2010-11-13, 12:19 | #151 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: śląskie
Wiadomości: 1 977
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
O rany, Coma, to masz teraz niezłą sprawę do rozwiązania. Z jednej strony miłość i Twój Tż, który na pewno jest wspaniały (żołnierze to super faceci, miałam kuzyna w lotnictwie, był świetnym mężem i ojcem, ale niestety zginął, jak był ten wypadek Casy...), a z drugiej taka zmiana, bo nie wiadomo, gdzie Was (Tża?) los rzuci. Ja się strasznie boję zmian, nawet, jeśli wiem, na czym one polegają. Życzę dużo siły
|
2010-11-13, 12:24 | #152 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 1 552
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Cytat:
Najlepsze jest to, że niby wiem o tym od kilku lat... ta perspektywa wisi nade mną "od zawsze" jak widmo jakieś. W dodatku rozpoczęłam teraz nowe studia, nowe zobowiązania... No ale kocham go, więc poddać się nie zamierzam, mam nadzieję, że będzie dobrze. A przynajmniej nie będzie bardzo źle
__________________
|
|
2010-11-13, 12:59 | #153 | |
Ekspert GotowaniaNaGazie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Wsi spokojna, wsi wesoła...
Wiadomości: 9 369
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Cytat:
Uuu, to niedobrze. Mam ten sam uraz do małych miejscowości co Ty. Nigdy nie mieszkałam w mniejszym mieście niż wojewódzkie, chodziłam do szkół, studiowałam. A znam realia, mam znajomych itd. Dlatego to samo powiedziałam TŻtowi (że nie wyobrażam sobie mieszkać gdzie indziej ) ale na szczęście nasze zawody wymagają na 100% większych miast. Mamy zamiar postawić mały domek pod jakimś dużym miastem. Moi rodzice tak mieszkają, super sprawa. Ty powinnaś powiedzieć TŻ o swoich obawach. Bo jak zwariujesz bez roboty w jakiejś mieścinie to nic z samej miłości nie będzie. sinsinsin Ja takie coś zaczęłam mieć dopiero po ślubie. Wcześniej wymyśliłam sobie studia w Wawie, upierałam się na nie, wręcz był pomysł żebyśmy po ślubie mieszkali osobno. Potem był ślub, podróż marzeń do Wiednia i tam stwierdziłam, że TŻ może szukać pracy gdziekolwiek, za granicą, na innym kontynencie, a ja z nim pojadę. Jak mówię o tym znajomym pukają się w głowę. No ale tylko musiałam zmienić plany, a może to będzie jeszcze większa szansa dla mnie? |
|
2010-11-13, 13:03 | #154 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Stargard
Wiadomości: 1 340
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Cytat:
Na pewno jakiś kompromis zajdziecie, nie ma sytuacji bez wyjścia Tylko na pewno nie będzie to łatwe. Poza tym miłość czasami jest ważniejsza od rzeczy materialnych. BajaderkowaBaba nie przejmuj się tą koleżanką. Niektórzy ludzie lubią bardzo uzewnętrzniać się. Pokazywać jacy są wspaniali, jakie maja cudowne życie itp. Miałam taką koleżankę na studiach, która najzwyklejsze sytuacje opowiadała wszystkim w taki sposób jakby to co ją spotkało było niesamowite, albo potwornie śmieszne.To było irytujące. Ty jesteś sobą i taka masz być, wiesz co czujesz w danych sytuacjach, co sprawia ci przyjemność, a co nie. I to jest najważniejsze, przecież ty wszystko robisz dla siebie, a nie dla kogoś, nie dla świata, które ma cię z tego powodu podziwiać. Twoja koleżanka po prostu lubi być zauważana i być lepsza od innych. Może tobie zrobiła taki monolog, żeby mogła się poczuć lepiej od ciebie, podbudować, że ona jest taka fajna. Czasami się zastanawiam, skąd biorą się tacy ludzie.
__________________
"Kto jest okrutny w stosunku do zwierząt, ten nie może być dobrym człowiekiem"
Arthur Schopenhauer |
|
2010-11-13, 13:06 | #155 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 400
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Musze sie do was dołączyc. Mam problem i z charakterem i z wyglądem i z podejściem do zycia.
Wszystko zalatwiam na ostatnią chwilę, zawsze wszędzie sie spozniam( potrafilam sie spoznic na pierwsze cwiczenia na studiach.... ) bo przecież mam tyyyyle czasu lub wolę pospac dłużej. Nauka? im pozniej zaczę tym lepiej, bo co się wczesniej wysilać. Kiedys bylam bardzo niesmiala, obracalam sie w jednym towarzystwie. Ale jakos od drugiej klasy lo zaczely sie imprezy i bardzo mi pomogły. Na dzien dzisiejszy mogę poznawać 15 osób na raz, pojsc w calkiem obce towarzystwo... Chociaz czasami w głebi duszy boje się czegos zrobić, jeszcze troche tej niesmialosci pozostalo. Gdy komus o tym mówię, to patrza na mnie jak na kosmitę"ty nieśmiała?!" No niestety... staram sie grac pewna siebie, ale jeszcze starej mnie troche pozostało... I to jest jedyna rzecz którą udało mi się zmienić w swoim charakterze. Teraz probuje wyeliminować kłótliwośc, potrafię byc strasznie konfliktowa jak mnie ktoś zdenerwuje. No i więcej uśmiechu, pozytywnej energii, bo bliżsi znajomi mają mnie za pesymistkę. Najgorzej bedzie sie pozbyc lenistwa, jestem mistrzem w nic nie robieniu, ale walczę nad tym! musi się udac. Najbardziej mnie dobija, ze nie mam pasji. Mój tydzien wygląda caly czas tak samo. W tygodniu uczelnia, cos tam sie poczę, wieczorem poczytam ksiązke, obejrzę film, wyjdę na likugodzinny spacer z psem(dosyc aktywny, troche pobiegamy po lesie, porzucam mu frisbee, pocwiczymy do obedience itp.) Przychodzi piątek, wychodzę do pubu, na imprezę, rano wstaje leczę kaca, sobota znowu to samo. Niedziele calą prześpię, Ogólnie zyję znajomymi, często sie z nimi widuje, nie wyobrazam sobie mieć wylaczonego telefonu przez jeden dzien. Co jak bedzie jakaś fajna impreza, cos sie komus stanie? Wiem, ze to tez musze zmienić... Znajomi nie beda obecni do konca moich dni.... Do tego łykam milion tabletek na ból glowy, objadam się fast foodami, piję duzo coli. Nie pamietam kiedy u lekarza bylam, w ogole nie dbam o zdrowie. Nie przejmuje się dietą, bo mam niedowagę, wiec nie mam hmm namacalnych dowodów mojej złej diety, takze i brak motywacji do jej zmiany. To na tyle, wiecej sobie przypomnieć nie mogę Ale trzeba jakoś dac radę, prawda? |
2010-11-13, 13:22 | #156 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Cytat:
Little brown - wcześniej umieściłaś dwa zdjęcia gwiazdeczek polskich... no LOL, w życiu bym nie poznała... Wiecie? Mam marzenie, zmienić się tak drastycznie żeby nikt nie miał odwagi powiedzieć mi "no widać, masz kompleksy" Coma_ - pożyczyłam sobie zdjęcie z mostem na pulpit A tak na poprawę humoru: http://www.youtube.com/watch?v=vobOK4zbqMs aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaja! |
|
2010-11-13, 13:23 | #157 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 393
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Coma, moj chłopak też jest zawodowym żołnierzem i jak narazie widujemy się tylko w weekendy
Wydaje mi się, że w kontaktach międzyludzkich a szczególnie w związkach ważne jest to być nigdy nie być uzależnionym od drugiej osoby. Oczywiście miłość, oddanie, przywiązanie jak najbardziej, ale nigdy przenigdy uzależnienie. Smutna prawda jest taka, że chyba często właśnie osoby bez pasji, zainteresowaniam, niezorganizowane, pasywne często żyją nie przede wszystkim swoim życiem tylko życiem tej drugiej osoby i są poddatne na uzależnienie od niej. Mówię troche ze swojego doświadczenia, bo 4 lata byłam w toksycznym związku ale też z obserwacji (moja siotra, koleżanki...) Moja siostra widuje się z chłopakiem codziennie, a jak on nie może się z nią widzieć to ona snuje się pod domu jak cień bo nie wie co ze sobą zrobić Taki czysty, zdrowy egoism z umiarem nikomu nie zaszkodzi a co więcej jest potrzebny dla każdej z nas i też dla samego związku
__________________
poprowadź mnie po drogach wyobraźni
od 5.12.2oo9 razem |
2010-11-13, 13:29 | #158 | |||
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 1 552
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Cytat:
Cytat:
---------- Dopisano o 14:29 ---------- Poprzedni post napisano o 14:26 ---------- Spoko Byle tylko być NA moście, a nie POD mostem Cytat:
Właśnie perfect mnie nastroił pozytywnie http://www.youtube.com/watch?v=UbiykD2NA8Y "Marzyć trzeba by nie umknął cel Nasze szanse nieskończenie wielkie są Przyszłość wieczną niewiadomą jest Aby znokautować los Trzeba mocno wierzyć że Jutro świat nas pokocha Z nieba sypnie się grosz Pobujamy w obłokach Całkiem wolni od trosk"
__________________
Edytowane przez Coma_ Czas edycji: 2010-11-13 o 13:42 |
|||
2010-11-13, 13:44 | #159 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Stargard
Wiadomości: 1 340
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Cytat:
I tutaj właśnie jest zawarta brutalna prawda o mnie. Jestem uzależniona od obecności mojego Tż-ta. Chociaż jak nie widzimy się dzień, dwa czy trzy, bo powiedzmy wyjechał w delegacje, to znajduję sobie zajęcie i nie myślę ciągle o tym, że go nie ma. Ale przyznaję się - uzależniłam się od niego, od tego by widzieć się z nim codziennie, aby był obok mnie. W sumie dopiero jak go poznałam, zaczęło mnie więcej rzeczy ciekawić, poznałam nowe sfery życia, wiele się nauczyłam, chciało mi się coś robić. To właśnie gdy go nie było w moim życiu było mi ciężko coś ze sobą zrobić, znaleźć sens życia, czymś się zainteresować.
__________________
"Kto jest okrutny w stosunku do zwierząt, ten nie może być dobrym człowiekiem"
Arthur Schopenhauer |
|
2010-11-13, 13:53 | #160 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 8 198
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Hej dziewczyny
przyłaczam sie do was, czytam was od paru dni i doszłam do wniosku ze u mnie jest identycznie. Robie juz jakies postępy - zapisałam sie do fitness clubu chociaż strasznie sie bałam ze na sali zrobie z siebie kretynke bo bede sie gubić. oczywiscie nic takiego nie mialo miejsca. Postanowiłam też ogarnąc swoje finanse bo do tej pory zdazalo sie nawet tak ze na koniec miesiaca mialam pozyczone od tż 300 zł (czyli 3/4 kasy na jedzenie na nastepny miesiac) i tak w kółko. Najwiekszy problem mam z zaakceptowaniem swojego wyglądu i z ogarnieciem sie na studiach. Jestem na pierwszym roku, mam same matematyczne i fizyczne przedmioty i nie daje sobie rady - jedna kartkowke juz zawaliłam, w sobote mam koło a potem jeszcze 3 a 0 motywacji do nauki. Czuje sie tam jak debil i mam ochote uciekać. Przez co od pazdziernika praktycznie chodze smutna. Wymyslilam sobie system motywacyjny ale i on na mnei jak narazie nie działa niestety Mam nadzieje ze przyjmiecie mnie do swojego grona.
__________________
|
2010-11-13, 14:08 | #161 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Stargard
Wiadomości: 1 340
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Cytat:
Jeśli chodzi o studia, to powiem ci tak, może to nie jest kierunek dla ciebie? Z jednej strony jeszcze trochę za wcześnie żeby to stwierdzić. Ja ze swoich pierwszych studiów zrezygnowałam w trakcie pierwszej sesji zimowej, ponieważ właśnie źle się tam czułam, nie odnajdywałam się, nauka też nie bardzo mi szła. Czasami lepiej podjąć brutalne decyzje, niż robić coś co będzie na ciebie źle wpływać. W życiu trzeba się zajmować tym co będzie ci sprawiało przyjemność lub chociażby interesowało, bo inaczej nie ma to sens, w życiu nie chodzi o męczenie się.
__________________
"Kto jest okrutny w stosunku do zwierząt, ten nie może być dobrym człowiekiem"
Arthur Schopenhauer |
|
2010-11-13, 14:28 | #162 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Cytat:
|
|
2010-11-13, 15:06 | #163 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Bieszczady
Wiadomości: 1 476
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Cytat:
spoko spoko jeszcze ja jestem zwiazkową weteranka jestem z moim chlopakiem od ponad pieciu lat (z przerwami, ale jednak...) a znamy sie od 8 Obecnie jestesmy ze sobą na odleglosc, bo chlopak skonczyl studia i wiadomo jak to z praca w naszym kraju... Wylądował w Londynie i bedziemy sie widziec dopiero w grudniu na swieta... Ale nie narzekam, jest gg, skype staram sie ten czas sensownie wykorzystac. Ucze sie na studia regularnie, zeby przerwe swiateczna miec calkowicie wolną, poluje na ciuchy w ciucholandach (ostatnio zlapalam elegancka letnia spodnice za dyszke ) no i sciagnelam cwiczenia prowadzone przez Tamille Web, polecam wszystkim, są krótkie, ale daja porzadny wycisk... Edytowane przez biala17a Czas edycji: 2010-11-13 o 15:24 |
|
2010-11-13, 15:24 | #164 | |
Zadomowienie
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Cytat:
Wracając do tego o czym miałam napisać: W naszym związku jest tak, że oboje jesteśmy raczej biernymi osobami. Jednak chyba mój TŻ jeszcze bardziej niż ja. On baaaardzo rzadko sam zaproponuje żebyśmy gdzieś wyszli albo coś zrobili razem, chyba że to dotyczy typowo jego hobby (gra w gry planszowe, za którymi ja nie przepadam - delikatnie mówiąc). Ja czasami coś zaproponuję ale on zazwyczaj podchodzi do tego bez entuzjazmu, więc często zamiast się przemóc i iść na spacer, może będzie fajnie, zostajemy w domu każde przed swoim kompem. Jakieś większe inicjatywy wymagające kilku kroków do zrealizowania (wyjście na koncert, wyjazd na weekend/wakacje) zazwyczaj upadają o ile ja nie dopilnuję żeby wszystko zostało załatwione. Z drugiej strony bardzo cenię to, że nie ograniczamy się nawzajem, on chodzi sobie do znajomych grać w te planszówki albo rpg, ja spotykam się z koleżankami i nikt nie ma o nic do nikogo pretensji. Jak patrzę dookoła na swoich znajomych to mało jest par które mają tylko swobody w związku co my. Boli mnie jeszcze to, że TŻ nie potrafi mnie do niczego zmotywować. Po pierwsze - na niego działa motywacja na zasadzie "I tak tego nie zrobisz", i tak też próbuje motywować mnie. Mi jak ktoś mówi coś takiego to myślę sobie "No tak, skoro on/a i tak myśli, że tego nie zrobię, to po cholerę mam się wysilać?". Po drugie - jak już coś zaplanujemy, i misie nie chce np. wstać rano, wyjść gdzieś - on zaraz odpuszcza bo "nie chce mnie do niczego zmuszać". A czasem może i by co dobrego z tego zmuszania wyszło... Odkąd mieszkamy razem jest jeszcze gorzej, bo mamy poczucie że jak dziś czegoś nie zrobimy, to jeszcze będzie na to czas. I uwierzcie, też się czuję jak stara żona, zwłaszcza teraz kiedy nie pracuję i wszystkie obowiązki domowe spokojnie sobie spadły wyłącznie na mnie Gotuję mu obiadki (dla siebie by mi się nie chciało codziennie gotować), piorę jego ubrania (jakoś się składa że na każde pranie tylko 1/4 ciuchów to moje), normalnie kura domowa. Rozmawialiśmy o tym wszystkim, żeby nie było - chyba jesteśmy niereformowalni A no i jesteśmy razem od dwóch lat, a znamy się od ośmiu... |
|
2010-11-13, 15:27 | #165 |
Ekspert GotowaniaNaGazie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Wsi spokojna, wsi wesoła...
Wiadomości: 9 369
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Nam ostatnio stuknęły trzy lata znajomości. Byliśmy ze sobą praktycznie od pierwszego spotkania
kto by pomyślał, że trzecią rocznicę będziemy świętować jako małżeństwo... Nie macie czasem wrażenia że durne sprawy przyziemne rozwalają życie? Od tygodni na krześle leżała sterta ciuchów do prasowania. I codziennie mnie to wkurzało, ale jakoś nie potrafiłam się zebrać. Zrobiłam do dopiero teraz, masakra ile się tego nazbierało. Zawadzają mi tez worki z ciuchami do PCK, nigdy nie mam czasu zawieźć tego ani wynieść książki do piwnicy...arghh! |
2010-11-13, 15:43 | #166 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Ej, ej... ale my to się użalamy tylko teraz, a nie motywujemy
Myślę, że możemy zacząć kurs optymistycznej realizacji od wyżalenia się ;P ustalmy jakiś termin na gorzkie żale Wiadomo, w przyszłości nie będzie kolorowo, ale przynajmniej uznamy to jedynie za drobne potknięcia, a nie jako zasadę w naszym życiu |
2010-11-13, 16:17 | #168 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 415
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Hej dziewczyny
Macie jakieś sposoby na doły związane z niską samooceną, może jakieś podnoszące na duchu poradniki etc? Ostatnio zawaliłam taką jedną sprawę i teraz ciągle chodzi mi po głowie, jaka to jestem beznadziejna Ogólnie moja obecna sytuacja nie jest fantastyczna, częściowo mam mały na to wpływ, a częściowo motywacji do zmian brakuje, a że mam dość melacholijny charakter, to normalnie dół za dołem Pozdrawiam |
2010-11-13, 16:41 | #169 | |||
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: śląskie
Wiadomości: 1 977
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Edytowane przez regularkate Czas edycji: 2010-11-13 o 16:43 |
|||
2010-11-13, 17:16 | #170 | |
Zadomowienie
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Cytat:
A propos poradników, to przypomniało mi się jak kiedyś trafiłam na książkę "Introwertyzm to zaleta". Pomogła mi zrozumieć i zaakceptować niektóre aspekty swojego zachowania i uświadomiła, że w niektórych sytuacjach wcale nie postąpiłam źle, tylko po prostu inaczej niż ekstrawertyczna większość społeczeństwa (autorka dużo pisze o tym, że normy postępowania są dostosowane właśnie do ekstrawertyków, dlatego też introwertycy często czują się gorsi i w ogóle winni temu że są "nie tacy jak powinni być"). Pewnie wiele osób z tego wątku jest introwertyczkami, mylę się? |
|
2010-11-13, 17:35 | #171 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 5 981
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Cytat:
A co do książki - muszę się spiąć i ja przeczytać, mimo całej wielkiej niechęci do poradników |
|
2010-11-13, 18:46 | #172 |
Zadomowienie
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
[1=640153e4df0157aa7c29548 7ff8c20c42fd57238_65c176d 09c1ac;23221770]Jesli o mnie chodzi to tak, jestem introwertykiem Niestety, większość ludzi nie widzi różnicy między introwertykiem a człowiekiem nieśmiały i obu traktują w ten sam sposób. A różnica jest
A co do książki - muszę się spiąć i ja przeczytać, mimo całej wielkiej niechęci do poradników[/QUOTE] Naprawdę polecam! Ja też poradników nie znoszę, ale ta książka nie jest napisana w typowo-poradnikowy sposób (na szczęście). Czytałam ją już dwa czy trzy razy, łatwo wchodzi Niektóre rady były naprawdę banalne, a jednak na nie nie wpadłam sama. Swoją drogą muszę ją sobie odświeżyć (i chyba tym razem kupię sobie własną), bo był tam rozdział o tym jak sobie radzić w związkach (introwertyk-ekstrawertyk i introwertyk-introwertyk), może mi to coś pomoże na moje aktualne problemy z TŻ-tem, on też jest introwertykiem |
2010-11-13, 19:13 | #173 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: warszawa
Wiadomości: 180
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Dziewczyny chciałabym do Was dołączyć
Koniecznie muszę poprawić swoją kondycje fizyczną i ogarnąć swoje lenistwo. Już zaczełam walczyć i robie sobie plan tygodniowy z którego się rozliczam- co mi się udało zrobić a czego nie. Działa jeśli chodzi o rzeczy typu- muszę coś załatwić, gdzieś pójść. Niestety zawodzi jeśli chodzi o naukę- nie mogę się zebrać. Jakieś rady?ustalacie czego musicie się konkretnie nauczyć w danym tygodniu, czy planujecie nad czym w konkretny dzień będziecie siedziec? bo ja niestety często zostawiam wszystko na ostatnią chwilę. Może mi coś podsuniecie. No i moja silna wola dotycząca jedzenia mniej więcej o tych samych porach i nie obzerania się,niestety nie istnieje. Tak samo zresztą jak jakakolwiek aktywność fizyczna. Biegałam jakiś czas i czułam się potem super, ale o tej porze roku- wiadomo każda wymówka jest dobra. Mam nadzieje, że mnie jakoś zmotywujecie jeszcze niedawno też tak robiłam.miałam system sprzątania wtedy-kiedy-już-na-prawdę-nie-ma-innego-wyjścia. Z tym że zajmowało mi to np. pół soboty, a drugie pół byłam strasznie z okazji tego sprzątania zmęczona. Niedawno odkryłam, że jak ogarnę w 10min pokój codziennie to muszę go tylko odkurzyć w weekend- zrozumienie tego co prawda zajęło mi 19 lat, ale zawsze |
2010-11-13, 19:16 | #174 | |||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 8 198
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Cytat:
Cytat:
Cytat:
__________________
|
|||
2010-11-13, 19:18 | #175 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 942
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Ach kurcze, jak te wątki pokazują*jak różne mamy pragnienia i wyobrażenia Szczególnie w związkach.
Jeśli chodzi o mnie to nie wyobrażam sobie spędzać każdej sekundy z moim facetem. Potrzebuje bardzo dużo własnej przestrzeni, a on się chyba jednak z tego zbyt nie cieszy. Probuje niby zrozumieć i właściwie daje mi wiele swobody (choc wiem, że nie chętnie) , ale ja jestem z tych typów co dasz palec a urwą ręke, wiec rujnuję to permanentnie. Hmmm... myślicie, że jest opcja by być introwertykiem i ekstrawertykiem w jednym? Bo jak się teraz nad tym zastanawiam, że chyba jestem i tym i tym w zależnosci od nastroju Dziewczynyyyy, do poniedziałku prosze tu wyrzucić wszystkie swoje żale i ale i zabieramy się za plan naprawczo-motywujący!
__________________
J'adore na wymianę + kilka innych |
2010-11-13, 19:22 | #176 |
Zadomowienie
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
To ja mam 23 i jeszcze na to nie wpadłam Tylko kurde... kiedy to robić... i co jak mi się nie będzie chciało?
|
2010-11-13, 19:39 | #177 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Stargard
Wiadomości: 1 340
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Ostatecznie studiowałam, ekonomię o specjalności turystyka i hotelarstwo. Pierwsze 2 lata to była czysta ekonomia i też ciężko było mi to znieść, to były jeśli chodzi o oceny dwa najgorsze lata w moim indeksie. Ale byli inni ludzie, z którymi się rozumiałam, i fajna atmosfera. Więc było lepiej i nie żałuję że zrezygnowałam z poprzedniego kierunku.
__________________
"Kto jest okrutny w stosunku do zwierząt, ten nie może być dobrym człowiekiem"
Arthur Schopenhauer |
2010-11-13, 19:42 | #178 | |
Ekspert GotowaniaNaGazie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Wsi spokojna, wsi wesoła...
Wiadomości: 9 369
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Cytat:
Ruszyłam tyłek, wyprasowałam i poukładałam ciuchy, zrobiłam pyszne spaghetti z pomidorami a w piekarniku piecze się piernik Jutro mamy z TŻ w planach iść na dłuugi spacer. Trzeba się jakoś ruszyć z domu. Studiuje tu ktoś psychologię i zna się na ADHD? Edytowane przez mikia20 Czas edycji: 2010-11-13 o 19:44 |
|
2010-11-13, 19:43 | #179 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 942
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Wtedy wejdziesz na wątek i w koncu może zaczniemy wymyślać plany motywacyjne
__________________
J'adore na wymianę + kilka innych |
2010-11-13, 19:55 | #180 |
Zadomowienie
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Dobra, to idę sprzątać W sumie, TŻ polazł do kolegi, to może bym z rozpędu i w szafie porządki zrobiła...?
|
Nowe wątki na forum Wizażowe Społeczności |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 13:51.