Kobieta w "Polityce"

[systematica]

[img]icons/icon7.gif[/img]

[Suzanne]

Słuchajcie, amoże wyślemy mu jakiś zmasowany list z obelgami, od wspóltwórców portalu wizaż.pl? Może go wydrukują [img]icons/icon7.gif[/img]
Nie wiem, czy zauważyłyście - on korzystał z wypowiedzi zamieszczonych na tym portalu na temat "Kosmetykomania". W zasadzie ja bym bardzo chciała prześledzić jego tok jego tworzenia tego artykułu. Ja jestem pewna, że głównym źródłem informacji był internet i telefon - i męskie rozmowy przy piwie - to, to na pewno było inspiracja [img]icons/icon7.gif[/img]
Nie narzekajcie - dla mężczyzn to artykuł o znaczeniu terapeutycznym.....ha ha ha, bo to fajnie byc samotnym grubasem bez widoków na panienkę - conajmniej ogranicza sie wydatki na kosmetyki [img]icons/icon7.gif[/img]

[olencja]

Przeczytałam ten artykuł jeszcze przed przeczytaniem dyskusji na forum i dzisiaj postaram się go ponownie przeczytać, ponieważ moje odczucia były trochę odmienne od Waszych.

Przede wszystkim potraktowałam go z przymrużeniem oka. [img]icons/icon12.gif[/img]Nawet mnie rozśmieszył. Stwierdziłam, że taki właśnie artykuł musiał wyjść spod pióra faceta kompletnie niezwiązanego z tematem. I tyle. Zdziwiłam się tylko, że coś takiego umieścili jako Raport Polityki.

Czytałam mojemu facetowi fragmenty uświadamiając mu, że ja na kosmetyki wydaję malutko w porównaniu z przytoczonymi przykładami. [img]icons/icon7.gif[/img]

[olencja]

Można nakładać jeden krem na partie suche, inny na tłuste. Mam ostatnio dość tłustą brodę i trochę nosek, natomiast policzki i czoło baaaaardzo przesuszone. Żaden z kremów dla cery mieszanej, które wypróbowałam nie pomaga mi. Tzn. policzki nadal są przesuszone. I dlatego (nie codziennie, ale zdaża się) na policzki i czoło kładę coś innego. Pomaga mi krem tłusty firmy Iwostin. Ale nie nadaje się on z kolei dla cery tłustej. A więc można go położyć tylko "na boki".

Maseczki też kładę inne na partie tłuste, inne na suche. Tylko nawilżającą na całą buźkę, szyję i dekolt.

[Suzanne]

Tak, może na tym zakończmy tą dyskusję - okazuje się, że kremy na boki "też są". Taaak...
W każdym razie ciekawie było się dowiedzieć, w jaki sposób mężczyźni kobiety postrzegają. Trochę jak Marsjan, niestety - "słyszałeś, chodzi po świecie coś takiego, co uzwa ogromnych ilości kosmetyków..." i podają przykłady jak nie z polskiej, niebogatej planety.
W każdym razie - tutaj żyje 40 milionów ludzi. Jak się uprzeć można wśród tego tłumu znaleźć przykłady na każdą głupią tezę, którą się wymyśli - więc pan Mizerski również znalazł i takie kobiety, które używają kosmetyków w aż takim nadmiarze i które uwielbiają je właśnie ze względu na samo nakładanie - tylko, że to nie jest ani reprezentantywne, ani w żaden sposób dla kobiet typowe! W ŻADEN. Jeśli by tak było, to kobiety nie mogłyby być fachowcami w żadnej innej dziedzinie, jak w kosmetologii i nie byłoby w Polsce kobiety, która nie znałaby się na kosmetkach. Wszystkie kobiety byłyby przysłowiowymi blondynkami...
W zasadzie możnaby napisać artykuł równiez o tym, że kobiety sie kosmetykami kompletnie nie interesują, podać przykłady tego, jak mało wydają na nie w porównaniu z mężczyznami, zrobić z kilkoma wywiady i ich wypowiedzi wykorzystać, zadzwonić ponownie do pani Marii Noszczyk i poprosić o wypowiedź i oczywiście znałaby przykłady również i na to - długo już wykonyje swój zawód i jestem pewna, że spotkała się zarówno z przesadą w jedną, jak i w druga stronę. I zapewne również by powiedziała "tak, takie osoby są i spotkałam się z nimi" - ale czy to znaczy, że takie są WSZYSKIE kobiety? Pan Mizerski opisał ludzi mimo wszystko trochę ekscentrycznych i kto wie, byc może traktujących kosmetyki w podobny sposób, jak inni hazard czy konwencjonalne nałogi - jak metodę ucieczki przed rzeczywistością i nadał im nazwę "typowe zachowania współczesnej kobiety z klasy średniej" (w końcu na kosmetyki trzeba mieć pieniądze). My wiemy, że takie zachowania są spotykane, ale nie są typowe dla kobiet w Posce w ogólności.
Pan Mizerski opisal kobiety, dla których kosmetyki i pielęgnacja urody przestały juz pełnić rolę służebną, a stały się celem same w sobie - no moim zdaniem to jest pewne zaburzenie,lub może sie w takie rozwinąć, w żadnym wypadku zjawisko typowe, jak autor sugeruje, dla współczesnej Polki.
Prawdziwa relacja zarobki - kosmetyki - sens życia np Warszawianki nie jest w żaden sposób pasjonująca ani wyjątkowa. Środek jak każdy inny [img]icons/icon7.gif[/img] - i odrobina przyjemności..