Gołe kostki zimą

[invisible_01]

Zakładam ten wątek, bo zjawisko to widzę codziennie i to nie tylko u gimbazy. Niezależnie od tego, czy jest +5 czy -12 stopni (jak u mnie wczoraj), ja dzień w dzień widzę osoby z gołymi kostkami. Na górze czapa i szalik, a na dole trampki i czerwone od zimna gołe kostki. Albo mają buty zimowe, ale za krótkie nogawki spodni i też chodzą z gołymi nogami. Rozwala mnie to, bo ja mam grube polarowe rajstopy i dwie pary skarpet, więc nie wiem, czy to możliwe, żeby komuś nie było zimno w gołe kostki? Wydaje mi się, że to musi mieć jakieś konsekwencje dla zdrowia? Czy naprawdę ładny wygląd (choć dla mnie to wcale nie jest ładne) jest tego wart?

Czy Wy też nagminnie obserwujecie to zjawisko?

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Ja to rzadko widzę. Ale jeszcze niedawno często widywałam panów, którzy na mrozie popylali w krótkich spodniach i adidaskach. Teraz już rzadko widuję, bo pracuję w takim miejscu, że nie mam okazji obserwować.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Wychodzisz z błędnego założenia, że jeśli tobie jest/byłoby zimno w takim stroju, to z pewnością wszystkim innym też będzie zimno. Tak nie jest. Ludzie odczuwają temperaturę w różny sposób i nie ma co przywiązywać do tego żadnej filozofii.

[kocham_lato]

Wczoraj to widziałam gdy to mrozu było kilkanaście stopni, jakieś buciczki typu tenisówki, niewidoczna skarpetka i gola kostka. Zatrzęsło mnie na ten widok.
I też uważam, że nie jest to ładny widok, więc w imię czego te gołe nogi? Tyle ładnych butów jest do kostki czy kozaków.

[Renatka_2108]

Nie widuje.

Ale na samą myśl mi zimno jak pomyślę.

Jak czerwone od mrozu to raczej ciepło w to miejsce nie jest. Masakra

Wysłane z mojego SM-J500FN przy użyciu Tapatalka

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez kocham_lato

I też uważam, że nie jest to ładny widok, więc w imię czego te gołe nogi? Tyle ładnych butów jest do kostki czy kozaków.

Czy uważasz, że obcy ludzie powinni dostosowywać się do twoich upodobań estetycznych?

[kocham_lato]

Skądże. Tylko po prostu uważam, że to chwilowa moda, która minie. Wiem, że każdy inaczej odczuwa temperaturę, tylko akurat ja te gołe kostki widzę u nastoletnich dziewczyn, więc myślę, choć może się mylę, że to trochę zastanawiające, że akurat w tym wieku jakoś wyjątkowo dużo tych osób mniej marznących.

[Justine1989]

Jak ktoś chce, to niech tak chodzi. Mi byłoby zimno, więc zakrywam wszystko co się da, ale co mi do tego jak chodzą ubrane obce osoby?

[Asienka187]

Nic takiego nie zaobserwowałam, ale ja np. ciągle chodzę w cienkiej, jesiennej kurtce i jakoś nie jest mi zimno. Szala, czapki, rękawiczek i kozaków też nie noszę.

[NattiTt]

ja taki szok przeżyłam jak pierwszy raz byłam w Anglii - ja chodziłam w czapce z pomponem, wyotulana kominami, z rękawiczkami takimi swetrowymi... a obok mnie szły dziewczyny z rozpiętymi kurteczkami i gołymi kostkami.
Każdy inaczej odczuwa temperaturę - ja jestem zmarźluchem, ale w życiu by mi nie przyszło do głowy zakładać polarowych rajstop i dwóch par skarpet, nawet bym pewnie nogi do buta w tym nie zmieściła.
Nie osądzaj wszystkich swoją miarą
Jak zaczniemy od tego, że czerwone kostki są nieestetyczne to może się dowiem że nie powinnam szortów w lato nosić bo za gruba jestem i to nieestetyczne xd

[voice_of_silence]

Nie mam termometru, ale wg prognozy jest u mnie dzisiaj ok -14. I właśnie przed dosłownie chwilą miałam okazję przez okno obserwować to zjawisko. Pamiętam swoje lata wczesno nastoletnie kiedy za żadne skarby nie chciałam włożyć czapki, co było motywowane oczywiście względami estetycznymi. Wydaje mi się, że gołe kostki to rodzaj podobnej fanaberii. Mnie się to nie podoba, ale pewnie mnóstwo młodych osób uważa, że to super trendy i takie światowe.

Aspekty zdrowotne niestety często schodzą na dalszy plan, gdy w grę wchodzi moda. Z drugiej strony szpilki też nie są jakieś super zdrowe, a jednak mało kto się śmieje na widok kobiety w szpilkach i nie wytyka jej palcami, że jest niepoważna i jak tak można, a w sumie nie znajduję jakiejś większej różnicy między jednym a drugim.

[mansikkaa]

Nie mam butów zimowych. Chodzę w adidasach i o zgrozo noszę krótkie skarpetki ale golych kostek mi nie widać i jest mi ciepło. Każdy inaczej odczuwa mróz.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Mam kolegę co w taką pogodę chodzi sobie w krótkich spodenkach i koszuli w kratę z krótkim rękawem
Ja obecnie siedzę pod kołdrą w dresach, bluzie dresowej i z grubymi skarpetami frotte na nogach. Kaptur na głowie i nos w bluzie i zastanawiam się nad rękawiczkami bo jak wyciągam ręce do napisania czegoś na klawiaturze to mi kostnieją Jak byłam z psem na dworze to nie mogłam smyczy zablokować a jak wróciłam to psu obroży zdjąć tak skostniałą miałam prawą rękę Musiałam to zrobić lewą

Co kto lubi Są i tacy co w taką pogodę lubią sobie popływać na świeżym powietrzu

[phideaux]

A ja nie rozumiem tej ekscytacji tym, że ktoś się ubiera za lekko na warunki. Nie uważacie, że to trochę już w stylu starych babć? Przecież to nie tobie jest zimno... Więc skąd te emocje?

1. Albo nie jest im zimno.
2. Albo jest i to olewają w imię mody.

[She is pink]

Dość często obserwuję to zjawisko i wydaje mi się, że jest ono raczej podyktowane modą niż odczuwaniem temperatury. Kiedyś pozbywałam się czapki, choć było mi zimno.

[201703240903]

Napisane przez voice_of_silence

Nie mam termometru, ale wg prognozy jest u mnie dzisiaj ok -14. I właśnie przed dosłownie chwilą miałam okazję przez okno obserwować to zjawisko. Pamiętam swoje lata wczesno nastoletnie kiedy za żadne skarby nie chciałam włożyć czapki, co było motywowane oczywiście względami estetycznymi. Wydaje mi się, że gołe kostki to rodzaj podobnej fanaberii. Mnie się to nie podoba, ale pewnie mnóstwo młodych osób uważa, że to super trendy i takie światowe.

Aspekty zdrowotne niestety często schodzą na dalszy plan, gdy w grę wchodzi moda. Z drugiej strony szpilki też nie są jakieś super zdrowe, a jednak mało kto się śmieje na widok kobiety w szpilkach i nie wytyka jej palcami, że jest niepoważna i jak tak można, a w sumie nie znajduję jakiejś większej różnicy między jednym a drugim.

U mnie było bardzo podobnie. Zaczęłam nosić czapkę po 21 roku życia.

[skazana_na_bluesa]

ja też to obserwuję i mocno zastanawia, czy tym ludziom nie jest zimno. mam wrażenie, że to efekt lasowania spodni długości 7/8

[jaksy]

Napisane przez voice_of_silence

Nie mam termometru, ale wg prognozy jest u mnie dzisiaj ok -14. I właśnie przed dosłownie chwilą miałam okazję przez okno obserwować to zjawisko. Pamiętam swoje lata wczesno nastoletnie kiedy za żadne skarby nie chciałam włożyć czapki, co było motywowane oczywiście względami estetycznymi. Wydaje mi się, że gołe kostki to rodzaj podobnej fanaberii.

Oj miałam okresy w życiu nastolatkowym, że nie nosiłam czapki/szalika, bo wydawało mi się że to niefajne Teraz chodzę owinięta czym się da, bo marznę koszmarnie i mam wiadomo gdzie to jak wyglądam.

Też myślę, że to po prostu moda, która trwa już od jakiegoś czasu, a że akurat jest zima to co poradzić. Jak dla mnie każdy niech sobie nosi co chce - może mu ciepło, może mu zimno ale wygląd jest dla niego ważniejszy, jego decyzja. Ale przyznaję, że jak spojrzę na te gołe kostki (dowolną nagą część ciała w zimie), to mnie samej robi się trzy razy zimniej. Ja z tych co noszą pod spodnie polarowe getry i grube skarpety. A wczoraj to tak mnie przetrzęsło jak dawno :/

[szprotka_]

Już ktoś zdążył napisać artykuł o tym zjawisku: http://rozrywka.trojmiasto.pl/Sztuka...i-n108586.html

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Ja nie nosiłam czapki przez długi czas, bo po prostu nie było mi zimno. Nawet nie miałam takiej części garderoby, bo po prostu nie była mi potrzebna. Do tej pory pamiętam, jak w gimnazjum na wycieczce szkolnej dostaję opieprz za nienoszenie czapki, bo przecież jest zimno, więc mi MUSI być zimno. Jak nie jest, to na pewno się popisuję.
Teraz mam czapkę i noszę jak wieje albo temperatura jest ujemna. Za to zimową kurtkę ostatnio miałam w podstawówce, bo potem już nie była mi potrzebna.

[voice_of_silence]

A właśnie. Na pewno rację mają te, które piszą o tym, że odczuwanie temperatury jest względne i że podczas gdy ja z gołymi kostkami zamarzłabym w pięć sekund, kogoś innego to może nie ruszać. Zwróciłam jednak uwagę ostatnio w drodze do pracy na dziewczynę w solidnej czapie, pozawijaną w szale i rękawiczki, a na dole miała właśnie gołe gostki, co już wyglądało razem dość komicznie.

[Cherie_Currie]

Nie rozumiem tej mody, ale nie rozumiem też wkładania rajstop pod spodnie czy zakładania dwóch par skarpet Co kto lubi. Ja nie noszę szalika, tylko cienką chustkę, bo w szaliku nawet luźno związanym czuję się jak w pętli na szyi :P często chodzę też w rozpiętej kurce, bo tak jest mi wygodniej, jeśli mam pod spodem np. bluzę. Mój mąż z kolei nie nosi ani czapki ani szalika, bo nie lubi, jest mu niewygodnie. Zimę znoszę lepiej niż lato, optymalna temp. to dla mnie 19-20 stopni i zachmurzenie. Nie jest mi specjalnie zimno, jeśli temperatura oscyluje wokół 0, nie używam typowo zimowych butów ani płaszczy (źle się czuję w ocieplanych), ale na widok gołej kostki robi mi się chłodniej Gorsze jest tylko wspomnienie z dzieciństwa, kiedy mam kazała zakładać rajstopy pod spodnie - najbardziej niewygodna rzecz na świecie jak dla mnie :P

[kocham_lato]

Napisane przez voice_of_silence

A właśnie. Na pewno rację mają te, które piszą o tym, że odczuwanie temperatury jest względne i że podczas gdy ja z gołymi kostkami zamarzłabym w pięć sekund, kogoś innego to może nie ruszać. Zwróciłam jednak uwagę ostatnio w drodze do pracy na dziewczynę w solidnej czapie, pozawijaną w szale i rękawiczki, a na dole miała właśnie gołe gostki, co już wyglądało razem dość komicznie.

No ja głównie o takim sposobie ubierania się mówię, jest to niekonsekwentne. Góra marznie, dół nie. Ale ja się nie wiem, ja marzne całościowo.

[eyo]

ja tam osobiście praktycznie wszędzie jeżdżę autem i całą zimę noszę adidasy + rurki + stopki (nie mam ani jednej pary innych skarpetek, nienawidzę wysokich skarpetek) więc siłą rzeczy jak już dojadę do miejsca docelowego to kostki mi widać - no ale trudno żeby mi było zimno w ramach pokonania szalonych kilku metrów na zewnątrz
czapek nie noszę, szalika nie noszę, nie mam ani jednej pary kozaków, na zimę mam płaszczyk, którego nie zapinam... - bo nawet jak jadę w krótką trasę to zdejmę do auta - zwyczajnie bym się w środku zagotowała
natomiast siłą rzeczy jak już dojdę do docelowego miejsca to ludzie mnie widzą z tymi gołymi kostkami (a czasem i bez płaszcza - jak mam do załatwienia coś na dosłownie 5 minut to nawet go nie naciągam i tak sobie hasam w swetrze) no ale co zrobić mi ma być wygodnie a nie innym - przecież nie będę się godzinę pocić w samochodzie tylko po to żeby przez 10 minut w sklepie ktoś nie uznał mnie za wariatkę

*jak idę na długi spacer w zaspach to się cieplej ubieram ale to znowu raczej nie spotykam zbyt wielu osób, które mogłyby ocenić adekwatność mojego stroju do sytuacji

[aer]

Napisane przez kocham_lato

No ja głównie o takim sposobie ubierania się mówię, jest to niekonsekwentne. Góra marznie, dół nie. Ale ja się nie wiem, ja marzne całościowo.

ano wlasnie. ja po nogach/stopach nigdy nie marzne a po przedramionach zawsze. tez zalezy od czlowieka.

[madzia0007]

Co to kogo obchodzi czy obcym ludziom nie jest zimno? Rozwalaja mnie te polskie rozkminy czy aby ubiór na pewno jest stosowny do temperatury. Niech ubierają sie jak chcą, mnie to nie razi. Każdy ma swoje ciało i swoje zdrowie i może zrobić z nim co tylko mu sie podoba. Gołego tyłka nikt tu nie wywala tylko kostki więc w czym problem?

[Iryska75]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;69347166]Mam kolegę co w taką pogodę chodzi sobie w krótkich spodenkach i koszuli w kratę z krótkim rękawem
[/QUOTE]
Już go luię jest cieplutki jak ja

[201803090921]

Od razu przypomniało mi się jojczenie ze strony koleżanek jeszcze na studiach, że jak to mogę nie zakładać przy minus kilkunastu stopniach rajstop pod spodnie?! A mi po prostu nie było specjalnie zimno i nie czułam takiej potrzeby, poza tym sam pomysł wciskania czegos pod spodnie to dla mnie abstrakcja.

Myślę, że niektórym ludziom faktycznie nie jest zimno ( vide zdjęcie z morsowania - zapewniam, że nie taki diabeł straszny). Inni z kolei lecą za modą i z czasem im przejdzie (tak, jak ja w okolicy studiów zaczęłam nosić czapki).

[kocham_lato]

O, morsowanie wygląda super, nie próbowałam, ale po saunie wychodzę na taras i bardzo to sobie chwalę.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Co do morsowania to powiem Wam tak - w wodzie jest cieplej niż na zewnątrz ale weź wyjdź później z tej wody