Zupełnie nie wiem już co myśleć o swoim związku

[Althea]

Witam wizażanki.

Może część z Was pamięta jeszcze mój problem z wyjazdem zimowym https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=506239

Po tym incydencie ja ze swojej strony do znajomej się nie odzywałam- powiem szczerze czekałam zażarcie aż mnie przeprosi. Ona jednak nie odzywała się- słyszałam tylko z raz czy dwa, że jest na mnie zła, że twierdzę, że to ona zepsuła wyjazd.

A teraz przejdę do sedna. W sobotę zaproponowałam TŻ-owi wyjście na koncert zespołu, który oboje lubimy. TŻ zapytał się czy może nie zaprosić owej znajomej (tak, właśnie tej). Zirytowałam się- nie wiem czy słusznie czy nie, powiedziałam TŻ-owi, że uważam, że ona powinna ze swojej strony przeprosić, a jak tego nie zrobi to ja nie będę jej zapraszała na wyjścia. Na co TŻ stwierdział, że on ją i tak zaprosi.

Mnie jako osobę nerwową zupełnie trafiło, zwłaszcza, że to ja zaproponowałam wyjście, a TŻ nawet by nie wiedział o koncercie gdyby nie ja (zespół jest nowy i mało znany). Powiedziałam mu, ż ejak ją zaprosi to ja nie pójdę. Na co on stwierdził, że w takim razie idzie z nią skoro ja jestem taka zacietrzewiona i nie chcę zażegnać konfliktu między nami. Ręce i cycki mi opadły, jak to się mówi.

Nie wiem dziewczyny czy to ja przesadziłam, czy TŻ. I poważnie zastanawiam się czy to wszytsko w ogóle ma jakiś sens. I czy ten związek to nie jakaś farsa. Bo to nie pierwszy raz kiedy TŻ broni osoby, która zachowała się nie w porządku i ma do mnei pretensję, że ja śmiem coś złego o jego znajomych powiedziec.

---------- Dopisano o 16:11 ---------- Poprzedni post napisano o 16:10 ----------

Zapomniałam jeszcze dodać, że TŻ nakrzyczał na mnie, że skoro uważam, że on nie powinien jej zapraszać na koncert, który ja wypatrzyłam to chyba jestem "wielką pomyłką i mogę się pakować"

[paula78]

Napisane przez Althea;25635931.

Na co TŻ stwierdział, że on ją i tak zaprosi.

Jeszcze sie zastanawiasz czy on chce być z tobą ?
bo ja juz mam odpowiedż.

[natal20ka]

Jak dla mnie to on przesadzil:/ ze niby pojdzie se z nia a nie z Toba na koncert na ktory TY go zaprosilas?ja bym mu powiedziala na Twoim miejscu ze moze mnie w dup*e pocalowac i, ze ma se robic co chce z nia jak ona taka wazna jest dla niego.ale ja jestem osoba dosc nerwowa.

Nie wyobrazam sobie takiego zachowania mojego faceta

[Althea]

Napisane przez natal20ka

Jak dla mnie to on przesadzil:/ ze niby pojdzie se z nia a nie z Toba na koncert na ktory TY go zaprosilas?ja bym mu powiedziala na Twoim miejscu ze moze mnie w dup*e pocalowac i, ze ma se robic co chce z nia jak ona taka wazna jest dla niego.ale ja jestem osoba dosc nerwowa.

Nie wyobrazam sobie takiego zachowania mojego faceta

Właśnie coś takiego mu powiedziałam, to usłyszałam, że w takim razie "chyba jestem pomyłką". I dodał, że jeśli mam zamiar się na znajomą dąsać to też mogę nie iść, żeby zabawy nie psuć. Załamana jestem...

[natal20ka]

Napisane przez Althea

Właśnie coś takiego mu powiedziałam, to usłyszałam, że w takim razie "chyba jestem pomyłką". I dodał, że jeśli mam zamiar się na znajomą dąsać to też mogę nie iść, żeby zabawy nie psuć. Załamana jestem...

co to za koles?;/
Ile wy czasu jestescie razem?i wczesniej mieliscie jakies problemy z nia?
Jak dla mnie facet do odstrzalu.Zastanow sie czy chcesz byc z kims takim.

[elvegirl]

Napisane przez Althea

Zapomniałam jeszcze dodać, że TŻ nakrzyczał na mnie, że skoro uważam, że on nie powinien jej zapraszać na koncert, który ja wypatrzyłam to chyba jestem "wielką pomyłką i mogę się pakować"

Zrobiłabym zgodnie z jego życzeniem.

[Althea]

Napisane przez natal20ka

co to za koles?;/
Ile wy czasu jestescie razem?i wczesniej mieliscie jakies problemy z nia?
Jak dla mnie facet do odstrzalu.Zastanow sie czy chcesz byc z kims takim.

Razem jesteśmy dwa lata. Od półtora roku razem mieszkamy. Z nią nie, ale zdarzało się, że się kłóciliśmy mocno. Na początku związku mieliśmy parę kłótni o jego 'przyjaciółki' które go podrywały i mnie chciały zmieszać z błotem, ale to już mamy wyjaśnione.

Właśnie się zastanawiam... Z jednej strony nie chcę tego kończyć, ale z drugiej boję się skończyć jak niektóre dziewczyny, które więdną w toksycznych związkach....

[marronelle]

Twój facet to frajer.
Woli spędzać czas z kimś kto ma cię gdzieś. Nie liczy się z twoim zdaniem i opinią, nie jesteś dla niego najważniejsza.
Po co to ciągnąć?

[natal20ka]

Napisane przez Althea

Razem jesteśmy dwa lata. Od półtora roku razem mieszkamy. Z nią nie, ale zdarzało się, że się kłóciliśmy mocno. Na początku związku mieliśmy parę kłótni o jego 'przyjaciółki' które go podrywały i mnie chciały zmieszać z błotem, ale to już mamy wyjaśnione.

Właśnie się zastanawiam... Z jednej strony nie chcę tego kończyć, ale z drugiej boję się skończyć jak niektóre dziewczyny, które więdną w toksycznych związkach....

Przypuszczam, ze skonczysz z kims takim.Pokazal Ci jak ma Cie gdzies, wiec dlaczego Ty masz z nim byc?olej go tak jak on zrobil to z Toba.

[elvegirl]

Napisane przez Althea

Właśnie się zastanawiam... Z jednej strony nie chcę tego kończyć, ale z drugiej boję się skończyć jak niektóre dziewczyny, które więdną w toksycznych związkach....

Jeśli dasz mu świadomość, że może rzucać Ci tekstami o pakowaniu, a Ty nic z tym nie zrobisz, to nie skończy się to dla Ciebie dobrze...

[Vampi_z_piekla_rodem]

A co on tak nagle z nią wyskoczył? Była wcześniej obecna w Waszym życiu, trzymaliście się razem jako paczka, po aferze z wyjazdem rozmawialiście o jej zachowaniu, wspominaliście o niej? Bo jeśli nie to ja człowieka nie rozumiem.
Nawet jeśli to metoda na pogodzenie Was to dość słaba i krzywdząca..

[Ewciaaaaa]

to olej go i idz sie baw sama z jakaś swoją kumpelą poco mają ci wieczór psuć swoją osobą jesli chce sie z nia dalej kumplować mimo ze wie ze był konflikt miedzy wami to szczerze go nie rozumiem i wg mnie niech idzie w pi.du do niej

[Althea]

Napisane przez Vampi_z_piekla_rodem

A co on tak nagle z nią wyskoczył? Była wcześniej obecna w Waszym życiu, trzymaliście się razem jako paczka, po aferze z wyjazdem rozmawialiście o jej zachowaniu, wspominaliście o niej? Bo jeśli nie to ja człowieka nie rozumiem.
Nawet jeśli to metoda na pogodzenie Was to dość słaba i krzywdząca..

Była. Zna ją o wiele dłużej niż mnie. Kiedyś nawet byli razem (co chyba dodatkowo komplikuje sprawę). No i nasi znajomi ją lubią.

[Vampi_z_piekla_rodem]

Napisane przez Althea

Była. Zna ją o wiele dłużej niż mnie. Kiedyś nawet byli razem (co chyba dodatkowo komplikuje sprawę). No i nasi znajomi ją lubią.

No to teraz sprawa jest nieco jaśniejsza. Szkoda,że wcześniej o tym nie wspomniałaś, bo to stawia sprawę w zupełnie innym świetle...

[Althea]

Napisane przez Vampi_z_piekla_rodem

No to teraz sprawa jest nieco jaśniejsza. Szkoda,że wcześniej o tym nie wspomniałaś, bo to stawia sprawę w zupełnie innym świetle...

W sensie, że jak jego była to od razu gorzej? Może. Ale od początku obydwoje utrzymywaliśmy kontakty ze swoimi byłymi i nigdy z tego powody problemów nie było. Moim przyjacielem jest mój eks i TŻ też się koleguje z byłymi. Nigdy nie widziałam w tym problemu...

[Ofelia 20]

Napisane przez Althea

Witam wizażanki.

Może część z Was pamięta jeszcze mój problem z wyjazdem zimowym https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=506239

Po tym incydencie ja ze swojej strony do znajomej się nie odzywałam- powiem szczerze czekałam zażarcie aż mnie przeprosi. Ona jednak nie odzywała się- słyszałam tylko z raz czy dwa, że jest na mnie zła, że twierdzę, że to ona zepsuła wyjazd.

A teraz przejdę do sedna. W sobotę zaproponowałam TŻ-owi wyjście na koncert zespołu, który oboje lubimy. TŻ zapytał się czy może nie zaprosić owej znajomej (tak, właśnie tej). Zirytowałam się- nie wiem czy słusznie czy nie, powiedziałam TŻ-owi, że uważam, że ona powinna ze swojej strony przeprosić, a jak tego nie zrobi to ja nie będę jej zapraszała na wyjścia. Na co TŻ stwierdział, że on ją i tak zaprosi.

Mnie jako osobę nerwową zupełnie trafiło, zwłaszcza, że to ja zaproponowałam wyjście, a TŻ nawet by nie wiedział o koncercie gdyby nie ja (zespół jest nowy i mało znany). Powiedziałam mu, ż ejak ją zaprosi to ja nie pójdę. Na co on stwierdził, że w takim razie idzie z nią skoro ja jestem taka zacietrzewiona i nie chcę zażegnać konfliktu między nami. Ręce i cycki mi opadły, jak to się mówi.

Nie wiem dziewczyny czy to ja przesadziłam, czy TŻ. I poważnie zastanawiam się czy to wszytsko w ogóle ma jakiś sens. I czy ten związek to nie jakaś farsa. Bo to nie pierwszy raz kiedy TŻ broni osoby, która zachowała się nie w porządku i ma do mnei pretensję, że ja śmiem coś złego o jego znajomych powiedziec.

---------- Dopisano o 16:11 ---------- Poprzedni post napisano o 16:10 ----------

Zapomniałam jeszcze dodać, że TŻ nakrzyczał na mnie, że skoro uważam, że on nie powinien jej zapraszać na koncert, który ja wypatrzyłam to chyba jestem "wielką pomyłką i mogę się pakować"

Ta sytuacja nie jest powodem, żeby mówić takie rzeczy. Podejrzewam, że ta kłótnia to tylko pretekst a nie sedno sprawy.

[xhankax]

Napisane przez Vampi_z_piekla_rodem

No to teraz sprawa jest nieco jaśniejsza. Szkoda,że wcześniej o tym nie wspomniałaś, bo to stawia sprawę w zupełnie innym świetle...

A dla mnie sprawa i tak jest jasna. Tekst o pakowaniu się jest poniżej jakiegokolwiek poziomu. Nie chciałabym być z kimś, kto lubi takie trójkąty.

[Vampi_z_piekla_rodem]

Napisane przez Althea

W sensie, że jak jego była to od razu gorzej? Może. Ale od początku obydwoje utrzymywaliśmy kontakty ze swoimi byłymi i nigdy z tego powody problemów nie było. Moim przyjacielem jest mój eks i TŻ też się koleguje z byłymi. Nigdy nie widziałam w tym problemu...

No ale jeśli teraz stawia swoją byłą ponad Ciebie to chyba jednak jest problem.. A na czym aktualnie stoicie? Ty nie idziesz a on idzie z nią? Jak zareagowałaś na tekst o pakowaniu?

[Merys]

Dziwne jest to, ze nie liczy sie z Twoim zdaniem i uczuciami. Dla mnie nazywanie go TŻ to pomylka. Przyczyna takiego zachowania lezy glebiej i ukazuje sie jako brak szacunku. Tekst o pakowaniu to tylko wierzcholek gory lodowej.

Od faceta oczekujemy poczucia bezpieczenstwa i zrozumienia, a nie stawania po stronie atakujacych. Przykre.

[agniesikk]

Co za frajer, sam dał Ci odpowiedź- pakuj się i spylaj od niego jak najdalej Cokolwiek by się nie działo, powinien za Tobą murem stanąć, a on przy takiej pierdółce traktuje byle znajomą jako kogoś ważniejszego od Ciebie. Ciekawe co potem wymyśli

[forumkowiczka]

Gdyby mi facet powiedział, że chyba jestem pomyłka i mogę się pakować...urzeczywistniła bym jego życzenia.

Jesteście razem!!!!Od 2 lat!!! I on takie teksty do Ciebie sypie? Cos jest nie halo!
Ty Go zapraszasz na koncert, Ty chcesz z nim spędzić miły wieczór, a on wyskakuje żeby zaprosić jego byłą dziewczyne-chyba dobrze zrozumiałam, kiedyś byli parą?
PARANOJA!

Po pierwsze sama zrezygnowałabym z tego wyjścia
Po drugie powiedziałabym mu dosadnie
A po trzecie spakowałabym rzeczy i wyszła
Jeśli dla niego najwazniejsze jest Twoje zażegnanie konfliktu z JEGO BYŁĄ DZIEWCZYNĄ to niech się cmoknie!

[Amazoniak]

a ja proponuje inne wyjście-skoro się przyjaźnicie z byłymi to weź swojego ex-a i idźcie we 4 i się zobaczy jak się sprawa potoczy. Oczywiście baw się świetnie z ex-em-zobaczymy czy zadziała potraktuj to jak eksperyment-na luzie i z humorem

[elvegirl]

Napisane przez Amazoniak

a ja proponuje inne wyjście-skoro się przyjaźnicie z byłymi to weź swojego ex-a i idźcie we 4 i się zobaczy jak się sprawa potoczy. Oczywiście baw się świetnie z ex-em-zobaczymy czy zadziała potraktuj to jak eksperyment-na luzie i z humorem

Tylko, że tu już nie chodzi o koncert...a o to, że facet powiedział autorce, że może się pakować.

[Amazoniak]

Napisane przez elvegirl

Tylko, że tu już nie chodzi o koncert...a o to, że facet powiedział autorce, że może się pakować.

w złości i kłótni mówi się różne rzeczy i nie ma co od razu dramatyzować. ja się specjalnie na tym pakowaniu nie skupiam bo na wyprowadzkę i koniec związku jeszcze przyjdzie czas a sprawa z koncertem jest jak najbardziej aktualna-w końcu wątek z dzisiaj z godz 16:00. Zamiast go rzucać postaw go w takiej samej sytuacji idąc ze swoim ex-em i zobaczymy jak się będzie czuł i czy to coś pokaże.

[elvegirl]

Napisane przez Amazoniak

w złości i kłótni mówi się różne rzeczy i nie ma co od razu dramatyzować. ja się specjalnie na tym pakowaniu nie skupiam bo na wyprowadzkę i koniec związku jeszcze przyjdzie czas a sprawa z koncertem jest jak najbardziej aktualna-w końcu wątek z dzisiaj z godz 16:00. Zamiast go rzucać postaw go w takiej samej sytuacji idąc ze swoim ex-em i zobaczymy jak się będzie czuł i czy to coś pokaże.

Koncert w sobotę...

Tekst rzucony dziś.


Nie wiem, ja w złości mówię różne rzeczy, ale nie żeby się partner wynosił, pakował i tym podobne.

[agniesikk]

Napisane przez Amazoniak

w złości i kłótni mówi się różne rzeczy i nie ma co od razu dramatyzować. ja się specjalnie na tym pakowaniu nie skupiam bo na wyprowadzkę i koniec związku jeszcze przyjdzie czas a sprawa z koncertem jest jak najbardziej aktualna-w końcu wątek z dzisiaj z godz 16:00. Zamiast go rzucać postaw go w takiej samej sytuacji idąc ze swoim ex-em i zobaczymy jak się będzie czuł i czy to coś pokaże.

No tak w złości mówi się różne rzeczy, to można powiedzieć, żeby się dziewczyna pakowała, a może jeszcze zbluzgać, bo emocje wszystko usprawiedliwiają Po co ma się mścić? Jakby mnie tak facet posłał w diabły, to nie zastanawiałabym się ani minuty. Widać ile to wszystko warte z jego strony, jak mu zależy.

[Karinio]

Napisane przez Althea

Witam wizażanki.

Może część z Was pamięta jeszcze mój problem z wyjazdem zimowym https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=506239

Po tym incydencie ja ze swojej strony do znajomej się nie odzywałam- powiem szczerze czekałam zażarcie aż mnie przeprosi. Ona jednak nie odzywała się- słyszałam tylko z raz czy dwa, że jest na mnie zła, że twierdzę, że to ona zepsuła wyjazd.

A teraz przejdę do sedna. W sobotę zaproponowałam TŻ-owi wyjście na koncert zespołu, który oboje lubimy. TŻ zapytał się czy może nie zaprosić owej znajomej (tak, właśnie tej). Zirytowałam się- nie wiem czy słusznie czy nie, powiedziałam TŻ-owi, że uważam, że ona powinna ze swojej strony przeprosić, a jak tego nie zrobi to ja nie będę jej zapraszała na wyjścia. Na co TŻ stwierdział, że on ją i tak zaprosi.

Mnie jako osobę nerwową zupełnie trafiło, zwłaszcza, że to ja zaproponowałam wyjście, a TŻ nawet by nie wiedział o koncercie gdyby nie ja (zespół jest nowy i mało znany). Powiedziałam mu, ż ejak ją zaprosi to ja nie pójdę. Na co on stwierdził, że w takim razie idzie z nią skoro ja jestem taka zacietrzewiona i nie chcę zażegnać konfliktu między nami. Ręce i cycki mi opadły, jak to się mówi.

Nie wiem dziewczyny czy to ja przesadziłam, czy TŻ. I poważnie zastanawiam się czy to wszytsko w ogóle ma jakiś sens. I czy ten związek to nie jakaś farsa. Bo to nie pierwszy raz kiedy TŻ broni osoby, która zachowała się nie w porządku i ma do mnei pretensję, że ja śmiem coś złego o jego znajomych powiedziec.

---------- Dopisano o 16:11 ---------- Poprzedni post napisano o 16:10 ----------

Zapomniałam jeszcze dodać, że TŻ nakrzyczał na mnie, że skoro uważam, że on nie powinien jej zapraszać na koncert, który ja wypatrzyłam to chyba jestem "wielką pomyłką i mogę się pakować"

Nooo "świetnie" ten twój tż cię trakatuje-"świetnie". Nie czytałam pierwszej części,ale zastanawia mnie to dlaczego jemu tak bardzo zależy na tej koleżance,na tym by z nią iść na koncert???
W ogóle,tekst że on pójdzie tak czy siak z nią,że ty nie musisz i jesteś pomylką i możesz się pakować. Żenada.

[wisienka_na_torcie]

Facet jak dla mnie w ogóle nie jest żadnym partnerem... załosne zachowanie i tyle. Ja bym z kims takim nie chciała być, bo to jest zero szacunku, współpracy i w ogóle totalne zero.

[Karinio]

Napisane przez Althea

Razem jesteśmy dwa lata. Od półtora roku razem mieszkamy. Z nią nie, ale zdarzało się, że się kłóciliśmy mocno. Na początku związku mieliśmy parę kłótni o jego 'przyjaciółki' które go podrywały i mnie chciały zmieszać z błotem, ale to już mamy wyjaśnione.

Właśnie się zastanawiam... Z jednej strony nie chcę tego kończyć, ale z drugiej boję się skończyć jak niektóre dziewczyny, które więdną w toksycznych związkach....

Napisane przez Althea

Była. Zna ją o wiele dłużej niż mnie. Kiedyś nawet byli razem (co chyba dodatkowo komplikuje sprawę). No i nasi znajomi ją lubią.

No to już znam odpowiedz na moje pytanie w poście powyżej.Zależy mu bardziej na eskowej niż na tobie.Ma cię jednym słowem gdzieś.

[BJean]

Zarąbistego masz chłopaka ; /

on juz chyba wybrał....