|
Notka |
|
Perfumy Fora, na których znajdziesz porady w zakresie perfum. Zapraszamy do dyskusji. Zanim napiszesz post zapoznaj się z FAQ oraz Przewodnikiem po perfumach. |
|
Narzędzia |
2013-01-23, 10:15 | #1 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Wiadomości: 5 118
|
Cykl - wspomnienia i (nie)zwykle historie o Waszych perfumach
Takiego watku jeszcze nie bylo, jak mniemam, a orientuje sie na tym forum calkiem niezle
Chcialabym stworzyc watek poswiecony perfumom, ktore wywarly na Was duze wrazenie, a ktorym towarzyszy jakas ciekawa historia badz osoba. Zapachom, ktore pamietacie wlasnie ze wzgledu na okolicznosci (mile badz nie). Podzielcie sie swoimi perfumeryjnymi historiami, bo pewna jestem, zde kazda z nas ma ich mnostwo. Ja - owszem, ale nie chce sie wypowiadac pierwsza, bo by mi to zajelo chyba cala strone |
2013-01-23, 11:06 | #2 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Cykl - wspomnienia i (nie)zwykle historie o Waszych perfumach
To ja zacznę ale będzie nie miło niestety
Dostałam od Szwagra zapach Chique, sama je wybrałam więc znaczy że mi się podobał. Ponieważ byliśmy u Niego pierwszy raz to chciał się pochwalić działką na którą mieliśmy jechać kilkadziesiąt km. Szwagier chcąc zrobić mi przyjemność psiknął mi na sweter kilka razy tym zapachem, kto go zna wie jaki jest mocarny. Wsiedliśmy do samochodu. Auto płynęło dosłownie po drodze, ja z chorobą lokomocyjną(bez aviomarinu) i tymi nieszczęsnymi psikami z tyłu. Ledwo dojechałam, wysiadłam z auta zielona. Z wizyty nic nie pamiętam bo koncentrowałam się na nie puszczeniu pawia. Do dziś nie dam rady go nawet powąchać a było to kilkanaście lat temu
__________________
Edytowane przez SzatAnka71 Czas edycji: 2013-01-23 o 11:08 |
2013-01-23, 13:20 | #3 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 9 250
|
Dot.: Cykl - wspomnienia i (nie)zwykle historie o Waszych perfumach
Cytat:
|
|
2013-01-23, 13:30 | #4 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Cykl - wspomnienia i (nie)zwykle historie o Waszych perfumach
A ja żałuję tamtego zapachu bo naprawdę mi się podobał
__________________
|
2013-01-23, 14:10 | #5 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Wiadomości: 5 118
|
Dot.: Cykl - wspomnienia i (nie)zwykle historie o Waszych perfumach
Cytat:
|
|
2013-01-23, 14:40 | #6 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Cykl - wspomnienia i (nie)zwykle historie o Waszych perfumach
Czyli Chique to jak na razie pechowy zapach
__________________
|
2013-01-23, 18:57 | #7 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Cykl - wspomnienia i (nie)zwykle historie o Waszych perfumach
lat temu jakieś 10 dostałam próbkę Addicta, od razu przepadłam, spodobał się od pierwszego niucha, mocny, charakterny - niestety na ówczesne czasy calkiem nie na moją kieszeń;
po jakimś czasie sytuacja finansowa na tyle się poprawiła, że kliknęłam na all zestaw 10 próbek, radość nie miala granic addict doleciał, ale okazało się że to zupełnie nie to co z próbki sprzed paru miesięcy - nie mogłam znieść tego zapachu, było mi niedobrze, bolała glowa, no masakra.... nawet jak zmyłam mdłości nie ustąpiły, coś mi nie grało, wpadłam na to ze może to coś nie tak ze mną a nie z Addictem... zrobiłam zatem test muszę kończyć wywód i pogonić spać kolesia będącego przyczyną ówczesnych mdłości, aktualnie lat prawie osiem dodam tylko jeszcze, że Addict po jakimś czasie okazał się tak piękny, jak z pierwszej próbki |
2013-01-23, 19:25 | #8 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Cykl - wspomnienia i (nie)zwykle historie o Waszych perfumach
Cytat:
__________________
|
|
2013-01-23, 20:06 | #9 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Wiadomości: 5 118
|
Dot.: Cykl - wspomnienia i (nie)zwykle historie o Waszych perfumach
Piszcie, piszcie, bo cos malo tych historii
Ja mam raczej mile zapachowe wpsomnienia, jednak sa trzy zapachy, ktore zostaly mi obrzydzone przez pewne osobki Pierwszy to Mademoiselle - odkrylam go zaraz po premierze, mimo, ze znalam juz wiele perfum, ten wydal mi sie idealny dla mnie, pomyslalam, ze to bedzie moj signature scent; zreszta moje kolezanki z liceum tez sie kochaly w tych perfumach. Otrzymalam je na gwiazdke - alez bylam szczesliwa! Uzywalam caly czas, nawet sporo facetow wowczas udalo mi sie poderwac - mysle, ze to wlasnie zasluga Mademoiselle Kiedy skonczyl sie flakonik, otrzymalam cos innego - Chance - nie bylo to jednak to samo. Moj owczesny (obecnie nieaktualny juz na szczescie) chlopak postanowil mi sprezentowac Mademoiselle, bo uznal, ze to "moj" zapach. Uzywalam do czasu az moja ciotka rowniez zaopatrzyla sie w Panienke i niestety dozowala bez umiaru, rowniez na swojego psa Mademoiselle byla wowczas wszedzie, a ze z ciotka spedzalam jedne wakacje - zrazilam sie do tego zapachu na dluuugo. POtem na studiach znow do nich powrocilam, ale to juz nie to samo... Uzywa go zbyt wiele kobiet i coz tu duzo mowic - kojarzy mi sie z psem mojej ciotki Drugi zapach to Ange ou demon - pamietam, ze pojawil sie w perfumeriach we wrzesniu, kiedy to lecialam na ostatnie juz wakacje z moim owczesnym TZ. Wakacje byly beznadziejne, odkrylam, ze moj facet jest kims innym niz sadzilam i gorzko sie rozczarowalam. Gdyby nie lokalne atrakcje i zabytki wolalabym nie wspominac dzis Turcji. W drodze powrotnej na lotnisku wyptarzylam AoD, nawet zapozyczylam sie u mojego TZ, zeby tylko je sobie kupic (co bylo robic - jakos trzeba bylo sobie zrekompensowac te nieudane wakacje). Uzywalam jakis czas, jednak wydawaly mi sie zbyt ciezkie. Staly sobie tak na poleczce i... zzolkly, jednak zapach nadal sie dobrze trzyma Kiedy poznalam mojego obecnego meza do mojego zycia wkroczyla pewna osobka z jego rodziny - ekscentryczna i niemila, wiecznie naburmuszona i konfliktowa kobieta. Raczej nie czulam od niej perfum, az razu pewnego wyniuchalam won zjelczalej szminki i starego pudru. Od kiedy zaszla w ciaze zaczela namietnie zlewac sie wlasnie AoD, zapachem, ktory odtad zaczal mi sie kojarzyc ze wszystkim, co niemile - ludzka zawiscia, wrednoscia i zazdroscia, ktore to cechy okazywala mi owa osoba na kazdym kroku. Wiedzialam juz, ze do AoD na pewno nie wroce Na mojej poleczce w owym czasie zagoscil zapach Narciso Rodriguez For her edp - nie ukrywam, ze krazylam wokol niego dosc dlugo, a kupilam ostatecznie pod wplywem impulsu - byl akurat na promocji i byl bohaterem filmu "Kobiety", ktory obejrzalam z wielka przyjemnoscia. Jakiez bylo moje zdziwienie, kiedy nosicielka AoD zaraz potem kupila sobie Rodrigueza, eksponujac go w widocznym miejscu. Byl to drugi zapach, ktory przez nia znielubilam, a trzeci, ktory zrazil mnie do siebie przez konkretna osobe wlasnie. Zeby nie bylo tak zle wspomne tez mila historie. Byly lata 90-te, a ja w podstawowce. Chodzilam juz wtedy z mama po perfumeriach i drogeriach. W wielu krolowaly drogie Diory i Chanele, ale bylo tez cos bardziej przystepnego - hit w pomaranczowej buteleczne - Kookai Oui non Najpierw dezdorant kupila sobie moja siostra - uwielbialam go jej podkradac. To byl zapach wakacji, ktore spedzalysmy z rodzicami w Zakopanem. Nawet pamietam, ze krolowal w ktorejs tamtejszej drogerii obok Monsoon, Exclamation i oczywiscie Masumi Marzylam o tych perfumach, ale wiadomo - jako dziecko nie dostawalam taki prezentow. W koncu jakis czas pozniej, kiedy to udalo mi sie uciulac jakies wieksze pieniazki, nie wytrzymalam i podczas jednej z wizyt w perfumerii, ktore odbywalam z mama, capnelam najmniejszy flakonik i zanioslam do kasy MOja mama byla zaskoczona, ze kupuje sobie perfumy i to... takie (chyba wolalaby Diora). Bylam przeszczesliwa i zakochana w Oui non na dlugo. Szkoda, ze je wycofano. A jeszcze a porpos Masumi - przypomniala mi sie historia z pewnym chlopakiem Chodzilam do podstawowki cale 8 lat z chlopcem, ktory zreszta byl moim sasiadem. Przyjaznilismy sie, choc mielismy zupelnie odmienne temperamenty - ja wyrywna, on flegmatyk Nasza znajomosc trwala az do polowy liceum i byla zupelnie niewinna. Az zaczelismy chodzic razem do kina i nasze spotkania przerodzily sie w randki. Na jednej z nich, w czasie walentynek otrzymalam od niego perfumy - Masumi. Kiedy sie nimi wypsikalam bylam w szoku, ze kupil mi pachnidlo dla starej baby Mimo wszystko bylo to urocze i nawet pare razy uzylam Masumi (czy to jeszcze produkuja?). Uswiadomilam sobie wraz z tym prezentem, ze jednak nie jest to chlopak dla mnie i zainteresowalam sie kims zupelnie innym, probujac wymiksowac sie z tej znajomosci, ktora obrala zly kierunek (w koncu ja chcialam sie tlyko przyjaznic!). I tak stracilam kolege, przyjaciela i moze nawet potencjalnego meza |
2013-01-23, 20:16 | #10 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 9 250
|
Dot.: Cykl - wspomnienia i (nie)zwykle historie o Waszych perfumach
Cytat:
a już prawie o reformulację go posądzono albo co gorsza o nieszlachetne pochodzenie... Ropuszko, Twojej długiej historii nie będę cytować, ale cudnie się ja czyta. Zapach to towarzysz życia Edytowane przez Magdama1 Czas edycji: 2013-01-23 o 20:17 |
|
2013-01-23, 20:34 | #11 |
Vegemamita
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Wroclove
Wiadomości: 2 896
|
Dot.: Cykl - wspomnienia i (nie)zwykle historie o Waszych perfumach
A ja mam miłe wspomnienia z zapachem Vanilla Fields był to pierwszy dla mnie ważny zapach - do dnia dzisiejszego wspominam go miło.Dostałam je od mojego małżonka wtedy jeszcze chłopaka . Wspominając je rozmarzyłam się i chyba to będzie mój kolejny zakup na allegro
Drugi zapach to Priscilla Presley, Moments mąż zakupił mi zaraz po tym jak wziął zasiłek z urzędu pracy - resztę przeznaczył na kurs taksówką z Kielc do Wrocławia ( teraz to chyba już by się tak nie poświęcił ) Pamiętam tą małą buteleczkę perfum, , mały kryształek i moją wściekłość kiedy koleżanka na wspólnym wyjeździe wylała mi te moje cenne mililitry miałam ochotę ją
__________________
Rozbieram : Pilne poszukuję biorę każdą ilość Washed Cotton No.784 Gap wymianka zapachowa wymianka książkowa |
2013-01-23, 21:09 | #12 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 30 807
|
Dot.: Cykl - wspomnienia i (nie)zwykle historie o Waszych perfumach
Cytat:
Z perfumowych historii przypominam sobie szkolny wyjazd do Danii, na początku lat '90, i chyba pierwsze zetknięcie z testerem w tamtejszym domu towarowym (bo perfumeria to raczej nie była). Razem z kolegą Wojtkiem (który jest obecnie księdzem) strzaskaliśmy się okrutnie damską Laguną, ku rozpaczy całego autobusu |
|
2013-01-23, 21:36 | #13 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 24 134
|
Dot.: Cykl - wspomnienia i (nie)zwykle historie o Waszych perfumach
Ja pamiętam jak miałam kilka lat i mama kupiła sobie w Pewexie buteleczkę Coty L'Amaint i ja całe w ciągu kilku minut wypsikałam na lalkę, lalka była cała mokra, łóżko również , mama była zła
Magnolia YR zawsze będzie mi się kojarzyła ze studniówką, tuż przed zanabyłam dwie flachy od ruskich i zlewałam się nimi okrutnie, te picie w parku pachnąc Magnolią W ogóle kiedyś to sie psikałam co chwila, teraz tak nie potrafię . A tak offtopując to były kiedyś takie perfumy w butelce jak Kobako tylko z czarnym korkiem, ale chyba Bourjois, pamięta ktoś, sa jeszcze? Doeil coś tam się nazywały chyba Na zdjęciu ja ok. 20 lat temu, koleżanka, która robiła zdjęcie powiedziała wówczas, że trzeba być nienormalnym, żeby sobie robić zdjęcie z perfumami |
2013-01-23, 22:22 | #14 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 1 330
|
Dot.: Cykl - wspomnienia i (nie)zwykle historie o Waszych perfumach
Cytat:
tylko flaszek Ci przybyło Te Burżua to Clin d'oeil, ale one miały czerwony korek. W podobnej butli do Kobako z czarnym korkiem to nie było Wild Musk Coty? Boże, jak ja je uwielbiałam Magnolię też miałam, ale nie używałam jej w parku ; ) A moja studniówka to Venice YR/albo/ Obsession, nie pamiętam... a z historyjek o perfumach (krótko będzie): kiedyś kupiłam perfumy Otto Kerna Noa Noa bo kojarzyły mi się z Gauguinem (którego malarstwo wówczas uwielbiałam) i miały prześliczną butelkę. Edytowane przez melagu Czas edycji: 2013-01-23 o 22:29 |
|
2013-01-24, 07:29 | #15 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 9 250
|
Dot.: Cykl - wspomnienia i (nie)zwykle historie o Waszych perfumach
Cytat:
btw, na zdjęciu widać Twój błogostan wywołany obejmowaniem flaszek |
|
2013-01-24, 07:58 | #16 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: duplinek
Wiadomości: 12 932
|
Dot.: Cykl - wspomnienia i (nie)zwykle historie o Waszych perfumach
Cytat:
natomiast z addictem mam inna historie... w ogole mialam taki etap na poczatku swojej perfumowej manii ze jak tylko mi sie bardzo zachciewalo jakiegos zapachu to natychmiast pojawial sie w promocji w drogerii Boots az sie smialam ze caly wszechswiat sprzyja moim zakupom kupilam tak Armani She, Innocenta Muglera, ale z Addictem- uch jak ja na niego chorowalam. pewnego razu wlazlam do drogerii a tam Addict setka za niecale 30 euro z kolei wspomniany przez kogos Narciso Rodriguez kojarzy mi sie.. . z bolem reki. Maz spytal czy chce sto euro na perfumy no kto by nie chcial- dobra ale w zamian podpiszesz za mnie kilka kartek swiatecznych. pomyslalam ze latwa praca, w pol godzinki sie obrobie taaa kartek bylo 1000- firma meza wysylala do wszystkich klientow, na kazdej trzeba bylo LADNIE napisac pod zyczeniami wydrukowanymi- "od managerow i pracownikow firmy xyz", popakowac w koperty, zakleic. zszedl mi na tym caly weekend to juz latwiej zarobilam u meza na mademoiselke- obdzwonienie okolo 100 klietnow z ankieta na temat satysfakcji z serwisu . z tym ze tu juz bylam madra i wynegocjowalam stawke godzinowa
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?p=43221823 #post43221823 wymienie Tresor Midnight Rose Edytowane przez glamourous Czas edycji: 2013-01-24 o 08:06 |
|
2013-01-24, 08:11 | #17 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 967
|
Dot.: Cykl - wspomnienia i (nie)zwykle historie o Waszych perfumach
Pierwsze perfmy, które na mnie zrobily wrażenie do Dior J`adore. Kiedyś zafundowałam sobie szaloną wycieczkę do Paryża, odwiedzialam tam dawną koleżankę z klasy na kilka dni. Oprowadzała mnie po Paryżu i cały czas pachniałą tym zapachem, dlatego wycieczka nabrała magii i Paryż to dla mnie J`adore
Drugi zapach jest męski - Yvves Saint LAurent L`homme. Gdy zaczęłam się spotykać z moim chłopakiem wybraliśmy się na łyżwy a on super jeździ (nie to co ja:P) i gdy przejeżdzał obok mnie owiewał mnie tym zapachem. Potem zapomniał z mojej torebki swojego szalika, który cały pachniał tymi perfumami. Jak głupia, jak jakieś małe dziecko spałam z tym szalikiem i nosiłam go tęskniąc, do mementu aż wywąchałam mu cały ten zapach |
2013-01-24, 08:25 | #18 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: duplinek
Wiadomości: 12 932
|
Dot.: Cykl - wspomnienia i (nie)zwykle historie o Waszych perfumach
Mi sie jeszcze przypomnial pierwszy prezent od mojego wowczas chlopaka- teraz meza. Glow by JLo- to bylo akurat jak ten zapach wszedl na rynek, chyba 2003. i bardzo mi sie podobal, chodzilam wkolo niego ale szkoda mi bylo kasy. a on tak w mojego wisha trafil
Potem w prezencie slubnym dostalismy komplet- Ultraviolet meski i damski, to wtedy tez nowosc byla i prezent wyrozniajacy sie wsrod poscieli, zelazek i recznikow potem moj slub koscielny a w 2 dni po nim urodziny- o ktorych w ferworze przygotowan wszyscy zapomnieli, jedynie moj szwageirek kupil mi flowerka kenzo, bardzo to bylo mile
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?p=43221823 #post43221823 wymienie Tresor Midnight Rose |
2013-01-24, 08:26 | #19 |
spin doctor
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 7 514
|
Dot.: Cykl - wspomnienia i (nie)zwykle historie o Waszych perfumach
Dezodorant perfumowany LIMARA-podstawówka, z przyjaciółką szykowałyśmy się na szkolne dyskoteki i przeżywałam czy Mirek z 8 klasy poprosi mnie do "wolnego"
Zielony Adidas -pierwszy "powazny związek" w liceum, cudowna studniówka, matura. Koleżanki uzywały Magnetism, Bolero, Vanilla Fields, ech Women of Earth-studia w Poznaniu, imprezy, wolność, szczęście i facet, który jest moim mężem. Tak mi sie kojarzy Słoń-kiedyś mój signature scent, pachniałam nim cały czas-kiedy zrobiłam test ciążowy i wyszedł pozytywnie, był upalny maj, emocje we mnie buzowały i ten zapach Słonia... Kilka dni później psiknęłam się Słoniem i...zwymiotowałam. Przez całą ciążę nie mogłam nawet patrzec na perfumy Allure-kiedyś na studiach na wykładach usiadła obok mnie koleżanka. Poczułam nieziemsko cudowny zapach "Mój zapach" To były właśnie Allure. Od tamtej chwili obsesyjnie ich pożądałam, niestety nie było mnie na nie stać. Dopiero po kilku latach dorobiłam sie własnej flaszki
__________________
"Wybrałam osobę, którą chcę być, i nią jestem." |
2013-01-24, 12:59 | #20 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Cykl - wspomnienia i (nie)zwykle historie o Waszych perfumach
Asiu, jaka z Ciebie ładna dziewczyna
Mam i ja historyjkę Kilka lat temu poznałam faceta - widywaliśmy się od czasu do czasu w skałach, znał go z serwisu internetowego kolega, z którym co tydzień jeździłam w skały - i zachwalał - "patrz, tam się Birbag wspina" i patrzył na rzeczonego Birbaga z nabożeństwem. Uznałam, że może warto też popatrzeć, i tak się jakoś złożyło, że całe wakacje niemal co tydzień widywaliśmy się w różnych miejscach - oczywiście nie znaliśmy się, więc zwykłe "cześć" pojawiło się u schyłku wakacji. Zaczęliśmy wtedy troszkę gadać - "służbowo", o wspinaniu. Dłuższe rozmowy zaczęły się dopiero po sezonie - najpierw Pw na forum, potem gg, w końcu telefon - bałam się okrutnie, że nie będzie o czym rozmawiać. W końcu umówiliśmy się na spotkanie - ja z Warszawy, on z Dąbrowy - spotkanie było w Krakowie, gdzie miałam wizytę. Był spacerek, gagu-gadu, jakieś szybkie jedzonko - i każde do swojego miasta. Umówiliśmy się na kolejne spotkanie za miesiąc (chodziłam wtedy do szkoły co drugi weekend), tym razem na cały weekend. Na tym spotkaniu dostałam flaszkę Dolce Vity - skubany wcześniej wypytywał na gady, jakie perfumy lubię - nie chwyciłam, że to był podstępik - zresztą nie przyszłoby mi do głowy, że facet, z którym się raptem raz widziałam, zrobi mi taki prezent. Jak wróciłam do domu i pokazałam mamie perfumy, uznała - "musi kocha, inaczej by tak drogiej rzeczy nie kupował". Coś w tym jest, bo rzeczony Birbag jest od czterech lat moim mężem |
2013-01-24, 13:51 | #21 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: białystok
Wiadomości: 1 730
|
Dot.: Cykl - wspomnienia i (nie)zwykle historie o Waszych perfumach
Nio fajna Ja to kiedyś nawet na NK oblookałam
Cytat:
__________________
WYMIENIĘ |
|
2013-01-24, 14:18 | #22 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Cykl - wspomnienia i (nie)zwykle historie o Waszych perfumach
|
2013-01-24, 19:42 | #23 |
Raczkowanie
|
Dot.: Cykl - wspomnienia i (nie)zwykle historie o Waszych perfumach
Moja pierwsza przygoda z perfumami - to mamine Climat od Lancome, 15-tka czystych perfum w buteleczce, dla której zwariowałam. Sam zapach wtedy nie robił na mnie wrażenia - moje serce skradły radzieckie L'Or de Scytes, bardzo podobne do klasycznej Palomy Picasso. Ponieważ zabroniono mu surowo dotykać tych szalenie drogich perfum, macałam flakonik lubieżnie w samotności, jak tylko matka wyszła za drzwi. Flaszeczkę miałam przyobiecaną, jak tylko zawartość się skończy. Niestety, ten moment niemiłosiernie się odwlekał, ponieważ mama używała perfum tylko od wielkiego dzwonu - teatr, koncert, jakieś przyjęcie. Pamiętam, że poważnie rozważałam możliwość wylewania perfum po kryjomu do zlewu, aby czym szybciej otrzymać upragniony flakonik. Oczywiście potem on przepadł w czarną dziurę.
Jako dziecko dostałam zestaw jakich radzieckich tanich perfum do zabawy, którymi szczodrze oblewałam swoje lalki. Moja matka miała jeszcze dezodoranty perfumowane: od Fath - Ellipse i Lancome Envol, ale ja i tak wolałam tuberozowe szypry z cybetinem. Dzisiaj mam oczywiście Climat, i to w wieku odpowiadającym tamtym, kocham je i przenigdy nie wyleję Może dlatego, że buteleczka jest brzydka? Perfumy wyglądały tak: |
2013-01-25, 12:38 | #24 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 505
|
Dot.: Cykl - wspomnienia i (nie)zwykle historie o Waszych perfumach
A mi się przypomniało akurat wczoraj jak to u mnie było z Champs Elysees bo właśnie przyszły w ramach prezentu urodzinowego dla Mamy. Jakoś na początku studiów wybrałam się z Mamą właśnie do teatru, po drodze się pokłóciłyśmy ale wcześniej ustaliłyśmy, że przed spektaklem będzie perfumeria i niuchanie ewentualnych gwiazdkowych prezentów. Jakoś tak się stało, że złapałam Champs Guerlaina, psiknęłam się i pierwsze co przyszło mi do głowy i co od razu powiedziałam to: "Mamo... Jak będę mieć te perfumy, to będę aniołem, najlepszym człowiekiem na świecie". Matka w śmiech. Chyba dlatego, że takie to było z mojej strony spontaniczne.
Na drugi dzień na wykładach coś mi pięknie pachniało i śledztwo wykazało, że to blotterek z torby... z psikiem Champs Elysees. Byłam przeszczęśliwa z tego odkrycia. Po latach, to Mama zażyczyła sobie te perfumy na urodziny, bo to ona zużyła ostatecznie tamten (otrzymany przeze mnie na gwiazdkę, bo jakżeby inaczej) flakon. Mnie szybko przeszło przekonanie, że te perfumy mnie przeanielą
__________________
Szukam perfum, które pachną jak: kompot wiśniowy, róża z miodem, prawdziwa lawenda, piwonia, kwiat lipy Edytowane przez oczeretka Czas edycji: 2013-01-25 o 12:39 |
2013-01-25, 14:00 | #25 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: Wroclaw
Wiadomości: 335
|
Dot.: Cykl - wspomnienia i (nie)zwykle historie o Waszych perfumach
Swietnie sie te wasze historie czyta!
Cytat:
Ale takim pierwszym, zachwytem byl mamin Soir de Paris z buteleczki z korkiem, podkradany cichaczem. Moje wlasne, osobiste nabylam na lotnisku w Rzymie, w 1994 roku. Wracalam z wakacji od Zyciodawcy, ktory wtedy w Egipcia pracowal. Byly to Oh lala od Azzaro. Ale sie czulam swiatowa z nimi |
|
2013-01-25, 17:50 | #26 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Cykl - wspomnienia i (nie)zwykle historie o Waszych perfumach
Ja cichaczem podbierałam siostrze koleżanki Blase, boszzz co to był za zapach! po kilku praniach pachniała mi jeszcze bluzka.Przed każdą dyskoteką szłam do koleżanki "się wypsikać" chciałam teraz sobie je kupić ale jak powąchałam to szybko mi przeszło
__________________
|
2013-01-25, 22:00 | #27 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 24 134
|
Dot.: Cykl - wspomnienia i (nie)zwykle historie o Waszych perfumach
Cytat:
Były, były na bank, rzeczywiście Clin d'Oeil ale były w takiej butli jak Evasion i Kobako tylko miały czarny korek , ale ja ich nigdzie w necie nie mogę znaleźć . Cytat:
Przca napisałam, że to zdjęcie sprzed 20 lat Ja też używałam Limary, psikałam nią całą bluzkę , Adidasa seledynowego też namiętnie używałam, wodę i dezodorant, był też taki dezodorant OI (nie Lancome Oui), też pasjami używałam. Koleżanka z technikum miała mamę, która miała w domu 2 półki perfum, jak ja uwielbiałam do niej jeździć , wtedy zakochałam się w Anais Anais . Jej mama często w delegacje jeździła i kupowała perfumy. Kilka lat temu się po latach spotkałam z koleżanką i jak była u mnie w domu i oglądała co u mnie na półkach stoi powiedziałam jej, że to wszystko przez jej mamę . Jeszcze używałam jako zlewacza dezodorantu Masquarade, potem zaczęłam używać Wykrzyknika, Vanille Fields... Jak zaczęłam pracować to zaczęłam kupować wody wcześniej obniuchane w Empiku a załatwiane przez koleżankę za pół ceny , wtedy moją miłością było Kenzo białe, Eau d'Eden i Green Tea. Potem kupowałam w Sephorze, a potem nastała era allegro, potem wizaż i człowiek przepadł... . |
||
2013-01-25, 22:20 | #28 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Cykl - wspomnienia i (nie)zwykle historie o Waszych perfumach
mnie od zawsze ciągnęło do killerów i dziwadeł w czasach licealnych czyli dość prehistorycznych przyjechała do nas ciotka, dama światowa w wieku prawie mojej babci, i ona pachniała Kobako i ją skomplementowałam i normalnie wyciągnęła flaszkę z torebki i dała mi się wypsikać
Potem długo nie chciałam uprać bluzki, a rodzina twierdziła że pachnę starą ciotką |
2013-01-26, 07:48 | #29 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Cykl - wspomnienia i (nie)zwykle historie o Waszych perfumach
|
2013-05-06, 19:09 | #30 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 26
|
Dot.: Cykl - wspomnienia i (nie)zwykle historie o Waszych perfumach
Czy ktoś zna takie perfumy lub wodę toaletową, zakupiłam ją ok 1999roku, nie mam flakonu ani nie znam nazwy, flakon miał pośrodku pasek z wypukłymi kwiatami (chyba kwiatami), dodaję rysunek, przepraszam za jakość.
|
Nowe wątki na forum Perfumy |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:19.