Wątek plotkowy dla Fanek naturalnej pielęgnacji:)

[margoltka]

Napisane przez Korah

Wiesz, ale nie rozumiem dlaczego uważasz, ze ja nie mam na ten temat zielonego pojęcia? Mnie się raczej wydaje, że to Ty się mylisz, nie możesz mieć mi za złe, że nie podzielam Twojego zdania. Każdy ma swoje. A przy okazji częsciowo wlaśnie się ze mną zgodziłaś i ja z Tobą także. Dam Ci przykład. Jeśli człowiek dobrze wychowany, kulturalny, ze stoickim spokojem potrafi zostać rozwścieczony, to także dobrze wychowany pies tym bardziej. Każdy ma prawo przecież się zdenerwować i każdy nawet najspokojniejszy człowiek przynajmniej raz w życiu został zdenerwowany. Tylko, że różnica polega na tym, że człowiek nie ma ostrych zębów a pies może zagryźć. Człowiek ma mniej wykształcony instynkt samozachowawczy i dlatego będąc zdenerwowanym z reguły nie okazuje agresji i potrafi się opanować, górę bierze rozum, a nie instynkt. Jednak u psa wygląda to nieco inaczej, jest mniej rozumny, mniej myślący, nie myśli przyszłościowo, lecz zastanawia się jedynie nad tym, co jest tu i teraz i jeżeli zostanie np zbyt mocno pociągnięty za ogon lub ucho i zaskoczony, to w gorszy dzień nie będzie się zastanawiał ani przez moment, kto to zrobił i dlaczego, tylko może zaatakować nawet w obronie, w afekcie co ludziom tez się zdarza nawet dobrze wychowanym. Może to nawet lepiej, że nie mam psa, bo przynajmniej patrze na to obiektywnie, a nie bronię zawzięcie zwierzęcia do upadłego z samego zamiłowania do tego gatunku i zaślepienia. Myślisz, że ja sie chcę kłócić? Przecież nie obraziłam Cię niczym, wyrażam tylko swoje zdanie, które wybacz, ale każdy ma prawo mieć. A to, że masz psa, że na codzień obcujesz z trenerami zwierząt, że dbasz o jego wychowanie bardzo chwalę, nie znaczy to jednak, że masz prawo się wywyższać i że tylko Ty masz rację, w dodatku ostatnio we wszystkim

Korah powyższy tekst jest dowodem na to, że o psach wiesz niewiele. Bardzo mnie rozbawiłaś. Nie zamierzam tego komentować.

Cytat: "tylko Ty masz rację, w dodatku ostatnio we wszystkim" jest dla mnie obraźliwy. Nie wiem, czy zauważyłaś ale wypowiadam się tylko na temat, o którym mam pojęcie; piszę o kosmetykach, których używałam.

Dziękuję za wymianę zdań. A pozostałe Wizażanki przepraszam.

[Korah]

Napisane przez margoltka

Korah powyższy tekst jest dowodem na to, że o psach wiesz niewiele. Bardzo mnie rozbawiłaś. Nie zamierzam tego komentować.

Cytat: "tylko Ty masz rację, w dodatku ostatnio we wszystkim" jest dla mnie obraźliwy. Nie wiem, czy zauważyłaś ale wypowiadam się tylko na temat, o którym mam pojęcie; piszę o kosmetykach, których używałam.

Dziękuję za wymianę zdań.

Tylko, że zwróć uwage, że to ty pierwsza zaczęłaś mnie obrażać i okazywać dziwne emocje co do mojej osoby, a nie mojej wypowiedzi. Jak dla mnie koniec dyskusji. Wzięłam pod uwage to co mówisz, lubię poznawać opinię ludzi i przyznałam, że częsciowo się z Tobą zgadzam i szanuję Twoje wypowiedzi, ale mam tez swoje zdanie i nie komentowałam Twojego myślenia i podejscia, ani nie podważałam Twojej wiedzy na ten temat w przeciwieństwie do Ciebie.

Napisane przez margoltka

...Po prostu irytuje mnie, że często wypowiadasz się na temat nie mając w danej dziedzinie doświadczenia...

...Ale przy takim podejściu i wiedzy, wybacz, ale nie powinnaś mieć żadnego psa sięgającego powyżej kolana...

...Korah znów wypowiadasz się nie znając tematu...

[margoltka]

Napisane przez Korah

Tylko, że zwróć uwage, że to ty pierwsza zaczęłaś mnie obrażać i okazywać dziwne emocje co do mojej osoby, a nie mojej wypowiedzi. Jak dla mnie koniec dyskusji. Wzięłam pod uwage to co mówisz, lubię poznawać opinię ludzi i przyznałam, że częsciowo się z Tobą zgadzam i szanuję Twoje wypowiedzi, ale mam tez swoje zdanie i nie komentowałam Twojego myślenia i podejscia, ani nie podważałam Twojej wiedzy na ten temat w przeciwieństwie do Ciebie.

Korah proszę Cię. Od osobistej wymiany zdań jest PW.

Jeśli czujesz się obrażona, przepraszam. Nie zamierzam jednak dyskusji kontynuować w wątku.

[zlosliwiec]

Przenieście się poza forum ze swoją wymianą uprzejmości, dobrze radzę

[Melya]

Napisane przez SekretnyWachlarz

Ale macie cudne zwierzaki.
Ja mam psa, kundelka, jest z nami od 15 lat, nie wygląda na tyle. Wzięliśmy go ze schroniska kilka dni przed jego uśpieniem, oczarował mnie od razu. Miał nosówkę jak był mały, weterynarz mówił, że może umrzeć, ale żyje. On rządzi całym naszym domem. śpi gdzie chce, je 5 posiłków dziennie i w ogóle wszystko jest podporządkowane pod psa. Potrafi się walnąć na łózko, ja z drugiego końca pokoju mówię zejdź, a ten warczy. Uwielbia wszystko, co pachnie. Kocha wycierać się we włosy (zazwyczaj moje, bo najdłuższe), ściąga ciuchy ojca i się w nie wyciera. Kochane psisko. Jak mieliśmy starą pralkę z otwarciem na dole to zawsze uchylaliśmy drzwiczki, czasem nam się zapomniało to Dino hop noskiem otwierał. Czasem siadał i patrzył jak się pranie kręci w pralce, a teraz słyszy dźwięk, ale nic nie widzi, bo nowa pralka. Łapie nam muchy latem iii... pokochał nową kabinę prysznicową, wkłada tam pyszczek i się rozgląda. Aaa i pucuje meble od drzwi przez pralkę, po kuchenkę. Cudowne psisko.

Kochane psisko. Moja też uwielbia się wycierać we włosy i możecie zgadnąć w czyje najbardziej. Zastanawiam się, dlaczego włosy są dla nich takie atrakcyjne... Chodzi o specyficzny zapach? Kojarzą im się z sierścią? I moja jeszcze lubi się tak wygłupiać, jak ktoś piszczy lub krzyczy leżąc przy niej (np. osoba łaskotana), to zaczyna skubać szyję niczym kukurydzę (bezboleśnie). Śmiejemy się, że zamiast ratować, to dobija ofiarę.

[fiolka85]

Napisane przez midusia86

I generalnie wypowiem się o amstafach, bo o nich akurat siłą rzeczy wiem najwięcej. To są psy, które kiedyś były wykorzystywane do walk i pod tym kątem rozmnażane. Pies miał atakować drugiego psa, a nie człowieka - jemu musiał być w 100% posłuszny. A amstaff to akurat jedna z ostatnich ras która nadaje się na psa obronnego - uwierz mi. To są psy, które rozmnażane pod kątek całkowitego posłuszeństwa człowiekowi - i to one akurat na podwórku będą straszyć wyglądem A każdego amstaffa czy pitbulla laseczką kabanosa przekupisz


P.S. Nie ma czegoś takiego, jak międzynarodowa lista ras uznanych za niebezpieczne

Ja zostałam już jakiś czas temu uświadomiona że właśnie amstafy i pitbule są to psy bardzo podporządkowujące się woli człowieka, jeżeli człowiek każe mu walczyć to walczy, ale wynika to nie z jego wrodzonej agresji a chęci przypodobania się człowiekowi i wykonania zadania.

Dowiedziałam się o tym jak moja kuzynka zaadoptowała szczeniaka przeznaczonego do uśpienia,który jest mieszańcem amstafa i dalmatyńczykiem i właśnie zabrała się ze jego wychowanie od dobrej strony czyli trochę fachowej literatury i dobry trener.

Napisane przez vea7

fiolka, Justyna piękne czarne futra

fiolka bardzo fajne oprawki Bardziej lubię kwadratowe, chociaż koleżanka nosi "kocie oczka".. takie bardzo kocie i wygląda w nich super. Wydaje mi się, że dużo zależy od kształtu twarzy, fryzury, ogólnego sposobu ubierania etc... każdemu co innego pasuje
Ja w tej chwili mam takie bardziej "jajowate" w bardzo delikatnej cieniutkiej oprawie, ale tylko i wyłącznie dlatego, że jako jedyne miały nosek niżej Nie wiem czy dobrze wytłumaczę, ale mają to łączenie między szkłami nie na samej górze, ale trochę niżej - wszystkie, które mają łączenie na górze jakoś mi z nosa zjeżdżają i mam szkła za nisko
Ale zawsze marzyłam o takich typowych kwadraciakach

z tym kształtem to niestety tak jest, że liczy się nie tylko to co się podoba ale głównie to co pasuje to kształtu buzi. Na mnie proste oprawki sprawiają wrażenie że ich krawędzie schodzą w dół.

kiedyś jak jeszcze kocie kształty nie były modne,miałam takie oprawki w lekko kocim kształcie.
Kilka razy zdarzyło mi się, że sie komuś znajomemu spodobały i chciał przymierzyć i dopiero po założeniu przez inną osobę było widać że ich boki są uniesione, na mojej twarzy ten efekt znikał,wyglądały jakby były proste.
Nie wiem czy to kwestia kości policzkowych,czy łuku briowego

---------- Dopisano o 13:46 ---------- Poprzedni post napisano o 13:44 ----------

sekretny wstawiaj zdjęcie waszego pupilka

[vea7]

Napisane przez fiolka85

z tym kształtem to niestety tak jest, że liczy się nie tylko to co się podoba ale głównie to co pasuje to kształtu buzi. Na mnie proste oprawki sprawiają wrażenie że ich krawędzie schodzą w dół.

kiedyś jak jeszcze kocie kształty nie były modne,miałam takie oprawki w lekko kocim kształcie.
Kilka razy zdarzyło mi się, że sie komuś znajomemu spodobały i chciał przymierzyć i dopiero po założeniu przez inną osobę było widać że ich boki są uniesione, na mojej twarzy ten efekt znikał,wyglądały jakby były proste.
Nie wiem czy to kwestia kości policzkowych,czy łuku briowego

Zgadzam się całkowicie i obiema łapkami podpisuje
No i między innymi dlatego (oraz ze względu na własną wredna budowę anatomiczną dzioba, a nosa w szczególności) pokochałam szkła kontaktowe i życia sobie bez nich nie wyobrażam

Chociaż już niedługo stanę przed wyzwaniem - misja: okulary - dla mnie (bo w starych zdecydowanie za słabe szkła mam, a niestety awaryjnie trzeba mieć) i (co gorsza) dla Kolegi Małżonka, który poza musztardówkami w głębokim dzieciństwie z okularami nie miał nic wspólnego... no a teraz będzie musiał mieć

[fiolka85]

Napisane przez vea7

Zgadzam się całkowicie i obiema łapkami podpisuje
No i między innymi dlatego (oraz ze względu na własną wredna budowę anatomiczną dzioba, a nosa w szczególności) pokochałam szkła kontaktowe i życia sobie bez nich nie wyobrażam

Chociaż już niedługo stanę przed wyzwaniem - misja: okulary - dla mnie (bo w starych zdecydowanie za słabe szkła mam, a niestety awaryjnie trzeba mieć) i (co gorsza) dla Kolegi Małżonka, który poza musztardówkami w głębokim dzieciństwie z okularami nie miał nic wspólnego... no a teraz będzie musiał mieć

co do zsuwania się oprawek z nosa to optyk powinien Ci coś doradzić
Ja pracuję w salonie optycznym więc wiem o co chodzi. Masz albo wąską nasadę nosa, ale nisko osadzoną tą kość ale i na takie nosy da się coś dopasować .
Ja tam lubię okulary, w niczym mi nie przeszkadzają. Z tym, że mam małą wadę,więc jak potrzebuję je zdjąć to nie mam problemu,że nic nie widzę.
Przekonałam do okularów też mojego tżeta. Co prawda nie nosi ich na stałe ale znacznie częściej niż kiedyś
Moim zdaniem należy szukać oprawki w której się bedziesz dobrze czuć a nie wychodzić z założenia że okulary są złe i kupić byle co,bo wtedy nigdy się do nich nie przekonasz. Trzeba je potraktować jak buty czy torebkę,mają być fajnym dodatkiem i ozdobą.
Tak samo jak okulary przeciwsłoneczne.

zdaje sobie też sprawę, że większość osób ma kompleksy na punkcie okularów i nic ich nie przekona, że można w nich fajnie wyglądać...zresztą nie muszę daleko szukać,kolega w pracy nie nosi okularów bo podobno nie lubi za ostro widzieć

[vea7]

Napisane przez fiolka85

co do zsuwania się oprawek z nosa to optyk powinien Ci coś doradzić
Ja pracuję w salonie optycznym więc wiem o co chodzi. Masz albo wąską nasadę nosa, ale nisko osadzoną tą kość ale i na takie nosy da się coś dopasować .
Ja tam lubię okulary, w niczym mi nie przeszkadzają. Z tym, że mam małą wadę,więc jak potrzebuję je zdjąć to nie mam problemu,że nic nie widzę.
Przekonałam do okularów też mojego tżeta. Co prawda nie nosi ich na stałe ale znacznie częściej niż kiedyś
Moim zdaniem należy szukać oprawki w której się bedziesz dobrze czuć a nie wychodzić z założenia że okulary są złe i kupić byle co,bo wtedy nigdy się do nich nie przekonasz. Trzeba je potraktować jak buty czy torebkę,mają być fajnym dodatkiem i ozdobą.
Tak samo jak okulary przeciwsłoneczne.

zdaje sobie też sprawę, że większość osób ma kompleksy na punkcie okularów i nic ich nie przekona, że można w nich fajnie wyglądać...zresztą nie muszę daleko szukać,kolega w pracy nie nosi okularów bo podobno nie lubi za ostro widzieć

Fiolko, optyk doradził mi właśnie wcześniejsze oprawki, z tym, że trochę się wcześniej naszukał Są całkiem niezłe, podobno dobrze w nich wyglądam, ale to nie te wymarzone
Podejrzewam, że mam dwa w jednym Mogłabyś podpowiedzieć, jakich oprawek szukać?
Złych na pewno nie kupię, bo jednak czasami "do ludzi" w nich chodzę, ale fakt, ze przyzwyczaiłam się do szkieł, więc praktycznie w każdych okularach jest mi mniej wygodnie. Dodatkowo ze względu na duża wadę wzroku, przeszkadza mi "pole" w którym widzę nieostro w okularach - no bo siły nie ma, szkło jest gdzie jest, ale kąt widzenia oka jest szerszy, wiec poza częścią gdzie widzę ostro (dzięki okularom) jest też część nieostra, która mnie denerwuje... ale to takie moje małe zboczenie
Kompleksów nie mam - szkła kontaktowe to bardziej kwestia wygody i wrodzonego lenistwa - jeśli mogę założyć rano na oczy coś co mi nie spada, nie paruje, mogę w nim ćwiczyć i do tramwaju dobiec, a moje oczy dodatkowo dobrze to tolerują, to po co się okularami "męczyć".
Chociaż myślę, ze trochę inne miałabym nastawienie, gdybym od początku okulary nosiła, jednak ze względu na studia zdecydowałam się na kontakty i teraz nie zamieniłabym ich na nic

[aga89s]

Napisane przez fiolka85

Moim zdaniem należy szukać oprawki w której się bedziesz dobrze czuć a nie wychodzić z założenia że okulary są złe i kupić byle co,bo wtedy nigdy się do nich nie przekonasz. Trzeba je potraktować jak buty czy torebkę,mają być fajnym dodatkiem i ozdobą.
Tak samo jak okulary przeciwsłoneczne.

zdaje sobie też sprawę, że większość osób ma kompleksy na punkcie okularów i nic ich nie przekona, że można w nich fajnie wyglądać...zresztą nie muszę daleko szukać,kolega w pracy nie nosi okularów bo podobno nie lubi za ostro widzieć

ja tam lubię nosić okulary, mam głęboko osadzone oczy i do tego strasznie duże - okulary fajnie to maskują tym bardziej, że jestem krótkowidzem, więc trochę pomniejszają oko. soczewki noszę czasem latem, ale w tym roku zrobię sobie chyba korekcyjne okulary przeciwsłoneczne, bo niestety od soczewek pogłębia mi się niedotlenienie rogówki i jakieś zmiany na spojówce.

[SekretnyWachlarz]

Dziewczyny nie podejdę do egzaminu licencjackiego. Nawet nie jest mi jakoś przykro...

[Korah]

Napisane przez SekretnyWachlarz

Dziewczyny nie podejdę do egzaminu licencjackiego. Nawet nie jest mi jakoś przykro...

Ojej, dlaczego?

[SekretnyWachlarz]

Bo nie zaliczył mi facet przedmiotu. Lipa... Tydzień temu mówił, że super, że fajnie myślałam, że zaliczy, ale kazał przyjść jeszcze dzisiaj. Przyszłam, nawet materiał jeszcze powtórzyłam, a tu zonk nie zaliczył. A papiery na Uniwerek trzeba złożyć do piątku, więc już nie zdążę. Mam nadzieję, że dadzą mi chociaż warunek abym mogła ukończyć ten kierunek, a licencjat najwyżej rok później zrobię. U mnie jest taki problem, że ja nie mogę mieć żadnego roku w plecy, bo ja jestem polski+historia, a takiej grupy już nie ma. Więc jak coś to wylatuję całkowicie.

[Korah]

Napisane przez SekretnyWachlarz

Bo nie zaliczył mi facet przedmiotu. Lipa... Tydzień temu mówił, że super, że fajnie myślałam, że zaliczy, ale kazał przyjść jeszcze dzisiaj. Przyszłam, nawet materiał jeszcze powtórzyłam, a tu zonk nie zaliczył. A papiery na Uniwerek trzeba złożyć do piątku, więc już nie zdążę. Mam nadzieję, że dadzą mi chociaż warunek abym mogła ukończyć ten kierunek, a licencjat najwyżej rok później zrobię. U mnie jest taki problem, że ja nie mogę mieć żadnego roku w plecy, bo ja jestem polski+historia, a takiej grupy już nie ma. Więc jak coś to wylatuję całkowicie.

Ciężkie studia wybrałaś. Mimo wszystko dasz radę, trzymam kciuki, jeden rok więcej to jeszcze nie tragedia. A warunek pewnie uda Ci się załatwić. Jestem z tobą

[SekretnyWachlarz]

Napisane przez Korah

Ciężkie studia wybrałaś. Mimo wszystko dasz radę, trzymam kciuki, jeden rok więcej to jeszcze nie tragedia. A warunek pewnie uda Ci się załatwić. Jestem z tobą

Wiesz jeżeli dadzą mi warunek to podejdę do innych egzaminów i zrobię egzamin dyplomowy, który upoważnia mnie do nauczania. Tragedii nie będzie. Wtedy nie będę mieć roku w plecy. Będę mieć wyższe bez licencjatu. Za rok zrobię licencjat i już. Gorzej jak mi nie dadzą, wtedy będzie problem, bo mam 3 lata w plecy.

[jp91]

Interesowałyście się kiedyś tematem adopcji? Polecam Wam serdecznie bajkę K. Kotowskiej "Jeż". Jest malutka, cieniutka, szybko się czyta a jest taka mądra i wzruszająca. Vea, poszukaj w bibliotece

[Melya]

Kontynuuję temat z pielęgnacyjnego wątku. Dla mnie makijaż był wspaniałym odkryciem - dodał pewności siebie i pozwolił cieszyć się codziennymi sprawami, zamiast zastanawiać jak wyglądam i co sobie o mnie myślą inni. To prawda, że najlepiej by było zmienić swoje podejście i nie przejmować się. Ale to bardzo trudne, a otoczenie tego nam nie ułatwia. Niestety fakty są takie, że pierwsze wrażenie jest często decydujące i ludzie bardzo szybko oceniają "książkę po okładce". I to niekoniecznie jest złośliwość, to ludzka natura.

[SekretnyWachlarz]

Napisane przez Melya

Kontynuuję temat z pielęgnacyjnego wątku. Dla mnie makijaż był wspaniałym odkryciem - dodał pewności siebie i pozwolił cieszyć się codziennymi sprawami, zamiast zastanawiać jak wyglądam i co sobie o mnie myślą inni. To prawda, że najlepiej by było zmienić swoje podejście i nie przejmować się. Ale to bardzo trudne, a otoczenie tego nam nie ułatwia. Niestety fakty są takie, że pierwsze wrażenie jest często decydujące i ludzie bardzo szybko oceniają "książkę po okładce". I to niekoniecznie jest złośliwość, to ludzka natura.

Naprawdę myślisz, że to ludzka natura? Swoją drogą kto jest człowiekiem ładnym, a kto brzydkim? I tak samo oglądałam kiedyś pogram gdzie mówiono, że ludzi ładnych uważamy za mądrych, miłych, a brzydkich za złych. U mnie się to zupełnie nie zgadza. Zawsze myślę, że ci brzydcy są dobrzy, a ci ładni to pustaki. Tzn ładni w sensie tacy wycackani na różowo i z solarium aby nie było, że wszystkich ładnych skreślam.

[fiolka85]

Napisane przez gayenka

Ja po prostu uważam, że prawdziwa ja to ta bez trądziku, czyli paradoksalnie z makijażem To właśnie problemy skórne mają wpływ na to, że ludzie odbierają innych gorzej. Nie widzą prawdziwej osoby, tylko jej trądzik. A tak, umożliwiamy im zobaczenie nas, a nie problemu

Aaa i ja też zapraszam na plotkowy do dalszej dyskusji

haha i tutaj też się zgodzę
ja mam kilka blizn po pryszczach i jak je zakryję korektorem to uważam że wyglądam tak jak prawdziwa ja.
Chociaż prawda jest taka że kilka osób już mi zwróciło uwagę po co ja się w ogóle maluję skoro nie widać różnicy. Czyli większość osób nie zwraca na to n uwagi czy ja mam 8 ciemnych kropek na twarzy (pieprzyki) czy np 12 ( razem z bliznami). A jednak ja się czuję lepiej i koniec.

[gayenka]

Napisane przez fiolka85

haha i tutaj też się zgodzę
ja mam kilka blizn po pryszczach i jak je zakryję korektorem to uważam że wyglądam tak jak prawdziwa ja.
Chociaż prawda jest taka że kilka osób już mi zwróciło uwagę po co ja się w ogóle maluję skoro nie widać różnicy. Czyli większość osób nie zwraca na to n uwagi czy ja mam 8 ciemnych kropek na twarzy (pieprzyki) czy np 12 ( razem z bliznami). A jednak ja się czuję lepiej i koniec.

Ja od razu napiszę, że latam po bułki do sklepu bez makijażu, ale do pracy gdzie mam często kontakt z ludźmi, albo na szkolenie, czy wyjazd służbowy albo wyjście ze znajomymi czy mężem robię makijaż, jeśli mam jakieś problemy ze skórą to tuszuję je, jeśli nie to podkreślam co mam do podkreślenia nie chcę, żeby mój rozmówca, zastanawiał się co mam na twarzy, tylko raczej o czym mówię
A że czuję się lepiej, jestem szczęśliwsza? dodatkowy atut
Tak, jak lubię kolorowe skarpetki do kozaków zimą Inni nie wiedzą, że je mam, ale sama świadomość że siedzę w różowych skarpetkach w żabki w pracy poprawia mi humor

[margoltka]

Napisane przez gayenka

Ja od razu napiszę, że latam po bułki do sklepu bez makijażu, ale do pracy gdzie mam często kontakt z ludźmi, albo na szkolenie, czy wyjazd służbowy albo wyjście ze znajomymi czy mężem robię makijaż, jeśli mam jakieś problemy ze skórą to tuszuję je, jeśli nie to podkreślam co mam do podkreślenia nie chcę, żeby mój rozmówca, zastanawiał się co mam na twarzy, tylko raczej o czym mówię
A że czuję się lepiej, jestem szczęśliwsza? dodatkowy atut
Tak, jak lubię kolorowe skarpetki do kozaków zimą Inni nie wiedzą, że je mam, ale sama świadomość że siedzę w różowych skarpetkach w żabki w pracy poprawia mi humor

Coś w tym jest uwielbiam kolorowe śmieszne skarpetki. Swego czasu słynęłam z tego, choć wiadomo nie zakładałam skarpetek w biedronki lub z palcami do eleganckich butów Przepraszam za off. Nie mogłam się powstrzymać.

[gayenka]

Napisane przez margoltka

Coś w tym jest uwielbiam kolorowe śmieszne skarpetki. Swego czasu słynęłam z tego, choć wiadomo nie zakładałam skarpetek w biedronki lub z palcami do eleganckich butów Przepraszam za off. Nie mogłam się powstrzymać.

Ale to jest na temat Margo do eleganckich butów oczywiście nie zakładam, ale w domu, albo zimą do kozaków mam cały komplet wesolutkich skarpetek Mam małe stópki więc dziecięce mi pasują

[Korah]

Ja po domu też latam bez makijażu, wyjscie na spacer czy do sklepu wiąże się z tym, jaką mam cerę w danym dniu. Jeśli jest obtłuszczona i mam akurat rozszerzone pory, albo wręcz odwrotnie jest przesuszona i niewyspana, a żaden szybki zabieg umycia i odżywienia nie pomaga, to musze się pomalowac, ew. nałożyć tylko puder matujący lub krem tonujący. Zdarza mi się to jednak coraz rzadziej i ostatnio np cały czas chodzę bez makijażu. Przecieram tylko buzie tonikiem dla odświeżenia. Jak pracowałam to się malowalam codziennie, obecnie nie pracuję lub pracuję w domu, więc nie mam jakiegoś parcia na codzienny make-up.

Ja uważam, że makijaż to nic złego, jeśli umie się go robić. Efekt Christiny Aguilery mnie nie interesuje. To nie makijaż, to maska. Po to jest żeby lepiej wyglądać i nie potrzeba temu przypisywać żadnych ideologii. Makijaż kobiet znany jest od tysiącleci, a w niektórych rejonach świata to i nawet mężczyźni się upiększają. Makijaż poprawia nastrój, dodaje kolorów i tyle. Wiadomo, że najlepiej wyglada na zadbanej lub zdrowej cerze, ale po to się udoskonala kosmetyki, aby służyły każdemu i pomagały też tym brzydszym czy chorym.

[fiolka85]

Napisane przez SekretnyWachlarz

Naprawdę myślisz, że to ludzka natura? Swoją drogą kto jest człowiekiem ładnym, a kto brzydkim? I tak samo oglądałam kiedyś pogram gdzie mówiono, że ludzi ładnych uważamy za mądrych, miłych, a brzydkich za złych. U mnie się to zupełnie nie zgadza. Zawsze myślę, że ci brzydcy są dobrzy, a ci ładni to pustaki. Tzn ładni w sensie tacy wycackani na różowo i z solarium aby nie było, że wszystkich ładnych skreślam.

Taka jest ludzka natura,coś sprawia że masz ochotę podejść do jednego mężczyzny na imprezie i go poznać a do drugiego nie. I to jest właśnie pierwsze wrażenie oparte na wyglądzie.
Wiadomo że to co się komuś podoba a co nie ,jest kwestią gustu ale pewne rzeczy wydają sie ładne wszystkim jak np zdrowe błyszczące włosy,białe proste zęby, czy pełne usta, gładka cera, jędrny biust, zgrabne nogi i można by wymieniać dalej.
Zgadzam się z tym,że ludzi ładnych lepiej się ocenia i nie chodzi o "ładnych" wypacynkowancyh tylko naturalnie ładnych.
Nie wiem dlaczego mylisz te dwa pojęcia, ktoś wycackany na różowo wcale nie musi być ładny jest po prostu wycackany. Bycie ładnym nie ma nic wspólnego z byciem wycackanym.

Napisane przez SekretnyWachlarz

Fiolka, ostatnie zdanie w tym temacie. Zakrywam ciuchami, ale zakrywam, bo każdego dnia ubieram spodnie czy bluzkę, nie latam goła. Tylko z tego to wynika.

No ale nakładanie makijażu jest dla wielu kobiet tak samo naturalną czynnością jak ubieranie się. Więc ona nie robi nic dziwacznego żeby zakryć trądzik.

[SekretnyWachlarz]

Fiolka, ale ja nie powiedziałam, że ona robi coś dziwacznego. Ona nakłada makijaż celowo, wie, że to robi. Ja nakładam ciuchy, bo głupio by było latać gołą, nie robię tego w celu zakrycia jakby z własnej świadomości jak ona. Mam nadzieję, że rozumiesz. Po prostu uważam, że dziewczyna jest zakompleksiona i nawet najlepsze kosmetyki tego nie zmienią, bo siedzi to w głowie.
Mówię to też na swoim przykładzie. Kiedyś uważałam się za mega brzydką, dzisiaj oglądam zdjęcia i sobie wzdycham jaka ja ładna byłam i głupia przy okazji.
Dochodzi przy okazji też kwestia komplementów. Zastanawiam się czy ona wierzy w komplementy. Kiedy ktoś mi coś miłego mówi to rzadko w to wierzę, zaraz to poddaję analizie, szukam drugiego dna.

[gayenka]

Napisane przez SekretnyWachlarz

Fiolka, ale ja nie powiedziałam, że ona robi coś dziwacznego. Ona nakłada makijaż celowo, wie, że to robi. Ja nakładam ciuchy, bo głupio by było latać gołą, nie robię tego w celu zakrycia jakby z własnej świadomości jak ona. Mam nadzieję, że rozumiesz. Po prostu uważam, że dziewczyna jest zakompleksiona i nawet najlepsze kosmetyki tego nie zmienią, bo siedzi to w głowie.
Mówię to też na swoim przykładzie. Kiedyś uważałam się za mega brzydką, dzisiaj oglądam zdjęcia i sobie wzdycham jaka ja ładna byłam i głupia przy okazji.
Dochodzi przy okazji też kwestia komplementów. Zastanawiam się czy ona wierzy w komplementy. Kiedy ktoś mi coś miłego mówi to rzadko w to wierzę, zaraz to poddaję analizie, szukam drugiego dna.

Wachlarzyku czyli jeśli ja miałam bardzo mocny trądzik i zakrywałam go pracowicie makijażem jak dziewczyna w filmiku(aż takiego nie miałam jak ona dzięki Bogu, ale był moment, że nie było wesoło...) to świadczyło o moich kompleksach?

[midusia86]

Napisane przez fiolka85

Ja zostałam już jakiś czas temu uświadomiona że właśnie amstafy i pitbule są to psy bardzo podporządkowujące się woli człowieka, jeżeli człowiek każe mu walczyć to walczy, ale wynika to nie z jego wrodzonej agresji a chęci przypodobania się człowiekowi i wykonania zadania.

Dowiedziałam się o tym jak moja kuzynka zaadoptowała szczeniaka przeznaczonego do uśpienia,który jest mieszańcem amstafa i dalmatyńczykiem i właśnie zabrała się ze jego wychowanie od dobrej strony czyli trochę fachowej literatury i dobry trener.

Nie to, żeby znowu wyciągać temat, ale nie mogłam nie skomentować - klask i:
I właśnie dlatego moje dzieci będą się wychowywać z amstaffami i ptbullami a nie futrzastymi labradorami. Amen

[SekretnyWachlarz]

Napisane przez gayenka

Wachlarzyku czyli jeśli ja miałam bardzo mocny trądzik i zakrywałam go pracowicie makijażem jak dziewczyna w filmiku(aż takiego nie miałam jak ona dzięki Bogu, ale był moment, że nie było wesoło...) to świadczyło o moich kompleksach?

Gayenko, nie! Ale dla większości osób, szczególnie nastolatków jest to duży kompleks.

[fiolka85]

Napisane przez SekretnyWachlarz

Fiolka, ale ja nie powiedziałam, że ona robi coś dziwacznego. Ona nakłada makijaż celowo, wie, że to robi. Ja nakładam ciuchy, bo głupio by było latać gołą, nie robię tego w celu zakrycia jakby z własnej świadomości jak ona. Mam nadzieję, że rozumiesz. Po prostu uważam, że dziewczyna jest zakompleksiona i nawet najlepsze kosmetyki tego nie zmienią, bo siedzi to w głowie.
Mówię to też na swoim przykładzie. Kiedyś uważałam się za mega brzydką, dzisiaj oglądam zdjęcia i sobie wzdycham jaka ja ładna byłam i głupia przy okazji.
Dochodzi przy okazji też kwestia komplementów. Zastanawiam się czy ona wierzy w komplementy. Kiedy ktoś mi coś miłego mówi to rzadko w to wierzę, zaraz to poddaję analizie, szukam drugiego dna.

Może i jest zakompleksiona, ale i ciężko nie mieć kompleksów jak się ma takie problemy z cerą.Uważam jednak,że kosmetyki są wstanie to zmienić,bo dzięki nim może poczuć sie atrakcyjniej.
No cóż po prostu mamy inne zdanie na ten temat. Ogólnie nie mam nic przeciwko Twoim poglądom,tylko zaskoczył mnie Ten żart, moim zdaniem nie na miejscu. Mnie by się zrobiło przykro gdyby ktoś się śmiał z tego że mój chłopak musi mnie oglądać rano bez makijażu.

[gayenka]

Napisane przez SekretnyWachlarz

Gayenko, nie! Ale dla większości osób, szczególnie nastolatków jest to duży kompleks.

Rozumiem, ale pisałaś o dziewczynie z filmiku, która dawno nastolatką nie jest. Poza tym co innego mieć kompleks, bo każdy z nas ma jakiś kompleks, jestem tego pewna a co innego pisać, że ktoś jest zakompleksiony.
Nie widzę różnicy pomiędzy tym ile mam lat. Powiem więcej, trądzik w wieku ponad 20 lat może stać się większym problemem w życiu niż ten u nastolatki. Ale to, że ktoś chce go ukryć nie znaczy, że jest zakompleksiony, a to właśnie napisałaś.

---------- Dopisano o 22:07 ---------- Poprzedni post napisano o 22:06 ----------

Napisane przez fiolka85

Może i jest zakompleksiona, ale i ciężko nie mieć kompleksów jak się ma takie problemy z cerą.Uważam jednak,że kosmetyki są wstanie to zmienić,bo dzięki nim może poczuć sie atrakcyjniej.
No cóż po prostu mamy inne zdanie na ten temat. Ogólnie nie mam nic przeciwko Twoim poglądom,tylko zaskoczył mnie Ten żart, moim zdaniem nie na miejscu. Mnie by się zrobiło przykro gdyby ktoś się śmiał z tego że mój chłopak musi mnie oglądać rano bez makijażu.

Zgadzam się ze zdaniem Fiolki

Mój mąż musiał mnie oglądać ze spuchniętą szczęką i połową twarzy i z trądzikiem sterydowym przed ślubem, a jakoś został moim mężem
co nie zmienia faktu, ze również byłoby mi przykro. Co innego żartować z siebie, a co innego usłyszeć od kogoś takie słowa