16 & 29

[vanessax3]

narazie cisza...
zaczelam sie bac...ze im dluzej ten zwiazek pociagne tym pozniej (w razie czego) bedzie mi trudniej zapomniec...mimo ze juz jest trudno...nigdy tak nie bylo zeby kikla godzin do mnie nie pisal

mimo ze jestem szczeniarą to zdaniem mamy jak narazie znajomosc z nim wyszla mi na dobre...
mowi ze zmądrzalam itp...
a miala ze mna sporo problemow wczesniej...nie bede sie rozpisywac...
moze dlatego teraz nie ciagnie mnie do dyskotek i rowiesnikow...bo to przez nich zaczelam robic wiele rzezcy ktorych nie powinnam...pic,palic ... w gimnazjum zadawalam sie z idiotycznym towarzystwem...ktore tak mnie wciagnelo ze dopiero dzieki niemu sie jakos ustatkowalam ... nie wiem jakbym skonczyla gdyby on sie nie pojawil...zaluje tego co mu nagadalam ale sie strasznie boje ;( ze przez ta roznice za 20 moge np. go zdradzic...bo nie wiem czy dam rade wytrzymac z 50-letnim , juz praktycznie, dziadkiem...

[Belcia]

Napisane przez vanessax3

powiedzialam mu dzisiaj ze to bez sensu...
i to nie chodzi o teraz...poki sami jestesmy w miare mlodzi (tzn on..bo ja to wiadomo ;])
i ze nawet gdybysmy wzieli ten slub to gdy ja jako 30paro latka bede miala sile na imprezy czy jakies aktywne zajecia to on podchodząc pod 50 nie bedzie mial juz sily na nicstrzelilam taka gadke ze sama siebie nie poznawalam...ale dzieki wam zzrozumialam ze na dluzsza mete to nie bedzie mialo sensudo tej pory sie nie zadzwonil,nie napisal sms,,,nic :| myslalam ze cos powie...zebysmy sie nadal przyjaznili,spotykali...c okolwiek...

aleś mu pojechała,ojej i nawet coś o ślubie wspomniałaś . Jak się jest młodym to jak się człek zakocha, to myśli, że to do grobowej dechy . wystarczyło powiedzieć, że jesteś, jakby to powiedziec...aha!, że masz dopiero 16 lat!
bliżej mi do 30 niz dalej heh i powiem ci, że na imprezy to ja już nie mam ochoty, się starzeje, motyla noga no!

Napisane przez smiley

wkurzyl sie pewnie...sama bym sie wkurzyla
wszyscy tutaj odradzacie jej zwiazek
a co jesli faktycznie oni sa dla siebie stworzeni???Czymże jest 13 lat w porownaniu z wiecznoscią? szkoda ze to zrobilas...ale gdyby mi ciagle ktos mowil zeby zakonczyc znajomosc to pewnie bym tez pod presja zrobila to samo
jesli sie odezwie: znaczy ze mu zalezy
jesli nie: podziekuj wizazankom ze cie uratowaly mozliwe ze stwierdzil NIE TA,TO INNA i poszedl szukac innej slodkiej nastolatki

wiesz, wydaje mi się, że chodzi tu o to, że autorka jest tak młoda. Gdyby problem miała jakaś 25 latka i chciała sobie być z gościem 13 lat od niej starszym to myślę, że problemu by nie było.

Jakby do mojego dziecka, 16 letniego, które skończyło niedawno podstawówkę a zaczęło liceum startował jakiś gach przed 30, to bym go pogoniła na 4 strony! Że niby lepiej się rozumie z takimi małolatami? no plizzz!



ojjj 50 lat to już dziadek! padłam....

[sine.ira]

Napisane przez wesna

Sama jestem w związku, gdzie różnica wieku wynosi 9 lat, ale ja w ten związek wstąpiłam mając lat 23. I tutaj właśnie jest ta różnica. Związek 16-latki i 29-latka, to co innego niż związek, powiedzmy, 25-latki i 37-latka.

Oczywiście, że tak

Napisane przez wesna

Hmmm.. może nazwanie różnicy 13 lat różnicą pokoleń było przesadą, ale 30 lat to moim zdaniem też za dużo. Gdyby faktycznie tak było, to w sumie byłabym z moimi rodzicami jedym pokoleniem . Przy podziale na pokolenia brałabym raczej pod uwagę pewne wydarzenia dziejowe, których dany rocznik doświadczał (przykładowo pokolenie 81' to zupełnie inna mentalność, niż pokolenie 91', a dzieli ich tylko 10 lat).

Co do pogrubionego - masz rację jeśli mówisz o pokoleniu w podejściu socjologicznym. W podejściu genealogicznym za pokolenie przyjmuje się grupę osób wchodzącą w wiek dorosły (rozrodczy) w podobnym okresie czasu, np. pokolenie naszych rodziców, nasze pokolenie, pokolenie naszych dzieci itp. Kolejne pokolenie średnio rodzi się co 30 lat. Bohaterowie wątku są mniej więcej w połowie...on wszedł w wiek dorosły/rozrodczy wcześniej, ale nie pokolenie wcześniej...Mówiąc prościej - nie mógłby być jej ojcem. A mentalność to już raczej rozpatrywałabym indywidualnie...

[wesna]

Napisane przez sine.ira

Co do pogrubionego - masz rację jeśli mówisz o pokoleniu w podejściu socjologicznym. W podejściu genealogicznym za pokolenie przyjmuje się grupę osób wchodzącą w wiek dorosły (rozrodczy) w podobnym okresie czasu, np. pokolenie naszych rodziców, nasze pokolenie, pokolenie naszych dzieci itp. Kolejne pokolenie średnio rodzi się co 30 lat. Bohaterowie wątku są mniej więcej w połowie...on wszedł w wiek dorosły/rozrodczy wcześniej, ale nie pokolenie wcześniej...Mówiąc prościej - nie mógłby być jej ojcem. A mentalność to już raczej rozpatrywałabym indywidualnie...

Używając w swoim poście słowa pokolenie miałam na myśli dokładnie względy socjologiczne, bo genealogiczno-biologiczne raczej mają się do dyskusji o związku osób z różnicą wieku 13 lat.

[sine.ira]

Napisane przez wesna

Używając w swoim poście słowa pokolenie miałam na myśli dokładnie względy socjologiczne, bo genealogiczno-biologiczne raczej mają się do dyskusji o związku osób z różnicą wieku 13 lat.

W sumie społeczne okoliczności w jakich się urodził ten facet i te, w których autorka wątku, nie są przecież tak istotne jak etap życia na ktorym znajduje się obecnie każde z nich.

[vanessax3]

Napisane przez Belcia

aleś mu pojechała,ojej i nawet coś o ślubie wspomniałaś . Jak się jest młodym to jak się człek zakocha, to myśli, że to do grobowej dechy . wystarczyło powiedzieć, że jesteś, jakby to powiedziec...aha!, że masz dopiero 16 lat!
bliżej mi do 30 niz dalej heh i powiem ci, że na imprezy to ja już nie mam ochoty, się starzeje, motyla noga no!



wiesz, wydaje mi się, że chodzi tu o to, że autorka jest tak młoda. Gdyby problem miała jakaś 25 latka i chciała sobie być z gościem 13 lat od niej starszym to myślę, że problemu by nie było.

Jakby do mojego dziecka, 16 letniego, które skończyło niedawno podstawówkę a zaczęło liceum startował jakiś gach przed 30, to bym go pogoniła na 4 strony! Że niby lepiej się rozumie z takimi małolatami? no plizzz!



ojjj 50 lat to już dziadek! padłam....

o slubie wspomnialam bo sam o nim wspominał...
a ze 50lat to juz dziadek...chodzilo mi o to ze wiekszosc osob kolo 50. maja juz wnuki
mam wiellu wujkow w tym wieku i widze ich zapał do imprez...


napisal na gg :|

,,Nie rozumiem czemu sadzisz ze te 13lat to tak duzo???Widziałem wieksze roznice i wszystko bylo ok. Za niewiele ponad rok bedziesz juz pelnoletnia...wiec naprawde nie wiem czemu uwazasz ze to bez sensu. Ok, mialem kilka dziewczyn...wiec chyba ze mna wszystko w porzadku...tylko ze z zadna nie bylem dluzej niz 2miesiace...dlatego nawet o nich nie wspominam, bo nie ma o czym. Jezeli naprawde boisz sie tej roznicy to faktycznie, tak jak powiedzialas, jestes smarkula ktora ma jeszcze pstro w glowie...nie wiem czemu teraz cie nachodza takie mysli skoro kiedys bylo ok. Wiem ze moze nam nie byc latwo ale odkad wrocilem do kraju nie wyobrazam sobie byc z kims innym niz z toba. Jeszcze tego nie rozumiesz?Rozumiem i szanuje to ze np. z seksem do slubu, ze narazie bez zadnych ekscesow...ale buziaka moglabys mi do cholery w koncu dac mam nadzieje ze to jeszcze raz przemyslisz.czekam na odp."

ekhm :|

[sylwunia3009]

Tak sobie czytam te wasze wypowiedzi i niektore z nich sa powalajace.
Ja jestem w zwiazku w ktorym jest ogromna roznica wieku, bo 23 lata.ja mam 24. jestesmy ze soba ponad 3 lata. mieszkamy razem, w przyszlym roku bierzey slub i planujemy dziecko. I nigdy nie bylam taka szczesliwa jak jestem teraz. ani jeden zwiazekz rowiesnikami nie dal mi tego co mam. i nie zwiazalam sie z nim dlatego, ze mam zle relacje z ojcem i potrzebuje, zeby sie ktos mna opiekowal, tylko dlatego, ze mimo roznicy wieku wiele nas laczy.
Poza tym wg tego co piszecie to on powinien sie juz na smierc szykowac, a uwierzcie mi, ze wyglada lepiej niz nie jeden 30 latek i ma wiecej energii niz wiekszosc 20 latkow, z ktormi zreszta gra w pilke i malo ktory moze sie do niego porownac.
Milosc nie zna czegos takiego jak wiek, a i kazdy zwiazek jest pelen wyrzeczen.

I taka mala rada- (szanuje wasze zdanie, przedstawiam swoje) seks przed slubem jak najbardziej, nie kupuje sie kota w worku,a seks to bardzo wazny element kazdego zwiazku, tak samo jak mieszkanie przed slubem razem, inaczej sie nie pozna drugiej osoby. ludzie sie zmnieniaja po zamieszkaniu razem.

[Belcia]

Napisane przez vanessax3

o slubie wspomnialam bo sam o nim wspominał...
a ze 50lat to juz dziadek...chodzilo mi o to ze wiekszosc osob kolo 50. maja juz wnuki
mam wiellu wujkow w tym wieku i widze ich zapał do imprez...

poczytaj sama co piszesz, 29 latek mówi, wspomina 16- latce o ślubie. Wiadomo, że nie teraz, no ale sama sytuacja jest wręcz śmieszna.
Ja mam nadzieje, że te "dziadki" to o wnuki chodzi

[Wyrak]

Napisane przez sylwunia3009

Tak sobie czytam te wasze wypowiedzi i niektore z nich sa powalajace.
Ja jestem w zwiazku w ktorym jest ogromna roznica wieku, bo 23 lata.ja mam 24. jestesmy ze soba ponad 3 lata. mieszkamy razem, w przyszlym roku bierzey slub i planujemy dziecko. I nigdy nie bylam taka szczesliwa jak jestem teraz. ani jeden zwiazekz rowiesnikami nie dal mi tego co mam. i nie zwiazalam sie z nim dlatego, ze mam zle relacje z ojcem i potrzebuje, zeby sie ktos mna opiekowal, tylko dlatego, ze mimo roznicy wieku wiele nas laczy.
Poza tym wg tego co piszecie to on powinien sie juz na smierc szykowac, a uwierzcie mi, ze wyglada lepiej niz nie jeden 30 latek i ma wiecej energii niz wiekszosc 20 latkow, z ktormi zreszta gra w pilke i malo ktory moze sie do niego porownac.
Milosc nie zna czegos takiego jak wiek, a i kazdy zwiazek jest pelen wyrzeczen.

I taka mala rada- (szanuje wasze zdanie, przedstawiam swoje) seks przed slubem jak najbardziej, nie kupuje sie kota w worku,a seks to bardzo wazny element kazdego zwiazku, tak samo jak mieszkanie przed slubem razem, inaczej sie nie pozna drugiej osoby. ludzie sie zmnieniaja po zamieszkaniu razem.

Facet planuje dziecko z osoba, ktora by mogla bys jego dzieckim. Nie no, faktycznie, zupelnie normalne. Ciekawe, jak to bedzie, gdy Ty bedziesz miala 30 lat, a on ponad 50.

[Immaginary]

Ja kiedy miałam lat 16, spotykałam się z 24-latkiem. Żaden poważny związek z tego nie wynikł, ale było to z innej przyczyny niż metryka, bo takowa absolutnie nie przeszkadzała żadnej ze stron.
Sądze że taki związek jest o wiele normalniejszy, niż wspomniana tu relacja 22-latki z 14-latkiem. Dziewczyny dorastają szybciej, dlatego łatwiej im znaleźć wspólny język ze starszymi kolegami, choć w drugą stronę to jest chyba niewykonalne xD Oczywiście należy pokonać mnóstwo przeciwieństw losu, takich jak życzliwość rodziców, sąsiadów, czy znajomych, ale jeśli ten związek nie będzie pachniał żadną patologią, to zapewne się uda

[sylwunia3009]

Moi rodzice, mimo poczatkowych watpliosci zaakceptowali moja decyzje. Nasze otoczenie tez.
Mysle, ze moze tez dlatego, ze nie mieszkamy w Polsce. Niestety to ciagle kraj pelen stereotypow, rasizmu i braku akceptacji odmiennosci.

[Behemoth666]

Powiem Ci tyle, że ja miałam 17 lat kiedy zaczełam się spotykać z moim 29 latkiem. Byłam nim zachwycona, okropnie zakochana, mimo tego, że on mnie w ogóle nie szanował, nie liczył się ze mną a ja nawet nie mogłam wnieść żadnego sprzeciwu wobec niego bo dlaczego niby smarkuli miałby słuchać... Byłam z nim rok i przez ten cały czas moja świadomość własnej wartości spadła do zera. Gdy zrozumiałam to i owo, zerwalam z nim już na dobre i to byla najlepsza decyzja
Jaka ja wtedy bylam głupia.. to jest niewyobrażalne :P

Faceci w wieku 30 lat lecą za jędrnymi 16stkami dlatego, że taką jest łatwo urobic, że nie będą musieli się angażować, że nie jest jeszcze na tyle pewna siebie żeby mieć jakieś własne żądnia wobec niego...

[sine.ira]

Napisane przez Behemoth666

Powiem Ci tyle, że ja miałam 17 lat kiedy zaczełam się spotykać z moim 29 latkiem. Byłam nim zachwycona, okropnie zakochana, mimo tego, że on mnie w ogóle nie szanował, nie liczył się ze mną a ja nawet nie mogłam wnieść żadnego sprzeciwu wobec niego bo dlaczego niby smarkuli miałby słuchać... Byłam z nim rok i przez ten cały czas moja świadomość własnej wartości spadła do zera. Gdy zrozumiałam to i owo, zerwalam z nim już na dobre i to byla najlepsza decyzja
Jaka ja wtedy bylam głupia.. to jest niewyobrażalne :P

Co nie oznacza, że każdy facet jest taki jak ten Twój.

[sylwunia3009]

Toksyczny zwiazek- ja w takim bylam tez przez ponad rok, tylko, ze on nie byl duzo starszy ode mnie. Kontrolowal kazdy moj ruch, robil awantury za kazdym razem jak rozmawialam z jakims chlopakiem, oklamywal na kazdym kroku. po ty, jak w koncu sie obudzilam i stwierdzilam, ze dalej tak byc nie moze zostawilam go. pojechalam zabrac swoje rzeczy, zamknal mnie u siebie w domu, grozil, ze sie zabije jak do niego nie wroce, grozil mi bronia. uderzyl. koszmar trwal 6 godz. w koncu przkonalam go, ze go dalej kocham i chce wrocic do niego i ze musze wrocic do domu powiedziec babci (bo z nia mieszkalam), ze zostane u niego na noc, bo bedzie sie martwic. jak tylko wysiadlam z samochodu, wiedzial, ze klamalam. potem mnie przesladowal, sledzil mnie. zaluje ze nie zadzwonilam wtedy na policje

[smiley]

Napisane przez vanessax3

napisal na gg :|

ekhm :|

i co, odpisalas?

[colds]

jesteś tylko rok młodsza ode mnie.. i normalnie mnie zatyka
sama niewyobrażam sobie bycia z kimś starszym ode mnie o 13lat.

i wiesz, nie bałabym się bycia z Nim, ale Jego.
nie rozumiem, jak 29letni facet może, z góry, proponować ślub 16latce?
paranoja.

achh. i zauważ. napisałaś mu, że boisz się tego związku, a On z góry wywnioskował, że jesteś smarkulą która ma pstro w głowie..

[Wroclovianka]

Napisane przez vanessax3

napisal na gg :|
,,Nie rozumiem czemu sadzisz ze te 13lat to tak duzo???Widziałem wieksze roznice i wszystko bylo ok. Za niewiele ponad rok bedziesz juz pelnoletnia...wiec naprawde nie wiem czemu uwazasz ze to bez sensu. Ok, mialem kilka dziewczyn...wiec chyba ze mna wszystko w porzadku...tylko ze z zadna nie bylem dluzej niz 2miesiace...dlatego nawet o nich nie wspominam, bo nie ma o czym. Jezeli naprawde boisz sie tej roznicy to faktycznie, tak jak powiedzialas, jestes smarkula ktora ma jeszcze pstro w glowie...nie wiem czemu teraz cie nachodza takie mysli skoro kiedys bylo ok. Wiem ze moze nam nie byc latwo ale odkad wrocilem do kraju nie wyobrazam sobie byc z kims innym niz z toba. Jeszcze tego nie rozumiesz?Rozumiem i szanuje to ze np. z seksem do slubu, ze narazie bez zadnych ekscesow...ale buziaka moglabys mi do cholery w koncu dac mam nadzieje ze to jeszcze raz przemyslisz.czekam na odp."

Z żadną nie był dłużej niż 2 miesiące? Zastanowiłabym się nad tym, bo albo mógł nie trafić na odpowiednią kobiete, albo poprostu nie umie stworzyć bardziej stabilnego związku.
Pstro w głowie? Chyba jak narazio to On ma pstro - jeśli nie umie spojrzeć realnie na sytuacje. Śmieszą mnie takie teksty - bo teraz, według jego założenia, powinnaś odpowiedzieć, ze nie jesteś smarkulą i że jak Ci nie wierzy to mu udowodnisz.
Jak rozumie i kocha to poczeka

[smiley]

Napisane przez Wroclovianka

Z żadną nie był dłużej niż 2 miesiące? Zastanowiłabym się nad tym, bo albo mógł nie trafić na odpowiednią kobiete, albo poprostu nie umie stworzyć bardziej stabilnego związku.
Pstro w głowie? Chyba jak narazio to On ma pstro - jeśli nie umie spojrzeć realnie na sytuacje. Śmieszą mnie takie teksty - bo teraz, według jego założenia, powinnaś odpowiedzieć, ze nie jesteś smarkulą i że jak Ci nie wierzy to mu udowodnisz.
Jak rozumie i kocha to poczeka

dokladnie,albo facet ma pecha do kobiet albo jakis niedojrzaly ;/ napisz do niego ze sie boisz itp...musi zrozumiec...chyba ze mu zalezy tylko na s...i nie chce czekac az ty sie przelamiesz

[vanessax3]

juz to zrobilam
to przeprosil i stwierdził ze go troche poniosło
powiedzialam mu o tym ze
u mnie w rodzinie jest podobna roznica wieku(11lat) i bardzo zle sie pomiedzy nimi uklada...sa dopiero rok po slubie mają 2letnie dziecko a juz sie rozwod chyba szykuje

stwierdzil ze rozumie i ze skoro sie boje to postara sie o mnie zapomniec choc moze to byc trudnei zebym jeszcze raz nad tym wszystkim pomyslala i powiedziala mu co dalej planuje

[Klarissa]

Napisane przez Wroclovianka

Śmieszą mnie takie teksty - bo teraz, według jego założenia, powinnaś odpowiedzieć, ze nie jesteś smarkulą i że jak Ci nie wierzy to mu udowodnisz.

Przecież ten swój tekst napisał specjalnie, żeby jej wjechać na młodzieńczą ambicję "nie będziesz ze mną to znaczy, że jesteś gówniarą"... Podejrzewam, że ze wszystkim tak będzie, w końcu dziewczyną o tyle młodszą łatwo jest manipulować pogrywając na jej uczuciach i młodzieńczej fascynacji. Nie podoba mi się ten typek - 29 lat i ani jednego poważnego związku. Albo to jakaś fajtłapa albo "zaliczacz" panienek w cyklach po 2 m-ce każda. Tak czy siak ani jedno, ani drugie nie jest plusem...

-------------------------------
Co do poruszonej wcześniej kwestii wieku. Nie uważam, że 30 lat to stary facet (bo mam faceta w tym wieku, i sama mam tyle lat ) ale będę się trzymać wersji, że 16-latka to w gruncie rzeczy jeszcze pod wieloma względami dziecko. Taka różnica wieku nigdy nie jest plusem związku, może co najwyżej w określonych przypadkach nie przeszkadzać, ale na pewno nie wtedy gdy mówimy o związku jeszcze dziecka z już dorosłym. Poza tym na własnym przykładzie (3-krotnym) oraz z obserwacji innych ludzi wysnułam wniosek, że faceci interesujący się dużo młodszymi kobietami są w rozwoju emocjonalnym daleko w tyle za swoimi rówieśnikami dlatego szukają zrozumienia u młodszych partnerek (oczywiście dochodzą też inne względy, ale to temat na osobny wątek).

I jeszcze jedno - to, że ktoś jest w związku z 23 lata starszym facetem i mu się udało to nic nie znaczy. Mnie się 3 razy nie udało. I czego to dowodzi? Ano tylko tego, że co związek, co ludzie to będzie inaczej.

Dla autorki wątku tak do poczytania i zastanowienia się:
http://kobieta.netbird.pl/widgets/articles_big/print?_p={%22app%22%3A%22 323%22%2C%22app_type%22%3 A%22article%22%2C%22artic le_id%22%3A%2216859%22%2C %22article_page%22%3A%223 %22}&app_id=323&article_i d=16859&widget_id=143

[vanessax3]

coraz czesciej zacznam czuc ze on ma jakis problem ze soba...
nie zachowuje sie jak chlopak kolo 30...powinien juz dawno znalezc sobie zone a nie w kulki leciec..
poza tymm co on moze we mnie widziecmowicie ze to, ze jestem mloda
ale jego rowiesniczki sa rowniez mlode i moze nawet aktrakcyjniejsze i zgrabniejsze niz ja
jestem niziutka i nie wygladam nawet na te 16 lat wiec naprawde go nie rozumiem...

[colds]

Napisane przez vanessax3

coraz czesciej zacznam czuc ze on ma jakis problem ze soba...
nie zachowuje sie jak chlopak kolo 30...powinien juz dawno znalezc sobie zone a nie w kulki leciec..
poza tymm co on moze we mnie widziecmowicie ze to, ze jestem mloda
ale jego rowiesniczki sa rowniez mlode i moze nawet aktrakcyjniejsze i zgrabniejsze niz ja
jestem niziutka i nie wygladam nawet na te 16 lat wiec naprawde go nie rozumiem...

mogłabyś być nawet nie wiem jak bardzo atrakcyjna, niewaidomo jakie mieć powodzenie u płci przeciwnej, jednak nawet to nie tłumaczyłoby jego fascynacji Twoją osobą.
fascynacji prawie 30letniego faceta nastolatką, która dopiero staje się kobietą.

pisałaś o związkach gdzie jest spora różnica wieku..
cóż, to że się coś między takimi osobami psuje nie jest regułą, która musi powtarzać się w każdym związku.
jednak inną rolę odgrywa ta różnica gdy jesteś nastolatką i wiążesz się z mężczyzną, a inną gdy wiąże się kobieta z mężczyzną.

[sine.ira]

Napisane przez vanessax3

nie zachowuje sie jak chlopak kolo 30...powinien juz dawno znalezc sobie zone

No już też bez przesady. Matko jedyna...ludzie...brak mi słów na mądrości na jakie się tutaj co rusz natykam.
30 latek to młody mężczyzna. W sumie też dopiero psychicznie dojrzewający Ja nie wiem gdzie wy takich poważnych, ustatkowanych facetów w tym wieku znajdujecie (pomijając wsie i małe miasta gdzie już nawet 25 latki uważają się za "starzejące się")

[smiley]

przeglądając watki na wizazu powiem ci jedno(do autorki wątku)
jesli go kochasz to nie rezugnuj z tego!!!!

[vanessax3]

dogadalam sie z nim jakos...takze narazie jest wszystko ok

[Wyrak]

Napisane przez Immaginary

Ja kiedy miałam lat 16, spotykałam się z 24-latkiem. Żaden poważny związek z tego nie wynikł, ale było to z innej przyczyny niż metryka, bo takowa absolutnie nie przeszkadzała żadnej ze stron.
Sądze że taki związek jest o wiele normalniejszy, niż wspomniana tu relacja 22-latki z 14-latkiem. Dziewczyny dorastają szybciej, dlatego łatwiej im znaleźć wspólny język ze starszymi kolegami, choć w drugą stronę to jest chyba niewykonalne xD Oczywiście należy pokonać mnóstwo przeciwieństw losu, takich jak życzliwość rodziców, sąsiadów, czy znajomych, ale jeśli ten związek nie będzie pachniał żadną patologią, to zapewne się uda

Tyle ze te roznice dotycza raczej wczesniejszego wieku.

A jaki niby wspolny jezyka ma takie dziebcko znalezc z prawie 30letnim mezczyzna?

[Klarissa]

Napisane przez sine.ira

No już też bez przesady. Matko jedyna...ludzie...brak mi słów na mądrości na jakie się tutaj co rusz natykam.
30 latek to młody mężczyzna. W sumie też dopiero psychicznie dojrzewający Ja nie wiem gdzie wy takich poważnych, ustatkowanych facetów w tym wieku znajdujecie (pomijając wsie i małe miasta gdzie już nawet 25 latki uważają się za "starzejące się")

W swoim otoczeniu? Praktycznie 99% moich znajomych w wieku od 28-35 lat ma domy/mieszkania, stałe dochody, dobrą pracę/swoje własne firmy i pozostają w stałych, długoletnich związkach z kobietami w swoim wieku i o podobnym statusie materialnym lub są po prostu żonaci. Część z nich ma także dzieci (jedno lub dwoje). Mam tylko jednego kolegę w swoim wieku, który nadal mieszka z rodzicami i jest "singlem" a raczej po prostu samotną osobą. I nie jestem ze wsi lub małego miasteczka. Dla mnie wiek 30 lat w porównaniu do wieku 16 lat to ogromna przepaść pod każdym względem...

Poza tym blisko 30-letni facet, który niczego nie osiągnął, właśnie wrócił z pobytu za granicą do domu mamusi (na zmywaku był??) i podrywa 16-stki kojarzy mi się z jednym słowem - nieudacznik. Ewentualnie mocny niedojrzały koleś, zapóźniony w rozwoju społecznym o jakieś 5-7 lat. Może on o tym wie, że jego równolatki spodziewały by sie po nim więcej dlatego szuka miłości u 16-stek bo te nie mają jeszcze wymagań?

Pewnie, że różne może być podejście do dorosłości - Włosi coraz częśćiej czują się bardzo młodzi do 40-stki i mieszkają z rodzicami, nierzadko na ich koszt... I nie chodzi o to, że ktoś jest stary mając lat 25, 35 czy 45. Niedojrzały do swojego wieku w porównaniu ze swymi rówieśnikami a stary to dwie zupełnie różne sprawy.

[sine.ira]

Napisane przez Klarissa

W swoim otoczeniu? Praktycznie 99% moich znajomych w wieku od 28-35 lat ma domy/mieszkania, stałe dochody, dobrą pracę/swoje własne firmy i pozostają w stałych, długoletnich związkach z kobietami w swoim wieku i o podobnym statusie materialnym lub są po prostu żonaci.

Ale jest różnica między 28 -30 latkiem a 35 latkiem. Niby tylko 5 lat, a jednak sporo bo w moim otoczeniu ludzie "statkują się" właśnie w okolicach 35 tki Co nie znaczy, że siedzą na garnuszku u mamusi i nie pracują. Bynajmniej.
Różnie się ludziom w życiu układa. Niektórym się po prostu nie spieszy do żeniaczki. I ja znam takich bardzo wielu. Znam też singli w tym wieku i takich co dopiero zaczynają poważne związki. Takich co to żyją od disco do disco, od panienki do panienki też znam.
Dlatego twierdzenie, że 30 latek powinien już dawno być żonaty oraz że powoli zbliża się do kryzysu bawi mnie do łez. I nie żyję na innej planecie. Mam tylko bardzo wielu zagranicznych znajomych

[BrigitteBardot]

Napisane przez sine.ira

Ale jest różnica między 28 -30 latkiem a 35 latkiem. Niby tylko 5 lat, a jednak sporo bo w moim otoczeniu ludzie "statkują się" właśnie w okolicach 35 tki Co nie znaczy, że siedzą na garnuszku u mamusi i nie pracują. Bynajmniej.
Różnie się ludziom w życiu układa. Niektórym się po prostu nie spieszy do żeniaczki. I ja znam takich bardzo wielu. Znam też singli w tym wieku i takich co dopiero zaczynają poważne związki. Takich co to żyją od disco do disco, od panienki do panienki też znam.
Dlatego twierdzenie, że 30 latek powinien już dawno być żonaty oraz że powoli zbliża się do kryzysu bawi mnie do łez. I nie żyję na innej planecie. Mam tylko bardzo wielu zagranicznych znajomych

Z czystej ciekawości - jeśli statkują się w okolicach 35tki, to kiedy mają dzieci?

--

Z mojej strony - ten mężczyzna wydaje się niepoważny i dziwny. Ja bym wolała poczekać na kogoś, co do kogo nie będzie żadnych wątpliwości.

[Klarissa]

Napisane przez sine.ira

Ale jest różnica między 28 -30 latkiem a 35 latkiem. Niby tylko 5 lat, a jednak sporo bo w moim otoczeniu ludzie "statkują się" właśnie w okolicach 35 tki Co nie znaczy, że siedzą na garnuszku u mamusi i nie pracują. Bynajmniej.
Różnie się ludziom w życiu układa. Niektórym się po prostu nie spieszy do żeniaczki. I ja znam takich bardzo wielu. Znam też singli w tym wieku i takich co dopiero zaczynają poważne związki. Takich co to żyją od disco do disco, od panienki do panienki też znam.
Dlatego twierdzenie, że 30 latek powinien już dawno być żonaty oraz że powoli zbliża się do kryzysu bawi mnie do łez. I nie żyję na innej planecie. Mam tylko bardzo wielu zagranicznych znajomych

Każdy odbiera inaczej, dla mnie ludzie, którzy dopiero w wieku 35 lat zaczynają się statkować są jak pisałam po prostu zapóźnieni w rozwoju emocjonalnym. Takie duże dzieci. Nie chciałabym związku z kimś takim. Mnie się wydaje, że mój wiek a mam prawie 30 (brakuje mi paru miesięcy) wymaga ode mnie abym w pewnym sensie swoje życie już uporządkowała, określiła się chociaż w stopniu częściowym co zamierzam z tym życiem robić. Chociażby po to, aby nie stwierdzić któregoś dnia, że mam lat 60 i jeszcze nic nie zrobiłam, niczego nie osiągnełam bo imprezując od disco do disco nie wyznaczyłam sobie żadnych celi do zrealizowania, a potem na niektóre już jest za późno. Takie dziecinne podejście do świata może (bo nie musi) być świetnym sposobem na to aby życie stracić na niczym, a przecież mamy je tylko raz i tylko jedno.

Wydaje mi się, że przesada nie jest wskazana w żadną stronę. Tak jak nie ma co z 16-letniej dziewczyny na siłę robić dorosłej bo to nie na jej wiek, nie na jej rozwój, tak samo nie można z 30-letniego chłopa robić imprezującego nastolatka. Potem niektórym taki nawyk zostaje i mamy 60-letnie piernik-dzidzie albo playbojów ze sztucznymi szczękami bo się ludziom coś w głowie pomerdało i zapomnieli kiedy na co jest czas... Dla mnie takie niedostosowanie sposobu życia do wieku i możliwości jest nieco żałosne.