2009-08-13, 21:42 | #1 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Buenos Aires
Wiadomości: 4 902
|
Nie umiem tego zakonczyc....
Kilka dni temu zalozylam watek "moj chopak sie...ozenil" https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=356993 zakladam nowy,zeby powiecmy byl bardziej przejrzysty...
Rozmawialam na ten temat z moim przyjacielem ,a nawet moja mama,ale tak naprawde to czuje sie calkowicie osamotniona w tym wszystkim,nie tylko sama,ale zdesperowana i zalamana i choc niby wszyskto wydaje sie byc logiczne i jasne jak slonce tak naprawde takie nie jest,gdyby ktos opowiedzial mi te historia zareagowalabym oburzeniem,bylabym zniesmaczona i zaszokowana,wiem,ze nie tylko mi sie przytrafila taka historia,ale choc rozwiazanie wydaje sie proste ,to jednak nie wiem co mam z tym wszystkim zrobic,co mam zrobic sama ze soba.... Byc moze jestem zaslepiona,byc moze pewne slowa czy sytuacje interpretuje na swoj sposob i byc moze na taki,ktory by mi najbardziej odpowiadal czy najmniej mnie bolal... Kontynuowanie "znajomosci" z zonatym mezczyzna,ktory mnie oszukal,ktory nie byl ze mna szczery...,ktory bardzo mnie skrzywdzil i nadal to robi , pakuja sie w to sama i z pelna swiadomoscia.... jesli ta znajomosc sie zakonczy,to z cala pewnoscia nie bede to ja ta osoba ,ktora powie koniec... bo nie potrafie tego zrobic... Wiem,ze w takiej sytuacji,nie moge niczego oczekiwac,o niczym marzyc,ani nawet sie ludzic... nie moge miec do nikogo pretensji (co najwyzej sama do siebie),nie moge sie zalic,czy byc na kogos zla... ale to co czuje jest silniejsze od zdrowego rozsadku,dzieje sie wbrew wszelkiej logice i wszystkiemu naookolo .... Byc moze taka sytuacja mu odpowiada,jest dla niego wygodna.... zona ,dziecko i... kochanka,ktore akceptuje ,a moze raczej "akceptuje" cala sytuacje.... To wszystko boli mnie tak bardzo,ze nawet nie potrafie znalesc slow ,aby to opisac... wiem,ze jedynym sposobem na zakonczenie tej koszmarnej tortury byloby zakonczenie wszystkiego,ale nie umiem i nie potrafie odciac sie od czlowieka,na ktorym tak bardzo mi zalezy... codzienne przeklinam los,ze splatal mi takiego figla... wkoncu spotkalam mezczyzne,z ktorym naprawde chcialabym byc,ale on...ozenil sie z matka swojego dziecka...i wiem,ze gdyby nie byl zonaty to teraz bylibysmy razem.... to jest zwiazek z poczucia obowiazku,zwiazek dwoch osob,ktore i ktorych rodziny znaja sie od lat,najprostrzym i najrozsadniejszym wyjsciem,a moze raczej najlogiczniejszym wydawalo sie byc wlasnie malzenstwo,ale chociaz mi osobiscie ciezko jest pojac jak moze brac slub tylko i wylacznie z takiego powodu,to wiem,ze byc moze tak wlasnie jest... czasem podejmujemy decyzje,ktore wydaja sie sluszne i dobre dla wszystkich,ale nie dla nas samych,przemyslanie czy tez nie wiaza sie z pewnymi konsekwencjami.... Nie potrafie sobie nawet wyobrazic jak to jest zyc z kim,do kogo nie zywimy zadnych glebszych uczuc ,a to co czujemy nawet nie zbliza sie do zwyklej przyjemnosci przebywania z kims.... wiem,co teraz powiecie,ze to oszust i perfidny klamca,ze mami mnie obietnicami i opowiesciami o tym jaki jest nieszczesliwy... ,ale ja widze naprawde,ze trudno jest mu zaakceptowac ta sytuacje,nawet kiedys wspominal mi o tym,ze jest juz zmeczony ,wykonczony,ze chciaby dokads wyjechac,uciec (odnosil sie do tescia i jak sie teraz domyslam,do swojej zony) ,gdyby byl szczesliwy z ta kobieta,to z cala pewnoscia nie szukalby czegos (czegokolwiek) gdzie indziej,po co mialby to robic jesli mialby to czego mu potrzeba,czego pragnie.... ? ,juz jak sie poznalismy wiedzialam,ze on do tej kobiety nie zywi zadnych glebszych uczuc (wtedy nie byl jeszcze zonaty,byli na etapie zastanawiania sie,co z tym fantem zrobic) ,mial dylemat i zabraklo mu odwagi,zeby rzucic wszystko i ja zostawic... pracuje dla jej ojca i dzieki niemu zarabia,utrzymuje siebie i swoj dom,ma dziecko z jego corka.... rozumiem,ze gdyby to wszystko rzucil zostal by z niczym i w beznadziejnej sytuacji i chociaz moze to zadne wytlumaczenie,mysle,ze gdybym byla na jego miejscu,pewnie zrobilabym to samo ... moze to wszystko wydaje sie malo moralnie,obrzydliwe.... moze to tylko taka "gra",ale jest wiele rzeczy,ktore mi mowia,ze jemu na mnie zalezy.... sa plany (chociaz ,co mozna w takiej sytuacji planowac ?),malutkie,doslownie blache... ciagle mi powtarza,ze kazdego dnia marzy o tym,aby wszystko rzucic i uciec gdzies ze mna... Slowa dla mnie niewiele znacza,ale wierze ,ze czyny i gesty nie klamia.... to jak mnie caluje,dotyka,jak mnie traktuje,jak sie do mnie odnosi,jak na mnie patrzy... interesuja go,to co mnie dotyczy.... czy tak zachowywalby sie mezczyzna,ktory chce sie tylko zabawic moim kosztem ?,nie wiem... Jest przystojny,gdyby szukal tylko seksu,zabawy,rozrywki ... moglby znalesc ja gdzie indziej,po co byloby tyle zachodu ? jestem glupia i naiwna ?,jestem skonczona idiotka ? Ostatnie dwa dni spedzilismy razem... zabral mnie do domu swoich rodzicow (oczywiscie nikogo tam nie bylo...no,ale... mimo wszystko... ),poszlismy na kolacje,na spacer,na drinka,nastepnego dnia zabral mnie nad jezioro.... Kiedy jestem z nim czuje sie tak dobrze.... jestem spokojna i szczesliwa... ,wiem,ze on tez tak sie ze mna czuje.... co zreszta mi wielokrotnie mowil... (tak wiem... te slowa,slowa,slowa...) ,ale ja to wiem i wiedze,gdyby nie bylo nam ze soba dobrze,to nie spotykalibysmy sie ze soba.... kiedy z nim jestem,to czuje sie tak,ze nie potrafie tego opisac,kiedy sobie idzie,jest mi tak zle,ze nie wiem,co mam ze soba zrobic.... i powraca strach,niepewnosc,nieprze spane ,przeplakane noce... zaczelam zdawac sobie sprawe,ze zaczynam zalezec od niego....,ze moje zycie i to jak sie czuje zalezy od niego,jego decyzji,tego co mowi i robi.... Ta sytuacja jest absurdalna i beznadziejna,wiem co byloby najrozsadniejszym rozwiazaniem,ale chyba nie chce i nie umiem tego zrobic... ,ale zdaje sobie tez sprawe,ze zycie kochanki (jak okropnie to slowo brzmi) jest niczym zycie karalucha... ,ktory zadowala sie resztkami,tym co pozostanie po innych.... Nie moge go miec przy sobie,moge tylko czekac.... A ona ? ,czy sie czegos domysla?,czy wie,ze w domu,w ktorym jest byl ze mna ?,ze mysli o mnie,ze sie ze mna spotyka ?,czy sie domysla,ze jest kobieta,do ktorej cos czuje ? cokolwiek by to nie bylo ?.... Tak wlasciwie,to nie wiem czego od was oczekuje ?,wsparcia ? ,pocieszenia ?,paru ostrych slow ? czy uslyszenia,ze jestem skonczona kretynka i ,ze sama sobie zgotowalam taki los ,zupelnie swiadomnie,wiec teraz mam co chcialam ... ? Nie zaleznie od tego jak to wyglada,sa tu uczucia,ktore sa ponad to wszystko ,tylko ja nie wiem jak to ogarnac.... nie mam odwagi powiedziec mu,jak mi jest przez to zle,chociaz wiem,ze on sie domysla... i nawet pytal,czy to przez niego... Nie wiem co przyniesie przyszlosc,jesli taka w ogole miedzy nami moglaby byc.... ,ale wiem jedno,nie chce go stracic ,tak samo jak on mnie .... tylko co z tego ?
__________________
"Some are born to sweet delight ,Some are born to endless night ..." - William Blake |
2009-08-13, 21:45 | #2 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 26 228
|
Dot.: Nie umiem tego zakonczyc....
Cytat:
Chcesz być tą trzecią?
__________________
|
|
2009-08-13, 21:52 | #3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Nie umiem tego zakonczyc....
Jest takie powiedzenie, że na głupotę nie ma rady... Cytując reklamę - ty decydujesz, ty wybierasz. Ja dodam od siebie, że także ty poniesiesz konsekwencje wyboru. Resztę napisałam w twoim poprzednim wątku.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki |
2009-08-13, 22:05 | #4 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Buenos Aires
Wiadomości: 4 902
|
Dot.: Nie umiem tego zakonczyc....
Pewnie i nie ,ale na to co czuje tez nie ma ...
__________________
"Some are born to sweet delight ,Some are born to endless night ..." - William Blake |
2009-08-13, 22:08 | #5 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Brytyjskie Wyspy Dziewicze =P
Wiadomości: 145
|
Dot.: Nie umiem tego zakonczyc....
któregoś pięknego dnia sie obudzisz.. i pomyślisz, ze zmarnowalaś sobie zycie wchodzac w ten uklad.. ale bedzie za pozno juz..
wez sie w garsc i skoncz to.. uwierz ze tak bedzie lepiej.. |
2009-08-13, 22:10 | #6 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 26 228
|
Dot.: Nie umiem tego zakonczyc....
Przestań sobie to wmawiać (w poprzednim wątku ci to tłumaczyłyśmy, widać na nic się to zdało). Im szybciej to zakończysz tym lepiej dla ciebie, zaoszczędzisz sobie tygodni, miesięcy a może lat () cierpienia w oczekiwaniu na pięć minut, które będzie mógł ci poświęcić
__________________
|
2009-08-13, 22:14 | #7 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: Neverland
Wiadomości: 5 651
|
Dot.: Nie umiem tego zakonczyc....
Masz tylko jedno życie i nie marnuj go dla tego człowieka. Chcesz być całe życie tą trzecią? A co jeżeli Ty zapragniesz mieć dziecko, własną rodzinę? To "uczucie" Ciebie niszczy, zakończ to ...
|
2009-08-13, 22:16 | #8 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 2 594
|
Dot.: Nie umiem tego zakonczyc....
Ty odstawiasz Wertera, a tam gdzieś jest żona, która ryczy w poduszkę.
Polecam mój podpis. Nie, nie tę część o muminkach.
__________________
Muminki cię widzą. Muminki cię śledzą. Muminki cię znajdą, zabiją i zjedzą... ************************* *** Stultorum infinitus est numerus... |
2009-08-13, 22:20 | #9 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Buenos Aires
Wiadomości: 4 902
|
Dot.: Nie umiem tego zakonczyc....
Moja mama chce mnie na terapie wyslac... ,czuje sie jakbym wkrotce miala w wariatkowie wyladowac....,a jeszcze nie tak dawno temu staralam sie pomoc mojej przyjaciolce,ktore zapadla na taka chora milosc... zycie jest zabawne....
__________________
"Some are born to sweet delight ,Some are born to endless night ..." - William Blake |
2009-08-13, 22:23 | #10 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: Neverland
Wiadomości: 5 651
|
Dot.: Nie umiem tego zakonczyc....
Wiesz, że to wcale nie jest głupi pomysł. Warto spróbować rozmowy z terapeuta, może pomoże Ci jakoś to wszystko sobie poukładać.
|
2009-08-13, 22:30 | #11 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 17 829
|
Dot.: Nie umiem tego zakonczyc....
Cytat:
przerobisz to w te i we w te (a znajac zycie uklad sie skonczy dopiero wtedy jak facec sie toba znudzi) |
|
2009-08-13, 22:32 | #12 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Buenos Aires
Wiadomości: 4 902
|
Dot.: Nie umiem tego zakonczyc....
byc moze... nie wiem,ale jesli ja sama sobie tego nie poukladam,to nie wiem,czy ktokolwiek moglby mi w tym pomoc,w zyciu bym nie przypuszczala,ze moglabymi chociaz przez mysl przejsc terapia z powodu...faceta...
__________________
"Some are born to sweet delight ,Some are born to endless night ..." - William Blake |
2009-08-13, 22:36 | #13 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 2 206
|
Dot.: Nie umiem tego zakonczyc....
Twój problem nie polega na tym, że nie umiesz tylko, nie chcesz tego skończyć. A nie chcesz, bo się łudzisz, że on Cię kocha, zależy mu i szukasz w różnych błahostkachpotwierdzenia swojej tezy. Tak, błahostkach, bo czyny wielkie ma dla innej, to z tamtą wziął ślub, a dla Ciebie ma spojrzenia, pocałunki i inne głupotki na tym poziomie.
Więc skoro jesteś pewna jego uczucia do Ciebie, to może się od niego oddal i poczekaj. Skoro kocha to przecież przyjdzie i uciekniecie razem na ten koniec świata A jakbyś jednak chciała zakończyć to, może nie powiem Ci, że po każdej nocy wstaje słońce, bo nie zagwarantuje Ci, że zapomnisz niedługo o nim i będziesz szczęśliwa, bo tego nie wiem. Pewne jest jednak, że tak silnych emocji człowiek nie jest w stanie przeżywać przez bardzo długi czas. Przychodzi albo pogodzenie, albo zobojętnienie, ale cierpienie nigdy nie trwa wiecznie, więc Twoje też minie.
__________________
|
2009-08-13, 22:36 | #14 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: ♥
Wiadomości: 6 333
|
Dot.: Nie umiem tego zakonczyc....
Wiem,ze gdyby nie byl zonaty to teraz bylibysmy razem.... to jest zwiazek z poczucia obowiazku,zwiazek dwoch osob,ktore i ktorych rodziny znaja sie od lat,najprostrzym i najrozsadniejszym wyjsciem,a moze raczej najlogiczniejszym wydawalo sie byc wlasnie malzenstwo,ale chociaz mi osobiscie ciezko jest pojac jak moze brac slub tylko i wylacznie z takiego powodu,to wiem,ze byc moze tak wlasnie jest... czasem podejmujemy decyzje,ktore wydaja sie sluszne i dobre dla wszystkich,ale nie dla nas samych,przemyslanie czy tez nie wiaza sie z pewnymi konsekwencjami....
Tak 'se' tłumacz mial dylemat i zabraklo mu odwagi,zeby rzucic wszystko i ja zostawic... pracuje dla jej ojca i dzieki niemu zarabia,utrzymuje siebie i swoj dom,ma dziecko z jego corka.... rozumiem,ze gdyby to wszystko rzucil zostal by z niczym i w beznadziejnej sytuacji i chociaz moze to zadne wytlumaczenie,mysle,ze gdybym byla na jego miejscu,pewnie zrobilabym to samo ... - Zaryzykowałabyś utrate ukochanej osoby i związałabyś sie z kimś , kogo nie kochasz???? Pomyśl dziewczyno, pomyśl........... nie mam odwagi powiedziec mu,jak mi jest przez to zle,chociaz wiem,ze on sie domysla... i nawet pytal,czy to przez niego... - Nie chcesz sie przyznać, bo boisz sie, ze on odwróci sie na pięcie i powie- odchodzę....? ale wiem jedno,nie chce go stracic ,tak samo jak on mnie .... tylko co z tego ? Jesteś pewna, że jemu też tak na Tobie zależy? A spróbuj olac go na jakiś czas, i wtedy dopiero napisz nam tu o tych jego staraniach. Może postaw sprawe jasno i powiedz mu, ze nie chcesz być tą drugą, i jesli TYLKO cibeie kocha, niech rzuci ją w piz**** i bedzie z toba... BYłabys w stanie cos takiego powiedziec i narazic sie na odrzucenie? Jesli odpowiesz sobie teraz w duchu-nie, nie powiedzialabym tak..bo przeciez on mógłby mnie zostawic obrażony, urażony itd... to odpowiedź jest jasna- ON CIE NIE KOCHA. Jak narazie jestes na wyciągniecie reki... a spróbuj troszke sie oddalic iz obaczymy wtedy, co ten twoj zakochany bez pamieci(w tobie oczywiscie) golabeczek zrobi..... Wybacz ironie ale...naprawde mi cie zal... tracisz najpiekniejsze swoje lata na 'coś takiego"....
__________________
Edytowane przez sweetish Czas edycji: 2009-08-13 o 22:39 |
2009-08-13, 22:46 | #15 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Buenos Aires
Wiadomości: 4 902
|
Dot.: Nie umiem tego zakonczyc....
Cytat:
My poznalismy sie kilka miesiecy temu,w czasie kiedy oni nie byli ze soba i zastanawiali sie jak rozwiazac cala sytuacje.... wiedzialam o tym od poczatku,ta znajomosc rozwijala sie powoli,to,ze nam na sobie zalezy okazalo sie wlasciwie nie tak dawno temu.... ,poprostu stalo sie,ale on byl w sytuacji w jakiej byl i moze gdyby ta znajomosc byla bardziej zaawansowana nie ozenilby sie..... ,nic mi o swoim slubie nie powiedzial,bo ....nie chcial mnie stracic (),ozenil sie w momencie,w ktorym miedzy nami wszystko zaczelo isc do przodu ... pamietam,kiedy jakies 3 miesiace temu powiedzial mi,ze bardzo chcialby byc ze mna,ale ...nie moze,wtedy odnosil sie to pewnej blahostki,ale moze mial i cos innego na mysli.... w kazdym razie,powiedzial mi wowczas,ze mam pamietac,ze mu na mnie bardzo zalezy.... potem ulozylo sie wszystko w jedna calosc,po tym jak mi powiedzial,ze sie ozenil... ale,coz... jest jak jest....
__________________
"Some are born to sweet delight ,Some are born to endless night ..." - William Blake |
|
2009-08-13, 22:54 | #16 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Z betonowej dzungli ...
Wiadomości: 4 876
|
Dot.: Nie umiem tego zakonczyc....
Ile jeszcze bedzie watkow na ten temat?
Sory, nie chce byc brutalna, ale moim zdaniem zyjesz w swiecie iluzji, wmawiasz sobie cos co nie jest, oszukujesz sama siebie i ludzisz sie, ze bedzie jak w bajce. Wszystko co mozna Ci bylo doradzic zostalo napisane w poprzednim watku. Nie rozumiem sensu obecnego |
2009-08-13, 22:58 | #17 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 17 829
|
Dot.: Nie umiem tego zakonczyc....
no jak w filmie
a jak splodzi dziecko to tez bedzie to formalnosc bo cos tam cos tam obudz sie ,znacie sie tylko kilka miesiecy,odetnij sie od tego i posluchaj mamy Znasz jego wersje wydarzen (niekoniecznie to prawdziwa wersja)rzeczywistosc moze byc naprawde brutalna dla ciebie |
2009-08-13, 22:59 | #18 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Buenos Aires
Wiadomości: 4 902
|
Dot.: Nie umiem tego zakonczyc....
Cytat:
Moze i sie ludzie,ale sa rzeczy,ktore przekonuja mnie o czyms i inne,ktore daja mi wiele watpliwosci...
__________________
"Some are born to sweet delight ,Some are born to endless night ..." - William Blake |
|
2009-08-13, 23:08 | #19 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Z betonowej dzungli ...
Wiadomości: 4 876
|
Dot.: Nie umiem tego zakonczyc....
Cytat:
|
|
2009-08-14, 00:57 | #20 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: ♥
Wiadomości: 6 333
|
Dot.: Nie umiem tego zakonczyc....
Żeby było wszystko bardziej przejrzyste musialabym wysłuchać drugiej strony... choć sama nie wiem czy bym tego chciala. Facet, ktory bierze ślub z kobieta której ponoć nie kocha krzywdząc przy tym i oszukując kobiete, ktora ponoc kocha to chyba kiepski partner do rozmowy, co wiecej, kiepski partner w ogóle.
Jak już ktoś tu słusznie zauważył drugi watek na ten sam temat to jakieś nieporozumienie... (tak, tak droga Autorko, tak naprawde powielasz wszystko to, co pisąłaś w wątku poprzednim)-to raz. A dwa-co musiałoby sie stac, bys zrozumiala, ze jesteś tylko dodatkiem w jego życiu...??(a jak wiadomo, dodatki bardzo łatwo zamienic na inne, zastąpić czymś innym...etc.) Chcesz byc takim dodatkiem>? Pisałas, ze nie patrzysz na słowa, ale na czyny... Wiec z łaski swojej przyjrzyj sie dokladniej- czy widzisz ten czyn? TAAAAAAAAAAAAAK, on wziął ślub z inną kobieta-czy to nie wystarczający dowod na to, ze facet wcale nie uważa cie za kogoś wyjatkowego w jego życiu? hallo, tu Ziemia.
__________________
Edytowane przez sweetish Czas edycji: 2009-08-14 o 00:58 |
2009-08-14, 04:07 | #21 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 19 268
|
Dot.: Nie umiem tego zakonczyc....
Cytat:
__________________
Łajrak blog: https://wizaz.pl/forum/blog.php?u=288138 Myslisz, ze mu sie podobasz? Czyli rzecz o nadinterpretacji: https://wizaz.pl/forum/blog.php?b=2437 OCZY (patrz av) cisna mi na MOZG. Prosze wez to pod uwage przy czytaniu moich postow. |
|
2009-08-14, 06:11 | #22 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Nie umiem tego zakonczyc....
nie zrozum mnie zle ale zastanawiam sie po co Ci drugi watek na ten temat... taki watek pocieszacz??
szkoda że tkwisz w tej chorej matni.
__________________
|
2009-08-14, 06:59 | #23 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 190
|
Dot.: Nie umiem tego zakonczyc....
autorko wątku.
Łatwe to nie jest, ale dasz radę toksyczność tego wątku bije po oczach straszliwie. Nie ma co gdybać i się babrać w sentymentalnym klimacie. Ten facet jest dosć beznadziejnym toksycznym hipokrytą, który chce mieć wszystko na raz (żonę, kochankę dziecko). A to twoje: nie mogę tego zakończyć jest tylko wymówką.
__________________
Blogi są dwa blogowo: poradnik emigranta nowy post: 14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali blogowo: aktywnie nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici |
2009-08-14, 07:14 | #24 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 3 181
|
Dot.: Nie umiem tego zakonczyc....
Może jak spłodzi żonie kolejne dziecko to sie obudzisz. Albo i nie - pewnie powie, ze to nie jego a Ty uwierzysz Zejdz na Ziemie dziewczyno.
|
2009-08-14, 07:17 | #25 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Wschód
Wiadomości: 1 947
|
Dot.: Nie umiem tego zakonczyc....
"spotkalam mezczyzne,z ktorym naprawde chcialabym byc,ale on...ozenil sie z matka swojego dziecka...i wiem,ze gdyby nie byl zonaty to teraz bylibysmy razem.... to jest zwiazek z poczucia obowiazku,zwiazek dwoch osob,ktore i ktorych rodziny znaja sie od lat,najprostrzym i najrozsadniejszym wyjsciem,a moze raczej najlogiczniejszym wydawalo sie byc wlasnie malzenstwo"
Nie widzisz w tym absurdu?? Ten mężczyzna Cię tak bardzo kocha, że okłamywał Cię, nie mowił że się ozenil.... jak to długo trwało?? Najpierw decyzja o wzięciu ślubu, później planowanie ....kilka miesięcy?? Nie spędza z Tobą zbyt wiele czasu na co dzień jest z ŻONĄ , która na pewno próbuje się do niego zbliżyć.. Spróbuj sobie wyobrazić jak on ją pieści, całuje, jak uprawiają sex... Dziewczyno obudź się, otrząśnij!!! Pewnego dnia po kilku/kilkunastu latach obudzisz się spojrzysz na swój pokoj wypelniony jego zdjeciami i pamiatkami wspólnych wypadów ale będziesz SAMA, będziesz stara i samotna a on będzie gdzieś tam.... z Żoną i dzieciątkiem...lub gromadką dzieci.. Chciałby uciec?? No proszę Cię ale jakby na prawdę nie chciał się żenić nie zrobiłby tego.. nikt siłą go nie ciąnął do ołtarza... Mówi że rodzina,rodzice itd... Jeśli na rawdę zrobiłby to ze względu na rodzinę to pomyśl sobie co musi teraz robić? Udaje szczęśliwego męża? Udaje że wszystko jest dobrze..? Aż mi się niedobrze robi...:/ Rozumiem że mozna kochać na zabój wręcz...ja też kochałam..i popełniałam błędy..głupie decyzje.... ale jest coś takiego jak UCZCIWOŚĆ,GODNOŚĆ I SZACUNEK dlatego w pewnym momencie trzeba powiedzieć PASS
__________________
->76,6....30.07->72,7......65,5kg.. .60 Edytowane przez Dociakowa Czas edycji: 2009-08-14 o 07:21 |
2009-08-14, 07:42 | #26 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Mój świat...
Wiadomości: 178
|
Dot.: Nie umiem tego zakonczyc....
To co zrobisz będzie twoją i tylko twoją decyzją. Ale pamiętaj, że to nie on niszczy sobie życie tylko ty!! A co będzie jak jego dziecko dorośnie? Będzie spędzał z nim coraz więcej czasu. Z żoną również. Piszesz, że bardzo go kochasz. Chyba każda kobieta była kiedyś zakochana na zabój. Ale czasami trzeba przerwać taką miłość i znaleźć nową, lepszą, większą. I uczciwą. Pozatym jego też kiedyś musi znudzić ten układ. Tylko, że on będzie miał gdzie odejść- do żony, dziecka. A ty?? Do kogo pójdziesz. Im dłużej będzie to trwać, tym bardiej będziesz cierpieć!! Ja nic Ci nie karze. Ani nikt inny. Ale przecież nie można tego ciągnąć w nieskończoność. Lepiej to skończ, kiedy jeszcze nie jest za późno. Nie umiesz tego skończyć?? Idź do niego, powiedz, że nie chcesz być tą trzecią, odejdź i nie odwracaj się. Wiem, że to boli. Ale ból nie trwa wiecznie. Spotkasz kiedyś mężczyzne, który będzie dla Ciebie dobry, który będzie Cię chronił. Napewno. Nie warto marnowac sobie życia na oszustów i łajdaków. I nie mówie, że twój ukochany taki jest. Mówie ogólnie. Ale według mnie, jak się kogoś kocha, to się z nim jest, a nie żeni się z inną. Proszę, przemyśl wszystkie wypowiedzi wizażanek. Nie zmarnuj sobie życia.
Mam nadzieje, że posłuchasz dobrych rad. Życze powodzenia
__________________
Miliony marzą o nieśmiertelności, jednocześnie nie wiedząc co ze sobą zrobić w niedzielne, deszczowe popołudnie - Susan Ert Świat należy do ludzi, którzy mają odwagę marzyć i ryzykować, aby spełniać swoje marzenia. I starają się robić to jak najlepiej. - Paulo Coelho |
2009-08-14, 07:53 | #27 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: Uć City
Wiadomości: 29
|
Dot.: Nie umiem tego zakonczyc....
Ten tekst mnie osłabił.. Dziewczyno, jeżeli Ty płaczesz i plujesz sobie w twarz nocami, a na spotkaniu z nim nie rozmawiasz na ten temat i nie masz odwagi powiedzieć jak Ci jest przez niego źle to chyba coś tu nie gra.. Spotykasz sie bedac w dobrym humorze? Bo moglabys go zasmucic, pograzyc tak jak on Ciebie? Dlaczego w takim razie nie powiesz mu tego wszystkiego co piszesz nam tutaj? To chyba jest podstawa. Myslalam, że na ten temat zawsze rozmawiacie, a piszesz bo jestes bezradna. Niestety, wynika z tego ze żalisz sie nam, a z nim jestes happy i problem znika. Proponuję najpierw porozmawiać z głównym sprawcą, może to coś zmieni? A może spróbuj go tak jakby zostawić, może wtedy się coś zmieni? Pomijam już fakt, że to wielkie uczucie to jest ale do jego żony, więc jeśli chce być z Toba to stawiaj ultimatum. Albo Ty jesteś na pierwszym miejscu albo niech spada na drzewo, bo taka sytuacja trwać wiecznie nie będzie. On sobie ułożył życie, jak nie ma zony to wpada do Ciebie, a Twoje zycie jak bedzie wygladac? Na zawsze chcesz być w tym chorym związku? Jeżeli tak, to uodpornij sie na wszelkie cierpienia i wiedz ze bedziesz tylko panienka z doskoku, bo zachcianki spelniac bedzie wlasnej zony i dziecka, a Twoje jak starczy czasu, ochoty i pieniędzy. Pozdrawiam .
|
2009-08-14, 08:00 | #28 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Nie umiem tego zakonczyc....
Cytat:
Autorko wątku, sprawa wcale nie "wydaje się" być jasna i logiczna - ona JEST jasna i logiczna, a Ty próbujesz dorabiać do tej sprawy filozofię, podteksty, podwójne dno. Spotkałaś niewiernego faceta, który ceni przede wszystkim swoją wygodę, dobro, interesy - jest egoistą, chociaż pewnie potrafi pięknie Ci słodzić (bo fajnie jest mieć przy sobie młodą, słodką, ale też nieco naiwną kobietę) i próbujesz przetłumaczyć samej sobie jaka to wielka, ale trudna miłość Was połączyła. Dupa blada. Jakby Cię kochał szczerze i prawdziwie (a tylko taka miłość jest warta zachodu), to by płacił alimenty na dziecko i dał sobie spokój z poprzednim związkiem. Tyle w tym temacie. Można się tu rozpisywać na 10 stron, a i tak chodzi o jedno: on Cię szczerze nie kocha, bo niczego dla Ciebie w życiu nie poświęcił i nie zmienił, a Ty się na własne życzenie pakujesz w coś, co Ci w życiu namiesza i Cię unieszczęśliwi. Ale to Twój wybór. |
|
2009-08-14, 08:15 | #29 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Mój świat...
Wiadomości: 178
|
Dot.: Nie umiem tego zakonczyc....
Dokładnie. Pewnie sobie pomyślisz, że wszystkie tak piszemy i piszemy, a nic nie wiemy o mtym co czujesz. Ale ja też byłam w "złym" związku. I dużo innych kobiet też. I nie mówie tu tylko o wizażankach. Mój "ukochany" zdradzał mnie i mówił, jak to mnie kocha. Ale skończyłam to. Ty też to skończ. Trzeba się przełamać, iść do niego, powiedzieć, że to koniec, odejść z godnością i nie odwracać się. Niech przeprasza, prosi o wybaczenie, wydzwania, przysyła kwiaty. Nie zwracaj uwagi. Dobrze, niech poduszki będą mokre od łez, oczy zaczerwienione, noce nieprzespane. Ale potem naprawde czuje się wielką ulgę. I jest się wolnym. A on tylko mydli Ci oczy. Przełam się!!
__________________
Miliony marzą o nieśmiertelności, jednocześnie nie wiedząc co ze sobą zrobić w niedzielne, deszczowe popołudnie - Susan Ert Świat należy do ludzi, którzy mają odwagę marzyć i ryzykować, aby spełniać swoje marzenia. I starają się robić to jak najlepiej. - Paulo Coelho Edytowane przez aqa31 Czas edycji: 2009-08-14 o 08:17 |
2009-08-14, 09:00 | #30 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 8 299
|
Dot.: Nie umiem tego zakonczyc....
Nie patrzysz na fakty,ale wierzysz w to, co wygodnie Ci wierzyc. Typowe myslenie zyczeniowe. Wierzysz, ze jej nie kocha,ze z nią ozenił sie z poczucia obowiązku, a kocha Ciebie. Zonie pewnie podobnie wyznaje miłosc, nie wierze w ta bajeczke, ze poczucia obowiazku sie zenił, zeby zadowolic swoje rodziny i dla świetego spokoju. Fantazja mi to zalatuje. Na dodatek robisz teraz swinstwo jego zonie. Dla ten facet jest wyrachowany i perfidny. Zdradzał swoja kobiete tuz przed slubem, zdradza ja nadal, oszukuje laski wokół i kłamie. Jak jestes naiwna to wierz kłamcy i oszustowi nadal, twoja rzecz, sama pakujesz sie w kłopoty, na to nie ma rady, wg mnie watek jest bez sensu
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:30.