie. A tak wiadomo czego się trzymać, mniej lub bardziej udolnie ale jakoś to idzie do przodu.

[balletoevs]

Rząd rozwala całą edukację w naszym kraju, najpierw Kudrycka teraz Hall O, ile bloki tematyczne do wyboru (gdyby jeszcze wiązały się z praktycznymi zajęciami) fajna rzecz, o tyle kazanie decydować gimnazjalistom o swojej przyszłości i tak dramatyczne ucięcie godzin to jakaś paranoja. Przecież 15 lat to tyle co nic! W takim wieku upodobania lubią się zmieniać się w mgnieniu oka, a jednak wypadałoby by ludzie nie byli ograniczeni tylko do jednej dziedziny - nauk ścisłych czy humanistycznych - i mieli ogólne pojęcie o świeci.
Podsumowując, cieszę się, że to już za mną

[kobietasukcesu]

Napisane przez omniama

Nowa matura z języka polskiego nie podoba mi się z wielu powodów, ale nie nazwałabym tekstów publicystycznych czy popularnonaukowych, które w pierwszej części egzaminu muszą przeczytać maturzyści, bzdurnymi. Skarga, Szczeklik, Miodek i inni nie piszą/pisali bzdur.
Maturzysta nie jest pozbawiony samodzielnej interpretacji, przeciwnie - ma pokazać, że potrafi zanalizować tekst i zinterpretować go, zabrania się jedynie nadinterpretacji, choć nikt za nią punktów na maturze nie zabiera.
.

Nie zabiera, ale przy złej interpretacji nie przyznaje.

Tzn jeśli chodzi o podstawową to są już znane teksty i ma się wtłoczone do głowy 'co autor miał na myśli' i wiadomo jak trzeba interpretować.

Przy rozszerzeniu- rosyjska ruletka jak to mówię.

I non stop całe lo się uczy pisania pod klucz- żadnych ciekawych wypracowań, tylko wbijanie wiedzy i tylko wypracowania maturalne, wypracowania maturalne i tak non stop.

[Stace]

Napisane przez ourlastsummer

To jest jakaś parodia ja właśnie jestem z tego rocznika zmian i na obecną chwilę, nie jestem w stanie powiedzieć co chcę robić przez resztę mojego życia. Ani ja, ani moi koledzy. Może w większych miastach wygląda to inaczej, ale w mojej okolicy zmiany idą bardzo opornie. O nowej formule testu dowiedzieliśmy się właściwie kilka dni przed próbnym, czyli dwa miesiące temu. Nikt nie ma pojęcia jak będzie wyglądać rekrutacja i nauka w szkole średniej.
Najgorsze jest to, że prawdopodobnie pozostaną idiotyczne godziny, które pozwolę sobie wymienić:
- technika - dajcie spokój, nauka o kondensatorze czy cewce indukcyjnej w sytuacji, kiedy nie wiemy jakie mogą być objawy np. cukrzycy to pomyłka
- edukacja dla bezpieczeństwa - pomysł fajny, jednak wykonanie tragiczne (wykucie regułki na pamięć, która zaraz wypadnie z głowy, zero praktyki - brak funduszy itd. bla bla bla )
- informatyka - siedzenie na facebooku
- wf - aż 4 godziny męki dla osób, które nie są sportowcami. + ocena licząca się do średniej (nie mam pojęcia kto do tego dopuścił)
- religia - tu chyba nic nie muszę dodawać...
- WDŻ- lekcja z nauczycielami religii (tematy typu 'co to jest antykoncepcja i dlaczego jest zła' )

Od razu chcę zaznaczyć, że to co napisałam to moja opinia na podstawie tego co widzę we własnej klasie i szkole. Jestem totalnie przerażona tym co nas czeka...

Nic nie mów, my mamy 'pana', który co chwile rzuca tekstami, którymi zdecydowanie nie powinien na lekcji. Zapowiedział, że jeśli ktoś na jego lekcji powie 'pała', zamiast 'jedynka', to on nazwie tą osobę o wiele gorzej. Do takiej sytuacji jeszcze nie doszło. Ostatnio jedna z dziewczyn w klasie sobie z nim luźno gadała (tak btw, to nic nie robimy na tych lekcjach), mówiła coś, że jej mama była tancerką i jest rozciągnięta (nie wiem czego to dotyczyło), a on powiedział 'oh jak rozciągnięta, to niech się do mnie zgłosi'. I żeby nie było - na zebraniach zachowanie nauczyciela było zgłaszane, ale jak dotąd bez skutku.

Na religi mamy księdza, który raz tak się wkurzył, że rzucił ławką, a potem podarł zeszyt jednej osoby

wdż mieliśmy mieć, ale oczywiście jak dotąd nie było ani jednej lekcji.

[kobietasukcesu]

Napisane przez maryanna3

Tak, masz po części rację, że te lekcje prowadzone są beznadziejnie ale też nie wszędzie. Tylko tu jest druga strona medalu: skoro godziny są niepotrzebne wg. wielu to jak wybrać z czego zrezygnować. Z matematyki, może z chemii, a może biologii...nikt nie podejmie takiej decyzji a już na pewno nie dziecko w wieku lat 15, podczas gdy bardzo często teraz osoby w wieku lat 18 nie wiedzą do końca co chcą robić w przyszłości. I ja im się wcale nie będę dziwić-15 lat to jeszcze nie jest ten wiek na takie decyzje.

Jeszcze nie znam szkoły z ciekawą chemią, może gdzieś taka istnieje.

moim zdaniem za bardzo jest to wszystko i tak rozwleczone w czasie, okazuje się, że na jednej lekcji przerabia się 3 strony podręcznika z biologii- porażające tempo doprawdy.

A ile czasu w szkole się traci na zapisywanie tego co by mogli rozdać na kserówkach np?
No rozumiem, że jak się omawia lekturę to każdy zapisuje co lubi, ale takie typowe wprowadzenia do epok na x stron, krzywda by się stała jakby zamiast pisać i pisać dostało się ksero?

Nigdy mój za mały rozumek nie będzie też potrafił pojąć po co przeciętnemu człowiekowi tyle matmy? ta potrzebna to się kończy hmm w podstawówce?

Od czegoś są te kalkulatory i komputery w końcu. Chyba, że szykujemy się na międzynarodową awarię sprzętów elektronicznych czy coś w tym klimacie

[Linaewen]

To niestety jest coś za coś. Gdyby klucz nie istniał byłyby krzyki że praca została oceniona niesprawiedliwie. A tak wiadomo czego się trzymać, mniej lub bardziej udolnie ale jakoś to idzie do przodu.

Cóż, taka jest piękna teoria, ale ja do dzisiaj uważam, że moja praca została oceniona niesprawiedliwie, mimo wstrzelenia się w klucz. Siedziałam z kluczem i pisałam odwołanie, które to odwołanie sprawdziła mi polonistka. I nic, dupa zbita, opis był równoległy, czyli podobieństwa w jednym akapicie, co nie zostało uznane przez egzaminatora.

[ever-dream]

Napisane przez Linaewen

Cóż, taka jest piękna teoria, ale ja do dzisiaj uważam, że moja praca została oceniona niesprawiedliwie, mimo wstrzelenia się w klucz. Siedziałam z kluczem i pisałam odwołanie, które to odwołanie sprawdziła mi polonistka. I nic, dupa zbita, opis był równoległy, czyli podobieństwa w jednym akapicie, co nie zostało uznane przez egzaminatora.

Ja niestety też mam takie wrażenie co do mojej pracy. W sumie maturę zdałam całkiem dobrze, ale moim zdaniem z polskiego zasługiwałam na więcej, czytałam wszystkie lektury, zawsze byłam chwalona za interpretację i analizę przez polonistkę. Sama mówiła, że niestety nie wstrzelam się w klucz...

Wiem, że często mówienie, że ktoś nie trafił w klucz jest wymówką dla ludzi, którzy nie są za dobrzy. No, ale moim zdaniem ja do tej grupy nie należę i tyle.

Jednak stara matura moim zdaniem byłajeszcze gorsza, bo sprawdzali ją nauczyciele z macierzystej szkoły (ponoć można było ściągać na całego). Kto był lubiany, dostawał dobrą ocenę, a kto nie... wiadomo
U mnie w szkole było kilka osób, które jechały na opinii, na swojej osobowości i zawsze miały dobre oceny, bardzo często niesprawiedliwie, matura obnażyła ich umiejętności doszczętnie, a zapewne na starej maturze wypadłyby zachwycająco.

[Ninquelote]

Napisane przez kobietasukcesu

Jeszcze nie znam szkoły z ciekawą chemią, może gdzieś taka istnieje.

moim zdaniem za bardzo jest to wszystko i tak rozwleczone w czasie, okazuje się, że na jednej lekcji przerabia się 3 strony podręcznika z biologii- porażające tempo doprawdy.

A ile czasu w szkole się traci na zapisywanie tego co by mogli rozdać na kserówkach np?
No rozumiem, że jak się omawia lekturę to każdy zapisuje co lubi, ale takie typowe wprowadzenia do epok na x stron, krzywda by się stała jakby zamiast pisać i pisać dostało się ksero?

Nigdy mój za mały rozumek nie będzie też potrafił pojąć po co przeciętnemu człowiekowi tyle matmy? ta potrzebna to się kończy hmm w podstawówce?

Od czegoś są te kalkulatory i komputery w końcu. Chyba, że szykujemy się na międzynarodową awarię sprzętów elektronicznych czy coś w tym klimacie

Raz, że ksero kosztuje i nie każdą szkołę było by na to stać. Ja mam szczęście, że w moich nie mamy jak na razie limitu i nie muszę dopłacać do tego. Dwa, że bez komputera to już nie potrafimy ładnie napisać i sprawdzanie kartkówek polega na rozszyfrowywaniu tego "co autor miał na myśli".

Wydaje mi się, że będą się z tego wycofywać tak jak z sześciolatków w pierwszych klasach. Jak już wszystko będzie gotowe to powiedzą, że może jednak nie.

[Monica Veronica]

Napisane przez Bananalama

Witam rówieśnicę

Reforma szkolnictwa zaproponowana przez obecny rząd to kpina. W przyszłych wyborach nie zobaczą ani jednego głosu od mojej rodziny. I bez tej reformy szkolnictwo nie było w najlepszym stanie, ale teraz zamieni się w fabrykę półmózgów. Aż tak bardzo podoba nam się system USA i pani, która nie wiedziała, że Węgry to państwo? Nie wyobrażam sobie, by człowiek ze średnim wykształceniem nie miał podstawowej wiedzy z biologii, historii, fizyki, a już na pewno z matematyki i języków.

też to widziałam!

---------- Dopisano o 10:44 ---------- Poprzedni post napisano o 10:36 ----------

Napisane przez Linaewen

Cóż, taka jest piękna teoria, ale ja do dzisiaj uważam, że moja praca została oceniona niesprawiedliwie, mimo wstrzelenia się w klucz. Siedziałam z kluczem i pisałam odwołanie, które to odwołanie sprawdziła mi polonistka. I nic, dupa zbita, opis był równoległy, czyli podobieństwa w jednym akapicie, co nie zostało uznane przez egzaminatora.

A ja myślę, że powinno być tak, że jeśli maturzysta zinterpretuje, postawi własną tezę i uargumentuje w sposób przekonywujący, powinien mieć maturę zaliczoną. Każdy przecież ma inny rozum, inne rzeczy dostrzega. Jak nieraz piszemy wypracowanie i nauczyciel czyta nam kryteria, to aż mnie zatyka, ile można tam było zobaczyć? Przecież to nie jest możliwe, aby jedna osoba wpadła na te 10 czy 15 różnych sposobów interpretacji 1 tekstu. Ale przecież kryteriów nie układa 1 osoba...

[zielona_nadzieja]

Napisane przez kobietasukcesu

Jeszcze nie znam szkoły z ciekawą chemią, może gdzieś taka istnieje.

moim zdaniem za bardzo jest to wszystko i tak rozwleczone w czasie, okazuje się, że na jednej lekcji przerabia się 3 strony podręcznika z biologii- porażające tempo doprawdy.

A ile czasu w szkole się traci na zapisywanie tego co by mogli rozdać na kserówkach np?
No rozumiem, że jak się omawia lekturę to każdy zapisuje co lubi, ale takie typowe wprowadzenia do epok na x stron, krzywda by się stała jakby zamiast pisać i pisać dostało się ksero?

Nigdy mój za mały rozumek nie będzie też potrafił pojąć po co przeciętnemu człowiekowi tyle matmy? ta potrzebna to się kończy hmm w podstawówce?

Od czegoś są te kalkulatory i komputery w końcu. Chyba, że szykujemy się na międzynarodową awarię sprzętów elektronicznych czy coś w tym klimacie

Zamiast robić notatki - z wszystkiego dostajesz ksero. Z ręką na sercu - zaglądasz regularnie do tego miliona kartek i karteluszek? I naprawdę uważasz, że wszystkiego, co jest przydatne w życiu z matmy nauczyłaś się w podstawówce?
Kiedyś nie było kalkulatorów, komputerów i innych szmerów i bajerów, a poziom wykształcenia był o wiele wyższy. Z czego to wynika?

[haima]

Napisane przez ever-dream

Mam nadzieję, że to nie przejdzie. Poziom edukacji w Polsce coraz bardziej spada, jakiś czas temu polska młodzież wypadała świetnie na tle innych krajów, wiem, że byliśmy w czołówce, a teraz? No niestety...
Czeka nas los USA, gdzie poziom trzymają tylko prywatne szkoły, a publiczne mają bardzo niski.

Dokładnie tak, cofamy się w amerykanizm, gdzie ludzie są maszynami, którymi łatwo nimi manipulować. Sądzę że Europa się nie da zdeptać przez U.S.A

To pisał mój narzeczony, który jest wielce oburzony tym pomysłem

[kobietasukcesu]

Napisane przez Ninquelote

Raz, że ksero kosztuje i nie każdą szkołę było by na to stać. Ja mam szczęście, że w moich nie mamy jak na razie limitu i nie muszę dopłacać do tego. Dwa, że bez komputera to już nie potrafimy ładnie napisać i sprawdzanie kartkówek polega na rozszyfrowywaniu tego "co autor miał na myśli".

Chętnie bym zapłaciła te 50 gr za kserówki zamiast siedzieć 2 godziny i pisać dla pisania i myślę, że nie tylko ja

Siedzi człowiek w tej szkole po 7-8 godz dziennie i marnuje czas na pisania, jakby nie mogli dać kserówek i pozwolić się wyspać

Ja też w ogóle ręcznie nie piszę, jedynie podpisuje dokumenty. Bo nie mam gdzie ręcznie pisać, no ok można mieć pamiętnik, ale jakoś nie mam potrzeby.

Jakbym do urzędu przyniosła ręcznie napisane pismo to by chyba tylko się krzywo spojrzeli.

No ok rozumiem, że w podstawówce można jeszcze ręcznie pisać, ale w liceum to już strata czasu.

[201604181004]

Po kiego wafla ksero to jest w książkach
Nigdy nie lubiłam przepisywania książek. Lubiłam posłuchać jak ktoś o tym opowiada i nie notowałam nigdy.

[kobietasukcesu]

Napisane przez zielona_nadzieja

Zamiast robić notatki - z wszystkiego dostajesz ksero. Z ręką na sercu - zaglądasz regularnie do tego miliona kartek i karteluszek? I naprawdę uważasz, że wszystkiego, co jest przydatne w życiu z matmy nauczyłaś się w podstawówce?
Kiedyś nie było kalkulatorów, komputerów i innych szmerów i bajerów, a poziom wykształcenia był o wiele wyższy. Z czego to wynika?

Ja trochę godz w lo opuszczałam, nie przepisywałam zeszytów od koleżanki, kserowałam je. no wiadomo- matmę, chemię trzeba przećwiczyć, ale sucha teoria dla mnie wszystko jedno czy napisana czy z kserówki
I jakoś na testach dostawałam dobre oceny.

I nie powiedziałam, że z wszystkiego chcę ksera. Jak się coś omawia i każdy notuje po swojemu - rozumiem, ale takie dyktowanie że każdy pisze, ale się wyłącza dla mnie mało ma sensu.
Tak jak powiedziałam wcześniej już- rozumiem sens notatek przy omawianiu lektury, gdzie się dyskutuje i zapisuje to czego akurat się nie wie, ale takie typowe wprowadzenie do romantyzmu czy pozytywizmu na 10 stron mogliby dać na ksero.

Ja jeszcze miałam na szczęście dużo przedmiotów takich, że naprawdę się coś omawiało, ale wiem, że w niektórych szkołach biologia polegała cały czas na notowaniu tego co nauczyciel odczytuje ze swojego zeszytu monotonnym głosem
Chociaż w kwestii biologi- jej chyba ciąć nie powinni- żeby potem nie było panien, które myślą, że od połknięcia spermy będą w ciąży, bo nie wiedzą jak się w ogóle narządy rozkładają i które się łączą układy, a które nie

A powiedz mi co Ci się z liceum przydaje w codziennym życiu? Bo jestem baaaardzo ciekawa.

W podstawówce były i pola figur- więc sobie obliczę ile mi potrzebne farby czy tapety i procenty były, ułamki, liczenie na krzyż z jedną niewiadomą (nie wiem jak się to formalnie nazywa), więc wszystko co może w życiu mi się przydać.

Z tego to wynika, że po to idzie technika do przodu, żeby sobie życie ułatwiać, a nie liczyć na liczydle

[komicznie]

Napisane przez kobietasukcesu

Chętnie bym zapłaciła te 50 gr za kserówki zamiast siedzieć 2 godziny i pisać dla pisania i myślę, że nie tylko ja

Siedzi człowiek w tej szkole po 7-8 godz dziennie i marnuje czas na pisania, jakby nie mogli dać kserówek i pozwolić się wyspać

Ja też w ogóle ręcznie nie piszę, jedynie podpisuje dokumenty. Bo nie mam gdzie ręcznie pisać, no ok można mieć pamiętnik, ale jakoś nie mam potrzeby.

Jakbym do urzędu przyniosła ręcznie napisane pismo to by chyba tylko się krzywo spojrzeli.

No ok rozumiem, że w podstawówce można jeszcze ręcznie pisać, ale w liceum to już strata czasu.

Koleżanka ma połowicznie racje Sama z perspektywy przyszłej maturzystki- na prof rozszerzonym z historii, jestem w połowie 2 klasy i kończe dopiero średniowiecze I faktycznie, w LO kserówki to 3/4 sukcesu

A nowe reformy przełożone na praktykę są i dobre, i złe, przynajmniej moim zdaniem. Bloki tematyczne, wybieranie zajęć i 1 klasa jako klasa ogólna jest dobrym rozwiązaniem bo uczeń ma rok na wyczucie się w czym jest dobry i co mu leży, bo w gimnazjum to tylko się wydaje, że się wie Ale obcinanie godzin to porażka. Moja mama jako nauczyciel historii i TI najprawdopodobniej dostanie 1/2 etatu jeśli w ogóle przez tę całą reformę.

[kobietasukcesu]

Napisane przez haima

Dokładnie tak, cofamy się w amerykanizm, gdzie ludzie są maszynami, którymi łatwo nimi manipulować. Sądzę że Europa się nie da zdeptać przez U.S.A

To pisał mój narzeczony, który jest wielce oburzony tym pomysłem

Od uczenia się w trybie 3 razy Z to chyba jeszcze nikt nie zmądrzał, więc co to niby ma do manipulacji, jak ktoś jest tępy życiowo to 1500 dat z historii czy wzory z fizyki go od tego nie uratują

[maryanna3]

Napisane przez kobietasukcesu

Jeszcze nie znam szkoły z ciekawą chemią, może gdzieś taka istnieje.

moim zdaniem za bardzo jest to wszystko i tak rozwleczone w czasie, okazuje się, że na jednej lekcji przerabia się 3 strony podręcznika z biologii- porażające tempo doprawdy.

A ile czasu w szkole się traci na zapisywanie tego co by mogli rozdać na kserówkach np?
No rozumiem, że jak się omawia lekturę to każdy zapisuje co lubi, ale takie typowe wprowadzenia do epok na x stron, krzywda by się stała jakby zamiast pisać i pisać dostało się ksero?

Nigdy mój za mały rozumek nie będzie też potrafił pojąć po co przeciętnemu człowiekowi tyle matmy? ta potrzebna to się kończy hmm w podstawówce?

Od czegoś są te kalkulatory i komputery w końcu. Chyba, że szykujemy się na międzynarodową awarię sprzętów elektronicznych czy coś w tym klimacie

Ano np. w mojej szkole była cudowna chemica nie żebym coś tu zmyślała, dzięki niej teraz studiuję chemię bo wzbudziła moje zainteresowanie tym przedmiotem. Zdarzają się nauczyciele z powołania, jak często nie wiem, ale naprawdę zdarzają.

Wiesz ja jestem przeciwna ograniczaniu pisania na rzecz kserówek a zmierza to niestety w tą stronę w którą Ty uważasz że powinno zmierzać. Jestem przeciwna jak widzę mojego kuzyna, co prawda jeszcze w podstawówce, która jest już totalnie skomputeryzowana, oni piszą praktycznie tylko w wordzie i później takie dziecko kompletnie nie umie dobrze pisać. Nie zmierza to w ciekawą stronę, dzieci później uczą się czytać niż to było kiedyś, dzięki jakimś alternatywnym metodom nauki, które za bardzo wypierają te tradycyjne.

[mm444]

Treść usunięta

[kobietasukcesu]

Te alternatywne metody nauki to znaczy jakie?
Bo nie jestem w temacie.

---------- Dopisano o 12:54 ---------- Poprzedni post napisano o 12:51 ----------

Napisane przez mm444

Treść usunięta

Ciężko powiedzieć według czego to liczyć, tak źle i tak niedobrze jak dla mnie.

Ale to psuje ta nowa matura, że nic się w liceum nie robi tylko uczy pisać pod ten klucz, w gimnazjum to chociaż były ciekawe jeszcze jakieś wypracowania na różne tematy.

Dla kogoś kto lubił pisać jak ja to była istna męczarnia, bo ja wolałam literacko popłynąć, a nie pisać sztywne i nudne formy.

Za dużo komputera i internetu niestety ma u mnie jednak minusy- mniejszy zasób słów, jak znalazłam kiedyś w domu rodzinnym moją pracę konkursową, to aż byłam zdziwiona, że to moje I że w wieku 15 lat pisałam mądrzej, lepiej składniowo niż w wieku 22.
Ostatnio sporo czytam, ale współczesna literatura też niestety ma dość ubogie słownictwo, szczególnie te tłumaczone z angielskiego proste babskie czytadła.

Swego czasu pisałam bez polskich znaków, a potem były zawieszenia czy jest e czy ę Dobrze, że jest słownik w mozilli, to chociaż po przejściu z ie na mozillę powtórzyłam sobie trochę ortografię.

[lunerin]

Przerażające. Wyrośnie nam pokolenie ludzi z zerową świadomością narodową, obojętnych na polską historię, którzy nie wiedzą co świętujemy 11 listopada... Szkoda słów.

Ja w 3 klasie gimnazjum byłam zapatrzona w mojego ówczesnego chłopaka, zbuntowana i robiłam wszystko na przekór moim rodzicom. I mylałam, że pójdę na filologię polską, zostanę dziennikarką, albo aktorką... Też na przekór wszystkim. Przeszło mi... w 3 klasie LO. Tydzień temu obroniłam pracę Inżynierską.

Mój własny przykład, że 15 lat to jest wiek na marzenia, a podejmowanie decyzji na podstawie tych marzeń nie zawsze jest słuszne...

[chwast]

ale to dotyczy tylko 15 latków, czy tych którzy np po wakacjach idą do 2 lub 3 klasy też?

zabraliby się za usunięcie gimnazjów i przywrócenie dawnego systemu nauczania... ale matołami lepiej się rządzi

[Stace]

Napisane przez Bananalama

Witam rówieśnicę

Reforma szkolnictwa zaproponowana przez obecny rząd to kpina. W przyszłych wyborach nie zobaczą ani jednego głosu od mojej rodziny. I bez tej reformy szkolnictwo nie było w najlepszym stanie, ale teraz zamieni się w fabrykę półmózgów. Aż tak bardzo podoba nam się system USA i pani, która nie wiedziała, że Węgry to państwo? Nie wyobrażam sobie, by człowiek ze średnim wykształceniem nie miał podstawowej wiedzy z biologii, historii, fizyki, a już na pewno z matematyki i języków.

A u nas jest inaczej? Na lekcji historii mieliśmy pokazywanie państw i kontynentów na mapie. Jedna koleżanka zapytana o Afrykę pokazała USA, druga przez kilka minut szukała Kanady, a jeszcze inna miała pokazać Chiny. W końcu pokazała, pan spytał 'a co to za kontynent?', na co ona odpowiedziała 'noo.. Rosja'. I jeszcze była wielce zdziwiona, co jest nie tak . To tylko niektóre przykłady.

[maryanna3]

Pisanie na komputerze to już np. metoda alternatywna do tradycyjnego pisania ręcznego. U mojego kuzyna odchodzą jeszcze inne cyrki, jak słuchanie CD zamiast czytania, ale to szkoła prywatna jest tak w ogóle, jak ja słuchałam że u niego w 2 klasie połowa dzieciaków jeszcze ledwo dukała zamiast czytać to mi się słabo robiło.

A matematyka moim zdaniem nie jest tylko do tego, żeby umieć później konkretnie logarytmy, czy całki ale żeby wykształcić pewną umiejętność logicznego myślenia bo na tym matma polega. Poza tym matura podstawowa na 30% to naprawdę dziś nie są wygórowane oczekiwania, ktoś kto nie jest w temacie lub dawno kończył liceum niech po prostu spojrzy na maturalne arkusze. Zaniżanie i tak niskiego poziomu taką reformą to nie jest żadne wyjście. I ja rozumiem, że ktoś jest humanistą ale raczej w większości przypadków decyduje się wybrać drogę dużo później niż w wieku 15 lat. Stawianie takich dzieciaków przed takim ostatecznym wyborem to jakiś hardcore.

[sweetdreams64]

ale dobre
szakoda,że nie było tej reformy jak ja chodziłam do liceum,przynajmniej nie musiałabym się wtedy męczyć z matmą i fizyką
mam też znajomą, która chodziła do liceum dwujęzycznego i np. fizyki i chemii uczyła się tylko na 1 roku,no ale to i tak mniejszość

[mm444]

Treść usunięta