Śluby, chrzciny i inne uroczystości w... Polsce. Latacie?

[malamyszka20]

Napisane przez MonikaFaustyna

Nic nie szkodzi, znalazłam Twoją wypowiedź . Nie jestem za odcinaniem się od znajomych. Jednakże, też nie lubię się ludziom narzucać. Jeśli ktoś nie ma czasu raz, drugi, trzeci, to już za czwartym razem się nawet nie pytam. Fakt faktem, że takie sytuacje, jak emigracja, fajnie pokazują, kto jest prawdziwym przyjacielem/osobą wartą mojej sympatii a kto nie .

To prawda można się przekonać właśnie w momencie próby kto jest prawdziwym przyjacielem,bo łatwo jest nim być gdy odległość nie jest daleka... W momencie gdy druga osoba wyjeżdża, czasem nie jest łatwo utrzymać kontakt, bo czasem ludzie myślą po co mam się z nia/nim przyjaźnić skoro taka odległość nas dzieli,rzadkie spotkania itd... Dlatego ja staram się mieć kontakt z moimi znajomymi z polski mimo ze jestem w uk od 2 lat, staram się dawać z siebie wiele,ale niestety nie zawsze otrzymuje to w zamian...wiec czasem myślę ze nie warto,bo wiem ze ja zrobiłam wszystko żeby ten kontakt się nie urwał i nie mam sobie nic do zarzucenia..

[what a drama queen]

Ja na pewno przyjechałabym na śluby do siostry i do najlepszej przyjaciółki. Śluby innych osób - ewentualnie, gdyby akurat termin był dogodny, bilety tanie i gdybym spodziewała się, że akurat u tej osoby może być fajne wesele. Na chrzciny - tylko gdybym miała być chrzestną, przy czym zgodziłabym się na bycie chrzestną tylko u wyżej wspomnianych siostry i najlepszej przyjaciółki.

Mogą się na mnie obrazić i wszystkie panny młode świata, ale zupełnie serio nie uważam, żeby cudzy ślub miał jakoś zasadniczo wpływać na moje plany wakacyjne i budżetowe

[irenkaaa]

jesli wiem o tym odpowiednio wczesnie i jestem w stanie zalatwic z urlopem ( o ile wczesniej nie mam zaplanowanego urlopu jak to wwyszlo w tym roku - ledwo mialam jechac na urlop a dowiedzialam sie o slubie i niestety za pozno ale rozumieja )

oczywiscie zalezy w duzej mierze od finansow rowniez ale zarowno rodzina tz-a ( Francja) jak i moja rozumie jesli nie damy rady

[Brook]

Napisane przez alcon

Po prostu wysłałabym kartę z gratulacjami,kwiaty.
Robię tak gdy ktoś ma urodziny. Chrześnicy - wysyłam paczuszkę z prezentem,a babciom karty z życzeniami.

ja jak nie moglam ostatnio byc tez wyslalam prezent z kartka z okazji slubu
a tak wiedzac wystarczajaco wczesniej o slubie udaje mi sie zorganizowac tak czas i odlozyc kase ze przyjade albo przylecezwlaszcza jesli chodzi o dobre i bliskie mi osoby,poprostu zalowalabym gdyby mnie tam zabraklo

[irenkaaa]

ja w tym przypadku tez zaluje bo to moj dobry kuzyn ale jak dostaje zaproszenie na 2 mies przed gdzie w srodku tego mam zaplanowany urlop na 2 tyg ( ktory mam zaplanowany od ladnych kilku miesiecy ) to niestety ale o ile wolne na weekend czy kilka dni by sie dalo moze zalatwic to niestety ale z kasa gorzej bo to nie sam przelot i prezent a i wtedy odpadaja mi dni w pracy i ubrac sie w cos trzeba itd
gdybym to jeszcze wiedziala tak w czerwcu to ok ale juz bylo troche pozno
slub we wrzesniu na poczatku a zaproszenie w polowie lipca ( + do poczatku sierpnia musialam dac odp)

zaluje ale coz mozna zrobic

[jelonek1985]

Napisane przez MonikaFaustyna

Fakt faktem, że takie sytuacje, jak emigracja, fajnie pokazują, kto jest prawdziwym przyjacielem/osobą wartą mojej sympatii a kto nie .

Zgadzam się.

Napisane przez bluemooon

ja dostalam zaproszenie od kumpeli 3 tygodnie przed slubem i akurat wybieralismy sie na urlop.. nie bylo mozliwosci znow dostac urlop w ciagu tak krotkiego czasu... Cos tam od dalszych kolezanek sluszalam juz dawno o tym slubie, no ale skoro byla cisza, to uznalam,ze nie bedziemy pewnie zapraszani. a tu przyszlo zaproszenie. i niestety przyszlo za pozno, ciezko wszystko zorganizowac a szkoda.
dla mnie jest to logiczne, ze jak ktos mieszka za granica, to potrzebuje wiecej czasu na zorganizowanie wszystkiego. na swoj slub dlatego zapraszalismy wlasnie z rocznym wyprzedzeniem (znaczy taka informacja o dacie). no szkoda, szkoda

Mnie siostra poinformowała o ślubie ... uwaga, uwaga ... 2 tygodnie przed.
Najpierw ślub miał być w sierpniu, więc wypisaliśmy kartę urlopową na ten miesiąc a później niespodzianka, ślub przełożony na kwiecień. Byłam świadkową, więc jechać musiałam ale dostaliśmy wolne jedynie na piątek, sobotę, niedzielę a w poniedziałek musiałam być w pracy. Jako, że podróżujemy autem, mieliśmy niewątpliwą przyjemność spędzić w samochodzie 10godz w piątek i drugie tyle w niedzielę.
Teraz jeszcze wrzesień lub październik czekają mnie chrzciny, bo siostra urodziła dziecko ale już wiem, że nie pojadę. Mam dość podporządkowania się pod innych.
Mam tak samo daleko do nich jak oni do mnie. Jakoś w ciągu 4 lat nikt się nie pofatygował, by nas odwiedzić, bo drogo. No fakt. Ja drogo przecież nie mam.

No to się wyżaliłam

[irenkaaa]

do mnie nawet nie dzwonia ,, bo drogo " znaczek na glupia kartke czy list tez za drogo
szkoda gadac

ale mi to nie drogo

i wszystko im sie wydaje latwe, lekkie i przyjemne ( hmm zagranica
na szczescie sa wyjatki ktore rozumieja
( kuzyni np. ale to i tak 2 na 10 albo i wiecej ) gorzej z najblizsza rodzina ( z mojej strony )

[MonikaFaustyna]

Napisane przez irenkaaa

do mnie nawet nie dzwonia ,, bo drogo " znaczek na glupia kartke czy list tez za drogo
szkoda gadac

ale mi to nie drogo

i wszystko im sie wydaje latwe, lekkie i przyjemne ( hmm zagranica
na szczescie sa wyjatki ktore rozumieja
( kuzyni np. ale to i tak 2 na 10 albo i wiecej ) gorzej z najblizsza rodzina ( z mojej strony )

Bo jak zarabiasz w zagranicznej walucie, to jesteś już prawie, że miliarderem

Do mnie dzwoni tylko rodzina na skype , ale na komórkę też czasem potrafią zadzwonić. Znajomi mają mój nr dostępny na profilu, na fb, z resztą mam jeszcze niezmienny polski nr, którego używam będąc na urlopie u rodziny. Zadzwonić, to chyba na kościelnej dzwonnicy, no cóż. Ja też nie dzwonię i jest po równo. Jak ktoś coś chce, to pisze na fejsbuniu.


Jelonku współczuję takiego podejścia u najbliższych. Ja uważam tak samo. Skoro my możemy 2 razy w roku jeździć do PL i wydawać kasę, to czemu inni nie mogą tego zrobić? Miejsca do spania mamy, a jedzenie przecież i tak gotuję, to zawsze można ugotować więcej. Ale jak nie, to nie

[irenkaaa]

O tak miliony ;-) tylko gdzie my ta kase wydajemy

[MonikaFaustyna]

Napisane przez irenkaaa

O tak miliony ;-) tylko gdzie my ta kase wydajemy

Na ciuchy

[irenkaaa]

Taaa w moim przypadku nawet nie na ciuchy

Sent from my ST25i using Tapatalk 2

[201608040942]

dziewczyny, ja to upychym w materac heheheh

[MonikaFaustyna]

Napisane przez MonikaPogrzeba

dziewczyny, ja to upychym w materac heheheh

Co Wy... ja mam tyle kasy, że idzie na Szanele, YSL i inne takie. Do tego palę nią w kominku albo wsadzam w buty, jak mi zimno . Mam złote klamki i szampan mi się leje z kranu zamiast wody. W skrócie BOGACTWOOO bijacz

[irenkaaa]

e no bez przesady z perfum mam zawsze wiecej niz 5-6 butelek i sa to chanele czy jean paul G. , czy diory ale kurcze mi to na dlugo starcza i zazwyczaj tz mi kupuje raz na jakis czas setke i mam luz a w materaz mowicie upychac? no ciekawy sposob moze by sie lepiej spalo

[201608040942]

hihihhi i wszystko jasne, jestesmy rozpieszczonymi bogaczkami. Oj nie ladnie,nieladnie, az sie sama wstydze ;o)

[MonikaFaustyna]

Napisane przez MonikaPogrzeba

hihihhi i wszystko jasne, jestesmy rozpieszczonymi bogaczkami. Oj nie ladnie,nieladnie, az sie sama wstydze ;o)

A ja nie, bo mi forsa nosem i uszami wychodzi ... niech się raczej wstydzą ci, którzy się obrażają, że realia są takie a nie inne i nie da się być na każde zawołanie.

[irenkaaa]

niech się raczej wstydzą ci, którzy się obrażają, że realia są takie a nie inne i nie da się być na każde zawołanie.

co racja to racja

[roxyroxy]

ja jezdze jak mi zalezy. W tamtym roku dobrzy znajomi nas zaprosili i polecielismy w piatek wieczor po pracy a wrocilismy w niedziele.
A w pniedzialek mialam egzamin do ktorego powinnam byla sie uczyc przez weekend.
Zaplacilismy straszne pieniadze ale bylo warto.

na slub kolezanki jechalam trzy razy( kupowalam bilet a oni przesuwali terminy)

na moj slub niektorzy przylecieli w sobote rano i wracali w niedziele.
Jeden kolega nie mogl wziac urlopu, i jego manager kazal mu zadzwonic i powiedziec ,ze sie zle czuje

Tak wiec jesli ktos bardzo chce, i nie jest ograniczony finansowo to da rade Z tym,ze ja mam to szczescie ,ze nie pracuje w weekendy.

Ale tez faktem jest,ze wiekszosc ludzi zaprasza wczesniej.

[irenkaaa]

Dokladnie roxy - masz to szczescie ze nie pracujesz w weeekendy a to bardzo duzo

[Wyrak]

Napisane przez CremaCatalana

Mam taki mały problem. Najpierw obraził się na mnie kuzyn za to, że nie byłam na jego ślubie. Przeżyłam. Teraz przyjaciółka z Polski. Nie mogłam przylecieć na jej ślub, chociaż bardzo chciałam. Czy Waszym znajomym też się wydaje, że skoro lot w Europie trwa średnio 3 godziny i jest w miarę tani to naprawdę można wykupić i wsiąść o każdej porze jak w autobus? I tu naprawdę nie chodzi o brak chęci, ale o logistykę, możliwości, obowiązki, urlop w pracy... jak często Wy latacie na uroczystości?

Jesli ktos nie pracuje w weekendy i moze sobie na to finansowo pozwolic, to jak dla mnie to naprawde nie jest problem poleciec na tego typu uroczystosci. Tym bardziej, ze zaproszenia na takie uroczystosci sa na tyle z wyprzedzeniem, ze mozna wszystko zaplanowac (urlop, przeloty itd)

[CremaCatalana]

Napisane przez Wyrak

Jesli ktos nie pracuje w weekendy i moze sobie na to finansowo pozwolic, to jak dla mnie to naprawde nie jest problem poleciec na tego typu uroczystosci. Tym bardziej, ze zaproszenia na takie uroczystosci sa na tyle z wyprzedzeniem, ze mozna wszystko zaplanowac (urlop, przeloty itd)

Ja nie pracuję w weekend, ale loty bezpośrednie mam tylko w piątek i w poniedziałek, co oznacza 2 dni urlopu, których nie dostałam. A na LOT ani przesiadkowe nie mogłam sobie pozwolić finansowo (koszmarna suma), a dojazd z Wawy do miejsca docelowego przy obecnej strukturze PKP ponad 6 godzin.

[what a drama queen]

Napisane przez Wyrak

Jesli ktos nie pracuje w weekendy i moze sobie na to finansowo pozwolic, to jak dla mnie to naprawde nie jest problem poleciec na tego typu uroczystosci. Tym bardziej, ze zaproszenia na takie uroczystosci sa na tyle z wyprzedzeniem, ze mozna wszystko zaplanowac (urlop, przeloty itd)

LOL
Przepraszam, musiałam.

To jest problem. Po pierwsze, jak już koleżanka wyżej wspomniała, rzadko się zdarza, żeby loty były tak ustawione, żeby sobie w sobotę rano polecieć i w niedzielę po południu wrócić. Można sobie oczywiście lecieć lotem albo innym Swissem z przesiadką, ale już pomijając dzikie weekendowe koszty, to trwa to dwa razy dłużej i raczej pobytu w spa nie przypomina. Poza tym raczej niewiele wesel jest w bezpośrednim sąsiedztwie lotniska, więc dojazdy to kolejny problem.
Branie urlopu żeby jechać na wesele to moim zdaniem gigantyczny problem - niestety mój urlop ma taką niefajną cechę, że się wyczerpuje i mogiła, nie mogę nawet wziąć bezpłatnego.

Nie to, że zupełnie nie jeżdżę na wesela czy coś, ale to jest problem. No i po prostu nie dla każdego wesela i każdego zapraszającego będę takie trudy podejmować, i tyle.

[blonde_hair]

Napisane przez what a drama queen

LOL
Przepraszam, musiałam.

To jest problem. Po pierwsze, jak już koleżanka wyżej wspomniała, rzadko się zdarza, żeby loty były tak ustawione, żeby sobie w sobotę rano polecieć i w niedzielę po południu wrócić. Można sobie oczywiście lecieć lotem albo innym Swissem z przesiadką, ale już pomijając dzikie weekendowe koszty, to trwa to dwa razy dłużej i raczej pobytu w spa nie przypomina. Poza tym raczej niewiele wesel jest w bezpośrednim sąsiedztwie lotniska, więc dojazdy to kolejny problem.
Branie urlopu żeby jechać na wesele to moim zdaniem gigantyczny problem - niestety mój urlop ma taką niefajną cechę, że się wyczerpuje i mogiła, nie mogę nawet wziąć bezpłatnego.

Nie to, że zupełnie nie jeżdżę na wesela czy coś, ale to jest problem. No i po prostu nie dla każdego wesela i każdego zapraszającego będę takie trudy podejmować, i tyle.

zgadzam sie

[Rena]

Napisane przez CremaCatalana

Mam taki mały problem. Najpierw obraził się na mnie kuzyn za to, że nie byłam na jego ślubie. Przeżyłam. Teraz przyjaciółka z Polski. Nie mogłam przylecieć na jej ślub, chociaż bardzo chciałam. Czy Waszym znajomym też się wydaje, że skoro lot w Europie trwa średnio 3 godziny i jest w miarę tani to naprawdę można wykupić i wsiąść o każdej porze jak w autobus? I tu naprawdę nie chodzi o brak chęci, ale o logistykę, możliwości, obowiązki, urlop w pracy... jak często Wy latacie na uroczystości?

nie latam, nikt sie nie obraza, kuzynow mam pozenionych, przyjaciolek nie mam od czasow podstawowki, znajomi robia kameralne imprezy dla najblizszych.

[Wyrak]

Napisane przez CremaCatalana

Ja nie pracuję w weekend, ale loty bezpośrednie mam tylko w piątek i w poniedziałek, co oznacza 2 dni urlopu, których nie dostałam. A na LOT ani przesiadkowe nie mogłam sobie pozwolić finansowo (koszmarna suma), a dojazd z Wawy do miejsca docelowego przy obecnej strukturze PKP ponad 6 godzin.

Jak sie urlopu nie dostanie, to nic nie poradzisz. Z drugiej strony dla mnie sytuacja, gdy nie mozna 2 dni urlopu wziac z x tygodni wyprzedzeniem, to abstrakcja, ale wiadomo, roznie ludzie maja w robocie.

Napisane przez what a drama queen

LOL
Przepraszam, musiałam.

To jest problem. Po pierwsze, jak już koleżanka wyżej wspomniała, rzadko się zdarza, żeby loty były tak ustawione, żeby sobie w sobotę rano polecieć i w niedzielę po południu wrócić. Można sobie oczywiście lecieć lotem albo innym Swissem z przesiadką, ale już pomijając dzikie weekendowe koszty, to trwa to dwa razy dłużej i raczej pobytu w spa nie przypomina. Poza tym raczej niewiele wesel jest w bezpośrednim sąsiedztwie lotniska, więc dojazdy to kolejny problem.
Branie urlopu żeby jechać na wesele to moim zdaniem gigantyczny problem - niestety mój urlop ma taką niefajną cechę, że się wyczerpuje i mogiła, nie mogę nawet wziąć bezpłatnego.

Nie to, że zupełnie nie jeżdżę na wesela czy coś, ale to jest problem. No i po prostu nie dla każdego wesela i każdego zapraszającego będę takie trudy podejmować, i tyle.

No ale z czego sie smiejesz . Jak wol stoi:
to jak dla mnie to naprawde nie jest problem

W ogole nie rozumiem podejscia - jesli wymagasz, zeby: loty byly sobota rano-niedziela popoludnie, loty byly po najtanszych cenach i uroczystosc byla zaraz przy lotnisku, inaczej dla Ciebie jest problem, to przeciez Twoja brocha, miej sobie z tym problem, mi to nie ryba

Dla mnie nie jest problemem wziecie 1,1.5 czy 2 dni urlopu, potluc sie troche pociagami/autobusami itd. po Polsce na uroczystosci bliskich osob i tyle. Nie rozumiem czyjegos udowadniania, ze to jednak jest problem - a niech sobie dla danej osoby bedzie, dla mnie jest inaczej i tyle.

[CremaCatalana]

Napisane przez Wyrak

Jak sie urlopu nie dostanie, to nic nie poradzisz. Z drugiej strony dla mnie sytuacja, gdy nie mozna 2 dni urlopu wziac z x tygodni wyprzedzeniem, to abstrakcja, ale wiadomo, roznie ludzie maja w robocie.

Zależy od tego, ile jest bliskich i ile potrzeb przylotu do Polski. Ja wtedy mój urlop wykorzystałam na pogrzeb, wiadomo że to nie impreza, więc wyjątkowo go dostałam, na kredyt, bo nie przysługiwał mi jeszcze. Nie miał mnie zwyczajnie kto zastąpić. Zresztą co się będę produkować, są różne prace, sytuacje, to nie jest łatwe i tyle.

[what a drama queen]

Napisane przez Wyrak

No ale z czego sie smiejesz . Jak wol stoi:
to jak dla mnie to naprawde nie jest problem

Przypominam, że w poprzednim poście byłaś zdania, że to nie jest problem, jak ktoś (nie Ty) nie pracuje w weekendy i ma na bilety lotnicze. Takie ogólne stwierdzenie, niedotyczące konkretnie Ciebie. Żeby nie było:

Napisane przez Wyrak

Jesli ktos nie pracuje w weekendy i moze sobie na to finansowo pozwolic, to jak dla mnie to naprawde nie jest problem poleciec na tego typu uroczystosci. Tym bardziej, ze zaproszenia na takie uroczystosci sa na tyle z wyprzedzeniem, ze mozna wszystko zaplanowac (urlop, przeloty itd)

Zgodzisz się chyba, że jechanie na wesele to pewna niedogodność, prawda? Jeżeli Tobie te problemy nie przeszkadzają, to fajnie, ale ja nie rozumiem udowadniania, że to w ogóle żaden problem nie jest. Już zwłaszcza ten urlop.

Peace.

Jeszcze od siebie dodam, że nóż mi się w kieszeni otwiera, jak panna młoda albo co gorsza jej mamusia szczela focha, bo ktoś nie chce na ich wesele brać X dni urlopu i tłuc się autobusem, samolotem i pociągiem po świecie, po to przecież żaden problem. No tak, dla nich to żaden.

[irenkaaa]

Napisane przez Wyrak

Jesli ktos nie pracuje w weekendy i moze sobie na to finansowo pozwolic, to jak dla mnie to naprawde nie jest problem poleciec na tego typu uroczystosci. Tym bardziej, ze zaproszenia na takie uroczystosci sa na tyle z wyprzedzeniem, ze mozna wszystko zaplanowac (urlop, przeloty itd)

uprzedza sie uprzedza ale twom zdaniem ile tygodni przed?
teraz np bylam uprzedzona w polowie lipca ( slub poczatek wrzesnia a dac znac do poczatku sierpnia przeba bylo ) gdzie mialam juz zarezerwowany moj urlop na pol sierpnia . wiadomo ze nikt mnie nie pusci z jednego urlopu na drugi a jakbym wiedziala z miesiac wczesniej to bym tez mogla to inaczej to wszystko rozplanowac .
nie zawsze sie da
szczegolnie jak wszystkie weekendy mam pracujace

[blonde_hair]

Napisane przez irenkaaa

uprzedza sie uprzedza ale twom zdaniem ile tygodni przed?
teraz np bylam uprzedzona w polowie lipca ( slub poczatek wrzesnia a dac znac do poczatku sierpnia przeba bylo ) gdzie mialam juz zarezerwowany moj urlop na pol sierpnia . wiadomo ze nikt mnie nie pusci z jednego urlopu na drugi a jakbym wiedziala z miesiac wczesniej to bym tez mogla to inaczej to wszystko rozplanowac .
nie zawsze sie da
szczegolnie jak wszystkie weekendy mam pracujace

u mnie w pracy prawie wszyscy maja zabukowane urlopy na cały rok juz pod koniec stycznia, wiec nawet gdy mnie ktos poinformuje troche wczesniej o jakiejs uroczystosci to zwyczajnie nie mam mozliwosci leciecNo chyba ze wiem o tym rok naprzod

W przyszlym roku mam komunie bratanicy 1 maja, ale to juz wiem i chce bycW styczniu bukuje urlop

[201608040942]

Napisane przez blonde_hair

u mnie w pracy prawie wszyscy maja zabukowane urlopy na cały rok juz pod koniec stycznia, wiec nawet gdy mnie ktos poinformuje troche wczesniej o jakiejs uroczystosci to zwyczajnie nie mam mozliwosci leciecNo chyba ze wiem o tym rok naprzod

W przyszlym roku mam komunie bratanicy 1 maja, ale to juz wiem i chce bycW styczniu bukuje urlop

U nas jest tak samo, trzeba podac urlopy rok wczesniej, jak nikt nas nie poinformuje wczesniej to odpada, a teraz dziecko w szkole wiec tym bardziej w czasie jak maly ma szkole to my sobie na tydzien wyskonczyc nie mozemy. Szkola sie nie zgodzi a jak zrobimy wolna amerykanke to mozemy nawet kare placic. Poza tym my nie latamy, my jezdzimy autem.