Wegetarianizm, czy to jest zdrowe?

[malenka294]

mi tez nie wszystkie pasztety smakuja,zalezy jaki smak

[blue_tatoo]

ja nie jem mięsa od 10-ciu lat...a mam 15:P szczęście mają dziewczyny,które właśnie tak wcześnie zrezygnowały z mięsa bo na prawdę trudno jest sobie odmówić czegoś co stanowiło podstawę naszej diety! Kiedy miałam jakieś 10,11 lat próbowałam "wrócić" do mięsa bo chciałam być taka jak inni...w końcu zrozumiałam,że to jest tak obrzydliwe,że nie da rady...rodzina (poza rodzicami oczywiście,którzy się do tego przyzywaili) jechała mi ciągle,że umre w wieku 40 lat i takie tam...
Boże ile ja awantur przez to wszczynałam...ale w końcu się odczepili wiecie po czym?:P któregoś pięknego dnia ciocia postawiła na stole coś co wyglądało jak pieczony królik,zając spoko jakoś przetrzymałam...po chwili podsunięto mi to pod nos i padło zachęcające zdanie "Oluś może spróbujesz króliczka?" jaka była moja reakcja? zemdlałam!:P i od tego czasu czyli jakies 4 lata jest juz loos i jem warzywka:P
Aha i jestem zdrowa!

[amberlinka]

Hehehe fajna reakcja Oleńko

[Milka19]

Napisane przez blue_tatoo

ja nie jem mięsa od 10-ciu lat...a mam 15:P szczęście mają dziewczyny,które właśnie tak wcześnie zrezygnowały z mięsa bo na prawdę trudno jest sobie odmówić czegoś co stanowiło podstawę naszej diety! Kiedy miałam jakieś 10,11 lat próbowałam "wrócić" do mięsa bo chciałam być taka jak inni...w końcu zrozumiałam,że to jest tak obrzydliwe,że nie da rady...rodzina (poza rodzicami oczywiście,którzy się do tego przyzywaili) jechała mi ciągle,że umre w wieku 40 lat i takie tam...
Boże ile ja awantur przez to wszczynałam...ale w końcu się odczepili wiecie po czym?:P któregoś pięknego dnia ciocia postawiła na stole coś co wyglądało jak pieczony królik,zając spoko jakoś przetrzymałam...po chwili podsunięto mi to pod nos i padło zachęcające zdanie "Oluś może spróbujesz króliczka?" jaka była moja reakcja? zemdlałam!:P i od tego czasu czyli jakies 4 lata jest juz loos i jem warzywka:P
Aha i jestem zdrowa!

U mnie podobnie w domu była afera. Sami mięsożercy w chałupie są a ja biedna jedna mięsa nie tykam Przez kilka miesięcy nasuchałam się, że w szpitalu wyląduje, że co ja wyprawiam, że anemii dostanę itp. itd. Nikt z rodzinki nie mógł przyjąc do wiadomośc, że można tak poprostu zrezygnować z mięsa. Dla nich to była jakaś abstrakcje. Na szczęście przetrwałam ten trudny dla mnie okres i teraz każdy alceptuje mój wybór i nie próbuje mi siłą wyperswadować mojego sposobu jedzenia - uparta jestem jak osioł, więc rodzice już cierpliwość do mnie stracili Najbardziej podoba mi się jednak to, że pod moim wpływem sami zaczęli zwracać większą uwagę na to co jedzą. Nawet ograniczyli ilośc spożywanego mięsa na rzecz surówek

[amberlinka]

Dzisiaj miałam awanturę Wmusili we mnie trochę mięsa ze skrzydełka... ale od razu mi się niedobrze zrobiło! Ale nie mogę się teraz doszczętnie pozbyć mięsa z menu, bo czeka mnie dieta kopenhaska od poniedziałku, a tam jest mięso Yh ciężko mi dzisiaj.... Tato jak się wściekł.. wyłączył mi komputer, mama zaczęła krzyczeć, że ludzie od wieków jedzą mięso, że jestem nienormalna... Tato to samo... Ale chyba przemyślał sprawę i po wysłuchaniu za ścianą hardrockowego Marilyna i mojego płaczu postanowił mi włączyć kompa, a mama już nie będzie we mnie wmuszać mięsa.. Przynajmniej tak to zrozumiałam, bo powiedziała "mogłaś mi powiedzieć, żebym przygotowała Ci jakąś rybę lub coś innego" ... Yh...

[Kattarina]

Napisane przez blue_tatoo

Boże ile ja awantur przez to wszczynałam...ale w końcu się odczepili wiecie po czym?:P któregoś pięknego dnia ciocia postawiła na stole coś co wyglądało jak pieczony królik,zając spoko jakoś przetrzymałam...po chwili podsunięto mi to pod nos i padło zachęcające zdanie "Oluś może spróbujesz króliczka?" jaka była moja reakcja? zemdlałam!:P i od tego czasu czyli jakies 4 lata jest juz loos i jem warzywka:P
Aha i jestem zdrowa!

Gratuluję wytrwałości Ja miałam szczęście, że nikt nigdy nie odwodził mnie od wegetarianizmu, a tym bardziej nie wdawał się ze mną w dyskusje.
Co do "sytuacji z króliczkiem" miałam podobną. Ok. 10 lat temu, kiedy zaproszona w gości, na grilla, b. chciałam pomóc w jego przygotowaniach.Wśród b.licznych gości byli i wegetarianie, i mięsożercy, więc było wiele do przygotowania. Uwinęłam się z roślinkami i widząc, że gospodyni nie daje sobie rady- postanowiłam pomóc z mięsem. (Ktoś, kto mnie zna, nie zdziwi się, dlaczego chciałam brać udział w tym "procederze" - nie oceniam ludzi po tym co jedzą, a że sama nie chcę być odwodzona na siłę od wegetarianizmu- zatem na niego siłą nie nawracam ) Niestety okazałam się marnym pomocnikiem w tej dziedzinie. Kiedy wzięłam do reki całego kurczaka ( bez głowy, piór itd) i ten biedak leżąc na mojej dłoni, brzuchem do góry, rozłożył skrzydełka i nóżki na boki- chociaż starałam się dzielnie trzymać- zemdlałam, ostatnie co pamiętam, to zimny pot na plecach. Do dziś mam pamiątkę po "bliskim spotkaniu trzeciego stopnia", w postaci blizny po szyciu

[Midi]

Napisane przez sylwia18

kotletów sojowych nie jadam (bo to sie smazy a ja nic nie smażę ) ale za to uwielbiam gulasz sojowy, można go dostać w takich kartonikach a rzeczy typu wędlina sojowa czy parówki to bym nie przełknęła

Kotletów sojowych wcale nie trzeba smażyć - te suche gotuje się lub moczy we wrzątku, a potem niekoniecznie trzeba je smażyć, są jadalne i bez tego. A te gotowe (z tofu) można jeść na zimno albo podgrzać tylko jakoś (w gorącej wodzie, w mikrofalówce czy piekarniku).

[Milka19]

Napisane przez amberlinka

Dzisiaj miałam awanturę Wmusili we mnie trochę mięsa ze skrzydełka... ale od razu mi się niedobrze zrobiło! Ale nie mogę się teraz doszczętnie pozbyć mięsa z menu, bo czeka mnie dieta kopenhaska od poniedziałku, a tam jest mięso Yh ciężko mi dzisiaj.... Tato jak się wściekł.. wyłączył mi komputer, mama zaczęła krzyczeć, że ludzie od wieków jedzą mięso, że jestem nienormalna... Tato to samo... Ale chyba przemyślał sprawę i po wysłuchaniu za ścianą hardrockowego Marilyna i mojego płaczu postanowił mi włączyć kompa, a mama już nie będzie we mnie wmuszać mięsa.. Przynajmniej tak to zrozumiałam, bo powiedziała "mogłaś mi powiedzieć, żebym przygotowała Ci jakąś rybę lub coś innego" ... Yh...

Pewnie dla Twoich rodziców to lekki szok, no bo do tej pory zawsze jadłaś mięso a tu nagle taka zmiana. Sądzę, że z biegiem czasu przyzwyczają się do nowej sytuacji W końcu nie mogą Cię na siłę do niczego zmusisz. Na pewno zauważyli, że szantaż (zabranie komputera) też dobrym rozwiązaniem nie jest. Może porozmawiaj spokojnie z rodzicami i wytłumacz im dlaczego rezygnujesz z mięsa

[sylwia18]

Napisane przez Midi

Kotletów sojowych wcale nie trzeba smażyć - te suche gotuje się lub moczy we wrzątku, a potem niekoniecznie trzeba je smażyć, są jadalne i bez tego. A te gotowe (z tofu) można jeść na zimno albo podgrzać tylko jakoś (w gorącej wodzie, w mikrofalówce czy piekarniku).

wiem, że nie trzeba ich smazyc ale takie "wymoczki" są dla mnie fuj...

[sylwia18]

Napisane przez Milka19

Sami mięsożercy w chałupie są a ja biedna jedna mięsa nie tykam Przez kilka miesięcy nasuchałam się, że w szpitalu wyląduje, że co ja wyprawiam, że anemii dostanę itp. itd. Nikt z rodzinki nie mógł przyjąc do wiadomośc, że można tak poprostu zrezygnować z mięsa. Dla nich to była jakaś abstrakcje. Na szczęście przetrwałam ten trudny dla mnie okres i teraz każdy alceptuje mój wybór i nie próbuje mi siłą wyperswadować mojego sposobu jedzenia - uparta jestem jak osioł, więc rodzice już cierpliwość do mnie stracili

u mnie bylo i jest dokladnie to samo

[shockwaves]

Napisane przez sylwia18

wiem, że nie trzeba ich smazyc ale takie "wymoczki" są dla mnie fuj...

Ja czasami takie gotowane kotlety polewam sosem pomidorowym (własnej roboty) i są całkiem smaczne

[sylwia18]

ooo to już lepszy pomysł ja bym prędzej sosik pieczarkowy zrobiła rzeczywiście może byc smaczne

[amberlinka]

Hej Skoro mowa o potrawach to ja dzisiaj na obiadek zjadłam sobie dużo fasolki szparagowej ugotowanej i małą miseczkę zupki pieczarkowej... wyobraźcie sobie przez kogo zrobiona była ta zupka?! Przez mojego koFFanego tatusia, SZOK! Jak nigdy nie gotował, tak teraz zrobił przeeepyszną zupcie dla córeczki HahahAha, fajnie

[omninek]

po odpowiedz na pytania nt wege zapraszamy 7-13 maja

Tydzień Wegetarianizmu startuje 7 maja. W Warszawie imprezę zainicjuje happening, po którym przez kolejne sześć dni każdy, nieodpłatnie, będzie mógł wziąć udział w codziennych imprezach zorganizowanych przez Fundację Viva!

Poniżej prezentujemy plan warszawskich obchodów Tygodnia:


7.05.2012 (poniedziałek)
HAPPENING
Szczegóły wkrótce na www.blog.viva.org.pl/tydzien-wegetarianizmu


8.05.2012 (wtorek)
POKAZ FILMU "Meat the Truth" (z polskimi napisami) w warszawskim kinie Alchemia.
godz. 17.00, kino "Alchemia", ul. Jezuicka 4, wstęp: 5 zł

WYKŁAD Człowiek - drapieżna małpa?. Czy człowiek zasługuje na miano "korony stworzenia”"? Czy miano "drapieżcy" jakie rości sobie w stosunku do innych gatunków jest uprawnione? O tym wszystkim opowie dr Adriana Schetz. Szczegóły wkrótce na www.blog.viva.org.pl/tydzien-wegetarianizmu


9.05.2012 (środa)
WYKŁAD mgr Małgorzaty Desmond ZDROWIE NIE W PIGUŁCE czyli czy dieta może być tak skuteczna jak lekarstwa?
godz. 17.30, SGH, budynek główny, aula V, al. Niepodległości 162
Dołącz na Facebooku: www.facebook.com/events/388288111206205/


10.05.2012 (czwartek)
WYKŁAD POMÓŻ SWOIM MALUSZKOM DBAĆ O ZDROWE SERDUSZKO czyli jak sposób żywienia w dzieciństwie wpływa na ryzyko chorób cywilizacyjnych w przyszłości | Jakub Sobiecki (dietetyk z Instytutu Happymore)
godz. 17.30. Mazowiecki Urząd Wojewódzki, sala 169, pl. Bankowy 3/5
Dołącz na Facebooku: www.facebook.com/events/269589543134472/


11.05.2012 (piątek)
GALA Magazynu Vege. W programie imprezy min. wręczenie statuetki Fundacji Viva! dla inicjatywy za promowanie wegetarianizmu za 2011/2012 r. Galę poprowadzi Michał Piróg.
godz. 17.00, Księgarnia Traffic Club, ul. Brackiej 25 (III p.)

POKAZ filmu dokumentalnego "Nigdy więcej mięsa" (z polskimi napisami). Po raz pierwszy w Polsce!
Szczegóły wkrótce na www.blog.viva.org.pl/tydzien-wegetarianizmu


12.05.2012 (sobota)
ZAWODY KULINARNE COOKING CLASH. Do boju stanie na przeciw siebie 5 drużyn, z których każda przygotuje swoje najlepsze potrawy. Będziecie mieli okazję skosztować najróżniejszych dań - wszystkie kolorowe, smaczne i bez udziału produktów odzwierzęcych. Dodatkowo konkursy i atrakcyjne nagrody ufundowane przez naszych sponsorów!
godz. 17.00, VegeMiasto, ul. Chmielna 9a
Dołącz na Facebooku: www.facebook.com/events/259897344106388/


13.05.2012 (niedziela)
Impreza kulinarna CIASTO W MIASTO. Ciasta, torty, babeczki, muffiny, ciasteczka, słodkie kuleczki i czekoladki... a wszystko to bez jajek, masła i mleka!
godz. 16.00, VegeMiasto, ul. Chmielna 9a
Dołącz na Facebooku: www.facebook.com/events/283447991739545/


Plakaty poszczególnych wydarzeń możecie pobrać na www.blog.viva.org.pl/tydzien-wegetarianizmu

[asta9126]

Rozsądna, urozmaicona dieta wegetariańska - sądzę, że jest dobra. Ja jem mięso zaledwie może dwa razy w miesiącu albo i rzadziej. U mnie w domu z resztą z mięs to jadało się albo kotlety z kurczaka albo mielone, szynkę, kiełbasę, parówki. Na święta też mnie nie kusiło nic, bo mama nie piekła żadnego mięsa dobrego.

Staram się jeść warzywa i owoce. Codziennie jem jabłko, banana, pomidora na kanapkę, jakąś sałatkę do obiadu, brokuły, szpinak, kasze różne.
Moja siostra jest wegetarianką, i w jej przypadku uważam, że np. używa za dużo sera żółtego (z resztą to podobno częsty błąd wegetarian - zapiekanka z dużą ilością sera będzie bardziej sycąca) i bardzo dużo soli i oczywiście majonez.

Może kiedyś zupełnie zrezygnuję z mięsa, powoli się przyzwyczajam, tylko jeszcze muszę się nauczyć gotować jakieś fajne potrawy wtedy dopiero powiem dumnie, że jestem wegetarianką

[falka_19]

Szkoda że ten wątek taki zapomniany.
Pożyczyłam ostatnio taką hmm komunistyczną książkę "Wartościowe potrawy bezmięsne" i tak czytam wstęp i dowiedziałam się wiele ciekawych rzeczy np o uzupełnianiu się białek - to była totalna nowość dla mnie, a nie jem mięsa już od eee katastrofy smoleńskiej na pewno i chyba wcześniej już też parę miesięcy (nie żeby ta katastrofa miała jakikolwiek wpływ na moją decyzję, to po prostu taki punkt charakterystyczny) I stwierdzam, że chyba coś nie tak z tym moim wegetarianizmem. Dzisiaj np zasłabłam Nie wiem czy to przez dietę, ale nie wyobrażam sobie nagle zacząć wcinać mięso.
Zeskanuję strony z tej książki i wrzucę, może się komuś przyda.

[irenkaaa]

a robilas wyniki jak dawno?: moze jakis niedobor

[moemoe]

Ja tez jestem wegetarianka od 5 lat Mam 18 i jakos mimo zaklinania moich rodzicow nie wyladowalam w szpitalu a badania krwi mam zawsze dobre Nawet jestem honorowym krwiodawca . Dodam jeszcze, ze jem jajka, ser, pije mleko, ale nie jem ryb bo to bez sensu kochac zwierzeta i jesc ryby >,<.
Mam do was pytanie: jak to bedzie z waszymi dziecmi? Ja jak robie obiad w domu to nie brzydze sie przygotowac kurczaka czy cos takiego bo przeciez i tak go nie bede jadla . I moje dzieci tak samo. Do niczego nie bede zmuszac!

[asta9126]

Mojej siostry dziecko nie je mięsa od urodzenia, a właściwie od poczęcia

[moemoe]

serio? A w jakim jest teraz wieku to dziecko?

[201607040946]

Samo niejedzenie mięsa to NIE wegetarianizm. No i dobrze zbilansowana dieta wege jest zdrowa

[asta9126]

Napisane przez moemoe

serio? A w jakim jest teraz wieku to dziecko?

Ma niespełna roczek

[moemoe]

aha Ciekawa jestem czy sa osoby juz starsze i nigdy w zyciu miesa w ustach nie mialy? I jak to na nie wplynelo

[klora]

Napisane przez moemoe

aha Ciekawa jestem czy sa osoby juz starsze i nigdy w zyciu miesa w ustach nie mialy? I jak to na nie wplynelo

O wegańskich dietach jest sporo doniesień (w takim stylu) http://www.thehealthyhomeeconomist.c...f-80-year-old/

Wegetarianizm to nigdy nie jest jednoznaczne Bylam wege 11 lat i znam sporo takich osob, ktore po porstu nie jedza miesa...ale McFish juz jest ok Wielu nawet nie wiem, ze gotowe produkty maja w skladzie bialko zwierzece.

[Wyrak]

Napisane przez falka_19

Szkoda że ten wątek taki zapomniany.
Pożyczyłam ostatnio taką hmm komunistyczną książkę "Wartościowe potrawy bezmięsne" i tak czytam wstęp i dowiedziałam się wiele ciekawych rzeczy np o uzupełnianiu się białek - to była totalna nowość dla mnie, a nie jem mięsa już od eee katastrofy smoleńskiej na pewno i chyba wcześniej już też parę miesięcy (nie żeby ta katastrofa miała jakikolwiek wpływ na moją decyzję, to po prostu taki punkt charakterystyczny) I stwierdzam, że chyba coś nie tak z tym moim wegetarianizmem. Dzisiaj np zasłabłam Nie wiem czy to przez dietę, ale nie wyobrażam sobie nagle zacząć wcinać mięso.
Zeskanuję strony z tej książki i wrzucę, może się komuś przyda.

Ja tam bym rzekl, ze jesli do tego do chodzi, to sie warto nad dieta nieco zastanowic.

Napisane przez kaguya

Samo niejedzenie mięsa to NIE wegetarianizm. No i dobrze zbilansowana dieta wege jest zdrowa

Nie ?

wegetarianizm [niem. < średniow. łacina vegetarius ‘roślinny’], jarstwo, system żywienia ludzi pokarmami wyłącznie roślinnymi (w. absolutny) lub roślinno-nabiałowymi (w. względny);

Zawsze w tego typu tematach czlowiek dowiaduje sie o wyzszym stopniu wtajemniczenia

[201803300917]

Napisane przez moemoe

aha Ciekawa jestem czy sa osoby juz starsze i nigdy w zyciu miesa w ustach nie mialy? I jak to na nie wplynelo

mam takiego kolegę. 33 lata i nie ma pojęcia jak mięso smakuje. zdrowy jest, nawet sport uprawia

[omninek]

POlecam fajną ciekawą ksiązke
Dlatego nie jemy zwierząt



http://www.ksiazki.org/9788360685174...zat/pid/358967

[burtonistka]

Napisane przez Milka19

U mnie podobnie w domu była afera. Sami mięsożercy w chałupie są a ja biedna jedna mięsa nie tykam Przez kilka miesięcy nasuchałam się, że w szpitalu wyląduje, że co ja wyprawiam, że anemii dostanę itp. itd. Nikt z rodzinki nie mógł przyjąc do wiadomośc, że można tak poprostu zrezygnować z mięsa. Dla nich to była jakaś abstrakcje. Na szczęście przetrwałam ten trudny dla mnie okres i teraz każdy alceptuje mój wybór i nie próbuje mi siłą wyperswadować mojego sposobu jedzenia - uparta jestem jak osioł, więc rodzice już cierpliwość do mnie stracili Najbardziej podoba mi się jednak to, że pod moim wpływem sami zaczęli zwracać większą uwagę na to co jedzą. Nawet ograniczyli ilośc spożywanego mięsa na rzecz surówek

U mnie żadnej afery nie było Moja siostra jest wege już 10 lat, ja ponad 3 lata. Sama sobie gotuję, siostra ze mną już nie mieszka wiec też gotuje sobie :p Nikt nie miał nic przeciwko w mojej rodzinie.

[karoline3ek]

Oczywiście, że wegetarianizm jest zdrowy
Jednak, żeby nie nabawić się niedoborów, należy dobrze wiedzieć jakich składników należy sobie dostarczać. Jeżeli nie je się tylko mięsa to nie jest wege. Ilu z pseudo je ryby, żelki, vegetę. Poczytajcie składy, to co na pierwszy rzut wydaje się ok, wcale tak nie jest. Przykład: chociażby taka czekolada -> lecytyna sojowa. W większości przypadków ta soja jest tylko w nazwie.

[nosferatku]

Napisane przez karoline3ek

Oczywiście, że wegetarianizm jest zdrowy
Jednak, żeby nie nabawić się niedoborów, należy dobrze wiedzieć jakich składników należy sobie dostarczać. Jeżeli nie je się tylko mięsa to nie jest wege. Ilu z pseudo je ryby, żelki, vegetę. Poczytajcie składy, to co na pierwszy rzut wydaje się ok, wcale tak nie jest. Przykład: chociażby taka czekolada -> lecytyna sojowa. W większości przypadków ta soja jest tylko w nazwie.

Ale niektórzy są wege z miłości do roślin, a nie z miłości do zwierząt.
Niekoniecznie za jedzeniem wege musi stać jakakolwiek ideologia.


Aha. W serkach homogenizowanych i w jogurtach też często jest żelatyna.

I z czego się robi lecytynę sojową, jeżeli nie z soi?
Serio pytam, bo nie wiem.