Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-) - Strona 6 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Forum plotkowe > Wizażowe Społeczności

Notka

Wizażowe Społeczności Wizażowe społeczności to forum, na którym poznasz osoby w swoim wieku, spod tego samego znaku zodiaku, szkoły. Dołącz do nas i daj się poznać.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2010-11-13, 12:19   #151
regularkate
Zadomowienie
 
Avatar regularkate
 
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: śląskie
Wiadomości: 1 977
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

O rany, Coma, to masz teraz niezłą sprawę do rozwiązania. Z jednej strony miłość i Twój Tż, który na pewno jest wspaniały (żołnierze to super faceci, miałam kuzyna w lotnictwie, był świetnym mężem i ojcem, ale niestety zginął, jak był ten wypadek Casy...), a z drugiej taka zmiana, bo nie wiadomo, gdzie Was (Tża?) los rzuci. Ja się strasznie boję zmian, nawet, jeśli wiem, na czym one polegają. Życzę dużo siły
regularkate jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-11-13, 12:24   #152
Coma_
Zadomowienie
 
Avatar Coma_
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 1 552
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez regularkate Pokaż wiadomość
O rany, Coma, to masz teraz niezłą sprawę do rozwiązania. Z jednej strony miłość i Twój Tż, który na pewno jest wspaniały (żołnierze to super faceci, miałam kuzyna w lotnictwie, był świetnym mężem i ojcem, ale niestety zginął, jak był ten wypadek Casy...), a z drugiej taka zmiana, bo nie wiadomo, gdzie Was (Tża?) los rzuci. Ja się strasznie boję zmian, nawet, jeśli wiem, na czym one polegają. Życzę dużo siły
Przyda się - dziękuję
Najlepsze jest to, że niby wiem o tym od kilku lat... ta perspektywa wisi nade mną "od zawsze" jak widmo jakieś. W dodatku rozpoczęłam teraz nowe studia, nowe zobowiązania... No ale kocham go, więc poddać się nie zamierzam, mam nadzieję, że będzie dobrze. A przynajmniej nie będzie bardzo źle
__________________

Coma_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-11-13, 12:59   #153
mikia20
Ekspert GotowaniaNaGazie
 
Avatar mikia20
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Wsi spokojna, wsi wesoła...
Wiadomości: 9 369
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez Coma_ Pokaż wiadomość
(...)



Powiem tyle - do dłuższa historia niestety
pieluchy i gary to przenośnia taka... Po prostu oświadczyny/ małżeństwo będą wiązały się z moim wyjazdem do TŻ (gdzie, tego jeszcze nie wiem) - jest zawodowym żołnierzem i za niecały rok dostanie przydział do jednostki GDZIEŚ w Polsce. Może to być zarówno większe miasto, jak i mała wiocha pod granicą kraju... Myślicie, że tam znajdę pracę? Bo ja wątpię... Jestem przyzwyczajona do Warszawy, gdzie możliwości rozwoju leżą na ulicy. A w małej miejscowości się wychowałam i wiem, że tam na ulicy leżą co najwyżej pijaczki spod sklepu...


(....).

Uuu, to niedobrze. Mam ten sam uraz do małych miejscowości co Ty. Nigdy nie mieszkałam w mniejszym mieście niż wojewódzkie, chodziłam do szkół, studiowałam. A znam realia, mam znajomych itd.

Dlatego to samo powiedziałam TŻtowi (że nie wyobrażam sobie mieszkać gdzie indziej ) ale na szczęście nasze zawody wymagają na 100% większych miast. Mamy zamiar postawić mały domek pod jakimś dużym miastem. Moi rodzice tak mieszkają, super sprawa.

Ty powinnaś powiedzieć TŻ o swoich obawach. Bo jak zwariujesz bez roboty w jakiejś mieścinie to nic z samej miłości nie będzie.

sinsinsin
Ja takie coś zaczęłam mieć dopiero po ślubie. Wcześniej wymyśliłam sobie studia w Wawie, upierałam się na nie, wręcz był pomysł żebyśmy po ślubie mieszkali osobno. Potem był ślub, podróż marzeń do Wiednia i tam stwierdziłam, że TŻ może szukać pracy gdziekolwiek, za granicą, na innym kontynencie, a ja z nim pojadę.
Jak mówię o tym znajomym pukają się w głowę. No ale tylko musiałam zmienić plany, a może to będzie jeszcze większa szansa dla mnie?
mikia20 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-11-13, 13:03   #154
lily_of_the_valley
Zadomowienie
 
Avatar lily_of_the_valley
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Stargard
Wiadomości: 1 340
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez Coma_ Pokaż wiadomość
Przyda się - dziękuję
Najlepsze jest to, że niby wiem o tym od kilku lat... ta perspektywa wisi nade mną "od zawsze" jak widmo jakieś. W dodatku rozpoczęłam teraz nowe studia, nowe zobowiązania... No ale kocham go, więc poddać się nie zamierzam, mam nadzieję, że będzie dobrze. A przynajmniej nie będzie bardzo źle

Na pewno jakiś kompromis zajdziecie, nie ma sytuacji bez wyjścia
Tylko na pewno nie będzie to łatwe. Poza tym miłość czasami jest ważniejsza od rzeczy materialnych.

BajaderkowaBaba nie przejmuj się tą koleżanką. Niektórzy ludzie lubią bardzo uzewnętrzniać się. Pokazywać jacy są wspaniali, jakie maja cudowne życie itp. Miałam taką koleżankę na studiach, która najzwyklejsze sytuacje opowiadała wszystkim w taki sposób jakby to co ją spotkało było niesamowite, albo potwornie śmieszne.To było irytujące. Ty jesteś sobą i taka masz być, wiesz co czujesz w danych sytuacjach, co sprawia ci przyjemność, a co nie. I to jest najważniejsze, przecież ty wszystko robisz dla siebie, a nie dla kogoś, nie dla świata, które ma cię z tego powodu podziwiać. Twoja koleżanka po prostu lubi być zauważana i być lepsza od innych. Może tobie zrobiła taki monolog, żeby mogła się poczuć lepiej od ciebie, podbudować, że ona jest taka fajna. Czasami się zastanawiam, skąd biorą się tacy ludzie.
__________________
"Kto jest okrutny w stosunku do zwierząt, ten nie może być dobrym człowiekiem"
Arthur Schopenhauer
lily_of_the_valley jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-11-13, 13:06   #155
blaskskonca
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 400
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Musze sie do was dołączyc. Mam problem i z charakterem i z wyglądem i z podejściem do zycia.
Wszystko zalatwiam na ostatnią chwilę, zawsze wszędzie sie spozniam( potrafilam sie spoznic na pierwsze cwiczenia na studiach.... ) bo przecież mam tyyyyle czasu lub wolę pospac dłużej. Nauka? im pozniej zaczę tym lepiej, bo co się wczesniej wysilać.
Kiedys bylam bardzo niesmiala, obracalam sie w jednym towarzystwie. Ale jakos od drugiej klasy lo zaczely sie imprezy i bardzo mi pomogły. Na dzien dzisiejszy mogę poznawać 15 osób na raz, pojsc w calkiem obce towarzystwo... Chociaz czasami w głebi duszy boje się czegos zrobić, jeszcze troche tej niesmialosci pozostalo. Gdy komus o tym mówię, to patrza na mnie jak na kosmitę"ty nieśmiała?!" No niestety... staram sie grac pewna siebie, ale jeszcze starej mnie troche pozostało...
I to jest jedyna rzecz którą udało mi się zmienić w swoim charakterze. Teraz probuje wyeliminować kłótliwośc, potrafię byc strasznie konfliktowa jak mnie ktoś zdenerwuje. No i więcej uśmiechu, pozytywnej energii, bo bliżsi znajomi mają mnie za pesymistkę.
Najgorzej bedzie sie pozbyc lenistwa, jestem mistrzem w nic nie robieniu, ale walczę nad tym! musi się udac.

Najbardziej mnie dobija, ze nie mam pasji. Mój tydzien wygląda caly czas tak samo. W tygodniu uczelnia, cos tam sie poczę, wieczorem poczytam ksiązke, obejrzę film, wyjdę na likugodzinny spacer z psem(dosyc aktywny, troche pobiegamy po lesie, porzucam mu frisbee, pocwiczymy do obedience itp.) Przychodzi piątek, wychodzę do pubu, na imprezę, rano wstaje leczę kaca, sobota znowu to samo. Niedziele calą prześpię, Ogólnie zyję znajomymi, często sie z nimi widuje, nie wyobrazam sobie mieć wylaczonego telefonu przez jeden dzien. Co jak bedzie jakaś fajna impreza, cos sie komus stanie? Wiem, ze to tez musze zmienić... Znajomi nie beda obecni do konca moich dni....
Do tego łykam milion tabletek na ból glowy, objadam się fast foodami, piję duzo coli. Nie pamietam kiedy u lekarza bylam, w ogole nie dbam o zdrowie. Nie przejmuje się dietą, bo mam niedowagę, wiec nie mam hmm namacalnych dowodów mojej złej diety, takze i brak motywacji do jej zmiany.

To na tyle, wiecej sobie przypomnieć nie mogę
Ale trzeba jakoś dac radę, prawda?
blaskskonca jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-11-13, 13:22   #156
BajaderkowaBaba
Zakorzenienie
 
Avatar BajaderkowaBaba
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: z łodzi na samo dno
Wiadomości: 4 888
GG do BajaderkowaBaba
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez blaskskonca Pokaż wiadomość
Musze sie do was dołączyc. Mam problem i z charakterem i z wyglądem i z podejściem do zycia.
Wszystko zalatwiam na ostatnią chwilę, zawsze wszędzie sie spozniam( potrafilam sie spoznic na pierwsze cwiczenia na studiach.... ) bo przecież mam tyyyyle czasu lub wolę pospac dłużej. Nauka? im pozniej zaczę tym lepiej, bo co się wczesniej wysilać.
Kiedys bylam bardzo niesmiala, obracalam sie w jednym towarzystwie. Ale jakos od drugiej klasy lo zaczely sie imprezy i bardzo mi pomogły. Na dzien dzisiejszy mogę poznawać 15 osób na raz, pojsc w calkiem obce towarzystwo... Chociaz czasami w głebi duszy boje się czegos zrobić, jeszcze troche tej niesmialosci pozostalo. Gdy komus o tym mówię, to patrza na mnie jak na kosmitę"ty nieśmiała?!" No niestety... staram sie grac pewna siebie, ale jeszcze starej mnie troche pozostało...
I to jest jedyna rzecz którą udało mi się zmienić w swoim charakterze. Teraz probuje wyeliminować kłótliwośc, potrafię byc strasznie konfliktowa jak mnie ktoś zdenerwuje. No i więcej uśmiechu, pozytywnej energii, bo bliżsi znajomi mają mnie za pesymistkę.
Najgorzej bedzie sie pozbyc lenistwa, jestem mistrzem w nic nie robieniu, ale walczę nad tym! musi się udac.

Najbardziej mnie dobija, ze nie mam pasji. Mój tydzien wygląda caly czas tak samo. W tygodniu uczelnia, cos tam sie poczę, wieczorem poczytam ksiązke, obejrzę film, wyjdę na likugodzinny spacer z psem(dosyc aktywny, troche pobiegamy po lesie, porzucam mu frisbee, pocwiczymy do obedience itp.) Przychodzi piątek, wychodzę do pubu, na imprezę, rano wstaje leczę kaca, sobota znowu to samo. Niedziele calą prześpię, Ogólnie zyję znajomymi, często sie z nimi widuje, nie wyobrazam sobie mieć wylaczonego telefonu przez jeden dzien. Co jak bedzie jakaś fajna impreza, cos sie komus stanie? Wiem, ze to tez musze zmienić... Znajomi nie beda obecni do konca moich dni....
Do tego łykam milion tabletek na ból glowy, objadam się fast foodami, piję duzo coli. Nie pamietam kiedy u lekarza bylam, w ogole nie dbam o zdrowie. Nie przejmuje się dietą, bo mam niedowagę, wiec nie mam hmm namacalnych dowodów mojej złej diety, takze i brak motywacji do jej zmiany.

To na tyle, wiecej sobie przypomnieć nie mogę
Ale trzeba jakoś dac radę, prawda?
No DASZ RADĘ - bo kto ma dać jak nie My Mnie zmotywowała myśl, że za innych żyć nie będę i jak się nie odważę, to tylko zazdrość mnie będzie zjadać w przyszłości "bo mogłam tyle zrobić"... tylko, że ja się ciągle wstydzę


Little brown - wcześniej umieściłaś dwa zdjęcia gwiazdeczek polskich... no LOL, w życiu bym nie poznała...

Wiecie? Mam marzenie, zmienić się tak drastycznie żeby nikt nie miał odwagi powiedzieć mi "no widać, masz kompleksy"

Coma_ - pożyczyłam sobie zdjęcie z mostem na pulpit

A tak na poprawę humoru: http://www.youtube.com/watch?v=vobOK4zbqMs aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaja!
BajaderkowaBaba jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-11-13, 13:23   #157
Little brown
Raczkowanie
 
Avatar Little brown
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 393
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Coma, moj chłopak też jest zawodowym żołnierzem i jak narazie widujemy się tylko w weekendy

Wydaje mi się, że w kontaktach międzyludzkich a szczególnie w związkach ważne jest to być nigdy nie być uzależnionym od drugiej osoby. Oczywiście miłość, oddanie, przywiązanie jak najbardziej, ale nigdy przenigdy uzależnienie. Smutna prawda jest taka, że chyba często właśnie osoby bez pasji, zainteresowaniam, niezorganizowane, pasywne często żyją nie przede wszystkim swoim życiem tylko życiem tej drugiej osoby i są poddatne na uzależnienie od niej. Mówię troche ze swojego doświadczenia, bo 4 lata byłam w toksycznym związku ale też z obserwacji (moja siotra, koleżanki...)
Moja siostra widuje się z chłopakiem codziennie, a jak on nie może się z nią widzieć to ona snuje się pod domu jak cień bo nie wie co ze sobą zrobić

Taki czysty, zdrowy egoism z umiarem nikomu nie zaszkodzi a co więcej jest potrzebny dla każdej z nas i też dla samego związku
__________________
poprowadź mnie po drogach wyobraźni
od 5.12.2oo9 razem
Little brown jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2010-11-13, 13:29   #158
Coma_
Zadomowienie
 
Avatar Coma_
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 1 552
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez lily_of_the_valley Pokaż wiadomość

(...)

BajaderkowaBaba nie przejmuj się tą koleżanką. Niektórzy ludzie lubią bardzo uzewnętrzniać się. Pokazywać jacy są wspaniali, jakie maja cudowne życie itp. Miałam taką koleżankę na studiach, która najzwyklejsze sytuacje opowiadała wszystkim w taki sposób jakby to co ją spotkało było niesamowite, albo potwornie śmieszne.To było irytujące. Ty jesteś sobą i taka masz być, wiesz co czujesz w danych sytuacjach, co sprawia ci przyjemność, a co nie. I to jest najważniejsze, przecież ty wszystko robisz dla siebie, a nie dla kogoś, nie dla świata, które ma cię z tego powodu podziwiać. Twoja koleżanka po prostu lubi być zauważana i być lepsza od innych. Może tobie zrobiła taki monolog, żeby mogła się poczuć lepiej od ciebie, podbudować, że ona jest taka fajna. Czasami się zastanawiam, skąd biorą się tacy ludzie.
Zgadzam się w ogóle, aby dbać o swój komfort psychiczny, powinniśmy się otaczać pozytywnymi ludźmi, którzy nas mobilizują, wspierają. Kiedyś klient mi powiedział, żebym otaczała się tylko takimi ludźmi, aby czerpać z nich inspirację. Wszyscy inni to strata czasu i energii.

Cytat:
Napisane przez blaskskonca Pokaż wiadomość
Musze sie do was dołączyc. Mam problem i z charakterem i z wyglądem i z podejściem do zycia.
Wszystko zalatwiam na ostatnią chwilę, zawsze wszędzie sie spozniam( potrafilam sie spoznic na pierwsze cwiczenia na studiach.... ) bo przecież mam tyyyyle czasu lub wolę pospac dłużej. Nauka? im pozniej zaczę tym lepiej, bo co się wczesniej wysilać.
Kiedys bylam bardzo niesmiala, obracalam sie w jednym towarzystwie. Ale jakos od drugiej klasy lo zaczely sie imprezy i bardzo mi pomogły. Na dzien dzisiejszy mogę poznawać 15 osób na raz, pojsc w calkiem obce towarzystwo... Chociaz czasami w głebi duszy boje się czegos zrobić, jeszcze troche tej niesmialosci pozostalo. Gdy komus o tym mówię, to patrza na mnie jak na kosmitę"ty nieśmiała?!" No niestety... staram sie grac pewna siebie, ale jeszcze starej mnie troche pozostało...
I to jest jedyna rzecz którą udało mi się zmienić w swoim charakterze. Teraz probuje wyeliminować kłótliwośc, potrafię byc strasznie konfliktowa jak mnie ktoś zdenerwuje. No i więcej uśmiechu, pozytywnej energii, bo bliżsi znajomi mają mnie za pesymistkę.
Najgorzej bedzie sie pozbyc lenistwa, jestem mistrzem w nic nie robieniu, ale walczę nad tym! musi się udac.

Najbardziej mnie dobija, ze nie mam pasji. Mój tydzien wygląda caly czas tak samo. W tygodniu uczelnia, cos tam sie poczę, wieczorem poczytam ksiązke, obejrzę film, wyjdę na likugodzinny spacer z psem(dosyc aktywny, troche pobiegamy po lesie, porzucam mu frisbee, pocwiczymy do obedience itp.) Przychodzi piątek, wychodzę do pubu, na imprezę, rano wstaje leczę kaca, sobota znowu to samo. Niedziele calą prześpię, Ogólnie zyję znajomymi, często sie z nimi widuje, nie wyobrazam sobie mieć wylaczonego telefonu przez jeden dzien. Co jak bedzie jakaś fajna impreza, cos sie komus stanie? Wiem, ze to tez musze zmienić... Znajomi nie beda obecni do konca moich dni....
Do tego łykam milion tabletek na ból glowy, objadam się fast foodami, piję duzo coli. Nie pamietam kiedy u lekarza bylam, w ogole nie dbam o zdrowie. Nie przejmuje się dietą, bo mam niedowagę, wiec nie mam hmm namacalnych dowodów mojej złej diety, takze i brak motywacji do jej zmiany.

To na tyle, wiecej sobie przypomnieć nie mogę
Ale trzeba jakoś dac radę, prawda?
Pewnie, że dasz radę na początek proponuję ustalenie priorytetów, celów w życiu - grunt to poukładać sobie w głowie cele i pragnienia. Poznać siebie. Na początek najlepiej zapisać je na kartce, koniecznie A rzeczy zbędne, zajmujące cenny czas (takie puste kalorie - puste chwile w życiu), wywalić całkowicie. No chyba, że są to chwile nagrody za wysiłek jak np. czekolada

---------- Dopisano o 14:29 ---------- Poprzedni post napisano o 14:26 ----------

Cytat:
Napisane przez BajaderkowaBaba Pokaż wiadomość
Coma_ - pożyczyłam sobie zdjęcie z mostem na pulpit
Spoko Byle tylko być NA moście, a nie POD mostem

Cytat:
Napisane przez Little brown Pokaż wiadomość
Coma, moj chłopak też jest zawodowym żołnierzem i jak narazie widujemy się tylko w weekendy
Ojej... to nie jestem sama... my też nie widujemy się zbyt często niestety...

Właśnie perfect mnie nastroił pozytywnie
http://www.youtube.com/watch?v=UbiykD2NA8Y

"Marzyć trzeba by nie umknął cel
Nasze szanse nieskończenie wielkie są
Przyszłość wieczną niewiadomą jest
Aby znokautować los
Trzeba mocno wierzyć że
Jutro świat nas pokocha
Z nieba sypnie się grosz
Pobujamy w obłokach
Całkiem wolni od trosk"
__________________


Edytowane przez Coma_
Czas edycji: 2010-11-13 o 13:42
Coma_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-11-13, 13:44   #159
lily_of_the_valley
Zadomowienie
 
Avatar lily_of_the_valley
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Stargard
Wiadomości: 1 340
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez Little brown Pokaż wiadomość
Coma, moj chłopak też jest zawodowym żołnierzem i jak narazie widujemy się tylko w weekendy

Wydaje mi się, że w kontaktach międzyludzkich a szczególnie w związkach ważne jest to być nigdy nie być uzależnionym od drugiej osoby. Oczywiście miłość, oddanie, przywiązanie jak najbardziej, ale nigdy przenigdy uzależnienie. Smutna prawda jest taka, że chyba często właśnie osoby bez pasji, zainteresowaniam, niezorganizowane, pasywne często żyją nie przede wszystkim swoim życiem tylko życiem tej drugiej osoby i są poddatne na uzależnienie od niej. Mówię troche ze swojego doświadczenia, bo 4 lata byłam w toksycznym związku ale też z obserwacji (moja siotra, koleżanki...)
Moja siostra widuje się z chłopakiem codziennie, a jak on nie może się z nią widzieć to ona snuje się pod domu jak cień bo nie wie co ze sobą zrobić

Taki czysty, zdrowy egoism z umiarem nikomu nie zaszkodzi a co więcej jest potrzebny dla każdej z nas i też dla samego związku

I tutaj właśnie jest zawarta brutalna prawda o mnie. Jestem uzależniona od obecności mojego Tż-ta. Chociaż jak nie widzimy się dzień, dwa czy trzy, bo powiedzmy wyjechał w delegacje, to znajduję sobie zajęcie i nie myślę ciągle o tym, że go nie ma. Ale przyznaję się - uzależniłam się od niego, od tego by widzieć się z nim codziennie, aby był obok mnie.
W sumie dopiero jak go poznałam, zaczęło mnie więcej rzeczy ciekawić, poznałam nowe sfery życia, wiele się nauczyłam, chciało mi się coś robić. To właśnie gdy go nie było w moim życiu było mi ciężko coś ze sobą zrobić, znaleźć sens życia, czymś się zainteresować.
__________________
"Kto jest okrutny w stosunku do zwierząt, ten nie może być dobrym człowiekiem"
Arthur Schopenhauer
lily_of_the_valley jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-11-13, 13:53   #160
aako
Zakorzenienie
 
Avatar aako
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 8 198
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Hej dziewczyny
przyłaczam sie do was, czytam was od paru dni i doszłam do wniosku ze u mnie jest identycznie.
Robie juz jakies postępy - zapisałam sie do fitness clubu chociaż strasznie sie bałam ze na sali zrobie z siebie kretynke bo bede sie gubić. oczywiscie nic takiego nie mialo miejsca.
Postanowiłam też ogarnąc swoje finanse bo do tej pory zdazalo sie nawet tak ze na koniec miesiaca mialam pozyczone od tż 300 zł (czyli 3/4 kasy na jedzenie na nastepny miesiac) i tak w kółko.
Najwiekszy problem mam z zaakceptowaniem swojego wyglądu i z ogarnieciem sie na studiach. Jestem na pierwszym roku, mam same matematyczne i fizyczne przedmioty i nie daje sobie rady - jedna kartkowke juz zawaliłam, w sobote mam koło a potem jeszcze 3 a 0 motywacji do nauki. Czuje sie tam jak debil i mam ochote uciekać. Przez co od pazdziernika praktycznie chodze smutna. Wymyslilam sobie system motywacyjny ale i on na mnei jak narazie nie działa niestety

Mam nadzieje ze przyjmiecie mnie do swojego grona.
__________________

aako jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-11-13, 14:08   #161
lily_of_the_valley
Zadomowienie
 
Avatar lily_of_the_valley
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Stargard
Wiadomości: 1 340
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez aako Pokaż wiadomość
Hej dziewczyny
przyłaczam sie do was, czytam was od paru dni i doszłam do wniosku ze u mnie jest identycznie.
Robie juz jakies postępy - zapisałam sie do fitness clubu chociaż strasznie sie bałam ze na sali zrobie z siebie kretynke bo bede sie gubić. oczywiscie nic takiego nie mialo miejsca.
Postanowiłam też ogarnąc swoje finanse bo do tej pory zdazalo sie nawet tak ze na koniec miesiaca mialam pozyczone od tż 300 zł (czyli 3/4 kasy na jedzenie na nastepny miesiac) i tak w kółko.
Najwiekszy problem mam z zaakceptowaniem swojego wyglądu i z ogarnieciem sie na studiach. Jestem na pierwszym roku, mam same matematyczne i fizyczne przedmioty i nie daje sobie rady - jedna kartkowke juz zawaliłam, w sobote mam koło a potem jeszcze 3 a 0 motywacji do nauki. Czuje sie tam jak debil i mam ochote uciekać. Przez co od pazdziernika praktycznie chodze smutna. Wymyslilam sobie system motywacyjny ale i on na mnei jak narazie nie działa niestety

Mam nadzieje ze przyjmiecie mnie do swojego grona.
Najważniejsze, że zdajesz sobie z tego wszystkiego sprawę i robisz już pierwsze kroki
Jeśli chodzi o studia, to powiem ci tak, może to nie jest kierunek dla ciebie? Z jednej strony jeszcze trochę za wcześnie żeby to stwierdzić. Ja ze swoich pierwszych studiów zrezygnowałam w trakcie pierwszej sesji zimowej, ponieważ właśnie źle się tam czułam, nie odnajdywałam się, nauka też nie bardzo mi szła. Czasami lepiej podjąć brutalne decyzje, niż robić coś co będzie na ciebie źle wpływać. W życiu trzeba się zajmować tym co będzie ci sprawiało przyjemność lub chociażby interesowało, bo inaczej nie ma to sens, w życiu nie chodzi o męczenie się.
__________________
"Kto jest okrutny w stosunku do zwierząt, ten nie może być dobrym człowiekiem"
Arthur Schopenhauer
lily_of_the_valley jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-11-13, 14:28   #162
BajaderkowaBaba
Zakorzenienie
 
Avatar BajaderkowaBaba
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: z łodzi na samo dno
Wiadomości: 4 888
GG do BajaderkowaBaba
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez aako Pokaż wiadomość
Hej dziewczyny
przyłaczam sie do was, czytam was od paru dni i doszłam do wniosku ze u mnie jest identycznie.
Robie juz jakies postępy - zapisałam sie do fitness clubu chociaż strasznie sie bałam ze na sali zrobie z siebie kretynke bo bede sie gubić. oczywiscie nic takiego nie mialo miejsca.
Postanowiłam też ogarnąc swoje finanse bo do tej pory zdazalo sie nawet tak ze na koniec miesiaca mialam pozyczone od tż 300 zł (czyli 3/4 kasy na jedzenie na nastepny miesiac) i tak w kółko.
Najwiekszy problem mam z zaakceptowaniem swojego wyglądu i z ogarnieciem sie na studiach. Jestem na pierwszym roku, mam same matematyczne i fizyczne przedmioty i nie daje sobie rady - jedna kartkowke juz zawaliłam, w sobote mam koło a potem jeszcze 3 a 0 motywacji do nauki. Czuje sie tam jak debil i mam ochote uciekać. Przez co od pazdziernika praktycznie chodze smutna. Wymyslilam sobie system motywacyjny ale i on na mnei jak narazie nie działa niestety

Mam nadzieje ze przyjmiecie mnie do swojego grona.
Weź też pod uwagę, że 1. rok często nie ma zbyt wiele wspólnego z kierunkiem studiów. Jest przeważnie bardzo ciężki, przedmioty w cały świat... najważniejsze, to przeżyć ten czas.
BajaderkowaBaba jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-11-13, 15:06   #163
biala17a
Zadomowienie
 
Avatar biala17a
 
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Bieszczady
Wiadomości: 1 476
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez blaskskonca Pokaż wiadomość
Najbardziej mnie dobija, ze nie mam pasji. Mój tydzien wygląda caly czas tak samo. W tygodniu uczelnia, cos tam sie poczę, wieczorem poczytam ksiązke, obejrzę film, wyjdę na likugodzinny spacer z psem(dosyc aktywny, troche pobiegamy po lesie, porzucam mu frisbee, pocwiczymy do obedience itp.) Przychodzi piątek, wychodzę do pubu, na imprezę, rano wstaje leczę kaca, sobota znowu to samo. Niedziele calą prześpię,
To na tyle, wiecej sobie przypomnieć nie mogę
Ale trzeba jakoś dac radę, prawda?
Jak to nie masz pasji? osoba bez pasji nie cwiczyłaby z psem obedience tez mam problem z okresleniem co mnie interesuje, ale psy wymieniam na pierwszym miejscu ;-) w domu rodzinnym mam colliego, ale wieksza czesc roku spedzam na studiach i strasznie mi go brakuje. Jakiego masz psa? Od kiedy cwiczysz obedience?

Cytat:
Napisane przez Coma_ Pokaż wiadomość

Ekhm... czy tylko ja jestem w długoletnim związku? Czuje sie jak stara żona! (i trochę Wam zazdroszczę tej wolności)
spoko spoko jeszcze ja jestem zwiazkową weteranka jestem z moim chlopakiem od ponad pieciu lat (z przerwami, ale jednak...) a znamy sie od 8 Obecnie jestesmy ze sobą na odleglosc, bo chlopak skonczyl studia i wiadomo jak to z praca w naszym kraju... Wylądował w Londynie i bedziemy sie widziec dopiero w grudniu na swieta... Ale nie narzekam, jest gg, skype staram sie ten czas sensownie wykorzystac. Ucze sie na studia regularnie, zeby przerwe swiateczna miec calkowicie wolną, poluje na ciuchy w ciucholandach (ostatnio zlapalam elegancka letnia spodnice za dyszke ) no i sciagnelam cwiczenia prowadzone przez Tamille Web, polecam wszystkim, są krótkie, ale daja porzadny wycisk...

Edytowane przez biala17a
Czas edycji: 2010-11-13 o 15:24
biala17a jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-11-13, 15:24   #164
lipcowa87
Zadomowienie
 
Avatar lipcowa87
 
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: Ezoteryczny Poznań
Wiadomości: 1 106
GG do lipcowa87
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez BajaderkowaBaba Pokaż wiadomość
Weź też pod uwagę, że 1. rok często nie ma zbyt wiele wspólnego z kierunkiem studiów. Jest przeważnie bardzo ciężki, przedmioty w cały świat... najważniejsze, to przeżyć ten czas.
Potwierdzam (co prawda nie z własnego doświadczenia). Dużo osób które znam, a które są na ścisłych kierunkach, chciało rezygnować w trakcie pierwszego roku. Ale się przemęczyły i potem było lepiej. Ale do tego trzeba jednak się przyłożyć i zebrać w sobie. Nasz były współlokator (który jest moim męskim alter ego - najchętniej by spał cały dzień z przerwami na jedzenie i kompa, wiecznie ma problemy z motywacją i robi bałagan wszędzie gdzie się choć na chwilę znajdzie ) już trzeci raz powtarza drugi rok, bo zawsze było coś ważniejszego niż w końcu nauczyć się na egzamin z matmy...

Wracając do tego o czym miałam napisać:
W naszym związku jest tak, że oboje jesteśmy raczej biernymi osobami. Jednak chyba mój TŻ jeszcze bardziej niż ja. On baaaardzo rzadko sam zaproponuje żebyśmy gdzieś wyszli albo coś zrobili razem, chyba że to dotyczy typowo jego hobby (gra w gry planszowe, za którymi ja nie przepadam - delikatnie mówiąc). Ja czasami coś zaproponuję ale on zazwyczaj podchodzi do tego bez entuzjazmu, więc często zamiast się przemóc i iść na spacer, może będzie fajnie, zostajemy w domu każde przed swoim kompem. Jakieś większe inicjatywy wymagające kilku kroków do zrealizowania (wyjście na koncert, wyjazd na weekend/wakacje) zazwyczaj upadają o ile ja nie dopilnuję żeby wszystko zostało załatwione. Z drugiej strony bardzo cenię to, że nie ograniczamy się nawzajem, on chodzi sobie do znajomych grać w te planszówki albo rpg, ja spotykam się z koleżankami i nikt nie ma o nic do nikogo pretensji. Jak patrzę dookoła na swoich znajomych to mało jest par które mają tylko swobody w związku co my.
Boli mnie jeszcze to, że TŻ nie potrafi mnie do niczego zmotywować. Po pierwsze - na niego działa motywacja na zasadzie "I tak tego nie zrobisz", i tak też próbuje motywować mnie. Mi jak ktoś mówi coś takiego to myślę sobie "No tak, skoro on/a i tak myśli, że tego nie zrobię, to po cholerę mam się wysilać?". Po drugie - jak już coś zaplanujemy, i misie nie chce np. wstać rano, wyjść gdzieś - on zaraz odpuszcza bo "nie chce mnie do niczego zmuszać". A czasem może i by co dobrego z tego zmuszania wyszło... Odkąd mieszkamy razem jest jeszcze gorzej, bo mamy poczucie że jak dziś czegoś nie zrobimy, to jeszcze będzie na to czas.
I uwierzcie, też się czuję jak stara żona, zwłaszcza teraz kiedy nie pracuję i wszystkie obowiązki domowe spokojnie sobie spadły wyłącznie na mnie Gotuję mu obiadki (dla siebie by mi się nie chciało codziennie gotować), piorę jego ubrania (jakoś się składa że na każde pranie tylko 1/4 ciuchów to moje), normalnie kura domowa.
Rozmawialiśmy o tym wszystkim, żeby nie było - chyba jesteśmy niereformowalni
A no i jesteśmy razem od dwóch lat, a znamy się od ośmiu...
__________________
zaczynam
53-52-51-50-49-48
lipcowa87 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-11-13, 15:27   #165
mikia20
Ekspert GotowaniaNaGazie
 
Avatar mikia20
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Wsi spokojna, wsi wesoła...
Wiadomości: 9 369
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Nam ostatnio stuknęły trzy lata znajomości. Byliśmy ze sobą praktycznie od pierwszego spotkania

kto by pomyślał, że trzecią rocznicę będziemy świętować jako małżeństwo...

Nie macie czasem wrażenia że durne sprawy przyziemne rozwalają życie? Od tygodni na krześle leżała sterta ciuchów do prasowania. I codziennie mnie to wkurzało, ale jakoś nie potrafiłam się zebrać. Zrobiłam do dopiero teraz, masakra ile się tego nazbierało.
Zawadzają mi tez worki z ciuchami do PCK, nigdy nie mam czasu zawieźć tego ani wynieść książki do piwnicy...arghh!
mikia20 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-11-13, 15:43   #166
BajaderkowaBaba
Zakorzenienie
 
Avatar BajaderkowaBaba
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: z łodzi na samo dno
Wiadomości: 4 888
GG do BajaderkowaBaba
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Ej, ej... ale my to się użalamy tylko teraz, a nie motywujemy

Myślę, że możemy zacząć kurs optymistycznej realizacji od wyżalenia się ;P ustalmy jakiś termin na gorzkie żale Wiadomo, w przyszłości nie będzie kolorowo, ale przynajmniej uznamy to jedynie za drobne potknięcia, a nie jako zasadę w naszym życiu
BajaderkowaBaba jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-11-13, 15:49   #167
lipcowa87
Zadomowienie
 
Avatar lipcowa87
 
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: Ezoteryczny Poznań
Wiadomości: 1 106
GG do lipcowa87
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

To ja proponuję poniedziałek, bo poniedziałki są zawsze najgorsze :P
__________________
zaczynam
53-52-51-50-49-48
lipcowa87 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-11-13, 16:17   #168
LoieFuller
Raczkowanie
 
Avatar LoieFuller
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 415
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Hej dziewczyny

Macie jakieś sposoby na doły związane z niską samooceną, może jakieś podnoszące na duchu poradniki etc? Ostatnio zawaliłam taką jedną sprawę i teraz ciągle chodzi mi po głowie, jaka to jestem beznadziejna
Ogólnie moja obecna sytuacja nie jest fantastyczna, częściowo mam mały na to wpływ, a częściowo motywacji do zmian brakuje, a że mam dość melacholijny charakter, to normalnie dół za dołem

Pozdrawiam
LoieFuller jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-11-13, 16:41   #169
regularkate
Zadomowienie
 
Avatar regularkate
 
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: śląskie
Wiadomości: 1 977
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez Little brown Pokaż wiadomość
Moja siostra widuje się z chłopakiem codziennie, a jak on nie może się z nią widzieć to ona snuje się pod domu jak cień bo nie wie co ze sobą zrobić
Aaaargh! Kiedy widzę coś takiego, to szlag mnie trafia z miejsca! Moja współlokatorka dzień w dzień rozmawia przez telefon ze swoim chłopakiem (którego ja w myślach nazywam 'pantoflem' ) przynajmniej godzinę, a zdarza się, że dobijają w okolice dwóch. Czasem nie wiem, czy śmiać się, czy płakać z tego, jak te rozmowy wyglądają, są momentami całkiem na siłę, żeby tylko wykorzystać darmowe minuty. Po co? Wolność w związku i odrobina samodzielności się kłania!

Cytat:
Napisane przez lipcowa87 Pokaż wiadomość
Jakieś większe inicjatywy wymagające kilku kroków do zrealizowania (wyjście na koncert, wyjazd na weekend/wakacje) zazwyczaj upadają o ile ja nie dopilnuję żeby wszystko zostało załatwione.
Prawda, wręcz ludowa. U mnie to samo, chociaż odkąd byliśmy w te wakacje w Wiśle, co pozałatwiałam od A do Z ja, odgrażam się, że w przyszłym roku on będzie latał, dzwonił itd. Albo nigdzie nie jedziemy Swoją drogą - też jakaś motywacja dla niego

Cytat:
Napisane przez LoieFuller Pokaż wiadomość
Hej dziewczyny

Macie jakieś sposoby na doły związane z niską samooceną, może jakieś podnoszące na duchu poradniki etc? Ostatnio zawaliłam taką jedną sprawę i teraz ciągle chodzi mi po głowie, jaka to jestem beznadziejna
Ogólnie moja obecna sytuacja nie jest fantastyczna, częściowo mam mały na to wpływ, a częściowo motywacji do zmian brakuje, a że mam dość melacholijny charakter, to normalnie dół za dołem

Pozdrawiam
Kochana, przejdzie Ci to zamartwianie się tą sprawą, którą mówisz, że zawaliłaś. Może nawet zauważysz, że to Cię czegoś nauczyło. Nie wyssałam tego z palca, miałam niedawno podobną sytuację, a teraz nawet deczko się cieszę, że miała miejsce Głowa do góry! A podnoszenie na duchu? Zostań tu z nami!

Edytowane przez regularkate
Czas edycji: 2010-11-13 o 16:43
regularkate jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-11-13, 17:16   #170
lipcowa87
Zadomowienie
 
Avatar lipcowa87
 
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: Ezoteryczny Poznań
Wiadomości: 1 106
GG do lipcowa87
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez LoieFuller Pokaż wiadomość
Hej dziewczyny

Macie jakieś sposoby na doły związane z niską samooceną, może jakieś podnoszące na duchu poradniki etc? Ostatnio zawaliłam taką jedną sprawę i teraz ciągle chodzi mi po głowie, jaka to jestem beznadziejna
Ogólnie moja obecna sytuacja nie jest fantastyczna, częściowo mam mały na to wpływ, a częściowo motywacji do zmian brakuje, a że mam dość melacholijny charakter, to normalnie dół za dołem

Pozdrawiam
Mi tego typu doły pomaga szczególnie rozmowa z kimś kto mnie rozumie i kto może mi pomóc spojrzeć inaczej na to co się stało, więc powtórzę za RegularKate: zostań tu z nami Z czasem na pewno uda Ci się wyciągnąć pozytywne wnioski z tej sytuacji. Tylko zawsze do tego potrzeba czasu

A propos poradników, to przypomniało mi się jak kiedyś trafiłam na książkę "Introwertyzm to zaleta". Pomogła mi zrozumieć i zaakceptować niektóre aspekty swojego zachowania i uświadomiła, że w niektórych sytuacjach wcale nie postąpiłam źle, tylko po prostu inaczej niż ekstrawertyczna większość społeczeństwa (autorka dużo pisze o tym, że normy postępowania są dostosowane właśnie do ekstrawertyków, dlatego też introwertycy często czują się gorsi i w ogóle winni temu że są "nie tacy jak powinni być"). Pewnie wiele osób z tego wątku jest introwertyczkami, mylę się?
__________________
zaczynam
53-52-51-50-49-48
lipcowa87 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-11-13, 17:35   #171
640153e4df0157aa7c295487ff8c20c42fd57238_65c176d09c1ac
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 5 981
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez lipcowa87 Pokaż wiadomość
A propos poradników, to przypomniało mi się jak kiedyś trafiłam na książkę "Introwertyzm to zaleta". Pomogła mi zrozumieć i zaakceptować niektóre aspekty swojego zachowania i uświadomiła, że w niektórych sytuacjach wcale nie postąpiłam źle, tylko po prostu inaczej niż ekstrawertyczna większość społeczeństwa (autorka dużo pisze o tym, że normy postępowania są dostosowane właśnie do ekstrawertyków, dlatego też introwertycy często czują się gorsi i w ogóle winni temu że są "nie tacy jak powinni być"). Pewnie wiele osób z tego wątku jest introwertyczkami, mylę się?
Jesli o mnie chodzi to tak, jestem introwertykiem Niestety, większość ludzi nie widzi różnicy między introwertykiem a człowiekiem nieśmiały i obu traktują w ten sam sposób. A różnica jest
A co do książki - muszę się spiąć i ja przeczytać, mimo całej wielkiej niechęci do poradników
640153e4df0157aa7c295487ff8c20c42fd57238_65c176d09c1ac jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-11-13, 18:46   #172
lipcowa87
Zadomowienie
 
Avatar lipcowa87
 
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: Ezoteryczny Poznań
Wiadomości: 1 106
GG do lipcowa87
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

[1=640153e4df0157aa7c29548 7ff8c20c42fd57238_65c176d 09c1ac;23221770]Jesli o mnie chodzi to tak, jestem introwertykiem Niestety, większość ludzi nie widzi różnicy między introwertykiem a człowiekiem nieśmiały i obu traktują w ten sam sposób. A różnica jest
A co do książki - muszę się spiąć i ja przeczytać, mimo całej wielkiej niechęci do poradników[/QUOTE]

Naprawdę polecam! Ja też poradników nie znoszę, ale ta książka nie jest napisana w typowo-poradnikowy sposób (na szczęście). Czytałam ją już dwa czy trzy razy, łatwo wchodzi Niektóre rady były naprawdę banalne, a jednak na nie nie wpadłam sama. Swoją drogą muszę ją sobie odświeżyć (i chyba tym razem kupię sobie własną), bo był tam rozdział o tym jak sobie radzić w związkach (introwertyk-ekstrawertyk i introwertyk-introwertyk), może mi to coś pomoże na moje aktualne problemy z TŻ-tem, on też jest introwertykiem
__________________
zaczynam
53-52-51-50-49-48
lipcowa87 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-11-13, 19:13   #173
mapet_show
Raczkowanie
 
Avatar mapet_show
 
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: warszawa
Wiadomości: 180
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Dziewczyny chciałabym do Was dołączyć

Koniecznie muszę poprawić swoją kondycje fizyczną i ogarnąć swoje lenistwo.
Już zaczełam walczyć i robie sobie plan tygodniowy z którego się rozliczam- co mi się udało zrobić a czego nie. Działa jeśli chodzi o rzeczy typu- muszę coś załatwić, gdzieś pójść. Niestety zawodzi jeśli chodzi o naukę- nie mogę się zebrać. Jakieś rady?ustalacie czego musicie się konkretnie nauczyć w danym tygodniu, czy planujecie nad czym w konkretny dzień będziecie siedziec? bo ja niestety często zostawiam wszystko na ostatnią chwilę. Może mi coś podsuniecie.

No i moja silna wola dotycząca jedzenia mniej więcej o tych samych porach i nie obzerania się,niestety nie istnieje. Tak samo zresztą jak jakakolwiek aktywność fizyczna. Biegałam jakiś czas i czułam się potem super, ale o tej porze roku- wiadomo każda wymówka jest dobra. Mam nadzieje, że mnie jakoś zmotywujecie

Cytat:
Napisane przez mikia20 Pokaż wiadomość
Nie macie czasem wrażenia że durne sprawy przyziemne rozwalają życie? Od tygodni na krześle leżała sterta ciuchów do prasowania. I codziennie mnie to wkurzało, ale jakoś nie potrafiłam się zebrać. Zrobiłam do dopiero teraz, masakra ile się tego nazbierało.
jeszcze niedawno też tak robiłam.miałam system sprzątania wtedy-kiedy-już-na-prawdę-nie-ma-innego-wyjścia. Z tym że zajmowało mi to np. pół soboty, a drugie pół byłam strasznie z okazji tego sprzątania zmęczona. Niedawno odkryłam, że jak ogarnę w 10min pokój codziennie to muszę go tylko odkurzyć w weekend- zrozumienie tego co prawda zajęło mi 19 lat, ale zawsze
mapet_show jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-11-13, 19:16   #174
aako
Zakorzenienie
 
Avatar aako
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 8 198
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez lily_of_the_valley Pokaż wiadomość
Najważniejsze, że zdajesz sobie z tego wszystkiego sprawę i robisz już pierwsze kroki
Jeśli chodzi o studia, to powiem ci tak, może to nie jest kierunek dla ciebie? Z jednej strony jeszcze trochę za wcześnie żeby to stwierdzić. Ja ze swoich pierwszych studiów zrezygnowałam w trakcie pierwszej sesji zimowej, ponieważ właśnie źle się tam czułam, nie odnajdywałam się, nauka też nie bardzo mi szła. Czasami lepiej podjąć brutalne decyzje, niż robić coś co będzie na ciebie źle wpływać. W życiu trzeba się zajmować tym co będzie ci sprawiało przyjemność lub chociażby interesowało, bo inaczej nie ma to sens, w życiu nie chodzi o męczenie się.
a znalazłaś w koncu swój kierunek ??

Cytat:
Napisane przez BajaderkowaBaba Pokaż wiadomość
Weź też pod uwagę, że 1. rok często nie ma zbyt wiele wspólnego z kierunkiem studiów. Jest przeważnie bardzo ciężki, przedmioty w cały świat... najważniejsze, to przeżyć ten czas.
masz racje, jestem na chemii a mam sama matme i fize. Przeraza mnie to NIC z tego nie rozumiem wszystkie wzory mi sie mylą i mam ochote płakać.

Cytat:
Napisane przez lipcowa87 Pokaż wiadomość
Potwierdzam (co prawda nie z własnego doświadczenia). Dużo osób które znam, a które są na ścisłych kierunkach, chciało rezygnować w trakcie pierwszego roku. Ale się przemęczyły i potem było lepiej. Ale do tego trzeba jednak się przyłożyć i zebrać w sobie. Nasz były współlokator (który jest moim męskim alter ego - najchętniej by spał cały dzień z przerwami na jedzenie i kompa, wiecznie ma problemy z motywacją i robi bałagan wszędzie gdzie się choć na chwilę znajdzie ) już trzeci raz powtarza drugi rok, bo zawsze było coś ważniejszego niż w końcu nauczyć się na egzamin z matmy...
__________________

aako jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-11-13, 19:18   #175
sinsinsin
Rozeznanie
 
Avatar sinsinsin
 
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 942
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Ach kurcze, jak te wątki pokazują*jak różne mamy pragnienia i wyobrażenia Szczególnie w związkach.

Jeśli chodzi o mnie to nie wyobrażam sobie spędzać każdej sekundy z moim facetem. Potrzebuje bardzo dużo własnej przestrzeni, a on się chyba jednak z tego zbyt nie cieszy. Probuje niby zrozumieć i właściwie daje mi wiele swobody (choc wiem, że nie chętnie) , ale ja jestem z tych typów co dasz palec a urwą ręke, wiec rujnuję to permanentnie.

Hmmm... myślicie, że jest opcja by być introwertykiem i ekstrawertykiem w jednym? Bo jak się teraz nad tym zastanawiam, że chyba jestem i tym i tym w zależnosci od nastroju

Dziewczynyyyy, do poniedziałku prosze tu wyrzucić wszystkie swoje żale i ale i zabieramy się za plan naprawczo-motywujący!
sinsinsin jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-11-13, 19:22   #176
lipcowa87
Zadomowienie
 
Avatar lipcowa87
 
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: Ezoteryczny Poznań
Wiadomości: 1 106
GG do lipcowa87
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez mapet_show Pokaż wiadomość
Niedawno odkryłam, że jak ogarnę w 10min pokój codziennie to muszę go tylko odkurzyć w weekend- zrozumienie tego co prawda zajęło mi 19 lat, ale zawsze
To ja mam 23 i jeszcze na to nie wpadłam Tylko kurde... kiedy to robić... i co jak mi się nie będzie chciało?
__________________
zaczynam
53-52-51-50-49-48
lipcowa87 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-11-13, 19:39   #177
lily_of_the_valley
Zadomowienie
 
Avatar lily_of_the_valley
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Stargard
Wiadomości: 1 340
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez aako Pokaż wiadomość
a znalazłaś w koncu swój kierunek ??

Ostatecznie studiowałam, ekonomię o specjalności turystyka i hotelarstwo. Pierwsze 2 lata to była czysta ekonomia i też ciężko było mi to znieść, to były jeśli chodzi o oceny dwa najgorsze lata w moim indeksie. Ale byli inni ludzie, z którymi się rozumiałam, i fajna atmosfera. Więc było lepiej i nie żałuję że zrezygnowałam z poprzedniego kierunku.
__________________
"Kto jest okrutny w stosunku do zwierząt, ten nie może być dobrym człowiekiem"
Arthur Schopenhauer
lily_of_the_valley jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-11-13, 19:42   #178
mikia20
Ekspert GotowaniaNaGazie
 
Avatar mikia20
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Wsi spokojna, wsi wesoła...
Wiadomości: 9 369
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez sinsinsin Pokaż wiadomość
(..,\.)
Dziewczynyyyy, do poniedziałku prosze tu wyrzucić wszystkie swoje żale i ale i zabieramy się za plan naprawczo-motywujący!
Już od poniedziałku? Ojej, ja nie wiem czy dam radę ;(

Ruszyłam tyłek, wyprasowałam i poukładałam ciuchy, zrobiłam pyszne spaghetti z pomidorami a w piekarniku piecze się piernik

Jutro mamy z TŻ w planach iść na dłuugi spacer. Trzeba się jakoś ruszyć z domu.

Studiuje tu ktoś psychologię i zna się na ADHD?

Edytowane przez mikia20
Czas edycji: 2010-11-13 o 19:44
mikia20 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-11-13, 19:43   #179
sinsinsin
Rozeznanie
 
Avatar sinsinsin
 
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 942
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez lipcowa87 Pokaż wiadomość
To ja mam 23 i jeszcze na to nie wpadłam Tylko kurde... kiedy to robić... i co jak mi się nie będzie chciało?
Wtedy wejdziesz na wątek i w koncu może zaczniemy wymyślać plany motywacyjne
sinsinsin jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-11-13, 19:55   #180
lipcowa87
Zadomowienie
 
Avatar lipcowa87
 
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: Ezoteryczny Poznań
Wiadomości: 1 106
GG do lipcowa87
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Dobra, to idę sprzątać W sumie, TŻ polazł do kolegi, to może bym z rozpędu i w szafie porządki zrobiła...?
__________________
zaczynam
53-52-51-50-49-48
lipcowa87 jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Wizażowe Społeczności


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 13:51.