Fakty, Mity i Ciekawostki jedzeniowe

[gayenka]

To ja mam pytanie czy sok z brzozy faktycznie jest taki zdrowy? a cukier z brzozy? ostatnio mnie ktos przekonywał jaki to zdrowy jest i wogole.Ja nie slodze prawie wogole ale czasem cukier sie przydaje

[cava]

Napisane przez santos

Natknelam sie po raz kolejny na jeszcze jeden mit, ktory trzeba naprostowac:

Woda z cytryna jest swietna alternatywa dla wody/herbaty i mozna ja pic zamiast i w duzych ilosciach - BZDURA! Sok z cytryny zle dziala na szkliwo i zakwasza zoladek. Nie nalezy pic duzo wody z cytryna, a przez duzo uwazam wiecej niz 1 szklanke na kilka dni

No ale to jest niemożliwe!
Sok żołądkowy ma odczyn ok 1,5 pH nadawany mu przez kwas solny, sok z cytryny ok 2,5 pH.
To jak czynnikiem bardziej zasadowym (sok z cytryny) można zakwasić czynnik kwaśniejszy (sok żołądkowy na bazie kwasu solnego)?

[17stopni]

Ode mnie:
[ciekawostki] pierwszą uznaną na całym świecie wodą mineralną jest cisowianka perlage - znalezione na oficjalnej stronie finewaters. Ładnie

[santos]

Napisane przez cava

No ale to jest niemożliwe!
Sok żołądkowy ma odczyn ok 1,5 pH nadawany mu przez kwas solny, sok z cytryny ok 2,5 pH.
To jak czynnikiem bardziej zasadowym (sok z cytryny) można zakwasić czynnik kwaśniejszy (sok żołądkowy na bazie kwasu solnego)?

Nie wiem, ale skoro lekarze zalecaja unikac cytrusow i kwasnego przy nadkwasocie zoladka znaczy, ze owa kwasnosc pogarszaja.

[pyskatka89]

Napisane przez santos

Nie wiem, ale skoro lekarze zalecaja unikac cytrusow i kwasnego przy nadkwasocie zoladka znaczy, ze owa kwasnosc pogarszaja.

ile ludzi, tyle opinii na ten temat...
mnie lekarka kiedyś tam mówiła, że wbrew wszelkim opiniom, cytrusy nie zakwaszają żołądka... mało tego, zaleciła mi na poprawę metabolizmu pić rano i wieczorem szklankę przegotowanej wody z sokiem z połowy cytryny... a doskonale wiedziała, że mam problemy ze zgagą

[boangelina]

Ale sciema... Cytryna jest owocem ALKALIZUJACYM- to ze jest kwasna w smaku nic nam nie mowi...

[santos]

tak czy inaczej jest szkodliwa dla szkliwa :P

---------- Dopisano o 17:44 ---------- Poprzedni post napisano o 17:09 ----------

Napisane przez Kissi

Przy piciu siemienia lnianego może nastąpić opóźnienie wchłaniania treści z przewodu pokarmowego, w tym zażytych leków. Picie odwaru z siemienia należy oddzielić półgodzinną lub godzinną przerwą od przyjmowania leków. Przedawkowanie może spowodować niedrożność jelita, więc nie wiem jak to się ma do informacji Santos, że pomaga na zaparcia. Może zmielone nasiona, bo odwar na pewno nie. A jednym ze skutków ubocznych są właśnie wzdęcia, które Santos uznała za wskazanie do kuracji.

Jakos mi to wczesniej umknelo. Siemie, jesli mamy na celu leczenie, nalezy przyjmowac formie "gluta".

Przygotowuje sie je tak: 1 lyzka siemienia na 1.5 szklanki wody, gotowac 10 minut, odsiawic do ochlodzenia i pic glut BEZ PESTEK.

Nie sugerowac sie rewelacjami, ze siemie traci swe wlasnosci po ugotowaniu. Owszem, traci sowoje wlasnoci spozywczei wartosci odzywcze, ale nie lecznicze.

BRON BOZE nie nalezy pic mielonego siemienia, bo wlasnie ono zamula i zaszlamia jelita, samych pestek tez unikac. Co do wzdec, to stanowczo demetuje, glut siemieniowy ma dzialanie lagodzace. Natomiats pestki siemienia niegotowanego, owszem, draznia, jak kazde pestki

Taki siemieniowy glut pomaga na:

-problemy zoladkowe (nadzerki przelyku, stany zapalne przewodu pokarmowego, wrzody)
-podraznione jelita
- mokry kaszel lub zapchany nos - siemie jest naturalnie mukolityczne i wypicie gluta z siemienia powoduje, ze rozrzedza sie wydzielina (flegma) i latwiej ja wysmarkac/odkrztusic. Sama to stosuje i naprawde pomaga

[warrior_mortal]

a czy ten taki 'glut siemieniowy' można pić codziennie?

[Papillon]

Napisane przez santos

tak czy inaczej jest szkodliwa dla szkliwa :P

---------- Dopisano o 17:44 ---------- Poprzedni post napisano o 17:09 ----------


Jakos mi to wczesniej umknelo. Siemie, jesli mamy na celu leczenie, nalezy przyjmowac formie "gluta".

Przygotowuje sie je tak: 1 lyzka siemienia na 1.5 szklanki wody, gotowac 10 minut, odsiawic do ochlodzenia i pic glut BEZ PESTEK.

Nie sugerowac sie rewelacjami, ze siemie traci swe wlasnosci po ugotowaniu. Owszem, traci sowoje wlasnoci spozywczei wartosci odzywcze, ale nie lecznicze.

BRON BOZE nie nalezy pic mielonego siemienia, bo wlasnie ono zamula i zaszlamia jelita, samych pestek tez unikac. Co do wzdec, to stanowczo demetuje, glut siemieniowy ma dzialanie lagodzace. Natomiats pestki siemienia niegotowanego, owszem, draznia, jak kazde pestki

Taki siemieniowy glut pomaga na:

-problemy zoladkowe (nadzerki przelyku, stany zapalne przewodu pokarmowego, wrzody)
-podraznione jelita
- mokry kaszel lub zapchany nos - siemie jest naturalnie mukolityczne i wypicie gluta z siemienia powoduje, ze rozrzedza sie wydzielina (flegma) i latwiej ja wysmarkac/odkrztusic. Sama to stosuje i naprawde pomaga

Czyli mielone simię całkowicie odpada? mi takie poleciła pani w aptece.."profilaktycznie" ...

[KasiaWalczak1]

Hzmm co do tej wody z cytryną to pierwszy raz spotykam się z taka dziwną opinią:P Zgadzam się z boangelina cytryna zawiera owszem kwas cytrynowy ale on jest rozkładany do wody i dwutlenku węgla a więc na 100% nie zakwasza!! Po za tym jak wszyscy wiemy cytrynka to naturalna wit. C i flawonoidy gdzie czemu jest dobrze wchłaniania w przeciwieństwie do syntetycznej (z apteki) Tylko trzeba pamiętać aby nie zalewać cytryny gorącą wodą bo wit. C jest wrażliwa na temperaturę

[santos]

Napisane przez Papillon

Czyli mielone simię całkowicie odpada? mi takie poleciła pani w aptece.."profilaktycznie" ...

Ale profilaktycznie na co? To troche bez sensu :/

Napisane przez warrior_mortal

a czy ten taki 'glut siemieniowy' można pić codziennie?

Niczego nie powinno sie przyjmowac w nadmiarze. Codziennie przez "do konca zycia" to raczej nie, ale jesli masz np problem z zoladkiem to codziennie przez jakis czas jak najbardziej ok. Mnie jakis czas temu dopadla ostra niestrawnosc, prawdopodobnie nadzerka mi sie na przelyku odnowila, wtedy pilam gluta 2-3 razy dziennie przez 2 tygodnie, a potem jeszcze profilaktycznie raz na jakis czas. Ale w koncu trzeba przestac :P

Napisane przez KasiaWalczak1

Hzmm co do tej wody z cytryną to pierwszy raz spotykam się z taka dziwną opinią:P Zgadzam się z boangelina cytryna zawiera owszem kwas cytrynowy ale on jest rozkładany do wody i dwutlenku węgla a więc na 100% nie zakwasza!! Po za tym jak wszyscy wiemy cytrynka to naturalna wit. C i flawonoidy gdzie czemu jest dobrze wchłaniania w przeciwieństwie do syntetycznej (z apteki) Tylko trzeba pamiętać aby nie zalewać cytryny gorącą wodą bo wit. C jest wrażliwa na temperaturę

Akurat ja bym nie polecala cytryny jako zrodla wit C. JEst cytrusem wiec moze byc uczulajaca plus nie rosnie u nas wiec jest pryskana tysiacem chemikaliow i dojrzewana sztucznie. Cebula, nasza rodzima, ma duuuzo wiecej witamiy C niz cytryna. Wystarczy polozyc sobie plasterek na kanapeczke

[cava]

Napisane przez santos

tak czy inaczej jest szkodliwa dla szkliwa :P

A to wszystkie owoce - chodzi o kwasy owocowe.
Ale tez nie ma co wpadać w panikę, bo jednak bardziej szkodzi cukier i niedostatki machania szczoteczką.

[hihi]

A nie wystarczy po tych owocach przepłukać ust płynem? Dla zneutralizowania tych kwasów..?

[Wyrak]

Napisane przez KasiaWalczak1

Hzmm co do tej wody z cytryną to pierwszy raz spotykam się z taka dziwną opinią:P Zgadzam się z boangelina cytryna zawiera owszem kwas cytrynowy ale on jest rozkładany do wody i dwutlenku węgla a więc na 100% nie zakwasza!! Po za tym jak wszyscy wiemy cytrynka to naturalna wit. C i flawonoidy gdzie czemu jest dobrze wchłaniania w przeciwieństwie do syntetycznej (z apteki) Tylko trzeba pamiętać aby nie zalewać cytryny gorącą wodą bo wit. C jest wrażliwa na temperaturę

Sa duzo lepsze zrodla witaminy C - cebula, porzeczki, kiszona kapusta itd.

[upgirl]

Napisane przez Wyrak

Sa duzo lepsze zrodla witaminy C - cebula, porzeczki, kiszona kapusta itd.

i papryka przede wszystkim

[Madzialenka12344321]

Dziewczyny a co sądzicie o takich napojach typu Aquarius? warto to pić, czy lepiej nie?

[Serendipity]

Napisane przez hihi

A nie wystarczy po tych owocach przepłukać ust płynem? Dla zneutralizowania tych kwasów..?

Na TVN style dentystka mówiła, żeby przepłukać wodą lub mlekiem.

[hihi]

Napisane przez Serendipity

Na TVN style dentystka mówiła, żeby przepłukać wodą lub mlekiem.

O! Czyli jeszcze prościej I po problemie.

[klaudynka4]

Co myślicie o tym artykule? http://www.focus.pl/nauka/zobacz/pub...ikacji/1/nc/1/

Cytuję fragment:

"Fruktoza „przestawia” cały metabolizm organizmu na produkcję tłuszczu. Z badań prowadzonych przez dr Elizabeth Parks z UT Southwestern Medical Center wynika, że jeśli rano wypijemy słodzony tym cukrem napój, nasz organizm przerobi na tkankę tłuszczową nie tylko pożywienie ze śniadania, ale i z obiadu, choć teoretycznie nie jest to konieczne!"

"Oczywiście w postaci tłuszczu, którego potem trudno się pozbyć i który wpędza nas w choroby takie jak miażdżyca, nadciśnienie czy cukrzyca. „W tej dziedzinie fruktoza jest bezkonkurencyjna. Nasz organizm przerabia ją na tłuszcz z zadziwiającą szybkością, a gdy już zacznie, trudno ten proces spowolnić” – mówi dr Elizabeth Parks z University of Texas Southwestern Medical Center."

[santos]

Napisane przez klaudynka4

Co myślicie o tym artykule? http://www.focus.pl/nauka/zobacz/pub...ikacji/1/nc/1/

Cytuję fragment:

"Fruktoza „przestawia” cały metabolizm organizmu na produkcję tłuszczu. Z badań prowadzonych przez dr Elizabeth Parks z UT Southwestern Medical Center wynika, że jeśli rano wypijemy słodzony tym cukrem napój, nasz organizm przerobi na tkankę tłuszczową nie tylko pożywienie ze śniadania, ale i z obiadu, choć teoretycznie nie jest to konieczne!"

"Oczywiście w postaci tłuszczu, którego potem trudno się pozbyć i który wpędza nas w choroby takie jak miażdżyca, nadciśnienie czy cukrzyca. „W tej dziedzinie fruktoza jest bezkonkurencyjna. Nasz organizm przerabia ją na tłuszcz z zadziwiającą szybkością, a gdy już zacznie, trudno ten proces spowolnić” – mówi dr Elizabeth Parks z University of Texas Southwestern Medical Center."

Pintolenie o szopenie. Kolejna "gienialna" teoria nt skad bierze sie tluszcz i cale "zuo" dietetyczne. Jak nie masz dodatniego bilansu kcal to ci nic organizm nie przerobi na tluszcz, bo i jak, skoro spalisz, a jak masz to mozesz zazerac sie dietetyczna salateczka srodziemnomorska, jak jej zjesz tone, to przytyjesz. Trzeba sie zdrowo z umiarem, odzywiac i ruszac zadek ot i cala tajemnica.

Ostatnio ogolnie widze, ze dietetycy wzieli sobie na "tapete" owocki. Co jakis czas jakis jeden skladnik/grupa skladnikow jest winna wszelkiemu zlu tego swiata, od globalneo ocieplenia po wojne w Afganistanie. Jakis czas temu byly to tluszcze "niezdrowe", sery blee, goloneczka blee. Ale sie okazalo, ze sa potrzebne organizmowi, juz pomijajac fakt, ze wcinajacy tonami te specjaly Francuzi naleza do jednych z bardziej zdrowych i mniej spasionych. Potem bylo cos innego, teraz mamy faze na "zue owoce". To juz w ogole moim zdaniem smieszne, zeby cos, co jest w 100% naturalne, nieprzetworzone i homo sapiens jadl to wlasciwie zawsze, nawet zanim byl homo sapiens, jak jeszcze byl jakism australopitekiem lub innym, nagle szkodzilo. No litosci. PEwnie, ze jak sie nazremy winogron, bananow, popijemy hektolitrem soku pomaranczowego, zagryziemy suszonymi morelkami i nie ruszamy poza tym pupci, ani nie jemy zdrowej diety, to sie odlozy. LUDZIE wszystko w nadmiarze szkodzi.

A owoce sa dobre i jak czasem mamy ochote na slodkie to lepiej zjesc suszone morelki niz marsa.




+++++++++++++++++++++++++ +

Z innych ciekawostek:

Jesli uzywamy suszonych produktow typu kasza, soczewica, fasola, ryz itp nalezy je bardzo dokladnie..... MYC przed jedzeniem!!! Nie mowi sie o tym glosno- jedna sprawa jest to, czym pryskaja te roslinki gdy one rosna. Wiadomo, ze pryskaja, bo inaczej by im zezarlo plony jakies cus. Natomiast jak ziarna sa juz oczyszczone i skladowane, to owo "cus" nie spi i jest cala masa zyjatek, ktore chetnie by sie doprasnely do magazynow. Dlatego sporo chemikaliow sie dodaje do JUZ GOTOWEGO produktu, zwlaszcza takiego, ktory jest "suszony" (np fasola, cieciorka), zeby go cus nie zjadlo.

Najlepszy sposob to wysypac kasze na drobbe sitko i plukac pod bierzaca woda i/lub wziac miske, wsypac kasze/fasole/ soczewice, zalac woda, odcedzic, zalac, odciedzic, zala odcedzic. Dopiero potem gotowac. Jesli jest to cos, co musi namakac (np cieciorka) to nalezy wode zmieniac kilkakrotnie, a nie zostawiac na te x godzin w tej samej

[Wenila]

ja kiedyś z ciekawości popłukałam ryż i normalnie masakra...co za syf.

Kiedyś kupiłam sobie ziarna łuskanego słonecznika. Smakowało okropnie. Jakąś perfumą tandetną węcz zajeżdżało. Szkoda było wyrzucić bo kilogramowe opakowanie....postanowiła m popłukać i normalnie szok, po kilku płukaniach ciemnobrązowej wody smakowało rewelacyjnie.

Tu nie tylko o to chodzi, że chemikalia, opryski. To zwykły kurz. Wychowywałam sie na wsi, żniwa nie były mi obce i wiem, że podczas zbiorów kurzy się niemiłosiernie.

Płukanie to bardzo ważna sprawa, dobrze, że zwróciłaś uwagę

[agta85]

Napisane przez santos

Z innych ciekawostek:

Jesli uzywamy suszonych produktow typu kasza, soczewica, fasola, ryz itp nalezy je bardzo dokladnie..... MYC przed jedzeniem!!! Nie mowi sie o tym glosno- jedna sprawa jest to, czym pryskaja te roslinki gdy one rosna. Wiadomo, ze pryskaja, bo inaczej by im zezarlo plony jakies cus. Natomiast jak ziarna sa juz oczyszczone i skladowane, to owo "cus" nie spi i jest cala masa zyjatek, ktore chetnie by sie doprasnely do magazynow. Dlatego sporo chemikaliow sie dodaje do JUZ GOTOWEGO produktu, zwlaszcza takiego, ktory jest "suszony" (np fasola, cieciorka), zeby go cus nie zjadlo.

Najlepszy sposob to wysypac kasze na drobbe sitko i plukac pod bierzaca woda i/lub wziac miske, wsypac kasze/fasole/ soczewice, zalac woda, odcedzic, zalac, odciedzic, zala odcedzic. Dopiero potem gotowac. Jesli jest to cos, co musi namakac (np cieciorka) to nalezy wode zmieniac kilkakrotnie, a nie zostawiac na te x godzin w tej samej

A ja myślałam, że to oczywista oczywistość, a nie ciekawostka.

[Kalakiria]

Oj nie, nikt z moich znajomych nie myje np. ryżu, tylko sypią z torebki... albo tym bardziej jak mają gotowe torebki do gotowania Jak im mówię, że trzeba, to patrzą z niedowierzaniem

[wkurzona]

Napisane przez Kalakiria

Oj nie, nikt z moich znajomych nie myje np. ryżu, tylko sypią z torebki... albo tym bardziej jak mają gotowe torebki do gotowania Jak im mówię, że trzeba, to patrzą z niedowierzaniem

Przyznam się, że ja do tej pory też nie płukałam, ale zastanawia mnie jedna rzecz. Jeśli te ziarna są brudne, to woda w której się gotowały powinna być bura, tak? a ja tego nie przyuważyłam

[santos]

Napisane przez wkurzona

Przyznam się, że ja do tej pory też nie płukałam, ale zastanawia mnie jedna rzecz. Jeśli te ziarna są brudne, to woda w której się gotowały powinna być bura, tak? a ja tego nie przyuważyłam

Nie jest metna? Moja po ryzu zawsze jest, bo skrobia sie wygotowuje. W tej metnosci nie zauwazszysz kurzu, a tym bardziej chemikaliow.

[guma_do_zucia]

Napisane przez Kissi

Oglądałam program na TVN Style a w nim Olga Kuźniak informowała, że bezpiecznie jest jeść jedną puszkę w miesiącu. Dla mnie to stanowczo za mało, lubię tuńczyka :p:

Właśnie kończę drugą dzisiaj, za późno;/

[Eva ID]

OMG !!! Cava !!!

..... i ja się o TAKIM temacie dowiaduję taraz?!

Niech ochłonę.... TAK, absolutnie TAK... od 20 ponad lat płukam ryż (i inne pochodne) a zwłaszcza lubię je zostawiać na kika godzin wymieniając wodę, ponoć normą pukania ryżu jest 1 godzina... norma podana mi przez Irakijkę.

[Madzialenka12344321]

a dlaczego mozna jesc tylko jedną puszkę tuńczyka w miesiącu??

[venomik]

Nie przejmuj się, można duuuuużo więcej

[Madzialenka12344321]

Napisane przez venomik

Nie przejmuj się, można duuuuużo więcej

mam nadzieję bo bardzo go lubię.

poza tym wszelkie rybki są chyba zdrowe (no moze z wyjątkiem takich wynalazków typu panga)