mój subiektywny przegląd warszawskich lokali w celu poznania ludzi

[samotnychlopak]

Oto mój subiektywny przegląd lokali, w żadnym z nich nie udało mi się poznać ciekawych ludzi, zaprzyjaźnić się z kimś, spotkać interesującą dziewczynę.

Hybrydy - klub taneczny, tańczyć nie umiem, a co ważniejsze nie lubię. Tutaj narażę się zapewne paniom, ale dużo w tym klubie dziewczyn z ostrym makijażem, w szpilkach, z tipsami - to nie mój typ, nie moja bajka.

Proxima - klub studencki UW, mało ludzi. Znowu klub taneczny i ten sam typ dziewczyn - nie moja bajka. A już w ogóle nie spodobało mi się jak ostatnio tam byłem i przy szatni pojawiło się kilku pijanych gostków z AWFu, którzy potem przy barze podrywali wszystkie dziewczyny.

Klub Lemon - mały lokal, mało ludzi w wieku studenckim, dużo par.

Mono bar - drugi raz nie wszedłem, bo wpuszczali ludzi tylko z jakimiś zaproszeniami.

Klubokawiarnia - odpuściłem gdy dowiedziałem się, że cena wejścia wynosi 20 zł.

Spółdzielnia SDQ - cena wejścia to 15 zł, a wystrój klubu bez komentarza, specyficzni ludzie - nie moja bajka.

Klub Piekarnia - klub taneczny, nie znoszę tańczyć, klub zresztą już zlikwidowany.

Klub Zoo - strasznie duszno, towarzystwo raczej nie bardzo studenckie.

Hulakula - tam przychodzą grupki przyjaciół by pograć, np. w kręgle więc kiepsko.

Jest w ogóle w Warszawie jakieś fajne miejsce gdzie można poznać ludzi, ale takie w którym się nie tańczy?

[oh Mandy]

Autobus 114 w kierunku UKSW

[Candy_lips]

serio tak źle?
nigdy nie byłam w żadnym klubie, więc klubu nie polecę żadnego
ale w sumie jest więcej klubow więc probuj
albo może koncert?

[SzpiegZKrainyDeszczowców]

Napisane przez oh Mandy

Autobus 114 w kierunku UKSW

Nie no, czemu koledze od razu polecasz sporty ekstremalne?

[mm444]

Treść usunięta

[samotnychlopak]

Napisane przez mm444

Treść usunięta

heh - tylko problem w tym, że to chyba jedyne miejsce wieczorem gdzie można kogoś poznać...

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Napisane przez samotnychlopak

heh - tylko problem w tym, że to chyba jedyne miejsce wieczorem gdzie można kogoś poznać...

Ja mam inny pomysł - znajdź sobie jakieś hobby, które się wiąże w poznawaniem ludzi.

[201604181004]

Skoro nie lubisz tańczyć to po kiego wała chodzisz do klubów?:P Może idź do pubów?

[kiiko]

Samontychlopak - a w zakąskach przekąskach lub bistro byłeś? tam zawsze sie kogoś poznaje

[Rena]

Ja mam rownie zla opinie o warszawskich klubach, ale az taka wytrwala nie bylam, zeby az tyle przejrzec co tu podajesz. Warszawe nawet lubie, zeby nie bylo. Ale to miasto ma po prostu inne zalety. W nocy to tu sie spi, a nie baluje.

Co do szukania dziewczyny - moze nie tak na sile. Zapisz sie na jakas scianke spinaczkowa, czy inna silownie (koedukacyjna) moze basen - ciekawie spedzisz, poznasz ludzi, a dziewczyna przyjdzie z czasem w najmniej oczekiwanym momencie.

[magrat16]

Napisane przez samotnychlopak

Oto mój subiektywny przegląd lokali, w żadnym z nich nie udało mi się poznać ciekawych ludzi, zaprzyjaźnić się z kimś, spotkać interesującą dziewczynę.

Hybrydy - klub taneczny, tańczyć nie umiem, a co ważniejsze nie lubię. Tutaj narażę się zapewne paniom, ale dużo w tym klubie dziewczyn z ostrym makijażem, w szpilkach, z tipsami - to nie mój typ, nie moja bajka.

Proxima - klub studencki UW, mało ludzi. Znowu klub taneczny i ten sam typ dziewczyn - nie moja bajka. A już w ogóle nie spodobało mi się jak ostatnio tam byłem i przy szatni pojawiło się kilku pijanych gostków z AWFu, którzy potem przy barze podrywali wszystkie dziewczyny.

Klub Lemon - mały lokal, mało ludzi w wieku studenckim, dużo par.

Mono bar - drugi raz nie wszedłem, bo wpuszczali ludzi tylko z jakimiś zaproszeniami.

Klubokawiarnia - odpuściłem gdy dowiedziałem się, że cena wejścia wynosi 20 zł.

Spółdzielnia SDQ - cena wejścia to 15 zł, a wystrój klubu bez komentarza, specyficzni ludzie - nie moja bajka.

Klub Piekarnia - klub taneczny, nie znoszę tańczyć, klub zresztą już zlikwidowany.

Klub Zoo - strasznie duszno, towarzystwo raczej nie bardzo studenckie.

Hulakula - tam przychodzą grupki przyjaciół by pograć, np. w kręgle więc kiepsko.

Jest w ogóle w Warszawie jakieś fajne miejsce gdzie można poznać ludzi, ale takie w którym się nie tańczy?

Po co chodzisz do klubów, skoro nie lubisz tańczyć? Proximę akurat lubię i w sumie to jeden z klubów w których jest najmniej tipsiar. Niepotrzebnie się męczysz szukając na siłę w lokalach, których nie lubisz. Podobno jak się przestaje szukać, to druga połówka sama wpada w ręce. Powodzenia

[Wyrak]

Napisane przez samotnychlopak

Oto mój subiektywny przegląd lokali, w żadnym z nich nie udało mi się poznać ciekawych ludzi, zaprzyjaźnić się z kimś, spotkać interesującą dziewczynę.

Hybrydy - klub taneczny, tańczyć nie umiem, a co ważniejsze nie lubię. Tutaj narażę się zapewne paniom, ale dużo w tym klubie dziewczyn z ostrym makijażem, w szpilkach, z tipsami - to nie mój typ, nie moja bajka.

Proxima - klub studencki UW, mało ludzi. Znowu klub taneczny i ten sam typ dziewczyn - nie moja bajka. A już w ogóle nie spodobało mi się jak ostatnio tam byłem i przy szatni pojawiło się kilku pijanych gostków z AWFu, którzy potem przy barze podrywali wszystkie dziewczyny.

Klub Lemon - mały lokal, mało ludzi w wieku studenckim, dużo par.

Mono bar - drugi raz nie wszedłem, bo wpuszczali ludzi tylko z jakimiś zaproszeniami.

Klubokawiarnia - odpuściłem gdy dowiedziałem się, że cena wejścia wynosi 20 zł.

Spółdzielnia SDQ - cena wejścia to 15 zł, a wystrój klubu bez komentarza, specyficzni ludzie - nie moja bajka.

Klub Piekarnia - klub taneczny, nie znoszę tańczyć, klub zresztą już zlikwidowany.

Klub Zoo - strasznie duszno, towarzystwo raczej nie bardzo studenckie.

Hulakula - tam przychodzą grupki przyjaciół by pograć, np. w kręgle więc kiepsko.

Jest w ogóle w Warszawie jakieś fajne miejsce gdzie można poznać ludzi, ale takie w którym się nie tańczy?

Zlej baletnicy to przeszkadza rabek u spodnicy.

Faktycznie, dziwne, ze sie w lokalach nocnych zwykle tanczy Jak rowniez, takie miejsca sa super miejscem na podryw dla osob nie lubiacych tanczyc

[mm444]

Treść usunięta

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

w poprzednim wątku pisałes że nie masz 4zł żeby dziewczynie kawę postawić a kasę na wejscie do klubów to masz?

klub to raczej miejsce gdzie się tańczy więc nie rozumiem twojego zdziwienia tym faktem..
co do ubioru i makijażu dziewczyn.. tak się malują i ubierają na imprezę.. do klubu dziewczyn w trampkach albo adidasach nie wpuszcza..
na codzień taka dziewczyna może się przecież normalnie ubierać.. po to są imprezy żeby się ladnie ubrac i umalować mocniej..

[samotnychlopak]

kopnienta większość tych klubów jest darmowa lub ma takie okresy gdy wejście jest darmowe, np. w proximie wejście do 22.00 jest dla studentów darmowe, klub piekarnia jak raz tam byłem na ostatniej imprezie związanej z zamknięciem to wejście było darmowe, do klubokawiarni gdzie cena wejścia wynosi 20 zł jak napisałem ostatecznie nie wszedłem więc o pretensje?

Zobaczę to bistro zakąski przekąski

[cattt]

Ja postawiłabym na pub lub po prostu na kawiarnię.

Z tego co piszesz widzę,że jesteś konkretnie ukierunkowany i też.......zdesperowany.
Takie ciśnienie często nie idzie w parze z uzyskaniem oczekiwanych rezultatów.

[kennedy]

a z takich fajnych klubow dla ludzi w wieku postudenckim co polecacie?

[invisible_01]

Napisane przez samotnychlopak

kopnienta większość tych klubów jest darmowa lub ma takie okresy gdy wejście jest darmowe, np. w proximie wejście do 22.00 jest dla studentów darmowe, klub piekarnia jak raz tam byłem na ostatniej imprezie związanej z zamknięciem to wejście było darmowe, do klubokawiarni gdzie cena wejścia wynosi 20 zł jak napisałem ostatecznie nie wszedłem więc o pretensje?

Zobaczę to bistro zakąski przekąski

A piwo sobie kupiłeś, czy Ci szkoda było? Bo jak tylko siedziałeś przy stoliku (bo przecież tańczyć nie lubisz) na dodatek pustym (bo szkoda 10 zł), to ja się wcale nie dziwię, że tam dziewczyny nie znalazłeś.

[abiblabla]

Napisane przez samotnychlopak

Oto mój subiektywny przegląd lokali, w żadnym z nich nie udało mi się poznać ciekawych ludzi, zaprzyjaźnić się z kimś, spotkać interesującą dziewczynę.

Hybrydy - klub taneczny, tańczyć nie umiem, a co ważniejsze nie lubię. Tutaj narażę się zapewne paniom, ale dużo w tym klubie dziewczyn z ostrym makijażem, w szpilkach, z tipsami - to nie mój typ, nie moja bajka.

Proxima - klub studencki UW, mało ludzi. Znowu klub taneczny i ten sam typ dziewczyn - nie moja bajka. A już w ogóle nie spodobało mi się jak ostatnio tam byłem i przy szatni pojawiło się kilku pijanych gostków z AWFu, którzy potem przy barze podrywali wszystkie dziewczyny.

Klub Lemon - mały lokal, mało ludzi w wieku studenckim, dużo par.

Mono bar - drugi raz nie wszedłem, bo wpuszczali ludzi tylko z jakimiś zaproszeniami.

Klubokawiarnia - odpuściłem gdy dowiedziałem się, że cena wejścia wynosi 20 zł.

Spółdzielnia SDQ - cena wejścia to 15 zł, a wystrój klubu bez komentarza, specyficzni ludzie - nie moja bajka.

Klub Piekarnia - klub taneczny, nie znoszę tańczyć, klub zresztą już zlikwidowany.

Klub Zoo - strasznie duszno, towarzystwo raczej nie bardzo studenckie.

Hulakula - tam przychodzą grupki przyjaciół by pograć, np. w kręgle więc kiepsko.

Jest w ogóle w Warszawie jakieś fajne miejsce gdzie można poznać ludzi, ale takie w którym się nie tańczy?

niby jesteś zdesperowany a marudzisz i biadolisz jak dzidzia... szczerze mówiąc to mam nadzieje że tej dziewczyny nie znajdziesz

[mm444]

Treść usunięta

[Rena]

Napisane przez kennedy

a z takich fajnych klubow dla ludzi w wieku postudenckim co polecacie?

w Warszawie? 22.00 idziesz spac, ew domowka ze sprawdzonymi znajomymi jak masz ich pod reka. Ja w maju tego roku sie calkiem niezle bawilam w warszawskim novotelu, ale ekipa sie dobra zebrala i nawet ci ktorzy probowwali gdzies pojsc na miasto, szybko wracali z nudnych lokali ... na prawdziwa impreze.

Chociaz nie, przypomnialam sobie, ze na miedzianej jest zachcianek - a tam co srode karaoke. Zupelnie milo, ale tancow nie ma.

[blueania]

Napisane przez abiblabla

niby jesteś zdesperowany a marudzisz i biadolisz jak dzidzia... szczerze mówiąc to mam nadzieje że tej dziewczyny nie znajdziesz

Dokladnie...wszedzie tylko zle,niedobrze itd.

[samotnychlopak]

Ej weźcie mnie nie atakujcie, nie jestem zbytnim imprezowiczem, ale nie uważam żeby to był stosowny powód do krytyki. Zdesperowany nie jestem, po prostu do tej pory większość czasu poświęcałem na naukę, w tym semestrze mam więcej wolnego czasu więc nie chciałbym go spędzać w domu, ale też nie chciałbym go spędzać w klubach tanecznych, które mi nie odpowiadają - dlatego pytam o polecane miejsca.

PS. abiblaba nie ładnie z Twojej strony życzyć bym nie znalazł dziewczyny, może moje posty Ci nie odpowiadają, ale nie ma w nich nic co by usprawiedliwiało tego typu życzenia, zwłaszcza że zmieniłem zdanie pod Waszym wpływem w pewnych kwestiach. Okaż odrobinę życzliwości, nie wyzwalaj u innych złych emocji.

[mm444]

Treść usunięta

[Goshia]

Napisane przez oh Mandy

Autobus 114 w kierunku UKSW

zgadzam się...

[cochonnetta]

Kiedy w tym Zoo byłeś, skoro ten klub nie istnieje? i to chyba już od dobrych paru miesięcy

Jeżeli już tak koniecznie uparłeś się na poderwanie dziewczyny w klubie, to proponuję jakieś single party, mnóstwo się tego teraz namnożyło np. clubie 70 jest w czwartki. Tylko uwaga, w klubie zazwyczaj 80-90 % ludzi tańczy! więc skoro nie tańczysz, to szansa na poznanie kogoś jest raczej nikła.

Może jednak jakieś inne miejsce kawiarnia, lodowisko czy park były by lepsze?

Rena: Wcale nie jest tak źle z tymi klubami w Warszawie. Trzeba tylko wiedzieć gdzie i kiedy pójść. W weekendy wszędzie jest tłok, ale jak ktoś ma czas w tygodniu to naprawdę można się fajnie pobawić. Co nie zmienia faktu, że zakochałam się w imprezowaniu w Krakowie , tam to jest naprawdę fajny imprezowy klimat i większość klubów w jednym miejscu, wszędzie wstęp za darmo, a muzyka świetna, do tego piwko po 5-6 zł, a nie 12 jak w Warszawie

[kennedy]

Napisane przez samotnychlopak

Ej weźcie mnie nie atakujcie, nie jestem zbytnim imprezowiczem, ale nie uważam żeby to był stosowny powód do krytyki. Zdesperowany nie jestem, po prostu do tej pory większość czasu poświęcałem na naukę, w tym semestrze mam więcej wolnego czasu więc nie chciałbym go spędzać w domu, ale też nie chciałbym go spędzać w klubach tanecznych, które mi nie odpowiadają - dlatego pytam o polecane miejsca.
.

moze sprobuj fast dating?

[201803290936]

Napisane przez samotnychlopak

Oto mój subiektywny przegląd lokali, w żadnym z nich nie udało mi się poznać ciekawych ludzi, zaprzyjaźnić się z kimś, spotkać interesującą dziewczynę.

Hybrydy - klub taneczny, tańczyć nie umiem, a co ważniejsze nie lubię. Tutaj narażę się zapewne paniom, ale dużo w tym klubie dziewczyn z ostrym makijażem, w szpilkach, z tipsami - to nie mój typ, nie moja bajka.

Proxima - klub studencki UW, mało ludzi. Znowu klub taneczny i ten sam typ dziewczyn - nie moja bajka. A już w ogóle nie spodobało mi się jak ostatnio tam byłem i przy szatni pojawiło się kilku pijanych gostków z AWFu, którzy potem przy barze podrywali wszystkie dziewczyny.

Klub Lemon - mały lokal, mało ludzi w wieku studenckim, dużo par.

Mono bar - drugi raz nie wszedłem, bo wpuszczali ludzi tylko z jakimiś zaproszeniami.

Klubokawiarnia - odpuściłem gdy dowiedziałem się, że cena wejścia wynosi 20 zł.

Spółdzielnia SDQ - cena wejścia to 15 zł, a wystrój klubu bez komentarza, specyficzni ludzie - nie moja bajka.

Klub Piekarnia - klub taneczny, nie znoszę tańczyć, klub zresztą już zlikwidowany.

Klub Zoo - strasznie duszno, towarzystwo raczej nie bardzo studenckie.

Hulakula - tam przychodzą grupki przyjaciół by pograć, np. w kręgle więc kiepsko.

Jest w ogóle w Warszawie jakieś fajne miejsce gdzie można poznać ludzi, ale takie w którym się nie tańczy?

To, co tu napisałeś niewiele mówi o tych lokalach (sam zdajesz sobie sprawę z tego, że to SUBIEKTYWNY przegląd), za to wiele mówi o Tobie - Twoich kompleksach, problemach, obawach. A sporo tego. Ty nie jesteś dobrze nastawiony do ludzi, tak naprawdę nie wychodzisz im na przeciw, nie jesteś na nich otwarty. Samo mówienie "chcę kogoś poznać" nie wystarcza. To trzeba czuć i prezentować swoją postawą, mową ciała, mimiką twarzy. A Ty się zajmujesz tym, że przy barze w jakiejś knajpie jacyś goście podrywają jakieś dziewczyny. Zresztą zarówno tych gości, jak i te dziewczyny od razu szufladkujesz - bardzo niefajne. No błagam.

Idź do kościoła, na jakieś spotkanie oazowe lub na koncert muzyki klasycznej - tam raczej nie będzie "dziewcząt z ostrym makijażem". A jeżeli będą to cóż, wystrzelić się w kosmos - może jest jakaś szansa u obcych?

---------- Dopisano o 18:22 ---------- Poprzedni post napisano o 18:17 ----------

Napisane przez mm444

Treść usunięta

Dokładnie. I naprawdę dziwię się, że autor tego wątku (zresztą kolejnego w podobnym tonie, który założył na tym forum) na to nie wpadł już dawno. Są jednak ludzie skazani na samotność - szufladkują innych, a przede wszystkim samych siebie i dziwią się, że w życiu im się nie układa.

[Brangien]

Napisane przez mm444

Treść usunięta

Ostatnio łażąc po prawe stronie Wisły odwiedzałam różne małe puby i w każdym z nich znalazła się przynajmniej jedna osoba siedząca sobie w samotności ze szkłem, papierosem i laptopem albo książką na kolanach. Ergo, takie małe knajpy są dla Autora najlepsze - nie ma tłoku, nie ma tańczenia, tylko piwko i poznawać inne samotne dusze

[dzustam]

Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców

Nie no, czemu koledze od razu polecasz sporty ekstremalne?

Równie dobrze można polecić 175 w kierunku Okęcia w godzinach szczytu lub autobus odwożący fanów Legii po meczu

Napisane przez Wyrak

Zlej baletnicy to przeszkadza rabek u spodnicy.

Coś w tym jest...

I skoro jesteśmy w temacie coś, to: coś Cię długo nie czytałam

Napisane przez Doris1981

Idź do kościoła, na jakieś spotkanie oazowe lub na koncert muzyki klasycznej - tam raczej nie będzie "dziewcząt z ostrym makijażem". A jeżeli będą to cóż, wystrzelić się w kosmos - może jest jakaś szansa u obcych?

łoo koleżanko, minus... we wszystkich tych miejscach kiedyś bywałam, bywam lub będę bywać...

A razu pewnego, byłam wtedy aktywnym członkiem ruchu światło-życie, uczestniczyłam w koncercie muzyki klasycznej, który odbywał się w kościele.

Tylko jedna rzecz się nie zgadza, bo możliwe, że posiadałam wtedy mocny makijaż ale co to dziewczyny z kościelnej oazy lubiące muzę klasyczną to gorsze jakieś, ostatniego sortu, wybrakowane...?
(post traktować należy z przymrużeniem oka)